Poprzedni rok obfitował w fantastyczne gry. Baldur’s Gate 3, Alan Wake 2, nowa odsłona The Legend of Zelda… długo by wymieniać. W natłoku świetnych, wielkich gier, łatwo było jednak przeoczyć mniejsze perełki. Dlatego też chcemy przypomnieć tutaj kilka niezależnych produkcji, które – pod różnymi względami – potrafią zachwycić.

Oto najciekawsze gry indie 2023 roku, które nie zyskały zbyt dużego rozgłosu (w przeciwieństwie do tytułów tj. Dredge), ale bez dwóch zdań warte są uwagi.

Spis treści

1. Mosa Lina

Na początek najlepsza gra logiczna… No, może jedna z najlepszych z ubiegłego roku, bo w końcu jesienią ukazało się także Talos Principle 2. Mosa Lina jest jednak szalenie nietypowa, oryginalna i – przede wszystkim – angażująca.

To świetna propozycja dla miłośników kombinowania. Założenia są proste. Na każdej planszy należy zebrać dwa czy trzy obiekty – zazwyczaj owoców. W tym celu musimy wykorzystywać losowo dobrane pociski do naszej wyrzutni. Może to być pocisk tworzący grzybka, od którego można się odbić, pocisk tworzący rakietę lecącą do góry, skaczącą żabę. Rodzajów jest mnóstwo. W połączeniu z systemem fizyki obiektów, zabawa jest naprawdę cudowna.

2. Pizza Tower

Platformówka dla fanów szybkiego przemierzania etapów. Nasz nerwowy kucharz pędzi tutaj niczym słynny jeż Sonic – ale najważniejsze, że robi to w świetnym stylu. Oprawa graficzna jest niecodzienna i od razu zwraca uwagę, ale – co najbardziej istotne – sterowanie jest dopracowane do perfekcji.

Przemierzanie kolejnych poziomów tajemniczej wieży, sprinty, rozpędzanie się, ślizgi, po drodze pokonywanie wrogów, wszystko to zrealizowano doskonale. Nie bez powodu gra może pochwalić się oceną 10 na 10 od użytkowników platformy Steam. Jesli choć trochę lubicie nietypowe gry platformowe, musicie dać Pizza Tower szansę.

3. Voidigo

W czerwcu minie rok od premiery tego roguelite’a, a do dziś zgarnął niecałe 3 tysiące recenzji na Steamie. Są one oczywiście przytłaczająco pozytywne, bo Voidigo wciąga jak bagno. Movement i strzelanie zrealizowano w zasadzie idealnie, a to tylko jedna z zalet tego tytułu.

Można śmiało stwierdzić, że gra jest duchowym następcą fantastycznego Nuclear Throne (kto pamięta?). Otrzymujemy tutaj podobny, bardzo przyjemny styl graficzny, a także uzależniający gameplay z mnóstwem przeróżnych – często bardzo nieoczywistych – broni i ulepszeń. Ciekawe urozmaicenie to nietypowe walki z bossami, którzy uciekają przed nami do innych obszarów w ramach jednej lokacji.

4. OTXO

Teraz pora na coś dla fanów kultowego Hotline Miami. Jeśli szukaliście gry w podobnym stylu – pod względem rozgrywki, bo otoczka wizualna jest tu już inna – to spokojnie możecie sięgnąć po OTXO.

Wcielamy się w bohatera, który zakłada tajemniczą maskę. Ta przenosi go do dziwnej krainy, w której musi uratować swoją partnerkę. Jest tu klimat sennego koszmaru, co dobrze pasuje do rogalikowego formatu gry. Strzelankową zabawę świetnie urozmaica porządnie zrealizowany system spowalniania czasu. Warto też zaznaczyć, że nie ginie się tutaj od jedego strzału – co w połączeniu ze slow motion czyni grę nieco łatwiejszą od wspomnianego Hotline Miami.

5. Against the Storm

Na koniec polski akcent. Against the Storm nie jest niszową grą, bo odniosła wielki sukces – jednak z racji tego, że ukazała się w grudniu, sporo osób mogło ją po prostu przeoczyć. Natomiast pominięcie jej byłoby sporym błędem, bo to coś naprawdę wyjątkowego.

Deweloperzy z wrocławskiego Eremite Games wpadli na ciekawy pomysł. Co gdyby połączyć założenia city-builderów z elementami… gier roguelite? Okazuje się, że nie tylko można to zrobić z powodzeniem, ale też dopracować i przemyśleć tak dobrze, że od efektu końcowego ciężko się oderwać.

Zarządzamy małą wioską, którą należy rozwijać. Przydzielamy osadnikom obowiązki, wycinamy gęsty las i mierzymy się z różnymi zagrożeniami, które ostatecznie prowadzą do nieuchronnego zniszczenia wioski. Potem rozwijamy różne bonusy i ulepszenia, by założyć nową wioskę – z większą liczbą budynków do wyboru. Tego nietypowego gatunkowego miksu trzeba spróbować!

Gry niezależne to ogromne pole, na którym jest trochę chwastów, ale też mnóstwo dorodnych owoców pracy małych studiów. To właśnie gry indie przypominają, że w grach liczą się pomysły i gameplay, a nie tylko oprawa graficzna. Jesteśmy pewni, że każdy z wymienionych tytułów będzie tego fantastycznym dowodem.

Share This