Wcześniej w tym roku przeprowadziliśmy konkurs „Fenomen Wygrania”, w którym zadaniem było wskazanie i zrecenzowanie przez uczestników jednej, dowolnie wybranej, ulubionej gry. Na podstawie 1386 przesłanych odpowiedzi postanowiliśmy przeprowadzić analizę, która pozwoliłaby na wyróżnienie cech, jakie powinna posiadać gra, by zasługiwała na miano Fenomenalnej. Sprawdźcie, jakie wyciągnęliśmy z niej wnioski, przyglądając się poniższej infografice!
W popularnej, darmowej grze sieciowej Fortnite na przestrzeni kilkunastu sezonów miało miejsce naprawdę wiele ciekawych i niezwykłych wydarzeń. Koncert DJ Marhmello odegrany na żywo w Pleasant Park, czy też niedawny event związany z pojawieniem się w grze tajemniczej czarnej dziury to tylko wybrane osobliwości. Już 14 grudnia przygotujcie się na kolejną, która związana będzie z Gwiezdnymi Wojnami.
„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” swoją kinową premierę w Polsce zaliczy 19 grudnia bieżącego roku. Okazuje się, że fragment najnowszego filmu w reżyserii J.J. Abramsa jako pierwsi będą mogli zobaczyć gracze Fortnite. Jak długi? Nie wiadomo. Gdzie obejrzeć spektakl? Projekcja odbędzie się o godzinie 20:00 czasu polskiego w kinie samochodowym Risky Reels usytuowanym w centralnym punkcie mapy, jednakże samo kino zostanie otwarte już o godzinie 19:30.
Czy w trakcie seansu będzie można zabijać innych graczy? Miejmy nadzieję, że nie, bo zepsułoby to widowisko, w którym udział ma wziąć sam reżyser nowej odsłony Star Wars. Wystąpi on oczywiście w formie wirtualnego avatara, podobnie jak niegdyś zrobił to DJ Marshmello. Gracze mogą spodziewać się krótkiego przemówienia, które uświetni ten wyjątkowy event.
Ostatnio w Fortnite pojawiło się wydarzenie, w którym główną nagrodą jest skórka imperialnego Szturmowca, a nad głowami graczy zawisł gwiezdny niszczyciel. Projekcja fragmentu nowej odsłony Gwiezdnych Wojen to doskonała reklama nie tylko ostatniej z części sagi kultowych filmów, ale także idealna promocja dla gry Fortnite, która ponownie znajdzie się na ustach wszystkich – nawet osób nie związanych zupełnie z branżą gier komputerowych.
Jak się okazuje, Gwint, czyli karcianka CD Projektu RED osadzona w świecie Wiedźmina, już niedługo przestanie działać na konsolach, czyli PlayStation 4 i Xbox One. Twórcy gry chcą się bowiem skupić na wspieraniu i rozwijaniu wersji na PC oraz mobilnych. Jeżeli gracie w Gwinta na konsolach, przekonajcie się, ile macie czasu na przeniesienie swoich postępów na inne platformy.
Chociaż jeszcze przez jakiś czas w Gwinta na konsolach będzie można grać, proces wycofywania tytułu z platformy w zasadzie rozpoczął się już teraz. CD Projekt RED zablokował bowiem w Gwincie na konsolach dostęp do mikrotransakcji, czyli systemu pozwalającego na kupowanie beczek z kartami za prawdziwe pieniądze.
Konsolowe wersje Gwinta będą otrzymywać aktualizacje do 9 lutego. Po tym dniu w grze nie będą zatem pojawiać się chociażby zmiany w balansie, ani żadne nowe treści. Poza tym, wtedy posiadacze PlayStation 4 i Xboxa One utracą możliwość toczenia potyczek z graczami z komputerów i telefonów.
9 luty jest ważną datą także dlatego, że od tego dnia gracze konsolowi będą mogli uzyskać dostęp do strony, która pozwoli na przeniesienie postępów z konsolowych kont na nowe lub istniejące konto GOG (obsługiwane i przez wersję pecetową, i przez te mobilne). Co ważne, zanim dokonacie przeniesienia postępów, wydajcie w grze Pył Meteorytowy. Transfer samego pyłu nie będzie bowiem możliwy.
A kiedy dostęp do Gwinta na konsolach zostanie wyłączony całkowicie? To ma nastąpić już 9 czerwca 2020 roku.
