Steam jest czymś więcej, niż tylko platformą do cyfrowej dystrybucji gier. Oferuje on bowiem bardzo rozbudowanego klienta, absolutnie nafaszerowanego funkcjami. O istnieniu wielu z nich zapewne nawet nie zdajesz sobie sprawy. Dlatego w niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić kilka funkcji oferowanych przez Steam, z których wręcz powinieneś korzystać.
Instalowanie wielu gier na raz
Z reguły zapewne instalujesz w danym momencie na swoim komputerze tylko jedną grę. Zdarzają się jednak sytuacje, które zmuszają do instalacji wielu gier naraz. Takie sytuacje to na przykład zakup nowego komputera lub reinstalacja systemu operacyjnego. W przypadku platformy Steam nie musisz jednak pobierać i instalować gier jedna po drugiej. Możesz zaznaczyć w swojej Bibliotece kilka tytułów, a potem kliknąć prawy przycisk myszy i z wyświetlonych opcji wybrać „Zainstaluj zaznaczone”. W rezultacie zostaniesz przeprowadzony przez proces instalacji wszystkich tych gier jednocześnie.
Pseudonimy dla znajomych
Steam oferuje każdemu użytkownikowi możliwość zmieniania swojej wyświetlanej nazwy bez ograniczeń. Ma to swoje wady i zalety. Wadą jest niewątpliwie to, że łatwo jest pogubić się wśród swoich znajomych na Steam, jeśli niektórzy z nich regularnie zmieniają nie tylko swoje awatary, ale i pseudonimy. Na szczęście, możemy na Steam nadać każdemu naszemu znajomemu pseudonim, który będziemy widzieć tylko my, dzięki czemu zawsze będziemy wiedzieć, kim jest dana osoba. Wystarczy na liście znajomych kliknąć prawym przyciskiem myszy w danego znajomego, najechać kursorem na napis „Zarządzanie” i skorzystać z opcji „Zmień pseudonim”.
Lista życzeń
Okej, zapewne wiesz, że Steam posiada coś takiego jak Lista Życzeń. Jeśli jednak z niej nigdy nie korzystałeś, możesz nie zdawać sobie w pełni sprawy z tego, jak ona działa. Lista Życzeń nie jest bowiem tylko listą. Po pierwsze jeśli dodasz do niej jakąś grę, otrzymasz powiadomienie w wiadomości e-mail za każdym razem, jeśli jej cena zostanie obniżona. Po drugie, o ile nie ukryłeś pewnych elementów swojego profilu przed znajomymi, Ci mogą Twoją Listę życzeń zobaczyć. Kto wie, czy któryś ze znajomych nie wykorzysta jej, by kupić Ci prezent w postaci upragnionej gry chociażby na urodziny.
Menedżer pamięci
Ile przestrzeni na Twoim dysku zajmuje dana gra pochodząca ze Steam? Możesz to sprawdzić klikając w swojej Bibliotece na jej nazwę. Na Steamie istnieje też jednak specjalne menu, które pozwala szybko sprawdzić, ile przestrzeni na dysku zajmują wszystkie gry zainstalowane za pośrednictwem Steam. To menu to Menedżer pamięci. Znajdziesz go, przechodząc do Ustawień Steam, a tam do zakładki Pobieranie, gdzie powinieneś kliknąć w baner z napisem Foldery Biblioteki Steam. Menedżer Steam umożliwia także odinstalowanie z komputera wielu tytułów na raz.
Rynek Społeczności
Rynek Społeczności to kolejna dobrze znana użytkownikom część Steam. Wiele osób po prostu zapomina jednak, by z niej korzystać. Tymczasem wiele osób otrzymuje za samo granie w gry karty kolekcjonerskie, które zyskują na wartości, a które po latach często po prostu sprzedać. Z czasem na wartości zyskują też przedmioty kupione w grach, takie jak skrzynki z CS:GO z dawnych operacji, które można kupić już tylko od innych użytkowników.
