Oto, ile łącznie kosztuje wszystko, co można kupić na Steamie

Oto, ile łącznie kosztuje wszystko, co można kupić na Steamie

Ile gier posiadacie w swojej bibliotece Steam? 20? 50? 100? Cóż, są gracze, którzy zgromadzili już kilka tysięcy tytułów, osiągnięcie czego musiało wiązać się ze sporym wydatkiem. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, ile kosztuje absolutnie wszystko, co na Steamie można kupić? Nie tylko gry, ale również dodatki, ścieżki dźwiękowe, art booki i tym podobne? Nie? Teraz możecie się o tym przekonać.

Pewien programista, Chenggang Wang, stworzył stronę internetową, która na bieżąco pokazuje, ile dolarów trzeba by zapłacić, aby kupić wszystko to, co Steam danego dnia oferuje. Zatem, jaka kwota przypisana jest dniu 15 września 2020 roku? Kwota 528 940,86 dolarów przy uwzględnieniu wszystkich wyprzedaży i promocji oraz 536 568,08 dolarów bez ich uwzględnienia. To przekłada się odpowiednio na 1 977 053,99 złotych oraz 2 005 836,36 złotych.

Jak widać, wartość treści oferowanych przez Steam jest ogromna. Ale czy jest tak duża, jakbyście się spodziewali? Ja nie zdziwiłabym się, gdyby za gry i inne elementy sprzedawane w platformie trzeba by zapłacić milion dolarów.

Wykres widoczny w serwisie Chengganga Wanga doskonale pokazuje, jak wraz z upływem czasu zmienia się wartość treści sprzedawanych na Steamie. Co roku wartość ta rośnie o niemalże o 100 tysięcy dolarów. Wygląda zatem na to, że w tym samym miesiącu w przyszłym roku cała zawartość sklepu Steam będzie kosztować łącznie grubo ponad 600 tysięcy dolarów.

Rzecz jasna, zsumowana wartość wszystkiego co oferuje Steam znacznie spada zawsze wtedy, gdy na Steamie trwa większa wyprzedaż, taka jak letnia czy zimowa. To także wykres świetnie obrazuje. Udowadnia on zatem, iż najlepiej zakupy na Steam robić właśnie podczas takich wyprzedaży.

Grasz w World of Warcraft? Wybierz wierzchowca, którego otrzyma każdy gracz

Grasz w World of Warcraft? Wybierz wierzchowca, którego otrzyma każdy gracz

Cóż, rok 2020 rzucił nam wszystkim pod nogi mnóstwo trudności. Niemniej, powoli zbliża się on ku końcowi i wygląda na to, że mimo wszystko uda się go nam przetrwać. To samo może powiedzieć Blizzard, który postanowił docenić wsparcie, jakie gracze World of Warcraft zapewnili mu w ciągu ostatnich miesięcy, sprawiając im niespodziewany prezent.

W zasadzie, minie trochę czasu, zanim wspomniany prezent gracze otrzymają. Niemniej, w tej chwili każdy z Was może zdecydować, jak w przybliżeniu prezent ten ma wyglądać. Ma być on bowiem wierzchowcem (ang. mount), ale jakim, to już będzie zależało od wyniku głosowania.

Na forach World of Warcraft pojawiła się już ankieta, za pośrednictwem której gracze World of Warcraft mogą wybrać, jakiego mounta otrzymają. Należy jednak w tym momencie zaznaczyć, że zwycięski wierzchowiec trafi tylko do tych graczy, którzy kupią dodatek Shadowlands.

Jakie opcje Blizzard dał graczom do wyboru? Jest ich dokładnie pięć. Pierwsza to Wandering Ancient, czyli tak zwany Starożytny – wielkie drzewo, na którym miłośnicy WoWa będą mogli podróżować niczym Merry i Pippin z Władcy Pierścieni na Encie. Kolejne warianty to Soaring Spelltome, czyli dosłownie szybująca księga czarów, Nerubian Swarmer – pająk Nerubian, Curious Caterpillar – ciekawska gąsienica oraz Gooey Slimesaber – kocur o galaretowatym ciele.

Aby wziąć udział w głosowaniu, należy przejść pod ten adres, zalogować się na forum Blizzarda, a następnie zaznaczyć preferowaną opcję. W tej chwili głosowanie wygrywa Wandering Ancient, a przynajmniej w regionie europejskim.

Póki co nie wiadomo, jak proponowane wierzchowce mogą wyglądać. Niemniej, gracze już mają w tej kwestii pewne wyobrażenie, a to za sprawą kilku fanowskich grafik. Znajdziecie je tutaj.

Która wizja mounta podoba się Wam najbardziej? Moim zdaniem najciekawsza wydaje się gąsienica. W tej chwili w grze nie ma bowiem wierzchowca, który jakkolwiek by ją przypominał.

Na wzięcie udziału w głosowaniu macie czas do 18 września, do godziny 22:00. Zwycięski mount trafi do gry w pierwszym kwartale 2021 roku.

