Czy Aftermath powstanie?

 Czy Aftermath powstanie?

Tim Cain to jeden z najbardziej znanych twórców gier RPG. Jego dorobek obejmuje takie tytuły jak Fallout, Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi czy Vampire: The Masquerade – Bloodlines. W ostatnim wywiadzie dla portalu IGN, Cain opowiedział o swoim niezrealizowanym projekcie – grze RPG osadzonej w postapokaliptycznym świecie, która miała powstać w studiu Troika Games.

Cain założył Troika Games w 1998 roku razem z Leonardem Boyarskim i Jasonem Andersonem, po tym jak opuścili Interplay Entertainment. Ich pierwszą grą była Arcanum, która zyskała uznanie krytyków i graczy za swój oryginalny świat i rozbudowany system rozwoju postaci. Następnie studio stworzyło dwie gry oparte na licencji World of Darkness – Vampire: The Masquerade – Bloodlines i The Temple of Elemental Evil. Obie gry miały problemy z błędami i niedopracowaniem, co wpłynęło na ich sprzedaż i oceny.

W międzyczasie Cain pracował nad swoim własnym pomysłem na grę RPG w stylu Fallouta. Jak sam przyznał, był to jego „wymarzony projekt”, który miał być „najlepszą grą postapo jaka kiedykolwiek powstała”. Gra miała nazywać się Aftermath i opowiadać o losach ludzi próbujących przetrwać w świecie zniszczonym przez katastrofę nuklearną. Gracz miał mieć dużą swobodę wyboru i eksploracji, a także możliwość tworzenia własnej bazy i rekrutowania towarzyszy.

Niestety, projekt nigdy nie doczekał się realizacji. Troika Games nie znalazła wydawcy, który byłby zainteresowany finansowaniem gry. W 2005 roku studio upadło, a Cain dołączył do Obsidian Entertainment, gdzie pracował nad takimi grami jak Neverwinter Nights 2 czy Pillars of Eternity. W 2018 roku Cain i Boyarsky ponownie połączyli siły i stworzyli The Outer Worlds – humorystyczną grę RPG osadzoną w kosmicznym kolonializmie.

Cain nie ukrywa, że żałuje, że nie udało mu się zrealizować swojej wizji gry postapo. Jednak nie wyklucza, że kiedyś wróci do tego pomysłu.

Czekacie na jego dzieło?

Payday 3 już blisko!

Payday 3 już blisko!

Jeśli jesteś fanem serii Payday, to mamy dla ciebie dobrą wiadomość.

Starbreeze Studios, twórcy gry, zapowiedzieli premierę Payday 3 na nowym teaserze, który znajduje się tu:

Gra ma być kontynuacją poprzednich części, w których wcielaliśmy się w członków grupy przestępczej o nazwie Payday Gang. Naszym zadaniem było wykonywanie różnych zadań kryminalnych, takich jak kradzieże, porwania czy włamania. Gra miała dynamiczny system misji, który dostosowywał się do naszych działań i reakcji policji.

Payday 3 ma być jeszcze lepsza i większa niż poprzednie części i miejmy nadzieję, że będzie postawiona na silniku Unreal Engine 4. Deweloper zapowiedział dostępność na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Data premiery nie została jeszcze podana, ale według twórców gra jest już w zaawansowanym stadium produkcji i powinna ukazać się w tym roku.

Diablo IV Beta – Ashava: gdzie i kiedy znajdziesz world bossa

Diablo IV Beta – Ashava: gdzie i kiedy znajdziesz world bossa

Nadchodzi kolejna runda beta testów Diablo IV. W jej ramach gracze po raz kolejny będą mogli stawić czoła tak zwanemu world bossowi znanemu jako Aszawa (ang. Ashava). Ale kiedy Aszawa będzie pojawiać się w świecie gry i grze będzie można ją wówczas znaleźć? Spieszymy z wyjaśnieniami.

Aszawa – czasy respawnów

Boss Aszawa odradza się w najbardziej wysuniętej na wschód części Strzaskanych Szczytów, czyli w obszarze o nazwie Tygiel. Podczas najbliższych beta testów monstrum to pojawi się po raz pierwszy 12 maja o godzinie 18:00 czasu polskiego, a potem będzie odradzać się co trzy godziny. W związku z tym tabelka czasów odrodzenia Aszawy prezentuje się następująco.

DataCzasy odrodzenia (CEST)
13 maja18:0021:000:00
14 maja3:006:009:0012:0015:0018:00


Zawartość powyższej tabeli oznacza, że będziecie mieli mnóstwo czasu na to, aby podczas najbliższego weekendu udać się do Tygla i pokonać Aszawę z grupą innych graczy. Tak, nie jest to przeciwnik, którego będziecie w stanie pokonać sami. Co istotne, podczas rozgrywki na strzaskanych szczytach, 30 minut przed odrodzeniem Aszawy, na ekranie wyświetli się o tym informacja, dzięki czemu będziecie mieli dużo czasu, by dostać się na miejsce.

Gdy Aszawa się już pojawi, będziecie mieli 15 minut na to, aby ją pokonać. To chyba dość sporo czasu.

