Minecraft to gra, w której można puścić wodze wyobraźni i zbudować cokolwiek, co przyjdzie nam do głowy – zamek, rezydencję nie z tego świata, domek Hobbita, muzeum, bibliotekę czy też całe miasta. Możemy w nim też jednak zbudować rzeczy, które nie tylko ładnie wyglądają, ale są bardzo użyteczne, a przynajmniej w rozgrywce survivalowej. Oto 10 budowli, które przydadzą Ci się w trakcie zabawy.
Półautomatyczna farma pszenicy
Jeśli miałeś już okazję grać w Minecrafta, to wiesz, że od dawna zawiera on mechanikę głodu. Gdy stracimy punkty życia, te zostaną uzupełnione kosztem punktów głodu. Aby uzupełnić punkty głodu, trzeba zdobyć żywność.
Minecraft oferuje wiele typów żywności i wiele z nich łatwo zdobyć na początku rozgrywki. Podczas zabawy warto zapewnić sobie jednak pewne źródło pożywienia, budując własną farmę lub farmy. O ile uprawa lub hodowla początkowo może być powolna, mocno przyspieszymy ją, przechodząc na farmy półautomatyczne. Jedną z takich, które będziesz w stanie zbudować dość szybko, jest półautomatyczna farma pszenicy. Dzięki niej będziesz w stanie wytwarzać ogromne ilości chleba, a jednocześnie zgromadzisz zapas pożywienia dla zwierząt, które chciałbyś hodować.
Kopalnia
Jasne, żelazo i inne przydatne zasoby znajdujące się pod ziemią, możesz pozyskiwać po prostu podróżując po okolicznych jaskiniach. W jaskiniach trafisz też jednak na sporo potworów, jeziora i wodospady lawy i inne niebezpieczeństwa. Ponadto, niektóre jaskinie mogą być pechowe i zawierać niewiele diamentów. Dlatego warto zbudować w grze własną kopalnię, która pozwoli Ci dostać się na poziom występowania diamentów drabiną lub schodami, szybko i sprawnie. Kopalnia będzie dla Ciebie znacznie bezpieczniejsza i pozwoli Ci znacznie dokładniej przeszukać okoliczne podziemia.
Centrum handlowe z osadnikami
Villagerowie, czy też Wieśniacy lub Osadnicy, to postaci niezależne zamieszkujące świat Minecrafta, z którymi można handlować, zamieniając przeróżne przedmioty na szmaragdy i odwrotnie. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak cenne przedmioty można dzięki handlowi z nimi zdobyć. Aby jednak zdobyć te najcenniejsze, trzeba doprowadzić do tego, aby wybrani przez nas Osadnicy osiągnęli jak najwyższy poziom doświadczenia. Nie tak łatwo dokonać tego, po prostu podróżując do okolicznych wiosek i handlując z tamtejszymi wieśniakami. Minecraft nie jest bowiem grą idealną. Wieśniacy potrafią znikać za sprawą błędów. Ponadto mogą ginąć podczas najazdów rozbójników. Budowa centrum handlowego, w którym będą zgromadzone wszystkie typy osadników, może być sporym przedsięwzięciem i bardzo czasochłonnym, ale ułatwi zdobywanie takich przedmiotów jak zaklęte księgi, uzbrojenie i nie tylko.
Wodna winda
Jeśli zbudowałeś dla siebie zamek z wysoką wieżą, wieżowiec lub bazę położoną na wysokim poziomie, to pewnie masz świadomość, że przemieszczanie się w nich za pośrednictwem drabin i schodów jest czasochłonne. Na szczęście Minecraft pozwala w bardzo sprytny sposób zbudować windę, dzięki której już nigdy nie będziesz chciał budować schodów ani drabin. Budowa takiej windy jest bardzo prosta i wymaga stosunkowo niewiele przedmiotów. Najważniejsze, w które musisz się wyposażyć, to sporo wiader wody, tabliczka, wodorosty oraz piasek dusz lub blok magmy.
Autostrada
Minecraft pozwala korzystać z wielu szybkich środków transportu. Do dyspozycji mamy konie, łodzie, kolei, a nawet skrzydła. Który z nich jest najszybszy? Najwyraźniej wyrzutnia enderowych pereł. Muszę jednak przyznać, że nie widzę dla budowy takiej wyrzutni większego sensu. Znacznie większy sens ma budowa lodowych autostrad. Po takich lodowych autostradach można się przemieszczać łodzią nawet z prędkością 262 kilometrów na godzinę, a to dość szybko – dużo szybciej niż prędkość chodu, biegu i jazdy konno. Lodowe autostrady można budować zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią, łącząc nimi różne bazy czy budowle. Oczywiście aby je jednak zbudować, trzeba wpierw znaleźć lód i go pozyskać.
Farma żelaza
Żelazo to jedno z najważniejszych zasobów w Minecrafcie. Dlatego ważne jest, aby wydajnie go pozyskiwać. Pozyskiwanie go nie musi się jednak wiązać z budowaniem kopalni czy zwiedzaniem jaskiń. W grze możliwa jest bowiem produkcja żelaza, z użyciem dedykowanej „farmy”. Ta farma będzie wymagała od Ciebie zgromadzenia w jednym miejscu sporej liczby Osadników, co będzie czasochłonne – nie ma co ukrywać – ale uwierzcie mi – warto to zrobić. Za sprawą osadników w wyznaczonej przestrzeni będą pojawiać się bowiem żelazne golemy, które następnie będą topić się w lawie, pozostawiając nam cenne żelazo.