Rzecz jasna, to wersje pecetowa oraz mobilna Gwinta cieszą się największą popularnością wśród graczy, a to niewątpliwie miało wpływ na decyzję o porzuceniu wsparcia dla edycji konsolowych. Dzięki swojemu posunięciu CD Projekt RED będzie w stanie zadowolić jak największą ilość graczy, nie ryzykując obniżenia jakości gry.
Warto wspomnieć, że jeśli chodzi o wersje mobilne Gwinta, póki co na rynku dostępna jest tylko ta przeznaczona na urządzenia z iOS. Edycja przeznaczona na Androida ma pojawić się w 2020 roku.
Czy ktoś spodziewał się takiego obrotu spraw przed premierą gry? Star Wars Jedi: Upadły Zakon w ciągu zaledwie dwóch pierwszych tygodni sprzedaży zyskał miano najlepiej sprzedającej się cyfrowej wersji gry z uniwersum Gwiezdnych Wojen w historii. Jeśli spojrzymy na ciepłe przyjęcie tego tytułu w sieci, nie powinno to dziwić.
W Star Wars Jedi: Upadły Zakon gracze kierują poczynaniami Cala Kestisa, który jest jednym z nielicznych Padawanów ocalałych przed czystką Jedi zapoczątkowanej Rozkazem 66. Cel? Odkrycie tajemnicy związanej z obcą cywilizacją i odbudowa Zakonu Jedi.
Najnowsza gra studia Respawn Entertainment cieszy się obecnie średnią ocen na Metacritic na poziomie 82/100 punktów oraz średnią ocen graczy wynoszącą 8.2/10. To doskonałe wyniki, bowiem recenzenci i gracze bardzo rzadko są aż tak zgodni. Najgorszym słowem padającym z ust krytyków jest to, że nowa propozycja EA jest „co najwyżej dobra”.
„W imieniu Respawn i EA dziękujemy wszystkim za wsparcie studia i zespołu w trakcie tworzenia i premiery Star Wars Jedi: Upadły zakon. Opowiadanie historii w galaktyce Star Wars jest spełnieniem marzeń, a odbiór od fanów był niesamowity.”, mówi Vince Zampella, szef Respawn.
Niemalże jednogłośnie chwalony jest system walki, system rozwoju postaci, eksploracja oraz świetnie oddany klimat Gwiezdnej Sagi. Jednocześnie mocno krytykuje się przeciętną fabułę, nieciekawych bohaterów, drobne błędy związane z optymalizacją oraz… raczej budżetowy (!) charakter produkcji – na czele z animacjami i oprawą graficzną.
A Wy gracie już w Star Wars Jedi: Upadły Zakon? Jak wrażenia?
Każdy kto posiada własny komputer albo już choć raz był zmuszony do dokonania instalacji lub instalacji systemu operacyjnego, albo prędzej czy później będzie musiał się z nią zmierzyć. Jako że płyty CD powoli odchodzą w niepamięć i coraz mniej osób decyduje się na umieszczenie w swojej maszynie napędu na te płyty, teraz to najczęściej z użyciem pendrive’ów przeprowadza się instalacje systemów komputerowych. W tym poradniku pokażemy Wam, jak zainstalować z pomocą pendrive’a oprogramowanie Windows 10.
Krok pierwszy – Tworzenie nośnika instalacyjnego w formie pendrive’a
Jeżeli kupiliście licencję pozwalającą na korzystanie z systemu Windows 10 wraz z pendrivem umożliwiającym instalację tego systemu, możecie ten krok pominąć. Jeżeli jednak takiego nośnika nie było w zestawie, musicie stworzyć go sami. Aby to zrobić, będziecie potrzebować pendrive’e o pojemności wynoszącej co najmniej 5GB (ten pendrive zostanie sformatowany, a więc upewnijcie się, że nie ma na nim żadnych ważnych plików) oraz dostępu do komputera (z aktywnym połączeniem internetowym), z pomocą którego utworzycie nośnik instalacyjny.
Pendrive, który ma być nośnikiem instalacyjnym systemu Windows, należy umieścić w porcie USB wspomnianego wcześniej komputera. Następnie pobierzcie na ten komputer, spod TEGOadresu, narzędzie do tworzenia multimediów, klikając w pasek „Pobierz narzędzie”. Potem uruchomcie to narzędzie. Po zaakceptowaniu postanowień licencyjnych ujrzycie zapytanie „Co chcesz zrobić?”. Rzecz jasna, wybierzcie opcję „Utwórz nośnik instalacyjny (dysk flash USB, dysk DVD, lub plik ISO) dla innego komputera”. Potem musicie wybrać architekturę i wersję systemu (najlepiej wariant domyślny dla danego komputera), a potem nośnik do użycia (Dysk flash USB). Ostatni krok polega na wybraniu waszego pendrive do instalacji z dysków podłączonych do komputera. Potem należy tylko poczekać, aż nośnik zostanie utworzony.