Czym Aszawa się charakteryzuje? Dysponuje ona dwoma ostrzami, którymi próbuje zagarniać wielu graczy na raz. Kluczem jest to, aby trzymać się blisko jej nóg, gdzie podczas tego ataku ostrza nie sięgają. Dodatkowo potworzyca regularnie rozpyla kwas, próbuje pochwycić graczy swą paszczą, szarżuje w różnych kierunkach i nie tylko.

Zachęta do wzięcia udziału w wydarzeniu

Podczas najbliższych beta testów naprawdę warto pokonać Aszavę. Blizzard zapowiedział bowiem, że każdy gracz, który wbije dowolną postacią 20 poziom doświadczenia i zabije tego World Bossa, otrzyma specjalną nagrodę.

Wspomniana nagroda to trofeum wierzchowca Lament Aszawy. Dodatkowo, gracze którzy nie brali udziału w poprzednich beta testach i tym razem będą mieli okazję zdobyć tytuł Pierwsza Ofiara za dotarcie do Kiwosadu jedną postacią oraz tytuł Wczesny Odkrywca i przedmiot ozdobny Wilcze Nosidło Bety za awansowanie na poziom 20. jedną postacią.

Diablo IV Server Slam – kiedy?

Kolejna runda beta testów Diablo IV, czyli wydarzenie Server Slam, wystartuje 12 maja o godzinie 21:00 czasu polskiego. Testy zakończą się 14 maja o godzinie 21:00 czasu polskiego. Będzie można wziąć w nich udział zarówno na komputerach z systemem Windows, jak i konsolach Xbox Series X|S, Xbox One, PlayStation 5 i PlayStation 4.

Na konsolach w Diablo IV będzie można grać w kanapowym trybie współpracy. Co więcej, gra będzie obsługiwać rozgrywkę i progresję międzyplatformową.

Oczywiście, po zakończeniu beta testów utworzone i wylevelowane postacie przepadną. Po premierze Diablo IV będziesz musiał stworzyć zupełnie nowe.

Star Wars Jedi: Survivor – recenzja. Świetna gra, ale z problemami

Star Wars Jedi: Survivor – recenzja. Świetna gra, ale z problemami

Po kilku latach ciepło przyjęty Star Wars Jedi: Fallen Order (Star Wars Jedi: Upadły Zakon) w końcu doczekał się wyczekiwanej kontynuacji, w postaci Star Wars Jedi: Survivor (Star Wars Jedi: Ocalały). Gracze ponownie mogą zatem wcielić się w postać Cala Kestisa i prześledzić jego dalsze poczynania w Galaktyce opanowanej przez Imperium. Ale czy Survivor jest sequelem, któremu warto poświecić swój czas? Oto, co sądzę na ten temat po ukończeniu gry.

Star Wars Jedi: Survivor w skrócie

Star Wars Jedi: Survivor przedstawia dalszy ciąg historii Cala Kestisa, zapoczątkowanej w Star Wars Jedi: Upadły Zakon. Akcja gry rozgrywa się pięć lat po wydarzeniach z poprzedniej gry, w której Cal został pełnoprawnym rycerzem Jedi i podjął decyzję, która mogła wpłynąć na los całej galaktyki. Cal, jako jeden z ostatnich Jedi, jest rzecz jasna nieustannie na celowniku Imperium, jednakże na horyzoncie pojawia się nadzieja na to, by nareszcie mógł znaleźć dla siebie i swoich najbliższych przyjaciół oazę spokoju. Pytanie brzmi, czy uda mu się do tej oazy dotrzeć i czy po drodze nie zatraci siebie.

Najnowsza produkcja Respawn Entertainment to tak jak Upadły Zakon przygodowa gra akcji z elementami platformowymi. Jako Cal przemierzamy w niej Galaktykę, eksplorujemy przeróżne planety, toczymy starcia z przeciwnikami, rozwiązujemy zagadki środowiskowe, rozwijamy swoje umiejętności i nie tylko.

Fabuła lepsza niż w sequelach

Uniwersum Gwiezdnych Wojen to zbiór treści o jakości sięgającej od co najwyżej kiepskiej do naprawdę świetnej. Oryginalna trylogia to klasyk, który trudno krytykować, prequele, choć mają wielu przeciwników, również napisano mimo wszystko całkiem dobrze. Seriale i animacje, zwłaszcza te Dave’a Filoni’ego to prawdziwe perełki, a sequele czyli części VII – IX lepiej pozostawić bez komentarza. A jak na tle tego wszystkie prezentuje się Star Wars Jedi: Survivor?

W skrócie, historia przedstawiona w tej grze to pozytywne zaskoczenie. Aż chce się ją śledzić. Nie dość, że nawiązuje do okresu tak zwanej Wysokiej Republiki, którego jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć na ekranie, to obraca się wokół ciekawych, dobrze zarysowanych postaci, zawiera niespodziewane zwroty akcji i momenty, na które czekali miłośnicy poprzedniej odsłony serii. No dobrze, ale czy ma ona jakiekolwiek słabe punkty? Tak, moim zdaniem nieco na siłę wciśnięto do niej Dartha Vadera – tylko po to, abyśmy znowu mieli okazję z nim zawalczyć.