Wielu użytkowników Steama bardzo chciało móc pochwalić się swoimi wynikami w grach oraz pokazać, w co grali. Listy spływały tysiącami, lecz Valve milczało. I nagle, bez zapowiedzi, jest! Możemy teraz na naszym profilu w appce Steama odblokować kafelek z prezentacją gier, w które graliśmy w 2022.
Panel zawiera listy gier, liczbę sesji, w ile nowych gier zostało ogranych i aktualna liczba osiągnięć. Panel pokazuje także, jaki procent czasu zajęła która gra (u mnie – Grzegorz – to No Man’s Sky, aż 41% – spore zaskoczenie, bo ogrywam wiele tytułów).
Zabawny film od Valve na ten temat jest tu (patrzcie uważnie, sam Gabe się pojawia!):
Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije – mogą powiedzieć twórcy legendarnej tekstówki Dwarf Fortress, Tarn i Zach Adams. od 20 lat w piwnicy pisali grę, znaną, ale bardzo niszową. Trudną, z grafiką składającą się wyłącznie ze znaków systemowych – w takim środowisku mieliśmy za zadanie zarządzać kolonią krasnoludów, którzy borykają się nie tylko z wrogim otoczeniem, ale z wydarzeniami losowymi i własnym zdrowiem. O zdrowiu krasnoludów za chwilę, tymczasem swoje zdrowie mogą wypić bracia Adamsowie.
Gra Dwarf Fortress zadebiutowała na Steamie 6 grudnia. Poziom sprzedaży, planowany na kwartał, gra osiągnęła w ciągu 48 godzin – mimo, że nie jest tania (30 USD) ani nie zawiera wypasionej grafiki. Sprzedało się do tej pory ponad 300 tys. egzemplarzy, do daje 9 mln dolarów przychodu. Bracia dzielą to na 20 lat pracy nad produktem – umówmy się, nadal nie wychodzi to źle.
Wspomnieliśmy o zdrowiu – przejście gry na wersję Steamową oznaczało dodanie grafiki, która nastręcza programistom i grafikom wiele kłopotu. Są to chociażby takie drobiazgi, jak oznaczanie stanu zdrowia danego krasnoluda. Gra zawiera mnóstwo statystyk zdrowia postaci, w tym określa, czy ma ona szwy, czy ma całe czy połamane kości czy wreszcie – czy jelita postaci są na zewnątrz czy wewnątrz. Na to wszystko potrzeba oznaczeń graficznych, których do tej pory jeszcze autorom nie udało się zaimplementować. Złożoność gry jest tak wielka, że autorzy planują nad nią prace do końca życia. Życzymy sukcesów i do zobaczenia pod ziemią!
Steam wystartował z kolejną edycją festiwalu Steam Next – wydarzenia skupiającego się na nadchodzących grach i ich grywalnych demach. Oznacza to, że po raz kolejny mamy okazję obejrzeć liczne transmisje z rozgrywki z tytułów, które dopiero doczekają się swojej premiery, a także zagrać w ich demonstracyjne wersje.
Tygodniowe święto nadchodzących gier
Obecny festiwal Steam Next wystartował 3 października i potrwa do 10 października, do godziny 19:00, czyli cały tydzień. W jego ramach odbędą się setki transmisji na żywo. Cóż, można by się w nich pogubić, ale na szczęście Valve przygotowało ich harmonogram, dostępny na stronie festiwalu.
Steam Next – dema gier godne uwagi
Festiwal Steam Next to także setki dem gier. Każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie. Ale które najbardziej warto zainstalować i uruchomić? Interesująco prezentuje się na przykład gra Manor Lords – średniowieczna strategia, która oferuje zaawansowane budowanie miasta, wielkoskalowe bitwy taktyczne oraz złożone ekonomiczne i społeczne symulacje.
Naszą uwagę przykuła również produkcja o nazwie DREDGE. Jest to gra przygodowa dla pojedynczego gracza, w której wyruszamy w ekscytującą wędkarską podróż. Inne dobrze zapowiadające się tytuły to Auatico, Undecember, Against the Storm, Forever Skies, Soulstone Survivors oraz Lego Bricktales.
To jak, weźmiecie udział w festiwalu? Z pewnością warto to zrobić.