Krok drugi – Konfiguracja ustawień komputera
Teraz, skoro już utworzyliście nośnik instalacyjny z systemem Windows możecie przejść do jego instalacji. Zanim jednak sama jego instalacja będzie możliwa, należy sprawić, aby rozruch komputera nastąpił właśnie z tego nośnika. Aby tego dokonać, należy przejść do menu ustawień BIOS-u. Niestety, jako że różni producenci płyt głównych stosują różne menu BIOS/UEFI, nie będziemy w stanie Wam w tej kwestii dokładnie pomóc. W przypadku każdego BIOS-u chodzi jednak o to, aby odszukać opcje związane z kolejnością rozruchu (na przykład Boot Order czy Boot Priority) i nadać omawianemu pendrive’owi przy tym rozruchu priorytet lub przejść do tak zwanego Boot Menu i ręcznie wybrać nośnik do rozruchu. Rzecz jasna, jeżeli nie potraficie się w BIOS-ie odnaleźć, poproście o pomoc kogoś mocniej zaznajomionego z tematem. Tej pomocy możecie szukać także na internetowych forach.
Krok trzeci – Instalacja systemu Windows 10
Jeżeli pomyślnie zdołaliście skłonić komputer do zastosowania rozruchu z pendrive’a, w końcu będziecie mogli zainstalować na tym komputerze system operacyjny. Potwierdzeniem tego faktu będzie poniższy ekran:
Oczywiście, aby zapoczątkować proces instalacji, kliknijcie w opcję „Zainstaluj Teraz”.
Gdy na powyższym ekranie klikniecie w przycisk „Dalej”, przejdziecie do okna, w którym zostaniecie poproszeni o wprowadzenie klucza produktu. Wprowadźcie go, ale jeżeli chcielibyście to zrobić dopiero po instalacji, wybierzcie opcję „Nie mam klucza produktu”. Potem zdecydujcie się, jaką wersję systemu chcecie zainstalować (zaznaczcie tę, do której posiadacie klucz). Po akceptacji postanowień licencyjnych będziecie musieli wybrać typ instalacji „Niestandardowa”.
Na kolejnym etapie instalacji należy wybrać dysk, na którym system Windows ma się znaleźć. UWAGA! Jeśli dysponujecie kilkoma dyskami, upewnijcie się, że wybraliście odpowiedni. Po wyborze dysku podzielcie go na partycje. Zalecamy, aby na partycję systemową przeznaczyć przynajmniej 100 000 MB miejsca, a nawet 150 000 MB. Następnie utworzone partycje, poza Partycją 1, zastrzeżoną przez system, formatujemy. Potem zaznaczcie partycje przeznaczoną na Windows 10 i kliknijcie „Dalej”. Teraz będziecie musieli już tylko poczekać, aż system się zainstaluje. Ten proces może potrwać od kilku do kilkudziesięciu minut.
Gdy proces instalacji się zakończy, komputer automatycznie się zrestartuje. Gdy po restarcie ponownie ujrzycie taki widok, jak w pierwszym zdjęciu umieszczonym w trzecim kroku tego poradnika, wyłączcie komputer i wyjmijcie pendrive’a instalacyjnego z portu USB (który zapewne ciągle miał priorytet w BIOS-ie). Po tym działaniu, po uruchomieniu komputera, powinniście zostać powitani przez ekran będący pierwszym krokiem konfiguracji zainstalowanego oprogramowania, taki jak ten:
Pamiętajcie – gdy tylko podczas instalacji systemu Windows napotkacie na jakiekolwiek problemy, nie bójcie się zadawać o nie pytań w Internecie. Jak wiadomo, kto pyta, nie błądzi.
Jeżeli wydajecie od czasu do czasu swoje oszczędności na gry online i wydaje się Wam, że macie problem ze swoim „nałogiem”, poznajcie historię pewnego Chińczyka. Chińczyka imieniem Lu Mou, który w swoją postać w grze Justice Online zainwestował równowartość około 5,5 miliona złotych i… niemalże stracił ją za ok. 2100 złotych. Jak?
