Mało która gra w ostatnich miesiącach potrafiła skupić na sobie tak skutecznie uwagę całego środowiska graczy. Niestety, im bliżej premiery, tym więcej ciemnych chmur zbierało się nad dziełem ukraińskiego 4A Games. Sprawdziliśmy czy twórcy podołali zadaniu i czy Metro Exodus ma szansę zgarnąć choć kilka tytułów gry roku.

Na wstępie powiedzmy sobie szczerze: gracze pragnący kupić Metro Exodus zostali nabici w butelkę. Decyzja o wycofaniu gry ze Steama na 2 tygodnie przed jej premierą była ciosem poniżej pasa. Osoby, które zakupiły tytuł na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy mogły dodać go do swojej biblioteki i korzystać z niego poprzez platformę Valve. Cała reszta (w tym ci, którzy zamówili wydania pudełkowe) skazana jest na korzystanie z Epic Games Store. W porównaniu do Steama, platforma Epic Games jest mówiąc delikatnie… uboga w funkcje. Tyle tytułem wstępu. Tak się po prostu nie robi.

Metro Exodus pozwala graczom po raz kolejny wcielić się w protagonistę znanego z poprzednich odsłon serii. Fabuła gry rozpoczyna się po wydarzeniach z Metro: Last Light, sfinalizowanych „dobrym” zakończeniem. Artiom cieszy się ogromnym szacunkiem w tunelach rosyjskiego Metra i wiedzie szczęśliwe życie u boku swej żony. Nie może jednak siedzieć bezczynnie wierząc, że gdzieś na powierzchni ziemi mogą być inni ocalali. Rozwój wydarzeń w Metro Exodus szybko dowodzi, że Artiom miał rację…

Już sam początek zabawy z Metro Exodus pozwala wysnuć kilka wniosków wstępnych, które znajdują potwierdzenie w trakcie późniejszej zabawy. Przede wszystkim: wyjście na powierzchnię nie wyszło wcale grze na złe. Wręcz przeciwnie. Dało 4A Games możliwość wykazania się w zakresie projektowania lokacji i tworzenia ciężkiej atmosfery świata spustoszonego przez skażenie nuklearne. Z zadania tego twórcy wykazali się na piątkę z plusem. Przemierzając posępne i szaro-bure otoczenie, niemalże czujemy chłód bijący od wszechobecnego śniegu i instynktownie szukamy miejsca, w którym można choć przez chwilę poczuć się bezpiecznie.

DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH

W grze zaimplementowano mnóstwo smaczków, które potęgują jej realizm. Należy cyklicznie zerkać na zegarek, by w porę wymienić filtr powietrza w masce. Bez niego… marny żywot Artioma. Licznik Geigera cyka coraz głośniej, gdy zbliżamy się do źródła promieniowania, a rozładowaną latarkę należy naładować manualnie. Ba, broń potrafi się zaciąć w trakcie wymiany ognia, niczym w Far Cry 2, czyniąc gracza zupełnie bezbronnym w obliczu zagrożenia. Liczba podobnych detali jest porażająca.

Postać Artioma jest w zasadzie niemową. Rosjanin parę słów wydusić z siebie potrafi jedynie na ekranach ładowania i podczas czytania dziennika, nie uczestnicząc zupełnie w dialogach! Idiotycznie wyglądają próby podejmowania konwersacji z Artiomem ze strony, notabene ciekawie wykreowanych, postaci. Artiom nigdy nie odpowiada, nikomu. Na przestrzeni całej gry wypada to nienaturalnie i bardzo kłuje w… uszy. Poza tym, narracja jest bardzo ciekawa, opowiedziana w grze historia niezwykle wciągająca, a fabułę chłonie się niczym fabułę dobrej książki. Dialogi angielskie wypadają bardzo blado na tle oryginalnych i warto rozważyć zmianę języka na oryginalny, by wsiąknąć po uszy w rosyjski klimat. Nie każdemu spodoba się olbrzymia liczba dialogów i przerywników, na rozwój których nie mamy żadnego wpływu. Historia w Metro Exodus ma swoje tempo i jeśli chcecie kolejnego DOOMa, to nie jest to pozycja dla Was.