Magiczna latarnia
W Minecrafcie istnieje blok znany jako Magiczna latarnia. Jest to blok, który można zbudować dopiero po zdobyciu neteherowej gwiazdy – co wymaga zabicia Withera. Wither to trudny przeciwnik, ale warto stawić mu czoła właśnie dla tego bloku, albowiem po postawieniu go na szczycie piramidy wykonane z bloku minerałów, emituje on pionową strugę światła i nadaje pobliskim graczom specjalne efekty. Im więcej jest poziomów piramidy, tym więcej wzmocnień zostanie odblokowanych, a mowa o takich wzmocnieniach jak Szybkość, Sia, Zwiększony Skok czy Regeneracja.
Magazyn z prawdziwego zdarzenia
Jeśli jesteś zbyt leniwy, aby zbudować ogromny sortownik przedmiotów, to zbuduj chociaż magazyn, w którym do każdej ze skrzyni przymocujesz ramkę zawierającą przedmiot, który w tej skrzyni będziesz przetrzymywać. Taki magazyn będzie musiał zawierać naprawdę mnóstwo skrzyń, ale etykietowanie sprawi, że w Twoich skrzyniach zawsze będzie panować porządek. Dzięki temu szybciej odnajdziesz w nich rzeczy, których będziesz w danym momencie potrzebował.
System kolei
Łódka płynąca po powierzchni lodu jest szybsza niż kolej. Niemniej, łódką po lodowej autostradzie możesz przemieszczać się tylko w linii prostej. Kolejowym wagonikiem będziesz mógł przemieszczać się, choć wolniej, to z większą swobodą. Budowa kolei wymaga wykorzystania sporych ilości żelaza, złota i czerwonego proszku, ale jest bardzo prosta. Wystarczy, że będziesz pamiętał, by raz na jakiś czas zwykłe tory przeplatać zasilanymi torami, tak aby podczas jazdy utrzymywać maksymalną prędkość poruszania się.
Farma doświadczenia
Poziomy doświadczenia odgrywają w Minecrafcie ważną rolę. Nie sprawiają, że nasza postać ma więcej życia czy siły, ale jest to swoisty magazyn punktów, które możemy zużywać, korzystając ze stołu zaklęć do odblokowywania potężnych wzmocnień. Są one niezbędne do zaklinania przedmiotów. Dzięki zaklinaniu przedmiotów możemy uzyskać narzędzia, które pozyskają więcej zasobów i będą cieszyć się większą wytrzymałością, bronie, które będą zadawać więcej obrażeń czy podpalać przeciwników, przedmioty, które pozwolą nam oddychać pod wodą i nie tylko. Oczywiście im szybciej będziemy punkty doświadczenia zdobywać, tym częściej z zaklinania będziemy mogli korzystać. Dlatego zamiast po prostu spacerować po świecie, szukając przeciwników do zabicia, zbuduj tak zwaną farmę doświadczenia. To naprawdę niesamowite, jak takie farmy działają i jak wielką efektywnością się cechują.
Stało się, studio From Software nareszcie opublikowało pełnoprawny zwiastun dodatku do gry Elden Ring – Shadow of the Erdtree. Ujawniło ponadto co nieco szczegółów na temat tego, z czym będziemy w tym rozszerzeniu mieć do czynienia, a także, kiedy w końcu będziemy mogli w nie zagrać. Z tej okazji w niniejszym artykule zebraliśmy wszystko, co już na temat Shadow of the Erdtree wiadomo, na czele z datą premiery dodatku.
Fabuła
Fabuła dodatku Shadow of the Erdtree podobno ma obracać wokół Miquelli, syna Mariki i brata Bogini Zgnilizny, Malenii, a także także być poświęcona temu, co Miquella robił w Krainie Cieni. Dla przypomnienia, to dość ważna postać w świecie Elden Ring, która mimo to dotychczas właściwie nie pojawiła się w grze, z wyjątkiem jej pewnej małej, opcjonalnej sekcji i opisów wielu przedmiotów.
Warto dodać, że Miquella jest przeklęty, przez co jest na zawsze zamknięty w ciele dziecka. Spędził więc wiele lat, próbując zdjąć zarówno swoją klątwę, jak i tę, która dotknęła Malenii. Jako że ostatecznie nie udało mu się odnieść sukcesu, opuścił Złoty Zakon, którego dotychczas był członkiem i stworzył Haligtree, które miało być konkurencją dla Erdtree. Następnie stworzył dla siebie kokon wewnątrz Haligtree, ale został porwany przez swojego przyrodniego brata, Mogha, Pana Krwi. Mogh chciał się obudzić i uczynić Miquellę prawdziwym bogiem, po czym zostać jego towarzyszem. Podczas rozgrywki w Elden Ring gracz może jednak zabić Mogha, zanim cokolwiek w tej kwestii osiągnię, pozostawiając Miquellę w czymś w rodzaju śpiączki w jego kokonie.
Wiemy, że w Shadow of the Erdtree Miquella udał się do Krainy Cieni, ale nie wiadomo, z jakich powodów. Zawartość zwiastuna dodatku sugeruje, Miquella podążył śladami swojej matki, Mariki, która była swego czasu przebywała w Krainie Cieni. Nie wiadomo jednak, co i ją tam sprowadziło, ale wygląda na to, że doszło tam do wielkiej i straszliwej bitwy, w której wzięła udział między innymi postać o imieniu Messmer.
Istnieje też szansa, że podróż Miquelli do Krainy Cieni jest częścią jego metamorfozy. Być może pozwoliła mu ona opuścić swoje dziecięce ciało. O tym, czy faktycznie tak jest, przekonamy się jednak dopiero w trakcie rozgrywki.
Miejsce akcji
Jak wpomnieliśmy, Shadow of the Erdtree pozwoli graczom wybrać się do tak zwanej Krainy Cieni, która zajmuje tę samą przestrzeń, co Kraina Pomiędzy w Elden Ring, ale została w jakiś sposób fizycznie od niej odłączona. W grze Kraina Cieni pojawi się jako nowa mapa, podobno co najmniej tak duża jak Limgrave.
