Najnowsze dzieło włoskiego Kunos Simulazioni zadebiutowało w dziale Early Access na Steamie. Mocno czuć, że to wczesna wersja, ale można być niemal pewnym, że będzie lepiej.
Assetto Corsa EVO to obecnie gra okrojona. Przez lata różne produkcje debiutujące we Wczesnym Dostępnie na platformie Valve pokazywały już, że od samego początku mogą oferować spory poziom dopracowania czy zawartości. EVO takie nie jest. Ten tytuł przypomina, co naprawdę może oznaczać „wczesny dostęp”.
Produkcja oferuje obecnie tylko dwadzieścia samochodów. Kolejne będą wprowadzane w przyszłości – oczywiście za darmo. Finalnie, wersja 1.0 ma oferować ponad setkę aut. Na szczęście dostępne już pojazdy są odpowiednio różnorodne. Mamy tu na przykład Alfę Romeo Giulię, Alpine’a A110, Audi RS3, Camaro ZL1 czy też stricte sportowe, potężne Porsche 911 GT3 Cup i Mercedesa AMG GT2.
Od pierwszych chwil EVO przypomina, że Assetto Corsa to prawdziwy symulator, który nigdy nie idzie na skróty i nie oferuje ułatwień, które gracze mogą kojarzyć choćby z serii Forza Motorsport czy Gran Turismo. Najwięcej zależy tutaj bowiem od samochodu i jego faktycznych ustawień oraz możliwości, a mniej od ogólnych asyst, które wybieramy sobie z poziomu menu.
Osoby przyzwyczajone do nieco bardziej popularnych gier wyścigowych mogą w Assetto Corsa EVO odkryć przyjemność z nauki jazdy. Siadanie za kierownicą słabszych aut nie jest tutaj przykrym doświadczeniem i czymś, co robimy tylko po to, by jak najszybciej dostać się dalej, do mocniejszych maszyn.
Stopniowe poznawanie aut oraz tego, na co je stać, a także uczenie się torów, jest szalenie satysfakcjonujące. Wszystko to za sprawą fantastycznego modelu jazdy, który przygotowali deweloperzy z włoskiego studia. W EVO jazda sprawia po prostu ogromną frajdę i rzuca spore wyzwanie. Pokonywanie kolejnych kilometrów to czysta przyjemność, podobnie jak poznawanie nowych trudności – choćby jazdy w deszczu.
Dlatego też właśnie nieco łatwiej wybaczyć obecnej wersji gry pewne braki i problemy, jak na przykład wciąż nie działający poprawnie tryb online. Optymalizacja także pozostawia wiele do życzenia. Można przypuszczać, że nie poświęcono zbyt dużo zasobów na wewnętrzne testy przed premierą. Trzeba jednak przyznać, że pod względem oprawy, gra potrafi robić wrażenie – szczególnie audio jest szczególnie udane. Odgłosy aut są lepsze niż w konkurencyjnych tytułach.
Liczba tras też nie zachwyca. Na razie możemy pojeździć tylko na Imoli, Brands Hatch, Laguna Seca, Mount Panorama i na Suzuce. W najbliższych aktualizacjach otrzymamy dodatkowo trasę Fuji czy niezastąpione Nürburgring Nordschleife.

A propos Nürburgring, nie można nie wspomnieć o ambitnych i fascynujących planach twórców. Jeszcze w tym roku do gry trafić ma mapa z otwartym światem – usytuowana właśnie dookoła słynnego, niemieckiego toru. Obszar ten ma być ponad dziesięć razy większy niż największa mapa z cyklu Forza Horizon.
To robi wrażenie i naprawdę nie możemy się doczekać, by przetestować ten specyficzny i wyjątkowy – jak na gatunek symulatorów motoryzacyjnych – tryb rozgrywki. To jednak kwestia przyszłości, bo na razie twórcy muszą skupić się na naprawianiu tego, co niedoskonałe.
Assetto Corsa EVO trudno polecić w tym momencie. Świetny model jazdy daje jednak duże nadzieje na przyszłość, tym bardziej, że twórcy udowodnili już w przeszłości, że potrafią zrobić fantastyczne gry wyścigowe.