Rozgrywka godna uniwersum Gwiezdnych Wojen

Jak prezentuje się rozgrywka w Star Wars Jedi: Survivor? Zacznijmy od systemów i mechanik związanych z walką. W grze mamy do dyspozycji kilka stylów walki, związanych bezpośrednio z używanymi typami broni i mieczy świetlnych. Początkowo możemy korzystać tylko ze stylu wykorzystującego pojedynczy miecz świetlny, ale szybko odblokowujemy kolejne. Ja najczęściej sięgałam po dwa miecze świetlne lub miecz z dwoma ostrzami. Dwa miecze świetlne świetnie radziły sobie z odbijaniem strzałów z blasterów i umożliwiły robienie sprawnych uników, zaś miecz z podwójnym ostrzem bardzo dobrze sprawdzał się w walkach z wieloma przeciwnikami.

Star Wars Jedi: Survivor oferuje też styl walki inspirowany Kylo Renem, wykorzystujący miecz świetlny z krzyżową rękojeścią, a także styl wykorzystujący pojedynczy miecz świetlny i pistolet. Pierwszy pozwala na wykonywanie silnych, choć powolnych ataków, a drugi pozwala atakować przeciwników z większej odległości.

Niezależnie od tego, jaki styl walki wybierzemy, starcia w Star Wars Jedi: Survivor są bardzo ekscytujące. Starcia te potrafią też stanowić niezłe wyzwanie, choć oczywiście poziom wyzwania zależy od wybranego poziomu trudności.

Dużą częścią rozgrywki w Star Wars Jedi: Survivor jest rozwiązywanie zagadek i pokonywanie przeszkód środowiskowych. Dla niektórych graczy, którzy chcieliby więcej walki, ten aspekt może wydawać się wypełniaczem, ale dla mnie zagadki zawarte w „Ocalałym” były całkiem ciekawe. Co ważne, deweloperzy zadbali o to, aby nie były one dokładnie takie same jak w Fallen Order. Dlatego zaimplementowali sporo nowych mechanik. Z czasem Cal Kestis może skakać jeszcze dalej, a nawet pokonywać laserowe bariery. Kolejną dobrą wiadomością jest to, że Cal nie został w nowej grze osłabiony. Potrafi prawie wszystko to, czego nauczył się w Upadłym Zakonie. Jedną z drobnych zmian jest to, że w grze nie można już używać spowolnienia na pojedynczych wrogach. Zamiast tego mamy specjalną umiejętność, która jednocześnie spowalnia wszystkich wrogów wokół Cala.

Doceniam też fakt, że Survivor to znacznie mniej backtrackingu niż w Upadłym Zakonie. Wynika to głównie z tego, że nowsza gra pozwala na szybką podróż. Umożliwia też częstsze odblokowywanie skrótów. To powiedziawszy, nadal frustrujące jest, gdy po pokonaniu ponad 90% serii przeszkód gra cofa nas na jej sam początek.

Jeśli chodzi o sterowanie, rozgrywka w tej grze na klawiaturze i myszy nie jest zbyt wygodna. Pecetowego sterowania nie przemyślano odpowiednio dobrze. Mimo że ja grałam na PC, korzystałam wyłącznie z kontrolera Xbox.

Ogólnie rzecz biorąc, pod względem rozgrywki Star Wars Jedi: Survivor nie rozczarowuje. Ale gdzie cała ta rozgrywka w grze się odbywa?

Planety w Odległej Galaktyce

Chyba najwięcej czasu w Star Wars Jedi: Survivor spędzamy na planecie Koboh. Jest ona w pewnym sensie otwartym światem. W miarę rozwoju fabuły co jakiś czas na nią wracamy, by odkryć i poznać jej kolejne części. W trakcie rozgrywki odwiedzamy także kilka innych planet, które zbudowane są w znacznie bardziej liniowy sposób, podobnie jak planety z Fallen Order – i nie jest to nic złego. Świat gry nie wydaje się bowiem ani przytłaczający, ani zbyt pusty, ani nie sprawia wrażenia, jakby był zestawem korytarzy.

Oczywiście od czasu do czasu jesteśmy zachęcani w grze do odejścia od głównego wątku fabularnego. Podczas eksploracji możemy znaleźć cenne waluty, które możemy wymienić u różnych sprzedawców. Za te waluty możemy otrzymać opcje personalizacji Cala, jego miecza świetlnego i droida BD-1. W trakcie zabawy możemy trafić również na specjalne postacie poboczne. Jeśli z nimi porozmawiamy, ulepszymy Saloon Pyloony i odblokujemy np. minigrę Holotactics. Survivor oferuje znacznie szersze możliwości personalizacji niż Fallen Order. Możemy zmieniać fryzury i ubranie Cala. Co więcej, możemy modyfikować części jego miecza świetlnego oraz BD-1. Możemy nawet zdecydować, z jakich materiałów te części będą wykonane i jaki będą miały kolor.

