Stało się! Po ponad 21 latach oczekiwania kultowy hack’n’slash Blizzarda – Diablo 2 – doczekał się swojej zremasterowanej wersji, na którą wszyscy gracze czekali. Diablo II: Resurrected zadebiutował 23 września i dokładnie od tego dnia mam okazję tytuł ten testować. Jak udała się odświeżona gra? Czy warto wydać na nią jakiekolwiek pieniądze? Przeczytaj niniejszą recenzję, a poznasz odpowiedzi na te pytania.
Hack’n’slash, który zabierze Cię do samego piekła
Jeżeli miałeś okazję grać w starsze gry Blizzarda i jeżeli tak jak ja w dzieciństwie miałeś okazję spędzić przy Diablo II sporo czasu, zapewne doskonale wiesz, o co w tej grze chodzi i jaką historię opowiada. Jeśli jednak nie, spieszę z wyjaśnieniami. No więc, Diablo II i Diablo II: Resurrected to gry hack’n’slach, które stanowią kontynuację Diablo. Podczas gdy w Diablo zwiedzaliśmy przemierzaliśmy mroczne podziemia Tristram, by okiełznać zagrożenie niesione przez Pana Terroru, czyli tytułowego Diablo, w Diablo II wyruszamy poza miasto do innych regionów Sanktuarium, by stawić czoło już nie tylko Diablo (wcześniejsze zwycięstwo nad którym okazało się iluzoryczne), ale także jego braciom i innym potężnym demonom.
W Diablo II wraz z dodatkiem Lord of Destruction oraz w Diablo II: Resurrected (który także zawiera rozszerzeni) wcielamy się w jedną z siedmiu dostępnych postaci – Czarodziejkę, Amazonkę, Zabójczynię, Nekromantę, Paladyna, Druida oraz Barbarzyńcę. Podczas zabawy zdobywamy kolejne poziomy doświadczenia, uczymy bohatera kolejnych umiejętności i zdobywamy coraz lepsze uzbrojenie, a wszystko po to, by jeszcze sprawniej rozprawiać się z hordami potworów.
Zarówno klasyczne Diablo II, jak i Diablo II: Resurrected oferują możliwość rozgrywki solo, jak i online, nawet z siedmioma innymi graczami. W przeciwieństwie do oryginału zremasterowana wersja nie pozwala jednak na zabawę wieloosobową w sieci lokalnej (LAN, TCP/IP).
Remaster klasyka
Diablo II: Resurrected to zremasterowana wersja oryginalnego Diablo II. Jako że nawet w momencie swojego debiutu oryginał ten swoją oprawą graficzną nie zachwycał, na remaster czekano od bardzo dawna. Cóż, w końcu się go doczekano.
Nad zremasterowaną wersją Diablo II pracowało dla Blizzarda studio Vicarious Visions, znane między innymi ze świetnych remasterów trzech pierwszych odsłon serii Crash Bandicoot. Zatem, istniała nadzieja na to, remaster Diablo II nie okaże się taką porażką, jak Warcraft III: Reforged. No i, czy gra nie jest porażką? Zacznijmy od postaw.
Krajobrazy i dźwięki Sanktuarium
Studio Vicarious Visions przede wszystkim skupiło się na odświeżeniu w Diablo II: Resurrected oprawy graficznej hack’n’slasha Blizzarda. To wyszło mu po prostu świetnie. Tekstury w grze dostosowano do dzisiejszych standardów, nie zmieniając klimatu i charakteru świata Sanktuarium. Wszystko w tej produkcji wygląda genialnie. Naprawdę warto raz na jakiś czas kliknąć w grze przycisk F (zbliżenie), by dokładniej przyjrzeć się przeciwnikom czy uzbrojeniu naszej postaci. Genialnie w Diablo II: Ressurected spisuje się dynamiczne oświetlenie, które wraz z innymi efektami sprawia, że otoczenia w grze prezentują się jeszcze bardziej realistycznie niż w Diablo III. Co istotne, Diablo II: postawiono na zupełnie nowym silniku graficznym. Umożliwił on remasterowi obsługę faktycznego trójwymiaru, a także grę w rodzielczości 4K i w towarzystwie wysokich częstotliwości odświeżania.
Na pochwałę zasługuje to, w jaki sposób odnowiono animacje znane z Diablo II, a w szczególności umiejętności bohaterów i bossów. Ich odświeżone warianty nie wyglądają kreskówkowo, a tak, że idealnie wpasowują się w mroczny i surowy charakter gry. Niezależnie od tego, czy mowa o kulach ognia, którymi miota czarodziejka, czy też o błyskawicach, którymi zionie Diablo – wszystko prezentuje się fenomenalnie.
Jeżeli chodzi o kwestię graficzną, to w Diablo II: Resurrected odświeżono też absolutnie wszystkie przerywniki filmowe z oryginału. Oglądanie ich i śledzenie losów Mariusa, Mrocznego Wędrowca i Tyraela czy Baala to czysta przyjemność. Gdy tylko rozpoczniesz swoją przygodę z remasterem, z całą pewnością ich nie pomijaj.
Czystą przyjemnością jest również słuchanie w Diablo II: Resurrected muzyki, dialogów i dźwięków tła. To dlatego, że choć są te same dźwięki, utwory i glosy tych samych aktorów (w większości), i ich remastering nie ominął. Gra obsługuje od teraz między innymi standard Dolby 7.1, dzięki czemu stanowi czysty miód dla uszu.
Usprawnienia, które były potrzebne
Chociaż remastery zwykle odświeżają gry tylko pod względem audio-wizualnym, studio Vicarious Vision dokonało w przypadku Diablo II: Resurrected pewnych usprawnień, które nie musiały spodobać się wszystkim, ale które w mojej opinii były absolutnie potrzebne. Po pierwsze twórcy znacznie powiększyli Skrytkę, dodając do niej nawet zakładki, które mogą być dzielone przez wszystkie nasze postaci. Cóż, wielu graczy i tak instalowało w przypadku oryginału mod Plugy, który powiększał Skrytkę jeszcze bardziej.
W Diablo II: Resurrected pojawiła się również funkcja znana z Diablo III – automatyczne podnoszenie złota. Wprowadzenie jej było posunięciem szczególnie istotnym z punktu widzenia graczy konsolowych. Wyobrażacie sobie ręczne zbieranie złota z pomocą kontrolera? Jeżeli zwolennikiem tej funkcji nie jesteś, możesz ją po prostu wyłączyć.
