Jedna z najbardziej prestiżowych nagród w branży gier, Golden Joystick Awards, ogłosiła listę nominowanych do tytułu „Ultimate Game of the Year”. Wśród kandydatów znalazły się takie hity jak Baldur’s Gate 3, The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom czy Starfield. To właśnie na te gry będą mogli głosować gracze do końca października.
Golden Joystick Awards to jedna z najstarszych i najważniejszych imprez w świecie gier. Nagrody są przyznawane przez jury złożone z ekspertów i dziennikarzy, ale także przez samych graczy, którzy mają wpływ na wybór najlepszej gry roku. W tym roku do rywalizacji o ten zaszczytny tytuł stanęło 12 gier, które ukazały się w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Oto pełna lista nominowanych: – Alan Wake 2 – Armored Core VI Fires of Rubicon – Assassin’s Creed Mirage – Baldur’s Gate 3 – Cocoon – Dead Space – Diablo IV – Final Fantasy XVI – Forza Motorsport – Hi-Fi RUSH – Lords Of The Fallen – Marvel’s Spider-Man 2 – Metroid Prime Remastered – Resident Evil 4 – Sea of Stars – Star Wars Jedi: Survivor – Starfield – Street Fighter 6 – Super Mario Bros. Wonder – The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Aby oddać swój głos na ulubioną grę, wystarczy wejść na oficjalną stronę Golden Joystick Awards 2023 i wypełnić formularz. Głosowanie potrwa do 30 października, a wyniki zostaną ogłoszone 10 listopada podczas uroczystej gali.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku nagrodę „Ultimate Game of the Year” zdobyła gra The Last of Us Part II, która pokonała m.in. Cyberpunk 2077, Ghost of Tsushima czy Animal Crossing: New Horizons. Kto w tym roku będzie zwycięzcą? To zależy od Was! Nie zwlekajcie i zagłosujcie już dziś!
utworzone przez admin | 13 października 2023 | Gry
Moderzy uwielbiają gry Bethesdy. Cóż, częściowo wynika to z tego, że zwłaszcza na start są to gry mocno… niedopracowane, ale nie tylko. Starfield, czyli najnowszy tytuł tej firmy, doczekał się już mnóstwa modyfikacji, a oto niektóre z nich, które są najbardziej godne uwagi.
Stealth Overhaul
Jeśli już grałeś w Starfielda i próbowałeś się w nim skradać, to już zapewne wiesz, że mechaniki skradania w Starfieldzie są absolutnie okropne. Nawet jeśli ulepszysz umiejętność skradania w grze, NPC będą Cię z łatwością wykrywać, niezależnie od tego, czy będziesz znajdować się blisko czy daleko od nich. Mod Stealth Overhaul sprawia, że mechaniki skradania w Starfieldzie stają się w końcu używalne.
Kolejny aspekt, w którym Starfield rozczarowuje, to zachowanie przeciwników. Podczas potyczek wrogo nastawieni NPC wykazują naprawdę bezsensowne zachowania. Niektórzy bez końca chowają się za ścianami. Inni strzelają gorzej niż w Stormtrooperzy w Gwiezdnych Wojnach. Dzięki modowi Improved Combat AI sztuczna inteligencja w Starfieldzie staje się nieco… inteligentniejsza. Ponadto mod ten poprawia zachowanie towarzyszy.
Korzystanie z terminali w Starfieldzie jest utrapieniem. To dlatego, że każdorazowe uruchomienie jakiegokolwiek terminalu wiąże się z… oślepieniem. Każdy terminal posiada bowiem jasny motyw i świeci bardzo jasno. Dlatego jestem wdzięczna moderowi o pseudonimie animandan, który stworzył mod dodający do każdego terminala w grze ciemny motyw, wyświetlany rzecz jasna domyślnie.