Kraina Cieni ma mieć strukturę podobną do obszarów z podstawowej wersji gry – zawierać więc mieszankę otwartych przestrzeni i klasycznych, krętych podziemi o różnej wielkości. Podobno jej częścią będą też jednak obszary, które będą czymś pomiędzy nimi – dla jeszcze większego urozmaicenia rozgrywki.
Nowości w rozgrywce
Oczywiście, w rozszerzeniu do Elden Ring ujrzymy nie tylko nowy obszar. Doczekamy się również wielu nowych przeciwników, a także nowych bossów. Nowych bossów ma być co najmniej 10, na czele ze wspomnianym Messmerem Palownikiem.
W dodatku będziemy mogli znaleźć ponadto osiem nowych kategorii broni, nowego uzbrojenia i nie tylko. Ze zwiastuna wynika, że mowa o nowych mieczach, nożach do rzucania, zbrojach i szalonych zaklęciach.
Data premiery
Rozszerzenie Shadow of the Erdtree do gry Elden Ring zadebiutuje 21 czerwca 2024 roku. Trafi wówczas na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One oraz Xbox Series X.
Dodatek będzie dostępny do kupienia cyfrowo na wszystkich wymienionych platformach – w wydaniu podstawowym i premium z art bookiem i ścieżką dźwiękową. Dodatkowo pojawią się wydania pudełkowe – podstawowe, premium oraz kolekcjonerskie (dostępne w limitowanym nakładzie). Co ważne, przedsprzedaż rozszerzenia już ruszyła.
Dające frajdę gry są dostępne nie tylko na pecetach i konsolach, ale również na urządzeniach mobilnych. W wiele z nich można grać także offline, czy to w pociągu, czy w domowym zaciszu. W niniejszym zestawianiu przedstawiamy kilka wysoko ocenianych gier, w które bez dostępu do Internetu zagrasz na urządzeniach z systemami Android i iOS.
Vampire Survivors
Tak, Vampire Survivors to gra, która od jakiegoś czasu jest dostępna także na urządzeniach mobilnych. Co więcej, na urządzeniach mobilnych jest kompletnie darmowa, a przy tym nie zawiera żadnych reklam. Jedyne, za co można w niej zapłacić, to dwa naprawdę tanie dodatki – Legacy of the Moonspell oraz Tides of the Foscari z dodatkowymi postaciami, przedmiotami i nie tylko. Gdy już ją pobierzesz na telefon, możesz grać nawet offline. Oczywiście warto przypomnieć, że Vampire Survivors to produkcja, w której wcielamy się w jedną z dostępnych postaci, po czym przenosimy na arenę, by stawiać czoło hordom przeciwników. Eliminując kolejnych wrogów, zdobywamy doświadczenie i kolejne poziomy oraz możliwość ulepszenia oręża, pancerza lub zdolności. Dodatkową nagrodą jest też złoto umożliwiające rozwijanie statystyk oraz odblokowywanie nowych bohaterów. Celem w grze jest to, aby przetrwać 30 minut, co tylko brzmi łatwo.
Shattered Pixel Dungeon
Shattered Pixel Dungeon to tradycyjny roguelike dla osób, które lubią wyzwania. Każdagra rozgrywka w tej grze jest unikalnym wyzwaniem poziomami oraz przeciwnikami generowanymi losowo oraz sektami przedmiotów do zdobycia i użycia. Możesz się w niej wcielić w aż 5 grywalnych bohaterów, z których każdy charakteryzuje się innym stylem walki. Do wyboru jest wytrzymały Wojownik, zabójcza Fechmistrzyni, potężny Mag, skryty Łotrzyk lub mistrzyni łucznictwa – Łowczyni. Podczas przemierzania podziemi i dokonywania podziemi będzie zdobywał punkty, które pozwolą Ci te postaci ulepszać. Z czasem wybierzesz nawet dla nich podklasy. Shattered Pixel Dungeon zaoferuje Ci zabawę na naprawdę długie godziny.
Super Meat Boy Forever
Choć Super Meat Boy Forever to autorunner, daje ogromną frajdę, zwłaszcza że jest po prostu trudna. Trudność rozgrywki wynika jednak tylko i wyłącznie z projektu jej poziomów, ponieważ sam system dotykowego sterowania został dopracowany w niej perfekcyjnie. Akcja Super Meat Boy Forever rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach, które miały miejsce w grze Super Meat Boy znanej z pecetów. Naszym zadaniem podczas rozgrywki jest uratowanie niejakiej Nugget – córki Meat Boya i Bandage Girl, która została niespodziewanie porwana przez Dr. Fetusa.
Monument Valley
Monument Valley to logiczna gra mobilna z przepiękną oprawą graficzną, relaksującą oprawą muzyczną i ciekawą fabułą. Rozgrywka w tym tytule polega na manipulowaniu architekturą pełną optycznych złudzeń, tak aby umożliwić cichej księżniczce osiągnięcie swojego celu. Wymaga więc myślenia i odkrywania ukrytych ścieżek, ale przy tym daje wielką satysfakcję. Właśnie dlatego, już od wielu lat cieszy się uznaniem i dużą popularnością.
Stardew Valley
Stardew Valley to kolejna w tym zestawieniu gra, która miała swoje początki na pecetach. W wydaniu mobilnym jest jednak równie relaksująca, satysfakcjonująca i urzekająca. W tej produkcji Erica Barone’a z pixelartową oprawą wizualną przeniesiesz się do małego miasteczka, by zająć się farmą po dziadku i przywrócić ją do dawnej świetności, ale nie tylko. W Stardew Valley będziesz mógł się też bowiem zająć poszukiwaniem przygód w okolicznych podziemiach, nawiązywaniem przyjaźni czy łowieniem ryb. Jedyną wadą mobilnej wersji tej gry jest to, że nie umożliwia rozgrywki ze znajomymi.
