Doom Eternal doczekał się premiery i zaliczył bardzo dobry start

Doom Eternal doczekał się premiery i zaliczył bardzo dobry start

Nareszcie, Doom Eternal, czyli kontynuacja świetnie przyjętego Dooma z 2016 roku, zadebiutował na rynku. Wygląda na to, że na ten dzień czekało mnóstwo graczy, co pokazują statystyki z niejednej platformy. Dzisiaj w Doom Eternal na Steamie grało jednocześnie ponad 100 tysięcy graczy, a na Twitchu transmisje z gry oglądało ponad 115 tysięcy osób. Nieźle, nieprawdaż?

Jak te statystyki prezentują się w porównaniu do wyników, które zaraz po swojej premierze uzyskał ostatni Doom? Cóż, dużo, dużo lepiej. W serwisie SteamDB można wyczytać, że w maju 2016 roku w Dooma grało w tym samym czasie maksymalnie 44 tysiące graczy.

Nic dziwnego, że na premierę w Doom Eternal grało aż tyle osób. Poprzednia odsłona serii zgarnęła przecież zaskakująco świetne recenzje. Gracze pokochali ją za dynamiczną i krwawą rozgrywkę, której towarzyszyła genialna muzyka, przemyślany system rozwoju bohatera, duże i przemyślane lokacje, a także za klimat, który przywodził na myśl klasyczną serię Doom.

Wygląda na to, że Doom Eternal także przypadł graczom do gustu. Póki co cieszy się on na Steamie bardzo pozytywnymi recenzjami. Co ważne, premiera gry przebiegła bez żadnych komplikacji. Gracze nie skarżyli się bowiem na żadne problemy techniczne, które uniemożliwiałyby rozgrywkę.

Akcja nowej odsłony znanego cyklu rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z poprzedniej części Dooma. Akcja jest szybsza, a urozmaicają ją nie tylko nowe umiejętności, ale także nowe bronie. Id Software zadbałot eż o nowe finiszery, zwane tutaj mianem „glory kills”, a także zupełnie nowy tryb inwazji. Ten pozwala graczom zamieniać się w demona i występować w tej postaci w kampanii fabularnej innego gracza, utrudniając mu zabawę.

Mieliście już okazję wypróbować Doom Eternal? Podzielcie się w komentarzach swoją opinią na temat gry. Naszą będziecie mogli poznać już wkrótce – rzecz jasna w formie recenzji.

Te funkcje powinna posiadać absolutnie każda gra

Te funkcje powinna posiadać absolutnie każda gra

Zdarzyło Wam się kiedyś poważnie skrytykować jakąś grę, ale nie przez to że posiada pełno błędów, kiepską fabułę lub niezbyt dobrze wyglądającą grafikę czy źle zoptymalizowana, a dlatego, że nie zawiera pewnej kluczowej funkcji wpływającej na przyjemność płynącą z rozgrywki? Mnie zdecydowanie. Tak się składa, że takich funkcji, których obecność lub brak może zadecydować o tym, czy dana gra jest dobra, czy też nie, jest naprawdę sporo. Dzisiaj postanowiłam stworzyć ich subiektywną listę.

Oczywiście, każda gra powinna być unikatowa, czymś się na rynku wyróżniać, ale uważam, że są pewne elementy, które absolutnie wszystkie gry powinny posiadać. Gdy tylko jeden z nich w jakiejś produkcji widzę, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. W sumie udało mi się zliczyć dziewięć takich elementów. Jeżeli uważacie, że jest ich więcej, podzielcie się swoimi pomysłami w komentarzach.

Dłużej nie zwlekając, zapraszam do lektury.