Serious Sam w Watykanie kradnie Papamobile w nowym zwiastunie (wideo)

Serious Sam w Watykanie kradnie Papamobile w nowym zwiastunie (wideo)

Premiera Serious Sam 4: Planet Badass odbędzie się już we wrześniu. Twórcy gry ze studia Croteam podgrzewają atmosferę, publikując jedną z ostatnich zapowiedzi swego dzieła. Zwiastun pokazuje głównego bohatera gry w… Watykanie, w bardzo nietypowej sytuacji.

Seria gier Serious Sam przyzwyczaiła graczy do swojego niezwykle osobliwego podejścia do FPSów akcji. Tytuły spod znaku „poważnego Sama” zawsze imponowały mnogością przeciwników na ekranie (tysiącami!) oraz – wbrew tytułowi – niesztampowym poczuciem humoru. Dość absurdalny humor towarzyszy najnowszemu trailerowi produkcji wydawanej przez Devolver Digital.

W nowym zwiastunie zaprezentowanym w trakcie wirtualnych targów Gamescom Serious Sam odwiedza Watykan. Scena zaczyna się od dialogu z sympatyczna staruszką stojącą na balkonie. Konwersacja, w której pierwsze skrzypce zdaje się odgrywać melodyjny akcent Włoszki rozgrywa się w miejscu, gdzie chwilę wcześniej bohater rozprawił się z hordą potworów. Starsza pani chwali Sama za „dobrą robotę” i tłumaczy mu jak dotrzeć do papieskiego miasta, w którym znajdzie Papamobile. Nie jest to jednak pojazd zgodny z wyobrażeniem Waszym i Serious Sama. Zobaczcie sami.

Premiera Serious Sam 4: Planet Badass – zwiastun w Watykanie

Za sprawą nowego trailera wiemy już, że Papamobile będzie jedną z naprawdę wielu zabawek, za pomocą których Sam rozprawi się z tabunami wrogów, w tym wymagających bossów pokroju tego zamieszkującego tereny nieopodal Bazyliki św. Piotra. Miejmy nadzieję, że do dyspozycji grających oddane zostaną nie tylko zwykłe pukawki, ale więcej tego typu pojazdów!

Wiemy na pewno, że potyczki z potworami odbywały się będą w rytm porywającej muzyki. Czyżby twórcy Serious Sama wzorowali się na Doom Eternal, w którym oprawa audio odpowiadała za co najmniej 50% klimatu gry?! Na to wygląda! Do prac nad oprawą dźwiękową zaangażowano kompozytora Damjana Mravunaca, który ma być gwarantem najwyższych lotów udźwiękowienia.

Premiera Premiera Serious Sam 4: Planet Badass planowana jest na 24 września tego roku. Produkcja studia Croteam pojawi się na platformach dystrybucji cyfrowej Steam oraz GOG. Co ciekawe, dopiero w przyszłym roku tytuł zostanie wydany na konsole. No nieźle!

Najbardziej wyczekiwane gry na konsole nowej generacji

Najbardziej wyczekiwane gry na konsole nowej generacji

Premiera konsol nowej generacji oznacza wiele dobrego także dla graczy korzystających na co dzień z komputerów osobistych. Wielką tajemnicą nie jest to, że wraz z ich debiutem dokona się mniejsza lub – miejmy nadzieję – większa rewolucja w zakresie oprawy wizualnej najlepszych produkcji. Przedstawiamy listę najbardziej wyczekiwanych gier, które mogą (choć nie muszą) zaskoczyć wszystkich rozgrywką, od strony technicznej lub olśniewającą grafiką.

Starfield

Dacie wiarę, że aż 25 lat musiało minąć, aby Bethesda Softworks zapowiedziała nową markę gier? Zapowiedziany teaserem w trakcie E3 2018 Starfield ma pozwolić graczom wcielić się w rolę eksploratorów kosmosu. To jednoosobowa gra RPG rozwijana z myślą o nowej generacji konsol. Todd Howard mówił, że etap pre-produkcji jest już zakończony. Gracze mogą spodziewać się ciekawych systemów, innowatorskich mechanik oraz oprawy graficznej… charakterystycznej dla tytułów Bethesdy – chyba wiecie, co to może oznaczać. Data premiery Starfield nie została ujawniona.

ELDER SCROLLS VI

Seria The Elder Scrolls już za jakiś czas wzbogaci się o nowego przedstawiciela. Wprawdzie od zapowiedzi na targach E3 2018 działo się niewiele, ale… to flagowa seria Bethesda Game Studios, która z pewnością wzbudzi ogromne emocje nie tylko w środowisku fanów rozwijanej od wielu, wielu lat franczyzy. Co ciekawe, wydanie Elder Scrolls VI planowane jest dopiero po premierze Starfield. Według pogłosek premiera Elder Scrolls VI odbędzie się dopiero w… 2025 roku. Pogłoski mówią o rozbudowanym systemie Radiant AI mającym odpowiadać za tworzenie zadań z losowymi celami i miejscami. Co ważne: będzie to pierwsza gra z uniwersum TES pozbawiona długich, irytujących ekranów ładowania.

