Niezwykła historia rodem z filmów. 17-latek Aidan Jackson z Widnes w Anglii zawdzięcza życie koleżance, którą poznał online. Amerykanka na czas wezwała pogotowie do mieszkania chłopaka w trakcie gry w jedną z gier online.
Jak wiele znaczy przyjaźń i oddanie przekonał się brytyjski nastolatek, którego życie uratowała jego koleżanka zapoznana w wirtualnym świecie. W trakcie rozgrywki odbywającej się 2 stycznia Aidan Jackson dostał niespodziewanie ataku padaczki. 17-latek narzekał chwilę na złe samopoczucie, po czym zamilkł, a z jego mikrofonu zaczęły dobiegać niepokojące dźwięki. 19-letnia Dia Lathora mieszkająca na co dzień w amerykańskim stanie Teksas, w miejscowości oddalonej o 8000 km, zareagowała błyskawicznie.
Nastolatka znała adres Aidana, ale nie wiedziała jak skontaktować się bezpośrednio z jego rodziną. Postanowiła więc odszukać numer alarmowy lokalnego pogotowia i wysłać medyków do miejsca zamieszkania chłopaka. Rodzice nastolatka zareagowali zdziwieniem na przybycie ratowników medycznych, bowiem nie byli świadomi tego, co działo się w pokoju ich syna. Po sforsowaniu drzwi pomieszczenia okazało się, że nastolatek leży na podłodze.
Wszystko zakończyło się na szczęście happy endem. Był to drugi atak padaczki nastolatka, którego pogotowie zabrało natychmiast obserwację do szpitala, donosi Liverpool Echo. Rodzice chłopaka przekazali już podziękowania dziewczynie, która już teraz została okrzyknięta bohaterką w Internecie.
Grając w gry komputerowe online pamiętajcie zawsze, że po drugiej stronie siedzą żywi ludzie. Bądźcie dla nich mili, okazujcie im szacunek i w razie potrzeby, pomagajcie sobie nawzajem.
Jeżeli wydajecie od czasu do czasu swoje oszczędności na gry online i wydaje się Wam, że macie problem ze swoim „nałogiem”, poznajcie historię pewnego Chińczyka. Chińczyka imieniem Lu Mou, który w swoją postać w grze Justice Online zainwestował równowartość około 5,5 miliona złotych i… niemalże stracił ją za ok. 2100 złotych. Jak?
Dziennik South China Morning Post podaje, iż pewien zamożny gracz z Państwa Środka postanowił użyczyć swoją cenną postać znajomemu. Niestety, najwyraźniej nie miał on szczęścia do bliskich sobie osób, bowiem przyjaciel zamiast zwrotu zaproponował… odsprzedaż postaci za równowartość 388 000 juanów (ok. 55 100 dolarów). „Na biednego nie trafiło”, więc Azjata postanowił zapłacić okup. Wirtualna postać została wystawiona na wewnętrznym rynku gry zarządzanym przez jej dewelopera, firmę NetEase.
Pech chciał, aby sprzedający wpisał złą kwotę. Zamiast 388 000 juanów wpisał w okno 3 888 juanów, co stanowi równowartość ok. 2100 złotych. Ledwo zorientował się w swej pomyłce, a postać kupił błyskawicznie inny gracz. Prawowity właściciel konta wściekł się i skierował sprawę do sądu.
Chiński sąd zorganizował mediację online, coraz popularniejszą w Chinach. Firma NetEast przystała na cofnięcie transakcji, ale nie był to koniec problemów Lu Mou. Właściciel postaci musi bowiem zapłacić 90 000 juanów (ok. 50 000 złotych) rekompensaty osobie, która kupiła postać za bezcen, a teraz została jej pozbawiona.
Tytuł brzmi absurdalnie? Cóż, jest prawdziwy! YouTuber o pseudonimie TheHeightAdvantage dokonał niemożliwego i zabił Ender Dragona (Smoka Endu) nie wykonując przez całą rozgrywkę nawet jednego kroku. Zaintrygowani? Czytajcie dalej.
Gracze stawiają przed sobą różnego rodzaju dziwne wyzwania, które mają wzbudzić podziw innych. Dark Souls zaliczone na kierownicy jako kontrolerze? Spoko. Przejście Fallout: New Vegas bez zabijania choćby jednej osoby? Da się zrobić. Nikt wcześniej nie dokonał czegoś tak zwariowanego w Minecrafcie. TheHeightAdvantage uruchomił Minecrafta, dezaktywował wszystkie klawisze odpowiedzialne za poruszanie się i rzucił się w wir akcji, pragnąć ukończyć grę.
Oczywiście pomysłowy youtuber musiał jakoś przemieszczać się po mapie. Używał więc do tego łódek – wchodząc do nich i wychodząc poruszał się nieznacznie, acz wystarczająco do osiągania wyznaczanych sobie celów. Pomagało mu w tym także nieodłączne wiaderko z wodą. Pomyślcie tylko jaką cierpliwością musiał się wykazać… W końcowej fazie gracz wykorzystał świnię z założonym siodłem, której nadał imię „Little Timmy” i którą kierował przy wykorzystaniu kija oraz marchewki. Świnka niestety nie przeżyła wyprawy do krainy Endu.
Cały proces „przejścia” Minecrafta zajął TheHeightAdvantage około 30 godzin. Całkiem szybko, prawda?
Czym byłaby opowieść o tak niesamowitym wyczynie bez udostępnienia Wam filmu, który dokumentuje całą przygodę. Dokonanie TheHeightAdvantage zobaczycie oglądając poniższy materiał, który jest 8,5-minutowym zlepkiem najważniejszych wydarzeń na przestrzeni całego wyzwania.
Podejmujecie wyzwanie i robicie to samo? A może możecie się pochwalić równie niezwykłym sposobem na zaliczenie innej gry?