Recenzja Clair Obscur: Expedition 33. Piękny jRPG… z Francji

Recenzja Clair Obscur: Expedition 33. Piękny jRPG… z Francji

Debiutancki projekt francuskiego studia Sandfall Interactive może bez wątpienia stanąć do walki o tytuł jednej z najlepszych gier roku. Obyśmy częściej otrzymywali takie niespodziewane perełki.

Wszyscy chyba spodziewali się, że Clair Obscur będzie grą wyjątkową – mocno sugerowały to bowiem przeróżne materiały przedpremierowe. Można było się domyślać, że tytuł zachwyci co najmniej pod względem artystycznym. Tak faktycznie się stało, ale okazało się też, że niemal wszystkie pozostałe elementy gry również są świetne.

Historia intryguje i wciąga od pierwszych chwil. Opowieść zaczynamy jeszcze w mieście Lumiere – wzorowanym na Paryżu. Po tajemniczej katastrofie obszar ten odłączył się od kontynentu, a na domiar złego mieszkańcy zmagają się z regularnym koszmarem. Co roku olbrzymia malarka widoczna na horyzoncie ściera z wielkiego monolitu liczbę i maluję kolejną, niższą. Wszyscy w wieku odpowiadającemu znikającej liczbie są po prostu wymazani z rzeczywistości.

Taki nieciekawy stan rzeczy zmusza mieszkańców do organizowania ekspedycji, by spróbować powstrzymać malarkę i zbadać nieznaną krainę. Tak trafiamy to surrealistycznego świata pełnego dziwnych miejsc, stworów i wydarzeń. Zwiedzamy tam w miarę liniowe lokacje, które oferują jednak nieco pola do eksploracji. Pomiędzy tymi obszarami poruszamy się natomiast po dużej mapie świata, inspirowaną podobnym rozwiązaniem z różnych klasycznych gier jRPG.

Fabuła rozwija się świetnie, nabiera rozpędu i wprowadza kolejne tajemnice, gry trafiamy do docelowej lokacji, a później regularnie utrzymuje napięcie i trzyma nas w niepewności. Nigdy nie jesteśmy pewni, jaki tak naprawdę los czeka naszych bohaterów. Warto też podkreślić, że postacie są doskonale napisane – scenarzyści odwalili kawał dobrej roboty.

Trzeba też pochwalić reżyserię wszystkich scenek przerywnikowych, która przewyższa nawet niektóre przykłady cutscenek z gier od wielkich studiów. Pomaga tu też oczywiście wysokiej jakości dubbing, bo twórcy nie żałowali funduszy na obsadę aktorską. Zasługą scenariusza jest jednak to, że dialogi są niezwykle naturalne, co sprawia, że mocniej angażujemy się w historię bohaterów.

Bezbłędnie zrealizowano także oprawę wizualną, co wpływa na to, jak wyglądają scenki przerywnikowe, lecz nie tylko. Cała gra jest po prostu piękna – szczególnie widoki na mapie świata, otoczenie w wielu lokacjach czy imponujące animacje oraz efekty specjalnych ataków oraz magicznych zdolności. Przy tym wszystkim trzeba też pochwalić naprawdę dobrą optymalizację wersji PC.

Zachwyca z pewnością muzyka, w zasadzie w każdym momencie. Nieważne czy eksplorujemy kolejną lokację, oglądamy scenkę czy walczymy – ścieżka dźwiękowa jest skonstruowana fantastycznie i utwory świetnie dopasowano do konkretnych sytuacji. To jeden z największych plusów Clair Obscur: Expedition 33.

No dobrze, ale co z podstawą rozgrywki, czyli walką? Niektórych zaskoczyć może fakt, że mamy tu do czynienia z połączeniem turowych potyczek z elementem zręcznościowym. W praktyce jednak naprawdę szybko przyzwyczajamy się do takiego rozwiązania, które może kojarzyć się na przykład z serią Mario RPG.

Wykonujemy wybrane ataki, wzmacniamy drużynę, a kiedy przychodzi kolej przeciwnika, możemy reagować na jego ciosy parowaniem, unikiem, czasem skokiem. Szczególnie odbicie okazuje się szalenie przydatne, bo wyprowadzana wtedy kontra może być źródłem wielkich obrażeń. Wprowadzenie do formuły turowej walki takich elementów wymagających refleksu okazało się strzałem w dziesiątkę – pozytywnie wpływa na stopień zaangażowania.

Każda postać ma zupełnie inny zestaw zdolności, musimy więc rozważnie dobierać ataki i czary bohaterów, by pasowały do umiejętności pozostałych członków zespołu. Niektóre synergie między talentami ofensywnymi są świetnie przemyślane i sprawiają, że nasza drużyna pomaga sobie nawzajem w zasadzie każdym kolejnym atakiem – szczególnie w późniejszych fazach gry.

