TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

Naprawdę mnóstwo gier pojawiających się na rynku z czasem otrzymuje kontynuacje. Niemniej jednak, istnieje mnóstwo produkcji, które do tej pory nie doczekały się żadnego sequela, mimo że na niego zasługiwały, a w niektórych przypadkach go nawet potrzebowały. W niniejszym artykule postanowiliśmy przybliżyć Wam co nieco takich tytułów. Jedne są oczywiste, a inne nie. Jeżeli Waszym zdaniem czegoś na naszej liście zabrakło, podzielcie się tym w komentarzu.

Spore Ach, Spore. Chyba nie ma drugiej takiej symulacji na rynku. Jest to tytuł twórców serii Sims, w którym gracze otrzymują zadanie stworzenia własnego mikroorganizmu, a następnie nadzorowania jego rozwoju, przechodząc przez kolejne etapy zabawy. Każdy z tych etapów to inny stopień drabiny ewolucyjnej, charakteryzujący się odmiennymi zasadami. Podczas gdy początkowo gracze muszą zajmować się pojedynczą kreaturą, z czasem pod ich pieczę trafia cała cywilizacja – o ile rozwiną swojego dziwoląga tak, by ten był w stanie przetrwać w nieprzyjaznym mu świecie. Spore było grą dającą naprawdę dużo frajdy. Szkoda że ta dotychczas nie otrzymała kontynuacji, zwłaszcza że postęp technologiczny pozwoliłby na uczynienie ją lepszą od oryginału pod każdym względem.

Alan Wake Alan Wake był naprawdę ciekawą i dobrze przyjętą przez graczy przygodową grą akcji, zrealizowaną w konwencji horroru psychologicznego. Gracze kierowali w nim poczynaniami tytułowego autora poczytnych powieści – autora, który od dwóch lat nie potrafił napisał nowej książki. By ten odzyskał siły twórcze, żona zabrała go na wakacje do malowniczego miasteczka. Tam jednak po początkowej sielance ukochana Alana w tajemniczy sposób znika, a Wake rusza na jej poszukiwanie. Szybko okazuje się, że wspomniane miasteczko to wcale nie idylla, a ale mroczne i pełne złych mocy miejsce, niczym w jednych z jego powieści. Fabuła gry była ciekawa i wciągająca a rozgrywka trzymająca w napięciu. Dlatego pokochało ją wiele osób – osób, które od lat nie mogą doczekać się sequela. Wygląda na to, że w pewnym momencie deweloperzy nad nim pracowali, ale ostatecznie projekt został anulowany. Oby kiedyś do niego powrócono.

Fez Fez to jedna z najlepszych indie platformówek, jakie dotychczas zadebiutowały. Jest ona warta uwagi między innymi ze względu na swoją konwencję. Głównym bohaterem gry jest bowiem Gomez, który żyjąc dotychczas w świecie 2D uświadamia sobie, że… istnieje jeszcze jeden wymiar. Z tego powodu też tytuł w charakterystyczny sposób wykorzystuje dwuwymiarowe plansze osadzone w trójwymiarowym otoczeniu.

W czerwcu 2013 roku została zapowiedziana kontynuacja gry – Fez 2, jednak anulowano ją już po… miesiącu. Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego to się stało. Jej twórca, Marcus Beer, znany jest z tego, że niezbyt dobrze znosi internetową krytykę i wygląda na to, że w pewnym momencie po prostu miał jej dość. W dniu kasacji tytułu napisał na Twitterze: „Fez II został anulowany. Skończyłem. Zabieram pieniądze i uciekam. Więcej nie ścierpię. To nie jest wynik jednej rzeczy, lecz koniec długiej, krwawej kampanii. Wygraliście.” Warto wspomnieć, że przy okazji postanowił on całkowicie opuścić branżę gier. Szkoda, bo Fez naprawdę zasługuje na sequel.

Spelunky Spelunky to kolejny wysoko oceniany platformer stworzony przez niezależnych deweloperów. W zasadzie, jest to jeden z pierwszych tak zwanych „rouge-lite’ów”. Wcielamy się w nim w grotołaza, który zajmuje się poszukiwaniem skarbów w losowo generowanych podziemiach, wypełnionych pułapkami czy groźnymi przeciwnikami. Całości towarzyszy wysoki poziom trudności, ale to oprawa audiowizualna jest prawdziwą wisienką na torcie. Gra okazała się takim hitem, że dziwne byłoby, gdyby jej twórcy nie postanowili by na tym nie skorzystać, opracowując jego kontynuację. Przez lata tej kontynuacji nie było widać na horyzoncie, ale dobra wiadomość jest taka, że ta już w tym roku powinna zadebiutować na komputerach osobistych i PlayStation 4.

Black and White 2 Szkoda że studio Lionhead już nie istnieje. Peter Molyneux, który je założył, może i opowiadał dużo bajek, ale tworzył naprawdę dobre i unikatowe gry. Do nich należało między innymi Black & White 2 – nietypowa strategia czasu rzeczywistego, w której gracze pełnili rolę boga. Główną rolę w tej produkcji ogrywały tak zwane chowańce, które należało odpowiednio wychować, a które można było wykorzystywać do różnych zadań. Gracze zaś mogli zadecydować o tym, czy chcą być miłosiernym bogiem czy też prawdziwym tyranem a także o tym, czy plemię będące pod ich pieczą skupi się na prowadzeniu działań wojennych, czy też sięgnie po rozwiązania pokojowe. Kto wie, może ktoś kiedyś nabędzie prawa do serii Black and White i przywróci ją do życia. Czekamy na to z niecierpliwością.