Skaner w Starfieldzie podświetla przedmioty, które można podnieść. Mowa zarówno o przydatnych przedmiotach, jak i… bezwartościowych śmieciach. Oczywiście na pierwszy rzut oka możesz jednak nie wiedzieć, co jest bezwartościowym śmieciem, a co użytecznym przedmiotem. Mod Burden Me Not – Clutter Begone ten problem rozwiązuje. Pozwala on podświetlić śmieci innym kolorem, uniemożliwić ich podnoszenie, a nawet usunąć je ze świata gry.
Sprzedawanie przedmiotów Starfieldzie jest zwyczajnie męczące. To dlatego, że vendorzy są w posiadaniu niewielkiej ilości pieniędzy. Aby sprzedawać w grze wszystkie zdobyte wartościowe przedmioty, trzeba więc tracić czas na odwiedzanie wielu z nich. Warto więc pobrać Mod Perk Up – Richer Galaxy, który mnoży pieniężne zasoby sprzedawców.
W Starfieldzie można aktywować opcję chowania automatycznego ukrywania skafandra kosmicznego, gdy znajdujemy się w miejscu z atmosferą przypominającą tę ziemską. Niemniej, funkcja ta w wielu miejscach nie działa, na przykład na pokładzie lecących statków kosmicznych, co potrafi psuć immersję. Mod Hide Spacesuit in Breathable Areas to rozwiązanie dla tego problemu.
Starfield pozwala włączyć widok każdej planety w takiej perspektywie, jakbyśmy patrzyli na nią z jej orbity. Niemniej, w widoku tym planety często nie wyglądają najlepiej. Często są wręcz rozmyte albo mało szczegółowe. Mod 8K Planets to zmienia, wprowadzając doszczegółowione i lepiej oświetlone obrazy planet.
Wiadomo, Stafield to oryginalne, nowe uniwersum, niepowiązane z żadnym innym uniwersum Science Fiction. Jeśli jednak chciałbyś trochę Gwiezdnych Wojen w Starfieldzie, to pobierz mod Galactic Civil War Conversion, który zamienia w grze policjantów Zjednoczonych Kolonii w Stormtrooperów
Starfield nie dość, że ma dość wysokie wymagania sprzętowe, to jest kiepsko zoptymalizowany. Nawet na najlepszych konfiguracjach można w nim uzyskać mniej klatek na sekundę niż w innych współczesnych tytułach. Dzięki modowi Starfield Potato Mode Stafielda uruchomisz jednak także na „ziemniaczanym pececie”. Oczywiście musisz się liczyć z tym, że zmniejszenie jego wymagań wiązało się z obniżeniem jakości jego grafiki.
Wiadomo już, że w przyszłości Starfield ma otrzymać DLSS. Obecnie oficjalnie obsługuje jednak wyłącznie AMD FSR. Tymczasem FSR działa dużo, dużo gorzej niż DLSS – zapewnia mniejszy wzrost klatek na sekundę. Mod Starfield Frame Generation pozwala korzystać z DLSS w Starfieldzie już teraz, nawet z funkcją generowania klatek, czyli DLSS 3.
Niestety, Starfield został udostępniony na premierę tylko z jedną technologią skalowania obrazu – AMD FSR 2.0. Moderzy wzięli już sprawy w swoje ręce i stworzyli modyfikacje, które pozwalają skorzystać w grze z technologii Nvidia DLSS. Oto, jak je zainstalować.
DLSS – co to takiego?
Dla przypomnienia, w skrócie jest to technologia ulepszania i zwiększania częstotliwości obrazu (upscalingu) przy zachowaniu wysokiej liczby klatek na sekundę, wykorzystująca uczenie maszynowe w czasie rzeczywistym. Obsługują ją tylko karty graficzne z linii Nvidia RTX i wybrane gry wideo.
DLSS właściwie generuje obraz o niższej rozdzielczości, aby zmniejszyć obciążenie karty graficznej i doprowadzić do wygenerowania większej liczby FPS, a następnie, z pomocą sztucznej inteligencji, uzyskuje na jego podstawie obraz o wyższej rozdzielczości. Ma on być tak samo szczegółowy jak obraz wyrenderowany bezpośrednio w tej rozdzielczości.
