Kilka oznak tego, że nadchodząca gra może okazać się słaba

Kilka oznak tego, że nadchodząca gra może okazać się słaba

Regularnie zdarza się, że całe mnóstwo ludzi czeka na premierę konkretnej gry z niecierpliwością, jako że na pierwszy rzut oka zapowiada się świetnie. Już po premierze jednak gra okazuje się kompletnym rozczarowaniem, któremu nie warto poświęcać czasu. Czy takie rozczarowania da się przewidzieć? Tak. Oto kilka sygnałów świadczących o tym, że nachodząca gra ma dużą szansę Cię zawieść.

Kopie recenzenckie nie zostały udostępnione przed premierą

Bardzo często deweloperzy gier udostępniają recenzentom klucze do swoich produkcji na kilka tygodni czy tydzień przed premierą. To pozwala im podzielić się swoimi wrażeniami z gry tuż przed premierą lub w jej trakcie (czy w momencie zejścia nałożonego przez wydawcę embarga). Jeżeli tuż przed premierą lub w jej dniu w sieci nie ukazały się żadne recenzje tytułu, wiedz, że prawdopodobnie coś jest nie tak. Podejrzewam, że w takim wypadku producent wiedział o niedociągnięciach gry i nie chciał, by poznała je reszta świata w obawie przed słabą sprzedażą.

Właśnie w związku z takimi sytuacjami naprawdę nie warto dokonywać przedpremierowych zakupów gier. Cóż, nie bez powodu na preorderach dotychczas „przejechało się” mnóstwo osób.

Zapis z rozgrywki? Ani widu, ani słychu

Dobrą oznaką jakości nachodzącej produkcji jest opublikowany przez twórców zapis z jej rozgrywki. Nie mówimy tutaj o fragmentach wyreżyserowanych czy tak zwanych zwiastunach z rozgrywki, które zawierają króciutkie wyrywki z gry, a pełnoprawnych, nawet kilkudziesięciuminutowych zapisach z rozgrywki, najlepiej bez komentarza. Niestety, takie zapisy publikowane są coraz rzadziej, a zapisy reżyserowane i gameplay trailery są prawdziwą plagą.

Pamiętacie Anthem? Anthem, które okazało się absolutnie okropną grą? Niemal na dwa lata przed jej premierą Electronic Arts podzieliło się prezentacją jej rozgrywki, która była wyreżyserowana i miała mało wspólnego z grą, która zadebiutowała w 2017 roku. To jak, powinna wyglądać prezentacja z rozgrywki grze, pokazało studio Bandai Namco. Zobaczcie jego gameplay z Elden Ring, opublikowany blisko 4 miesiące przed premierą gry.

Krytycy chwalą tylko grafikę

Zdarzyło się Wam kiedyś obejrzeć zwiastun gry, w którym Twórcy przytaczali cytaty z pierwszych wrażeń osób, które miały okazję wypróbować produkcję przed premierą? Jeśli kiedykolwiek traficie na tego typu zwiastun, a cytaty w nim zawarte będą chwalić tylko jedno – oprawę wizualną i grafikę, trzymajcie się od poświęconej mu gry z daleka. Dlaczego? To proste.

Skoro twórcy zacytowali wypowiedzi dotyczące tylko jednej cechy tytułu, oznacza to, że pod każdym innym względem ten musi niedomagać. W końcu, kto w zwiastunie własnej gry przyzna, że jej fabuła jest nudna, optymalizacja słaba, a rozgrywka nieprzyjemna, nawet jeśli na te wady uwagę zwrócili krytycy? Nikt.

Wieczne opóźnienia

Jasne, w przeszłości niejednokrotnie gry, nad którymi pracowano bardzo długo, zaliczając wiele opóźnień, okazywały się hitami i perełkami. Przykładami takich gier są StarCraft II czy Resident Evil 4, nad którymi pracowano po… 6 lat. To jednak wyjątki od reguły. W większości gry, rozwój których usiany był problemami, po premierach rozczarowują. To dlatego, że do opóźnień często dochodzi ze względu na brak jasno nakreślonej wizji twórców, zmiany deweloperów w ostatniej chwili czy odejścia kluczowych pracowników ze studia.

Gdy premiera gry jest przekładana raz, można to wybaczyć, ale gry, do opóźnień dochodzi wielokrotnie, tak jak to było w przypadku Cyberpunka 2077, trzeba mieć się na baczności. Jasne, po premierze gra, która ze względu na opóźnienia okazała się wybrakowana, może zostać doprowadzona do porządku, tak jak No Man’s Sky. To także był jednak rzadki przypadek.

Mikrotransakcje w płatnej grze

Niestety, dzisiaj nie tylko gry free-to-play posiadają mikrotransakcje, ale również płatne gry, w tym tytuły AAA. Można je przeboleć, gdy dzięki nim można otrzymać tylko elementy kosmetyczne, tak jak w Overwatch, ale gdy wpływają na rozgrywkę i sprawiają, że produkcję, można nazwać grą pay-to-win, trudno przejść obok nich obojętnie.

Jeżeli przed premierą gry, która nie będzie grą darmową, wiadomo, że ma zawierać mikrotransakcje, warto wstrzymać się przed zakupem aż do pojawienia się pierwszych recenzji i opinii graczy na jej temat. Pamiętacie jak było w przypadku Star Wars: Battlefront 2? Początkowo tytuł ten kosztował ponad 200 złotych, a zawierał mikrotransakcje z mechanizmami pay-to-win. Na szczęście, gracze tak bardzo zbuntowali się w tej kwestii przeciw EA, że firma w końcu te mechanizmy zniwelowała, a gra stała się w miarę przyjemna.

Przedpremierowe beta testy pełne problemów

Nierzadko nachodzące gry można wypróbować przed premierą w ramach beta testów, zamkniętych i/lub otwartych. Zdarza się, że te beta testy są na tyle problematyczne, iż producent decyduje się odłożyć premierę gry w czasie, aż usunie wszystkie błędy. Jeśli jednak po tak problematycznych beta testach premiera nie jest przesuwana, wiedz, że na 99 procent w jej dniu otrzymasz produkt niedopracowany.

Przykładem gry, która po beta testach powinna była zadebiutować jeszcze później niż planowano, jest wspomniany wcześniej Anthem. Godne pochwały jest zaś, że Amazon po beta testach wielokrotnie przesuwał premierę New World. Jasne, nie była to na premierę gra idealna, ale i tak była dużo lepsza, niż w trakcie pierwszych testów.

Obietnice bez pokrycia

Jeszcze pracując nad swoimi grami, deweloperom zdarza się opowiadać, czego to ma w ich grze nie być, jakich funkcji ma nie oferować i tak dalej. Największe skłonności do tego miał swego czasu Peter Molyneux, odpowiedzialny za takie tytuły jak Dungeon Kepper, Populous, Black and White czy serię Fable. Najbardziej znanym przykładem jego bajkopisarstwa jest właśnie Fable, które wydano z pominięciem wielu aspektów, o których Molyneux wspominał w wywiadach. Warto też wspomnieć o grze No Man’s Sky studia Hello Games, którego przedstawiciele również przedstawiali swoją grę przed premierą zbyt optymistycznie.

Ze względu na powyższe przykłady należy z przymrużeniem oka patrzeć na to, co opowiadają twórcy gier. Trzeba zwracać uwagę, czy to, o czym mówią ma pokrycie w zwiastunach i gameplayach. Jeśli tak nie jest, istnieje bardzo duże ryzyko, że produkcja nie będzie oferować tak dużo, jak mogłoby się wydawać.

