Deadlock to wyjątkowo ciekawe i wciągające połączenie klasycznej formuły gier MOBA z mechanizmami strzelanek TPP. Czy okaże się ogromnym sukcesem?

Cóż, tego jeszcze nie wiadomo. Ponieważ gra jest obecnie dostępna w dość specyficzny sposób. Nie można jej po prostu pobrać na Steamie bez zdobycia klucza, ale teoretycznie jest to banalnie proste – wystarczy poprosić o dostęp kogoś na oficjalnym Reddicie czy Discordzie.

Pierwsze chwile z Deadlock są lekko przytłaczające. Dużo tu się dzieje. Twórcy przygotowali wiele systemów rozgrywki, a opanowanie zasad oraz mechanik potrafi zająć trochę czasu – dopiero po kilku meczach czujemy się w miarę swobodnie. Sprawa wygląda nieco inaczej, jeśli mamy doświadczenie w grach typu League of Legends czy – szczególnie – Dota 2.

Deadlock jest strzelanką – celne oko i refleks mają tu duże znaczenie. Jednak równie ważne są umiejętności, które można tutaj przenieść z tradycyjnych gier reprezentujących gatunek MOBA. Rozwój postaci w trakcie rozgrywki oraz postęp meczu działają bardzo podobnie.

Zabawa toczy się na jednej, sporej mapie. Ładnie zaprojektowane miasto podzielone jest czterema głównymi ścieżkami, po których regularnie poruszają się sterowane przez komputer jednostki. Pokonując te należące do przeciwnika, zdobywamy walutę – i ona właśnie jest kluczowa. To dzięki niej wykupujemy ulepszenia naszej postaci.

Im lepiej gramy, tym więcej zarabiamy, a w efekcie stajemy się szybciej coraz bardziej potężni. Zwiększamy poziom zdrowia, regeneracji, zadawanych obrażeń i zyskujemy kolejne bonusy. Upgrade’y kupujemy w sklepie znajdującym się w bazie lub w jednym punkcie na mapie – a sam proces zakupów do złudzenia przypomina podobne rozwiązanie z Doty 2. Jest nawet opcja zaimportowania list rekomendowanych ulepszeń do kupienia stworzonych przez innych graczy.

W każdej drużynie walczy sześciu zawodników. W ramach jednego zespołu każdy gra innym bohaterem – herosów do wyboru jest obecnie dwudziestu dwóch. Wszystkie postacie mocno się od siebie różnią. Jedna ma moce ogniste, inna potrafi latać, kolejna ma zdolność kamuflażu i tak dalej. Każdy bohater ma też inną broń palną, a uzbrojenie to może różnić się zasięgiem czy rozrzutem pocisków.

Mapa jest symetryczna, a celem jest stopniowe zbliżanie się do bazy wroga, by ją zniszczyć. Po drodze trzeba jednak pozbyć się wielkich robotów – strażników. Można powiedzieć, że to po prostu odpowiednik wież, które możecie kojarzyć z tradycyjnych gier MOBA. Świetnym dodatkiem są podniebne szyny, które umożliwiają szybkie przemieszczanie się po lokacji.

Dzięki gameplayowi przywodzącemu na myśl strzelanki, wrażenia z rozgrywki nie są jednak identyczne jak w Docie 2 czy LoL-u. Starcia z wrogami wydają się bardziej angażujące i przynoszą więcej emocji. Wiemy, że nie wystarczy trafić w kogoś jakąś zdolnością ofensywną – trzeba też wykazać się celnością i zwinnością.

Gra jest też pełna małych smaczków związanych z rozgrywką. Możemy zapobiegać zdobywaniu waluty przez wroga, jeśli po tym, jak zabije on robociki naszej drużyny, zdążymy szybko strzelić w ich ulatujące “dusze”. Kiedy wykonujemy wślizg, mamy przez moment nieskończoną amunicję. Nauka i poprawne korzystanie z wszystkich systemów zajmuje trochę czasu, ale później wykorzystywanie wszystkiego w praktyce sprawia nie lada satysfakcję.

Deadlock nie przekona raczej graczy, którzy absolutnie nie lubią gier MOBA, lecz wydaje się świetną propozycją dla tych, którzy chcieliby otrzymać pewną ewolucję tego popularnego gatunku. Valve ma sporo świetnych pomysłów, a przyglądanie się rozwojowi nowej gry tego studia będzie z pewnością ekscytujące.

Share This