Vampire Survivors, to gra, która w 2022 roku niespodziewanie podbiła serca graczy. Tytuł ten okazał się być niesamowicie wciągający, a jego dodatkową zaletą była niewysoka cena. Ze względu na jego popularność doczekał się on wielu klonów, co nie powinno nikogo dziwić. Wśród tych klonów jest jednak wiele bardzo dobrych, godnych uwagi produkcji, a oto niektóre z nich.
Rogue: Genesia
Spośród tytułów, o których tutaj dzisiaj przeczytacie, Rogue: Genesia najbardziej przypomina pod względem stylu graficznego Vampire Survivors. Wyraźnie widać też jednak, że twórcy tej gry czerpali inspirację z serii Castlevania. W Rogue: Genesia wcielamy się w wojownika o imieniu Rog i stawiamy czoła hordom przeciwników, zdobywając po drodze przeróżne bronie i ulepszając naszego bohatera.
Nordic Ashes: Survivors of Ragnarok
Jak można się domyślić, Nordic Ashes: Survivors of Ragnarok nawiązuje swoją tematyką do wikingów i mitologii nordyckiej. Przejmujemy w niej kontrolę nad nielicznymi bohaterami, którzy przetrwali koniec świata – Ragnarok, w ramach którego Drzewo Świata straciło prawie całą swoją energię. My, jako takie postaci jak Axeldör, nordycki berserker, Thyra, zaciekła łowczyni i Hafgrim, mistrz żywiołów, musimy obronić pozostałości naszego królestwa przed wrogami, które chcą je podbić.
Spellbook Demonslayers
Spośród wszystkich gier przypominających Vampire Survivors, żadna nie ma tak dobrego soundtracku jak ta. Mowa o sountracku, który świetnie podkreśla akcję rozgrywającą się na ekranie. Akcja ta rozgrywa się w kosmicznej bibliotece, którą musimy przed zniszczeniem przez hordy demonów. Rozgrywka w Spellbook Demonslayers nie jest rewolucyjna, ale wprowadza kilka urozmaiceń, które Vampire Survivors w przyszłości zdecydowanie powinno zapożyczyć. Jednym z nich są kapliczki, które zapewniają graczom dodatkowe wzmocnienia, o ile ten je zdobędzie.
Soulstone Survivors
Soulstone Survivors to gra, która na tle innych produkcji nawiązujących do Vampire Survivors wyróżnia się swoim stylem graficznym. Odchodzi ona bowiem od grafiki pixel-artowej na rzecz stylu 3D, który tworzy na ekranie prawdziwe widowisko. W Soulstone Survivors musimy się zmierzyć z niejakimi Panami Otchłani i ich nieskończonymi hordami. W czasie dynamicznej rozgrywki zbieramy kamienie duszy, odkrywamy sekretne zaklęcia, tworzymy potężne bronie i odblokowujemy kolejne postaci, a wszystko po to, by zdobyć boskie moce.
Brotato
Tak, w Brotato wcielamy się w ziemniaka. Mowa jednak o ziemniaku dzierżącym do 6 broni jednocześnie i walczącym z hordami obcych. Jest to ziemniak, który jako jedyny przeżył po rozbiciu się jego statku na planecie obcych. Oczekując na przybycie kumpli, którzy wybawią go z opresji, jako Brotato musimy przeżyć w niesprzyjających okolicznościach. To, czym Brotato na tle innych gier tego typu się wyróżnia to to, że gry można doświadczać w krótkich sesjach, albowiem każda pełna runda rozgrywki w tej produkcji rozbita jest na kilka krótszych rund. Te pozwalają na wznawianie i odkładanie gry w dowolnym momencie, bez utraty postępów.
Halls of Torment
Halls of Torment to naprawdę świetna gra, która jest inspirowana nie tylko Vampire Survivors, ale również Diablo, co doskonale widać w jej oprawie graficznej. Przenosimy się w niej do tytułowych Sal Udręki, gdzie jako jeden z wielu śmiałków musimy zmierzyć się z hordami potworów i stawić czoła rezydującym w tym miejscu władcom podziemi. Chociaż w Halls of Torment jak na razie można grać we Wczesnym Dostępie, to produkcja ta oferuje już mnóstwo typów przeciwników i wielu bossów, ponad 7 grywalnych postaci i nie tylko.
Internet nie jest w stu procentach miejscem odpowiednim dla dzieci. Pełno w nim treści przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych oraz pułapek w postaci złośliwego oprogramowania i innych dzieł cyberprzestępców. To jeden z wielu powodów, dla których warto odpowiednio zabezpieczyć komputer dla dziecka lub komputer współdzielony z dzieckiem. Ale jak taki komputer zabezpieczyć w rozsądnym zakresie? Śpieszymy z wyjaśnieniami.
Zanim jednak do tej kwestii przejdziemy, musimy wspomnieć, że Lenovo Polska właśnie rusza z nową promocją „Lenovo i polski gaming”, dzięki której przy zakupie sprzętu gamingowego Lenovo można otrzymać zestaw świetnych gier stworzonych przez polskich wydawców. Akcja trwa do 31 maja 2024 roku, a więcej na jej temat dowiesz się pod adresem https://lenovogaming.pl/polskigaming/.
