W marcu tego roku po raz pierwszy usłyszeliśmy o tym, iż powstaje kolejna odsłona kultowej serii Worms. Wówczas nie poznaliśmy jednak ani jej tytułu, a ani nie zobaczyliśmy żadnego zwiastuna. Dzisiaj doczekaliśmy się jednak debiutu i jednego, i drugiego. Oto, co skrywało się pod kodową nazwą „Worms 2020”.
Najnowsza produkcja, nad którą pracuje studio Team17 (odpowiedzialne za poprzednie części cyklu), to Worms Rumble. Co ciekawe, będzie to produkcja zgoła inna niż wcześniejsze odsłony.
Worms Rumble ma zaoferować graczom dwa tryby – Deathmatch oraz Ostatni robal na mapie, z możliwością zabawy w pojedynkę lub w drużynie. Obydwa mają rozgrywać się na arenach przeznaczonych dla aż 32 osób, ale bez towarzystwa znanym graczom tur. Tak, tym razem bitwy mają toczyć się w czasie rzeczywistym. Hm, coś mi to przypomina. No tak, wygląda na to, że Worms Rumble będzie tytułem battle royale, a przynajmniej w pewnym stopniu.
W Worms Rumble mają pojawić się zarówno nowe bronie, jak i klasyczny arsenał znany z poprzednich tytułów. Robale będzie można zaś personalizować – zdobywając punkty doświadczenia i wydając specjalną walutę na skórki, stroje, akcesoria i emotki.
Poza tym, w grze mają mieć miejsce przeróżne sezonowe wydarzenia, codzienne wyzwania i społecznościowe akcje, które pozwolą uzyskać między innymi specjalne nagrody. Dodatkowo do dyspozycji graczy zostanie oddane Laboratorium – miejsce umożliwiające testowanie zawartości gry i wpływanie na to, co w grze powinno pozostać, a co odejść w zapomnienie.
Wygląda na to, że w Worms Rumble zawartość map będzie można niszczyć tylko częściowo. Mimo to wydaje mi się, że ten tytuł powinien dać graczom mnóstwo frajdy.
Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się premiery Worms Rumble. Ta ma nastąpić jeszcze w tym roku, choć jej szczegółowej daty nie podano. Gra pojawi się na pecetach oraz konsolach PlayStation 4 i PlayStation 5, a poza tym zaoferuje funkcję cross-play, pozwalając na międzyplatformową zabawę.