Dziennik South China Morning Post podaje, iż pewien zamożny gracz z Państwa Środka postanowił użyczyć swoją cenną postać znajomemu. Niestety, najwyraźniej nie miał on szczęścia do bliskich sobie osób, bowiem przyjaciel zamiast zwrotu zaproponował… odsprzedaż postaci za równowartość 388 000 juanów (ok. 55 100 dolarów). „Na biednego nie trafiło”, więc Azjata postanowił zapłacić okup. Wirtualna postać została wystawiona na wewnętrznym rynku gry zarządzanym przez jej dewelopera, firmę NetEase.
Pech chciał, aby sprzedający wpisał złą kwotę. Zamiast 388 000 juanów wpisał w okno 3 888 juanów, co stanowi równowartość ok. 2100 złotych. Ledwo zorientował się w swej pomyłce, a postać kupił błyskawicznie inny gracz. Prawowity właściciel konta wściekł się i skierował sprawę do sądu.
Chiński sąd zorganizował mediację online, coraz popularniejszą w Chinach. Firma NetEast przystała na cofnięcie transakcji, ale nie był to koniec problemów Lu Mou. Właściciel postaci musi bowiem zapłacić 90 000 juanów (ok. 50 000 złotych) rekompensaty osobie, która kupiła postać za bezcen, a teraz została jej pozbawiona.
Jeden z najlepszych hack’n’slashy w historii gier komputerowych powraca w nowej odsłonie. Ładniejszy, jeszcze bardziej rozbudowany i… najpewniej wciąż darmowy!
Jeśli lubicie gry RPG lub hack’n’slashe, to z pewnością zetknęliście się już z Path of Exile. Panuje popularna opinia, że darmowa produkcja Grinding Gear Games bije na głowę Diablo 3 – wygląda na to, że zapowiedziane właśnie Path of Exile 2 będzie godnym rywalem Diablo 4 i… kto wie, czy nie przyciągnie jeszcze większej rzeszy graczy?
Path of Exile 2 zostało zapowiedziane w trakcie konwentu ExileCon 2019, odbywającego się w Auckland w Nowej Zelandii. Twórcy obiecują, że wersja beta gry zostanie udostępniona z końcem 2020 roku, a gdzieś w połowie 2021 roku doczekamy się premiery ostatecznej wersji RPGa. Nikt nie gwarantuje, że Path of Exile 2 będzie darmowe, ale wiele wskazuje na to, że twórcy mogą zechcieć zostać przy dotychczasowym modelu płatności – gracze opłacać mogą dodatkowe elementy gry.
Path of Exile 2 – oficjalny zwiastun
Kampania Path of Exile 2 składała się będzie z łącznie siedmiu aktów. Niestety, nie ma możliwości przeniesienia postaci. Na graczy czekają nowe lub znacząco przebudowane systemy specjalności, klejnotów i umiejętności. Opublikowany zapis rozgrywki pokazuje, że twórcom udało się poprawić oprawę graficzną, modele potworów, a także animacje. Wizualia zawstydzają niemal wszystkie płatne gry RPG, w które możemy obecnie zagrać. Pokuszę się o stwierdzenie, że pierwszy gameplay Path of Exile 2 wygląda lepiej, niż pierwszy gameplay z Diablo 4. Zobaczcie i sami oceńcie.
Path of Exile 2 – gameplay z komentarzem twórców
Bardzo ważną informacją jest to, że nowe Path of Exile 2 będzie dzieliło endgame z Path of Exile. Oznacza to, że jeśli wydaliście pieniądze na jakiekolwiek dodatki z systemu mikropłatności, to… skorzystacie w nich także w PoE2. Obie gry będą dzieliły tego samego klienta.
Tak jest! Zgodnie z przewidywaniami podczas tegorocznej ceremonii otwarcia BlizzConu Blizzard w końcu zapowiedział Diablo IV. Na takie wieści czekaliśmy, a Wy? Chyba nie wybaczylibyśmy Blizzardowi zeszłorocznego BlizzConu, gdybyśmy teraz nie doczekali się podobnego obwieszczenia.
Blizzard na szczęście nie powtórzył błędu z zeszłego roku, i teraz nie zapowiedział niczego w stylu mobilnego Diablo, a pełnoprawne pecetowe Diablo IV, jak na serię przystało. Ważną informacją jest fakt, że tytuł ten ma być dużo mroczniejsze i krwawsze niż Diablo III, a więc pod względem klimatu powróci on do swoistych korzeni cyklu.
W jakich bohaterów tym razem wcielimy się w Sanktuarium. Początkowo mamy uzyskać dostęp do trzech postaci – Maga, Barbarzyńcy oraz Druida, którego zabrakło w Diablo III.