Możliwość wyboru poziomu trudności

Gracze potrafią naprawdę mocno doceniać gry, które oferują wysoki poziom wyzwania. Tak się jednak składa, że nie każdy jest fanem poziomu trudności na poziomie serii Dark Souls. Niektórzy, tak jak ja, chcą zwyczajnie doświadczyć fabuły gry i przejść ją, nie ginąc na każdym kroku i nie musząc kilkukrotnie podchodzić do walki z każdym bossem. Dlatego moim zdaniem możliwość wyboru poziomu trudności jest w grach obowiązkowym elementem – no, chyba że chodzi o gry oferujące wyłącznie wieloosobowe tryby rozgrywki. Każda inna produkcja, która tego wyboru nie oferuje, mocno traci w moich oczach. Rzecz jasna muszę pochwalić kilka tytułów, które go oferują. Od razu na myśl przychodzą mi chociażby Wiedźmin 3, Doom Eternal czy Minecraft.

Wiele wersji językowych

Cóż, kwestia tego, że gry powinny posiadać wiele wersji językowych jest chyba oczywista. Od tego może zależeć jej powodzenie na pewnych rynkach. Ważne jest też jednak to, aby każdy gracz w każdej grze mógł wybrać, czy chce grać w dany tytuł w jego oryginalnym języku, z reguły angielskim, czy też w języku ojczystym gracza. Osobiście uważam, że w większości gier polski dubbing jest na tyle kiepski, że ciężko go znieść. Tu wyjątkiem jest oczywiście nasz rodzimy Wiedźmin, którego bez języka polskiego sobie nie wyobrażam. W innym przypadku, gdy tylko jest taka możliwość, przełączam język lokalizacji na angielski. Krew mnie zalewa na myśl, że na polskim Originie w Star Wars: Battlefront II można grać wyłącznie po polsku. Tak, wydawca nie pozwala na zmianę języka gry, a przecież mowa o GWIEZDNYCH WOJNACH. Na litość boską.

Napisy

Kwestia obecności napisów w grach wiąże się bezpośrednio z obecnością wielu wersji językowych, ale nie do końca. Oczywiście, mile widziane jest, gdy gra jest dostępna tylko w języku angielskim, ale przynajmniej wyświetla napisy, co ułatwia rozumienie tekstów wypowiadanych przez bohaterów czy narratora. Niemniej jednak, najważniejszy jest fakt, że dzięki obecności napisów gra staje się grywalna dla osób głuchoniemych. Gdyby nie one, takie osoby nie byłyby w stanie poznać fabuły gry, i nie tylko. Na szczęście napisy można ujrzeć w większości produkcji dostępnych na rynku.

Możliwość zapisu gry w każdym momencie

Niezależnie od tego, jak realistyczna ma być jakaś gra, myślę że nie umożliwienie graczowi zapisania gry w każdym momencie to jej zbędne utrudnianie. Weźmy za przykład takie Kingdom Come: Deliverance. Po premierze gry postępy można było w niej zapisywać tyko poprzez pójście spać bądź wypicie rzadkiego trunku o nazwie „Zbawienny szans”. Dopiero potem twórcy posłuchali się graczy i dodali przynajmniej opcję „Opuść grę i zapisz”. Powiedzmy sobie szczerze, przecież dodanie do tego tytułu funkcji zapisu w dowolnym momencie niczemu by nie zaszkodziło, a już w szczególności realizmowi gry, bo to nie miałoby na niego absolutnie żadnego wpływu.

Graczu, rząd chce objąć cię GRARANTANNĄ!

Graczu, rząd chce objąć cię GRARANTANNĄ!

Takiego pomysłu się nie spodziewaliśmy. Ministerstwo Cyfryzacji rozpoczęło bardzo nietypową akcję skierowaną do wszystkich miłośników gier, którzy zamiast w szkołach najbliższe dni spędzą w swoich domach. Politycy chcą udowodnić, że nieplanowany pobyt w domu nie musi być nudny!

GRARANTANNA to cykl różnego rodzaju aktywności internetowych, które polski rząd opracował z myślą o graczach. Pod adresem www.grarantanna.pl codziennie publikowane będą różne wyzwania sprawiające, iż czas w przymusowej izolacji będzie mijał szybko i aktywnie. W planie są sesja gier fabularnych online, zagadki logiczne, webinary, streamingi, turnieje i konkursy związane z grami oraz kreatywnym wykorzystaniem Internetu. Konkursy z nagrodami, rzecz jasna.

