Abonamentowe usługi dla graczy na PC – porównanie ofert gigantów

Abonamentowe usługi dla graczy na PC – porównanie ofert gigantów

Początkowo abonamentowe usługi gwarantujące czasowy dostęp do określonych bibliotek gier były głównie domeną konsol. Teraz, chociaż nadal najczęściej korzystają z nich użytkownicy konsol, trafiają one powoli także do posiadaczy komputerów osobistych. Nic dziwnego, skoro kolejne firmy decydują się na oferowanie takich usług. Sprawdźcie, która z nich jest najlepsza. W zasadzie, czy można wybrać najlepszą?

Jak działają omawiane usługi abonamentowe?

Zwykle kupujemy fizyczne wydania gier lub te cyfrowe na własność, na zawsze, chociaż tak naprawdę w przypadku wydań cyfrowych (a nawet i wielu fizycznych, gdy ich kod musimy wykorzystać w internetowej platformie, na przykład na Steamie) otrzymujemy jedynie „licencję na bezterminowe użytkowanie gier”. Gdy płacimy za usługę abonamentową w stylu Origin Access otrzymujemy natomiast tymczasowy dostęp do określonej biblioteki gier, jak już z resztą wspomnieliśmy. Dostęp ten utrzymuje się, dopóki opłacamy miesięczną subskrypcję. Czasem omawiane usługi mają dodatkowe zalety – na przykład pozwalają na zagranie w najnowsze gry na kilka dni przed ich premierą.

Czy z usług abonamentowych dla graczy warto korzystać?

To czy takie usługi są dla Was zależy chociażby od tego, ile czasu gracie, w gry jakiej firmy gracie najchętniej, w jak wiele gier gracie, i nie tylko. Jeżeli gracie na tyle rzadko, że jedną grę przechodzicie pół roku, zdecydowanie nie warto porywać się na żadną subskrypcję. Jeżeli gracie często i jeszcze częściej przeskakujecie z produkcji na produkcję, już warto się nad nią zastanowić. Wówczas prawdopodobnie zaoszczędzicie sporo pieniędzy. Takie usługi powinny szczególnie podobać się osobom, które sięgają po gry jednego wydawcy.

Ubisoft – Uplay Plus

Uplay Plus to najmłodsza z usług abonamentowych przeznaczonych dla graczy. Jest to jednocześnie najdroższa spośród dostępnych tego typu usług. Za dostęp do jej biblioteki gier trzeba płacić aż 14,99 euro miesięcznie, czyli około 60 złotych. Biblioteka ta oferuje obecnie ponad 100 gier (wraz z edycjami premium obejmującymi rozszerzenia i DLC) i w przyszłości jej katalog ma rosnąć.

Electronic Arts – Origin Access

Origin Access oferuje najprawdopodobniej najwięcej gier spośród wszystkich usług abonamentowych. Abonament ten możecie wykupić w dwóch wersjach – Basic lub Premier. Basic kosztuje 14,99 złotych miesięcznie, a Premier 59,90 złotych miesięcznie. Oferuje on bazę 229 gier, w tym tych najnowszych od Electronic Arts.

Microsoft – Xbox Game Pass

Xbox Game Pass na PC? Dokładnie tak! Usługa abonamentowa Microsoftu występuje w aż trzech wersjach. Pierwsza, Xbox Game Pass Ultimate, oferuje bazę gier i na komputery osobiste i na konsolę Xbox One. Druga – Xbox Game Pass PC – jak nazwa wskazuje, gry tylko na PC, a trzecia – Xbox Game Pass Konsola – tylko na konsolę.

PlayStation Now

PlayStation Now to wyjątkowa usługa, która pozwala na granie w gry z PlayStation 4 na PC, poprzez ich streamowanie na komputer. Umożli

wia ona zatem wypróbowanie na pecetach chociażby nowego God of Wara czy takich produkcji jak Bloodborne czy seria Uncharted. Niestety, PlayStation Now posiada jedną, bardzo poważną wadę. Otóż, usługa ta nie jest oficjalnie dostępna w Polsce.

Zanim zdecydujecie się na sięgnięcie po którąkolwiek z subskrypcji, sprawdźcie nasze porównanie. Poszczególne usługi omówiliśmy na kolejnych stronach tego artykułu.