Skoro mowa o kontrolerach – no właśnie, oryginał ich nie wspierał i nie był dostępny na konsolach. Dlatego też twórcy musieli od podstaw podpinać sterowanie gry pod kontroler. Prawdę mówiąc, początkowo nie wyobrażałam sobie gry w Diablo II na kontrolerze, ale to okazało się zaskakująco wygodne. To dlatego, że w sterowaniu konsolowym wprowadzono pewne ułatwiacze, na przykład w formie automatycznego celowania. Jedyną uciążliwą rzeczą jest identyfikowanie przedmiotów, wymagające korzystania z wirtualnego kursora.
Świetnym dodatkiem do Diablo II: Resurrected jest tryb Legacy, czyli po prostu możliwość grania w towarzystwie starej oprawy graficznej. Gra posiada nawet dedykowany przycisk – G – który pozwala szybko przełączyć się między nową a klasyczną grafiką, by je porównać.
Osobiście ubolewam nad faktem, że Diablo II: Resurrected nie oferuje rozgrywki międzyplatformowej. Niektórzy z moich znajomych grają bowiem na PC, inni na PlayStation 5, a inni na Switchu. Gra pozwala jedynie na przenoszenie swoich postaci między platformami.
Gra, w którą gra się tak samo, jak 21 lat temu
No dobrze, wiesz już, jak Diablo II: Resurrected wygląda, jakie nowe funkcje oferuje, a także jak brzmi. Ale jak w ten tytuł się gra? W skrócie, tak jak w oryginał. Naprawdę, Diablo II: Resurrected to pod względem rozgrywki stare dobre Diablo II. Czasem wręcz łatwo zapomnieć, że gra się w remaster, bo oferuje on ten sam „feeling”, co pierwowzór.
Remaster (prawie) idealny
Tak, Diablo II: Resurrected to niewątpliwie świetny produkt, ale nie można zapominać o jego wadach, bo i je on posiada. Przede wszystkim, w dniu premiery gracze mieli do czynienia z niestabilnymi serwerami, znikającymi postaciami i brakiem możliwości gry online przez wiele godzin. Większość tych problemów do dziś została rozwiązana, ale Blizzard jest doświadczonym deweloperem i wydawcom, a więc w ogóle nie powinny one były mieć miejsca.
Pewne małe bolączki można zauważyć też podczas rozgrywki. Po pierwsze, Deckard Cain z jakiegoś powodu nie identyfikuje przedmiotów umieszczonych wewnątrz Kostki Horadrimów, mimo że robił to w oryginale. Po drugie, gra wykazuje raczej przeciętną optymalizację w przypadku laptopów zahaczających o zalecane wymagania sprzętowe. Na mocniejszych maszynach gra działa bardzo płynnie.
Mimo wszystko, największą wadą Diablo II: Resurrected jest jednak cena gry. Nie każdy jest w stanie uzasadnić wydanie 185 złotych na remaster. Ja do takich osób nie należę, ale rozumiem ich tok myślenia.
Podsumowując, Diablo II: Resurrected to gra naprawdę warta uwagi. Powinien zagrać w nią zarówno każdy wetaran serii, jak i osoby z nią niezaznajomione. Jest to bowiem nie tylko niezły kawałek historii, ale świetny remaster świetnego hack’n’slasha. Studio Vicarious Visions spisało się na medal, tworząc go. Na pewne problemy gry można z łatwością przymknąć oko, jeśli weźmie się pod uwagę, jak przyjemną zabawę oferuje.
Mocne strony:
Słabe strony:
świetna oprawa graficznaidealnie poprawiona oprawa muzyczna i dźwiękowafeeling oryginałuobecność użytecznych usprawnieńmożliwość przenoszenia postaci między platformamiobsługa kontrolerawygodne sterowanie w przypadku kontroleragenialnie odświeżone przerywniki filmowemożliwość przełączania się między oryginalną i nową oprawą graficzną
nieliczne błędypoczątkowe problemy z serweraminieco zbyt wysoka cenabrak rozgrywki międzyplatformowejoptymalizacja wymagająca poprawy
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru.
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Lenovo Legion 7-16 pod wieloma względami to zdecydowanie najlepszy notebook do gier, pozostając cały czas w temacie porównania do innych przedstawicieli tej serii. Jedną z najważniejszych zmian było zastąpienie ekranu o panoramicznych proporcjach 16:9 matrycą o proporcjach 16:10. (…) Laptop to jednak nie tylko ekran, a tutaj Lenovo Legion 7-16 oferuje równie wiele. Bardzo dobra jakość wykonania, świetny osprzęt na czele z dopracowaną klawiaturą. Niektórym może przeszkadzać mocne eksponowanie podświetlenia LED RGB, choć na szczęście jest możliwość jego wyłączenia lub takiego ustawienia, by nie raził wszystkimi kolorami jednocześnie 😉 Wydajność robi bardzo dobre wrażenie – AMD Ryzen 7 5800H w połączeniu z NVIDIA GeForce RTX 3080 Laptop GPU 165 W poradzi sobie właściwie ze wszystkimi obecnie grami. (…) Nie jest to przesadnie droższy zestaw od konkurencji, ale bez wątpienia jest to sprzęt starannie wykonany oraz w miarę dopracowany. Właściwie gdyby nie wysokie temperatury (czym można choć po części zaradzić np. podstawką chłodzącą) obudowy, byłby to sprzęt bezkonkurencyjny.”
Lenovo Legion 7 – zalety według testującego:
Wysoka jakość wykonania laptopa, aluminiowa obudowa
Obudowa notebooka o bardzo minimalistycznym projekcie
Dopracowana klawiatura, dobry touchpad
Świetna wydajność zestawu w grach i programach
Bardzo dobra kultura pracy, dzięki wykorzystaniu komory parowej
Konkretny zestaw portów do podłączenia peryferii
Fizyczny przycisk wyłączający kamerę (jeśli nie potrzebujemy)
2 lata gwarancji typu Premium Care w cenie urządzenia
Matryca 16:10 o wysokiej rozdzielczości, ze wsparciem dla NVIDIA G-SYNC
Sprzęt posiada fizyczny przełącznik MUX, umożliwiający podpięcie dGPU bezpośrednio do ekranu
„Lenovo G27q-20 to monitor, który nadaje się rewelacyjnie tak do zabawy, jak i codziennej pracy biurowej. Odwzorowanie kolorów jest zaskakująco dobre, przestrzeń robocza – ogromna, a działanie sprzętu w grach dokładnie takie, jakiego mogliby wymagać gracze. Cena Lenovo G27q-20 jest szalenie atrakcyjna, biorąc pod uwagę to, co oferuje testowane urządzenie – panel 165 Hz, wsparcie dla AMD FreeSync, NVIDIA G-SYNC i inne zalety wymienione poniżej.”