Seria dojona do ostatniej kropli

Chyba nie istnieje seria gier, której każda odsłona była świetna. Często zdarza się, że pierwsze tytuły cyklu oferują naprawdę wiele, a kolejne to już tylko recyklinkowanie opracowanych wcześniej mechanik i rozwiązań, a nawet fabuły, wyłącznie przy poprawianiu grafiki. Przykład? Oczywiście seria Assassin’s Creed.

Gry z serii Assassin’s Creed wydawane są od 2007 roku. O ile pierwsze faktycznie dawały frajdę, odsłony takie jak Liberation, Rogue, Unity, Sundicate czy Origins po prostu nudziły (przynajmniej mnie) i nie wprowadzały prawie żadnych nowości. Między innymi ze względu na takie przykłady warto sceptycznie podchodzić do często przehypowanych nadchodzących części znanych cyklów.

Elden Ring – najlepsze mody do nowego RPG akcji od FromSoftware

Elden Ring – najlepsze mody do nowego RPG akcji od FromSoftware

Elden Ring zadebiutował i został uznany za naprawdę świetną grę, choć posiada on pewne dość istotne wady. Chociaż od momentu jego premiery minęło naprawdę niewiele czasu, już zaczęły pojawiać się ciekawe mody, opracowane z myślą o nich. W niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić Wam te, które uznaliśmy za najlepsze.

Elden Ring – fabuła i rozgrywka

Zanim przejdziemy do modów, warto wyjaśnić, czym jest Elden Ring. Elden Ring to gra akcji autorstwa japońskiego studia FromSoftware. Gra zabiera nas do krainy znanej jako The Lands Between, podzielonej na sześć królestw, władców której będziemy musieli pokonać, by zdobyć fragmenty tytułowego Elden Ring. Co ciekawe, w stworzeniu historii świata Elden Ring studiu FromSoftware pomógł… George R. R. Martin.

Akcja gry polega rzecz jasna na eksploracji i toczeniu zręcznościowych walk ze zróżnicowanymi przeciwnikami. W przeciwieństwie do na przykład Sekiro, gracz może stworzyć własnego bohatera i rozwijać go w niemal dowolny sposób.

Elden Ring – najlepsze mody

Poniżej umieściliśmy naszą listę najlepszych modów do Elden Ring. Przede wszystkim są to mody graficzne, ale nie tylko.
 

Elden ReShade – HDR FX

Elden ReShade jest modem, który zmienia oświetlenie w Elden Ring. Dzięki niemu to jest bardziej klimatyczne. W skrócie, mod ten stara się nadać grze efekt grania na monitorze z HDR, nawet na monitorach SDR. Co najlepsze, jak twierdzi jego twórca, Elden ReShade nie powinien wpływać w wielkim stopniu na wydajność komputera podczas rozgrywki.

Pause the Game

Jak wskazuje nazwa, Pause the Game to mod, który pozwala zapauzować rozgrywkę w Elden Ring, czego domyślnie gra nie umożliwia, by zwiększyć poziom trudności. Jeżeli zainstalujesz ten mod, upewnisz się na przykład, że boss, z którym walczysz od pięciu minut, nie zabije Cię, bo z ważnego powodu musiałeś wstać od komputera. Jak wiadomo, możesz na chwilę olać mamę, która woła Cię na obiad, ale dostawcę pizzy którą zamówiłeś? Nie bardzo. Pause the Game sprawdzi się właśnie w takich sytuacjach. Haczyk? Musisz wyłączyć w grze rozwiązanie Easy Anti Cheat aby mod zadziałał. Jest to jednak bezpieczne i nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami ze strony deweloperów.

Photorealistic Lands Between Reshade

Photorealistic Lands Between Reshade to mod, który oferuje dwie opcje – grać w Elden Ring w towarzystwie bardziej realistycznej, wyostrzonej grafiki, lub w towarzystwie grafiki o większym nasyceniu barw. Zebrał on do tej pory wiele pozytywnych opinii, a co najlepsze, nie wpływa w zbyt dużym stopniu na liczbę klatek na sekundę w grze.


Windows 7 Patch

Jak można się domyślić na podstawie nazwy, Windows 7 Patch to mod, który pozwala uruchomić Elden Ring na komputerze z systemem Windows 7, który nie spełnia wymagań gry. Niemniej, dzięki niemu tytuł działa też na urządzeniach z Windows 8 i Windows 8.1. Uwaga, jest to mod dla zaawansowanych użytkowników. Wymaga on bowiem instalacji kilku dodatkowych komponentów, a proces przygotowania go do działania wygląda inaczej w zależności od tego, czy komputer posiada kartę graficzną Nvidia czy AMD.


Stutter Ring Reshade

Jak pewnie zauważyłeś, świat w Elden Ring domyślnie posiada charakterystyczny zielonkawy odcień, mimo wielkiego złotego drzewa oświetlającego niebo. Mod Stutter Ring Reshade ten odcień usuwa, zmieniając temperature barw w grze i nie tylko. Co ciekawe, sprawia on też, że rozgrywka w Elden Ring staje się bardziej kinowa


Elden Ring 2.0 (Raytraced Reshade)

Elden Ring 2.0 to kolejny mod, który w Elden Ring poprawia przede wszystkim oświetlenie, ale tym razem starając się naśladować efekty, jakie daje technologia RayTracingu. Rezultaty? Dzięki niemu gra prezentuje się po prostu dużo lepiej. Ale jak mod wpływa na liczbę klatek na sekundę podczas rozgrywki? To już musicie sprawdzić sami, ale jedno jest pewne – aby gra działała wraz z modem sprawnie, potrzebujecie naprawdę potężnej maszyny, zwłaszcza że optymalizacja Elden Ring pozostawia nieco do życzenia.


Save file menager

Save file menager to program, który utworzy dla Ciebie, na pulpicie Twojego komputera, folder o nazwie Elden Ring Saves. Dzięki niemu zapisy gry z Elden Ring będą zapisywane nie tylko w folderach Steam i w chmurze Steam, ale i w nim, jako kopie zapasowe. Zatem w razie potrzeby nie musisz szukać plików zapisu właśnie w folderach Steama, gdyż będziesz miała je pod ręką na pulpicie.

Lost Ark – pierwsze wrażenia z nowego koreańskiego MMORPG

Lost Ark – pierwsze wrażenia z nowego koreańskiego MMORPG

Od premiery Lost Ark w Europie i Amerykach minęły już dwa tygodnie. Jako że od tego momentu spędziłam w grze już 50 godzin, uznałam, że to dobry moment, by podzielić się moimi pierwszymi wrażeniami na jej temat. Tak, gra posiada tyle treści, że póki co nie sposób ocenić ich wszystkich . Czy Lost Ark jest tytułem, który warto wypróbować? W skrócie – jak najbardziej. Przekonaj się, dlaczego.

Lost Ark – fabuła i charakter rozgrywki

Lost Ark jest grą MMORPG wyprodukowaną wspólnie przez Tripod Studio oraz Smilegate RPG. Charakteryzuje się ona modelem free-to-play. Oznacza to, że można grać w nią za darmo, ale są w niej obecne mikropłatności.

Akcja Lost Ark rozgrywa się w fikcyjnym świecie fantasy o nazwie Arkesia. Przed wiekami świat ten został ochroniony przed siłami zła dzięki tytułowym Arkom. Teraz Arki są jedynie przedmiotami opowieści i legend. Ludzie nie wierzą nawet w ich istnienie. Gracze muszą je jednak odnaleźć, zanim zrobi to przywódca demonicznych legionów imieniem Kazeroth, który pragnie przejąć z ich pomocą władzę nad światem.