Bully Bully był brutalną i bardzo kontrowersyjną grą (jak większość gier Rockstara). Był on też jednak grą bardzo oryginalną i kreatywną. Posiadał inteligentne dialogi i ciekawą fabułę. Nic zatem dziwnego, że odniósł duży sukces. W Bully przenosiliśmy się do fikcyjnej szkołu Bullworth Academy, będącej połączeniem elitarnej placówki oświatowej z miejscem resocjalizacji dla młodocianych bandytów. W produkcji tej wcielaliśmy się w postać piętnastoletniego Jimmiego Hopkinsa, młodego urwisa, który w przeszłości wyrzucany był z wielu szkół. Jako Hopkins musimy zyskać popularność na kampusie, między innymi wdając się w bójki z innymi uczniami, ale jednocześnie uważając, by nie zostać wyrzuconym ze szkoły. Szkoda że Bully jeszcze nie doczekał się kontynuacji. Biorąc pod uwagę to, jakim powodzeniem cieszy się GTA V i Red Dead Redemption 2, można stwierdzić, że w przypadku Bully 2 pewnie byłoby tak samo.

Warcraft III Tak, technicznie rzecz biorąc World of Warcraft jest kontynuacją fabuły zaprezentowanej Warcraft III, ale jak doskonale wiadomo, World of Warcraft to nie strategia czasu rzeczywistego, a MMORPG. Zatem, dobrze byłoby, gdyby Blizzard w końcu stworzył kolejnego świetnego RTSa. Przecież ten gatunek nadal ma mnóstwo miłośników, a ci miłośnicy są naprawdę głodni nowego RTSa, RTSa osadzonego w uniwersum Warcrafta. Istnieje jakiś sposób, by odpowiedzieć w strategii czasu rzeczywistego nowy fragment fabuły tego uniwersum. Gracze naprawdę potrzebują Warcrafta IV, zwłaszcza że zremasterowana wersja Warcrafta III okazała się niewypałem. Blizzardzie, bierz się do roboty!

Half-Life 2: Episode 2 Chyba nie myśleliście, że pominiemy w tym artykule tak znaczącą pozycję. W końcu, Half-Life 2: Episode 2 to najpewniej najsłynniejsza gra, która nigdy nie doczekała się kontynuacji, mimo że ta była planowana, a historia Gordona Freemana nigdy nie była zakończona. Nie bez powodu dzisiaj po Internecie krąży legenda, że Valve, a w szczególności sam Gabe Newell nie potrafi liczyć do trzech. Oczywiście, w końcu doczekaliśmy się kolejnej odsłony serii Half-Life – w postaci Half-Life: Alyx, ale nie oszukujmy się – nie jest ona kontynuacją Half-Life 2: Episode 2. Kto wie, być może w końcu otrzymamy i ja. Póki co Valve się na taką ewentualność nie zamyka. Może Half-Life: Alyx, czyli pierwszy Half-Life od ładnych kilkunastu lat, to dopiero początek nowych gier z cyklu.

Portal 2 I Portal i Portal 2 to genialne gry. Z tego powodu najzwyczajniej nie rozumiem, dlaczego Portal 3 jeszcze nie powstał. Może to dlatego, że jak wspominałam, Valve i Gabe Newell po prostu nie potrafią liczyć do trzech. W świecie Portala można by przecież stworzyć jeszcze tyle ciekawych poziomów, które zmuszałyby graczy do drapania się po głowie. Nie wydaje mi się też, by problemem było napisanie kolejnych zabawnych dialogów i dalszego etapu fabuły. Mam nadzieję, że kiedyś Valve rzeczywiście się za Portala 3 weźmie, zamiast udostępniać licencje uniwersów innym firmom, pozwalając im na tworzenie portalowych treści do innych gier. Takie treści widzieliśmy chociażby w Rocket League.

TOP 10: Najlepsze gry skradankowe na PC

TOP 10: Najlepsze gry skradankowe na PC

Gry potrafią oferować nam uczucie satysfakcji na wiele sposobów. W takim Doomie Eternal satysfakcję daje odstrzelenie demonowi głowy, w Stardew Valley na przykład osiągnięcie ostatniego poziomu kopalni, w The Sims 2 dojście do ostatniego stopnia kariery, a w grach skradankowych wykonanie otrzymanego zadania bez bycia wykrytym przez przeciwników. To powiedziawszy, na rynku dostępne są lepsze i gorsze gry skradankowe – takie, które są naprawdę satysfakcjonujące i takie, w których uczucia satysfakcji doświadczamy rzadziej. Dzisiaj postanowiliśmy przedstawić Wam listę najlepszych naszym zdaniem gier skradankowych.

Zaznaczamy, że wymienione przez nas gry zostały ułożone w zestawieniu w losowej kolejności. Dajcie znać w komentarzach, który z tych tytułów to absolutnie najlepsza gra skradankowa, jaka dotychczas powstała. Jeśli Waszym zdaniem jakiejś produkcji na tej liście brakuje, również się tym podzielcie.

Hitman 2

Musicie przyznać, że na tej liście Hitman nie mógł się nie pojawić. Myśląc nad tym, którą z odsłon tej kultowej serii powinniśmy tu umieścić, ostatecznie zdecydowaliśmy, że ten zaszczyt powinien przypaść Hitmanowi 2 z 2018 roku. Ten nie dość że został przyjęty lepiej niż poprzednia część cyklu, która była swoistym jego restartem, to oferuje graczom i kampanię fabularną i zupełnie nowy tryb współpracy. Co więcej, można go wypróbować za darmo, sięgając na Steamie po Hitman 2 – Starter Pack, który oferuje dostęp do pierwszej misji w grze. Zatem, jeśli jeszcze nigdy nie wcieliliście się w Agenta 47, macie świetną okazję ku temu, by to zmienić.

Mark of the Ninja

O Mark of the Ninja wspominaliśmy już w naszym zestawieniu najlepszych platformówek na PC. To dlatego, że ów świetny tytuł jest zarówno grą skradankową, jak i platformerem. W produkcji tej wcielamy się w wojownika ninja. Jako ten wojownik musimy po cichy przemieszczać się wśród patrolów wroga, eliminując przeciwników tak, aby nie uruchomić żadnego alarmu. Mark of The Ninja gwarantuje tonę frajdy, a za sprawą swojej świetnej mechaniki jest jedną z najlepiej ocenianych skradanek i platformówek w serwisie Metacritic. Przypominamy też, że mowa o produkcji niezwykle uzależniającej! Ta zdecydowanie zasługuje na miejsce na tej liście.