Oprawa graficzna i klimat

Star Wars Jedi: Survivor to gwiezdnowojenna gra z prawdziwego zdarzenia. Jej muzyka, dubbing i efekty dźwiękowe są na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o samą muzykę, to mocno nawiązuje ona do filmów i seriali z uniwersum. Przyjemnych wrażeń dostarcza również oprawa wizualna gry. Każda planeta jest wypełniona wieloma szczegółami i ma wiele zapierających dech w piersiach widoków.

Ponadto Star Wars Jedi: Survivor oferuje wiele znanego z Gwiezdnych Wojen humoru. Najczęściej uśmiech na twarzy podczas zabawy wywołują droidy B1.

Problemy z wydajnością

Nie bez powodu Star Wars Jedi: Survivor początkowo miał w większości negatywne recenzje na Steamie. Gra jest piękna i oferuje mnóstwo rozgrywki, ale niestety optymalizacja w niej leży. Spadki FPS, błędy i crashe to w niej codzienność. Karygodne jest w szczególności to, jak gra działa na kartach graficznych z 8 GB VRAM.

Nawet posiadacze wydajniejszych kart graficznych nie mogą cieszyć się w Jedi: Survivor przesadnie dużą liczbą FPS. Komputer z podkręconą kartą graficzną Nvidia GeForce RTX 3070 Ti i podkręconym procesorem Intel Core i5-12600K CPU na ustawieniach wysokich i z wyłączonym Ray Tracingiem często nie był w stanie wyciągnąć w grze więcej niż 60 klatek na sekundę.

Podsumowanie

Star Wars Jedi: Survivor to świetna gra – być może najlepsza gra z uniwersum Gwiezdnych Wojen, jaka powstała. Jej rozgrywka, grafika, muzyka, opcje personalizacji i fabuła są po prostu oszałamiające. To powiedziawszy, ze względu na jej problemy z wydajnością wstrzymałabym się z jej zakupem do czasu, aż te problemy nie zostaną rozwiązane, zwłaszcza że gra kosztuje niemało.

W najciemniejszym lochu…

W najciemniejszym lochu…

… jest mrocznie i niebezpiecznie! Jak to w lochu w sumie. O czym my to? O Darkest Dungeon 2, oczywiście! Gra ma właśnie premierę i jeżeli ktoś nie grał w jedynkę, to na pewno nie przejdzie obojętnie wobec dwójki. Czym są gry z serii DD?

Darkest Dungeon 2 to kontynuacja gry z 2016 roku, która łączyła elementy roguelike, turowej walki i zarządzania drużyną bohaterów. Gra opowiada o losach grupy poszukiwaczy przygód, którzy muszą stawić czoła koszmarom i zagrożeniom w mrocznym świecie. Każda wyprawa jest niepowtarzalna i pełna niespodzianek, a bohaterowie muszą radzić sobie nie tylko z wrogami, ale także ze swoimi słabościami i traumami.

Darkest Dungeon 2 wprowadza wiele zmian i ulepszeń w stosunku do poprzedniej części. Gra ma nową oprawę graficzną w stylu 3D, która nadaje jej bardziej realistycznego i ponurego klimatu. Ma też nowy tryb rozgrywki, który polega na podróżowaniu po losowo generowanych obszarach i podejmowaniu decyzji, które wpływają na losy drużyny. Gra ma też więcej postaci do wyboru, więcej umiejętności do odblokowania i więcej przedmiotów do zdobycia.

Ostrzegamy! To gra nie dla każdego – jest bardzo trudna i wymagająca, nie oszczędza gracza i często karze za błędy. Gra ma też bardzo ciężki i mroczny klimat, wymaga też sporo cierpliwości i strategii, aby pokonać wyzwania i dotrzeć do końca.

Aha – oceny recenzentów to od 75% w górę, więc to chyba całkiem niezły tytuł!

Nowy model laptopa gamingowego Lenovo LOQ 15IRH8 – przystępna cena i dobra wydajność dla graczy już w sklepach

Nowy model laptopa gamingowego Lenovo LOQ 15IRH8 – przystępna cena i dobra wydajność dla graczy już w sklepach

Właśnie do sklepów dotarła pierwsza dostawa nowego komputera gamingowego – Lenovo LOQ 15IRH8. Nie wiecie, czym jest LOQ? Lenovo wprowadza na rynek nową markę LOQ –laptopy gamingowe o świetnym stosunku ceny do wydajności. LOQ to seria sprzętu dla graczy, czerpiąca inspirację z popularnej linii Lenovo Legion. Szczególnie interesujący jest model LOQ 15IRH8, który może być świetnym rozwiązaniem dla osób stawiających pierwsze kroki w świecie gamingu.

Lenovo LOQ 15IRH8 to laptop z procesorami Intela13. generacji oraz kartą graficzną do NVIDIA GeForce RTX 4060, która umożliwia uruchamianie gier z efektami ray tracingu i DLSS. Ekran IPS LCD o rozdzielczości FHD lub QHD i częstotliwości odświeżania 144 lub 165 Hz zapewnia komfortowe wrażenia wizualne, a technologia NVIDIA G-Sync gwarantuje płynność obrazu podczas rozgrywki.