Jak na MMORPG świat Lost Ark jest przedstawiony w nietypowy sposób, bo w rzucie izometrycznym. Rozgrywka przypomina mocno rozgrywkę z gier hack’n’slash – jest bardzo dynamiczna i polega na pokonywaniu szeregów przeciwników z pomocą umiejętności przypisanych do skrótów klawiaturowych i myszy. Lost Ark jest jednak MMORPG, a nie hack’n’slashem, chociażby ze względu na obecność miast-hubów, które pozwalają na wchodzenie w interakcje z innymi graczami. Gra pozwala też na zbieranie surowców, paranie się rzemiosłem, wykopywanie skarbów czy łowienie ryb. Jej istotnym elementem jest też wykonywanie przeróżnych zadań, także tych pobocznych. Co istotne, zabawę w Lost Ark zaczynamy od stworzenia i personalizacji własnej postaci oraz wybrania jej klasy.

Takie edytory postaci lubię

No właśnie. Jak wygląda proces tworzenia postaci w Lost Ark? Gra charakteryzuje się dość zaawansowanym edytorem, który pozwala na wybranie losowego wyglądu postaci, a także ustalenie jednej z dostępnych fryzur i twarzy. Twarz możemy w drobnym stopniu modyfikować, z wyjątkiem oczu – tutaj mamy bardzo bogate pole do popisu. Każde oko można modyfikować oddzielnie, zmieniając rozmiar tęczówki i kolory poszczególnych jego elementów. Mamy też tatuaże i makijaż, możliwość nadawania włosom dwóch barw, a nawet modyfikowania ich blasku i ustalania ich wzajemnego stosunku. Jeśli chodzi o kolory, Koreańczycy oddali w ręce graczy całą paletę RGB.

Co istotne, niektóre opcje modyfikacji różnią się w zależności od klasy postaci, którą wybieramy przed przystąpieniem do modyfikacji bohatera. Różnice polegają głównie na dostępnych fryzurach. Niestety, tylko niektóre klasy postaci pozwalają zarówno na stworzenie postaci męskiej, jak i żeńskiej. Czarodziejka chociażby może być wyłącznie kobietą. Oby w przyszłości się to zmieniło.

Bogaty wachlarz klas postaci

W sumie w Lost Ark obecnie mamy do wyboru 5 klas, dzielących się na łącznie 15 podklas. Podklasę wybieramy w zasadzie od razu po stworzeniu postaci. Niemniej, zanim przejdziemy do edytora, możemy obejrzeć zwiastun fabularny każdej z klas i krótką prezentację jej umiejętności, a już po stworzeniu postaci, przed wybraniem podklasy, każdą z nich wypróbować.

Niektóre podklasy postaci walczą w zwarciu, a inne w średnim lub dalekim zasięgu. Co więcej, niektóre postaci najlepiej sprawdzają się w przyjmowaniu obrażeń, niektóre w ich zadawaniu, a jeszcze inne w leczeniu sprzymierzeńców i oferowania im innych typów wsparcia. Naprawdę trudno nie znaleźć wśród nich czegoś dla siebie.

Miodna rozgrywka

No właśnie, rozgrywka w Lost Ark jest prawdziwą przyjemnością. Stawiane przed nami zadania są zróżnicowane, napotykane postaci ciekawe, a przedstawiony świat jest naprawdę ogromny. Serio, w ciągu 50 godzin rozgrywki nie zwiedziłam nawet jego jednej trzeciej. Zróżnicowane są także podziemia. W grze trafimy na podziemia o przeróżnym klimacie, o różnych długościach, a także z przeciwnikami wykorzystującymi różne mechaniki.

Chociaż kampania fabularna Lost Ark momentami się dłuży, zabawę urozmaicają takie aktywności jak profesje, możliwość rozwoju własnej twierdzy, PvP, a nawet przemierzanie świata w celu zdobywania przedmiotów kolekcjonerskich. Każda z nich jest satysfakcjonująca i wynagradzająca. Szczególnie mocno spodobało mi się zbieranie poukrywanych po świecie nasion Mokoko, ale cóż, chyba nie tylko mi.

Satysfakcjonujący w Lost Ark jest również system rozwoju postaci. Zdobywając kolejne poziomy odblokujemy kolejne umiejętności, które z czasem możemy ulepszać. Co najlepsze dotychczasowe rozdania punktów możemy w każdej chwili zresetować i je zmienić. Rzecz jasna, na moc postaci wpływa również uzbrojenie, które nota bene prezentuje się świetnie. Na późniejszych etapach rozgrywki odblokowujemy jednak kolejne dodatkowe systemy wpływające na nią – na przykład system grawerunków czy klejnotów.

W zasadzie, w Lost Ark zaimplementowano tyle różnych systemów, że początkowo te mogą nieco przytłaczać. W samej grze umieszczono jednak poradniki, które wyjaśniają, jak z nich korzystać. Te są naprawdę przydatne.

Te detale

Na ogromną pochwałę zasługuje lokalizacja Lost Ark na język angielski. Mnóstwo godzin poświęcono, by przetłumaczyć zawartość wszystkich cutscenek, zadań i nie tylko, a błędów w tej kwestii nie zauważyłam. Co istotne, gra posiada wiele dialogów mówionych, a i je przełożono z koreańskiego. Wspomnianych cutscenek również jest mnóstwo. Bardzo podoba mi się to, jak często nasza postać bierze w nich udział, a także, jak płynne są przejścia z rozgrywki do przerywników filmowych i z przerywników filmowych z powrotem do rozgrywki.

Przepiękne w koreańskiej produkcją są również oprawa audio i dźwiękowa. Grafika jest przyjemna dla oczu, co widać w każdym detalu – czy to postaci czy otoczenia. Muzyka za to świetnie oddaje klimat lokacji i rozgrywających się wydarzeń.

Co z tymi mikropłatnościami

Ze względu na to, że Lost Ark jest grą free-to-play, pewnie zastanawiasz się, czy w rzeczywistości nie jest grą pay-to-win. Cóż, grałam za krótko, by móc na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wprawdzie elementy dostępne w sklepie gry przyspieszają rozwój postaci, ale osobiście dotychczas w ogóle nie czułam potrzeby nabywania ich. Nie wydałam w tej grze ani grosza, a dawała mi przez cały czas wielką frajdę. Nie wiem, czy zmieni się to na dalszym etapie rozgrywki.

Podsumowanie

Lost Ark to gra MMORPG, w którą musi zagrać absolutnie każdy miłośnik gier należących do tego gatunku, nawet jeśli nie jest przekonany do gier z Azji i gier z rzutem izometrycznym. Lost Ark oferuje piękną grafikę, dynamiczną rozgrywkę, ciekawą fabułę, rozbudowany edytor postaci, wiele ciekawych klas do wyboru i nie tylko. Co istotne, tytuł ten doskonale pokazuje, jakie błędy popełnia chociażby Blizzard podczas rozwoju World of Warcraft.

Właściwie, chyba już dawno na rynku nie panowała taka konkurencja w obrębie gatunku MMORPG. Dla graczy ta konkurencja jest oczywiście czymś dobrym. Skłania ona deweloperów do rozwijania swoich produkcji w odpowiednim kierunku, z uwzględnieniem uwag miłośników ich gier.

Dying Light 2 – recenzja

Dying Light 2 – recenzja

Mało kto zliczy to, ile razy przekładano premierę Dying Light 2, superprodukcji polskiego Techlandu, mającej załatać pustkę w sercach graczy, pozostałą po ukończeniu przez nich niezłej pierwszej odsłony z 2015 roku. Nareszcie się doczekaliśmy, a Dying Light 2 powinien usatysfakcjonować większość graczy, co biorąc pod uwagę długi czas oczekiwania nie jest łatwym zadaniem.