Już teraz aktywne są quizy historyczne (aż 15!), zestaw 40 łamigłówek pod nazwą „Zagadkowa przygoda”, a także wyzwanie o nazwie #edukatywni. Wkrótce dołączą do nich sesje RPG online, webinary dotyczące prezentacji, webinary o tworzeniu gier wideo, Game Jam online (konkurs tworzenia gier elektronicznych) oraz prawdziwa perełka związana z Minecraftem. W ramach Grarantanny powstanie serwer Minecraft , na którym rozegrany zostanie konkurs na tworzenie replik znanych budowli. Konkurs startuje w niedzielę 22 marca.

Szczegóły na temat trwających już aktywności i całego adresu przeczytacie na oficjalnej rządowej stronie tego ciekawego projektu, o tutaj.

Ministerstwo Cyfryzacji przypomina oczywiście o tym, aby czas spędzony w domu wykorzystywać przede wszystkim na naukę. Nie trwają ani ferie, ani wakacje i do obecnej sytuacji należy podejść w sposób dojrzały i odpowiedzialny! Jeśli jednak już się pouczycie… ;

Nie macie z kim grać? Wynajmijcie sobie towarzyszki do zabawy

Nie macie z kim grać? Wynajmijcie sobie towarzyszki do zabawy

W związku z podjęciem decyzji o zamknięciu szkół podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych, wielu Polaków spędza wolny czas w domach. Mnóstwo osób poświęca ten czas na granie w gry. Jedni grają samotnie, inni ze znajomymi, a jeszcze inni za towarzystwo… płacą. Naprawdę!

Przeglądając zasoby sieci natrafiliśmy na serwis będący rozwinięciem idei występujących sporadycznie także innych platformach tego typu. Na witrynie Egirl.gg ogłaszają się młode dziewczyny, które oferują swoje towarzystwo w popularnych grach online – Fortnite, Overwatchu, League of Legends, World of Warcraft i wielu innych – odpłatnie. Stawki są bardzo zróżnicowane i naliczane za każdą grę.

Za rozegranie jednej gry chętnym przyjdzie zapłacić od równowartości 1 dolara (ok. 4 złotych) do nawet 7 dolarów (ok. 28 złotych). Każdej z ofert towarzyszą zdjęcia – zupełnie jak na portalu matrymonialnym. Czy w trakcie wirtualnej rozgrywki naprawdę liczy się dla Was wygląd drugiej osoby?

Z oferującymi w tym miejscu swoje usługi dziewczynami w trakcie zabawy można rozmawiać i… w zasadzie tyle. Na stronie istnieje system rekomendacji pozwalający korzystającym z usług młodych dziewczyn wystawiać im oceny. Brzmi dziwnie? Cóż… Bo to jest dziwne!

Zupełnie nie rozumiemy dlaczego którykolwiek z graczy miałby płacić za towarzystwo pań, które z oferowania swojego towarzystwa uczyniły sobie biznes. W końcu nasz raport Fenomen Dojrzałego Gracza dowiódł, że w grach online znaleźć można mnóstwo kobiet, z którymi bawić się można za darmo! Kategorycznie odradzamy korzystania z tego typu usług, zachęcając tym samym do poznawania kobiet w innych miejscach i budowania z nimi zupełnie innych relacji. 🙂 Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można spożytkować na nowe gry lub… odłożyć do skarbonki na wymarzone wakacje!

Wormsy powracają! Jest pierwszy teaser

Wormsy powracają! Jest pierwszy teaser

Kultowa seria gier, w której tytułowe dżdżownice sięgają po doprawdy mordercze środki mające na celu eliminację drużyny przeciwników, otrzyma kolejną odsłonę. Ba, wygląda na to, że będziemy mogli zagrać w nią już wkrótce, bo jeszcze w tym roku. Świadczy o tym pierwszy teaser gry, który został opublikowany wczoraj.