Co jeszcze może się podobać? Walki z bossami są angażujące i odpowiednio trudne, w świecie ukryto sporo ciekawych sekretów, opcjonalna zawartość pozwala spędzić w grze nawet 40 godzin, a okazjonalne poboczne wątki – choć krótkie – są całkiem interesujące i oferują nieraz niezłe nagrody.

Clair Obscur: Expedition 33 to po prostu fantastyczna gra. Piękna, wciągająca, urzekająca i zmuszająca do przemyśleń. Deweloperzy mieli intrygującą, ambitną wizję – i zrealizowali ją niemal perfekcyjnie. Nawet jeśli zazwyczaj unikacie turowych produkcji, to tej zdecydowanie warto dać szansę.

Najlepsze niezależne metroidvanie – TOP 5 tytułów

Najlepsze niezależne metroidvanie – TOP 5 tytułów

Metroidvanie to gry wyjątkowo charakterystyczne, które albo się uwielbia, albo totalnie kogoś odrzucają i frustrują. Fani gatunku cenią jednak angażującą eksplorację, stopniowe pozyskiwanie kolejnych umiejętności czy nawet okazjonalne poczucie zagubienia w wielkim świecie.

Tym razem chcemy polecić wam pięć niezależnych metroidvanii, które reprezentują absolutną czołówkę, jeśli chodzi o jakość, pomysłowość i wykonanie. Z pewnością każdy znajdzie tu choć jedną grę dla siebie.

Spis treści

Blasphemous 2

Wymieniamy tutaj sequel niezależnego hitu, ponieważ jest pod każdym względem lepszy od oryginału (który wciąż jest świetny, swoją drogą). Otrzymujemy piękną, pixel-artową oprawę, fantastyczną ścieżkę dźwiękową i wyjątkowy klimat.

Tworząc świat gry, deweloperzy inspirowali się hiszpańskim folklorem, mocno przesiąkniętym katolickimi motywami. W efekcie dostajemy tutaj naprawdę oryginalny i wyróżniający się setting, którego poznawanie stanowi o sile tej produkcji.

Poza tym jednak mamy tu także świetny system walki, ciekawe potyczki z bossami oraz satysfakcjonującą eksplorację porządnie zaprojektowanych lokacji.

Hollow Knight

Produkcja studia Team Cherry nie bez powodu zdobyła tak ogromne uznanie i doczekała się rzeszy fanów, którzy z niecierpliwością wyczekują sequela. To gra pod wieloma względami niesamowita i niepowtarzalna.

Zręcznościowy system walki i poruszania się postacią od samego początku wciąga, a zdobywane przedmioty, ataki specjalne i zdolności są wyjątkowo przyjemne w użyciu.

Największą zaletą gry jest jednak przepięknie zaprojektowany i przemyślany świat. Królestwo insektów wydaje się naprawdę interesującym, zapomnianym regionem z interesującą historią, a wątki poboczne niektórych postaci są świetnie napisane.

Axiom Verge

Jeśli chcecie poczuć, jakim uczuciem był pierwszy kontakt z grą Super Metroid z konsoli SNES, a nie macie dostępu do tego klasyka, to właśnie Axiom Verge będzie świetnym wyborem. To najbardziej zbliżona do kultowych odsłon serii Nintendo metroidvania.

Gra świadomie stosuje pięknie zrealizowaną stylistykę retro, oferuje mroczną i niepokojącą atmosferę, a warstwa fabularna pełna jest niedopowiedzeń. Ścieżka dźwiękowa nawiązująca do gier z lat 80. także w dużym stopniu buduje niesamowity klimat tej produkcji.

Jeśli chodzi o gameplay, to najciekawszym elementem jest tutaj narzędzie z funkcją modyfikowania zachowania przeciwników oraz właściwości niektórych elementów otoczenia. To wprowadza ciekawy powiew świeżości do mocno klasycznej rozgrywki.

Bloodstained: Ritual of the Night

Trudno nie polecić Bloodstained. To nie tylko świetna gra, ale przede wszystkim metroidvania wzorowana na kultowej serii Castlevania, a za jej produkcję odpowiada studio, które założył sam Koji Igarashi – jeden z ojców cyklu od Konami.

Gra oferuje klasyczną dla gatunku formułę, ale też unikatowy system mocy bohaterki. Pokonani wrogowie mogą upuścić odłamek, który pozwala Miriam przejąć ich zdolność – może to być nowy atak, czar, pasywna umiejętność czy forma przywołania. Możliwość dowolnego łączenia i rozwijania tych mocy daje graczom niesamowitą swobodę w tworzeniu własnego stylu gry.

Rozległa mapa pełna jest sekretów zachęcających do dokładnej eksploracji, walka jest dynamiczna i wymagająca, a rozwój postaci daje poczucie realnego postępu. To hołd dla przeszłości gatunku, który jednocześnie stanowi jedną z jego najlepszych współczesnych odsłon.