Włącz kontrolę rodzicielską na komputerze z Windows
Jeżeli współdzielisz swój komputer z dzieckiem, załóż dla niego oddzielne konto użytkownika. Ponadto, zarówno w przypadku współdzielenia komputera, jak i posiadania komputera przeznaczonego wyłącznie dla dziecka, aktywuj na koncie użytkowanym przez dziecko kontrolę rodzicielską. Microsoft pozwoli Ci nawet włączyć limity czasu użytkowania urządzenia, aktywować specjalne filtry sieci i wyszukiwania, i nie tylko. Oczywiście podobne opcje oferuje w przypadku swojego oprogramowania także Apple.
Utwórz dodatkowe filtry w poczcie email
Jeśli założyłeś dla swojego dziecka adres e-mail, warto stworzyć na jego koncie e-mail specjalne filtry, dzięki którym na jego skrzynkę nie będą trafiać wiadomości zawierające wybrane słowa. W ten sposób upewnisz się, że dziecko nie ujrzy na przykład wiadomości pochodzących od cyberprzestępców. W skrzynkach e-mail takich jak Gmail można też zablokować wybrane adresy e-mail.
Istnieją sposoby na to, by włączyć pewne dodatkowe ograniczenia w klasycznych przeglądarkach internetowych. Na przykład, z pomocą aplikacji Family Link zabezpieczymy z myślą o dziecku przeglądarkę Google Chrome. Przeglądarkę Mozilla Firefox zabezpieczymy zaś z pomocą specjalnych przeglądarkowych rozszerzeń.
Do dyspozycji masz też jednak przeglądarki internetowe dedykowane dzieciom. Nie są one idealne, ale to najlepsze rozwiązanie wtedy, kiedy Twoje dziecko jest jeszcze zbyt małe, by było w stanie zrozumieć, jakie zagrożenia mogą czychać w sieci i jak się przed nimi ustrzec. Niektóre z przeglądarek internetowych dla dzieci to BeSt, Pikluk i Kido’Z.
Przechowuj ważne pliki w chmurze i zabezpieczaj je hasłem
Jeżeli współdzielisz komputer z dzieckiem, lub jeśli po posiadasz dziecko w domu, a przechowujesz na komputerze ważne pliki, to dbaj o to, by mieć zawsze kopie zapasowe ważnych plików. Wystarczy chwila nieuwagi, a dziecko dostanie się do Twojego komputera i nieumyślnie usunie te pliki. Komputery w domach z dziećmi są też szczególnie narażone na awarie spowodowane zalaniami i nie tylko. Zapisując pliki w takich usługach jak OneDrive czy Dysk Google, będziesz miał pewność, że nawet w przypadku takich awarii godziny Twojej ciężkiej pracy nie pójdą na marne.
W domu z dziećmi warto też zabezpieczać ważne pliki hasłami, tak aby dzieci nie mogły ich edytować. Nadpisane zmiany nie zawsze można bowiem cofnąć.
Oczywiście nie możesz chronić dzieci przed niebezpieczeństwami w Internecie całą wieczność. Z czasem muszą one nauczyć się bowiem, jak unikać tych niebezpieczeństw samodzielnie. Ważne jest więc aby edukować dzieci w zakresie cyberbezpieczeństwa i wyrabiać u nich zdrowe nawyki w zakresie użytkowania komputerów oraz innych urządzeń elektronicznych.
2023 rok przeszedł do historii. Trzeba więc go podsumować. My postanowiliśmy podsumować go z perspektywy gier, które na jego przestrzeni pojawiły się na rynku – tych najlepszych. W ciągu ostatnich miesięcy zadebiutowało bowiem sporo kiepskich produkcji, ale na szczęście i tych świetnych nie brakowało
Przy okazji musimy wspomnieć, że Lenovo Polska ruszyło z nową promocją „Lenovo i polski gaming”, dzięki której przy zakupie sprzętu gamingowego Lenovo można otrzymać zestaw świetnych gier stworzonych przez polskich wydawców. Akcja trwa do 31 maja 2024 roku, a więcej na jej temat dowiesz się pod adresem https://lenovogaming.pl/polskigaming/.
Hogwarts Legacy
Hogwarts Legacy to gra, która oczarowała nas swoim magicznym klimatem. Pozwala nam ona wkroczyć do ogromnego, świetnie zaprojektowanego świata, wiele elementów którego rozpoznamy ze słynnej serii filmów. Nie brakuje w nim też jednak elementów zupełnie nowych. Hogwarts Legacy oferuje ponadto ciekawą fabułę, zróżnicowaną zabawę, a przede wszystkim daje ogromną frajdę, pozwalając nam na rzucanie przeróżnych zaklęć. Hogwarts Legacy jest pozycją absolutnie obowiązkową dla każdej osoby, która jest miłośnikiem uniwersum Harry’ego Pottera.
Alan Wake 2
Nawet osoby, które normalnie unikają horrorów, powinny zagrać w Alan Wake 2. Jest to bowiem tytuł, który wykorzystuje kreatywne mechaniki, przedstawia naprawdę intrygującą fabułę oraz cechuje się genialnym klimatem, rodem z pierwszego sezonu serialu True Detective. Oczywiście nie można zapominać też o tym, że Alan Wake 2 to również świetna oprawa wizualna, z realistyczną grafiką, a także genialny soundtrack. Po prostu trzeba doświadczyć wszystkiego, co Alan Wake 2 ma w zanadrzu. Nie bez powodu zgarnął on kilka nagród na tegorocznej gali The Game Awards.