Poniższy zwiastun jest krótką lekcją z historii cyklu, bo jego zdecydowana większość została poświęcona ich prezentacji. Niemniej, nostalgiczna podróż w przeszłość zostaje w nim dość brutalnie i nagle zakończona, w sposób jak na Wormsy przystało. To, w parze ze słowami twórców gry ze studia Team17, sugeruje, że nowa odsłona Wormsów może zaoferować wiele świeżych rozwiązań.

Rzecz jasna, wprowadzanie nowych rozwiązań nie jest studiu Team17, które odpowiada za serię, obce. Na przestrzeni lat mieliśmy okazję zagrać w Wormsy oferujące pełny trójwymiar (które posiadają zapewne równie wiele miłośników co przeciwników), zaś w wydanej w 20167 roku grze Worms W.M.D. pojawiły się pojazdy. To powiedziawszy, trzeba przyznać, że na przestrzeni lat zabawa w Wormsach wyglądała w zasadzie niemal niezmienna.

Póki co studio Team17 nie podzieliło się żadnymi szczegółami na temat odsłony cyklu, która ma pojawić się w 2020 roku. Czekamy na nie z niecierpliwością.

Baldur’s Gate 3 – pierwszy gameplay prezentuje się świetnie

Baldur’s Gate 3 – pierwszy gameplay prezentuje się świetnie

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w trakcie PAX East 2020 w Stanach Zjednoczonych zaprezentowano garść materiałów związanych z długo wyczekiwanym Baldur’s Gate 3. Larian Studios wzbudziło niemałe emocje przedstawiając światu nie tylko film wprowadzający do wydarzeń fabularnych w grze, ale także pokazując godzinny zapis rozgrywki, który okraszono komentarzem.

Event Larian Studios odbywający się na PAX East 2020 był pierwszą publiczna prezentacją Baldur’s Gate 3. Premiera gry odbędzie się dopiero w przyszłym roku, ale jeszcze przed końcem obecnego roku możemy spodziewać się udostępnienia produkcji we wczesnym dostępnie na Steam. Patrząc na poniższe materiały trudno jest podejrzewać, aby czekał nas zawód.

Baldur’s Gate 3 – intro

Zaprezentowany na PAX East 2020 zapis rozgrywki z nowego „Baldura” pokazuje, że gra będzie mocno przypominać od strony graficznej Divinity: Original Sin 2. Wprawne oko obserwatora dostrzeże jednak w mig wiele różnic w zakresie samej mechaniki rozgrywki bazującej na najnowszej wersji Dungeons&Dragons.

Baldur’s Gate 3 ma być wymagającym RPGiem z walkami w systemie turowym, z aktywną pauzą. Larian Studios przekonuje, że świat gry będzie bardzo złożony i z pewnością przypadnie do gustu fanom poprzednich odsłon serii. Uwagę zwracają rozbudowane opcje dialogowe, które z perspektywy gracza wyglądają jak odpowiedzi udzielane Mistrzowi Gry z gier fabularnych – te wypowiadane są już później przez postać w grze w stylu typowo „filmowym”.

Baldur’s Gate 3 – gameplay

Jak Wam się podoba to co zobaczyliście?

Black Mesa bliska opuszczenia Wczesnego Dostępu. Znamy datę premiery

Black Mesa bliska opuszczenia Wczesnego Dostępu. Znamy datę premiery

Black Mesa, przytłaczająco pozytywnie oceniany przez graczy remake gry Half Life, już wkrótce opuści Wczesny Dostęp w serwisie Steam. Twórcy poinformowali o tym w najnowszym poście podsumowującym rozwój produkcji – rozwój, który trwał kilkanaście lat i zaczął się od stworzenia moda do oryginalnego tytułu Valve. No więc, kiedy nastąpi oficjalna premiera Black Mesa?