DLSS 3, w przeciwieństwie do klasycznego wydania DLSS, wykorzystuje możliwości układów Ada Lovelace. Ponadto może tworzyć całkowicie nowe klatki zamiast samych pikseli.
Mod Starfield Frame Generation – jak zainstalować?
Na platformie Nexus Mods znajdziesz kilka modów, które zastępują technologię AMD FSR 2.0 technologią Nvidia DLSS. Niemniej, zdecydowanie najlepszy z nich to mod o nazwie Starfield Frame Generation. Dodaje on bowiem do gry za darmo nie tylko DLSS, ale również DLSS 3 z funkcją generowania klatek.
Jak zainstalować na w grze Starfield na swoim komputerze mod Starfield Frame Generation? Wpierw pobierz na swój komputer biblioteki .dll technologii DLSS i DLSS 3. Są one niezbędne do tego, aby mod działał.
Z platformy Nexus Mods pobierz zaś pliki modyfikacji Starfield Frame Generation (dostępne po zalogowaniu). Wypakuj je na komputerze do głównego foldera gry Starfield. Częścią modyfikacji jest podfolder o nazwie „streamline”. Przenieś do niego pobrane pliki bibliotek .dll DLSS i DLSS 3.
Gdy zainstalujesz modyfikację, uruchom Starfield, a w nim przejdź do ustawień graficznych. Tam włącz AMD FSR 2.0 (zamiast którego w rzeczywistości aktywujesz DLSS). Co ważne, na swoim komputerze będziesz mógł cieszyć się DLSS 3 z funkcją generowania klatek, jeśli dysponujesz kartą graficzną z serii Nvidia RTX 40XX. Jeśli dysponujesz kartą NVIDIA RTX poprzednich generacji, skorzystasz tylko z klasycznego wydania DLSS.
Funkcję DLSS skonfigurujesz w grze, korzystając z suwaka skali rozdzielczości i opcji dynamicznej rozdzielczości. Oczywiście, z działaniem moda mogą występować pewne problemy – w końcu jest to tylko mod. Jego twórca pracuje jednak nad tym, aby regularnie eliminować jakiekolwiek błędy, o których donoszą użytkownicy.
Gdy Starfield zadebiutował wielu recenzentów przyznało mu świetne wręcz noty. Ale czy faktycznie jest to produkcja godna ocen pokroju 9/10 i 10/10? Po spędzeniu w niej kilkudziesięciu godzin mogę śmiało powiedzieć, że zdecydowanie nie. Przekonaj się, dlaczego.
Starfield w skrócie
Starfield to rzecz jasna najnowsza gra RPG od Bethesdy, osadzona w uniwersum science fiction. Przedstawia nam ona hipotetyczną przyszłość ludzkości, w której ta skolonizowała część Drogi Mlecznej. Akcja gry rozgrywa się 20 lat po konflikcie, jaki w tak zwanych Zasiedlonych Układach miał miejsce między dwiema frakcjami – Zjednoczonymi Koloniami i Kolektywem Wolnych Gwiazd. Obraca się zaś wokół tajemniczych artefaktów, których pochodzenie i naturę postaramy się odkryć.
Starfield pozwala nam stworzyć własną postać i udać się na eksplorację kosmosu, wykonując przeróżne zadania po drodze. Tytuł ten daje nam do dyspozycji ponad sto układów planetarnych z licznymi planetami i księżycami, których powierzchnia jest generowana proceduralnie.
Początek rozgrywki
Rozgrywkę w Starfieldzie rozpoczynamy jako górnik, który podczas pracy w kopalni natrafił na tajemniczy artefakt. Gdy go dotknął, doświadczył dziwnej wizji, po czym stracił przytomność i ocknął się na leżance w górniczej placówce. Dopiero po tym krótkim wstępie gra pozwala nam spersonalizować naszą postać.