Najbardziej stresujące gry. Tylko dla odważnych

Najbardziej stresujące gry. Tylko dla odważnych

Istnieją gry, których głównym zadaniem jest budzić lęk i niepokój w sercach graczy. Niektóre są tak straszne, że granie w nie wiąże się w skrajnych przypadkach z uczuciem stresu. Publikujemy zestawienie dziesięciu tytułów, w które powinny grać wyłącznie osoby o nerwach ze stali. Nie wszystkie są przerażające, ale atmosfera w nich jest naprawdę bardzo, bardzo ciężka…

Alien: Isolation

Ogromny stres budzą w naszych sercach gry, w których jest się zupełnie bezbronnym w obliczu śmiertelnego zagrożenia towarzyszącego niemal non-stop protagoniście. Jednym z tytułów wyróżniających się w tej kwestii jest Obcy: Izolacja, gdzie jedyną bronią gracza jest umiejętność logicznego myślenia, wyszukiwania kryjówek i unikania siejącego postrach na stacji Sewastopol Xenomorpha. Na nieszczęście grających jest to wyjątkowo przebiegła bestia. Nie zliczę ile razy podskoczyłam na fotelu w trakcie mojej dość krótkiej przygody z tą pozycją…

Dead Space

Wiele najlepszych horrorów science-fiction opiera się na lękiem przed nieznanym. Od Obcego po Event Horizon, horrory sci-fi często pokazują nam konsekwencje posunięcia się za daleko i stawienia czoła czemuś, czego nie do końca rozumiemy. Takim dziełem jest właśnie Dead Space, który w odróżnieniu od kolejnych odsłon serii potrafi przyprawić o palpitacje serca akcją, dźwiękiem oraz fabułą. Nigdy nie zapomnisz, kiedy po raz pierwszy dasz się nabrać Nekromorfowi udającemu martwego. W tej grze coś takiego jak uczucie chwilowego spokoju nie istnieje.

Death Stranding

Nazwanie Death Stranding „symulatorem kuriera” to wielka zniewaga. Oczywiście, jednym z głównych zadań jest transport przesyłek pomiędzy węzłami dziwnego, postapokaliptycznego świata. Sam Porter nie porusza się jednak po ulicach Warszawy niczym kurier DPD, a przemierza pustkowia przemierzane przez niewidzialnych Wynurzonych (Beached Things). Gdy zaczyna padać deszcz, postarzający wszystkie organizmy żywe, a na ramieniu Sama zaczyna pracować specjalny wykrywacz („odradek”), uczucie niepokoju u grającego rośnie z każdą sekundą. Jeden krok w niewłaściwą stronę, jedno potknięcie i… towarzyszy temu ponura atmosfera, przygnębiająca atmosfera fabularna oraz doskonałe udźwiękowienie.

Silent Hill

Okej, Silent Hill wydano w 1999 roku i dziś nie robi już może takiego wrażenia – głównie za sprawą dość archaicznej grafiki – ale kiedyś produkcja Keiichiro Toyamy potrafiła wywoływać u co wrażliwszych osób zawały serca. Wcale nie żartuję. Niektórzy z graczy po spędzeniu z grą kilkudziesięciu godzin do dziś panicznie boją się mgły i tego co może w sobie skrywać. Przerażające projekty potworów, niepokojąca muzyka i naprawdę DZIWNE wydarzenia na ekranie nawet dziś przyprawią co ponie

których o lekki ból serducha.

Alan Wake

Alan Wake to kolejna z gier, które uczucie stresu wywołują przede wszystkim fabułą. Niepokój bierze się też z tego, że podstawowym orężem do walki z nadnaturalnymi wydarzeniami na ekranie jest latarka z naprawdę szybko rozładowującą się baterią. Jedynie ona jest w stanie osłabić potwory na tyle, aby broń palna z mocno ograniczoną amunicją mogła się z nimi rozprawić.

Resident Evil 7 w VR

Resident Evil 7 przywiózł pożądany powiew świeżości do znanej serii i straszył za sprawą nowego spojrzenia na rozgrywkę z perspektywy pierwszej osoby. Jasne, RE7 jest straszny, ale dopiero z goglami VR na nosie rozwija pełnię swojego potencjału. Wystarczy zobaczyć na różne filmy na YouTube, aby przekonać się, jak gracze o słabych nerwach reagują z goglami PS VR na wydarzenia na małych ekranikach. Jeśli masz klaustrofobię lub boisz się insektów, lepiej nie podchodź do tej pozycji w tym wydaniu.