Black Mesa zadebiutuje poza Wczesnym Dostępem już 5 marca, czyli za mniej niż dwa tygodnie. Rzecz jasna, w dużej mierze gra była ukończona już od dawna, jednakże jeszcze przed premierą deweloperzy chcieli dopracować ją na ostatni guzik, wprowadzając chociażby pewne modyfikacje map czy usprawniając sztuczną inteligencję.

Należy zaznaczyć, że po debiucie Black Mesa wciąż będzie rozwijana. Jeden z twórców, a jednocześnie szef studia odpowiadającego za remake – Adam Engles, jest pewien, że nawet po premierze w grze będą pewne bugi, które uda się naprawić dopiero później.

„Nie chodzi o bagatelizowanie ani usprawiedliwianie, ale jako osoba, która opracowuje większość postów publikowanych w mediach społecznościowych, uważam, że ważne jest, by oderwać się od marketingu i „hype’u”. Zanim zadebiutował Astroneer, twórcy tytułu opublikowali na blogu post o zarządzaniami oczekiwaniami wobec swojej gry. To mi się bardzo spodobało i zainspirowało mnie do napisania takiego postu. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że Black Mesa będzie „kompletna”, ale należy być świadomym tego, że nie jest to gra idealna i nigdy taka nie będzie.”, powiedział Engles.

Rzecz jasna, nie musicie czekać do premiery Black Mesa aby w grę zagrać. Tytuł ten nieustannie jest bowiem dostępny na Steam. Ba, być może warto kupić go już teraz, jeszcze przed oficjalnym debiutem. Tak się bowiem składa, że po wyjściu z Wczesnego Dostępu gry często drożeją. Nie wiadomo, czy tak będzie teraz, ale lepiej się zabezpieczyć.

W tej chwili Black Mesa kosztuje na Steam 71,99 złotych. Przypominamy natomiast, że do momentu premiery Half-Life: Alyx we wszystkie gry z serii Half-Life, w tym oryginalnego Half-Life’a, można grać za darmo.

Czekacie na Baldur’s Gate 3? Zagracie szybciej, niż myślicie!

Czekacie na Baldur’s Gate 3? Zagracie szybciej, niż myślicie!

Wygląda na to, że czas oczekiwania na najnowszą odsłonę serii Baldur’s Gate będzie krótszy niż się spodziewaliśmy. Firma Hasbro podzieliła się dziś ze światem pozytywnymi informacjami, udostępniając przy tym najnowszy materiał wideo związany z grą Baldur’s Gate 3.

Mamy dobre wieści dla wszystkich osób wyczekujących premiery Baldur’s Gate 3 od Larian Studios. W trakcie targów New York Toy Fair poinformowano, że w nową część kultowej sagi gier cRPG będzie można zagrać jeszcze w tym roku. Premiera gry odbędzie się najprawdopodobniej dopiero za kilkanaście miesięcy, ale jeszcze przed końcem 2020 roku dostęp do produkcji odblokujemy w ramach wczesnego dostępu.

Baldur’s Gate 3 w Steam Early Access pojawi się podobnie jak wcześniej zrobiły to Divinity: Original Sin i Divinity: Original Sin II. Porzućcie pesymistyczne myśli, bowiem poprzednie produkcje studia Larian zgarnęły naprawdę świetne oceny i nie ma żadnych powodów ku temu, aby podejrzewać, że z nowym Baldurem będzie inaczej.

Wielu z Was czeka zapewne na pierwszy trailer z fragmentami rozgrywki z Baldur’s Gate 3. Miło nam poinformować, że doczekacie się go już w nadchodzącym tygodniu. Oficjalny gameplay z omawianego tytułu zadebiutuje w trakcie konwentu PAX, a konkretnie w czwartek, 27 lutego, o godzinie 21:30.

Baldur’s Gate 3 będzie produkcją osadzoną w świecie Dungeons & Dragons, oferującą zarówno kampanię, jak i tryb wieloosobowy. Więcej szczegółów poznamy dopiero na konwencie. Czekamy!