Laptop wyposażony jest także w zaawansowany system chłodzenia z czterema rurkami cieplnymi i dwoma wentylatorami, co zapewnia stabilną temperaturę podzespołów nawet podczas intensywnego użytkowania. Przełącznik MUX umożliwia wybór między zintegrowaną a dedykowaną kartą graficzną, co może pomóc w oszczędzaniu energii.

Warto również zwrócić uwagę na układ Lenovo LA AI Chip, który optymalizuje parametry sprzętu za pomocą uczenia maszynowego w zależności od jego zastosowania. Układ ten potrafi dostosować ustawienia gier, zarządzać zużyciem baterii i pamięci oraz poprawiać jakość dźwięku i obrazu. Dodatkowo, LOQ 15IRH8 ma pełnowymiarową klawiaturę z podświetleniem LED i rolką do regulacji głośności.

Specyfikacje techniczne obejmują maksymalnie 16 GB pamięci RAM DDR5 5600 MHz (rozszerzalnej do 32 GB) oraz 1 TB pamięci SSD PCIe NVME na dysku twardym. Waga laptopa wynosi od 2,2 do 2,4 kg, a grubość od 22 do 23 mm. Zestaw portów obejmuje m.in. USB-C, USB-A, HDMI, RJ-45 i audio jack.

Najciekawsze premiery gier – maj 2023

Najciekawsze premiery gier – maj 2023

Nadszedł maj, a to oznacza coraz więcej zachęcającego do wyjścia z domu, świecącego zza okna Słońca. Jeśli jednak zamierzasz przynajmniej wieczory przesiadywać przy komputerze, to wiedz, że będziesz miał w co na nim zagrać. Ten miesiąc to bowiem cały szereg nowych, debiutujących gier. Oto te tytuły, które naszym zdaniem najbardziej warto wypróbować.

Redfall [PC, XSX]

Gatunek: gr akacji, FPS

Data premiery: 2 maja

Twórcy Dishonored i Prey zaserwowali nam w tym miesiącu Redfall, czyli FPS z otwartym światem, w którym trafiamy na wyspę opanowaną przez wampiry będące owocem nieudanego eksperymentu i do znajdującej się na niej tytułowego miasta Redfall. Tam, samemu lub w kooperacji z maksymalnie trzema innymi graczami, stawiamy czoła hordom tych nadnaturalnym istot i próbujemy położyć kres ich istnieniu. Do dyspozycji mamy cztery różne postacie, o różnych umiejętnościach, odmiennym stylu walki i preferowanym uzbrojeniu.

RAVENLOK [PC, XONE, XSX]

Gatunek: gra akcji, TPP, fantasy

Data premiery: 4 maja

Ravenlok to przygodowa gra akcji dla młodszych graczy i nie tylko, która zabierze nas do baśniowego świata terroryzowanego przez Królową Gąsienic. Wcielimy się w nim w dziewczynkę o imieniu Ravenlok, która została przeniesiona do tego świata za pośrednictwem magicznego lustra. Jako Ravenlok zajmiemy się eksploracją tej magicznej krainy, rozwiazywaniem zagadek i pokonywaniem różnorodnych przeciwników, by w końcu spróbować powstrzymać wspomnianą Królową Gąsienic.

DARKEST DUNGEON II [PC]

Gatunek: RPG, fantasy, turowe

Data premiery: 8 maja

Darkest Dungeon II jest dostępne we Wczesnym Dostępie na Steam od października 2021 roku. W maju będzie jednak miała miejsce jego pełnoprawna premiera. Tytuł ten podobnie jak jego poprzednik pozwala tworzyć drużyny bohaterów o wątłej psychice i wyruszać na przygody. Tym razem przemierzamy jednak niszczejące krajobrazy w rozpaczliwej misji, której celem jest uniknięcie apokalipsy. Darkest Dungeon II to poza tym ulepszony turowy system walk, nowe typy bohaterów i wiele więcej. Także w tej odsłonie serii śmierć jest permanentna. Jeśli cała nasza drużyna zginie, przygodę będziemy musieli zacząć od nowa.

THE LEGEND OF ZELDA: TEARS OF THE KINGDOM [SWITCH]

Gatunek: przygodowa gra akcji, fantasy, TPP

Data premiery: 12 maja

The Legend of Zelda: Breath of the Wild to jedna z najlepszych gier wszech czasów. Nie bez powodu wybrano ją wielokrotnie grą 2017 roku. Dlatego miliony graczy czekają z niecierpliwością na jej bezpośrednią kontynuację, czyli The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, która zadebiutuje już niebawem. W tej odsłonie Link ponownie spróbuje uratować Hyrule przed złem. Tym razem będzie miał jednak dodatkowo szansę odwiedzić podniebne wyspy, a to dzięki nowo pozyskanym umiejętnościom.