PRAGMATA

Pragmata jest tajemniczą grą sci-fi produkcji Capcomu, która została zaprezentowana na czerwcowym pokazie The Future of Gaming. Tytuł przedstawiający dystopijną wizję przyszłości zabierze graczy na Księżyc. Bohaterami są jedyni ocalali przedstawiciele gatunku ludzkiego. Twórcy gry deklarują wykorzystanie next-genowych technologii, których zastosowanie było ponoć wcześniej niemożliwe.

SPIDER-MAN: MILES MORALES

Spiderman był bez dwóch zdań jedną z najlepszych i najbardziej zaawansowanych technicznie gier dostępnych na konsole obecnej generacji. Takim samym dziełem dla next-genów może być Spider-Man: Miles Morales. Kontynuacja gry z 2018 roku opowiada historię tytułowego Milesa, który przejmuje obowiązki człowieka-pająka po Peterze Parkerze. Produkcja zapowiada się na grę TPP, która pokaże pełnię możliwości PlayStation 5. Twórcy z Insomniac Games obiecali implementację ray tracingu oraz zrobienie dobrego użytku z nowego kontrolera DualSense.

HORIZON FORBIDDEN WEST

Horizon Forbidden West nie będzie tytułem startowym na PlayStation 5, ale fani jego premiery wyczekiwali będą z wypiekami na twarzy. Nowy dysk SSD w konsoli nowej generacji, a także jej wyższa moc obliczeniowa pozwolą twórcom tej futurystyczmej gry akcji z gatunku TPP zaoferować graczom znacznie większą mapę i zupełnie wyeliminować ekrany ładowania. Horizon: Zero Dawn zadebiutował już na komputerach osobistych i po przejściowych problemach tuż po premierze został znakomicie przyjęty przez graczy i recenzentów. Dlaczego kontynuacja nie miałaby podążyć tą samą drogą?

LEGEND OF ZELDA: BREATH OF THE WILD 2

Breath of the Wild 2 to kontynuacja najlepszej gry RPG dostępnej na konsolki Nintendo Switch. Sequel zbierającej rekordowo wysokie oceny Legend of Zelda: Breath of the Wild zaprezentowany został po raz pierwszy w trakcie konferencji Nintendo na E3 2019. Co wiemy o „nowej Zeldzie”? Niewiele. E3 2020 odwołano, w związku z czym nie zobaczyliśmy żadnych nowych materiałów. Jedno jest pewne: to BotW 2 z miejsca powinna stać się najciekawszą grą RPG z otwartym światem, jaką kiedykolwiek stworzono na konsole przenośne.

DRAGON AGE 4

Istnieją osoby twierdzące, iż żadne inne studio nie robi tak dobrych RPGów jak BioWare. To właśnie BioWare pracuje od jakiegoś czasu w pocie czoła nad Dragon Age 4 – i oby poszło znacznie lepiej niż z Anthem! Dość mocno przetrzebione przez zmiany kadrowe studio nie udostępnia wielu detali związanych ze swoim procesem twórczym. Nie wiemy nawet czy produkcja będzie RPGiem z aktywną pauzą, czy raczej… grą akcji. W jednym z tweetów publikowanych przez głównego producenta, Marka Darraha, mogliśmy przeczytać, że tempo prac spowolnił koronawirus. Data premiery? Kto to wie! Wiemy natomiast na pewno, że szybciej od Dragon Age 4 zadebiutują remastery cenionej trylogii Mass Effect.

RESIDENT EVIL 8: VILLAGE

O grach z serii Resident Evil można napisać wiele i opinie na ich temat z pewnością będą podzielone. Pewnym jest, że Resident Evil VII był horrorem wysokiej klasy i zwrócił w stronę franczyzy spojrzenia wielu nowych graczy, wcześniej nią nie zainteresowanych. Zapowiedziany w połowie czerwca Resident Evil VIII: Village pozwoli graczom wcielić się w znanego z „siódemki” Ethana Wintersa, tym razem uwięzionego w europejskiej wiosce rodem z horroru osadzonego w epoce wiktoriańskiej. Akcję obejrzymy z perspektywy pierwszej osoby. Tytuł pojawi się zarówno na PC, jak i Xbox Series X i PlayStation 5.

GRAN TURISMO 7

Od wielu lat pomiędzy miłośnikami wirtualnych wyścigów samochodowych trwa zagorzała walka o to, która gra o nich traktująca jest lepsza. Microsoft ma swoją serię Forza, która jakiś zadebiutowała także na PCtach. Sony z kolei rozwija franczyzę Gran Turismo, której siódmą już odsłonę podziwiać możemy na pierwszych materiałach promocyjnych. Gran Turismo zawsze szokował oprawą graficzną, kolosalną bazą samochodów i emocjonującą rozgrywką. Dla gier z tej serii kupowało się PlayStation i jestem absolutnie przekonana co do tego, że wiele osób nabędzie PS5 tylko po to, aby zagrać w Gran Turismo 7. Szczegóły? Na razie brak! Oglądajcie zwiastun.