Baldur’s Gate 3
Wspomniałam, że Alan Wake 2 zdobył kilka nagród na tegorocznej gali The Game Awards. Tegorocznym królem tej gali była jednak gra Baldur’s Gate 3, która nie dość że zgarnęła kilka nagród, to otrzymała tytuł gry roku – zasłużenie. Baldur’s Gate 3 to absolutnie najlepsza produkcja tego roku – dająca graczom wiele trudnych wyborów do podjęcia, intrygująca fabularnie, zachwycająca grą aktorską i wciągająca. Najnowsza produkcja studia Larian pokazuje, jak powinno pisać się historie w grach. Oferuje duże pole do popisu w kwestii rozgrywki, zmusza do myślenia i zapewnia zabawę na długie godziny. Prędzej czy później pewnością spróbujemy przejść ją ponownie.
Star Wars Jedi: Survivor
Star Wars Jedi: Survivor to coś więcej niż tylko udany sequel dla lubionego Star Wars Jedi: Fallen Order. To produkcja pod każdym względem lepsza od oryginału. Tak, trapiły ją małe problemy, ale przedstawiała ciekawą historię, którą prześledziliśmy z miłą chęcią. Poza tym oferowała szerokie opcje rozwoju i personalizacji głównego bohatera – Cala Kestisa, a jej rozgrywka była niesamowicie satysfakcjonująca. Każdy fan gwiezdnych wojen musi w nią zagrać. To gra, która dostarcza jeszcze więcej frajdy niż Star Wars: The Force Unleashed.
Diablo 4
Diablo IV to kolejna tegoroczna gra, która nie zadebiutowała w idealnym stanie. Od momentu premiery otrzymała jednak co nieco istotnych ulepszeń. Poza tym już od samego początku można było docenić jej grafikę, stabilność działania, dynamikę rozgrywki, projekt świata i klimat. Stanowiła bowiem upragniony powrót do estetyki rodem z Diablo 2. Trudno nie nazwać jej zatem jedną z najlepszych gier tego roku, zwłaszcza że to jedna z niewielu gier hack’n’slash, które zadebiutowały w ostatnim czasie. Z resztą należy pamiętać, że do premiery Path Exile 2 jest jeszcze daleko.
Lies of P
Lies of P to jedno z największych zaskoczeń tego roku. To bowiem jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy przedstawiciel gatunku „soulsów”, które nie zostały wyprodukowane przez From Software. Tytuł ten to też jedna z ciekawszych wariacji opowieści o Pinokiu, która została przeniesiona w naprawdę mroczną krainę. W grze wcielamy się właśnie w Pinokia i staramy się stawić czoła koszmarom czającym się w mieście Krat, próbując odnaleźć Gepetta. Jednym z najciekawszych elementów Lies of P jest system kłamstw, w oparciu o które gra proceduralnie generuje zadania do wykonania.
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty
Tak, Cyberpunk nie zadebiutował w 2023 roku. W tym roku otrzymał natomiast dodatek Phantom Liberty i otrzymał kilka dużych aktualizacji, które zakończyły jego „redemption arc”. Cyberpunk 2077 to gra, którą teraz uwielbia jeszcze więcej graczy, ponieważ odmieniono całe mnóstwo jej systemów i elementów, od atutów i zdolności, przez wszczepy i broń, aż po policję. Otrzymała ona nawet możliwość walki z pojazdu, a także działający system metra. Poza tym dodatek Widmo Wolności wprowadza do niej nie tylko nową interesującą historię, ale też wzbogaca podstawową wersję gry o nowe zakończenie.
Avatar: Frontiers of Pandora
Avatar: Frontiers of Pandora ma pewne wady, obok których trudno przejść obojętnie, ale nie zmienia to faktu, że przenosi nas do świetnie odwzorowanego, tętniącego życiem świata znanego z filmów Jamesa Camerona. Poza tym jej rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca, na czele z mechanikami strzelania z łuku i latania. Na pochwałę zasługuje też jej oprawa graficzna. Przede wszystkim chciałoby się, aby w Avatar: Frontiers of Pandora można było grać w perspektywie trzecioosobowej oraz aby interfejs gry był nowocześniejszy. Mimo wszystko nadal uważam, że ta gra zasługuje na pozycję na tej liście.
Windows 10 i Windows 11 to systemy operacyjne opracowane z myślą o zróżnicowanej gamie użytkowników – zarówno pracowników biurowych, jak i użytkowników domowych, w tym graczy. W związku z tym zawiera pewne funkcje i narzędzia dedykowane graczom, jednym z nich jest tak zwany Xbox Game Bar.
Xbox Game Bar to rzecz jasna narzędzie, które pozwala nam wykonywać zrzuty ekranu, rejestrować zapisy z rozgrywki, monitorować parametry podzespołów komputera, śledzić aktywności znajomych i nie tylko. Niemniej, nie każdy gracz chce z niego korzystać i nie każdy gracz chce, aby zużywało cenne zasoby komputera.
W niniejszym artykule wyjaśniamy, jak wyłączyć na swoim komputerze Xbox Game Bar. Zanim jednak do tej kwestii przejdziemy, musimy wspomnieć, że Lenovo Polska właśnie rusza z nową promocją „Lenovo i polski gaming”, dzięki której przy zakupie sprzętu gamingowego Lenovo można otrzymać zestaw świetnych gier stworzonych przez polskich wydawców. Akcja trwa do 31 maja 2024 roku, a więcej na jej temat dowiesz się pod adresem https://lenovogaming.pl/polskigaming/.
Jak wyłączyć Game Bar w systemie Windows 11?
Niestety, narzędzia Game Bar nie da się łatwo odinstalować z komputera z systemem Windows 11. Można natomiast bardzo łatwo sprawić, by Game Bar nigdy nie działał w tle, ale nadal uruchamiał się po skorzystaniu ze skrótu klawiszowego Windows + G. Oto jak to zrobić:
Otwórz aplikację Ustawienia.
Przejdź do zakładki System, a tam kliknij w „Składniki systemowe”.
