W wielu krajach toczy się debata na temat hazardu w grach komputerowych, który zdaniem niektórych reprezentowany jest przez tak zwane lootboksy. Taki pogląd reprezentuje chociażby Belgia, która nakazała deweloperom usunięcie skrzynek ze swoich gier. Przeciwnego zdania jest Wielka Brytania.
Brytyjska Komisja do spraw Hazardu opublikowała w tym tygodniu raport, który pokazał, że troje na każde dziesięcioro dzieci spośród 2865, które wzięły udział w ankiecie, otworzyło skrzynkę z łupami w grze. Nie znalazła ona jednak związku między tego typu skrzynkami a hazardem.
Chociaż liczba brytyjskich dzieci mających poważny problem z różnymi formami hazardu w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła do 50 tysięcy, specjaliści nie obwiniają o to gier komputerowych. Tak, 51 procent ankietowanych wiedziało czym są lootboksy, 31 procent choć raz kupiło skrzynkę czy pakiet kart, 15 procent wiedziało o istnieniu stron pozwalających na robienie zakładów o skórki broni, ale tylko 3 procent z nich skorzystało. Poza tym, raport pokazał, że najpopularniejsze formy hazardu uprawiane przez dzieci to robienie prywatnych zakładów ze znajomymi, kupowanie loteryjnych zdrapek, granie na automatach czy granie w karty o pieniądze.
W zasadzie, ankieta nie miała żadnego związku z hazardem. Komisja zwyczajnie chciała zebrać dane na temat otwierania skrzynek, ponieważ jest to popularny temat.
„W ankiecie w żaden sposób nie odnosiliśmy się do kupowania lootboksów jak do zachowania hazardowego.” – powiedział rzecznik komisji.
Oczywiście, raport mógłby być nieco jaśniejszy. Chociaż w części poświęconej samym skrzynkom w grach nie użyto słowa hazard, przed nią umieszczono długą listę sposobów, w jakie dzieci uprawiają hazard. Niemniej jednak, niektórzy próbowali wyczytać z niego zbyt wiele. Brytyjska Komisja do spraw Hazardu nadal utrzymuje więc, że lootboksy nie są przejawem hazardu.