Witaj w świecie, w którym rządzą zombie

Akcja Dying Light 2 rozgrywa się w 15 lat po zawiązaniu fabuły pierwszej części opowieści. Głównym bohaterem jest Pielgrzym o imieniu Aiden, który przybywa pewnego dnia na przedmieścia europejskiego miasta Villedor. Pielgrzymi to w zasadzie jedyni śmiałkowie przemierzający przestrzenie terenu łączące ze sobą niegdyś tętniące życiem metropolie. Niewielu było w stanie przeżyć poza osadami ponad dekadę.

W dzień ulicami miasta dość sennie snują się krwiożercze zombie, które da się po prostu omijać w biegu. W nocy na poziomie ulicy gości znacznie więcej przerażających bestii, które nie zawahaja się przed urządzeniem polowania na gracza. O ile za dnia to gracz może urządzać sobie łowy na trofea z przemienionych mieszkańców Villedor, to w nocy on stanie się zwierzyną.

Dla bezpieczeństwa zawsze lepiej poruszać się po dachach budynków. O ile w dzień można być niemalże zupełnie spokojnym wykonując parkourowe skoki na wysokościach, to w nocy najlepiej przemieszczać się od kryjówki do kryjówki i mieć przy sobie zapas gadżetów ze światłem UV, odstraszających potwory.

Otwarty świat Dying Light 2 daje graczowi ogromną dowolność w czynieniu kolejnych kroków, mających na celu pchnięcie historii na przód. Spiesząc się można zakończyć główny wątek fabularny w około 25 godzin. Po co to robić, skoro lepiej wsiąknąć w historię zatargu pomiędzy Ocaleńcami i Stróżami Prawa oraz skopać tyłki Renegatom na przestrzeni zadań pobocznych? Ostatecznym celem pozostaje odnalezienie siostry Aidena, jednej z wielu ofiar eksperymentów głównego antagonisty.

Villedor zostało zaprojektowane w jakby ubisoftowym stylu, ale w tym przypadku jest to akurat komplement. Na mapie rozsianych jest masa przeróżnych punktów z mniej lub bardziej ciekawą zawartością. Oprócz eksplorowania lokacji, wspinania się na szczyt wiatraków i poszukiwania przedmiotów kolekcjonerskich możecie również rozwiązując proste łamigłówki przekazywać całe dzielnice w ręce wspieranej przez Was frakcji (w zamian za bonusy).

Polska gra aktorska stoi na wysokim poziomie, ale postać Aidena wydaje się bezpłciowa, wyprana z emocji, jakby generyczna. Techland chyba mógł lepiej obsadzić tę rolę. Pozostałe postacie na ogół prezentują się dobrze, w czym pomagają im nieźle napisane dialogi. Historii pobocznych jest cała masa, podobnie jak znajdziek pomagających zgłębić ponurą rzeczywistość świata po zagładzie.

Dying Light 2 daje sporo radości nie tylko za sprawą angażującej historii i wielopoziomowego, całkiem fajnie zaprojektowanego miasta (minus wnętrza budynków), ale też mechaniki pojedynków. Ponownie mocną stroną Dying Light jest przemyślany system walki bronią białą. Arsenał podstawowy składający się z broni siecznej i obuchowej można urozmaicać, poprzez instalowanie na nich różnorakich motywacji. Oponentów da się podpalać, odrzucać, razić prądem i torturować na inne sposoby, także za pomocą arsenału dodatkowych gadżetów – granatów, min, noży do rzucania, czy nawet łuku i kuszy.

Ach i odpowiadam na popularne pytanie graczy: czy w Dying Light 2 można naprawić broń? Tak, ale tylko poprzez nieusuwalne modyfikacje. Jeśli wykorzystacie wszystkie gniazda, oręż po pewnym czasie i tak się rozpadnie.

Sporą cegiełkę w tworzeniu klimatu posępnego miasta dorzuciła firma NVIDIA za sprawą technik ray tracingu. Posiadacze wydajnego sprzętu mogą liczyć na lepsze globalne oświetlenie, realistyczne odbicia, promienie światła emitowanego przez latarkę oraz efekt okluzji otoczenia. Tak, dzieje się to kosztem wydajności, ale od czego są niezawodna technika NVIDIA DLSS i obecnie nieco mniej spektakularnie działająca AMD FSR? Pierwsze skrzypce w budowaniu atmosfery gra też udźwiękowienie.

Podsumowanie

Dying Light 2 nie jest grą rewolucyjną, ale co najmniej bardzo dobrą i dającą mnóstwo satysfakcji z rozgrywki. Większą i po prostu lepszą od poprzedniej części serii. Postapokaliptyczny klimat wykreowanego przez Techland świata pełnego zombie przygnębia i przeraża zarazem. Mówiąc krótko: robi robotę. Atmosferę potęguje ciesząca oko oprawa graficzna i świetne udźwiękowienie. Fabułę można oceniać różnie – w moim mniemaniu była interesująca i śledziłam ją z zapartym tchem. Jasne, to nie poziom Wiedźmina 3, ale wciąż: nie zawiodłam się. Od Dying Light 2 nie oczekiwałam niczego i może właśnie dlatego bawiłam i wciąż bawię się tak dobrze?

Ocena ogólna: 8,5/10

God of War PC – recenzja. Kratos w końcu na pecetach

God of War PC – recenzja. Kratos w końcu na pecetach

Jak dobrze być pececiarzem. Doczekaliśmy czasów, w których ekskluzywne tytuły z konsol pojawiają się na komputerach osobistych. Jakiś czas po premierach konsolowych na blaszakach doczekaliśmy się Days Gone, Horizon: Zero Dawn i Death Stranding, a teraz do tego grona dołączył także God of War. Wszystkie te gry łączy wspólny mianownik: ich wydania pecetowe są co najmniej bardzo dobre.

God of War to opowieść o ojcu i synu oraz ich coraz mocniej zacieśniającej się relacji. Kratos jest surowym rodzicem, a Atreus dzielnym, ale początkowo niezbyt roztropnym młodzieńcem. Obaj po śmierci Faye, żony Kratosa, wyruszają w podróż, której finałem ma być rozsypanie jej prochów ze szczytu najwyższej góry świata. Droga do celu zaprezentowana po raz pierwszy blisko 4 lata temu na konsolach PlayStation 4 nie jest usłana różami.

God of War to gra, w której od początku dzieje się naprawdę dużo, choć kolejne mechaniki są wprowadzane do rozgrywki stosunkowo wolno. Już po kilku minutach zabawy każdy gracz zorientuje się, że dzieło Santa Monica Studios jest produkcją wyreżyserowaną z iście kinowym rozmachem. Sugeruje to nie tylko oprawa fabularna, ale również wizualia, udźwiękowienie i narracja w postaci świetnego polskiego dubbingu.

Gracze kierują poczynaniami tytułowego Boga Wojny, Kratosa, któremu w trakcie wędrówki coraz skuteczniej pomaga syn. Mnogość różnego rodzaju ciosów i ich kombinacji do odblokowania początkowo przytłacza, zwłaszcza osoby korzystające z klawiatury. Osobne drzewko umiejętności przypisano do Atreusa, któremu da się wydawać polecenia tak w zakresie wystrzeliwania strzał, jak i aktywacji jego umiejętności specjalnych. Takowymi dysponuje oczywiście i Kratos.

Wraz z rozwojem fabuły nabywać można coraz to lepsze przedmioty oraz umiejętności, których potencjał bojowy poprawiają ulepszenia. Warto eksplorować ciekawie zaprojektowany świat w poszukiwaniu skrzynek skrywających przeróżne skarby – to właśnie one zwiększają niektóre zdolności, pozwalają poprawiać właściwości bojowe wyposażenia, czy też dają pokaźny zastrzyk waluty w momencie sprzedaży.