RATCHET AND CLANK: RIFT APART

Ratchet & Clank to zapoczątkowana jeszcze w 2002 roku seria zupełnie obca #pcmasterrace, ale budząca niemałe emocje wśród posiadaczy konsol PlayStation 5. Przygodowa gra akcji Ratchet and Clank: Rift Apart to dzieło Insomniac Games stawiające na eksplorację, choć mając dawać od czasu do czasu szansę wykazać się graczom także w walce. Atutem ma być przyjemna dla oka trójwymiarowa oprawa graficzna i dopracowane lokalizacje. Ratchet and Clank: Rift Apart to jeden z tytułów, które obsługiwały będą technologię ray tracingu.

Grand Theft Auto 6

GTA VI towarzyszy tak wiele sprzecznych plotek i tak mało pewników, że nie jesteśmy w stanie przekazać tak naprawdę żadnych konkretów na jej temat. Pogłoski mówią na przykład, że mapa będzie olbrzymia, a jej powierzchnia przewyższy znacząco powierzchnię mapy z GTA V. Wiemy na pewno, że zadebiutuje na konsolach nowej generacji i komputerach osobistych. Na jakiej platformie pojawi się w pierwszej kolejności? GTA V debiutowała najpierw na PS4 i Xbox One, więc…

FABLE

Fable powróci w czwartej już odsłonie. Pomimo tego najprawdopodobniej zadebiutuje na rynku jako… Fable – i nie bez powodu. Produkcja ma być restartem serii – udoskonalonym tak od strony mechanicznej, jak i graficznej. Tytuł ma prezentować wydarzenia rozgrywające się w kilka tysięcy lat po zniszczeniu krain Aurora i Albion przez deszcz asteroid. Rozgrywka kolejny raz inspirowana będzie średniowieczem, a nadrzędnym zadaniem gracza ma być zażegnanie kolejnej katastrofy. Atutem ma być ładny, otwarty świat i opcja budowania miast.

CYBERPUNK 2077

Dla polskich graczy Cyberpunk 2077 jest absolutnym numerem jeden, jeśli chodzi o gry nowej generacji. Korzystający z autorskiego silnika REDengine 4 tytuł jest fabularną grą akcji z otwartym światem, będącą adaptacją papierowej gry fabularnej Cyberpunk 2020. Rozgrywka toczy się w futurystycznym Night City, w którym gracze pokierują poczynaniami „V” – najemnika pragnącego wejść w posiadanie implantu dającego nieśmiertelność. Kilkukrotnie przekładana premiera najnowszej superprodukcji CD Projekt RED nie zmąciła dobrych nastrojów fanów. Pewnym powodem do niepokoju mogą być mieszane odczucia dziennikarzy, którzy mieli do tej pory styczność z wczesnymi buildami gry.

RETURNAL

Zupełnie nowe IP studia Housemarque pojawi się wyłącznie na PlayStation 5. Zwiastun produkcji z gatunku sci-fi jest co najmniej intrygujący. Prezentuje on postać astronautki przeżywającej swoisty „dzień świstaka”. Wcielający się w nią gracze mają za zadanie przerwać pętlę czasu i zgłębić tajemnicę świata, w którym rozbija się statek kobiety. Rozgrywka ma być mieszanką gry eksploracyjnej, roguelike’a (!) oraz gry akcji TPP.

Jak wyłączyć Xbox Game Bar w Windows 10 – poradnik

Jak wyłączyć Xbox Game Bar w Windows 10 – poradnik

Windows 10 oferuje wiele przydatnych funkcji. Jedną z nich jest tak zwany Pasek Gry, czyli Xbox Game Bar. Ten pozwala na nagrywanie klipów z gier, rozmawianie ze znajomymi czy też otrzymywanie zaproszeń do gry i domyślnie jest w systemie operacyjnym włączony. Niemniej, wielu z Was zapewne wcale z niego nie korzysta. W takim wypadku najlepiej go wyłączyć, aby nie wykorzystywał niepotrzebnie zasobów komputera. Sprawdźcie, jak to zrobić.

Co istotne, Xbox Game Bar nie jest jedyną funkcją związaną z graniem, którą warto wyłączyć. Większą ilością informacji na ten temat podzieliliśmy się poniżej.

Xbox Game Bar – jak wyłączyć

Jak wspomniałam, domyślnie po instalacji sytemu Windows 10 na komputerze jest włączony. Aby go wyłączyć należy wykonać następujące kroki:

  1. Kliknijcie lewym przyciskiem myszy w przycisk Start na Pasku Zadań.
  2. Z menu po lewej stronie wybierzcie Ustawienia.