Ender Magnolia

W tym sequelu Ender Lilies wcielamy się w Lilac, która potrafi oczyszczać dusze form życia znanych jako Homunculi. Eksplorujemy rozległy, nieliniowy świat, zdobywamy nowe umiejętności i pokonujemy potężnych przeciwników, by odkryć tajemnice upadłej krainy.

Gra wyróżnia się przede wszystkim przepiękną oprawą graficzną i niezwykle melancholijną, urzekającą atmosferą, która była znakiem rozpoznawczym Ender Lilies. System walki, choć oparty na podobnych zasadach (bohaterka bezpośrednio nie atakuje, lecz przywołuje do pomocy duchy), został rozwinięty i oferuje więcej strategicznej głębi w doborze i wykorzystaniu towarzyszy.

Warto podkreślić, że znajomość poprzedniej części nie jest absolutnie wymagana. Fani dostrzegą pewne odniesienia, ale historia jest tutaj zupełnie oddzielną, samodzielną opowieścią.

Wszystko, co już wiemy o GTA 6

Wszystko, co już wiemy o GTA 6

Grand Theft Auto 6 zbliża się wielkimi krokami. To dobry moment, by zebrać w jednym miejscu wszystkie najważniejsze informacje na temat tej produkcji, która z pewnością pobije wszelkie możliwe rekordy popularności.

Zacznijmy od daty premiery. GTA 6 zadebiutuje w 2025 roku na konsolach, a według nieoficjalnych informacji już nawet kilka miesięcy później ma trafić na PC. Na oficjalne potwierdzenie tych doniesień musimy jednak poczekać.

Spis treści

Miejsce akcji i fabuła

W nowym GTA trafimy ponownie do Vice City, czyli miasta, które eksplorowaliśmy w wydanym w 2002 roku GTA: Vice City. To odpowiednik amerykańskiego Miami, ale w grze zwiedzimy też okolice metropolii – choćby pełne aligatorów bagna Everglades.

Oczywiście tym razem akcja rozgrywać będzie się w czasach współczesnych, a nie szalonych latach osiemdziesiątych. Z pewnością nie zabraknie wielu odniesień do różnych istotnych wydarzeń i zjawisk natury społecznej czy politycznej. Rockstar jest w końcu znane z tego, że uwielbia satyrę współczesnych Stanów Zjednoczonych.

O historii nie wiemy zbyt wiele, ale poznaliśmy dwójkę głównych bohaterów. Są to Luiza i Jason, czyli para, którą łączy nie tylko uczucie, ale też organizowanie wspólnych napadów rabunkowych. Pokierujemy każdą z postaci, pomiędzy którymi będziemy się przełączać.

Pierwszy ujawniony zwiastun gry sugeruje, że bohaterowie wpadną podczas jednej z akcji w spore tarapaty. Można domyślać się, że główny wątek będzie dotyczył nie tylko ich konfliktu z prawem i władzami, ale też z organizacjami przestępczymi.

Gameplay i mechaniki rozgrywki

Szczegółów dotyczących rozgrywki nie ujawniono, natomiast zwiastun i nieoficjalne doniesienia pozwalają spekulować na temat pewnych potencjalnie interesujących rozwiązań i nowości, które przygotowuje zespół twórców ze studia Rockstar.

Przede wszystkim, plotki sugerują, że doczekamy się o wiele bardziej interaktywnego świata niż w GTA 5. Otrzymamy więcej możliwości reagowania, działania z różnymi elementami otoczenia, a postacie niezależne będą wiarygodnie zachowywać się w odniesieniu do tego, co zrobi nasz bohater czy bohaterka.

Niektóre niepotwierdzone doniesienia mówią o powrocie elementów znanych na przykład z San Andreas, czyli systemów odżywiania się i ćwiczeń na siłowni, które mogą wpłynąć na wygląd postaci – choćby ich wagę. GTA 6 ma też zaoferować podobno dynamiczny, rozbudowany system pogodowy i cykl dnia oraz nocy.

Co jest pewne? To, że ponownie otrzymamy trzecioosobową grę akcji, w której sporo czasu spędzimy na strzelaniu oraz przemierzaniu wielkiego świata – głównie ogromnego miasta – za kierownicą jednego z wielu przeróżnych aut.

GTA 6: Online

Do dziś nie wiadomo, co Rockstar ma zamiar zrobić z trybem GTA Online – czyli trybem wieloosobowym wprowadzonym na rynek po premierze GTA 5. Co stanie się po premierze szóstej odsłony serii?

Teorii jest kilka. Niektórzy uważają, że GTA 6 doczeka się po prostu własnego, oddzielnego modułu multiplayer, który zostanie udostępniony z lekkim opóźnieniem względem premiery singlowej przygody. Ta opcja jest najbardziej prawdopodobna.

Inni sądzą, że obecne GTA Online doczeka się ogromnej aktualizacji graficznej i dodatkowej, płatnej zawartości związanej z miejscem akcji GTA 6. Takie przedsięwzięcie byłoby jednak zapewne niezwykle kosztowne i można się spodziewać, że istniejący już tryb wieloosobowy zostanie nadal aktywny i nie będzie powiązany z nową odsłoną serii.