Layers of Fear

Polskie Layers of Fear to zupełnie inne podejście do horroru. To opowieść o szaleństwie. Szaleństwie, które dotyka głównego bohatera i które w trakcie rozgrywki sprawi, że zaczniesz się zastanawiać, czy aby z Tobą wszystko jest w najlepszym porządku. Znikające drzwi i przedmioty, zapętlające się korytarze, wykrzywiająca się rzeczywistość… nie raz zadasz sobie pytanie, czy dobrze zapamiętujesz pewne fakty, czy raczej popadasz w dziwnego rodzaju obsesję. Ukończyłam tę grę w całości, ale nie było to łatwe.

P.T.

Jeżeli w zestawieniu widzisz drugie dzieło Hideo Kojimy, to wiedz, że jest to arcymistrz w tworzeniu ciężkiej, niepokojącej atmosfery w swoich gracz. P.T. było interaktywnym teaserem porzuconej gry Silent Hills, remake’u Silent Hilla, w której palce mieli maczać Hideo Kojima oraz Guillermo del Toro. Geniusz P.T. polega na zdolności do dezorientacji gracza, bez względu na to, ile razy przemierza tajemniczy labirynt, który da się ukończyć w ciągu około 20 minut. P.T. to koszmar, który mógłby rozegrać się w każdym domu. Mając wybrać najbardziej stresujące trzy dzieła w tym zestawieniu, P.T. znalazło by się wśród nich.

Amnesia: The Dark Descent

Twórcy nawet najtańszych w produkcji slasherów rozumieją, że większość akcji w horrorze polega na bieganiu. Bieganie to podstawowa i często jedyna forma obrony przed straszliwym zagrożeniem. Autorzy Amnesia: The Dark Descent również wzięli sobie to do serca, pozbawiając gracza jakiegokolwiek innego sposobu obrony. Będziesz hałasował zbyt głośno? Zwrócisz uwagę potworów. Uciekniesz w ciemności? Doprowadzą Cię do

szaleństwa. W Amnesia: The Dark Descent stres wynika przede wszystkim z bezsilności.

BioShock

Czy BioShock to horror? Nie zaryzykowałabym takiego stwierdzenia z całą stanowczością. Czy thriller? O, tutaj już nie miałabym większych wątpliwości. Od początkowej sekwencji, która prezentuje krwawe następstwa urojeń szaleńca, po egzystencjalne pytania o naturę ludzką, BioShock jest naprawdę przerażający – wtedy, kiedy powinien być. Twórcy BioShock wykorzystali najlepsze sztuczki obu gatunków gier, aby napędzać genialną narrację i stworzyć fascynujący, niepokojący świat, który przemierza się z duszą na ramieniu.

Hearthstone: Ustawka – lista porad dla początkującego gracza

Hearthstone: Ustawka – lista porad dla początkującego gracza

Ustawka, najnowszy tryb gry dostępny w Hearthstone, to odświeżenie, którego ten tytuł potrzebował. Jest on dostępny zaledwie od kilku miesięcy, i to wciąż w fazie beta, a już posiada spore grono miłośników. I nic dziwnego, bo daje naprawdę ogromną frajdę. Jeśli jeszcze do niego nie należycie, zachęcamy Was do wypróbowania Ustawki. Uwierzcie nam, wciągniecie się w nią na długie godziny.

W niniejszym artykule postanowiliśmy umieścić szereg porad, które przydadzą się w Ustawce początkującym graczom. Dzięki niemu dowiecie się, jak nie popełniać w tym trybie podstawowych błędów, jacy bohaterowie oferują największe szanse na wygraną, jakie są podstawowe zasady Ustawki, i nie tylko. Zapraszamy do lektury!

Zaznaczamy, że tak jak pozostałe tryby Hearthstone, Ustawka ciągle się rozwija. Zatem, z czasem niektóre informacje zawarte w tym tekście mogą się zdezaktualizować. W szczególności mamy na myśli te związane z balansem rozgrywki. Kwestie zmian w balansie warto zatem śledzić na oficjalnej stronie Hearthstone.