HUMANITY [PC, PS4, PS5]

Gatunek: gra zręcznościowo-logiczna

Data premiery: 16 maja

Humanity to gra logiczna i zręcznościowa, która może kojarzyć się z serią Lemmings. Przejmiemy w niej kontrolę nad tłumami ludźmi i jako pies rasy Shiba Inu spróbujemy doprowadzić je w stronę słupów światła, które są ostatnią szansą na ratunek dla ich umysłów. Akcja gry ma rozgrywać się bowiem na końcu świata, który jest swoistym więzieniem dla ludzi bez poczucia celu. Wyprowadzenie ludzi z tego więzienia nie będzie proste, albowiem po drodze będzie czekać na nas szereg pułapek oraz przeciwników.

LEGO 2K DRIVE [PC, PS4, PS5, XONE, XSX, SWITCH]

Gatunek: gra wyścigowa

Data premiery: 19 maja

Kolejna gra osadzona w świecie z klocków Lego, która zadebiutuje na rynku, to gra wyścigowa, czyli LEGO 2K Drive. W LEGO 2K Drive udamy się do Klockolandii i wcielimy się w początkującego kierowcę wyścigowego. Podczas zabawy będziemy towarzyszyć mu w jego drodze od zera do kierowcy z wieloma sukcesami na koncie. Na końcu czeka nas starcie z niesławnym Cieniem-Z oraz walka o upragniony Podniebny Puchar. Po drodze weźmiemy udział w wielu szalonych wyścigach, różnorodnych minigrach i specjalnych wyzwaniach, a także zajmiemy się eksploracją otwartego świata wypełnionego znajdźkami.

AMNESIA: THE BUNKER [PC, PS4, XONE, XSX]

Gatunek: survival horror

Data premiery: 23 maja

Tak, kultowa seria survival horrorów przyprawiających o dreszcze ma otrzymać w tym miesiącu kolejną odsłonę. Akcja Amnesia: The Bunker, jak wskazuje nazwa gry, ma rozgrywać się w bunkrze z okresu I wojny światowej. My, jako francuski żołnierz Henri Clement będziemy musieli w tym bunkrze przetrwać. Zadanie to utrudni jednak cały szereg potworów, na czele z monstrum na miarę Obcego z Alien: Isolation, które ma dynamicznie reagować na nasze działania, nieustannie depcząc nam po piętach.

MIASMA CHRONICLES [PC, PS5, XSX]

Gatunek: RPG, science-fiction, turowe

Data premiery: 23 maja

jednak gra taktyczna z elementami RPG, w której przejmiemy kontrolę nad drużyną przemierzającą postapokaliptyczny świat. Świat ten został opanowany przez tajemniczą, brutalną siłę znaną jako Wyziew, która zmieniła go w ogromne pustkowie. Nam i głównemu bohaterowi gry – Elvisowi z górniczego miasteczka Sedentary – przyjdzie wziąć udział w podroży po tym świecie – podróży, której zakończenie ma wpłynąć na losy całej ludzkości.

THE LORD OF THE RINGS: GOLLUM [PC, PS4, XONE, PS5, XSX]

Gatunek: gra przygodowa, fantasy, TPP

Data premiery: 25 maja

Miłośnicy opowieści Tolkiena już dawno nie mieli okazji zagrać w grę powiązaną z jego dziełami. Taka okazja nadarzy się jednak już w tym miesiącu, dzięki The Lord of the Rings: Gollum. W The Lord of the Rings: Gollum wcielimy się w tytułowego Golluma, znanego dawniej jako Smeagol i dowiemy się, co działo się z nim po spotkaniu z Bilbo Bagginsem – spotkaniu, w wyniku którego Gollum stracił swój Skarb. Oczywiście przedstawiona w grze historia może zakończyć się tylko w jeden sposób, jeśli ma być zgodna z książkowym kanonem, ale mimo to warto się z nią zapoznać. Trzymamy kciuki za to, aby ta produkcja nie była rozczarowująca gameplayowo.

SYSTEM SHOCK [PC]

Gatunek: gra akcji, cyberpunk, FPP

Data premiery: 30 maja

Aż trudno w to uwierzyć, ale remake kultowego System Shocka z 1994 roku, premiera którego była przekładana latami, ma w końcu zadebiutować w tym miesiącu. Tytuł ten przeniesie nas rzecz jasna do 2072 roku, na pokład należącej do korporacji TriOptimum stacji kosmicznej znanej jako Cytadela. Wcielimy się w nim w hakera, który miał za zadanie włamać się do kontrolującej placówkę sztucznej inteligencji Shodan i wykraść cenne dane o nowym typie broni biologicznej. Ta misja zakończyła się powodzeniem, ale w jej rezultacie Shodan, z której zdjęto ograniczenia etyczne, przejęła kontrolę nad całą stacją. Co ważne, nowa wersja System Shocka to nie tylko nowa oprawa graficzna, ale również unowocześnienie wielu elementów, takich jak system sterowania i interfejs.