Jedno jest pewne, jakikolwiek będzie tryb Online w GTA 6, na pewno pobije rekordy popularności, a twórcy i wydawca zarobią wielkie pieniądze dzięki systemowi mikropłatności – tego przecież na pewno w nowej grze Rockstara nie zabraknie.

Lenovo i Motorola otwierają pierwszy showroom w Polsce!

Lenovo i Motorola otwierają pierwszy showroom w Polsce!

Lenovo i Motorola – dwie ikoniczne marki technologiczne – właśnie otworzyły swój pierwszy w Polsce showroom. Nowa przestrzeń mieści się w samym centrum stolicy, w prestiżowym budynku Prudential, w hotelu Warszawa. To nie tylko miejsce prezentujące najnowsze rozwiązania technologiczne, ale również przestrzeń spotkań, inspiracji i edukacji.

Showroom o powierzchni 200 m² łączy minimalistyczny design z nowoczesnością, oferując odwiedzającym wyjątkowe doświadczenia – od poznawania innowacyjnych produktów po udział w warsztatach rozwijających kompetencje cyfrowe. Klienci mogą zapoznać się z pełnym portfolio produktów Lenovo – od laptopów biznesowych, przez sprzęt gamingowy i konsumencki, po monitory, akcesoria oraz zaawansowane rozwiązania serwerowe. Na miejscu dostępne są również najnowsze smartfony Motoroli, a wszystko to w otoczeniu profesjonalnego doradztwa i eksperckiego wsparcia.

To właśnie w warszawskim showroomie po raz pierwszy w Polsce zaprezentowano rewolucyjny komputer Lenovo Auto Twist AI PC – urządzenie, które dzięki wbudowanej sztucznej inteligencji może zmieniać tryb pracy z laptopa na tablet za pomocą głosu i automatycznie dopasowuje położenie ekranu do ruchów użytkownika. Urządzenie wyróżnia się również pod względem bezpieczeństwa – gdy pozostaje bez nadzoru, automatycznie się zamyka. Nie mniejsze wrażenie robi ThinkBook Transparent Display Laptop Concept – laptop z przezroczystym wyświetlaczem o jasności 1000 nitów i przezroczystą klawiaturą, która może pełnić funkcję cyfrowej tablicy.

Nowy showroom był również miejscem światowej premiery smartfona Motorola edge 60 fusion – nowoczesnego urządzenia stworzonego z myślą o współpracy ze sztuczną inteligencją moto ai. Smartfon wyposażony jest w ekran pOLED 6,67”, zaawansowany system aparatów z matrycą Sony LYTIA 700C, a także cechuje się wyjątkową odpornością na wodę, pył i uszkodzenia mechaniczne. Edge 60 fusion dostępny jest już w Polsce w rekomendowanej cenie 1599 zł za wariant 8/256 GB – m.in. w nowo otwartym showroomie.

Z okazji otwarcia przygotowano również specjalne promocje. Klienci, którzy zakupią produkty Lenovo o wartości powyżej 399 zł, otrzymają limitowane boxy z akcesoriami, natomiast nabywcy smartfonów Motorola mogą liczyć na bezpłatne słuchawki moto buds+ lub moto buds – w zależności od wybranego modelu.

Showroom w Warszawie to miejsce, w którym technologia spotyka się z designem i edukacją. Zastosowana tu nowa identyfikacja wizualna Lenovo opiera się na wysokiej jakości, naturalnych materiałach, pozyskanych w duchu zrównoważonego rozwoju. Przestrzeń jest przytulna, nowoczesna i funkcjonalna, doskonale oddająca ducha marek Lenovo i Motorola.

Miejsce to jest dostępne od poniedziałku do piątku w godzinach 11:00–19:00 oraz w soboty i niedziele handlowe od 11:00 do 17:00. To obowiązkowy punkt na mapie Warszawy dla wszystkich fanów nowoczesnych technologii.

TOP 5 gier dla fanów motocykli

TOP 5 gier dla fanów motocykli

Gry wyścigowe ukazują się regularnie, a fani czterech kółek nie mogą narzekać na brak różnorodności różnych symulatorów czy zręcznościowych tytułów z samochodami w roli głównej. Co jednak z motocyklami?

Spis treści

Choć gier o wyścigach motocyklowych jest o wiele mniej, to wciąż można znaleźć wśród nich świetne i angażujące produkcje. Każdy z wymienionych niżej tytułów polecamy naprawdę mocno – to dobre zestawienie dla wszystkich, którzy chcą poszerzyć horyzonty i spróbować swoich sił na dwóch wirtualnych kołach.

Ride 4

Dlaczego polecamy część czwartą, skoro dostępna jest piąta? Sprawa jest prosta – wszyscy fani cyklu raczej się z nami zgodzą. Ride 4 oferuje identyczny model jazdy, a także szybszy mechanizm progresji, więc całe doświadczenie jest po prostu przyjemniejsze.