Lenovo G27q-20 – zalety według testującego:
bardzo atrakcyjna cena i jej stosunek do parametrów
rozdzielczość 1440p
panel IPS o przyzwoitym czasie reakcji
odświeżanie obrazu 165 Hz
świetne kąty widzenia
AMD FreeSync Premium
kompatybilny z technika NVIDIA G-SYNC
możliwość sterowania funkcjami z poziomu softu Lenovo Artery
„Lenovo Legion 5 17IMH05H to laptop ze średniej półki, który będzie w stanie zaskoczyć was swoją wydajnością. Dzięki swoim parametrom możemy także liczyć na nieco niższą cenę, co z pewnością trafi w gust oszczędnych graczy.”
Lenovo Legion 5 17IMH05H – zalety według testującego:
„W tym roku Lenovo zdecydowało się dokonać małej rewolucji w swoich laptopach, której nie dostrzeżemy tak szybko oraz łatwo jak ma to miejsce niekiedy u konkurencji. Trzeba jednak oddać producentom, że faktycznie pomyśleli o graczach oraz ich potrzebach.”
Lenovo Legion 5 – zalety według testującego:
świetna wydajność
niezły ekran 165 Hz
dźwięk dobrej jakości
5. Kultowa Elektronika – Lenovo Legion 5 Pro RTX 3070 Perfekcyjny? Jedyna w Polsce recenzja (Nie)poważna
Za nami otwarte testy beta gry Diablo II: Resurrected. Jako wielka fanka gier Blizzarda, a zwłaszcza serii Diablo, nie mogłam odpuścić sobie przyjemności wypróbowania tego, jak zremasterowano moją ulubioną część kultowej serii. Moje oczekiwania były ogromne, biorąc pod uwagę bardzo wysoką cenę, jakiej życzy sobie producent. Czy Diablo II: Resurrected im sprostało?
Czym jest Diablo II: Resurrected? Najprościej rzecz ujmując jest to zestaw w postaci zremasterowanej wersji Diablo II, wraz z dodatkiem Pan Zniszczenia. Całość wyceniona jest na platformie Battle.net na 39,99 euro w wersji podstawowej, czyli ok. 183 złote. Taka kwota niejednego odstraszy i nic dziwnego – to ogrom pieniędzy za bądź co bądź 21-letnią grę na sterydach.
Otwarta beta Diablo II: Resurrected pozwoliła graczom z całego świata sprawdzić dwa pierwsze akty gry z dwunastoma zadaniami oraz łącznie pięć z siedmiu dostępnych postaci. Odświeżenia doczekał się nie tylko film wprowadzający, ale także menu główne gry. Już w becie doświadczyłam polskiego, dobrej klasy dubbingu. Wybrałam postać, wskoczyłam do rozgrywki i… poczułam się tak jak dwie dekady temu.
Diablo 2: Resurrected to w teorii cały czas ten sam, wysłużony silnik, znany z klasycznego Diablo II, ale… mocno zmodernizowany. Twórcom remastera udało się wycisnąć maksimum jego potencjału z prostej przyczyny: nie musieli przejmować się tym, że nowoczesne komputery nie udźwigną nowych graficznych fajerwerków. W Diablo 2: Resurrected da się grać w rozdzielczości 4K, z włączonym antyaliasingiem i paroma innymi „wodotryskami”. Modele postaci i potworów zostały gruntownie przeprojektowane i często naciskałam klawisz „F” (zbliżenie) wyłącznie po to, aby się nimi pozachwycać. Co ciekawe, wciśnięcie klawisza „G” pozwala przełączać się między widokiem zremasterowanym, a klasycznym – w ten sposób łatwo zobaczyć ogrom prac włożony w omawiane dzieło.
W tym miejscu należy uczciwie zwrócić uwagę na to, że Diablo 2: Resurrected fenomenalnie zoptymalizowane nie jest. Nie zrozumcie mnie źle – w rozdzielczości 4K i w 120 klatkach na sekundę zagracie na przykład na układzie RTX 3080, ale… halo, pamiętajmy, z jaką grą mamy do czynienia. Wydaje mi się, że do dnia premiery twórcy powinni popracować nieco nad optymalizacjami, tym bardziej, że klikając myszą miałam wrażenie, że ruchowi postaci towarzyszy dziwny lag. Nie wiem czy jest to kwestia nowych animacji, czy raczej lagów wynikających z tego, że beta po prostu lagowała.
Diablo 2: Resurrected nie zmieniło się istotnie w kwestiach zasadniczych, co jest tak wielką zaletą, jak i zarazem wadą. Nie zmieniono na przykład malutkiego ekwipunku, podobnie z resztą jak tego, że w razie nagłego przerwania rozgrywki stracicie nieco progresu oraz ostatnie podniesione przedmioty. Niestety, nie ma tak dobrze, jak było w tej kwestii w Diablo 3. Powiększono natomiast skrzynię w obozowisku (od teraz współdzieloną pomiędzy postaciami – pożegnajcie się z mułami) oraz opcjonalnie umożliwiono automatyczne podnoszenie złota.
Remastering nie ominął oryginalnej ścieżki dźwiękowej, przez co jej jakość wzrosła, m.in. za sprawą obsługi standardu Dolby 7.1. Charakterystyczne utwory z Diablo 2 pozostały niezmienione, więc wielu graczom przypomną czasy ich młodości. Novum są dedykowane serwery, wsparcie dla kontrolerów na PC (wow), a do łask powracają rankingi (nie sezonowe) w trybie multiplayer – od teraz globalne. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to taka… stara – nowa gra. Nie zmieniły się fundamentalne zasady rozgrywki,(nawet zabawa przez TCP/IP) i zadania, natomiast zmieniło się wszystko inne.
Podsumowanie
Diablo II: Resurrected to niezły remaster, który wymaga pewnych ostatecznych szlifów przed swoją premierą. Po tym, co zobaczyłam w otwartej becie jestem jednak dobrej myśli. Wierzę, że fani serii Diablo, pamiętający klasyczne części cyklu nie będą zawiedzeni. A reszta? Trudno mi wyobrazić sobie, dlaczego młodszy gracz wolałby zapłacić 180 złotych za Diablo II: Resurrected, zamiast grać za darmo w Path of Exile…
Premiera Diablo 2: Resurrected w wersjach na komputery osobiste oraz konsole Xbox i PlayStation będzie miała miejsce 23 września tego roku.
Mocne strony:
Słabe strony:
naprawdę solidnie odświeżona oprawa graficznarozgrywka nie straciła na swoim urokuw dalszym ciągu świetne udźwiękowieniezremasterowane przerywniki filmowepolski dubbingdodatek Pan Zniszczenia w zestawie
Gracze nie mają na rynku do wyboru zbyt wielu survivalowych city-builderów. Dlatego miłośnicy tego gatunku z niecierpliwością wyczekują premier interesujących tytułów, które się w niego wpisują. Takimi produkcjami były na przykład Surviving Mars czy Frostpunk. Teraz zadebiutował kolejny, a nosi on nazwę Patron. Tę produkcję postanowiliśmy dla Was zrecenzować.