Gracze pokochali wyprzedaże na Steamie oraz rozdawnictwo darmowych gier, które zapoczątkował Epic Games Store. Nic dziwnego, że platformy cały czas kombinują, jak zoptymalizować działanie wyprzedaży – czyli jak zmaksymalizować z nich zysk. Nie łudźmy się, wyprzedaże to świetny interes! Dlatego Steam właśnie ogłosił, że od przyszłego roku następują zmiany w kalendarzu wyprzedaży. Przede wszystkim znika wyprzedaż, związana z chińskim Księżycowym Nowym Rokiem. Też ją lubiliśmy, w sumie jakby inaczej, ale decyzja wydaje się być oczywista. Wyprzedaż zimowa kończyła się 5 stycznia, zaś wyprzedaż Księżycowego Nowego Roku zaczynała się już… 27 stycznia! To bardzo krótki okres. Aby wydłużyć czas między wyprzedażami, pojawia się nowa wyprzedaż – wiosenna! Obecny kalendarz najbliższych wyprzedaży wygląda zatem następująco: Jesienna wyprzedaż: 22-29 listopada Wyprzedaż zimowa: 22 grudnia – 5 stycznia Wiosenna wyprzedaż: 16-23 marca
Za nami premiera świetnego serialu Cyberpunk: Edgerunners (polecamy, chociaż jedynie widzom dorosłym). Fantastyczny klimat Nightcity, muzyka (Franz Ferdinand i Dawid Podsiadło, dajecie wiarę?) i znakomita historia – wszystko to spowodowało powrót graczy do naszej pięknej, rodzimej produkcji Cyberpunk 2077.
Obecnie wg Steam Charts https://steamcharts.com/app/1091500 widzimy, jak przekłada się zainteresowanie serialem na grę – zanotowała ona niespotykaną od premiery jednoczesną liczbę graczy – aż 136 tys.! Dużo? No, nie powiedzielibyśmy – w miesiącu premiery liczba ta wyniosła ponad 830 tys.! W miesiąc później już tylko 225 tys. Czy serial tchnie drugie życie w nieco zapomnianego, chociaż nadal komentowanego Cyberpunka? Czas pokaże, mamy nadzieję, że tak – w końcu to naprawdę dobra gra!
Swojej premiery doczekało się w końcu fanowskie rozszerzenie do gry Slay the Spire, które początkowo miało być tylko modem. Posiada ono nawet własną stronę w platformie Steam. Co jednak najlepsze, jest w pełni darmowe.
Slay the Spire to absolutnie jedna z najlepszych i najciekawszych karcianek dostępnych na rynku. . Jest to produkcja, w której wcielamy się w jednego z dostępnych bohaterów (w momencie pisania tego artykułu jest ich czterech), po czym wspinamy się na kolejne piętra tytułowej iglicy, pokonując przeróżnych przeciwników, zbierając skarby w postaci artefaktów i pieniędzy oraz powiększając swoją talię kart. Co najlepsze, za każdym razem wieża i jej zawartość wyglądają inaczej, tak więc każda próba pokonania jej jest zupełnie inna. W efekcie Slay the Spire jest tytułem niesamowicie uzależniającym.
Odkąd Slay the Spire wyszło z Wczesnego dostępu nie jest aktualizowane i wzbogacane o nowe treści zbyt często. Na ratunek przychodzi wspomniane fanowskie rozszerzenie Downfall, posiadające błogosławieństwo twórców gry.
Co takiego Downfall wprowadza? Po pierwsze dodaje on nową postać do dyspozycji – postać o nazwie Hermit. Jego cechą charakterystyczną jest to, iż ma znaczenie, jakie karty znajdują się w środku ręki gracza, a jakie na początku i końcu.
Najlepszą cechą dodatku jest jednak to, że pozwala on w Slay the Spire na odwrócenie ról. W ramach nowego trybu rozgrywki możemy wcielić się w nim kilku bossów z gry, w tym jednego z bossów pierwszego aktu – Slime bossa – by stawić czoła dzielnym bohaterom i obronić przed nimi iglicę.