Zasady Ustawki

Zanim przejdziemy do nieco bardziej zaawansowanych porad warto wyjaśnić, na czym tak w zasadzie Ustawka polega. Zatem, jest to tryb auto-battler, w którym zawsze mierzy się ze sobą ośmiu graczy. W sumie w trybie dostępnych jest niemal 30 bohaterów ze świata Hearthstone, przy czym każdy gracz wybiera na początku meczu jednego z dwóch (lub trzech, o ile wykupił odpowiednią ilość pakietów z przygody Przebudzenie Galakronda). Bohaterowie zaczynają grę z 40 punktami życia (poza Łaciorem, posiadającym 50 punktów życia). Każdy dysponuje inną pasywną lub aktywną umiejętnością specjalną, która nie pozostaje bez wpływu na przebieg rozgrywki.

Częścią Ustawki nie jest tworzenie talii kart. W niej gracze co rundę odwiedzają „Karczmę Boba”, by kupić dostępnych w niej stronników i umieścić ich na swojej stronie planszy. Każdy stronnik kosztuje trzy sztuki Monet i z trzema sztukami Monet każdy gracz zaczyna zabawę (wyjątek: bohater o imieniu Mełko, który zaczyna grę z dwiema monetami), po czym co rundę otrzymuje po jednej więcej, aż do dziesięciu.

Gracze mogą umieszczać na planszy maksymalnie po 7 stronników, a więc warto usuwać tych słabszych, gdy tylko pojawi się okazja na zastąpienie ich silniejszymi. Sprzedaż stronnika skutkuje odzyskaniem jednej monety.

Monety można wydawać w Ustawce nie tylko na kupowanie stronników, ale również w kilku innych celach. Za 1 monetę można na przykład „odświeżyć Karczmę”, czyli usunąć z niej wyświetlanych już stronników i wyświetlić nowych. Ten proces można powtarzać wielokrotnie.

Podczas zabawy gracze mogą też podnosić „poziom Karczmy”. Na początku Karczma ma poziom pierwszy. Ten, za odpowiednią liczbę Monet, która co rundę zmniejsza się o 1, można podnieść do poziomu drugiego i tak dalej, aż do szóstego

. Bazowy koszt każdego kolejnego poziomu jest coraz wyższy, przy czym zawsze co rundę zmniejsza się o 1. Na przykład, w pierwszej rundzie gry podniesienie poziomu Karczmy do drugiego kosztuje 5 Monet, więc graczy na nie nie stać. Sytuacja zmienia się w rundzie drugiej – wówczas cena spada do 4 Monet, zaś liczba Monet posiadana przez graczy rośnie do czterech. Warto dodać, że zwiększanie poziomu Karczmy odblokowuje dostęp do coraz silniejszych stronników.

Jeżeli w którejś z rund w Karczmie zostanie stronnik bądź stronnicy, na których teraz Was nie stać, a których chcielibyście dodać do swojej „armii”, możecie skorzystać z funkcji „Zamrożenia planszy”. Kosztuje ona 0 monet i pozwala na zachowanie bieżącego zestawu stronników do kolejnej rundy. Gdy skompletujecie trzy takie same karty, te połączą się w jedną, silniejszą, którą będziecie mogli umieścić na planszy, a dodatkowo otrzymacie darmową kartę, która pozwoli odkryć Wam darmowego stronnika z wyższego poziomu Karczmy.

A jak wygląda ogólny przebieg rozgrywki? Każda runda Ustawki składa się z dwóch faz. Pierwsza to faza rekrutacji, w której gracze kupują i sprzedają stronników, a także ustawiają je jak najkorzystniej dla nich na planszy, pamiętając że stronnicy atakują wrogów po kolei, od lewej do prawej. Druga faza to faza walki. Wówczas stronnicy jednego gracza mierzą się ze stronnikami drugiego, losowo wybranego z lobby gracza. Gdy wszyscy stronnicy obydwu graczy zginą, następuje remis i żaden z bohaterów nie traci punktów życia. Natomiast gdy po stronie jednego gracza zostaną stronnicy, jego bohater zadaje przeciwnemu bohaterowi obrażenia równe sumie poziomu jego karczmy oraz poziomów stronników pozostałych na planszy. Gdy któryś z graczy straci wszystkie punkty życia, odpada z zabawy. Jeśli znalazł się w najlepszej czwórce bohaterów, zyskuje adekwatną liczbę punktów MMR, a jeśli znalazł się poza nią, traci odpowiednią liczbę punktów MMR. Należy wspomnieć, że stronnicy, którzy zginęli w fazie walki, wracają na planszę w fazie rekrutacji.