Alien: Isolation

Jeżeli nie jesteście osobami o mocnych nerwach, Alien: Isolation nie jest grą dla Was. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek grała w grę, która zaoferowałaby mi większą dawkę przerażenia niż właśnie ten tytuł. W Alien: Isolation cały czas czujemy się zaszczuci. Przemierzając korytarze stacji kosmicznej Sevastopol musimy szukać schronienia przez tytułowym Obcym, jednocześnie starając się znaleźć czarną skrzynkę frachtowca Nostromo. Tymczasem, inteligentna kreatura stale przeczesuje najdrobniejsze zakamarki ciasnych pomieszczeń, ucząc się naszych zwyczajów i zachowań, mając przy tym jeden cel: rozszarpać nas na kawałki. Tak się składa, że w Alien: Isolation Obcy sprawdza się w realizacji tego celu doprawdy doskonale.

Dishonored

Twórcy Dishonored w naprawdę genialny sposób połączyli elementy wciągającej, pierwszoosobowej gry akcji oraz skradanki. W tej osadzonej w XIX wieku produkcji gracze wcielają się w postać Corvo Attano, niesłusznie oskarżonego o morderstwo cesarzowej. Oczywiście, kolejne poziomy zaliczamy tu albo głośno przedzierając się przez wrogów, albo dyskretnie ich unieszkodliwiając. Niemniej, to wystarcza, by umieścić Dishonored na liście, zwłaszcza że tytuł ten podchodzi do skradania się w ciekawy sposób. Tutaj to raczej ruch, a nie jego brak pomaga w pozostaniu niezauważonym. Warto też wspomnieć, że w Dishonor arsenał broni jest pokaźny, podobnie z resztą jak paleta umiejętności głównego bohatera. Uwaga: decyzje podejmowane w trakcie rozgrywki mają wpływ na fabułę gry oraz wygląd kolejnych misji.

Invisible, Inc.

A co by było, gdyby w skradankową rozgrywkę wpleść turową formę walki? Przykładem realizacji takiego pomysłu jest gra Invisible, Inc. autorstwa studia Klei Entertainment, znanego z takich produkcji jak wymienione wyżej Mark of the Ninja oraz Don’t Starve czy Shank. W tytule tym kierujemy poczynaniami drużyny szpiegów działających w ramach tajnej organizacji. Naszym celem jest zaś włamywanie się do siedzib potężnych korporacji na całym świecie i dokonywanie kradzieży poufnych danych. Przy tym musimy wykorzystywać zaawansowaną sztuczną inteligencję, by włamywać się do systemów bezpieczeństwa, manipulować kamerami i wykonywać inne czynności, dzięki którym zapewnimy sobie przewagę i ominiemy przeciwników. Widać, że Invisible, Inc. wiele czerpie z produkcji pokroju X-Com i wychodzi jej to na dobre.

Thief II

Gra z serii Thief to także coś, czego w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć. Ale dlaczego postanowiliśmy umieścić na nim drugą odsłonę cyklu. Cóż, ta jest od pierwszej po prostu lepiej dopracowana, ale jednocześnie nie psuje tego, co w oryginale wyszło bardzo dobrze. Jej poziomy są świetnie zaprojektowane, w powietrzu unosi się realistyczna mgła doskonale maskująca poczynania gracza, a poziom sztucznej inteligencji przeciwników jest wysoki. Co więcej, niesamowicie klimatyczne jest to, że podczas skradania się nie możemy polegać na takich technologiach jak radary, noktowizory czy inne urządzenia tak często spotykane w podobnych produkcjach. Tutaj na pierwszym miejscu stoi nie akcja czy krwawa jatka a to, aby za wszelką cenę pozostać poza zasięgiem wzroku innych ludzi.

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Metal Gear Solid V łączy wiele gatunków. Jest to zarówno sandboksowa przygodówka, jak i gra akcji, ale także przede wszystkim gra skradankowa. Widać, że tytuł ten nie zapomina o swoich korzeniach. Tak w zasadzie, w żadnej innej grze z otwartym światem nie udało się zaimplementować tak dobrych i wyszukanych mechanik skradania. Przypominamy, że głównym bohaterem Metal Gear Solid V: The Phantom Pain jest Punished Snake, postać świetnie znana weteranom serii. Ten budzi się po dziewięciu latach śpiączki, która była efektem odniesionych ran. Niedługo po tym momencie szpital w którym przebywa zostaje zaatakowany, a Snake musi ratować się ucieczką. W późniejszym czasie bohater staje na czele armi Diamond Dogs i zaczyna podążać tropem organizacji terrorystycznej, która odpowiedzialna jest za jego problemy i śmierć jego towarzyszy. My, jako Snake, wykonujemy poszczególne misje na wiele sposobów – możemy atakować bazy przeciwników w stylu Rambo, zdejmować cele z daleka czy przekradać się niezauważonym, nikogo nie zabijając.

Deus Ex: Mankind Devided

Tak, Deus Ex: Mankind Devided nie jest najlepszą odsłoną serii Deus Ex, ale wydaje nam się, że z perspektywy skradania, to właśnie ona w całym cyklu oferuje najwięcej. Podczas zabawy mamy naprawdę mnóstwo sposobów na to, aby niedostrzeżenie przemykać przez różne miejsca. Możemy zdalnie hakować, po cichu eliminować wrogów, błyskawicznie wykonywać skoki na krótki dystans, obezwładniać przeciwników elektrowstrząsami, i nie tylko. Poza tym, ogromne skradankowe możliwości gwarantuje nam to, w jaki został zbudowany świat gry. Mamy w nim do czynienia z niezliczonymi szybami wentylacyjnymi, skrótami, czy drogami prowadzącymi przez dachy budynków. Reasumując, jeżeli jesteście miłośnikami tego typu tytułów, koniecznie musicie zagrać w Deus Ex: Mankind Devided.

