W czerwcu miłośnicy elektronicznej rozrywki zyskali niepowtarzalną okazję – okazję przetestowania mocnego, gamingowego laptopa marki Lenovo Legion. Nadarzyła się ona za sprawą naszego konkursu „Zostań testerem laptopa Lenovo Legion”, którego laureaci otrzymali 21 dni na przekonanie się, co potrafią urządzenia z serii Legion Y740 lub Y540 oraz szansę podzielenia się ze światem opinią na ich temat w formie własnej recenzji.

Dziś publikujemy jedną z takich recenzji, która powstała na drodze konkursu. Jest to rzecz jasna recenzja jego zwycięzcy – Dawida Szwarca, który w świetny sposób – barwnie, śmiesznie i szczerze, opisał laptop Lenovo Legion Y740. Dawid, dopiero rozpoczynający swoją karierę pisarską, jest uczniem jednego z wielkopolskich liceów, interesującym się między innymi informatyką i technologią.

Przykład Dawida pokazuje, że naprawdę warto brać udział w naszych konkursach. Notabene, już niedługo odbędzie się kolejna edycja konkursu „Zostań testerem”, w którym będzie mógł wykazać się każdy z Was.

Nie przedłużając, zapraszamy do lektury!


Przez ostatnie trzy tygodnie miałem okazję użytkować laptopa Lenovo Legion Y740 15-IRHg zarówno podczas pracy, jak i czasu wolnego. Poznałem go niemal tak dobrze, jak zaznajomić się można z obsługą przeciętnego tostera w dwadzieścia jeden dni. Sprawdzałem, mierzyłem, porównywałem, eksperymentowałem, aby w końcu móc przedstawić wam moją opinię na temat tego sprzętu. Poniżej podzieliłem ją na kilka sekcji, aby każdy znalazł coś na swój ząb. Jeśli z jakiegoś powodu nie macie czasu, by przeczytać ją całą, dam wam cenną radę, przejdźcie od razu do punktu siódmego. Podziękujecie później.

1. Ekran

Muszę przyznać, że tu jestem pozytywnie zaskoczony. Ta matryca jest jak Syriusz wśród gwiazd. Bardzo jasna, aż do 500 nitów, do tego matowa, przez co nawet w najjaśniejszych warunkach oświetleniowych nie miałem problemu, żeby dokładnie widzieć wyświetlaną zawartość. Powiem więcej. Ten ekran jest niczym spadający Syriusz, co zawdzięcza swojej olbrzymiej płynności. 144Hz naprawdę robi robotę, której nie widać na ekranach o niższej częstotliwości odświeżania. Świetne kolory, wspaniała rozdzielczość FHD. Podsumowując, ekranowi 15,6” daję olbrzymi plus.

2. Wydajność

Gdybym założył, że poprzedni akapit był długi jak przeciętna kiełbasa śląska, ten będzie długości dwóch podwawelskich. Przetestowałem laptopa na grze Minecraft w różnych warunkach ze stałą odległością renderowania wynoszącą 16 chunków. Korzystałem z tekstur 32×32 oraz shaderów Beyond Belief na wersji 1.16.1. Jeśli chodzi o jasne statystyki ilości klatek na sekundę, w świecie domyślnym było to ok. 250 fps bez shaderów, z podłączonym zasilaniem; 140 fps bez shaderów na baterii; 60 fps z shaderami, z podłączonym zasilaniem oraz ok. 20 fps z shaderami na baterii. Można z tego łatwo wywnioskować, że wszystkie konfiguracje oprócz ostatniej są jak najbardziej grywalne i gwarantują płynną rozgrywkę bez zakłóceń. Procesor Intel Core i7-9750H oraz karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 2070 Max-Q radzą sobie tu bardzo dobrze, nie mam większych zastrzeżeń.

Sprawdziłem wydajność sprzętu również pod względem montażu filmów. 16 GB pamięci RAM, jakimi dysponuje laptop to właściwie niedużo jak na tę czynność, ale i tu okazało się, że myliłem się znacznie. Bez problemu zmontowałem kilkuminutowy materiał, z efektami specjalnymi w każdej z kilkunastu scen. Szybkość renderowania jest tu zawrotna, sprzęt z łatwością by w tym wyścigu zdublował moją prywatną jednostkę z 8 GB pamięci RAM i 2 GB pamięci karty graficznej.