Tempo akcji jest wysokie, a gracz co rusz zaskakiwany jest pojedynkami z coraz to nowymi większymi i mniejszymi przeciwnikami. Pojedynki urozmaica fakt, iż każdy oponent ma swój styl walki oraz słabe i mocne strony. Walcząc z kilkoma typami przeciwników na raz nieroztropnym jest machanie toporem lub pięściami na lewo i prawo, bo jest to działanie zwyczajnie nieskuteczne. Potyczki są emocjonujące głównie dlatego, że trzeba się umieć w nich odnaleźć – gdy to się uda, satysfakcja po zakończonej walce jest ogromna.

W redukowaniu opóźnień pomiędzy akcjami na klawiaturze i myszce, a ich wyświetleniu na ekranie pomaga w istotny sposób technologia NVIDIA Reflex. Jak bardzo i na czym polega? Zerknijcie tylko na poniższe wideo. God of War ze względu na dość wymagające pojedynki z dużymi bossami jest tytułem wręcz stworzonym do pokazu możliwości tej techniki.

Kwestią dyskusyjną pozostaje to, czy zaawansowane zdolności i kombinacje ciosów przydają się w ferworze walki. Często miałam wrażenie, że korzystam z połowy z nich i i tak radzę sobie doskonale. Wydaje mi się, że każdy gracz będzie po prostu korzystał ze swoich ulubionych kombinacji ciosów oraz umiejętności i… tyle.

Na osobny akapit zasługuje warstwa audiowizualna, która poza drobnymi mankamentami jest małym arcydziełem. Mogłabym się czepiać i pisać o lepiej i gorzej zaprojektowanych lokacjach, ale liczy się dla mnie całościowe wrażenie, a to w tym przypadku jest rewelacyjne. Piękno oprawy graficznej niechaj oddaje fakt, że poziomowi detali z PS4 odpowiada tu poziom niski-średni – a konsolowy God of War na telewizorach prezentował się przecież przepięknie! No to tu jest jeszcze lepiej. Zerknjcie tylko na zrzuty ekranu w tym wpisie – wszystkie pochodzą z gry.

Co najlepsze: God of War jest świetnie zoptymalizowany i działa znakomicie nawet na mniej wydajnych komputerach. Jeśli dysponujecie odpowiednią kartą graficzną, zrobicie użytek z obecnych tu technik NVIDIA DLSS lub AMD FidelityFX, zupełnie za darmo zwiększających dodatkowo liczbę klatek na sekundę.

Podsumowanie

God of War ma wszystko co potrzebne, by zdobyć w tym roku wiele nagród w kategorii gier na PC. To jedna z niewielu gier AAA, za które warto zapłacić. Czaruje angażującą fabułą, daje satysfakcję z każdego wygranego pojedynku i oczarowuje wysokimi walorami artystycznymi. Absolutnie polecam ją nie tylko miłośnikom gier akcji, ale wszystkim pececiarzom lubiącym po prostu ogrywać najlepsze produkcje.

TOP 7: Najbardziej wyczekiwane gry 2022 roku

TOP 7: Najbardziej wyczekiwane gry 2022 roku

W roku 2021 zadebiutowało co nieco niezłych gier, ale trzeba przyznać że nie był on najlepszym rokiem dla branży. Na szczęście 2022 rok zapowiada się dużo lepiej, co pokazuje lista produkcji, które mają zadebiutować w jego trakcie. O jakich produkcjach mowa? Oto najciekawsze z nich, które śmiało można nazwać najbardziej wyczekiwanymi grami przyszłego roku.

Elden Ring

Studio FromSotfware słynie ze swoich erpegów i gier akcji z otwartym światem. Demon’s Souls, Dark Souls I, I i III, Bloodborne czy Sekiro: Shadows Die Twice – nie ma wśród nich słabych produkcji. Dlatego też tak wiele osób z niecierpliwością czeka na jego kolejny tytuł – Elden Ring. Elden Ring ma zadebiutować jednak już wkrótce, bo 25 lutego 2022 roku. Jego fabuła jest owiana tajemnicą. Wiadomo jednak, że zabierze on graczy do krainy znanej jako The Lands Between, podzielonej na sześć królestw, władców której będziemy musieli pokonać, by zdobyć fragmenty tytułowego Elden Ring. Co ciekawe, w stworzeniu historii świata Elden Ring studiu FromSoftware pomógł… George R. R. Martin.

STARFIELD

Bethesda to jedna z tych firm, która już od lat naprawdę rzadko bierze się za produkcje nowych marek. Zamiast tego ta od lat rozwija dobrze znane serie, takie jak Doom, Wolfenstein, Fallout czy The Elder Scrolls. Ostatnio schemat ten został jednak przełamany. Bethesda pracuje bowiem nad grą Starfield, która pod koniec 2022 roku, a dokładniej mówiąc 11 listopada 2022 roku, pozwoli wcielić się graczom w kosmicznych podróżników. Najpewniej będzie to gra jednoosobowa, ale kto wie, być może się mylimy. Na pierwszy zwiastun z rozgrywki musimy jeszcze jednak poczekać.

HORIZON: FORBIDDEN WEST

Ta produkcja zadebiutuje rzecz jasna tylko na konsolach PlayStation 4 i PlayStation 5, a przynajmniej początkowo, ale mimo to żal byłoby o niej nie wspomnieć. Horizon: Forbidden West będzie kontynuacją bardzo ciepło przyjętego Horizon Zero Dawn, w którym gracze wcielili się w Aloy i przenieśli się do dalekiej przyszłości, kiedy to dominującą rolę w ekosystemie pełnią przypominające zwierzęta maszyny. W drugiej odsłonie serii jako Aloy trafią oni z kolei na zachód postapokaliptycznej Ameryki. Tam bohaterka będzie szukać sposobu na uporanie się z nowym zagrożeniem dla resztek ludzkości – tajemniczą plagą.

S.T.A.L.K.E.R. 2: HEART OF CHERNOBYL

Seria S.T.A.L.K.E.R. otrzymała już niejedną odsłonę. Mimo to żadna dotychczas nie została nazwana oficjalną kontynuacją pierwowzoru. Wygląda jednak na to, że w 2022 roku w końcu się jej doczekamy. W 2018 roku ogłoszono, że znów, po latach przerwy, trwają nad nią prace, a w 2020 roku pojawił się jej pierwszy zwiastun. W tym roku, podczas targów E3, pokazano z kolei jej pierwszy gameplay i zapowiedziano jej datę premiery. Ta ma nastąpić 28 kwietnia 2022 roku. Mamy nadzieję, że studio GSC Game World nie doświadczy żadnych opóźnień. Rzecz jasna, w S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl gracze ponownie przeniosą się do postapokaliptycznej Zony, jednak tym razem będą mieli do czynienia z rozległym otwartym światem.

GOD OF WAR: RAGNAROK

Ostatni God of War był produkcją, która zachwyciła całą rzeszę krytyków i graczy. Nic więc dziwnego, że stał się bestsellerem, a Sony postanowiło w końcu wydać go i na PC. Dlatego też tak ekscytująca była zapowiedź kolejnej odsłony serii – God of War: Ragnarok. Szkoda, że przynajmniej początkowo również ta pojawi się wyłącznie na PS4 i PS5. Akcja kontynuacji będzie rozgrywać się kilka lat po wydarzeniach przedstawionych w poprzedniej części. W niej Kratosa i jego syna – Atreusa – czeka kolejna pełna przygód przygoda, ale tym razem powiązana z tytułowym Ragnarokiem, czyli bitwą między bogami i olbrzymami, która ma doprowadzić do końca świata.