Czy w Patron warto zagrać? Czy jest to gra klimatyczna? Czy jest to gra warta swojej ceny? Czy jest to gra oferująca wyzwanie? Tego wszystkiego dowiecie się, czytając niniejszy artykuł
Patron – kilka słów o założeniach gry
Patron to gra studia Overseer Games. Jest ona city-builderem, w którym przejmujemy pieczę nad nową kolonią bliżej nieokreślonego królestwa. Choć tytuł nie wyznacza nam żadnego celu, jasne jest, że musimy zadbać o to, aby tworzone przez nas miasto przetrwało jak najdłużej.
W Patron musimy zadbać jednak nie tylko o miasto, ale także o jego społeczeństwo, które, jak każde, jest zawiłe i złożone. Każdy mieszkaniec miasta ma swoje potrzeby, pragnienia i problemy, na które nie bez wpływu pozostają podejmowane przez nas decyzje.
Akcję gry osadzono w czasach, których także bliżej nie określono. Śmiało można jednak stwierdzić, że chodzi tu o czasy nowożytne.
Patron – charakterystyka rozgrywki
Patron posiada wyłącznie jeden tryb rozgrywki. Uruchamiając go, wpierw musimy wybrać nazwę dla naszego przyszłego miasta, a także jego sztandar. Następnie musimy zdecydować, na jakiem mapie chcemy toczyć zabawę. Do wyboru w tej chwili mamy 13 różnorodnych map – o różnej domyślnej żyzności ziem, zawartości minerałów i warunkach pogodowych. Ostatecznie musimy podjąć decyzję dotyczącą poziomu trudności gry. Co jednak ciekawe, w tej kwestii możemy zdecydować się nie tylko na domyślne poziomy łatwy/normalny/trudny. Gra pozwala bowiem dostosować trudność aż 9 różnych aspektów rozgrywki, od dostępności zasobów, przez początkową populację, aż po częstość występowania kataklizmów.
Rozgrywkę w Patron rozpoczynamy z jednym budynkiem – ratuszem. Wita nas w niej krótki samouczek. Od razu muszę stwierdzić, iż jest on zdecydowanie, zdecydowanie za krótki. W kwestii zasad, jakimi rządzi się gra porusza on zaledwie czubek góry lodowej. Do ogromnej ilości rzeczy w Patron trzeba dojść samemu. Nie wyjaśnia on chociażby, w jaki sposób ulepszyć ratusz miasta. Dopiero z czasem okazuje się, że nie pozwalają na to same opcje budynku, a drzewko technologiczne.
W pierwszych minutach rozgrywki można zobaczyć, że Patron posiada czytelny i ładny interfejs. To powiedziawszy, pewne jego elementy mogłyby być nieco większe – chociażby kafelki przedstawiające budynki.
W Patron musimy rzecz jasna rozwijać nasze miasto, stawiając w nim domy dla mieszkańców, tworząc dla nich miejsca pracy – miejsca pracy pozwalające na pozyskiwanie niezbędnych zasobów, opracowując nowe technologie czy budując drogi i upiększając okolicę. Wspomniane zasoby to drewno, opał, żywność, kamień, żelazo i wiele więcej.
Zabawę w Patron urozmaica system dynamiki społecznej. Każda decyzja, jaką podejmujemy, wpływa na lojalność poszczególnych grup społecznych. Musimy zatem je równoważyć tak, aby nie doprowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji w późniejszych latach. Raz na jakiś czas mamy do czynienia w grze z wydarzeniami losowymi – wówczas na ekranie wyświetla się okienko opisujące zaistniałą sytuację – na przykład o tym, że Król pragnie zesłać do naszej kolonii więźniów. My musimy zdecydować, czy się na to zgodzić, zmniejszając poziom bezpieczeństwa w mieście i zyskując nowe ręce do pracy, czy też nie, zadowalając niektóre warstwy społeczeństwa.
Kolejne urozmaicenie stanowią warunki pogodowe. Te są zależne od wybranej mapy, ale za każdym razem trzeba brać je pod uwagę i się do nich dostosowywać. Mogą czekać nas też niespodziewane nieszczęścia, takie jak pożary.
Technologię w Patron rozwijamy tak jak w wielu innych city-builderach, korzystając ze specjalnego, wspomnianego już przez nas drzewka. Z jego pomocą odblokowujemy możliwość budowania pewnych konstrukcji i ich ulepszania, czy ustanawiania pewnych dekretów. Nie jest ono tak pokaźne i rozbudowane jak na przykład w polskim Frostpunku.
Czy Patron to gra trudna? To zależy, jeżeli szukacie w niej wyzwania, to z pewnością je znajdziecie – nawet już na normalnym poziomie trudności. Jeżeli jednak chcecie po prostu poczilować, polecam Wam zabawę na poziomie łatwym.
Patron a oczy i uszy
Rozgrywkę z Patron mocno umila udźwiękowienie oraz oprawa muzyczna gry. Udźwiękowanie sprawia, iż po prostu czuje się, że miasto, które rozwijamy żyje – że posiada ono mieszkańców, którzy pracują, spacerują po okolicy i rozmawiają ze sobą, a także że w okolicznych lasach żyją zwierzęta, że w świecie gry wieje wiatr, szumi woda. Muzyka nadaje zaś grze klimatu. Ta kwestia mocno pokazuje, że twórcy gry zwrócili w niej dużą uwagę na szczegóły.
Całkiem nieźle prezentuje się też oprawa graficzna gry. Nie jest to najładniejszy city-builder, jaki powstał, ale to co zawiera jest przyjemne dla oka. Szkoda tylko, że nieco skopana jest optymalizacja gry. Uważam, że przy tej oprawie, przy zabawie na urządzeniu spełniającym zalecane wymagania sprzętowe, powinniśmy mieć do czynienia z większą liczbą klatek na sekundę niż 60, w porywach.
City-builder daleki od ideału
Choć Patron to city-builder, z którym można naprawdę miło spędzić czas, pewne jego aspekty wymagają dopracowania. Poza samouczkiem takim aspektem jest na przykład sterowanie. Gra ze zbyt dużą czułością reaguje na wszelkie ruchy myszy, czy korzystanie z przycisków, które spełniają w Patron niektóre funkcje. Obracanie ekranu jest po prostu koszmarem.