Skąd biorą się koszmarne pecetowe porty gier? Wyjaśniamy

Skąd biorą się koszmarne pecetowe porty gier? Wyjaśniamy

Hogwarts Legacy, Redfall, Star Wars Jedi: Survivor i The Last of Us: Part I. Co wszystkie te gry mają ze sobą wspólnego? Każda z nich w momencie premiery i przez pewien czas po niej była niedopracowana, w szczególności w wersji pecetowej. Gracze doświadczali w nich licznych błędów i problemów z wydajnością, na czele ze spadkami klatek na sekundę. Można odnieść wrażenie, że od dłuższego czasu każda produkcja AAA pojawiająca się na rynku pod względem wydajnościowym pozostawia wiele do życzenia.

Z czego taka sytuacja na rynku gier wynika? Czy kiedyś się to zmieni? Przyjrzyjmy się przyczynom, jakie za nią stoją.

Nierealistyczne założenia

Praca nad ogromnymi produkcjami nie jest łatwa. Wymaga szczegółowego planowania i koordynacji wielu działań, a także przewidywania, kiedy plan uda się zrealizować. Niestety, nawet jeśli w trakcie prac nad grą okazuje się, że dotrzymanie terminu będzie w najlepszym wypadku trudne, osoby znajdujące się w hierarchii studia lub firmy wyżej nie zawsze podejmują decyzję o przełożeniu daty premiery. To często zmusza deweloperów do tak zwanego crunchu, czyli wielotygodniowej, a czasem nawet wielomiesięcznej, wyczerpującej pracy po godzinach. Wszystko to negatywnie odbija się na jakości gry. W pierwszej chwili może być trudno zrozumieć, dlaczego duże studia nadal nie uczą się na porażkach wcześniejszych gier i tak często nie dają deweloperom czasu na ukończenie kolejnych produkcji w spokoju. Ma to jednak związek z pewną kwestią, do której wrócimy później.

Oczywiście, trzeba powiedzieć o tym, że nie tak łatwo jest wybrać odpowiednią datę premiery dla swojej gry. Planując premierę trzeba uważać na to, aby w tym samym czasie na rynku nie debiutowała żadna inna produkcja AAA, która mogłaby odwrócić uwagę od naszej gry. Premiera przypadająca na okres tuż przed świętami może zaś wiązać się z późniejszymi problemami z naprawianiem potencjalnych błędów wykrytych przez graczy. Zbyt długie przekładanie premiery gry może zaś negatywnie wpłynąć na prowadzone działania marketingowe.

Kontrola jakości, a raczej jej brak

W produkcji gier udział biorą nie tylko programiści, graficy komputerowi, realizatorzy dźwięku, aktorzy głosowi i kompozytorzy. Trybikiem, bez którego cała ta maszyna by nie działała, są testerzy. Studia tworzące gry, a w szczególności te AAA, powinny posiadać całe zespoły odpowiadające za kontrolę jakości gier – składające się z testerów, którzy mają szukać w grze błędów i problemów technicznych oraz osób koordynujących proces testowania. Zespoły te mają umożliwić deweloperom rozwiązanie jak największej liczby problemów z grą przed premierą.

Niestety, bardzo często proces kontroli jakości w wielkich studiach albo nie jest odpowiednio zaplanowany, albo nie bierze w nim udziału odpowiednia liczba pracowników. Często do realizacji tego procesu zatrudnia się zewnętrzne firmy, które niekoniecznie dobrze spełniają swoją rolę, co może wynikać z wielu czynników, w tym braku odpowiedniego doświadczenia. Poza tym, nie każde studio decyduje się na organizację beta testów dla graczy.

Odpowiedzialność częściowo na barkach graczy

Wspomniałam wcześniej o tym, że duże studia nie uczą się na porażkach wcześniejszych gier i nieustannie wypuszczają na rynek niedokończone produkcje. Niestety, częściowo może być to winą… graczy. Regularnie mówi się o tym, aby nie zamawiać gier przedpremierowo. Wielu graczy tę radę jednak ignoruje i wydaje swoje pieniądze na produkt, który jeszcze nie ujrzał światła dziennego. Oczywiście wydawcy ich do tego sprytnie skłaniają, dołączając do przedpremierowych kopii gier elementy kosmetyczne lub tworząc specjalne edycje kolekcjonerskie, które po premierze już nie będą dostępne.

Jako że gracze nadal chętnie dokonują preorderów, dobrze wiedząc, czym może się to skończyć, producenci gier AAA nie boją się ryzyka wiążącego się z wypuszczeniem na rynek gry z mniejszymi lub większymi problemami technicznymi. Ostatecznie i tak wychodzą bowiem na swoje. Najprawdopodobniej, dopóki większość graczy nie przestanie zamawiać gier przedpremierowo, nic w tym temacie się nie zmieni.

W ostatnich latach na rynku pojawiło się mnóstwo tytułów, które w momencie premiery znajdowały się na pograniczu grywalności. Cyberpunk 2077, Redfall, Forspoken i The Last of Us: Part I w wersji pecetowej to tylko przykłady. Niestety, prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości usłyszymy jeszcze o całym mnóstwie gier, które dołączą do tej listy.