Można powiedzieć, że to Gran Turismo gier motocyklowych. Czuć mocno symulacyjny charakter, który można jednak nieco złagodzić odpowiednimi opcjami. Setki motocykli, dziesiątki torów, do tego dynamiczna symulacja warunków pogodowych i cyklu dnia oraz nocy – wrażenia z jazdy są naprawdę świetne.

Warto też dodać, że twórcy przygotowali naprawdę nieźle sprawującą się sztuczną inteligencję. Ścigając się mamy wrażenie, że rywalizujemy z prawdziwymi kierowcami.

TT Isle Of Man: Ride on the Edge 3

Isle of Man Tourist Trophy to kultowy w świecie motocyklowym wyścig. Odbywa się co roku na 60-kilometrowej trasie na Wyspie Man – kierowcy mierzą się aż z 264 zakrętami, a cała przejechanie jednego okrążenia to kwestia kilkunastu minut (w przypadku najlepszych zawodników).

Ridge on the Edge 3 to najlepsze wirtualne odwzorowanie tych zawodów. Otrzymujemy tutaj rywalizację w dwóch klasach – Supersport i Superbike. Ścigamy się na różnych torach Wyspy Man, w sumie twórcy oddają w nasze ręce ponad 200 kilometrów dróg.

Mechanika jazdy jest niezwykle przyjemna, realistyczna, ale jednocześnie łatwa do opanowania na początku przygody z grą. Wyższy poziom trudności pojawia się, gdy chcemy naprawdę zadbać o wykręcanie najlepszych czasów.

MX Bikes

W tej grze nie liczy się jakość oprawy graficznej, a przede wszystkim niezwykle rozbudowany silnik fizyczny. Model jazdy jest dzięki niemu niezwykle realistyczny, a w efekcie MX Bikes to coś dla fanów motocrossowej symulacji. Nie ma tu nawet odrobiny arcade’owego charakteru.

Zaawansowany system symulacji sprawia, że nauka jazdy – nawet bez wykonywania trików – jest niezwykle wciągająca. Najmniejszy ruch kierownicą, odpowiednie dodawanie gazu i hamowanie, to wszystko ma tutaj ogromne znaczenie.

To najbardziej wyjątkowa gra motocyklowa dostępna na PC, z czym zgadzają się użytkownicy. Wystarczy spojrzeć na recenzje na Steamie. Warto zaznaczyć, że gra znajduje się obecnie w dziale Early Access.

The Crew: Motorfest

Tak jest, Motorfest to nie gra stricte motocyklowa, ale nie możemy jej pominąć. To bowiem dzisiaj jedyna współczesna gra wyścigowa z otwartym światem, w której możemy cieszyć się nie tylko samochodami, ale i dwukołowymi maszynami.

W grze znajduje się obecnie około dwudziestu motocyklu z różnych kategorii. Możemy zdobyć tutaj kultowy model Harley Davidson Iron. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Sama gra natomiast jest obecnie jedyną alternatywą dla Forzy Horizon. Ścigamy się na dużej hawajskiej wyspie, otrzymujemy sporo różnorodnych aktywności i wyścigów, a wszystko to w otoczce imponującej oprawy graficznej.

MotoGP 24

Na końcu coś dla fanów motorsportu. MotoGP 24 to najnowsza, najbardziej kompletna motocyklowa gra wyścigowa, oparta oczywiście na licencji tytułowych zawodów. Można powiedzieć, że to motocyklowy odpowiednik serii F1.

Gra oferuje sporo zawartości – możemy po prostu ścigać się w pojedynczych wyścigach, przejść obszerną karierę, spróbować różnych kategorii, w tym nawet MotoE, w której wypróbujemy elektryczne maszyny. Stanowi to ciekawą odskocznię od tradycyjnych motocykli.

Tryby dla pojedynczego gracza zapewniają rywalizację z naprawdę nieźle zaprojektowanym SI, a dla fanów największych wyzwań zawsze pozostaje jeszcze opcja brania udziału w zawodach multiplayer.

Quest for the Impossible – Bitwa trwa w Europie! 

Quest for the Impossible – Bitwa trwa w Europie! 

Bitwa streamerów przenosi się do Europy!

Po epickim starciu, w którym TommyInnit i EYStreem przewodzili walce, czas na kolejne emocjonujące wyzwanie! Tym razem areną zmagań będzie legendarny zamkowy świat, a w rolach głównych wystąpią ANGELA35 i NAVCIA. To właśnie oni staną do walki, by udowodnić, kto zasługuje na tytuł mistrza!

Oglądaj na żywo!

Już 5 marca o godzinie 20:00 CET rozpocznie się emocjonująca transmisja, podczas której Angela35 i Navcia zmierzą się w serii ekscytujących wyzwań. Liczy się spryt, strategia i refleks! Każdy moment może przesądzić o ostatecznym zwycięstwie.