  1. Kliknijcie w opcję Granie.

  1. Po lewej stronie okna wybierzcie zakładkę Xbox Game Bar.
  2. W środkowej części okna odznaczcie opcję której towarzyszy opis „Włącz aplikację Xbox Game Bar, aby korzystać z funkcji takich jak nagrywanie klipów gier, rozmawianie ze znajomymi i otrzymywanie zaproszeń do gry…”.

  1. Voila, od teraz Xbox Game Bar jest na Waszych komputerach wyłączony.

Warto dodać, iż Xbox Game Bar powinniście dezaktywować nie tylko ze względu na to, że z reguły niepotrzebnie zużywa on zasoby komputera. Pewne gry, takie jak Call of Duty: Warzone czy League of Legends potrafią doświadczać z jego powodu przeróżnych problemów, wchodząc z nim w konflikt. Podobno z powodu Paska Gry problemy spotykane są również w przypadku kart graficznych, zarówno tych od Nvidii, jak i AMD.

Ujęcia – kolejna funkcja w Windows 10, którą warto wyłączyć

Jak już wspomnieliśmy, Xbox Game Bar nie jest jedyną funkcją powiązaną z systemem Windows 10, którą warto wyłączyć. Kolejna to tak zwane Ujęcia.

Na czym Ujęcia polegają? W skrócie, opcja ta pozwala na kontrolowanie sposobu przechwytywania gry przy użyciu zrzutów ekranu i klipów z gier. Zatem, w praktyce jest ona częścią opisanego wcześniej „Game Bara”, jednak jej istotna funkcjonalność, obciążająca komputer, może zostać włączona nawet wtedy, gdy Xbox Game Bar jest wyłączony.

Wspomniana istotna funkcjonalność polega na rejestrowaniu w tle. Tak, jeżeli odpowiednia opcja w Windowsie 10 jest zaznaczona, Wasz komputer rejestruje Waszą rozgrywkę w tle, potencjalnie obniżając jakość samej rozgrywki. Aby temu zaprzestać lub po prostu sprawdzić, czy ta funkcja jest wyłączona, wystarczy wykonać następujące kroki:

  1. Kliknijcie lewym przyciskiem myszy w przycisk Start na Pasku Zadań.
  2. Z menu po lewej stronie wybierzcie Ustawienia.
  3. Kliknijcie w opcję Granie.
  4. Po lewej stronie okna wybierzcie zakładkę Ujęcia.

  1. Odznaczcie opcję Rejestruj w tle podczas gry.
Total War Saga: Troy za darmo na premierę. Zdumiewająca akcja

Total War Saga: Troy za darmo na premierę. Zdumiewająca akcja

Na taką promocję nie natrafiliśmy od naprawdę długiego czasu. Jak często bowiem zdarza się, aby gra już w momencie swojej premiery oferowana była za darmo?!

Epic Games nie przestaje zdumiewać. W ramach najnowszej promocji, trwającej do dziś do godziny 15:00, gracze mogą bezpłatnie przypisać do swojego konta Total War Saga: Troy. To najnowsza gra strategiczna, będąca spin-offem popularnej serii Total War. Szukacie haczyka? Nie ma go!

Aby odebrać Total War Saga: Troy przejdźcie pod ten adres, zalogujcie się na swoje konto, a następnie dorzućcie grę do koszyka i sfinalizujcie zamówienie. Alternatywnie, tą samą czynność możecie wykonać korzystając z programu Epic Games Launcher, który jest potrzebny do pobrania, zainstalowania i uruchomienia gry.

Total War Saga: Troy jest grą strategiczną łączącą elementy turowe z rozgrywką w czasie rzeczywistym. Gracze na mapie świata planują swoje kolejne działania, dbając nie tylko o kwestie związane z wojskowością, ale także aspekty polityczno-ekonomiczne. Wielkoskalowe bitwy rozgrywane są z kolei w czasie rzeczywistym, kiedy to należy zarządzać poczynaniami nierzadko nawet tysięcy oddziałów na raz.

Minecraft Dungeons w przyszłym miesiącu z kolejnym DLC

Minecraft Dungeons w przyszłym miesiącu z kolejnym DLC

Minecraft Dungeons, dość pozytywnie oceniony przez nas Hack’n’Slash osadzony w uniwersum Minecrafta, już wkrótce otrzyma kolejne DLC. Podczas gdy poprzednie zabrało graczy do gęstych dżungli, kolejne przeniesie ich do zgoła innych krain, opanowanych przez mróz.

Minecraft Dungeons: Creeping Winter, bo tak brzmi nazwa nadchodzącego dodatku, wprowadzi do gry nowe misje, nowych wrogów oraz kolejne przedmioty do zdobycia. Mowa o przeróżnych zbrojach, broniach i artefaktach.

Rzecz jasna, samo DLC będzie płatne, ale w dniu jego premiery Minecraft Dungeons zostanie wzbogacone też o darmową aktualizację. Dzięki niej będziemy mogli skorzystać z usług nowych kupców, takich jak kowal ulepszający pancerz i broń oraz ulepszać wszystkich kupców. Poza tym, aktualizacja umożliwi wymianę przedmiotów między graczami.