Downfall to rozszerzenie, które jak widać pozwala doświadczyć Slay the Spire w zupełnie nowy sposób. Jak wspomniałam, można grać w nie za darmo. Wpierw należy jednak dodać Slay the Spire do swojej biblioteki. Obecnie cena gry wynosi 89,99 złotych.
6 lat, aż tyle czasu musiało minąć, by Alice: Madness Returns, czyli gra bazująca na słynnych powieściach Lewisa Carolla, wróciła do platformy Steam. Dlaczego tytuł ten w ogóle zniknął z serwisu i dlaczego pojawił się w nim znowu właśnie teraz?
Gra Alice: Madness Returns to trzecioosobowa gra akcji z elementami trójwymiarowej platformówki będąca kontynuacją gry akcji TPP z 2000 roku. Kontynuację tę wydano w roku 2011, na komputerach osobistych oraz konsolach Xbox 360 i PlayStation 3.
Omawiany tytuł jest jak wspomnieliśmy reprezentacją, choć bardzo luźną, powieści Lewisa Carolla – Alicji w Krainie Czarów oraz Po drugiej stronie lustra. Luźną, bowiem w grze przygody tytułowej Alicji przedstawiono znacznie mroczniej.
„Jedenaście lat temu przerażający pożar odebrał Alice rodzinę i pogrążył jej umysł w strachu. Następnie została zamknięta w azylu Rutledge, gdzie walczyła z samą sobą, aby stawić czoła demonom wewnątrz jej samej. Osiągnąć to mogła tylko przez zatracenie się we własny świat Krainy Czarów. Teraz, po dziesięciu latach, odzyskała wreszcie wolność — lecz nadal boryka się z konsekwencjami tego tragicznego wypadku.Z umysłem w strzępkach nie jest w stanie rozdzielić strachu wracającego we wspomnieniach, snach i wizjach. Być może będzie to możliwe w świecie Krainy Czarów. Tam zawsze się jej udawało. Przenosi się tam w poszukiwaniu tego, czego „prawdziwy” świat nie może zaoferować: bezpieczeństwa, wiedzy i prawdy na temat przeszłości. Jednak podczas jej nieobecności Kraina Czarów także ucierpiała. Coś poszło nie tak i teraz straszliwe zło zstępuje na to, co kiedyś było jej cudownym zaciszem. Czy Alice zdoła ocalić Krainę Czarów oraz siebie od szaleństwa, w którym zatracają się obie?”, czytamy w opisie Alice: Madness Returns na Steamie.
No więc, dlaczego Alice: Madness Returns zniknęło ze Steama, by teraz powrócić? Tytuł usunięto ze sklepu pod koniec 2016 roku, po tym, gdy po stronie EA – wydawcy gry – doszło do pewnych problemów z weryfikacją. Chociaż gra była cały czas dostępna w platformie Origin, wielu użytkowników pragnęło posiadać ją w swojej bibliotece Steam. Dlatego podczas jej nieobecności na Steam niewykorzystane klucze Steam do gry można było kupić w sieci w bardzo wygórowanych cenach, wynoszących nawet 200 dolarów.
Alice: Madness Returns powróciło na Steam 28 lutego. Nie wiadomo, jakie kulisy stoją za powrotem gry, ale jedno jest pewne – gracze są z niego zadowoleni.
Alice: Madnes Returns kupisz na Steam za 69,90 złotych. Niestety, to cena znacznie wyższa na platformie Origin, gdzie gra kosztuje 29,99 złotych.
Pierwsze recenzje konsoli do gier Steam Deck pojawiły się już w sieci. Sprzęt dla graczy od Valve ma sporo zalet, ale również garść wad, o których nie sposób nie napisać. Zainteresowanie nietuzinkowym urządzeniem jest ogromne, więc… postanowiliśmy przedstawić Wam kompendium wiedzy na jego temat.
Czym jest Steam Deck?
Steam Deck określa się najczęściej mianem konsoli do gier, jednakże w praktyce jest to przenośny komputer do grania typu all-in-one. Z poziomu urządzenia da się uruchamiać gry posiadane w bibliotece Steam. Jej interfejs został w pełni dostosowany do sterowania i przeglądania na sprzęcie z niewielkim ekranem.