CZAS UKOŃCZENIA METRO EXODUS? TO ZALEŻY…

Osią zabawy w Metro Exodus, po początkowych, przypominających samouczek, wydarzeniach, szybko staje się podróżowanie po wcale-nie-tak-otwartym świecie, na pokładzie pociągu Aurora. Każdy rozdział zamykany jest poprzez podróż pociągiem do nowej lokalizacji. Całą grę da się przejść w 12-14 godzin, ale jeśli nastawicie się na eksplorację i szukanie smaczków, to Metro Exodus pochłonie ponad 25 godzin z Waszego życia. Jak to jest z tym otwartym światem? No, jest tak, że zasadniczo go nie ma. Lokacje są wprawdzie bardziej rozległe, a wyjście na powierzchnię pozwala na odrobinę więcej swobody w zakresie eksploracji większych przestrzeni, ale nie ma to nic wspólnego ze światem sandboksowym. Są dwie, może trzy lokacje, które pozwalają z dużą dowolnością dążyć do realizacji postawionych Artiomowi celi. Poza tym, jesteśmy prowadzeni jak po sznurku. Nie ma tu jednak miejsca na nudę, oj nie.

Decyzje podejmowane przez gracza mają znaczenie. Od nich zależy to, jak postrzegany jest główny bohater, a nawet to, czy niektóre postacie przeżyją czy zginą. Nie liczcie tu na dramę i homoseksualne związki rodem z serii Mass Effect, ale… dzieje się! Kolejne kroki czynione na przestrzeni rozgrywki prowadzić mogą do dwóch różnych zakończeń gry. Które z nich jest bardziej satysfakcjonujące? Heloł, przekonajcie się sami, bo warto.

Sposobów na brnięcie przez świat Metro Exodus jest naprawdę wiele. Swoje cele realizować możecie po cichu lub wręcz przeciwnie. Wprawdzie system skradania nie jest jakiś wybitny, ale przeważnie sprawdza się całkiem nieźle. Niektórych przeciwników można zlekceważyć, innych załatwić po cichu. Decydując się na totalną rozwałkę pamiętajcie, że hałas zwabia mutanty. Sztuczna inteligencja przeciwników stoi momentami na bardzo rozczarowującym poziomie. O ile ludzie potrafią się czasem jakoś zorganizować, to mutanty często biegają po mapie chaotycznie, niczym kurczaki z pourywanymi głowami, wystawiając się na rzeź ze strony gracza. Oponenci potrafią się również blokować o elementy otoczeni i mamy nadzieję, że deweloper usunie to w którejś z najbliższych aktualizacji.

Pamiętajcie, że wybierając skradankowy styl gry i omijając niektórych wrogów oraz lokacje pełne postnuklearnych wynaturzeń nie znajdziecie tego, co mocno urozmaica zabawę: różnych smaczków osadzonych w rosyjskiej kulturze, stron dzienników i… ulepszeń broni. Tak, w Metro Exodus jest system craftingu, który zastąpił znany z wcześniejszych odsłon handel, w którym walutą były naboje.

Ad hoc tworzyć można przedmioty takie jak apteczki filtry. Bardziej problematyczne jest ulepszanie i naprawa broni, których to dokonywać można wyłącznie w występujących tu i ówdzie warsztatach. Arsenał z pozoru może wydawać się ubogi, a 10 broni nie robić wrażenia, ale możliwość modyfikacji kolb, lunet i luf sprawia, że charakterystykę działania każdej z nich można zmienić nie do poznania, na wiele sposobów.

RAY TRACING OD NVIDIA W METRO EXODUS WYPADA ZNAKOMICIE. DLSS – RÓŻNIE

Doskonałe wrażenia pozostawione poprzez projekt świata gry potęguje przepiękna oprawa wizualna, która nawet na najniższych detalach graficznych potrafi zaskoczyć szczegółowością. Opad szczęki następuje po przesunięciu suwaka na ustawienia High/Ultra, a włączenie efektów oferowanych przez karty graficzne NVIDIA GeForce RTX powoduje dodatkowe ugięcie kolan. Wiele osób uważa, że ray tracing to „tylko niepotrzebne wodotryski”. Trudno nam się z tym zgodzić.