Wraz z aktualizacją do gry mają trafić również codzienne odświeżane wyzwania, za ukończenie których będziemy otrzymywać atrakcyjne nagrody. Cóż, być może zapewnią one tytułowi potrzebny endgame.

Dodatek Creeping Winter ma zadebiutować na rynku już 8 września. Póki co jego cena nie jest znana, ale przypuszczamy, że będzie kosztował on tyle co poprzednie DLC, czyli około 30 złotych.

Minecraft Dungeons zadebiutował na rynku 26 maja tego roku i szybko podbił serca graczy. W ciągu kilku dni sprzedano bowiem ponad 200 milionów jej egzemplarzy. Nieźle, nieprawdaż?

Warto wspomnieć, że gra Minecraft Dungeons dostępna jest w ramach subskrypcji Xbox Game Pass, kosztującej w trwającej obecnie promocji zaledwie 4 złote za miesiąc! Usługę opisywaliśmy przy okazji porównania ofert ciekawych abonamentów dla graczy. Cena ta sprawia, że w produkcję powinien zagrać absolutnie każdy z Was – bez względu na to, co przeczytacie w jej rezenzjach.

Windows 10 – jak nazywać pliki z pomocą… emoji

Windows 10 – jak nazywać pliki z pomocą… emoji

Windows 10 posiada naprawdę wiele ciekawych funkcji. Można w nim szybko minimalizować wszystkie okna poza tym aktywnym, dzielić ekran na wiele części, wygodnie przełączać się między wirtualnymi pulpitami czy dowolnie modyfikować kursor tekstowy i wskaźnik. Ale czy wiedzieliście, że pozwala on na nazywanie plików z użyciem nie tekstu a… emoji? Dokładnie tak. Przekonajcie się, jak czegoś takiego dokonać.

Emoji w nazwach plików? Jak to możliwe??

Pozwala na to Unicode, czyli komputerowy zestaw znaków mający w zamierzeniu obejmować wszystkie pisma używane na świecie – jak widać także pisma obrazkowe. Unicode tworzony jest przez The Unicode Consortium – organizację non-profit zajmującą się opracowywaniem, utrzymywaniem i promowaniem standardów internacjonalizacji oprogramowania.

Emoji są częścią Unicode od 2010 roku. Od tego momentu ich baza jest nieustannie poszerzana. Warto wspomnieć, że za sprawą Unicode każda aplikacja może posiadać własną graficzną wersję każdego emoji, co ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Poza tym, dzięki niemu jakakolwiek aplikacja wspierająca standardowe znaki Unicode, nawet jeśli nie wspiera standardowych, kolorowych emoji, jest w stanie wyświetlać symbole emoji będące częścią standardowych czcionek.

Istotny jest fakt, że w nazwach plików w Windowsie 10 nie ujrzycie najlepiej znanych Wam kolorowych emoji, lecz właśnie te czarno-białe. Takie same emoji zobaczylibyście po wklejeniu standardowych emoji do Notatnika.

Jak w Windows 10 nazywać pliki i foldery przy pomocy emoji

Cóż, korzystanie z emoji w celu nazywania plików i folderów w Windows 10 jest bajecznie proste. Oto kroki, których musicie się podjąć, by skorzystać z tej funkcji:

  1. Kliknijcie prawym przyciskiem myszy w folder lub plik, którego nazwę chcielibyście zmienić.
  2. Z wysuniętego menu wybierzcie opcję „Zmień nazwę”.
  3. Skorzystajcie ze skrótu klawiaturowego „Windows + .” lub „Windows + ;
  4. Wybierzcie wybrane emoji z widocznej listy. Do Waszej dyspozycji są też tak zwane kaomoji oraz klasyczne symbole.
  5. Kliknijcie Enter.

Co ważne, emoji, których potrzebujecie, możecie wyszukać ręcznie. Wystarczy że po otwarciu listy emoji zaczniecie wpisywać słowo klucz lub wybrane znaki. Na przykład, jeżeli zdecydujecie się wpisać słowo „kot” Waszym oczom ukażą się emoji związane z kotami.

Czy pliki z emoji w nazwie będą sprawiać jakieś problemy?

W teorii niektóre aplikacje mogą mieć problem z odczytywaniem plików zawierających w nazwie emoji. To powiedziawszy, dzisiejsze programy projektuje się raczej z myślą o tym, aby wspierały mnóstwo języków i pism, w tym emoji. Jedynym znanym nam przykładem programu, który nie potrafi odczytywać emoji, jest Wiersz poleceń.

Pamiętajcie, że gdy tylko napotkacie w przypadku jakiegokolwiek pliku lub folderu z emoji w nazwie problemy, wystarczy że ponownie zmienicie jego nazwę na „normalną”.

