Pod względem klimatu i historii nowa odsłona kultowej serii z pewnością nie rozczarowuje, jednak pewne elementy rozgrywki najzwyczajniej w świecie potrafią sfrustrować.

Scenarzyści przygotowali naprawdę wciągającą opowieść. Główną bohaterką gry jest nastolatka Hinako Shimizu, która razem z rodziną żyje w małym, japońskim miasteczku. Akcja rozgrywa się w latach 60. ubiegłego wieku, co czyni Silent Hill f naprawdę wyjątkową odsłoną cyklu.

Fabuła porusza wiele ciężkich tematów, w tym chociażby przemoc domową i alkoholizm, ale stanowi też komentarz dotyczący przyjaźni nastoletnich dziewczyn w czasach twardego patriarchatu i przedmiotowego traktowania kobiet. Wątki feministyczne są tu silnie odczuwalne, ale – co ważne – bardzo naturalne. Nikt nie może zarzucić scenarzystom, że cokolwiek jest tutaj „na siłę”.

Jak w każdym Silent Hillu, z początku nie wiemy, co tak naprawdę się dzieje. Bohaterka spotyka się z przyjaciółmi, a miasto zostaje zaatakowane przez potwory i osnute gęstą mgłą. Od tego momentu stopniowo odkrywamy kolejne karty i tajemnice skrywane przez warstwę fabularną, która wciąga bez reszty.

Wykonanie scenek przerywnikowych oraz dialogi także budzi świetne wrażenia. Cały czas mamy odczucie, że coś jest nie w porządku. Postacie mówią i zachowują się nieco dziwnie, co pomaga budować charakterystyczny dla psychologicznych horrorów klimat. Warto jednak zaznaczyć, że najlepiej i najbardziej naturalnie wypada dubbing oryginalny, japoński, a angielski pozostawia nieco do życzenia.

Pod względem struktury Silent Hill f to klasyczny survival horror. Eksplorujemy liniowe lokacje – czy to tajemnicze labirynty świątyni, czy ulice miasteczka – i nieraz musimy wracać do miejsc, w których już wcześniej byliśmy. Nieraz natkniemy się na przeszkody, których pokonanie wymaga rozwiązania zagadek środowiskowych.

Poziom trudności można też, co ciekawe, ustawić dla zagadek – jednak trudno polecać to rozwiązanie. W praktyce niektóre łamigłówki okazują się niejasne i źle wytłumaczone własnie na łatwiejszym poziomie, choć z kolei inne są już bardzo proste.

Ważnym elementem gry jest też walka i tutaj dochodzimy do punktu kontrowersyjnego. Ten aspekt rozgrywki jest bowiem toporny i wykracza poza lekką niewygodę, której można oczekiwać od rasowego survival horroru. Często po prostu odczuwamy podczas potyczek frustrację.

To głównie kwestia tego, w jaki sposób bohaterka walczy. Jest nastolatką, więc nie zachowuje się jak potężna wojowniczka. Okładając potwory metalowymi rurkami czy kijami do baseballa widocznie się męczy i wkłada w to całą siłę. Kontekst jest oczywisty, jednak odczucia towarzyszące starciom nie są po prostu przyjemne.

Szczególnie broń obuchowa jest problematyczna, bowiem w jej przypadku trafieniom towarzyszy bardzo odczuwalne i nieprzyjemne chwilowe wstrzymanie animacji. Właśnie to w głównej mierze wpływa na toporność całego systemu – i całe szczęście, że jest to mniej odczuwalne w przypadku broni z ostrzami. Mamy tu też do czynienia z mechanikami uników i kontrataków, które też nie są w stu procentach płynne.

Projekt potworów, z którymi się mierzymy, jest świetny. Zresztą, Silent Hill f całościowo jest w świetny spokój niepokojące, chociaż nie ma tutaj tanich „straszaków”. To horror, który przede wszystkim budzi grozę, a nie sprawia, że podskakujemy w fotelu. Pomaga doskonała ścieżka dźwiękowa i naprawdę niezła oprawa graficzna.

Silent Hill f to mimo wszystko godna polecenia odsłona cyklu, chociaż trzeba mieć na uwadze, że system walki może rozczarować – dlatego najlepszym wyjściem jest poczekanie na spadek ceny, nawet jeśli inne elementy gry wynagradzają niedociągnięcia.

Share This