Amnezja w bunkrze

Amnezja w bunkrze

Nasi rodzimi youtuberzy oraz zachodnia prasa rozpływają się nad strasznością rozgrywki w Amnesia: The Bunker, która miała premierę 23 maja.

Faktycznie, strach się bać. Jako żołnierz francuskiej armii gracz będzie musiał poruszać się nie tylko w okropnościach wojny, ale także walczyć o wydostanie się z bunkra, w którym jest śledzony przez potwora. Aby ukończyć ten tytuł Amnesia, gracze będą musieli rozwiązywać zagadki i unikać ataków.Gra oferuje trzy poziomy trudności i dwie różne zakończenia, a czas gry zależy od poziomu trudności i stylu gry gracza, lecz jest przewidywany na 4-6 godzin. Klimat jest tak gęsty, że można go kroić nożem, a jak do tej pory Amnesia: The Bunker została okrzyknięta najstraszniejszą grą tego roku. Niestety, jest dość krótka (ale może to dobrze, za dużo stresu to niezdrowo), ale za to nie taka tania, bo ok. 114 zł na Steamie. 

Frictional Games do tej pory wydało m.in. w tym Penumbra: Overture, Penumbra: Black Plague, Penumbra: Requiem, Amnesia: The Dark Descent, Amnesia: A Machine for Pigs i SOMA1.

Sons of the Forest – data premiery utrzymana, ale…

Sons of the Forest – data premiery utrzymana, ale…

Wielkimi krokami nadchodzi kontynuacja świetnego survival horroru, jakim był The Forest. Sons of the Forest będzie ciągnął klimat pierwszej części – czyli zadaniem gracza będzie przeżyć w tytułowym lesie, który nie dość, że jest wrogi, to jeszcze zamieszkały przez zdziczałym mutantów-kanibali. W „Synach” mamy za zadanie nie tylko przeżyć, ale także uratować zaginionego miliardera, przy okazji zbierać materiały, polować, tworzyć przedmioty itp.

Premiera została zapowiedziana na 23 lutego i deweloperzy ogłosili, że faktycznie data zostanie dotrzymana, ale… dostaniemy nieukończoną grę! To oczywiście nie spodobało się fanom, którzy zaczynają naciskać na studio, żeby dokończyło produkt, a nie wypuszczało bubla.

Z drugiej strony to też może być dobra taktyka ze strony studia – wymusza na nim presję dokończenia gry, a nie daje komfortu odkładania na kolejne miesiące wypuszczenia pełnego produktu, który i tak – znając życie – będzie łatany przez dłuższy czas. Z trzeciej strony – tworzy się precedens świadomego i jawnego wypuszczania niedokończonych gier i branie za to pieniędzy jak za pełnoprawny produkt. A może skądś już to znamy…?