W nowego Baldura jednak nie zagramy w sierpniu

W nowego Baldura jednak nie zagramy w sierpniu

Chociaż na pełnoprawną premierę nowego Baldura musimy jeszcze zapewne sporo poczekać, okazja ku temu, by w końcu w niego pograć, miała pojawić się już w tym miesiącu. Wówczas gra miała trafić bowiem do Wczesnego Dostępu w platformie Steam. Jak już zauważyliście, dwa razy użyłam wyrażenia „miała”. To dlatego, że studio Larian właśnie ogłosiło, iż Baldur’s Gate III jednak pojawi się w „Early Accesie” później.

Dlaczego debiut Baldur’s Gate III we Wczesnym Dostępie został opóźniony? Wygląda na to, że winowajcą odpowiadającym za ten stan rzeczy, a raczej winowajczynią, jest pandemia COVID-19.

„Zostaliśmy tym dotknięci tak jak wszyscy na świecie.”, powiedział w czerwcu CEO studia Larian, Swen Vincke. „Mimo to, zdołaliśmy dokonać sporych postępów, zatem myślimy, że uda nam się dotrzymać terminu.”

Cóż, mimo wysiłków deweloperów, terminu jednak nie udało się dotrzymać. Studio ogłosiło na Twitterze, że sierpniowa premiera we Wczesnym dostępie nie dojdzie do skutku. Ta odbędzie się później, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie.

Nowa data trafienia gry do Wczesnego Dostępu ma zostać przedstawiona wkrótce, bo 18 sierpnia, obok innych ważnych informacji. Odbędzie się to w ramach specjalnej transmisji poprowadzonej za pośrednictwem serwisów Twitch i YouTube – „Panel from Hell”, która rozpocznie się o godzinie 19:00 czasu polskiego.

Przypominamy, że wcześniej w tym roku mieliśmy okazję ujrzeć już nie tylko zwiastun Baldur’s Gate III, ale i zapis jej rozgrywki. Obydwa materiały prezentują się świetnie. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się nowego Baldura doczekać.

Jak dbać o podzespoły komputera, aby działały jak najdłużej?

Jak dbać o podzespoły komputera, aby działały jak najdłużej?

Awarie komponentów komputerowych nie zdarzają się może często, ale gdy już mają miejsce, zdarzeniom tym towarzyszy przeważnie cała masa zmartwień. Konieczność sięgnięcia do portfela po środki na zakup nowych części, bezpowrotnie utracone dane, czy też po prostu brak dostępu do podstawowego narzędzia pracy i zabawy są w stanie niejednemu skutecznie zepsuć humor. Podpowiadamy jak minimalizować ryzyko wystąpienia problemów.

1. Płyty główne

Awaryjność płyt głównych na szczęście spada wraz z rozwojem technologii. Niestety, awarie wciąż się zdarzają. Raport Puget Systems z 2018 roku mówi, że współczynnik awaryjności wynosi 2,1%, co oznacza, że usterki dotykają jedną na każde 49 płyt głównych. Co istotne, różnego rodzaju uszkodzeniom ulegają przede wszystkim płyty najtańsze oraz – nieco rzadziej – płyty ze średniego segmentu cenowego.

Najczęstszą przyczyną usterek płyt głównych są starzejące się kondensatory. Kondensatory niskiej jakości mają tendencję do puchnięcia, a nawet wycieków. Oczywiście da się je czasem wymienić, jednakże nie jest to naprawa, którą jest w stanie przedsięwziąć amator. Problemów można jednak w dość łatwy sposób uniknąć.

Już na etapie zakupu płyty głównej warto spoglądać w stronę polecanych w sieci rozwiązań z solidnymi, sprawdzonymi w testach kondensatorami. Po zakupie, należy zadbać o to, aby do wnętrza obudowy nie dostawało się wilgotne powietrze, ani też powietrze zbyt suche, które może wywołać napięcie elektrostatyczne. Płyty głównej nie powinniście w żadnym wypadku dotykać w momencie, gdy komputer działa. Podczas wymiany komponentów uważajcie i najlepiej wymieniajcie podzespoły w odpowiednich rękawiczkach antystatycznych.

2. Dyski HDD i SSD

Dyski SSD są coraz popularniejsze i stopniowo wypierają klasyczne, mechaniczne dyski twarde. W komputerach większości graczy pracuje jednak co najmniej jeden duży dysk talerzowy (HDD) i warto wiedzieć co zrobić, aby przedłużyć czas jego pracy.

W przypadku dysków HDD awarie są zjawiskiem relatywnie powszechnym. Ich działanie opiera się w całości o poruszające się elementy mechaniczne, które, cóż, lubią zawodzić. Najbardziej narażone na usterki są dyski HDD pracujące w laptopach, często przenoszonych z miejsca na miejsce. Z notebookiem wyposażonym w dysk mechaniczny należy obchodzić się ostrożnie i z należytym szacunkiem. Nośnik danych może uszkodzić przypadkowy upadek laptopa lub wstrząs.