5 gier MMORPG, które na przestrzeni lat mocno się zmieniły

5 gier MMORPG, które na przestrzeni lat mocno się zmieniły

Gry MMORPG to gry, które są mniej lub bardziej regularnie aktualizowane. Ich mechaniki, zawartość, a nawet oprawa graficzna potrafią przez lata mocno ewoluować. Między innymi to sprawia, że dziś wiele nawet stosunkowo starych MMORPG posiada sporą bazę wiernych graczy. W niniejszym artykule postanowiliśmy przytoczyć właśnie klika takich MMORPG, które na przestrzeni lat zmieniły się naprawdę mocno.

World of Warcraft

Po swojej premierze w 2004 roku World of Warcraft zdążyło otrzymać już wiele rozszerzeń. O ile pierwsze dwa rozszerzenia wprowadziły przede wszystkim nową zawartość w postaci nowych kontynentów, raidów, podziemi i ras postaci, tak kolejne zaczęły trząść grą w posadach. Cataclysm odświeżył świat gry, także graficznie, w Warlords of Dreanor odświeżono modele postaci, Legion to początek systemu Mythic+, a Dragonflight wprowadził nowy typ latania – latanie na smokach. W skrócie, World of Warcraft jest dziś zupełnie inną grą, niż ponad 20 lat temu.

NEW WORLD

Tak, New World to stosunkowo nowa gra, która zadebiutowała zaledwie w 2021 roku. Od momentu premiery zdążono jednak pozbyć się wielu jej wad, poprawić endgame i wprowadzić sporo nowej zawartości. W ten sposób przyciągnięto do New World wielu nowych graczy, a także tych, którzy bawili się w niej wcześniej. Teraz New World oferuje znacznie więcej ekspedycji, lepszą optymalizację, poprawiony balans frakcji, przyjemniejszy proces levelowania i nie tylko.

ELDER SCROLLS ONLINE

Elden Scrolls Online zaliczyło trudny start, a przyczyną tego stanu rzeczy był design gry – do bólu tradycyjny dla gatunku MMO. Elden Scrolls Online początkowo umożliwiało bowiem eksplorację kolejnych obszarów świata gry dopiero po osiągnięciu wymaganego poziomu doświadczenia, choć nie była to jedyna jego bolączka. Na szczęście szybko po premierze ZeniMax rozprawił się z większością najpoważniejszych wad produkcji, a nawet zmienił jej model biznesowy – od marca 2015 roku Elden Scrolls Online nie wymaga już opłaty subskrypcji. Oczywiście na przestrzeni lat Elden Scrolls Online otrzymało też wiele nowych treści, w tym regiony znane z gier The Elder Scrolls: Skyrim i The Elder Scrolls: Oblivion.

RUNESCAPE

Przeglądarkowy Runescape, znany dziś jako Old School Runescape, po swojej premierze otrzymał wiele ulepszeń silnika gry, nowe treści, a także poprawki uprzyjemniające rozgrywkę. Co ciekawe, o charakterystyce wielu z tych poprawek decydowała społeczność gry za pośrednictwem przeprowadzanych przez deweloperów ankiet. Old School Runescape to jednak produkcja dla miłośników klasycznej wersji tej gry. Do dyspozycji gracze mają również nowszy Runescape, który już nie jest grą przeglądarkową i posiada klienta bazującego na języku C++.

GUILD WARS 2

Guild Wars 2 w momencie swojej premiery mocno różniło się od produkcji konkurencji. Nie dość, że nigdy nie wymagało opłacania subskrypcji, to zdobywanie każdego kolejnego poziomu w tej grze wiąże się ze zdobywaniem dokładnie takich samych ilości punktów doświadczenia. Wraz z upływem lat produkcja ta mocno jednak ewoluowała. Otrzymała raidy, bardziej rozbudowany i wymagający endgame, nowe obszary i wydarzenia, latające wierzchowce i wiele więcej. Z okazji swoich 10 urodzin w 2022 roku trafiła nawet na Steam.

 Diablo 4 – kolejne testy w maju

 Diablo 4 – kolejne testy w maju

Blizzard Entertainment ogłosili, że to nie koniec testów Diablo 4. Będziemy więc mogli jeszcze raz pograć w kolejną betę w dniach 12-14 maja. W sumie nic dziwnego, po poprzednich testach posypała się lawina uwag i twórcy obiecali, że wezmą je sobie do serca.

Kolejne testy Diablo 4 mają na celu sprawdzenie różnych elementów rozgrywki, takich jak system walki, balans postaci, a także mechanikę rozwoju bohaterów. Wszystko po to, by zapewnić graczom doskonałe doświadczenie podczas ostatecznej wersji gry. Blizzard zdaje sobie sprawę, że oczekiwania fanów są ogromne, dlatego w trakcie testów będą zbierane opinie i uwagi graczy, które mogą pomóc twórcom udoskonalić produkt. W przeszłości studio było krytykowane za podejście do swoich premier, takich jak słynny „BlizzCon 2018”, kiedy to zapowiedzieli Diablo Immortal – grę mobilną, która nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem społeczności.