Dobrze byłoby, gdyby deweloperzy Patron przemyśleli pewne decyzje podjęte podczas tworzenia gry. Mało sensu ma bowiem to, że farm nie można budować od samego początku zabawy, a dopiero po ulepszeniu ratusza. Jest to po prostu niezgodne z rzeczywistością. Niezrozumiałe jest też to, dlaczego mieszkańcy niemal nigdy nie poruszają się wybudowanymi przez nas drogami.
Gra z potencjałem
Patron posiada pewne wady. Kto wie, może deweloperzy wezmą sobie jednak uwagi graczy do serc i je naprawią. Być może gra zostanie też w przyszłości rozwinięta i wzbogacona o dodatkowe tryby gry, wyznaczane dla graczy cele czy wydarzenia jeszcze mocniej wpływające na przebieg rozgrywki. Co jeśli się tak nie stanie? Trudno, z pewnością i tak będzie mieć ona swoich miłośników.
To, w jaki stanie gra jest, można wybaczyć, a to dlatego, że kosztuje ona zaledwie 71,99 złotych. Z resztą, jak wspomnieliśmy jest to naprawdę przyjemna produkcja. Nie macie pewności czy Patron to tytuł dla Was? Zarówno Steam, jak i GOG pozwala pobrać jego demo.
Mocne strony:
Słabe strony:
Klimatyczna oprawa muzyczna i dźwiękowaCałkiem ładna oprawa graficznaPrzyjemna rozgrywkaDbałość o szczegółyPrzystępna cenaObecność wielu poziomów trudnościRóżnorodność map do wyboru
Zbyt krótki samouczekNiedopracowane sterowanieBezsensowność pewnych aspektów rozgrywkiSłaba optymalizacja
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Z racji wysypu recenzji Lenovo Legion 5 Pro, sięgnęliśmy także po testy tego laptopa z czołowych serwisów anglojęzycznych.
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Testowany dzisiaj Lenovo Legion 5 Pro jest sprzętem dopracowanym do perfekcji w praktycznie każdym calu. Trudno na niego narzekać, a uzasadnienie zakupu będzie w tym przypadku definiować co najwyżej cena. Omawiany dzisiaj wariant wyceniany jest na ok. 9,5 tysiąca złotych. Za takie pieniądze dostajemy nie tylko świetny procesor i kartę graficzną, zdolne do odpalenia najnowszych gier w najwyższych detalach, ale także rewelacyjną matrycę.”
Lenovo Legion 5 Pro – zalety według testującego:
Rewelacyjna jakość zastosowanych materiałów, aluminiowa konstrukcja i nawiązanie budową i designem do sportowych samochodów
Bardzo wysoka wydajność zastosowanych komponentów, szczególnie w najnowszych i najpopularniejszych grach
Szybki dysk SSD na złączu M.2
Znakomita, 16″ matryca o nietypowych proporcjach ze 165 Hz odświeżaniem i rozdzielczością 2560x1600p
Niewielka głośność nawet pod maksymalnym obciążeniem
Niewielka waga w kontekście możliwości, mocy i zastosowanych materiałów
Bardzo wygodna, elegancka i pełnowymiarowa klawiatura + śliski i duży gładzik
Przemyślany zestaw złączy na tylnej części obudowy urządzenia
Wsparcie dla najnowszego WiFi 6, Bluetooth 5.1 oraz USB-C 3.2 gen 2 z obsługą DisplayPort 1.4
„Dla graczy szukających maksymalnej wydajności w przystępnej cenie lub osób szukających wydajnego, ale nie rzucającego się w oczy laptopa z bardzo dobrym ekranem do pracy przy tworzeniu grafiki czy montażu wideo, Legion 5 będzie doskonałym wyborem, za co Legion otrzymuje od nas zasłużone wyróżnienie zarówno Power, jak i Cena/Jakość.”
Lenovo Legion 5 15 – zalety według testującego:
Wysoka wydajność w grach
ekran o bardzo dobrym pokryciu i odwzorowaniu barw
„Laptopy Legion są popularne nie bez powodu. Wśród zalet należy wymienić ośmiordzeniowy AMD Ryzen 5800H – szybki i energooszczędny. Kolejnym plusem Legion 5 Pro jest procesor graficzny RTX 3050 Ti o mocy do 95 W. Warto również zwrócić uwagę na wspaniały 16-calowy wyświetlacz QHD + o proporcjach 16:10, częstotliwości odświeżania 165 Hz, jasności 500+ nitów, wyposażony w funkcje takie jak NVIDIA G-Sync, Dolby Vision i HDR. Dobre zarówno dla gier, jak i dla pracy z grafiką. Urządzenie posiada wydajny system chłodzenia. Pomimo tego, że kluczowe podzespoły pracują z dużą mocą, a co za tym idzie, generują ogromną ilość ciepła, ich temperatura jest utrzymywana w rozsądnych granicach. (…) Legion 5 Pro zrobił na mnie duże wrażenie, więc mogę go polecić każdemu, kto chce kupić nowoczesny laptop do gier, pobawić się 16-calowym wyświetlaczem QHD+ i poszukuje wysokiej wydajności w przystępnej cenie.”
Lenovo Legion 5 Pro – zalety według testującego:
Atrakcyjny, gamingowy design bez dodatków
Wysokiej jakości materiały korpusu
Bardzo wygodna klawiatura z intuicyjnym układem
Jakościowy 16 ”QHD + wyświetlacz
Duży wybór portów i złączy
Solidna wydajność we wszystkich sytuacjach (AMD Ryzen 5800H i NVIDIA GeForce 3050 Ti)
„Nowy Legion 5 to kolejna świetna opcja dla miłośników gier komputerowych (…) Nie chodzi jednak tylko o granie: Legion 5 rewelacyjnie wygląda i jest iście ekskluzywnym urządzeniem.”
„Ogólnie rzecz biorąc, Lenovo Legion 5 Pro to solidny laptop do gier, który prawdopodobnie pozwoli ci grać we wszystkie najnowsze gry przy wysokich ustawieniach graficznych. (…) Dzięki łatwemu dostępowi do modułów, które nie są wlutowane, takich jak pamięć RAM, dyski M.2 i moduł WLAN, system można również ulepszyć w późniejszym czasie.”
Lenovo Legion 5 Pro 16 – zalety według testującego:
bardzo jasny wyświetlacz z dobrą reprodukcją kolorów
wiele złączy
dodatkowe gniazdo M.2
łatwość otwierania i wiele wymiennych modułów
dobra wydajność chłodzenia
dobra żywotność baterii przy włączonym trybie hybrydowym
solidna obudowa
6. Nexos – Ten Laptop MA WSZYSTKO Co Lubię! – Lenovo Legion 5 2021
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Z racji wysypu recenzji Lenovo Legion 5 Pro, niestety na tę chwilę niedostępnego w Polsce, sięgnęliśmy także po testy tego laptopa z czołowych serwisów anglojęzycznych.