Wiedźmin 3: Teraz zapis gry z PC można przenieść na Switcha i odwrotnie

Wiedźmin 3: Teraz zapis gry z PC można przenieść na Switcha i odwrotnie

Mamy świetną wiadomość dla fanów Wiedźmina 3, a zwłaszcza tych, którzy chcieliby grać w najpopularniejszą grę CD Projekt RED i na pecetach i na Nintendo Switch, korzystając z jednego zapisu. Studio właśnie to umożliwiło! Teraz, zabawę którą zapoczątkowaliście w domu, możecie kontynuować także w podróży.

Wraz z najnowszą aktualizacją o numerze 3.6 dla Wiedźmina 3: Dziki Gon na Nintendo Switch CD Projekt RED wprowadził do gry wsparcie dla zapisów z platform Steam oraz GOG.com. Aby przenieść zapis z jednej z tych usług na Switcha wystarczy przejść w grze na konsoli do menu „Zapisów w Chmurze”, a następnie zalogować się na odpowiednie konto i wybrać zapis, w którym zabawę chcemy kontynuować na urządzeniu Nintendo.

Należy wspomnieć, że twórcy Wiedźmina 3 mają względem nowej funkcji kilka ostrzeżeń. Przede wszystkim, deweloperzy zalecają, by nie zmieniać na pecetach nazw plików zapisu. W rezultacie Switch może ich po prostu nie rozpoznać. Po drugie, CD Projekt RED wskazuje na to, że „związane z modami błędy i blokery mogą zostać przeniesione na konsolę z PC wraz z plikiem zapisu”.

Ostatnia aktualizacja wprowadziła do Wiedźmina 3 na Nintendo Switch także wsparcie dla ekranu dotykowego, więcej wersji językowych napisów w wybranych regionach, więcej opcji graficznych, szereg usprawnień wydajności czy poprawek błędów.

Nvidia prezentuje GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition!

Nvidia prezentuje GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition!

Wygląda na to, że fani oczekujący na premierę gry Cyberpunk 2077 i planujący przy okazji ulepszyć swój sprzęt komputerowy mogą mieć powody do zadowolenia. Firma Nvidia oficjalnie zaprezentowała swój najnowszy układ graficzny stworzony z myślą o rozgrywce w rozdzielczości 4K! Swoim wyglądem nawiązuje on do nowej gry autorstwa CD Projekt RED.

GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition to ściśle limitowana edycja układu RTX 2080 Ti. Wyprodukowana w jedynie 200 egzemplarzach karta graficzna od strony specyfikacji sprzętowej prezentuje się identycznie jak premierowy układ GeForce RTX 2080 Ti Founders Edition. Niestety, GPU ma dość poważny feler. Nie będzie się dało go kupić od firmy Nvidia – można będzie liczyć co najwyżej na odkup z drugiej ręki! Dlaczego? Już tłumaczymy.

GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition to układy wyprodukowane na potrzeby akcji konkursowych. 77 z nich trafi do akcji odbywającej się pod hashtagiem #RTXOn w mediach społecznościowych. Zabawa polega na oznaczeniu w specjalnych postach swoich znajomych, graczy. W momencie gdy przedstawiciele firmy Nvidia wybiorą dany post z hashtagiem konkursowym, kartę graficzną otrzyma zarówno autor posta, jak i osoba w nim oznaczona. Wpisy konkursowe opublikowane zostały na Facebooku GeForceTwitterzeInstagramie oraz stronie związanej z akcją.

Nvidia stanowczo zapowiedziała, że GPU nie będzie dostępne ani w sprzedaży detalicznej, ani też w postaci sampli testowych. Jeśli chcecie zdobyć jedną z tych niezwykłych kart graficznych pozostaje Wam śledzić profile społecznościowe „zielonych” i liczyć na łut szczęścia w rywalizacji z innymi. Łatwo nie będzie. Akcja potrwa do 28 lutego, a jej regulamin znajdziecie pod tym adresem.