To był ostatni gryz naszej kiełbasy podwawelskiej, gdyż chyba w tym aspekcie wszystko już opowiedziałem. A jeśli nie, z pewnością znajdziecie to niżej.

3. Klawiatura

„Zbędny gadżet” – pomyślałem, dowiadując się o wielokolorowym podświetleniu klawiatury w otrzymanym laptopie. Może tak, ale wręcz zakochałem się w funkcji śledzenia audio; zapewniam, że gdybyście i wy mieli okazję tego doświadczyć, byłaby to miłość od pierwszego wejrzenia. Oprócz tego, klawiatura daje naprawdę ogrom możliwości konfiguracji. Kolor każdego klawisza, jak i ujść powietrza oraz logo z tyłu można wybrać indywidualnie, aby w żadnym miejscu klawiatury nie wystąpił ten sam kolor. Są również funkcje takie jak zależność koloru podświetlenia od temperatury procesora lub karty graficznej, a domyślnym ustawieniem jest tęczowa spirala. Kontrolować można także trzy poziomy jasności podświetlenia, które pozwoliłem sobie nazwać „jasny”, „bardzo jasny”, a także „ultrajasny”.

Cóż, jak wydobyłem z siebie już tę cząstkę dzieciaka zafascynowanego tymi wszystkimi funkcjami, czas przejść do rzeczy bardziej praktycznych. Czas reakcji klawiatury jest tak mały, że nie zdążyłem wziąć wdechu, kiedy zauważyłem, że nie zauważyłem tego czasu. Po prostu jest on wręcz niewyczuwalny. Skok klawiatury jest również bardzo dobry, nie stawia dużego oporu, a równocześnie czuje się dobrze wciśnięcie klawisza.

4. Bateria

To chyba najsłabsza strona tego komputera. Jak już wcześniej wspomniałem, po odłączeniu zasilania znacznie spada wydajność, a mimo tego akumulator nie zapewnia długiej rozgrywki. Około godziny gry lub dwóch godzin oglądania filmów to niezbyt zadowalający czas, ale myślę, że w sprzęcie do gier najważniejsza jest jednak wydajność na zasilaniu. Jeśli komuś jednak bardzo zależy na dobrej baterii – siedemnastocalowa wersja komputera będzie lepszą opcją.

5. Chłodzenie

Legion Y740 15-IRHg ze względu na swoje podzespoły oczywiście musi posiadać wydajny system chłodzenia. Rzeczywiście taki jest, ale niestety również bardzo głośny przy maksymalnej wydajności pozostałych elementów. Można to zniwelować odpowiednimi słuchawkami (ja miałem możliwość testować laptopa wraz z słuchawkami Lenovo Legion H300, w których niemalże nie zauważałem hałasu), ale wiadomo, nie każdy takimi dysponuje. Do komputera jest dołączony spory zasilacz, na którym niestety nie usmażymy kotletów ze względu na brak powłoki teflonowej, jednak na pewno nie będzie stopom zimno podczas zimowych wieczorów.

6. Pozostałe elementy

To sekcja dla parametrów, których omówienie jest zbyt krótkie na własny akapit. Zacznę od głośników. W skrócie, grają przyjemnie i czysto, są głośne i można w nich wyczuć delikatny bas.

Laptop jest także bardzo mobilny, nie jest ciężki, a małe ramki wokół ekranu czynią go także niewielkim pod względem wymiarów zewnętrznych.

7. Podsumowanie

Jeśli miałbym jednym zdaniem opisać Legion Y740, powiedziałbym, że jest on jak czekolada z całymi orzechami wśród czekolad orzechowych. To chyba dostateczna recenzja, która mogłaby zastąpić poprzednie sześć punktów, które, jak widać, napisałem kompletnie niepotrzebnie. Na plus zasługuje także mały szczegół, że poza informacjami o producencie procesora i karty graficznej, nie znajdziemy na wnętrzu laptopa żadnych naklejek, które mogłyby odkleić się po roku zwykłego używania.

Ostatecznie, jeśli dysponujecie wolnymi pieniędzmi, mogę wam z czystym sumieniem polecić Legion Y740-15IRHg zarówno do gry, jak i nieco bardziej wymagającej pracy. Jeśli, jak ja, raz spróbujecie z niego korzystać, z pewnością tego nie zapomnicie.

Share This