HOGWARTS LEGACY

Choć miłośnicy książek J.K. Rowling i filmów powstałych na ich podstawie doczekały się kilku wartych uwagi gier, tak naprawdę żadna z nich nie była produkcją zakrojoną na szeroką skalę. W 2022 taka produkcja ma się jednak pojawić, pod postacią Hogwarts Legacy. Będzie to trzecioosobowa gra RPG akcji, która opowie historię osadzoną w uniwersum Harry’ego Pottera, ale nie zaciągniętą z książek. W niej przeniesiemy się do XIX wieku i wcielimy się w młodego czarodzieja lub czarodziejkę, po czym trafimy do tytułowej szkoły magii i czarodziejstwa. Nasz bohater lub nasza bohaterka nie będzie jednak zwykłym uczniem, a kluczem do antycznego sekretu, który zagraża czarodziejskiemu światu.

THE LORD OF THE RINGS: GOLLUM

Cóż, miłośnicy fantastyki po prostu nie mogą nie cieszyć się na myśl o tym, że w przyszłym roku premiery ma doczekać się nowa gra osadzona w Uniwersum Władcy pierścieni. The Lord of the Rings: Gollum zabierze nas do czasów między wydarzeniami z Hobbita i Władcy Pierścieni. W grze wcielimy się w Golluma, który w przeszłości znany był oczywiście jako Smeagol. Szukając Bilbo Bagginsa, czyli złodzieja, który ukradł skarb naszego bohatera, Gollum zawędrował aż do Mordoru, gdzie został schwytany przez sługi Mrocznego Władcy, Saurona. Naszym zadaniem w grze będzie przeprowadzenie skutecznej ucieczki z rąk oprawców.

Ruszyła zimowa wyprzedaż gier na Steam. Oto najlepsze oferty

Ruszyła zimowa wyprzedaż gier na Steam. Oto najlepsze oferty

Zimowa Wyprzedaż Steam wystartowała o godzinie 19:00, 22 grudnia. Jak co roku w trakcie Steam Winter Sale 2021 kupić można całe zatrzęsienie ciekawych gier w rewelacyjnych cenach. Jeśli chcecie sobie zapewnić rozrywkę na święta lub nawet pierwszy kwartał nadchodzącego roku, bez problemu znajdziecie na niej coś dla siebie. Aby ułatwić Wam wyszukiwanie interesujących ofert, sporządziliśmy nasz przewodnik po najciekawszych tytułach, przecenionych na Steam.

It’s here! The Steam Winter Sale is live from now until January 5th – don’t forget to grab your free stickers!https://t.co/4TuWeBDNag#SteamDeals pic.twitter.com/aBDCRNdOvb— Steam (@Steam) December 22, 2021

  • Assassin’s Creed Odyssey – 62,47 zł (-75%)
  • Cyberpunk 2077 – 99,50 zł (-50%)
  • Dark Souls III – 49,99 zł (-75%)
  • Days Gone – 101,40 zł (-40%)
  • Death Stranding – 74,97 zł (-70%)
  • Dishonored 2 – 24,80 zł (-80%)
  • Don’t Starve – 8,99 zł (-75%)
  • FIFA 22 – 107,96 zł (-60%)
  • Mass Effect: Andromeda Deluxe Edition – 19,18 zł (-84%)
  • Red Dead Redemption 2 – 124,95 zł (-50%)
  • Star Wars Jedi Fallen Order – 66,56 zł (-63%)
  • The Sims 4 – 16,78 zł (-88%)
  • The Sinking City – 28,59 zł (-80%)
  • Unravel Two – 2,69 zł (-90%)
  • Wiedźmin 3: Dziki Gon – 19,99 zł (-80%)

Tak, wiemy, że wiele promocji się powtarza, ale faktem jest, że powyższe gry w tak niskich cenach dość trudno jest dorwać w ciągu roku, zwłaszcza wszystkie na raz.

Warto pamiętać o tym, że oprócz promocji na gry podczas Zimowej Wyprzedaży Steam 2021 można zbierać także darmowe, animowane naklejki. Nowe naklejki pojawiały się będą co drugi dzień przez cały czas trwania wyprzedaży. Można z nich korzystać na czacie lub wyświetlić w gablocie na profilu Steam. W sklepie znajdują się też nowe przedmioty, które da się nabyć za punkty Steam.

Zimowa Wyprzedaż Steam 2021 potrwa do 5 stycznia 2022 roku.

TOP 10: Najlepsze gry na PC w 2021 roku

TOP 10: Najlepsze gry na PC w 2021 roku

Rok 2021, tak jak 2020 był dość ciężki dla deweloperów gier. Mimo udało im się wydać przynajmniej co nieco produkcji, które zachwyciły graczy – od gier akcji, przez erpegi i strategie czasu rzeczywistego, aż po odświeżone wersje starych tytułów. O jakich produkcjach mowa? Poznaj kolekcję zdecydowanie najlepszych gier, które w 2021 roku zadebiutowały na PC.

It Takes Two

Pamiętacie A Way Out? W 2021 roku twórcy tego tytułu udostępnili graczom kolejną grę stawiającą na kooperację – It Takes Two. Produkcja ta łączy elementy wielu gatunków, takich jak przygodówki akcji czy platformówki 3D. Gracze przejmują w niej kontrolę nad dwójką bohaterów – Codym oraz May, których umysły niespodziewanie zostały przeniesione do ciał lalek – jeden z gliny i drugiej z drewna. Będąc pod postacią lalek bohaterowie muszą odnaleźć sposób na powrócenie do swoich własnych ciał. W tym celu wyruszają razem w podróż przez znany-nieznany świat. It Takes Two jest bardzo wysoko oceniane w sieci. Nic dziwnego, że dotychczas sprzedano miliony egzemplarzy tej gry.

HITMAN 3

Chociaż mało kto był podekscytowany na myśl premiery kolejnej gry z serii Hitman, okazało się, że Hitman 3, który zadebiutował w styczniu tego roku, jest naprawdę świetną produkcją. Gracze i krytycy wychwalili ją za świetną oprawę wizualną, świetną rozgrywkę, dostęp do poziomów z wcześniejszych odsłon nowej serii, genialny klimat lokacji, dużą swobodę działania i nie tylko. A na czym Hitman 3 polega? Cóż, na czym może polegać Hitman? W tytule tym jako Agent 47 gracze zajmą się dyskretnym eliminowaniem swoich celów – standardowo, metod na zabójstwa jest całe zatrzęsienie.

MASS EFFECT: LEGENDARY EDITION

Oryginalna trylogia Mass Effect, choć miała swoje bolączki, zwłaszcza w kwestii zakończenia, była trylogią gier, do której warto wracać. Właśnie dlatego studio BioWare przygotowało jej zremasterowaną wersję – i zrobiło to tak, jak należy. Edycję legendarną doceniono bowiem za wprowadzenie usprawnień graficznych, obsługi wyższych rozdzielczości ekranu, poprawek mechanik rozgrywki, nowego interfejsu, a także możliwości zabawy nawet przy 240 klatkach na sekundę, w HDR. Co najważniejsze, wprowadzając te wszystkie ulepszenia (prawie) niczego nie zepsuto, co jest rzadkością w przypadku wszelkiego rodzaju remake’ów i remasterów.