Steam Deck daje dostęp do wszystkich podstawowych funkcji Steam – czatu, powiadomień, zapisów w chmurze, sklepu, społeczności oraz funkcji Remote Play, pozwalającej streamować na nią gry z domowego komputera, na przykład tego marki Lenovo Legion.
Steam Deck – specyfikacja i wydajność
Konsola Valva otrzymała 7-calowy, dotykowy ekran o rozdzielczości 1280×800 pikseli, częstotliwości odświeżania obrazu wynoszącej 60 Hz i jasności ok. 400 nitów. Sprzęt ma głośniki stereo, złącze jack 3.5 mm, dwa mikrofony, moduły Bluetooth i Wi-Fi oraz złącze USB-C z obsługą DisplayPort 1.4.
Aby Steam Deck radził sobie nawet z najbardziej wymagającymi grami, Valve wyposażyło go w zaskakująco wydajne podzespoły. Urządzenie otrzymało APU od AMD zaprojektowane specjalnie z myślą o nich. Komponenty bazują na architekturze Zen 2 i RDNA 2. 4-rdzeniowy i 8-wątkowy procesor o taktowaniu 2,4-3,5 GHz współpracuje z GPU AMD RDNA 2 o taktowaniu 1-1,6 GHz oraz 16 GB pamięci LPDDR5.
Testy pokazują, że wydajność Steam Deck w grach jest zadowalająca. W produkcjach pokroju GTA V i Forza Horizon 5 można liczyć nawet na ok. 40 klatek na sekundę. W najnowszym, dobrze zoptymalizowanym God of War recenzenci „wyciągali” nawet 50 klatek na sekundę.
Warto zwrócić uwagę na to, iż najtańszy wariant sprzedawany jest z pamięcią eMMC, Droższe wyposażono w dyski SSD NVMe o transferach danych na poziomie sięgający 3000 MB/s.
Wymiary konsoli to 298 x 117 x 49mm, przy masie wynoszącej 669 gramów. Bateria ma pojemność 40 Wh.
Jakie gry można uruchomić na Steam Deck?
O dziwo nie wszystkie. Większość działa bezproblemowo. Produkcje te oznaczane są w bibliotece Steam zielonym „ptaszkiem”. Są też gry nie w pełni zoptymalizowane – przy nich pojawia się symbol żółtej literki „i”. Wreszcie, istnieją tytuły niekompatybilne, które po prostu nie działają. Wśród hitów AAA jest to na przykład Half-Life: Alyx. Niestety, Fortnite również nie jest i nie będzie kompatybilny ze Steam Deck.
Zalety Steam Deck
Jako największą zalet wskazuje się wydajność. Steam Deck to tak naprawdę jedyny handheld pozwalający ogrywać niektóre starsze produkcje AAA w 60 klatkach na sekundę, zwłaszcza te starsze. Da się na nim otwierać przy okazji inne aplikacje przydatne w podróży. Nawet najtańsza wersja konsolki daje radę!
Recenzenci chwalą ekran IPS o niezłej jasności i bardzo dobrym odwzorowaniu barw. Producent zadbał o optymalizację oprogramowania w taki sposób, aby prezentowane treści były zawsze czytelne – chodzi tu także o interfejs Steama. Na każdym kroku padają tu porównania do konsoli Nintendo Switch, którą pod tym względem Steam Deck przewyższa.
Niezaprzeczalną zaletą konsoli jest to, że da się podłączyć do niej klawiaturę, myszkę, a nawet zewnętrzny monitor poprzez port USB-C z obsługą DisplayPort 1.4. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby poprzez Bluetooth podpiąć bezprzewodowe słuchawki.
Wady Steam Deck
Pierwsza z wad to na pewno cena, zwłaszcza na tle „pełnowymiarowych” konsol. Z drugiej strony… To jedyny taki sprzęt na rynku, więc trudno jednoznacznie go krytykować za cenę. Nintendo Switch jest tańszy, ale… to nie to samo!
Drugim minusem sprzętu Valve jest to, że nie działają na nim wszystkie gry z biblioteki Steam. Jasne, wiele działa, ale może się okazać, że produkcje, które chcecie ogrywać, odmówią posłuszeństwa. Wszystkie kompatybilne ze Steam Deck gry znajdziecie tutaj.
