Niedawno odbyły się testy Rematch. Nowa gra twórców cenionego i świetnego Sifu to coś zupełnie innego niż poprzednia produkcja studia Sloclap – ale okazuje się równie wciągająca.
Sifu było grą single-player, której sednem była walka wręcz w stylu kung-fu i karate. Rematch – debiutujący 19 czerwca – jest natomiast sieciową produkcją o grze w piłkę nożną. Trudno wyobrazić sobie, by dwie gry różniły się od siebie w większym stopniu. Na szczęście nadchodzący tytuł ma jedną cechę wspólną z hitem sprzed trzech lat – to świetny, zręcznościowy charakter rozgrywki.
Podstawą zabawy są tutaj starcia dwóch pięcioosobowych drużyn, choć możliwe są także mecze w bardziej okrojonym składzie. Kiedy trafiamy na wirtualne boisko, zegar zaczyna odmierzać sześć minut – po tym czasie rywalizacja się kończy, chyba że mamy remis. Wtedy rozgrywka trwa aż do strzelenia gola przez jeden z zespołów.
Założenia są więc proste, a brak jakichkolwiek elementów autentyczności sprawia, że gra bardziej przypomina Rocket League niż kolejną odsłonę cyklu FIFA. Wszystko dzieje się szybko, akcja często przenosi się od jednej bramki do drugiej. Na pewno są tu spore emocje.

Kopanie piłki i poruszanie się z nią jest wygodne i intuicyjne. Kluczowe jest opanowanie dobrego stylu podań i strzałów, ponieważ utrata futbolówki zawsze skutkuje niebezpieczną kontrą. Boisko jest stosunkowo małe, a więc chwila nieuwagi może oznaczać, że zaraz stracimy bramkę.
Wspomniane Rocket League było bez wątpienia inspiracją dla deweloperów, ponieważ mecze w Rematch rozgrywane są na zamkniętych arenach, a na ich ścianach wyświetlane są różne rodzaje środowisk – raz gramy więc w lesie, raz na pustyni, a jeszcze innym razem w lesie lub pod wodą.
Taki projekt boiska sprawia też, że nie mamy tutaj do czynienia z autami czy rzutami rożnymi. Możemy więc kopnąć piłką w ścianę areny, by w ten sposób podać ją koledze – lub koleżance – z drużyny. W grze nie ma też w ogóle systemu fauli czy spalonych, można więc poczuć się jak na lekcji WF-u.
Gra jest bardzo prosta, jeśli chodzi o podstawy. Każdy będzie w stanie po prostu cieszyć się rozgrywką, jednak jest tu też głębia, która pozwoli na popisywanie się skutecznym dryblingiem i imponującymi strzałami na bramkę.
Podział na role jest dynamiczny. Sami wybieramy, czy atakujemy, czy raczej zostajemy z tyłu jako obrońca. Bramkarz jest wybierany losowo – a jeśli wyjdzie poza pole karne, to staje się zwykłym zawodnikiem. Wtedy oczywiście ktoś inny powinien go zastąpić.
Rozgrywka golkiperem jest zupełnie inna niż w przypadku normalnych piłkarzy. Mamy do dyspozycji inne ruchy, możemy rzucać się pod nogi oponentów niczym Szczęsny i wykonywać efektowne parady. Szczerze mówiąc, sterowanie bramkarzem w żadnej grze nie było chyba nigdy tak przyjemne.

Rematch przypomina, jak wciągający może być wirtualny sport w arcade’owym wydaniu. Patrząc na ogromną popularność bety, można mieć tylko nadzieję, że nowa gra studia Sloclap odniesie sukces i zainspiruje innych twórców. Świetnie byłoby zobaczyć kolejne zręcznościowe gry sportowe, które nie silą się na żaden realizm.