Recenzja Book of Demons – genialnego ukłonu w stronę Diablo

Recenzja Book of Demons – genialnego ukłonu w stronę Diablo

Choć Diablo 3 na swój sposób gwarantuje dobrą zabawę, nie ma wątpliwości, że mocno brakuje mu klimatu poprzednich odsłon serii. Nie ma w nim tej samej gitarowej muzyki, ani tak samo mrocznych zakątków. Nawet dodatek Reaper of Souls nie wprowadza naszym zdaniem wystarczających poprawek w tym zakresie. Dlatego też wielu graczy szuka klimatu Diablo i Diablo 2 w produkcjach, które nie zostały stworzone przez Blizzarda – chociażby Path of Exile. My znaleźliśmy go w zaskakująco przyjemnej produkcji polskiego studia Thing Trunk – Book of Demons. Niedawno mieliśmy okazję Book of Demons wypróbować. Dlatego też postanowiliśmy zrecenzować dla Was tę grę.

Book of Demons to gra akcji z elementami RPG i… karcianki, która swoim klimatem, fabułą oraz rozgrywką bardzo, ale to bardzo mocno nawiązuje do pierwszego Diablo. Uwierzcie nam, jest to jej ogromna zaleta. W zasadzie, tytuł ten stanowi hołd dla wspomnianej kultowej produkcji, jednakże hołd ten został wzbogacony sporą dawką czarnego humoru oraz parodii, które znacznie zwiększają przyjemność czerpaną z zabawy.

Jak przedstawia się fabuła Book of Demons? W grze wcielamy się w jedną z trzech klas postaci: wojownika, złodziejkę lub maga, która wraca do rodzinnego miasteczka po lata. Okazuje się, że owe miasteczko zmieniło się niemalże nie do poznania, a to za sprawą potworów, które zalęgły się w podziemiach tamtejszej katedry. Wielu mieszkańców z ich powodu po prostu uciekło, a inni odebrali sobie życie. My oczywiście postanawiamy stawić czoła zagrożeniu, wybierając się do katedry w celu dotarcia do samego piekła i pokonania… Arcydemona. Brzmi znajomo, nieprawdaż? Nie bez powodu.

Book of Demons jest pierwszą odsłoną planowanej serii Return 2 Games, która ma stanowić hołd dla najlepszych gier ostatniej dekady XX wieku. Jak już wspomnieliśmy, Book of Demons jest hołdem dla Diablo, do którego gra nawiązuje na każdym kroku – opisaną wyżej fabułą, nazwami bossów, charakterystyką poszczególnych postaci, i nie tylko. Niemniej, posiada ona wiele unikatowych cech, które sprawiają, że powinna podobać się ona zarówno fanom Diablo, jak i osobom, które nie są z nim zaznajomione.

W zasadzie, akcja gry osadzona jest w książce. No cóż, można powiedzieć, że opowiada ona „bajkę” o grze, którą Blizzard stworzył w 1996 roku. Ten motyw ma swoje odzwierciedlenie w oprawie wizualnej. W Book of Demons wszystkie postaci, a także podziemia czy nawet interfejs wyglądają tak, jakby zostały wycięte z papieru. Nam ta koncepcja mocno przypadła do gustu. Dopasowano do niej odpowiednio animacje walki. Choć niektórzy uważają, że te mogłyby być bardziej zaawansowane, zgadzamy się z twórcami gry, którzy stwierdzili, iż wybrano taki, a nie inny rodzaj animacji, ponieważ ta po prostu bardzo dobrze pasowała do całej reszty.

CO JESZCZE PODOBA NAM SIĘ W BOOK OF DEMONS?

Czym jeszcze charakteryzuje się Book of Demons? Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że w grze nie zbieramy żadnych przedmiotów, które mielibyśmy wkładać do poszczególnych slotów w ekwipunku, ani nie rozwijamy drzewka umiejętności. Obydwie te funkcje przejmują karty, które możemy znajdować w podziemiach podczas rozgrywki. Karty te mogą pełnić różne funkcje. Jedne są artefaktami, które zastępują bronie, zbroje i biżuterię, inne pozwalają na używanie konkretnego czaru czy specjalnej umiejętności, a ostatnia kategoria umożliwia korzystanie z takich przedmiotów jak mikstury, zwoje czy bomby.

Oczywiście, gra nie pozwala nam na używanie wszystkich odnalezionych kart jednocześnie. Musimy wybrać spośród nich te najbardziej przydatne, ponieważ liczba slotów na aktywne karty jest mocno ograniczona. Z czasem można ją zwiększyć, ale za sporą opłatą. Ponadto, karty należy dobierać do siebie z głową. Otóż, artefakty, czyli zielone karty, blokują odpowiednią część niebieskiej many tak zwaną zieloną maną. Jeżeli postanowimy skorzystać ze zbyt wielu artefaktów, możemy zablokować całą naszą niebieską manę, a przez to, nawet jeśli dodamy do aktywnych kart niebieską kartę czaru, nie będziemy mogli jej użyć, ponieważ ta zużywa niebieską manę, która jest w całości zablokowana. Te ograniczenia zmuszają graczy do tworzenia wielu ciekawych buildów i łączenia posiadanych kart w interesujące zestawy. Karty w hack’n’slashu były zatem strzałem w dziesiątkę.