DEATHLOOP

Deathloop to po prostu kolejna świetna gra studia Akane, znanego z serii Dishonored i Prey. Strzelanka ta, wydana przez Bethesdę, przedstawia historię pary rywalizujących ze sobą zabójców. Colt i Julianna Blake utknęli w swoistej pętli – gdy jedno z nich ginie, czas cofa się do początku dnia, w którym miało miejsce fatalne zdarzenie. Pewnego dnia Colt chce uciec z Blackreef i zabić osiem osób odpowiedzialnych za podtrzymywanie wydarzeń rodem z „Dnia Świstaka”. Julianna nie chce na to pozwolić. Uwagę w produkcji zwracają możliwość ukończenia każdego z zadań na wiele sposobów, spory wybór broni i zdolności oraz to, że zgony zwiększają umiejętności bohatera. Zadowala też wielowątkowa fabuła pełna intryg i spisków czy wciągający klimat niczym z serii… BioShock.

FOOTBALL MANAGER 2022

Lata lecą, a twórcy Football Managera wciąż znajdują w swoim coraz to bardziej dopieszczonym dziele elementy, które da się dopracować. Zatem, nie powinien nikogo zaskakiwać fakt, że Football Manager 2022 nie zawiódł zapewne żadnego gracza. Jest to arcyciekawa propozycja dla kibiców piłki nożnej i taktyków, którzy uważają, że byliby w stanie wybrać lepszą jedenastkę niż Paolo Sousa. FIFA 22 Cię denerwuje? Ukój swe nerwy, wcielając się w menadżera piłkarskiego w najlepszym symulatorze piłki nożnej w historii. Serio, Football Manager 2022 to jedyna gra w swoim rodzaju.

LIFE IS STRANGE: TRUE COLORS

Pierwsze Life is Strange było naprawdę oryginalną grą, która zachwycała pod każdym względem i wyciskała łzy z nawet największych twardzieli. Niestety, o ile Life is Strange: Before the Storm jeszcze dawało radę, tak Life is Strange 2 pozostawiało wiele do życzenia. Life is Strange: True Colors przywróciło zaś serię na odpowiedni tor, jednocześnie zostawiając wiele elementów znanych z pierwowzoru, jak i porzucając niektóre z nich – na przykład podział na epizody wypuszczane okresowo. Tym razem zaserwowano nam opowieść o Alex Chen, obdarzonej mocą odczytywania oraz manipulowania emocji innych. Akcja rozgrywa się w górniczym miasteczku Haven Spring w stanie Colorado, gdzie Alex trafia krótko po rzekomej śmierci jej brata. Dziewczyna wbrew doniesieniom dąży do odkrycia prawdy.

RESIDENT EVIL VILLAGE

Resident Evil Village to najnowsza odsłona serii Resident Evil. Tak jak w Resident Evil 7, w Village gracze wcielają się w postać o imieniu Ethan i obserwują świat z perspektywy pierwszej osoby. Village mocniej stawia jednak na aspekt eksploracyjny rozgrywki. To powiedziawszy, i w tym tytule nie brakuje okazji do pojedynków i rozwiązywania zagadek. Akcja gry toczy się trzy lata po wydarzeniach z siódemki. Ethan Winters powraca w niej jako człowiek prowadzący spokojne życie z żoną Mią i córką Rosemary. To przerywa jednak Chris Redfield, który porywa go do nieznanej wioski w Europie. Bohater musi przeszukać wioskę, by uratować Rosemary. Nie będzie to zadanie łatwe, gdyż wioską kierują czterej zmutowani przywódcy. Resident Evil Village zasługuje na miano jednej z najlepszych gier roku ze względu na wciągającą fabułę, świetnie zaprojektowanych przeciwników, bardzo dobrą oprawę audio i optymalizację czy zróżnicowane lokacje.

PSYCHONAUTS 2

W końcu, po 16 latach, fani gry Psychonauts doczekali się jej kontynuacji. Cóż, okazuje się, że tytuł ten było wart czekania. Psychonauts 2 zebrało przytłaczająco pozytywne recenzje – dzięki swoim fantastycznym lokacjom i misjom, całemu szeregowi ciekawych bohaterów, zróżnicowanej rozgrywce, niepowtarzalnemu klimatowi czy ogromnej ilości zawartości. To doprawdy sequel idealny. Psychonauts 2 to zręcznościowa platformówka 3D wypełniona po brzegi humorem. Głównym bohaterem jest Raz, eksplorujący świat najeżony pułapkami oraz groźnymi przeciwnikami, by odkryć kreta działającego w organizacji szpiegowskiej Psychonauts, do której dołączył.

AGE OF EMPIRES 4

Dzisiaj strategie czasu rzeczywistego to gry raczej niszowe. Mimo to raz na jakiś czas debiutują produkcje należące do tego gatunku, które przyciągają uwagę wielu graczy. Jedną z nich było Age of Empires 4 – kontynuacja kultowego już cyklu zapoczątkowanego w 1997 roku, która zadebiutowała w październiku. Age of Empires 4 spodobało się wielu osobom przede wszystkim za to, że jest starym dobrym Age od Empires. Niemniej, w grze nie zabrakło i świetnej oprawy dźwiękowej, rewelacyjnych trybów rozgrywki czy historycznych ciekawostek. Naprawdę mało komu przeszkadzała w niej dość archaiczna oprawa graficzna. Akcja Age of Empires 4 rozgrywa się w średniowieczu, a jej kampanie fabularne przedstawiają wydarzenia rozgrywające się na przestrzeni setek lat.

FORZA HORIZON 5

Forza Horizons 5 może nie jest grą rewolucyjną, ale nie bez powodu zbiera ona świetne recenzje. Mamy w niej oprawę graficzną robiącą kolosalne wrażenie, otwarty, ogromny i bardzo zróżnicowany świat, genialnie wyglądające samochody, mnóstwo aktywności, dający frajdę model jazdy, możliwość tuningu aut czy motywujący system nagród. Czego chcieć więcej? Forza Horizon 5 zabiera graczy do Meksyku – na największą mapę w historii serii. To, co gra oferuje to prawdziwa gratka dla wielbicieli motoryzacji.

15 dni bezpłatnych gier w Epic Games Store. Na początek Shenmue III

15 dni bezpłatnych gier w Epic Games Store. Na początek Shenmue III

Z reguły Epic Games Store rozdaje darmową grę czy dwie co tydzień, ale okres świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku to szczególny czas, kiedy platforma ma w zanadrzu jeszcze więcej. Zgodnie z tradycją, tak jak poprzednim roku, w Epic Games Store wystartował cały maraton bezpłatnych tytułów. Od 16 grudnia, aż do końca roku gracze będą mogli odebrać za darmo aż 15 gier.

Grą, która w ramach świątecznego rozdawnictwa poszła na pierwszy ogień, jest Shenmue III. Jest to japoński erpeg akcji będący kontynuacją serii zapoczątkowanej w 1999 roku na konsoli Dreamcast. Akcja gry rozgrywa się w Chinach, gdzie podejmuje przerwany wątek Ryo Hazukiego – adepta sztuk walki poszukującego zabójców swojego ojca.

Shenmue III można odebrać w Epic Games Store bezpłatnie do 17 grudnia, do godziny 17:00. Następnie platforma udostępni za darmo inny tytuł – póki co jego nazwa owiana jest tajemnicą. Musimy zatem co nieco poczekać, by ją poznać, tak jak nazwy pozostałych 13 gier, które czekają na swoją kolej.

Warto wspomnieć, że jednocześnie w Epic Games Store trwa świąteczna wyprzedaż, która pozwoli Ci kupić całe mnóstwo gier w okazyjnych cenach. Co istotne, przy zakupie każdej pełnej gry o wartości powyżej 59,99 złotych przy finalizacji zakupu otrzymasz kupon owartości 40 złotych, niezależnie od tego, ile gier masz w koszyku. Liczba kuponów jest nieograniczona aż do końca wyprzedaży.