Znajdź Game Bar i kliknij w towarzyszącą mu ikonę trzech kropek. Wybierz „Opcje zaawansowane”.
Rozwiń menu w sekcji „Uprawnienia składnika w tle”.
Zmień domyślne ustawienie na „Nigdy”.
Jak wyłączyć Game Bar w systemie Windows 10?
Proces wyłączenia narzędzia Game Bar na komputerze z Windows 10 jest nieco prostszy:
Otwórz aplikację Ustawienia.
Wybierz sekcję Granie.
Odznacz przełącznik, który towarzyszy opisowi o treści „Włącz aplikację Xbox Game Bar, aby korzystać z funkcji takich jak nagrywanie klipów z gier, rozmawianie ze znajomymi i otrzymywanie zaproszeń do gry”.
Jak odinstalować Game Bar w systemie Windows 10 i Windows 11?
Na kompletną dezinstalację usługi Game Bar z komputera z Windows 10 i Windows 11 pozwalają jedynie Windows Terminal i PowerShell. Oto jak jej dokonać:
Uruchom Windows Terminal (Wiersz polecenia).
Wpisz w Windows Terminal komendę „Get-AppxPackage Microsoft.XboxGamingOverlay | Remove-AppxPackage”, bez cudzysłowu, po czym kliknij Enter.
Proces dezinstalacji powinien potrwać zaledwie kilka sekund. Jeżeli kiedykolwiek zechcesz ponownie zainstalować Game Bar, dokonasz tego za pośrednictwem Microsoft Store.
Uniwersum Avatara stworzone przez Jamesa Camerona istnieje od 2009 roku. W roku tym na rynku zadebiutował nie tylko film, ale również gra komputerowa pod tytułem… Avatar: Gra komputerowa. O dziwo zarówno na kolejny film, jak i grę z serii musieliśmy czekać kilkanaście lat. W zeszłym roku do kin trafił do kin film Avatar: Istota wody, a w tym miesiącu do sklepów trafiła gra Avatar: Frontiers of Pandora. Sprawdziłam, czy jest to gra, po którą warto sięgnąć.
Avatar: Frontiers of Pandora w skrócie
Avatar: Frontiers of Pandora to przygodowa gra akcji, która zabiera nas na tytułową Pandorę znaną z uniwersum Jamesa Camerona, czyli księżyc jednego z gazowych gigantów w układzie Alfa Centauri. Akcja gry rozgrywa się w XX wieku, a dokładniej mówiąc po wydarzeniach z filmu Avatar i niedługo przed wydarzeniami z filmu Avatar: Istota wody.
W Avatar: Frontiers of Pandora wcielamy się w jednego z przedstawicieli (lub przedstawicielek) rasy Na’vi, którzy w dzieciństwie zostali uprowadzeni przez jedną z ziemskich korporacji pragnących za wszelką cenę pozyskać surowce Pandory – korporację RDA (Resources Development Administration). Przez lata nasza postać była szkolona, by jej służyć, ale w końcu udało się jej odzyskać wolność. Teraz musi zdobyć zaufanie różnych klanów Na’vi i przekonać ich do stanięcia do walki z RDA. W przeciwnym razie jej dom może być skazany na zagładę.
Gra której warto dać szansę?
Muszę powiedzieć, że początkowo Avatar: Frontiers of Pandora nie robi zbyt pozytywnego wrażenia. Fabularny wstęp jest prawdę mówiąc mało ciekawy. Więcej w nim dość nudnych przerywników filmowych niż faktycznej rozgrywki. Kreator postaci zawiera zaś bardzo mało opcji do wyboru. Ponadto te opcje, które są dostępne, są do siebie bardzo podobne. Rozumiem, że większość Na’vi etnicznie zbytnio się od siebie nie różni, ale gra mogłaby nam już na samym początku zaoferować więcej fryzur, modeli twarzy, kolorów oczu czy typów budowy ciała do wyboru.
Dodam też, że proces tworzenia postaci w Avatar: Frontiers of Pandora nie należy do najprzyjemniejszych. Wynika to z tego, jak zbudowany interfejs gry. W kreatorze nie możemy swobodnie przybliżać i oddalać widoku na postać. Dlatego chociażby aby zobaczyć, jak w całej okazałości wygląda wybrana przez nas fryzura, musimy kliknąć oddalenie. Aby zaś zmienić fryzuję, musimy ponownie oddalić widok i wybrać nową fryzuję. Oczywiście aby przyjrzeć się jej dokładniej musimy wtedy znowu oddalić widok. Jest to po prostu frustrujące. To nie jedyny problem interfejsu w grze, ale wrócę do tego tematu potem.
Na szczęście szybko po przynudnawym wstępie opuszczamy mało imponującą bazę RDA i trafiamy do żywego świata Pandory, gdzie akcja gry w końcu się rozkręca. Ale na czym dokładnie polega rozgrywka w tym tytule?
Rozgrywka i świat gry
Gra Avatar: Frontiers of Pandora osadzona jest w otwartym świecie, który obejmuje fragment tytułowej Pandory. Po tym świecie poruszamy się, realizując przeróżne zadania, zbierając materiały potrzebne do craftingu i zdobywając uznanie zamieszkujących go klanów Na’vi. Co ważne, początkowo możemy poruszać się po nim tylko pieszo, ale z czasem zdobywamy również własnego Ikrana, którym możemy latać, oraz otrzymujemy możliwość poruszania się wierzchowcami naziemnymi. Ponadto gra oferuje opcję szybkiej podróży – i dobrze, w przeciwnym razie przemieszczanie się z miejsca na miejsce bardzo szybko by się nam znudziło. To dlatego, że interesujące miejsca w grze potrafią być od siebie mocno oddalone.