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Zabawa z Legionem T5 była dla mnie doświadczeniem wyjątkowym. To zdecydowanie ciekawa jednostka. Wyjątkowo szybka (…) Legion T5 zapewni Wam wysokie fpsy w większości gier i niesamowitą grafikę (o ile uda Wam się trafić na wersję, którą miałam przyjemność testować). Cena może wydawać się nieco wysoka, jednak jest nadal akceptowalna jeśli chodzi o komputery gamingowe.”
Lenovo Legion T5 – zalety według testującego:
atrakcyjny wygląd
wysoka wydajność
akceptowalna cena
2. Kei’s – Recenzja Lenovo Legion 5 (2021) Najlepszy laptop do gier za 5000 zł?
Lenovo Legion 5 (2021) – zalety według testującego:
najlepszy laptop do 5000 złotych
cienkie ramki dookoła ekranu
dobra jakość wykonania
matryca 120/165 Hz do wyboru
wysoka wydajność procesora i GPU
wsparcie Lenovo Premium Care w cenie
3. Greku – SmartLife HOW – Lenovo Idea Pad Gaming 3
Lenovo Idea Pad Gaming 3 – zalety według testującego:
„Jeden z najlepszych laptopów do gier, jakie Lenovo kiedykolwiek wypuściło. 16-calowy wyświetlacz z częstotliwością odświeżania 165 Hz i niesamowita, stabilna wydajność przy zasilaniu z sieci to wspaniała kombinacja.”
„Lenovo Legion 5 Pro to świetny laptop do gier z jasnym 16-calowym wyświetlaczem QHD, fantastyczną klawiaturą i wysoką wydajnością dzięki do niedawna mało prawdopodobnemu połączeniu rozwiązań AMD i NVIDIA.”
Aż dziewięć lat miłośnicy gry Chivalry z 2012 roku musieli czekać na premierę jej następcy. Po obiecujących testach beta było już rzeczą niemal pewną, że finalny owoc prac Torn Banner Studios będzie smakował iście wybornie. Chivalry 2 zadebiutowało równocześnie na komputerach osobistych i konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S. I wiecie co? Dawno się tak dobrze nie bawiłam.
Nie ukrywam, że lubię gry w realiach średniowiecznych. Z Kingdom Come: Deliverance spędziłam wiele godzin i naprawdę ucieszyłam mając możliwość zagrania w coś bardziej „lajtowego”. Chivalry 2 nie bez powodów nazywane jest przez wielu Battlefieldem osadzonym w czasach rycerskich. Arcade’owa rozgrywka jest dynamiczna, szalenie satysfakcjonująca i wielkoskalowa. W potyczkach na wirtualnych arenach mierzyć się może ze sobą nawet 64 graczy! Ale po kolei…
Chivalry 2 nie jest propozycją dla graczy lubiących grać w pojedynkę. Twórcy tego tytułu nie zadali sobie trudu przygotowania kampanii fabularnej, która mogłaby pomóc chociażby w opanowaniu systemu walki. Zamiast tego twórcy postawili na samouczki oraz tryb wieloosobowy, w którym gracze wcielać mogą się w jedną z czterech postaci: łucznika, berserkera, piechura oraz rycerza. Im dłużej grasz którąś z nich, tym więcej przedmiotów z nią związanych odblokujesz. Fabuła? Jakaś jest, ale powiedzmy sobie szczerze: nie ma najmniejszego znaczenia.
Klasy różnią się od siebie stylem walki. Rycerz walczy za pomocą miecza, piechur korzysta z maczug i włóczni, berserker używa toporów, a łucznik strzela do wrogów z – niespodzianka – łuku. W grze wprowadzono na szczęście sprytny system limitów dla każdej z klas postaci, dzięki czemu nigdy nie znajdziemy się w sytuacji, w której na mapie rywalizowali będą ze sobą wyłącznie łucznicy. Każda z klas może rozwijać się w obrębie trzech specjalizacji, dających dostęp do unikalnych umiejętności aktywnych oraz pasywnych, także wpływających na skuteczność walki sojuszników.
Starcia toczą się w trzech różnych trybach rozgrywki. Do wyboru jest klasyczny drużynowy deathmatch, zabawa typu każdy na każdego oraz wielkoskalowe potyczki, w których każda z mini armii realizuje postawione przez nimi cele. Rzecz jasna największe emocje budzi ten ostatni tryb, który jako jedyny pozwala na pojedynkowanie się 64 osób.
Pola bitew wyglądają fenomenalnie i aż trudno uwierzyć, że patrzymy na stary, dobry Unreal Engine. Silnik jest genialnie zoptymalizowany, a Chivalry 2 prezentuje się i działa rewelacyjnie nawet na starszych komputerach. Sprzęt ogrywałam na kilku różnych komputerach. Pierwszy z Gainwardem GeForce RTX 3090 Phoenix GS i Intel Core i7-11700k, drugi z Intel Core i5 10. generacji i GeForce GTX 1650, trzeci z Intel Core i5-9600K i Palit GeForce RTX 3070 Ti GameRock OC – każdorazowo produkcja działała świetnie, a w pierwszym i trzecim przypadku mogłam pokusić się nawet o zabawę w 4K (dysponuję jednak monitorem o rozdzielczości 2560×1440 pikseli). Tekstury są ostre jak żyleta, oświetlenie i cienie – klimatyczne, a same mapy zaprojektowano z dbałością o najmniejsze detale. Szkoda, że gracze mogą zmagać się na tę chwilę wyłącznie na 8 arenach.
Areny zmagań wypełnione są po brzegi interaktywnymi przedmiotami. Balisty i inne maszyny oblężnicze, czy też oręż leżący na ziemi zachęcają do ich wykorzystywania i doskonale uzupełniają arsenał, jakim dysponuje każdy z wojaków. Swoją drogą, szkoda, że Torn Banner Studios w zbrojowni umożliwia edycję tylko wizualiów rycerzy, a nie przy okazji uzbrojenia. To jest nieco ograniczone, choć… perfekcyjne opanowanie oręża zajmuje nieco czasu.
Do eliminacji oponentów można używać dosłownie wszystkiego. Bronią białą trzymaną w dłoni można wyprowadzać lekkie i mocne ataki, uderzenia znad głowy i cięcia. Do tego dochodzi możliwość kopania przeciwników oraz blokowania i parowania ich uderzeń. Niby nie jest tego dużo, ale w Chivalry 2 chodzi o to, aby dobierać ciosy idealnie do danej sytuacji. Nie jest to wcale łatwe, biorąc pod uwagę ogromny chaos panujący na polu bitwy. Tu nie ma czasu na taktyczne planowanie – każdy musi jak najszybciej oczyścić okolicę z wrogów. Trzymaną bronią da się rzucić w przeciwnika i sięgnąć po to, co w danym momencie leży pod stopami. Może to być miecz albo… kurczak lub ryba. Serio. Zróżnicowanie drobnych przedmiotów jest duże.