Realistyczne promienie świetlne nie są może czymś, co doceniamy na bieżąco, ale wystarczy je wyłączyć, aby przekonać się, że światło bez tej technologii jest płaskie i zupełnie nierealistyczne. To właśnie takie smaczki pozwalają w pełni docenić to, co robi się w kierunku fotorealizmu w grach. Jednocześnie pamiętać należy, że włączenie technologii ray tracing powoduje spadki liczby klatek sięgające nawet 20-30%. Na naszym RTX 2080 Ti Metro Exodus śmigał nawet w 4K na Ultra detalach i z ray tracingiem, ale na RTX 2060 konieczne będzie obniżenie rozdzielczości i detali, jeśli będziecie chcieli cieszyć się nową technologią firmy NVIDIA. Nowe laptopy Lenovo Legion Y740 z kartami RTX 2060, RTX 2070 Max-Q oraz RTX 2080 Max-Q radzą sobie z grą świetnie, także z włączonym ray tracingiem.

Metro Exodus jest jedną z dwóch pierwszych gier, w których zastosowano NVIDIA DLSS, celem poprawienia wydajności. Deep Learning Super Sampling (DLSS) to technika platformy NVIDIA RTX, która wykorzystuje głębokie uczenie się (deep learning) i sztuczną inteligencję w celu poprawy wydajności gry przy jednoczesnym zachowaniu jakości obrazu. DLSS pomaga graczom osiągnąć płynność wyświetlanego obrazu podczas zastosowania wymagających ustawień graficznych. Gracze mogą uzyskać w Metro Exodus nawet 30% poprawę wydajności przy wykorzystaniu ustawień Ultra i włączonemu ray tracingowi, w zależności od zastosowanej karty graficznej i użytej rozdzielczości. Wady takiego rozwiązania? Grafika po włączeniu DLSS jest nieco bardziej rozmyta i traci na szczegółowości.

Czy Metro Exodus jest grą z porażającymi wymaganiami sprzętowymi? Cóż, do naprawdę komfortowej zabawy w średnich ustawieniach graficznych i rozdzielczości Full HD wystarczy Wam GeForce GTX 1060, czyli karta kosztująca obecnie ok. 800-900 złotych. Gra nawet na średnich detalach wygląda przepięknie i musicie odpowiedzieć sobie sami, czy jest warta ulepszenia platformy. Naszym zdaniem jest.

Nie jesteśmy pewni, czy gra Metro Exodus zapisze się złotymi zgłoskami w historii gier komputerowych. Ba, jesteśmy pewni, że raczej tak nie będzie, bo nie jest pod żadnym względem rewolucyjna. Czy to jednak oznacza, że nie spełnia pokładanych w niej nadziei lub jest pozycją słaba? A gdzie tam, jest godnym następcą poprzednich części cyklu! W Metro Exodus powinien zagrać każdy fan serii, bez względu na to, że w grę zagrać można obecnie wyłącznie za pośrednictwem Epic Store. Powinien dać jej szansę także każdy miłośnik FPSów oraz gier rozgrywających się w światach postnuklearnych. Metro Exodus to jedna z ostatnich gier stawiających na rozgrywkę jednoosobową i wynoszących ten właśnie rodzaj zabawy na najwyższy poziom. Pięknie zaprojektowany świat, zapierająca dech w piersiach grafika, wciągająca fabuła, absolutnie genialny klimat i fantastyczny styl prowadzenia narracji to argumenty wystarczające do tego, by Metro Exodus stało się jedną z naszych ulubionych produkcji ostatnich lat.

Zagrajcie, nie pożałujecie.

Mocne strony:Słabe strony:
nowy, piękny świat gry
fenomenalna oprawa graficzna i efekty RTX
niezła optymalizacja
niesamowity postapokaliptyczny klimat
dopracowane lokalizacje
wciągająca, ciekawie opowiedziana historia
ciekawy system modyfikacji broni
satysfakcjonująca mechanika strzelania
brzydkie zagranie z ucieczką ze Steama
główny bohater jest niemową
miejscami kiepska SI wrogów

Ocena ogólna: 9/10

Share This