Tworząc gry, nie sposób jest uniknąć w nich pewnych błędów. Wiele bugów deweloperzy wyłapują i usuwają na etapie produkcji, ale zdarza się, że niejeden trafia do ostatecznej wersji danego tytułu. Oczywiście, większość błędów irytuje graczy – dlatego raczej mało kto chce mieć z nimi do czynienia, a tym bardziej o nich pamiętać. Na przestrzeni lat w grach wideo doświadczono jednak co najmniej kilku błędów, które po prostu zapisały się na kartach historii – albo dlatego, że wywoływały uśmiech na twarzy, albo dlatego, że wynikały z pewnych technologicznych ograniczeń, albo ze względu na ich unikatowość.

Pac-Man – Poziom 256

Jedne z najstarszych gier wideo nie posiadały rozbudowanej fabuły, ani wielu przerywników filmowych. Oferowały one mnóstwo poziomów do przejścia – na tyle dużo, że deweloperom zdawało się, iż do tych ostatnich nikt nigdy nie dojdzie. Cóż, mylili się. Deweloperzy takiego Pac-Mana nigdy nie sądzili na przykład, że ktokolwiek dojdzie do poziomu o numerze 256. Nie był więc dla nich zmartwieniem błąd, który trapił grę po osiągnięciu tego poziomu. Otóż, obraz poziomu 256. źle się wyświetlał – prawa połowa ekranu zajmowana była przez nic nie znaczące symbole. Dlatego nazywano go ekranem śmierci. Błąd wynikał z tego, że poziom gry w oryginalnym Pac-Manie był zapisywany pod postacią 8 bitów, który może pomieścić wartości z zakresu 0 – 255. Jako że kod planszy zaczynał się od 0, plansza 256 miała numer 255. Problem jednak w tym, że podprogram odpowiedzialny za wyświetlanie w grze owoców powiększał tę liczbę o 1, sprawiając że nie mieściła się ona w zakresie liczb całkowitych.

ASSASSIN’S CREED UNITY – TWARZE JAK Z HORRORÓW

Assassin’s Creed Unity było pod wieloma względami dobrą grą. Oferowała ona bowiem ciekawą fabułę, niezły gameplay i ładną oprawę graficzną. Niemniej, wiele osób zapamiętało z niej najlepiej pewien błąd, który mocno rzucał się w oczy. Błąd ten sprawiał, że tekstury twarzy postaci czasem nie wyświetlały się. W rezultacie gracze mogli podziwiać widok niczym z horroru – lewitujące w powietrzu gałki oczne i uzębienia.

WORLD OF WARCRAFT – NIESPODZIEWANA EPIDEMIA

Lata temu w World of Warcraft miał miejsce błąd, który dosłownie doprowadził w grze do epidemii. Jego efekty przyjęły tak ogromną skalę i były na tyle ciekawe, że wielokrotnie wykorzystywano ten incydent w badaniach nad rozprzestrzenianiem się chorób. Źródłem błędu był jeden z bossów raidu o nazwie Zul’Gurub, którego dodano do WoW-a w łatce 1.4.0 w 2005 roku. Wspomnianym bossem był Hakkar. W trakcie walki Hakkar rzucał na graczy czar osłabiający (ang. debuff) o nazwie Corrupted Blood, który przez pewien czas zadawał postaci gracza stałe obrażenia. Czar ten mógł rozprzestrzeniać się na inne postaci znajdujące się w postaci osoby zarażonej, ale w domyśle z czasem miał znikać – na przykład po wyjściu za raidu. Szybko okazało się jednak, że z powodu błędu czar mogły przenosić poza raid przywoływane przez niektóre klasy postaci zwierzęta. Zwierzęta te przenosiły chorobę na graczy i postaci NPC w otwartym świecie WoW, co wielu graczy wykorzystało dla zabawy. Rezultat? Miliony zarażonych postaci i niezamierzona symulacja wybuchu zarazy.

SUPER MARIO BROS. – ŚWIAT -1

Jeden z najstarszych błędów w historii gier wideo miał miejsce w pierwszym Super Mario Bros. Dziś jest on znany jako Świat -1, a polegał on na utknięciu w niekończącym się podwodnym świecie. Aby błąd wywołać, wystarczyło wykorzystać inny błąd, umożliwiający przechodzenie przez ściany, by dostać się do ukrytego pomieszczenia z rurą, która przenosiła gracza do Świata -1. Poziom ten był dokładnie taki sam jak Świat 2-2, z tym że rura na jego końcu nie prowadziła do kolejnego poziomu, a do początku tego samego poziomu. Gracz był zatem skazany na powtarzanie go w nieskończoność, aż skończy mu się dostępny czas i wyczerpie swoje życia.

MASS EFFECT 3 – ROTUJĄCA GŁOWA KOMANDORA

Lenovo Legion

Mass Effect 3 to wielka gra AAA, która zawierała równie wiele błędów. Jeden z najzabawniejszych można było jednak łatwo przegapić, albowiem potrafił trwać zaledwie sekundę. Błąd ten sprawiał, że głowa komandora Sheparda obracała się niczym głowa lalki, o 360 stopni. Prowadziło to do tak śmiesznych sytuacji jak ta, którą ukazano na poniższym filmiku

Share This