„Tak, zgadza się. Przy zakupie każdej pełnej gry o wartości powyżej 59,99 PLN przy finalizacji zakupu otrzymacie kupon o wartości 40 PLN, niezależnie od tego, ile gier kupicie. Oznacza to, że niezależnie od tego, ile gier macie w koszyku (przynajmniej do maksimum 50 gier na transakcję), każda, która kosztuje ponad 59,99 PLN po zastosowaniu zniżki, otrzyma dodatkową zniżkę w wysokości 40 PLN. Przykładowo przy zakupie dziesięciu pełnych gier po dokładnie 59,99 PLN każda, wartość kuponów zastosowanych przy Waszej transakcji wyniosłaby 400 PLN. Możecie powtarzać proces zakupu dowolną liczbę razy.”, informuje Epic Games.

Wyprzedaż w Epic Games Store potrwa do 6 stycznia, do godziny 17:00. Masz zatem dużo czasu na skorzystanie ze zorganizowanych w jej ramach promocji.

Fortnite – rozdział 3. Poradnik dla początkujących i wszystkie nowości

Fortnite – rozdział 3. Poradnik dla początkujących i wszystkie nowości

Jak już zapewne doskonale wiecie, wystartował Fortnite – rozdział 3. Nowy rozdział w popularnej grze to cała masa nowości, które mogą przytłoczyć nawet najstarszych wyjadaczy. W naszym krótkim wpisie prezentujemy Wam wszystkie nowe elementy w rozdziale 3 oraz serwujemy garść podpowiedzi dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z Fortnite. Gotowi? Lecimy!

Fortnite – rozdział 3. Nowa mapa

Jeśli uważnie śledzicie wpisy publikowane w naszym serwisie lub po prostu braliście udział w wielkim finale rozdziału 3, macie świadomość, że w Fortnite pojawiła się zupełnie nowa mapa. Jak widać na poniższym zrzucie ekranu, na mapie z rozdziału 3 jest wiele nowych lokalizacji, w tym pustynny biom, tropikalna laguna i cała masa śniegu. Większość lokacji jest zupełnie nowa, choć nie brakuje kilku miejscówek, które starzy gracze z pewnością rozpoznają.

Fortnite – rozdział 3. Nowe mechaniki

Co ciekawe, w Fortnite zagościły zupełnie nowe sposoby poruszania się. Mowa tutaj o ślizgach i huśtaniu się. Pierwsza z mechanik przypomina tą z Apex Legends. Jak wykonać ślizg w Fortnite? Wystarczy biec i nacisnąć przycisk kucania, aby wprawić postać w ślizg, podczas którego da się strzelać.

Jednocześnie w rozgrywce zagościło huśtanie się. Wystarczy założyć miotacze pajęczyn Spidermana.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że po powaleniu można czołgać się szybciej, a nawet podnosić przedmioty.

Wielu graczy ucieszy fakt, że punkty doświadczenia do karnetu bojowego nareszcie można zbierać teraz także za sprawą pochwał w trybie kreatywnym.

Nowością są działania wymagające współpracy. Ożywianie powalonego towarzysza lub uruchamianie furgonetki restartu odbywają się szybciej, jeśli bierze w nich udział więcej graczy. Niektóre drzwi otwierają się tylko wtedy, jeśli stanie przy nich odpowiednia liczba graczy. Pamiętajcie: najważniejsza jest drużyna, oczywiście poza trybem Solo.

Zwracajcie uwagę na pogodę. Szalejące tornada wykorzystujcie do tego, aby wzbiły Was w powietrze.

Fortnite – rozdział 3. Nowe przedmioty

Oj, jest tego sporo! Bardzo interesującym przedmiotem jest namiot. Rozstawiając go możecie się uleczyć lub przechować w nim przedmioty do wykorzystania w kolejnych meczach. Dacie wiarę, że mogą korzystać z nich nawet Wasi znajomi, aby ustawić własny?

Kolejne novum stanowi korona zwycięzcy. Można ją podnieść i założyć, by swoją wygraną zamienić w królewskie zwycięstwo. Z koroną na głowie zdobywać będziecie dodatkowe PD, a gdy wygracie mecz, otrzymacie bonusową emotkę. Jak zdobyć koronę w Fortnite? Można wyeliminować gracza, który wcześniej ją nosił. Jeżeli nikt jej nie ma, koronę otrzyma:

  • Solo: czterech najlepszych graczy
  • Pary: gracze z dwóch najlepszych drużyn
  • Trójki: gracze z najlepszej drużyny
  • Oddziały: gracze z najlepszej drużyny

Kolejny mecz rozpoczniecie dzięki temu z koroną na głowie.

Med-mgiełka to przedmiot umożliwiający leczenie, dzięki któremu można podreperować nią również zdrowie swoich towarzyszy. Niezależnie od tego, czy leczycie siebie, czy też sojuszników, med-mgiełka przywraca zdrowie tak długo, jak ją rozpylacie. A możecie to robić również w ruchu, o ile poruszacie się pieszo!

Sok żłop to medykament, którym się nie podzielić, ale który po wyżłopaniu z czasem przywróci zdrowie do poziomu 100 pkt. Uwaga, jeśli przeciwnik Was trafi, przerwie efekt leczenia!

Fortnite – rozdział 3. Nowe bronie

Tutaj oddajmy głos twórcom z Epic Games, którzy doskonale opisali nowe bronie w swoich informacjach o nowym wydaniu gry.

Karabin szturmowy Strażnika – stworzony do walki na odległość! Karabin szturmowy Strażnika jest mocny na średnim dystansie, ale całkiem nieźle sprawdza się również na dużym dystansie.

Karabin szturmowy MK-Siedem – stworzony na bazie technologii Siódemki karabin szturmowy MK-Siedem to broń średniego i dużego zasięgu o wysokiej szybkostrzelności. Jest wyposażony w celownik ułatwiający mierzenie do wrogów. Ustawcie cel na czerwonej kropce celownika!

Strzelba pompka Napastnika – miota całym mnóstwem śrutu i zadaje spore obrażenia z rozrzutem. Pokażcie wrogom siłę Napastnika!

Strzelba automatyczna – automatyczny sojusznik, który dysponuje poważną siłą ognia. Co prawda jeden strzał ze strzelby automatycznej nie zadaje tyle obrażeń co strzelba pompka, ale broń ta odznacza się większą szybkostrzelnością i umożliwia przeładowanie dwóch nabojów naraz.

Pistolet maszynowy Żądło – adekwatnie do nazwy, pistolet maszynowy Żądło, zadaje duże obrażenia zarówno przeciwnikom, jak i budowlom. Na średnim dystansie potrafi użądlić mocniej, niż moglibyście się spodziewać!

Pistolet osobisty – to wierna broń, którą warto mieć przy sobie. Zadaje wysokie obrażenia na średnim dystansie i wysokie obrażenia przy trafieniu w głowę na małym dystansie. Nie lekceważcie go!

Czterotaktowa snajperka Łowcy – zadaje wysokie obrażenia, a jej magazynek mieści trzy naboje. Jeśli nie traficie za pierwszym razem, możecie spróbować ponownie! (I jeszcze raz… na wszelki wypadek.)

Fortnite – rozdział 3. Poradnik na start

Jakiś czas temu stworzyliśmy poradnik dla początkujących w Fortnite, który pomimo upływu czasu nadal jest aktualny. Jeśli zastosujecie się do podpowiedzi w nim zawartych i zaznajomicie się na spokojnie z wszystkimi nowościami w grze, z pewnością będziecie szalenie skuteczni na polu boju. Powodzenia!