Gunpoint

Gunpoint to bardzo nietypowa skradanka. Jest ona bowiem jednocześnie grą logiczną oraz platformówką. Niemniej, właśnie te, fakt oraz to, w jaki sposób to połączenie gatunków zostało zrealizowane sprawiają, że Gunpoint jest bardzo wysoko oceniany przez graczy. W tytule tym wcielamy się w niezależnego szpiega, który podejmuje się wielu niebezpiecznych misji. Zwykle musi on infiltrować strzeżone budynki w celu zdobycia pewnych informacji, korzystając z przeróżnych gadżetów, własnego sprytu i umiejętności hakowania. Ogólnie rzecz biorąc, rozgrywka w Gunpoint daje frajdę i jest wymagająca, ale nie na tyle wymagająca, że po kilku minutach zabawy chcielibyście odrzucić produkcję w kąt.

Tom Clancy’s Splinter Cell

Pierwsza odsłona serii Splinter Cell zadebiutowała na rynku w idealnym momencie – na początku nowego milenium czyli wtedy, gdy gry skradankowe doświadczały bardzo dużej popularności. Nic zatem dziwnego, że i ta produkcja zdobyła wielu miłośników. Z resztą, nie był to jedyny powód. Tytuł ten został bowiem doceniony za wiele swoich aspektów, między innymi za sprytne wykorzystanie cieni podczas rozgrywki. W Tom Clancy’s Splinter Cell wcielamy się w Sama Fishera, członka jednej z tak zwanej „grup cieni” wchodzącej w skład NSA. Kierując jego poczynaniami musimy wykonać czternaście ultra-tajnych misji,

TOP 5: Najlepsze gry indie

TOP 5: Najlepsze gry indie

Gry indie to moim zdaniem najlepsze, co mogło spotkać branżę gier. Podczas gdy grom AAA często brakuje oryginalności i, kolokwialnie mówiąc, pomysłu na siebie, z gier typu indie dosłownie wylewają się kreatywność i świeże pomysły. Wiele z nich (a jest ich całe mnóstwo) wciąga na długie godziny, na zawsze zostaje w pamięci i po prostu zachwyca. Dodatkowo, te bardzo często pokazują, że dobra grafika to w grach nie wszystko.

Chociaż nie jest łatwo wskazać absolutnie najlepszych z najlepszych produkcji niezależnych twórców, dzisiaj postanowiłam się tego zadania podjąć. Stworzyłam zatem listę, na której umieściłam kilka spośród najbardziej zasługujących na uwagę gier indie. Pamiętajcie, że jest to lista absolutnie subiektywna. Jeśli nie znajdziecie na niej Waszego ulubionego tytułu, nie złośćcie się z tego powodu. Być może pojawi się on w kolejnej części artykułu.

Nie przedłużając, zapraszam do lektury!

Stardew Valley

Stardew Valley to zdecydowanie moja ulubiona gra, która pozwala na porzucenie szarej codzienności na rzecz dbania o własną farmę. Niesamowicie klimatyczna muzyka, grafika nawiązująca do gier sprzed lat oraz niesamowicie zbudowany świat to tylko niektóre z elementów, które sprawiły, że spędzałam przy niej całe dnie. Jest to produkcja niezależnego studia Concerned Ape, opracowana pod przewodnictwem niejakiego Erica Barona, inspirowana popularną serią farmerską znaną głównie z przenośnych konsolek Nintendo – Harvest Moon. Na Steamie posiada ona aż 97% pozytywnych recenzji. I nic dziwnego – nie wiem czy istnieje tytuł, który relaksuje bardziej.

Cuphead

Klasyczna platformówka z oprawą graficzną i muzyką nawiązującą do kreskówek z lat 30. XX wieku? To się nie mogło nie udać. I rzeczywiście, Cuphead został pokochany po swojej premierze przez miliony graczy. To bardzo dużo, jak na grę indie. Produkcja cieszy się nawet 96% pozytywnych recenzji na Steamie. Tytuł zawdzięcza to także między innymi satysfakcjonującej mechanice oraz wysokiemu poziomowi trudności. Jak wiadomo, gracze z reguły nie lubią gdy robi się z nich idiotów i z chęcią podejmują się wszelkich wyzwań.

Crypt of Necrodancer

Naprawdę nie znam drugiej takiej gry muzycznej jak Crypt of the Necrodancer. Ta oryginalna produkcja łączy bowiem w sobie elementy gry muzycznej i rouglike’owego RPG-a. Wcielamy się w niej, a przynajmniej początkowo, w dziewczynę o imieniu Cadence, która wyruszyła do niebezpiecznych podziemi w poszukiwaniu swojego zaginionego ojca. Tam jednak została nałożona na nią klątwa, która sprawiła, że serce Candance już zawsze będzie bić w rytm muzyki. Mimo tej przeciwności jako dziewczyna musimy pokonać kolejne poziomy podziemi, by w końcu spełnić jej cel i zdjąć klątwę. Fabuła rzecz jasna przekłada się na rozgrywkę, zmuszając nas do poruszania się w grze i zabijania potworów „do rytmu” oryginalnych utworów. Ta koncepcja w praktyce sprawdza się niesamowicie o czym koniecznie musicie przekonać się sami.

The Stanley Parable

Cóż mogę rzec. The Stanley Parable to nie tylko gra. To doświadczenie! Jest to tytuł, w którym wcielamy się w szarego człowieka, pracownika wielkiej korporacji o imieniu Stanley. Pewnego dnia ten budzi się w zupełnie pustym biurze, a naszym zadaniem jest odkrycie tajemnic tego dziwnego miejsca. Co jednak ciekawe, podczas zabawy mamy do dyspozycji wyłącznie klawisze kierunkowe i pojedynczy klawisz akcji. Przygodzie towarzyszy narrator o raczej unikatowym… poczuciu humoru, który regularnie komentuje poczynania gracza i rzuca mu kłody pod nogi.