Walka jest szalenie satysfakcjonująca i jeśli już uda Ci się opanować system walki i robić coś więcej niż wyprowadzać losowe ciosy, odkryjesz, że będziesz w stanie od czasu do czasu pokonać nawet kilku przeciwników na raz. Wystarczy korzystać z bloków, ripost i w odpowiednim momencie wyprowadzać swoje ciosy. Nie raz napotkałam na swojej drodze graczy, którzy z niebywałą lekkością machali mieczem na prawo i lewo, rozprawiając się z moją drużyną jak Geralt z kompanami Renfri w Blaviken.
Mimo niezbyt wielkiej ilości zawartości, Chivalry 2 ma w sobie coś, co skłania do wzięcia udziału w kolejnej półgodzinnej potyczce. Nie ukrywam, że grałam przede wszystkim w tryb dla 64 graczy. PS jest cross-play!
Podsumowanie
Chivalry 2 to świetna zabawa nie tylko dla osób lubujących się w klimatach średniowiecznych. To także tona rozrywki dla wszystkich, którym brakowało powiewu świeżości na rynku sieciowych FPS-ów. Masz dość kolejnych gier z serii Call of Duty albo Battlefield? Masz powyżej uszu gatunku battle royale? Sięgnij po Chivalry 2, a na pewno będziesz się dobrze bawił.
Mocne strony:
Słabe strony:
lepsza niż pierwowzórdoskonała zabawa na wiele godzinsatysfakcjonująca mechnika walkispora skala starć maksymalnie 64 graczykilka klas postaci do wyboruzróżnicowany projekt mapatrakcyjna oprawa graficznaprzyjemne dla uszu udźwiękowieniecross-play
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Tym razem sięgnęliśmy także po testy z czołowych serwisów anglojęzycznych!
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Czy to najlepszy laptop gamingowy do 5000 zł? Tak. Miałem okazję zapoznać się ze wszystkimi, dostępnymi obecnie laptopami do gier i mogę powiedzieć to z czystym sumieniem. Lenovo Legion 5 to najlepszy na ten moment notebook gamingowy do 5000 zł. Procesor AMD Ryzen™ 7 świetnie sprawdza się zarówno w grach, jak i w programach zaawansowanych, a dzięki kombinacji ze 115-watowym RTXem 2060 otrzymujemy króla wydajności wskazanego budżetu.”
Lenovo Legion 5 – zalety według testującego:
fantastyczny stosunek jakości do ceny
niezwykle wydajny, 8-rdzeniowy procesor AMD Ryzen™ 7 4800H
karta graficzna RTX 2060 o mocy 115 watów
aż 4 sloty USB 3.1 oraz USB-C z funkcją DisplayPort
„Legion G27q-20 to konstrukcja przemyślana, stabilna, wygodna w obsłudze oraz nieźle się prezentująca. Bardzo dobra rozdzielczość, świetne pokrycie kolorów oraz doskonała prezentacja „10-cio bitówek” matrycy, dobra synchronizacja oraz odświeżanie dostarczają świetne doznania. W przypadku ogrywania największych hitów docenimy szczegółowość, wyrazistość, szerokie pokrycie oraz krótkie czasy reakcji, które z pewnością zadowolą nie tylko samotnych wilków, ale także fanów e-sportowej rywalizacji.”
Lenovo Legion G27q-20 – zalety według testującego:
wysoka rozdzielczość
odświeżanie 165 Hz
znakomite odwzorowanie kolorów
dobra jakość obrazu
atrakcyjny wygląd
komfort użytkowania
3. Kei’s – Test Lenovo Legion 5 (2021)
Test Lenovo Legion 5 (2021) – zalety według testującego:
bardzo wysoka wydajność
najwydajniejsza wersja GeForce RTX 3060 na pokładzie
atrakcyjna cena wersji z GeForce RTX 3060
4. Rafał Kubsik – Test Lenovo Legion 5 (2021)
Test Lenovo Legion 5 (2021) – zalety według testującego:
CD Projekt RED powoli doprowadza Cyberpunk 2077 do stanu, w jakim gra powinna znajdować się w dniu swojej premiery. Polskie studio poinformowało o udostępnieniu dużej aktualizacji o numerze 1.23, którą da się już pobrać dla wersji gry na komputery osobiste oraz konsole. Cyberpunk 2077 patch 1.23 został też wdrożony dla produkcji w usłudze Stadia.
Lista zmian w aktualizacji 1.23 dla Cyberpunk 2077 jest dość długa i w całości znajdziecie ja poniżej. Zanim do niej przejdziecie, rzućcie uwagę na porównania z YouTube, zestawiające to, jak działa Cyberpunk 2077 przed i po aktualizacją na konsolach nowej i poprzedniej generacji.
Cyberpunk 2077 patch 1.23 – lista zmian
Zadania i otwarty świat
Przesyłka polecona
Naprawiono błąd, przez który cel „Otwórz paczkę” zmieniał lokalizację.