Jak twierdzi Bethesda, Starfield zawiera najbardziej rozbudowany kreator postaci spośród wszystkich jej gier. Na tle kreatora postaci z Baldur’s Gate 3 jest on jednak rozczarowujący. Po pierwsze wynika to z tego, że opcji personalizacji każdego elementu ciała postaci jest zbyt mało. Niektóre z nich są zbyt słabo zróżnicowane, a zwłaszcza fryzury, wśród których w ogóle nie ma fryzur z długimi włosami. Kolory i opcje do wyboru nie są wyświetlane zaś w menu graficznie, co utrudnia ich wybieranie i testowanie. Ponadto kreator nie działa poprawnie. Po wybraniu wybranej opcji w jednej z kategorii i przejściu do kolejnej kategorii ta poprzednia potrafi się niespodziewanie zmienić.
Po stworzeniu postaci przenosimy się ponownie do świata gry. Tam czeka nas kontynuacja wstępu kampanii fabularnej, który niestety nie trzyma w napięciu i krótko mówiąc jest po prostu nudny. Decyzje podjęte w jego ramach przez pewne postacie nie są w żaden sposób uzasadnione i sprawiają wrażenie, że deweloperzy umieścili je w grze na siłę.
W ramach wstępu mamy okazję przejąć stery statku kosmicznego i udać się na inną planetę. Tam możemy podjąć się pierwszych zadań pobocznych. Oczywiście nie musimy wykonywać ich wcale i skupić się na zadaniach głównych. Starfield bardzo szybko pozwala nam też dobrowolnie zwiedzać przeróżne układy planetarne, by badać powierzchnię ich planet i księżyców. Ale jak konkretnie wygląda każdy z aspektów rozgrywki?
Kampania fabularne, zadania poboczne, postaci niezależne
Zacznijmy od kampanii fabularnej. Niestety została ona napisana bardzo kiepsko. Wykonywanie zadań fabularnych wiąże się bowiem z reguły z tym samym schematem – poleć na konkretną planetę, odnajdź kolejny artefakt i wróć z nim do siedziby konstelacji. Później pojawia się pewne urozmaicenie w postaci misji, które wymagają od nas odkrycia pewnych świątyń, w których możemy zdobyć specjalne moce. Podczas kampanii nie dzieje się nic, co sprawiłoby, że zaczniemy się utożsamiać z jakimkolwiek bohaterem historii, a nawet czuć jakiekolwiek emocje.
Zadania poboczne, zwłaszcza na początku rozgrywki, są na szczęście ciekawsze niż kampania fabularna. Niemniej gra rzadko daje nam opcję wykonania danego zadania na więcej niż jeden sposób. Z drugiej strony zadania poboczne w Starfieldzie można rozpoczynać nie tylko poprzez rozmowę z NPCami. Niektóre otrzymamy, gdy usłyszymy plotkę od przechodniów, obok których będziemy przebiegać. Inne czytając znalezione w świecie gry notatki.
Niestety pod względem dostępnych aktywności Starfield bardzo szybko przytłacza. Wkrótce po rozpoczęciu kampanii fabularnej nasza lista zadań zostaje błyskawicznie zalana zadaniami, do których długo nie wracamy ze względu na chęć zajęcia się innymi aktywnościami. Oprócz zadań głównych i zadań od losowych NPCów otrzymamy questy od przedstawicieli różnych frakcji, questy związane z eksploracją i nie tylko. Najgorsze jest jednak to, że Starfield tłumaczy nam na początku tylko podstawowe mechaniki rozgrywki. Na start dowiadujemy się jak sterować postacią i jak sterować statkiem kosmicznym, ale w grze nie pojawia się żaden samouczek związany z systemami craftingu, budowaniem własnych statków kosmicznych i baz, szybką podróżą i nie tylko. Tylko przypadkiem dowiedziałam się, że w Starfieldzie można odbyć szybką podróż bezpośrednio z powierzchni planety w jednym układzie na powierzchnię planety w innym układzie. Myślałam, że trzeba odbyć szybką podróż na powierzchnię statku, wznieść się statkiem w kosmos, odbyć szybką podroż do innego układu i dopiero wylądować w wybranym miejscu na wybranym obiekcie.