Bardzo ciekawie przedstawia się fabuła Diablo IV. Przybliży nam ona bowiem postać, która doprowadziła do powstania Sanktuarium oraz narodzin Nefalemów – Lilith. Możliwe, że w grze pojawi się również Inarius. Przypomnijmy, że w Diablo III o ich historii mogliśmy posłuchać za sprawą odnalezionych ksiąg.
Póki co data premiery Diablo IV nie jest znana. Gra ma pojawić się na komputerach osobistych, PlayStation 4 oraz Xbox One.
Od dawna zastanawialiśmy się co knuje Sylvanas Windrunner, a teraz jesteśmy bliżej rozwiązania tej tajemnicy niż kiedykolwiek wcześniej. Podczas tegorocznego BlizzConu Blizzard niespodziewanie zapowiedział bowiem kolejny dodatek do World of Wacraft. Oto Shadowlands!
Jak zobaczyliśmy w kinowym zwiastunie najnowszego rozszerzenia, Sylvanas postanowiła zniszczyć koronę Króla Lisza, aby skruszyć barierę oddzielającą Azeroth od świata zmarłych – Shadowlands. Ten plan się udał, a więc mieszkańcy Azeroth muszą stawić czoła kolejnemu szeregowi wyzwań.
Rzecz jasna, nowy dodatek wprowadzi do World of Warcraft to wszystko, co wprowadzały wszystkie poprzednie dodatki – kolejne obszary, niewidziany dotąd rynsztunek, a także podziemia i raidy. To wszystko można zobaczyć na poniższym filmie.
Premiera World of Warcraft: Shadowlands planowana jest na 2020 rok. Nie wiadomo, czy tak jak w przypadku Battle for Azeroth ta odbędzie się w połowie sierpnia.
Wyczekiwana zremasterowana wersja Warcrafta III – Warcraft III: Reforged – nareszcie doczekała się swoich beta testów. Wypróbujemy w nich zaledwie niewielki procent tego, co znajdzie się w finalnej edycji gry, ale mimo to warto z nich skorzystać.
Tak w zasadzie do czego gracze otrzymują dostęp w beta testach Warcraft III: Reforged? Póki co można w ich ramach wypróbować zaledwie tryb multiplayer, i to w potyczkach 1 na 1 oraz 2 na 2. Ograniczona jest również ilość dostępnych ras. Na razie pokierować można zaledwie orkami i ludźmi. Kolejne rasy – nieumarli i nocne elfy – a także tryby rozgrywki mają zadebiutować „w nadchodzących tygodniach”.
Najważniejszą informacją dotyczącą beta testów jest to, że niestety póki co nie każdy może wziąć w nich udział. Zaproszenia do gry będą wysyłane falami. Pierwsza trafiła do osób, które w ramach przedsprzedaży zakupiły grę w edycji Spoils of War, zawierającą skórki bohaterów do Warcraft III: Reforged – Bohatera Hordy Thralla, Jainę Córę Morskich Wód, Arthasa Upadłego Króla, Cenariusa ze Szmaragdowego Koszmaru; portrety graczy oraz animowane graffiti do Overwatch; zwierzaka Mal’Ganisa do Diablo III; skórki Interfejsu do StarCrafta II, i nie tylko.
Późniejsze zestawy zaproszeń do beta testów mają otrzymać także nabywcy standardowej edycji do Warcraft III: Reforged. Mogą one trafić również do tych osób, które w ogóle nie zdecydowały się na przedpremierowe zakupy, ale nie wiadomo, kiedy może to nastąpić.
Przypomnijmy, że remaster Warcrafta III będzie obejmował nie tylko podstawową wersję tytułu, ale również dodatek The Frozen Throne, jak i wspomniany tryb multiplayer. Poza tym, zostaną w nim wprowadzone zmiany względem balansu rozgrywki. Oczywiście, produkcja będzie w porównaniu do oryginału dużo lepiej prezentować się graficznie, a to za sprawą oparcia jej na nowym silniku. Możemy się więc spodziewać nowych modeli postaci, animacji, a nawet odświeżonych przerywników filmowych.
Chociaż Blizzard zapowiadał, iż Warcraft III: Reforged zadebiutuje jeszcze w 2019 roku, uważamy, że w rzeczywistości premiera odbędzie się w roku 2020 roku. Do przyjęcia takiego stanowiska skłonił nas fakt, że beta testy wystartowały dopiero teraz, a nie dużo wcześniej.
Nie zdziwimy się, jeśli ostateczną datę premiery Warcraft III: Reforged poznamy podczas tegorocznego Blizzconu. Ten rozpocznie się 1 listopada i potrwa do 3 listopada.