Wielkie nagrody dla fanów!

Zwycięstwo to nie tylko prestiż i chwała. Widzowie, którzy wesprą swojego ulubionego twórcę, będą mieli szansę na wygranie gamingowego laptopa Lenovo Legion 5i. To sprzęt, który zapewnia płynną i dynamiczną rozgrywkę, dzięki ekranowi PureSight OLED 16” i procesorowi Intel® Core™ Ultra HX.

Dołącz do bitwy!

Nie musisz być tylko biernym obserwatorem. Podczas transmisji Angela35 i Navcia udostępnią link do oficjalnego serwera, na którym będziesz mógł stanąć do walki u boku swojego ulubionego twórcy. Twoja pomoc może przechylić szalę zwycięstwa!

Kto zostanie mistrzem?

Przekonaj się sam! Oglądaj na żywo, kibicuj swojej drużynie i bądź świadkiem kolejnego rozdziału Quest for the Impossible!

Zapisz datę – 5 marca o 20:00 CET!

Nie przegap tego wydarzenia! Oglądaj na kanałach Angela35 i Navcia i przeżyj gamingowe emocje na najwyższym poziomie!

Recenzja Avowed. Czy to przyjemna przygoda?

Recenzja Avowed. Czy to przyjemna przygoda?

Nowy RPG od studia Obsidian Entertainment nie jest idealny, ale pozwala przeżyć przyjemną przygodę w pięknej, fikcyjnej krainie.

Akcja Avowed osadzona jest w tym samym uniwersum, co Pillars of Eternity, a historia rozpoczyna się niedługo po zakończeniu drugiej części tej serii izometrycznych RPG. Dzięki temu fani poprzednich gier Obsidianu mogą bawić się tutaj trochę lepiej i czerpać radość z różnych fabularnych nawiązań. Poza tym, gra oferuje jednak po prostu porządną przygodę z interesującą opowieścią, nawet jeśli nie zachwycającą.

Jako wysłannik Imperatora trafiamy do Żyjących Ziem – krainy, którą kraj bohatera powoli zaczyna kolonizować. Pojawiła się tam bowiem tajemnicza plaga, która zagraża nie tylko lokalnej faunie i florze, ale nawet mieszkańcom wyspy. Naszym zadaniem jest znalezienie źródła skażenia.

Po dotarciu na miejsce poznajemy pierwszego towarzysza przygody, ponieważ to właśnie Kai postanawia pomóc nam odszukać imperialnego ambasadora. Wyruszamy więc, by przemierzać w dużej mierze dzikie, niezamieszkane tereny pierwszego regionu.

Fabuła rozwija się w intrygujący sposób i do końca nie wiemy, jak historia się zakończy. Bohater jest tzw. boskim, a więc istotą dotkniętą przy narodzinach przez boga – tyle że nasza postać nie wie, który z wielu bogów Eory jest jej patronem. To także w dużej mierze wiąże się z opowieścią i zainteresuje szczególnie fanów Pillars of Eternity.

Podczas przygody dołączają do nas kolejne postacie – w sumie cztery, a towarzyszyć w rozgrywce mogą nam dwie z nich. Miło jest słuchać dialogów między kompanami, które potrafią w odpowiedni sposób budować historię krainy, którą zwiedzamy. Choć towarzysze ci nie są w żaden sposób rewelacyjni, to otrzymujemy po prostu zestaw dobrze napisanych, naturalnych postaci. Dwójka z nich oferuje też angażujące, małe wątki poboczne.

Świat obserwujemy z oczu bohatera – choć kamera TPP jest dostępna, to nie jest zrealizowana zbyt dobrze. Walka przywodzi na myśl to, co możemy kojarzyć z serii The Elder Scrolls, łącznie z nieco sztywnymi animacjami niektórych ciosów i ataków. Bez względu na to, starcia z potworami naprawdę bawią – głównie za sprawą broni i systemu rozwoju.

W Avowed możemy być potężnym wojownikiem, łucznikiem lub magiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy stworzyli klasę-hybrydę i połączyli umiejętności różnych archetypów. Nie ma też żadnych ograniczeń co do rodzaju uzbrojenia, jaki możemy dzierżyć. Czarodziej miotający zaklęciami, który szarżuje na wrogów z dwuręcznym mieczem? To jak najbardziej możliwe.

Ponadto, z biegiem czasu – a ukończenie gry zajmuje około 40 godzin lub nieco krócej – odkrywamy coraz więcej interesujących broni unikatowych, które oferują wyjątkowo ciekawe cechy dodatkowe. Możemy znaleźć na przykład pistolet elektryzujący trafione powierzchnie, albo wielki topór, który zamraża wrogów, byśmy mogli ich później rozbić na kawałki.

Wspomnianych wcześniej kompanów wykorzystujemy też, rzecz jasna, w walce. Niczym w serii Mass Effect, wybieramy umiejętności, których mają użyć w konkretnym momencie. Są naprawdę przydatni – szczególnie przyciągający uwagę wrogów Kai czy wspierająca leczeniem i tarczami magicznymi Giatta.