Wróćmy jeszcze do postaci niezależnych. Tych jest w miastach w grze całkiem sporo. Wiele postaci zachowuje się jednak nienaturalnie, na przykład gapiąc się na naszą postać niczym bohater horroru. Jeśli chodzi o ważniejsze postaci, powiązane z fabułą, to nawet ich mimika i mowa ciała pozostawiają wiele do życzenia. Postaci te zachowują się niczym roboty próbujące udawać ludzi.
Eksploracja kosmosu, rozwój postaci
Eksploracja kosmosu jest bardzo istotną częścią rozgrywki w Starfieldzie. Niemniej, ta nie ma ani trochę otwartego charakteru. Po wylądowaniu na planecie, nawet gdybyśmy chcieli, nie moglibyśmy obejść jej całej dookoła. Po dotarciu na powierzchnię, gra generuje bowiem tylko jej ograniczony fragment, do granicy której można dotrzeć stosunkowo szybko. Gdy wylądujemy gdzie indziej, wygenerowany zostanie kolejny fragment. Również kosmos nie jest otwarty. Gra nie pozwala nam ręcznie wylądować na powierzchni planety – zamiast tego czeka nas ekran ładowania, który mógłby zostać sprytnie ukryty odpowiednią animacją, ale nie został. W teorii możemy własnoręcznie dolecieć do innej planety w tym samym układzie, ale tak właściwie to tylko do jej rysunku zawieszonego w wygenerowanej przez grę przestrzeni. Aby faktycznie do niej dotrzeć, musimy dokonać szybkiej podróży. Wybór skoku grawitacyjnego (czyli po prostu podróży nadświetlnej), czy to do innej planety, czy do innego układu, wiąże się z wyświetleniem ekranu ładowania w postaci czarnego ekranu, psującego immersję. Oczywiście nie narzekam tu na możliwość szybkiej podróży – ta jest potrzebna w grze o takiej skali. Ekranów ładowania jest jednak w Starfieldzie zdecydowanie za dużo. Pojawiają się one też podczas wchodzenia do budynków, a przecież mamy 2023 rok.
Jak wspomniałam, powierzchnia planet w Starfieldzie jest generowana proceduralnie. Dlatego na powierzchni obiektów w grze możemy znaleźć losowe struktury, zarówno sztuczne jak i naturalne. Niestety, Bethesda nakarmiła algorytm generujący powierzchnię planet zbyt małą ilością danych. Podczas eksploracji łatwo bowiem trafić na te same struktury wielokrotnie. Mówiąc te same, mam na myśli bliźniacze, z dokładnie takim samym rozkładem pomieszczeń i znajdziek. W ciągu godziny rozgrywki zdarzyło mi się udać na dwóch różnych planetach do dwóch identycznych jaskiń.
Na wielu planetach w Starfieldzie możemy znaleźć życie, a ich florę i faunę możemy badać. Zarówno wyniki skanów, jak i próbki tych organizmów możemy też sprzedawać. Te organizmy są jednak zbyt mało zróżnicowane. Zwierzęta i rośliny zamieszkujące różne obiekty są do siebie z reguły tak podobne, że wręcz zabija to chęć zwiedzania kolejnych planet.
Pewną zachętą do eksploracji kosmosu w Starfieldzie są specjalne misje konstelacji, obiecujące nam na przykład tysiące kredytów w zamian za zeskanowanie konkretnej cechy planety w danym układzie. Jeżeli i tak zamierzamy bawić się w eksplorację, warto robić je przy okazji. Zdarzyło mi się jednak trafić na zbugowaną misję, której nie dało się ukończyć.