Slay the Spire

Karcianki to gry, które z reguły bardzo szybko mnie nudzą. Gra Slay the Spire ma jednak w sobie coś, że w jej przypadku ta reguła nie ma zastosowania. Jest to produkcja, w której wcielamy się w jednego z dostępnych bohaterów (w momencie pisania tego artykułu jest ich czterech), po czym wspinamy się na kolejne piętra tytułowej iglicy, pokonując przeróżnych przeciwników, zbierając skarby w postaci artefaktów i pieniędzy oraz powiększając swoją talię kart. Co najlepsze, za każdym razem wieża wygląda inaczej, tak więc każda próba pokonania jej jest zupełnie inna. W efekcie Slay the Spire jest tytułem niesamowicie uzależniającym.

TOP 5: Najlepsze gry indie (część 2.)

TOP 5: Najlepsze gry indie (część 2.)

W ubiegłym miesiącu opublikowaliśmy na łamach naszej strony artykuł, w którym przybliżyliśmy Wam kilka najciekawszych naszym zdaniem gier indie. Już wtedy zapowiedzieliśmy, że artykuł ten może otrzymać swoją kontynuację, co też się stało. Poznajcie zatem kilka kolejnych najlepszych gier indie.

Frostpunk

Strategie czasu rzeczywistego to obecnie nieco zapomniany gatunek gier. Na szczęście nadal istnieją deweloperzy, którzy tego typu tytuły produkują. Jednym z nich jest polskie 11bit Studios, które w 2018 roku wydało bardzo dobry, mroźny RTS Frostpunk. W zasadzie, Frostpunk to RTS z elementami survivalu oraz city builder, którego akcja rozgrywa się w XIX wieku, jednak w alternatywnej rzeczywistości, w której Ziemię opanowała niekończąca się Zima. Z jej powodu ludzkość została doprowadzona do niemal całkowitej zagłady. Tylko nielicznym udało się przetrwać, a to dzięki generatorowi będącym potrzebnym źródłem ciepła. Frostpunk jest grą indie, która wniosła do świata RTSów wiele nowych ciekawych pomysłów i zdecydowanie warto w nią zagrać.

Don’t Starve/ Don’t Starve Together

Lubicie gry survivalowe, a już w szczególności trudne gry survivalowe? Zatem Don’t Starve to gra dla Was! Jeśli dodatkowo lubicie bawić się w przetrwanie wraz ze znajomymi, powinniście sięgnąć po jej samodzielny dodatek – Don’t Stave Together. Co ważne, w obydwu produkcjach mapy generowane są losowo, a więc każda rozgrywka jest niepowtarzalna i pełna niespodzianek. A o co w Don’t Starve i Don’t Starve Together chodzi? To oczywiste. Celem jest przetrwanie w świecie pełnym zagrożeń, a przy tym dbanie zdrowie bohatera, jego odżywienie, a nawet psychikę.

Moonlighter

Wciągająca rozgrywka, dość wysoki poziom wyzwania, ciekawe połączenie elementów gry handlowej ze zwiedzaniem lochów, oprawa graficzna i przepiękna muzyka – to tylko niektóre z elementów, za które pokochaliśmy grę Moonlighter – produkcję hiszpańskiego studia Digital Sun. Moonlighter to genialny rouge-lite, który zabiera nas do wioski o nazwie Rynoka, położonej w pobliżu tajemniczych ruin zwanych lochami. Dawniej, jej mieszkańcy dzięki owym lochom się utrzymywali. Jedni jako poszukiwacze przygód eksplorowali labirynty dla chwały i trofeów, a inni, jako kupcy, dla bogactwa. Niemniej, z czasem zapuszczanie się do lochów zaczęło stawać się coraz bardziej niebezpieczne. Dlatego też zdecydowano się na zamknięcie większości z nich. Przez to gospodarka w zaczęła podupadać. My grze wcielamy się w Willa, który odziedziczył tytułowy sklep Moonlighter po swoich rodzicach, a na barkach którego leży zadanie przywrócenia wiosce i sklepowi ich dawnej świetności. Aby to zadanie wykonać, będziemy musieli jakoś zarobić co nieco pieniędzy. To z kolei osiągniemy, zapełniając sklepowe półki towarem. Niemniej jednak, sami będziemy musieli go zdobyć, osobiście udając się do słynnych lochów. Nie martwcie się jednak – Will od dziecka marzył o życiu poszukiwania przygód.

Subnautica

Subnautica to gra nietuzinkowa, bowiem rozgrywająca się w zasadzie w całości… pod wodą. Sterowana przez graczy postać rozbiła się na pokrytej oceanami planecie 4546B, z której musi się wydostać. Mamy tu do czynienia z wszystkimi aspektami znanymi z innych gier survivalowych oraz kilkoma dodatkowymi. Przede wszystkim, należy dbać o zasoby tlenu, ale także o pożywienie i nawodnienie organizmu. Świat podwodny jest zaskakująco zróżnicowany, a jego eksplorację znacząco uprzyjemnia kolorowa i ciesząca oczy oprawa graficzna, stworzona w oparciu o silnik Unity. Niestety, Subnautica to survival dla jednego gracza, choć dla pewnych osób to może być zaletą. Aha, musimy dodać też, że w późniejszych etapach zabawy nie jest to tytuł dla osób o słabych nerwach, bo potrafi naprawdę mocno straszyć.

Undertale

O Undertale wspominaliśmy w niejednym zestawieniu. Cóż, nie bez powodu. To po prostu świetna gra indie, a dokładniej mówiąc – świetny dwuwymiarowy „erpeg”. Tytuł ten opowiada wciągającą i złożoną historię dziewczynki, która trafia do podziemnego świata opanowanego przez potwory. Produkcja wypełniona jest po brzegi ambitnym humorem, doskonałym dialogami oraz wciągającymi walkami. Uwaga: grę można ukończyć na kilka różnych sposobów, a zakończenie jest zależne od decyzji podejmowanych na przestrzeni całej rozgrywki! Rzecz jasna musimy wspomnieć też o tym, że Undertale to sztandarowy przykład, że w grach wideo oprawa graficzna to nie wszystko.