Świat Avowed to cztery duże lokacje, które eksplorujemy. Do kolejnych trafiamy wraz z rozwojem fabuły. To świetna alternatywa dla jednego, ogromnego świata. Obecne w grze obszary oferują sporo przyjemnej eksploracji – szukania sekretów i wykonywania misji pobocznych – ale nie przytłaczają.

Lokacje są też często śliczne, bo Żyjące Ziemie to kolorowe i dziwne miejsce. Jedna z lokacji wygląda niczym wyschnięte dno oceanu, zwiedzamy magiczne bagna albo starożytne ruiny. Szczególnie z ray tracingiem, oprawa potrafi tutaj zachwycić. Niestety, wrażenie psuje optymalizacja, która jest – mówiąc delikatnie – niezbyt imponująca. Niczym niewytłumaczalne spadki płynności to niestety częsta sytuacja, niezależnie od ustawień.

W grze widać też średni budżet projektu, choćby po często powtarzających się twarzach postaci z mniej ważnych misji czy ogólnie mizernym poziomie mimiki w dialogach z pobocznymi postaciami, które nie są istotne dla głównego wątku. Problemem jest także powtarzalność wrogów. Pod tym względem całość przypomina innego RPG od Obsidianu – czyli The Outer Worlds. Tam też można było odnieść wrażenie, że produkcja nie kosztowała zbyt wiele w porównaniu do największych erpegów na rynku.

Avowed nie porywa tak, jak chociażby Kingdom Come Deliverance 2. To jednak niezła przygoda z dobrze zaprojektowanymi postaciami kompanów i przyjemnym systemem walki. Szkoda, że gra zawodzi pod paroma względami czysto technicznymi – bez nich o wiele łatwiej byłoby ją polecić.

Gamingowe święto społeczności Lenovo Legion w warszawskiej restauracji NINE’S

Gamingowe święto społeczności Lenovo Legion w warszawskiej restauracji NINE’S

17 stycznia czterdziestu wyselekcjonowanych graczy spotkało się w warszawskiej restauracji NINE’S, by rywalizować o cenne nagrody na najnowszym sprzęcie Lenovo Legion.

Impreza odbyła się z okazji osiągnięcia przez Lenovo Gaming Community poziomu 10.000 zaangażowanych członków. Dla nich został zorganizowany na Legion Gaming Community konkurs, w wyniku którego jury wyłoniło 40-stu szczęśliwców, którzy w Warszawie mieli okazję poznać się na żywo oraz powalczyć o świetne nagrody.

Uczestnicy walczyli na profesjonalnym sprzęcie gamingowym. Stanowiska turniejowe wykorzystywały topowe modele, w tym Lenovo Legion Tower 7 z monitorem R45 dla F1 24, dwa laptopy Legion Pro 7 dla FC25 oraz Legion Pro 5 dla Deluxe Ski Jump 2. Organizatorzy zadbali także o strefę free-to-play, która oferowała różnorodne gry na laptopach Lenovo LOQ, Legion Slim 7 oraz najnowszych konsolach Legion Go i Legion Go S.

Wydarzenie rozpoczęło się punktualnie o 17:00 powitaniem gości przez hosta Łukasza Górskiego. Program obejmował:

  • Intensywne rozgrywki w FC25
  • Emocjonujące wyścigi w F1 24
  • Turniej skoków narciarskich w Deluxe Ski Jump 2
  • Quizy z nagrodami
  • Smaczny poczęstunek wraz z specjalnym tortem

Po zaciętej rywalizacji wyłoniono trzech najlepszych graczy:

  1. @FTS – zdobywca pucharu i laptopa Lenovo LOQ 15IAX9
  2. @atomowyjanusz – konsola Lenovo Legion Go
  3. @xchuddy – monitor Lenovo Legion R27q-30

Wydarzenie pokazało, że społeczność Lenovo Legion to nie tylko gracze, ale prawdziwi pasjonaci, którzy potrafią połączyć rywalizację ze świetną zabawą w duchu fair play.

PS. Do zobaczenia wkrótce na kolejnych wydarzeniach naszej społeczności!

5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku

5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku

Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.

W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.

Spis treści

Tempest Rising

Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.

Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.

Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.

Era One

Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.

Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.

Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.

D.O.R.F.

O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.


Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.

Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.

Empire Eternal

Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.

W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.

Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.

Sanctuary: Shattered Sun

Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.

Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.

Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.

5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku

Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.

W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.

Tempest Rising

Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.

Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.

Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.

Era One

Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.

Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.

Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.

D.O.R.F.

O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.


Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.

Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.

Empire Eternal

Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.

W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.

Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.

Sanctuary: Shattered Sun

Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.

Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.

Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.

5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku

Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.

W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.

Tempest Rising

Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.

Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.

Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.

Era One

Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.

Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.

Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.

D.O.R.F.

O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.


Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.

Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.