Kontrakt: Sprawy rodzinne
Naprawiono błąd, przez który samochód Juliet znikał po ukończeniu zadania
Naprawiono błąd ze streamingiem w domu Juliet
Naprawiono błąd, przez który wejście do domu Juliet nie było możliwe bez spełnienia wymaganych atrybutów
Skok na głęboką wodę
Naprawiono błąd, przez który Jackie przechodził przez szkło
Naprawiono błąd, przez który niektórzy strażnicy nie mogli atakować gracza
Naprawiono błąd, przez który cel „Znajdź oficera Arasaki” pozostawał aktywny po jego wypełnieniu
Naprawiono błąd, przez który mech nie pojawiał się w lobby
Naprawiono błąd, przez który niektórzy strażnicy Arasaki przechodzili przez drzwi
Naprawiono błąd, przez który niektórych strażnicy pojawiali się na oczach gracza
Naprawiono błąd, przez który ciało oficera Arasaki było niedostępne, przez co gracz nie mógł zabrać drzazgi i kontynuować zadania
Nomad
Usunięto niepotrzebne informacje o przyciskach
Kwestia czasu
Segment z wiadomościami na drzazdze od Rivera będzie już prawidłowo odtwarzał dźwięk
Szybka i wściekła
Naprawiono błąd, przez który postęp był blokowany, jeśli gracz wyszedł od Claire zbyt szybko po wyścigu w Santo Domingo
Właściwy moment
Naprawiono błąd, przez który Basilisk przejeżdżał przez drzewa
Stary znajomy
Naprawiono błąd, przez który podczas rozmowy z Wakako nie pojawiały się opcje dialogowe związane z zadaniem
Linia oporu
Dym i kurz nie będą już migały podczas jazdy Basiliskiem
Kontrakt: Zostawić Night City
Naprawiono błąd, przez który postęp był blokowany po uratowaniu Bruce’a, jeśli gracz zadzwonił do Delamaina
Spójrz na to miasto z góry
Naprawiono błąd, który prowadził do utykania V w AV-ce, jeśli gracz dotarł na miejsce przed jej przylotem
Kontrakt: Żadnych fixerów
Naprawiono błąd, przez który nie można było otworzyć drzwi do garażu Dakoty na końcu zadania
Naprawiono błąd, przez który Iris teleportowała się zamiast iść
Kontrakt: Ciepło, cieplej…
Naprawiono błąd, przez który samochód fixera przejeżdżał prosto przez skrzyżowania zamiast skręcić w prawo
Naprawiono błąd, przez który informację o skorzystaniu ze środka chłodzącego na 8ug8ear można było wybrać podczas odłączania jej, co powodowało awarię animacji
Naprawiono błąd, przez który nie można było podnieść 8ug8ear
Naprawiono błąd, przez NPC-owie pojawiali się pod ziemią, co uniemożliwiało postęp w grze
Kontrakt: Skóra, której potrzebuję
Naprawiono błąd, przez który powiadomienia od Reginy na temat tego kontraktu pojawiały się podczas Skoku na głęboką wodę
Naprawiono błąd, przez który nie dało się połączyć komputera po zniszczeniu vana, co skutkowało utknięciem gracza
Naprawiono błąd, przez który postęp blokował się na celu „Udaj się do placówki Revere Courier Services”
Podejrzenie cyberpsychozy: Gdzie leży pies pogrzebany
Naprawiono błąd, przez który po zebraniu informacji nie pojawiał się kolejny cel z koniecznością wysłania ich do Reginy
Podejrzenia cyberpsychozy: I nikt cię nie wysłucha
Naprawiono błąd, przez który po zebraniu informacji nie pojawiał się kolejny cel z koniecznością wysłania ich do Reginy
Stróże bezprawia
Naprawiono błąd, przez który River nie pojawiał się w miejscu spotkania przed wejściem do Red Queen’s Race
Rozgrywka
Naprawiono błąd, przez który ciało NPC-a zabitego przy kradzieży samochodu utykało w pojeździe
Adam Smasher nie będzie już otrzymywał obrażeń podczas animacji pomiędzy fazami ataku
Naprawiono błąd, przez który zrzucenie ciała NPC-a powodowało zbyt duże zniszczenia
Cyberware Cataresist powinno teraz działać prawidłowo
Efekty wizualne
Naprawiono widmowy wygląd Johnny’ego w różnych misjach
Naprawiono różne problemy związane z przycinaniem ubrań NPC-ów
Naprawiono wygląd skał w Badlandach
Bilet wstępu
Naprawiono błąd, przez który jeden z Maelstromowców przyjmował pozę „T”
Stabilność i wydajność
Liczne poprawki animacji, interfejsu, scen, fizyki i systemów rozgrywki
Wprowadzono ulepszenia w zakresie optymalizacji i zarządzania pamięcią na różnych systemach (co zmniejsza liczbę awarii)
Różne poprawki optymalizacji zużycia CPU
Poprawka wykorzystania pamięci i I/O ograniczająca przypadki pojawienia się identycznych NPC-ów w jednym miejscu, a także poprawiająca streaming
Poprawki na PC
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał kliknięcie przycisku ulepszenia podczas gry z rozdzielczością 1280×720
Naprawiono błąd, przez który włączenie trybu okna lub pełnoekranowego za pomocą kombinacji Alt+Enter powodowało, że gra przestawała odpowiadać
[Steam] Zmiana ustawień językowych na domyślne spowoduje teraz włączenie języka klienta Steam
Komunikat z prośbą o weryfikację integralności danych gry będzie teraz wyświetlany, gdy wykryte zostaną niepełne lub uszkodzone dane
Poprawki na konsolach Xbox
Naprawiono błąd, przez który wylogowanie się podczas wygaszania sceny mogło doprowadzić do częściowej braku odpowiedzi ze strony gry
Naprawiono błąd, przez który menu pauzy otwierało się samoczynnie po szybkim wyłączeniu przewodnika konsoli Xbox i menu pauzy
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Tym razem sięgnęliśmy także po testy z czołowych serwisów anglojęzycznych!
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Lenovo Legion Y540 w testowanej konfiguracji kosztuje 4299 zł bez systemu operacyjnego. To bardzo przyzwoita cena za opisane wyżej możliwości. Gdybym szukała dla siebie laptopa do grania w cenie do 4,5 tys. zł, ten model byłby na liście. Jego główna zaleta to to, że nie wygląda jak laptop do grania. Jest… po prostu dobry. Skromny, a przy tym funkcjonalny i wygodny.”
„Legion y27gp-20 to monitor stricte gamingowy i w takich realiach należy go postrzegać. Zdecydowanie spełnia swoją rolę. Jest wygony w obsłudze i efektywny pod kątem oferowanych parametrów. Nie jest to sprzęt bez wad, jednak wydaje mi się, że te wszystkie mniejsze lub większe niuanse na które zwróciłem uwagę należy rozpatrywać w kategorii gustów i indywidualnych preferencji. To bez dwóch zdań bardzo dobry monitor.”
Lenovo Legion y27gp-20 – zalety według testującego:
stabilny i ergonomiczny stelaż (możliwość odchylania we wszystkich płaszczyznach)
wysokiej jakości materiały
matryca LED świetnie odbijająca światło
efektywne parametry użytkowe (w szczególności częstotliwość odświeżania)
„Lenovo Legion 5 to jeden z lepszych na obecnym rynku kompromisów pomiędzy gamingowym sprzętem z prawdziwego zdarzenia a czymś na kieszeń studenta tudzież osoby niemającej specjalnej ochoty na zakup droższego sprzętu, wyposażonego w ray tracing i gotowego na podkręcanie do najwyższych FPS-ów. Pomimo paru nietrafionych pomysłów w dalszym ciągu trzyma bardzo wysoki standard, a jego stosunek cena-jakość to aspekt, koło którego wręcz nie da się przejść obojętnie.”
Lenovo Legion 5 – zalety według testującego:
stosunek ceny do jakości
dobra jakość dźwięku
stosunkowa cicha praca
dobre umiejscowienie złączy
długi czas pracy na baterii
4. Kei’s – Lenovo Legion 5 – Test i recenzja laptopa do gier poniżej 4000 zł