TOP 7: Najlepsze gry na PC z dinozaurami

TOP 7: Najlepsze gry na PC z dinozaurami

Park Jurajski sprawił, że świat naprawdę pokochał motyw dinozaurów w kulturze, ale mimo to do dzisiaj wcale nie pojawiały się one w filmach czy grach aż tak często. Nie zmienia to faktu, że pewne naprawdę warte uwagi gry zawierające dinozaury zdążyły powstać. W niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić Wam kilka tych najlepszych – najciekawszych, oferujących największą frajdę czy najładniejszych.

Ark: Survival Evolved

Jak wiadomo, w rzeczywistości dinozaury chodziły po Ziemi dużo, dużo wcześniej niż ludzie – kilkadziesiąt milionów lat wcześniej. Gra Ark: Survival Evolved pokazuje jednak, z czym musieliby radzić sobie wczesni przedstawiciele naszego gatunku, gdyby dzieli planetę z tymi gigantycznymi zwierzętami.

Ark: Survival Evolved to osadzony w otwartym świecie symulator przetrwania studia Wildcard. Jakie zadanie ma w nim gracz? Proste – przetrwać. Musi zapewnić sobie schronienie i pożywienie w świecie naszpikowanym niebezpieczeństwami. Zatem, istotne jest aby polował i gromadził surowce, by z nich wytwarzać broń, ubrania czy rozmaite narzędzia. W trakcie przygody będzie uczył się nowych umiejętności, z których niektóre pozwolą mu nawet ujarzmiać dinozaury i czynić z nich wierzchowce.

Jurassic World Evolution 2

Czy kiedykolwiek marzyłeś o zbudowaniu własnego Parku Jurajskiego? Właśnie to zrobisz w produkcji Jurassic World Evolution 2, przypominającej swoimi założeniami RollerCoaster Tycoon. Jest to druga odsłona cyklu strategii ekonomicznych osadzonych w uniwersum Parku Jurajskiego, stworzona przez studio Frontier Developements.

W Jurassic World Evolution 2 będziesz musiał pozyskiwać nowe gatunki dinozaurów dla swojego parku (w sumie gra oferuje 75 rodzajów dinozaurów, w tym wodnych i latających), dbać o infrastrukturę, zapewniać bezpieczeństwo odwiedzającym i nie tylko. Co istotne, tytuł ten pozwala nawet na genetyczne modyfikowanie dinozaurów, w celu zmieniania ich wyglądu, cech, a nawet tworzenia ciekawych hybryd. Gra umożliwia też wybór lokacji dla parku oraz dostosowywanie funkcji poszczególnych jego budynków. Jurassic World Evolution 2 cztery tryby gry – klasyczną kampanię fabularną, Chaos Theory, Wyzwania oraz Piaskownicę.

Lego Jurassic World

Gry Lego urosły dziś do miana kultowych. W końcu, odniosły ogromny sukces i zachwyciły miliony graczy z całego świata – rozgrywką, humorem i nie tylko. W czerwcu 2015 roku, z okazji premiery filmu Jurrasic World, została wydana bazująca na nim gra Lego Jurassic World, stworzona przez studio Travekker’s Tales. Jej fabuła obraca się jednak wokół nie tylko właśnie tego filmu, ale również wydarzeń z trylogii Jurassic Park zapoczątkowanej przez Stevena Spielberga w 1993 roku.

W Lego Jurrasic World wcielamy się rzecz jasna w liczne postaci ze słynnej serii filmów i przeżywamy wszystko to, czego te doświadczyły.

Stajemy oko w oko z odtworzonymi za pomocą klonowania prehistorycznymi gadami, pokonujemy poziomy pełne zagadek i sprytnie wykorzystujemy umiejętności poszczególnych bohaterów. Rzecz jasna, i w tej grze Lego nie zabrakło typowego dla cyklu humoru, a także możliwości gry w pojedynkę oraz w kooperacji.

The Isle

The Isle to kolejny na naszej liście survival sandboks. W nim wcielamy się już jednak nie w człowieka, a jednego z dinuzaurów. Jest to debiutancka produkcja amerykańskiego studia The Isle Developement Team, dostępna od grudnia 2015 roku we Wczesnym Dostępnie platformy Steam. Mimo że jeszcze nie nastąpiła jej pełnoprawna premiera (planowana na ten rok), jest oceniana bardzo wysoko.

The Isle jest realistyczną trójwymiarową produkcją, charakteryzującą się zróżnicowanymi lokacjami. Jak wspomnieliśmy, w grze kontrolujemy jednego z dinozaurów – na serwerze, na którym może przebywać aż 100 graczy. Naszym celem jest zapewnienie mu wszystkich rzeczy niezbędnych do przeżycia, poszukiwanie pożywienia, unikanie większych i groźniejszych kuzynów, wdrapywanie się na kolejne stopnie łańcucha pokarmowego i nie tylko. Możemy nawet dołączyć do stada czy założyć gniazdo, by opiekować się potomstwem.

Second Extinction

Second Extinction również jest dostępne na Steam w ramach Wczesnego Dostępu. To kooperacyjna strzelanka FPP od Avalanche Studios, kładąca nacisk na trzyosobowy tryb kooperacyjny. Charakteryzuje się bardzo dynamiczną rozgrywką i bardzo ładną oprawą graficzną. W niej cel graczy jest prosty – przejąć Ziemię.

Podczas rozgrywki w Second Extinction łączymy się w drużyny z dwiema innymi osobami i dostajemy do rąk duże giwery, by spróbować poradzić sobie z zagrożeniem ze strony zmutowanych dinozaurów, którym udało się przejąć kontrolę nad planetą. Mamy też do dyspozycji przeróżne umiejętności,

Primal Carnage: Extinction

Primal Carnage: Extinction to kontynuacja wydanego w 2012 roku Pirmal Carnage, będąca produkcja niezależnego studia Circle 5. Gra stanowi sieciową grę akcji, w której naprzeciw siebie, na tropikalnej wyspie, stają dwie drużyny graczy – jedna składająca się z dinozaurów i druga składająca się z ludzi. Celem jest oczywiście pokonanie przeciwników.