Zarówno podczas eksploracji, jak i wykonywania zadań w grze, możemy trafić na przeciwników. Na walkę kosmiczną nie mogę narzekać. Nasz początkowy statek jest dosyć słaby, przez co bardzo trudno pokonać nim więcej niż dwa atakujące nas wrogie pojazdy. Gdy jednak zdobędziemy potężniejszą maszynę, możemy sami pokonać całą flotę, co daje sporą satysfakcję. Walka na powierzchni planet, księżyców czy stacji kosmicznych to już zupełnie inna historia. Przeciwnicy nie dość, że są gąbkami na naboje, to zachowują się kompletnie idiotycznie – biegają gdzie popadnie na oślep, dosłownie wchodzą w linię ognia i zaklinowują się w teksturach. W kwestii zaawansowania sztucznej inteligencji Bethesda naprawdę się nie popisała.
Oczywiście zabici przeciwnicy zostawiają po sobie łupy, które możemy zbierać. Możemy zbierać też wiele przedmiotów po prostu umieszczonych w świecie gry oraz znajdujące się na planetach zasoby. Nie warto zbierać jednak czego popadnie, na oślep. Miejsce w ekwipunku i na pokładzie statku kończy się bowiem bardzo szybko. Co gorsza, nie możemy sprzedać wszystkich przedmiotów jednemu czy dwóm sprzedawcom na raz. Ci mają bowiem ograniczoną liczbę funduszy, na które możemy nasze przedmioty wymienić.
Niezależnie od tego, jak zdecydujemy się grać w Starfielda – skupiając się na zadaniach, eksploracji, czy też kosmicznych bitwach – w grze będziemy zdobywać poziomy i jednocześnie punkty doświadczenia. Punkty te możemy wydawać na zakup nowych i rozwój już posiadanych umiejętności. Co jednak ciekawe, aby rozwinąć umiejętność, wpierw musimy wykonać pewne wyzwanie – na przykład przyrządzić 5 potraw, by rozwinąć gotowanie. To w ciekawy sposób urozmaica rozgrywkę.
Umiejętności do kupienia jest naprawdę sporo. Jedne pozwalają nam poprawić kondycję, inne zdolności społeczne, a jeszcze inne związane są z działalnością naukową. Dostępna są też kategorie umiejętności bojowych i technicznych.
Oprawa wizualna i kwestie techniczne
Starfield bazuje na silniku Creation Engine 2 i wykorzystuje technologię AMD FSR 2.0. Zabrakło w nim ray tracingu i DLSS. Niestety, jako że prace nad grą rozpoczęto jakieś 7 lat temu, jej grafika jest nieco przestarzała. O ile twarze postaci, zwłaszcza przy ustawieniach Ultra, wyglądają nieźle, tak otoczenie bardzo przeciętnie. Niestety z przestarzałą oprawą graficzną nie wiąże się duża liczba klatek na sekundę. Słaba optymalizacja sprawia, że trzeba dość potężnej maszyny, by przy ustawieniach Ultra wyciągnąć 60 klatek na sekundę, nawet przy rozdzielczości 1080p.
Niestety Starfield zawiera też mnóstwo błędów. Towarzysze i NPC potrafią utknąć w teksturach, zaprogramowane wydarzenia potrafią się nie uruchomić, a gra raz na jakiś czas crashuje. Zdarzyło mi się też natrafić na niewidzialną ścianę na pokładzie mojego statku kosmicznego. Wspominałam także misjach, których nie mogłam ukończyć.
Werdykt
Starfield to produkcja, której zdecydowanie nie można nazwać grą 10/10. Zawiera po prostu zbyt wiele błędów i niedociągnięć. Ponadto jego fabuła jest kiepska, a proces eksploracji kosmosu bardzo powtarzalny. Pamiętacie No Man’s Sky? Ono też na premierę okazało się porażką, ale jego twórcy na przestrzeni lat mocno je dopracowali. Nie ma sensu bezmyślnie bronić Starfielda wymówkami z wyrażeniami pokroju „jak na grę Bethesdy”. Trzeba jasno dać deweloperom do zrozumienia, co jest z tą grą nie tak, i nawoływać ich do wprowadzania potrzebnych zmian. Nie dajmy im zrzucić tego obowiązku na twórców modów.