Dyski HDD w komputerach stacjonarnych przeważnie padają ofiarami skoków napięcia, powodowanych w wielu przypadkach przez kiepskie zasilacze. Dyski talerzowe nie lubią także frustrowanych graczy uderzających w obudowę komputerową choćby w wyniku złości – pod żadnym pozorem tego nie róbcie. Jeden mocny wstrząs może spowodować awarię dysku i utratę danych.

Dyski SSD nie mają elementów mechanicznych i uznawane są za odporne na uszkodzenia, ale nie znaczy to, że są niezniszczalne. Jeśli chcecie zapewnić swoim dyskom SSD długie „życie”, zadbajcie o odpowiednie ich chłodzenie. W przypadku dysków M.2 rozsądnym jest zakup nośnika z dodatkowym radiatorem lub wpięcie go w slot z dedykowanym radiatorem, dostarczanym na płycie głównej przez producenta. Dysk M.2 z podświetleniem LED? Raczej zły pomysł. Na klasyczne dyski SATA nie należy kierować ciepłego powietrza, a wręcz chłodzić je wentylatorami – oczywiście w miarę możliwości.

Inną wadą dysków SSD jest ograniczona liczba cykli zapisu. Na etapie zakupu dysku zwróćcie uwagę na to, jakie dyski SSD w danej klasie polecane są w recenzjach i które chwalone są nie tylko za prędkość, ale także duża liczbę cykli zapisu.

3. Zasilacze

Tak moi drodzy. Dobry zasilacz to podstawa każdego wydajnego komputera. Wcale nie chodzi mi wyłącznie o moc zasilacza, oj nie. Tutaj istotne jest absolutnie wszystko: od komponentów wykorzystanych do jego skonstruowania, przez zestaw odpowiednich zabezpieczeń, po wysoką sprawność, poświadczoną odpowiednim certyfikatem – co najmniej 80 Plus Bronze.

Kiepskie zasilacze markowe potrafią wykazywać awaryjność na poziomie nawet 2,5% (dane HardWare.fr). Chińskie, no-name’owe zasilacze, zwane potocznie i żartobliwie „zasilaczami z czarnej listy” psują się znacznie częściej. Awaria zasilacza doprowadzić może w najlepszym przypadku do jeg uszkodzenia, ale znane są przypadki, w których w wypadku skoku napięcia padała płyta główna oraz wpięte do niej podzespoły. W skrajnych przypadkach zasilacz może doprowadzić nawet do pożaru! Tak, przeżyłam to na początku swojej przygody z desktopami – nie idźcie moją drogą.

Pamiętajcie, stawiajcie wyłącznie na zasilacze od sprawdzonych marek i przenigdy na nich nie oszczędzajcie. To właśnie to akcesorium zapewnia energię całemu komputerowi i po prostu musi pracować w sposób wydajny i bezpieczny. Dobry zasilacz o mocy ponad 600 W może kosztować 300, 400, a nawet grubo ponad 500 złotych. Stawiajcie na sprawdzone rozwiązania marek takich jak Enermax, Seasonic, Corsair, Fortron, Cooler Master. Zwracajcie uwagę na recenzje publikowane w sieci – każda firma ma w końcu lepsze i gorsze serie urządzeń.

4. Pamięć RAM

Pamięć RAM to jeden z kluczowych podzespołów, determinujących wydajność pracy komputera osobistego. Obecnie normą jest 8 GB RAM, ale gracze nierzadko decydują się zainwestować w 16 GB tego rodzaju pamięci. Pamięć RAM uznawana jest za najtrwalszy z podzespołów – o ile pracuje w optymalnych warunkach. W 2016 roku badanie przeprowadzane przez HardWare.fr wskazywało, że pamięci RAM marki Kingston cechuje awaryjność na poziomie 0,20%. Dla porównania, pamięci Corsair charakteryzowały się awaryjnością na poziomie 1%. Mimo to, RAM można łatwo „ubić”.

Gracze bardzo często nie przykładają wielkiej wagi do odpowiedniej cyrkulacji powietrza wewnątrz obudowy. W „skrzynkach” z podzespołami nawarstwia się kurz, powodujący dodatkowy wzrost temperatury. Największym wrogiem RAMu jest temperatura, dlatego też należy dbać o to, aby na kości w płycie głównej nie było nawiewane gorące powietrze. Raz przegrzanej pamięci nie da się naprawić.

Drugą najpopularniejszą przyczynę awarii pamięci RAM stanowią… kiepskie zasilacze. Gracze z jakiegoś powodu wprost uwielbiają oszczędzać na tym właśnie elemencie komputera. Często zwraca się uwagę wyłącznie na moc zasilacza, zamiast w specyfikacji szukać informacji na temat tego, czy dane urządzenia oferuje odpowiednie zabezpieczenia i cechuje się wysoką sprawnością. Z punktu widzenia pamięci RAM najważniejsze jest zabezpieczenie antyprzepięciowe. Nawet niewielki skok napięcia może doprowadzić do awarii nawet najlepszych kości pamięci.

Oczywiście warto kupować RAM od sprawdzonych producentów – Corsaira, G. Skilla, Kingstona i innych „pierwszoligowych” firm.