Co istotne, częścią Primal Carnage: Extinction jest system klas. Członkowie drużyny ludzi mają do dyspozycji 5 różnych najemników wyróżniających się rodzajem używanej broni i ekwipunku. Każdy z członków drużyny dinozaurów może wybrać zaś jeden spośród dziewięciu różnych gatunków – od tych skradających się, przez te szarżujące, aż po te przeprowadzające ataki z góry. Co więcej, podczas zabawy gracze mogą zdobywać punkty doświadczenia, odblokowując z czasem nowe rodzaje broni, przydatne gadżety i nie tylko. Primal Carnage: Extinction oferuje też kilka różnych

trybów rozgrywki, w tym klasyczny drużynowy deathmatch, oryginalny Get to the Chopper, tryb przetrwania, tryb polowania i nie tylko.

Parkasaurus

Nie w każdej grze dinozaury muszą być przedstawiane jako krwiożercze zwierzęta, chociaż wiele z nich było takimi w rzeczywistości. Przykładem produkcji, w której dinozaury to najsłodsze stworzenia na świecie, jest Parkasaurus – tytuł niezależnego studia WashBear. Wcielamy się w niej w rolę zarządcy parku rozgrywki, którego dinozaury są główną atrakcją.

Nasz park w Parkasaurus musimy zaplanować, zaprojektować i zbudować, by potem zatrudnić w nim pierwszych pracowników i zacząć wychowywać w nim pierwsze dinozaury – od małego jajka aż do ich pełnego rozmiaru. Musimy jednak pamiętać, że każdy z gatunków wymaga do życia ściśle określonych warunków, co wymaga zadbania o odpowiedni kształt wybiegów, ich topografię czy pożywienie. Zmagania zaczynamy na pustym terenie i z małą ilością gotówki, ale podczas rozgrywki mamy szansę stworzyć prawdziwe imperium.

TOP 10: Najlepsze krótkie gry [część 2]

TOP 10: Najlepsze krótkie gry [część 2]

W listopadzie 2018 roku przedstawiliśmy Wam listę 5 najlepszych krótkich gier – gier, które nawet jak Was wciągną (o co niektórzy gracze się obawiają), to na niezbyt długo. Dzisiaj postanowiliśmy opublikować kontynuację tamtego zestawienia, przedstawiając Wam dodatkowe ciekawe, zarówno nowsze, jak i nieco starsze, propozycje. Niniejsze tytuły świetnie sprawdzą się przed snem lub w dzień wolny. Zapraszamy do lektury!

Portal 2 Portal 2 to gra już całkiem leciwa, aczkolwiek wciąż warto ją wypróbować. Mimo upływu czasu gra po prostu nadal sprawia ogromną frajdę. Na przejście tego tytułu od Valve potrzeba zaledwie 8,5 godziny (do maksymalnie 20,5 godziny, jeśli chcecie zdobyć w niej większość osiągnięć). Przypominamy, iż Portal 2 jest produkcją, która wymusi na Waszych szarych komórkach naprawdę ogromny wysiłek. Gracze mają w niej za zadanie przechodzić kolejne pokoje przy użyciu specjalnych urządzeń tworzących dwa portale – portal „wejścia” i portal „wyjścia”. Nierzadko korzystać będziecie musieli ze swojej wiedzy na temat fizyki zachowania obiektów i nieźle główkować, aby posunąć się choćby o krok do przodu. Trudno to z resztą opisać, zobaczcie sami!

Journey Chociaż ten tytuł przez dłuższy czas dostępny był wyłącznie na konsolach PlayStation 3 i PlayStation 4, w zeszłym roku w końcu się to zmieniło. Wówczas Journey pojawiło się bowiem na komputerach osobistych i urządzeniach z systemem iOS. Jest to bardzo oryginalna przygodówka, która bardzo szybko podbiła serca graczy swoją wyjątkową oprawą wizualną oraz pamiętną rozgrywką. Journey zabiera nas w podróż na piaszczystą pustynię i wyznacza nam jeden cel – cel dotarcia na szczyt widniejącej na horyzoncie samotnej góry. To, jaką drogę ku jego realizacji wybierzemy, zależy tylko i wyłącznie od nas. Tytuł ogranicza bowiem ekspozycję do minimum, a na dodatek nie zwiera dialogów czy tradycyjnej tekstowej narracji. W Journey zabawa polega przede wszystkim na eksploracji, a także na rozwiązywaniu prostych zagadek logicznych czy pokonywaniu sekwencji zręcznościowo-platformówkowych. Temu wszystkiemu towarzyszy zapierająca dech w piersiach oprawa wizualna oraz klimatyczna ścieżka dźwiękowa. A jaki czas potrzebny jest na przejście gry? Zaledwie 2 godziny (do 5 godzin w przypadku chęci zdobycia większości osiągnięć).

Abzu Abzu to kolejna gra w zestawieniu, którą ukończyć można w ciągu już 2 godzin (4 godzin w celu uzyskania większości osiągnięć). Jest to tytuł, który niczym Subnautica zabiera nas pod wodę, jednak w przeciwieństwie do niej nas nie straszy. W Abzu podwodne głębiny możemy podziwiać w spokoju, bez końca, dogłębnie poznając oceany. Warto wspomnieć, że jest to gra dewelopera, który stworzył wymienione wcześniej Journey. Tak Journey Abzu bez słów dzieli się historią światów, które podczas zabawy możemy zwiedzić. Jego świetny system sterowania (jak na grę podwodną), muzyka, a także spokojne tempo rozgrywki po prostu pozwalają… odpłynąć.