Na szczęście eksploracja miejsc na Pandorze, w których jeszcze nie byliśmy, to prawdziwa przyjemność. Świat gry wygląda bowiem pięknie. Ponadto jest żywy, nie tylko ze względu na swoje żywe kolory. Wiele roślin i zwierząt reaguje na nasze przybycie – chowając się, atakując nas czy uciekając. Świat jest też bardziej zróżnicowany, niż mogłoby się wydawać. Możemy w nim bowiem zwiedzać nie tylko dżunglę podzieloną na przeróżne biomy, ale również stepy i górski las. Nie należy zresztą zapominać, że nocą zarówno flora i fauna Pandory świecą na przeróżne kolory.
Z drugiej strony widać, że tworząc Avatar: Frontiers of Pandora, Ubisoft powtórzył wiele wzorców, które wykorzystuje w swoich grach od lat. Świat wypełniony jest bowiem znajdźkami, których odnajdywanie pozwala nam odblokowywać dodatkowe punkty umiejętności czy dodatkowe uzbrojenie. Poza tym możemy w nim niszczyć ludzkie bazy, gdzie wydobywane są podziemne surowce i generowane zanieczyszczenie. Te aktywności niestety bardzo szybko się nudzą, ponieważ są do bólu powtarzalne. Świat gry powinien zawierać zdecydowanie więcej interesujących i angażujących elementów.
Poza eksploracją zdecydowanie jednym z najlepszych aspektów rozgrywki w Avatar: Frontiers of Pandora jest walka z przeciwnikami, chociaż i jej daleko od ideału. Jeszcze nigdy nie miałam w grach wideo do czynienia z tak satysfakcjonującą mechaniką strzelania z łuku. Z drugiej strony potyczki bywają zbyt mało zróżnicowane.
Powyższe wynika między innymi z tego, że w grze możemy korzystać z tylko kilku typów broni – oprócz łuków są to karabin, miotacz oszczepów i procolaska. Trochę szkoda, że Avatar: Frontiers of Pandora stawia przede wszystkim na walkę dystansową. Wręcz możemy atakować jedynie pięściami. Ponadto starcia w grze bywają mało realistyczne. Jasne, mówimy o grze osadzonej w uniwersum sci-fi, ale wątpliwe jest, by jeden Na’vi był samodzielnie w stanie pokonać całą grupę ludzi wykorzystujących ciężkie maszyny i egzoszkielety. Co ważne, gra oferuje też możliwość skradania się, ale nic nie skłaniało mnie do tego, aby stawiać w niej na walkę z ukrycia zamiast starć bezpośrednich.
Całe mnóstwo rzeczy w tej produkcji rozczarowuje
Fabularnie Avatar: Frontiers of Pandora jest po prostu przeciętny, zupełnie jak filmy z tego samego uniwersum. Przedstawiona w grze historia jest zanadto sztampowa. Po prostu brakuje jej tego czegoś. Po części wynika to z tego, jak napisano jej postaci. Brakuje im głębi, dzięki której chciałoby się śledzić losy tych postaci dalej. Fabuła skłania nas jednak do bliższego poznania aż trzech różnych klanów Na’Vi, a to może być prawdziwą gratką dla miłośników filmów Jamesa Camerona.
Wspomniałam też wcześniej, że interfejs Avatar: Frontiers of Pandora jest bardzo problematyczny. Dla mnie jest on wręcz przestarzały, zwłaszcza pod względem designu. Poza tym zaprojektowano go tak, że często psuje immersję. Mam też wrażenie, że zaprojektowała go osoba, która nigdy nie grała na PC. Mnóstwo mechanik w grze można by bowiem spokojnie obsłużyć samą myszą, a tymczasem, aby z nich korzystać musimy sięgać do dziwnych klawiszy. Mapy świata nie da się z kolei przybliżyć.
Pod względem technicznym Avatar: Frontiers of Pandora nie pozostawia nic do życzenia, albowiem nie doświadczyłam w nim żadnych błędów. Również na optymalizację nie mogę narzekać. Jednak graficznie ta gra jest bardzo nierówna. Świat Pandory świetnie prezentuje się bowiem w grze nocą i podczas słonecznego dnia. Gdy jednak w grze pada deszcz lub panuje burza, a do powierzchni Pandory nie dociera aż tyle słonecznego światła, można odnieść wrażenie, że gramy w tytuł sprzed co najmniej 10 lat. Poza tym, oglądając zwiastun z rozgrywki sprzed sześciu miesięcy nie da się nie zauważyć, że przed premierą gra doznała graficznego downgrade’u. Nawet po włączeniu ukrytych opcji graficznych z pomocą komendy -unlockmaxsettings w Ubisoft Connect gra nie wygląda tak dobrze jak na zwiastunach z rozgrywki.
Podsumowanie
Avatar: Frontiers of Pandora to gra, którą mogę polecić tylko i wyłącznie zapalonym miłośnikom uniwersum stworzonego przez Jamesa Camerona. Jeśli jego filmy nie były dla Ciebie przesadnie interesujące, Avatar: Frontiers of Pandora zanudzi Cię na śmierć. Ubisoft stworzył bowiem tę grę, nie przykładając jej większej wagi. Nie zadbał o to, by jej fabuła była ciekawa, by jej świat chciało się eksplorować nie tylko dla samych widoków, ani o to, by rozgrywka była wystarczająco urozmaicona.
Avatar: Frontiers of Pandora można pochwalić za ładną oprawę graficzną, ale ponownie wspomnę, że zwiastuny sugerowały, że ta będzie wyglądać jeszcze lepiej. Zapewne oceniłabym tę grę zdecydowanie lepiej, gdyby miała swoją premierę 10 lat temu. Od współczesnych gier wymagam jednak znacznie więcej.