Ogromną zaletą Book of Demons jest to, ze papierowe podziemia generują się w nim proceduralnie. To sprawia, że w przeciwieństwie do tego z czym mamy do czynienia w Diablo 3, nie natrafimy tu na dwie takie same lokacje. Oczywiście, tak jak w Diablo podzielono je na trzy większe sekcje, na końcu których czekają bossowie. Tak więc, najpierw musimy dotrzeć do… Kucharza, następnie do Antypapieża, aby po wielu godzinach bojów wkroczyć do Piekła i zmierzyć się z Arcydemonem. Ich nazwy są genialne, czyż nie?

Oczywiście, nie możemy pominąć kwestii pomniejszych potworów, z którymi przyszło nam się zmierzyć w Book of Demons. Deweloperzy ze studia Thing Trunk przygotowali dla nas prawdziwe hordy szkieletów, zombie, demonów, i nie tylko. Należy pochwalić różnorodność przeciwników, zarówno pod względem ich wyglądu, jak i umiejętności. Niemal na każdym kolejnym poziomie spotkamy nowy rodzaj wroga, który spróbuje zaskoczyć nas tym, co potrafi.

Jak pewnie się domyślacie, raz na jakiś czas w grze można natrafić także na specjalnych, silniejszych przeciwników, z którymi walka podzielona jest na fazy. Może trudno w to uwierzyć, ale starcia z każdym z nich były unikatowe. Jedne były trudniejsze, inne mniej, ale najważniejsze jest to, że te praktycznie zawsze dawały satysfakcję.

Book of Demons szczególnie polecamy osobom, które z jakiegoś powodu rzadko mają czas na granie, a gdy już go mają jest go bardzo mało. Do tej gry możecie wejść bez obawy, że w tym czasie nie zdążycie dojść do kolejnego punktu nawigacyjnego czy „check pointu”. W Book of Demons zaimplementowano bowiem interesujący i przydatny system Flexiscope, który pozwala na wybranie, ile czasu chcemy spędzić w grze. System ten dopasuje do owego czasu wielkość i ilość poziomów, które powinniśmy idealnie być w stanie przejść. Ponadto, nawet jeśli nie zdołacie przejść jednego z poziomów zaproponowanych przez system, nie martwcie się – możecie zapisać grę i z niej wyjść, nie tracąc żadnych postępów ani przedmiotów. Pozostawiony poziom będzie na Was czekał po powrocie.

CZY BOOK OF DEMONS JEST GRĄ IDEALNĄ?

Najważniejszą z mocnych stron Book of Demons jest to, że gra na każdym kroku przypomina graczowi, aby ten nie traktował jej zbyt poważnie. Nie dość, że nasz bohater raz na jakiś czas sobie żartuje, albo mówi słowo „Najs”, to zabawne rzeczy często mają do powiedzenia także NPC czy bossowie. Co więcej, gra wypełniona jest świetnymi easter-eggami, nawiązującymi nie tylko do Diablo. Zobaczcie tylko, jak wygląda w Book of Demons Mag:

Mimo wspomnianych żartów i easter-eggów, które można spotkać w Book of Demons, gra posiada swoisty mroczny klimat, który przypomina nam o geniuszu Diablo i o tym, że w każdym momencie możemy zginąć. Tytuł zawdzięcza to przede wszystkim swojej muzyce.

Czy w Book of Demons można się do czegoś doczepić? Jeśli już, to do tego, że w podziemiach możemy poruszać się tylko po wyznaczonych ścieżkach, a nie po całym ich obszarze, jednakże to stanowi pewne dodatkowe wyzwanie w walkach z większą ilością przeciwników. Musimy w nich bowiem odpowiednio analizować swoje położenie, tak abyśmy nie zostali otoczeni, aby nasza droga ucieczki do ewentualnej kapliczki życia nie została odcięta. Poza tym, nie mamy do gry żadnych zarzutów. Sterowanie jest w niej proste i przyjemne, a poziom trudności jak dla nas jak w sam raz, a przynajmniej na poziomie „normalnym”. Jeżeli szukacie mniej intensywnych wrażeń, zawsze możecie grać na poziomie „relaks”, a jeśli bardziej, na poziomie „roguelike”.

Ogólnie rzecz biorąc, Book of Demons jest bardzo przyjemną grą, która łączy ze sobą gatunki, przypominając nam naszą miłość do Diablo. Jej nietuzinkowy humor oraz stylistyka sprawiają, że chcemy spędzić w niej jeszcze wiele godzin.

Mocne strony:Słabe strony:
świetny, rozluźniający atmosferę humor
system kart
proceduralnie generowane poziomy
system Flexiscope
odpowiedni poziom trudności
klimatyczna oprawa wizualna i dźwiękowa
różnorodni przeciwnicy
mnóstwo easter-eggów
proste sterowanie
czytelny interfejs
możliwość poruszania się tylko po wyznaczonych ścieżkach

Ogólna ocena: 9/10