Empire Eternal

Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.

W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.

Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.

Sanctuary: Shattered Sun

Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.

Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.

Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.

TOP 5 gier z bohaterami Marvela

TOP 5 gier z bohaterami Marvela

Wydaje się, że szczyt popularności bohaterów Marvela w kinie już minął. To dobry moment, żeby przypomnieć najlepsze gry z postaciami tego komiksowego uniwersum.

Jak zwykle, postaraliśmy się przygotować zestawienie różnorodne, by każdy mógł znaleźć choć jedną idealną produkcję dla siebie – a gwarantujemy, że wszystkie wymienione tu tytuły są (z różnych względów) fantastyczne.

Spis treści

Marvel’s Midnight Suns

Ta wyjątkowa gra od studia Firaxis – twórców współczesnych odsłon serii XCOM oraz Civilization – nie odniosła komercyjnego sukcesu. Trudno powiedzieć dlaczego, bo na pewno nie z powodu niskiej jakości. Midnight Suns to świetna propozycja dla fanów Marvela.

Miłośnicy komiksów są raczej zgodni co do tego, że przedstawienie różnych superbohaterów i interakcje między nimi to najlepszy element gry. Rozmawiając w bazie z towarzyszami, dbając o ich potrzeby i wysłuchując problemów, można poczuć się niczym Shepard bratający się z kompanami na pokładzie Normandii.

Poza spędzaniem czasu w posiadłości z innymi bohaterami, walczymy też ze złoczyńcami, rzecz jasna. System walki to przyjemne potyczki w turach, które wymagają kombinowania i odpowiedniego planowania. Rozgrywka potrafi mocno zaangażować.

Guardians of the Galaxy

Rozgrywka przypominająca nieco rozbudowaną wersję systemu walki z serii Mass Effect jest naprawdę przyjemna, do tego oprawa graficzna i ścieżka dźwiękowa są idealnie zbudowane i dopasowane do klimatu przygody. Najważniejsza jest jednak komiksowa atmosfera.

Gra od Eidos Montreal przewyższa wiele filmów kinowego uniwersum Marvela pod względem jakości scenariusza i dialogów. W historię Strażników Galaktyki – których poznajemy już w momencie, gdy działają razem od jakiegoś czasu – można się naprawdę wciągnąć.

Do tego otrzymujemy też idealnie wyważone i pasujące do całości poczucie humoru oraz świetnych aktorów podkładających głosy pod bohaterów. Czego chcieć więcej? To fantastyczna gra akcji.

Spider-Man

Teoretycznie można tu też polecić inne gry z Człowiekiem Pająkiem od studia Insomniac – Miles Morales czy też pełnoprawny sequel. Są one warte uwagi z podobnych powodów.

Najważniejszą zaletą jest w przypadku Spider-Mana niesamowicie angażujący gameplay, który dopracowano do perfekcji. Nieważne czy mówimy o walce czy genialnie zrealizowanym systemie poruszania się po mieście, wszystko, co robimy w wirtualnym Nowym Jorku, jest niezwykle przyjemne.

Żadna inna gra w historii nie oferowała tak dobrze wykonanego przedstawienia kultowej postaci z komiksów. Z radością można tu spędzać kolejne godziny choćby tylko po to, by pobujać się na pajęczynach i poobijać bandziorów.

Marvel Rivals

Nie ma co owijać w bawełnę – Marvel Rivals bardzo, naprawdę bardzo mocno wzoruje się na serii Overwatch… Jednak co z tego, skoro sieciowa rywalizacja sprawia tyle frajdy?

Fani gier PvP otrzymują w tym przypadku dopracowaną, pozbawioną błędów grę akcji, która skupia się na starciach dwóch sześcioosobowych zespołów złożonych z różnych herosów uniwersum Marvela.

Co najlepsze, wszystkie postacie dostępne są za darmo, bez żadnych opłat. Mikropłatności związane są tylko i wyłącznie z różnymi elementami kosmetycznymi. To w efekcie jeden z najlepszych przykładów gry Free to Play, która nie zmusza odbiorców do sięgania do portfela.

Ultimate Marvel vs. Capcom 3

Na liście nie może zabraknąć jednej z najlepszych bijatyk w historii tego gatunku. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wersja PC jest stale rozwijana za pomocą fanowskich modów i cieszy się niezłą popularnością.

Z początku rozgrywka może wydawać się chaotyczna, w końcu każdy zawodnik walczy trójką postaci – niczym w nowszej grze, Dragon Ball FighterZ. Gdy jednak poznajemy stopniowo mechanizmy potyczek i kolejnych bohaterów, zauważamy, jak świetnie przemyślana jest to produkcja. Wciąga jak bagno.

Przy okazji polecamy też Marvel vs. Capcom Infinite, które doczekało się niedawno fantastycznej modyfikacji Beyond, która zupełnie zmienia oryginalną, nieprzyjemną dla oczu oprawę graficzną i nadaje jej o wiele lepszy styl.