Eksperymenty graczy z grami sandboxowymi są nieodłączną częścią doświadczeń gamingowych. Tym razem gracz o nicku Moozipan postanowił przetestować fizykę najnowszej gry od Bethesdy – Starfield – i wynik jest imponujący.
Wykorzystując swojego avatara w grze, Moozipan wypełnił jeden z pokojów na swoim statku kosmicznym tysiącami ziemniaków. Choć może się to wydawać absurdalne, cel był prosty: zobaczyć, jak gra poradzi sobie z symulacją ruchu tak dużej ilości przedmiotów. Efekt? Gdy właz się otwierał, ziemniaki wylewały się z pokoju, odbijając się od siebie i przewracając w sposób niezwykle realistyczny.
W przeszłości gry od Bethesdy miały pewne problemy z symulacją takiego typu eksperymentów, często prowadząc do spadków płynności czy zawieszania się gry. W Starfield, na szczęście, grający nie doświadczyli takich problemów. Gra zdołała w sposób płynny i realistyczny obsłużyć „lawinę” ziemniaków, co stanowi duży postęp w dziedzinie fizyki w grach tego developera.
Oczekujemy teraz na kolejne pomysły społeczności – kto wie, może ktoś zdecyduje się wypełnić całe miasto przedmiotami? A jeśli ktoś chce powtórzyć eksperyment z ziemniakami, warto skorzystać z poleceń konsoli Starfield, zamiast zbierać je ręcznie – tak radzi przynajmniej nasz eksperymentalny gracz.
Już wkrótce na rynku zadebiutuje nowa gra RPG od Bethesdy. Mowa rzecz jasna o grze Starfield, która pozwoli nam wcielić się w kosmicznych podróżników. Ale czy jeszcze ta produkcja będzie się charakteryzować? Na czym w nią zagrasz? Czy Twój komputer byłby w stanie ją odpalić? Tego wszystkiego dowiesz się z niniejszego artykułu.
Starfield – fabuła
Starfield jest grą RPG osadzoną w uniwersum science fiction. Gra przenosi nas do części kosmosu znanej jako „Zasiedlone Układy” Jest to niewielki fragment Drogi Mlecznej, oddalony jakieś 50 lat świetlnych od Ziemi, w którym znajduje się wiele skolonizowanych planet. W obszarze tym niedawno wybuchł konflikt między dwiema frakcjami – Zjednoczonymi Koloniami i Kolektywem Wolnych Gwiazd – konflikt, który zakończył się niepewnym pokojem, zamieniając tę część galaktyki w przestrzeń pełną niebezpieczeństw.
Akcja gry rozgrywa się 20 lat po wspomnianym konflikcie. Zabawę stworzoną przez siebie postacią rozpoczynamy w szeregach organizacji, która eksploruje Drogę Mleczną i odkrywa jej tajemnicę – organizacji o nazwie Konstelacja. Rozgrywka da nam okazję do zwiedzenia wielu planet Drogi Mlecznej, a także poznania największej tajemnicy ludzkości.
Charakterystyka rozgrywki
Rozgrywkę w Starfieldzie będziemy mogli podziwiać z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby, zgodnie z preferencjami. W ramach tej rozgrywki będziemy mogli odwiedzić ponad sto układów planetarnych, które zawierają wiele proceduralnie generowanych planet o różnorodnych biomach.
Dużą część rozgrywki ma stanowić właśnie eksploracja wspomnianych planet. Niemniej, podczas zabawy będziemy podążać też ścieżką kampanii fabularnej i wykonywać poboczne questy. Z kolei pomiędzy planetami będziemy przemieszczać się własnym, personalizowalnym statkiem kosmicznym.
Co jeszcze Starfield nam umożliwi? Chociażby rozwijanie naszej postaci i zdobywanie poziomów doświadczenia, rekrutowanie towarzyszy, dokonywanie kradzieży, włamywanie się, dołączanie do frakcji czy budowanie baz. Ewentualne walki będziemy w nim toczyć z użyciem broni palnej, broni energetycznej lub broni białej. Co ważne, Starfield to produkcja wyłącznie dla pojedynczego gracza.