Undertale Undertale to sztandarowy przykład tego jak niewielkie znaczenie ma oprawa graficzna w grze. Ten RPG 2D o osobliwej estetyce opowiada wciągającą i złożoną historię dziewczynki, która trafia do podziemnego świata opanowanego przez potwory. Produkcja wypełniona jest po brzegi ambitnym humorem, doskonałym dialogami oraz wciągającymi walkami. Uwaga: grę można ukończyć na kilka różnych sposobów, a zakończenie jest zależne od decyzji podejmowanych na przestrzeni całej rozgrywki! Pojedyncze ukończenie gry będzie Was jednak kosztować zaledwie 6,5 godziny, no chyba że postanowicie wykonywać wszystkie zadania poboczne – wtedy 10,5 godziny. Niemniej, nawet czas potrzebny na poznanie gry od podszewki nie jest długi, bo wynosi 20,5 godziny. Obejrzyj na 

Limbo Ta niesamowicie nastrojowa gra platformowa, utrzymana w czarnobiałej kolorystyce, zdobywała swojego czasu mnóstwo nagród i była doceniana zarówno przez prasę, jak i środowisko graczy. Wcielamy się tu w postać chłopca, który wyrusza do mrocznego świata, by odnaleźć i uratować swoją siostrę. Podczas podróży udajemy się do wielu surrealistycznych krain i uciekamy przed gigantycznym pająkiem, który nieustannie depcze nam po piętach. Gra jest niezwykle klimatyczna, a to między innymi za sprawą wspomnianej czerni i bieli oraz udźwiękowieniu. Twórcy Limbo postawili duży nacisk na rozwiązywanie zagadek logicznych, dzięki którym przećwiczycie szare komórki. Aby ukończyć grę, należy poświęcić jedynie 3,5 godziny, do 6,5 godziny w przypadku zamiaru zdobycia większości osiągnięć.

Inside Skoro w tym artykule powiedzieliśmy o Limbo, nie mogliśmy nie wymienić innego znanego, a jednocześnie późniejszego, projektu tego samego studia. Mowa o Inside, czyli kolejnej zręcznościowej platformówce. W niej także wcielamy się w chłopca przemierzającego mroczne uniwersum. Ten, uciekając przed swoimi prześladowcami w pewnym momencie natrafił na miejsca, w których prowadzone są dziwne i tajemnicze eksperymenty. Cóż, więcej na temat fabuły gry nie powinniśmy mówić. W grze nie ma żadnych dialogów, ani tekstów, a więc aby dokładnie ją zrozumieć, musicie uważnie obserwować otoczenie. Inside również jest bardzo krótką produkcją. Aby ją ukończyć należy poświęcić 3,5 do 4,5 godzin.

Mirror’s Edge Mogliśmy w tym zestawieniu umieścić kontynuację Mirror’s Edge – Mirror’s Edge Catalyst , ale zwyczajnie nie miało to sensu, a to dla tego, że Mirror’s Edge Catalyst jest tytułem dużo gorzej ocenianym. Mirror’s Edge to oczywiście gra akcji autorstwa studia EA DICE, której kluczowym elementem jest tak zwany parkour. Jej akcja osadzona jest w ogromnej metropolii, gdzie obywatele są śledzeni w imię własnego dobra przez totalitarny rząd. Jako główna bohaterka, czarnowłosa Faith, musimy oczyścić dobre imię jej siostry, która została niesłusznie oskarżona o morderstwo. Tytuł ten przejdziecie zaledwie w 6 godzin (maksymalnie do 11 godzin).

A Way Out Nie wiemy, czy istnieje inna produkcja oferująca tak satysfakcjonującą możliwość kooperacji z drugim graczem. W końcu tytuł ten powstał tylko i wyłącznie z myślą o kooperacji. Takie produkcje jak Left 4 Dead nie dorastają mu zatem do pięt. A Way Out jest cenione za innowacyjną rozgrywkę, świetny soundtrack, fabułę i wiele więcej. Oczywiście, jest to gra liniowa, ale czy w tym przypadku to wada? Najlepiej będzie, jeśli ocenicie sami. Co najlepsze, do zabawy dwóm graczom wystarcza… jeden egzemplarz gry! Szanujemy takie podejście. Aha, jeśli chodzi o czas potrzebny na przejście tytułu, to wynosi on 6 godzin i tylko 7 godzin w przypadku zamiaru zdobycia większości osiągnięć. Wielu osób ten fakt może nie zadowalać, ale jeśli lubicie gry, które nie pochłaniają na nieskończone godziny, A Way Out to tytuł dla Was.

Life is Strange Na polskim rynku gra mało znana, ale na Steamie zdążyła już osiągnąć status kultowej. Przygody amerykańskiej nastolatki Max, potrafiącej w pewnych sytuacjach cofać czas, to wspaniała i wzruszająca podróż do miasta Arcadia Bay oraz… w głąb uczuć gracza i jego wspomnień z młodości. Piękna historia opowiedziana w tej nietuzinkowej grze przygodowej poruszy każde, nawet kamienne serce. Wszystkie, nawet najdrobniejsze decyzje graczy mogą nieodwracalnie odmienić wirtualny świat. Muzykę z Life is Strange zapamiętacie na długo po ukończeniu gry i nie będziecie mogli przestać jej słuchać. Wiemy co mówimy, gdyż ten tytuł już dawno dołączył do grona produkcji, które sami ukończyliśmy. A propos, na ukończenie go wystarczy 14 godzin – może to nieco więcej niż w przypadku pozostałych wymienionych tu gier, ale należy pamiętać, że Life is Strange jest podzielone na odcinki, co ułatwia oderwanie się od niego po jakimś czasie (no, chyba że odcinek akurat kończy się cliffhangerem).

Hotline Miami to niezwykle brutalna gra akcji 2D, która zdobyła kolosalną popularność na platformie Steam. Cel zabawy? Szeroko pojęta rozwałka i zabicie wszystkich przeciwników na mapie! Tutaj giniecie od jednego postrzału, a eliminowanie kolejnych przeciwników wcale nie jest łatwe – wszystko trzeba planować dosłownie w ułamku sekundy. Wydarzenia na ekranie odbywają się niezwykle dynamicznie, a wszystkiemu towarzyszy doskonały, pełny energii soundtrack. To wszystko sprawia, że Hotline Miami daje gigantyczną frajdę, a dzięki niej 5 godzin, w które można tytuł przejść, mija błyskawicznie. Wystarczy z kolei 14,5 godziny, aby ukończyć grę i zdobyć większość osiągnięć.