Wreszcie, największym z mankamentów jest chyba czas działania na baterii. Po zablokowaniu liczby klatek na sekundę na 30, sprzęt wytrzyma maksymalnie ok. 200 minut, czyli 3 godziny i 20 minut. Nie jest to zły wynik, ale… Niektóre produkcje rozładowują ją szybciej. Najlepiej obejrzeć kilka recenzji na YouTube i przekonać się, jak się sprawy mają.
Gdzie kupić Steam Deck?
Konsolę Steam Deck zarezerwujesz na platformie dystrybucji cyfrowej Steam. Nie przypadkiem napisaliśmy „zarezerwujesz”, bowiem możliwość złożenia zamówienia konsoli nastąpi dopiero po 2. kwartale 2022 roku. Tak, zainteresowanie jest tak duże… W pierwszej kolejności zamówienia złożą osoby, które zarezerwują go jako pierwsze.
Na etapie zamówienia należy dokonać opłaty rezerwacyjnej w wysokości 18 złotych. Ma to odstraszyć scalperów i boty.
No dobra, to ile kosztuje Steam Deck?
Steam Deck sprzedawany jest w trzech różnych wersjach:
Steam Deck 64 GB eMMC (1899 złotych):
futerał
Steam Deck 256 GB SSD NVMe (2499 złotych):
szybsza pamięć
futerał
ekskluzywny zestaw profilu Społeczności Steam
Steam Deck 512 GB SSD NVMe (3099 złotych):
najszybsza pamięć
wysokiej jakości antyrefleksyjne szkło trawione
ekskluzywny futerał
ekskluzywny zestaw profilu Społeczności Steam
ekskluzywny motyw wirtualnej klawiatury
Co ważne, wszystkie modele Steam Deck wyposażono w gniazdo microSD, umożliwiające zwiększenie dostępnego miejsca. Szkopuł polega na tym, że karty micro SD są wolniejsze od szybkich dysków SSD NVMe.
I jak? Steam Deck to coś dla Was? Złożyliście rezerwację, dopiero planujecie to zrobić, czy może konsola Valve zupełnie Was nie interesuje?
Game Pass Microsoftu cieszy się kolosalnym zainteresowaniem ze strony graczy. Nic dziwnego, skoro za kilka, kilkanaście złotych miesięcznie można uzyskać dostęp do sporej biblioteki gier, w której nie brakuje tytułów AAA. Gracze zaczęli się zastanawiać, czy podobna, konkurencyjna usługa nie powinna pojawić się na platformie dystrybucji cyfrowej Steam. Do sprawy odniosło się właśnie w jednoznaczy sposób Valve.
Dostęp do dużej biblioteki gier w ramach opłacanego co miesiąc abonamentu to interesująca propozycja na ogranie kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu różnych gier w zamian za dość niewielkie pieniądze. Wiele osób pytało w ostatnim czasie, czy Valve planuje uruchomić usługę będącą odpowiedzią na Game Pass. Teraz już wiemy.
Do tematu odniósł się sam prezes Valve, Gabe Newell, w trakcie jednej z rozmów dotyczących nowej konsoli Steam Deck, która trafiła już w ręce pierwszych graczy. „Nie sądzę, że jest to coś, co powinniśmy zrobić. Dla naszych klientów jest to jednak kusząca sprawa, dlatego będziemy bardziej niż szczęśliwi, mogąc im coś zaoferować” – powiedział, dość tajemniczo, właściciel Steam.
Steam Pass to na tę chwilę jedynie utopia, ale wygląda się, że skoro na Steam jest już EA Play, to na platformie wkrótce może zagościć również Game Pass. Tutaj sprawa może być jednak trudniejsza, bowiem w obrębie tej usługi goszczą odrobinę inne wersje gier od tych widniejących na Steam. Nie wydaje się to jednak przeszkodą nie do pokonania.
Dla Microsoftu zaoferowanie abonamentu na gry użytkownikom Steam mogłoby być szalenie kuszącą propozycją…