Kreator postaci
Starfield ma zawierać najbardziej rozbudowany kreator postaci spośród wszystkich gier Bethesdy. Podobno jest on tak zaawansowany, że z jego użyciem stworzono wiele postaci niezależnych. W kreatorze będziemy mogli wybrać pochodzenie postaci determinujące jej początkowe umiejętności, płeć i budowę ciała, kolor skóry, kształt głowy i twarzy, fryzę, kolor oczu i włosów. Ponadto dobierzemy w nim cechy postaci, które mogą mieć negatywne lub pozytywne efekty. Na przykład, cecha „introwertyk” ma sprawiać, że postać będzie gorzej będzie radzić sobie w sytuacjach społecznych.
Starfield – wymagania sprzętowe
Wymagania sprzętowe gry Starfield umieściłam poniżej.
Minimalne wymagania sprzętowe:
System operacyjny: Windows 10 21H1 (10.0.19043)
Procesor: AMD Ryzen 5 2600X, Intel Core i7-6800K
Pamięć: 16 GB RAM
Karta graficzna: AMD Radeon RX 5700, NVIDIA GeForce 1070 Ti
DirectX: Wersja 12
Miejsce na dysku: 125 GB (SSD)
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
System operacyjny: Windows 10/11 z aktualizacjami)
Starfield zadebiutuje na rynku już 6 września bieżącego roku. Co jednak istotne, osoby, które zakupiły tę produkcję w wersji Premium Edition lub Constellation Edition, bądź zakupiły do niej ulepszenie Premium Edition Upgrade, będą mogły grać w nią już od 1 września. Grę można pobrać jednak już teraz, zarówno na konsolach Xbox, jak i pecetach.
Gra zadebiutuje wyłącznie na komputerach osobistych i konsolach Xbox Series X. W wersji podstawowej gra kosztuje około 349 złotych (cena może być nieco niższa lub wyższa w zależności od typu wydania lub sprzedawcy. Za wersję Premium Edition trzeba zapłacić natomiast około 499 złotych, a za wersję Constellation Edition od 1399 złotych.
Jeśli mielibyśmy Wam zaprezentować nasze TOP 5 gier, na które czekamy, to w tym wąskim gronie z pewnością znalazłaby się gra Starfield od Bethesdy. Premiera Starfield odbędzie się wprawdzie dopiero 11 listopada 2022 roku – przynajmniej w teorii – ale producent już teraz postanowił mocno podgrzać atmosferę skupioną wokół niej. W sieci ukazał się pierwszy z kilku odcinków wideodziennika o nazwie „Odkrywamy Starfield”. Epizod ten ma tytuł „Niekończąca się pogoń”.
Odkrywamy Starfield: Niekończąca się pogoń
W pierwszym z dzienników dotyczących Starfield oprócz cutscenek bazujących na silniku gry, widzimy rozmowę prowadzoną pomiędzy twórcami. Todd Howard (dyrektor gry), Angela Browder (dyrektor studia) i Matt Carofano (dyrektor artystyczny) opowiadają o tym, jak zaprojektowali fantastyczne, kosmiczne uniwersum. Już teraz wiemy, że Starfield ma być bardziej rzeczywisty na przykład od sagi The Elder Scrolls.
Omawiany materiał obejrzycie z polskimi napisami poniżej.
Starfield pozwoli graczom wcielić się w kosmicznego podróżnika, którego losami gracz pokieruje najpewniej jedynie w trybie jednoosobowym. Mowi się, że Bethesda boi się kolejnej wizerunkowej porażki po bardzo kiepskim przyjęciu Fallouta 76. Pierwszy gameplay ze Starfield może zostać zaprezentowany latem 2022 roku, prawdopodobnie na pokazie poprzedzającym targi E3.
Starfield zadebiutuje na komputerach osobistych oraz konsolach Xbox Series X i S.