Jak radzić sobie z toksycznymi graczami w grach sieciowych – poradnik

Jak radzić sobie z toksycznymi graczami w grach sieciowych – poradnik

Niestety, w grach sieciowych można trafić na bardzo nieprzyjemnych graczy. W jednych tytułach jest ich więcej, w innych mniej – to zależy od charakteru danej produkcji oraz tego, jak jej deweloperzy radzą sobie z toksycznymi zachowaniami. Oczywiście, można wspólnymi siłami namawiać twórców gier do tego, aby Ci surowiej karali przejawy toksyczności. Warto też jednak wiedzieć, co zrobić gdy podczas rozgrywki natrafimy na toksycznego gracza – tak aby nie popsuł nam on humoru i dobrej zabawy. Oto kilka rad, których powinieneś się trzymać.

Ignoruj ich i nie mieszaj się w niepotrzebne dyskusje

Gracz, który dostrzegł, że popełniasz w grze jakieś błędy, powinien Cię o nich poinformować w konstruktywny sposób. Jeżeli ktoś zamiast po konstruktywną krytykę sięga po obelgi i wyzwiska, po prostu nie warto go słuchać. Ba, nie odpowiadaj też na jego wiadomości czy wypowiedzi. Po prostu je zignoruj. Wiele gier sieciowych posiada też wbudowane funkcje, których włączenie spowoduje, że dany gracz zostanie wyciszony na czacie głosowym, a jego wiadomości tekstowe przestaną do ciebie docierać.

Taka funkcja jest dostępna na przykład w World of Warcraft. Można z niej skorzystać za pośrednictwem komendy „/ignore nazwapostaci”, lub klikając prawym przyciskiem myszy na pseudonim gracza na czacie i wybierając opcję „Ignore”.

Odpowiadając na wypowiedzi toksycznych graczy tylko stracisz czas i zapewne sprawisz, że tacy gracze będą kontynuować swój zbędny wywód. Ba, zapewne doprowadzisz do tego, że Twoje ciśnienie się mocno podniesie.

Zgłaszaj ich zachowanie

W wielu grach sieciowych obrażanie graczy na czacie tekstowym i głosowym jest po prostu niezgodne z regulaminem. Warto więc korzystać z systemów raportowania dostępnych w poszczególnych produkcjach i zgłaszać graczy, którzy regulamin łamią. Dzięki temu utracą tymczasowo możliwość komunikowania się na czasie lub otrzymają tymczasowego, a może nawet permanentnego bana na udział w rozgrywce.

Trudno powiedzieć, czy ban czegokolwiek toksycznego gracza nauczy. Nie wiadomo, czy ten po powrocie do rozgrywki nie powróci też do zachowań, za sprawą których został zbanowany. To zależy tylko i wyłącznie od charakteru gracza. Jedno jest jednak pewne – osoba zbanowana nie będzie mogła uprzykrzać Ci życia.

Wyjdź z rozgrywki

Aby utrzeć nosa toksycznemu graczowi i jednocześnie przestać być celem obelg i bezpodstawnej krytyki, możesz też po prostu opuścić rozgrywkę, o ile nie wiąże się to rzecz jasna z żadną potencjalną karą. Penalizowane jest z reguły wychodzenie tylko z rozgrywek rankingowych. Zdarza się bowiem, że toksyczni gracze psują innym zabawę, nie tylko obrażając pozostałe osoby na czacie, ale też sabotując rozgrywkę.

Wyjście z gry uznaj jednak jako sposób, który warto zastosować w ostateczności, gdy wszystko inne zawiedzie. Opuszczając rozgrywkę możesz popsuć bowiem zabawę innym graczom z drużyny, którzy nie byli względem Ciebie nieuprzejmi.

Toksycznych graczy nie da się uniknąć

Niestety, toksyczni gracze są nieodłączną częścią gier sieciowych. Raz na jakiś czas się na takich graczy trafia i już. Mamy nadzieję, że za sprawą powyższego poradnika będziesz jednak wiedział, jak sobie z nimi radzić.

World of Warcraft: Dragonflight – jak szybko zdobywać reputację? Poradnik

World of Warcraft: Dragonflight – jak szybko zdobywać reputację? Poradnik

W każdym dodatku do World of Warcraft pojawiają się nowe frakcje, u których możemy zdobywać reputację. Często warto to robić, albowiem osiągnięcie najwyższego poziomu reputacji wiąże się z odblokowaniem dostępu do przeróżnych nagród, przyjmujących formę użytecznych przedmiotów, elementów kosmetycznych czy wierzchowców.

Również World of Warcraft: Dragonflight wprowadziło do gry kilka nowych frakcji, chociaż w przypadku większości z nich możemy odblokowywać kolejne poziomy nie reputacji, a renomy (ang. Renown), których jest nawet kilkadziesiąt. W niniejszym poradniku postanowiliśmy wyjawić Wam, jakich aktywności warto się podejmować, aby zdobyć najwyższe poziomy reputacji w tym rozszerzeniu jak najszybciej.

World of Warcraft: Dragonflight – uniwersalne sposoby na zdobywanie reputacji

W World of Warcraft: Dragonflight możesz realizować kilka aktywności, które pozwolą Ci zdobywać reputację dla więcej niż jednej frakcji:

1. Zadania główne i poboczne

Wykonaj swoją postacią wszystkie dostępne w rozszerzeniu zadania głównej kampanii fabularnej i zadania poboczne. Gwarantują one bowiem sporo punktów reputacji na start.

2. World Questy

Po odblokowaniu tak zwanych World Questów, czyli questów wyświetlających się na mapie regionu, wykonuj je wszystkie. Gdy ukończysz dostępne zadania, ich nowa porcja pojawi się za kilka dni – reset World Questów ma miejsce dwa razy w tygodniu. Na mapie Smoczych Wysp znajdziesz World Questy, które pozwolą Ci zdobyć reputację dla frakcji Dragonscale Expedition, Iskaara Tuskar, Maruuk Centaur oraz Valdrakken Accord.

3. Zadanie Aiding the Accord

Co tydzień koniecznie realizuj zadanie o nazwie „Aiding the Accord”, które począwszy od każdej środy odbierzesz w Valdrakken. Będzie ono wymagało od Ciebie zdobycia reputacji dla frakcji w dodatku oraz wzięcia udziału w pewnym evencie. W nagrodę otrzymasz skrzynkę z cennym skarbem, a także po 500 punktów reputacji dla czterech frakcji – Maruuk Centaur, Iskaara Tuskar, Dragonscale Expedition oraz Valdrakken Accord.

4. Wydarzenia tymczasowe

Koniecznie śledź kalendarz wydarzeń, które mają miejsce w World of Warcraft – w grze przejdziesz do niego, klikając w ikonę kalendarza widoczną w prawym górnym rogu ekranu, nad mini mapą. Raz na jakiś czas w grze ma bowiem miejsce wydarzenie o nazwie World Quest Bonus Event. W jego trakcie World Questy gwarantują o 50% reputacji więcej. Poza tym, pozwala ono wykonać specjalne zadanie, którego nagrodą także jest reputacja, a dokładniej mówiąc 2500 punktów reputacji dla jednej z czterech głównych frakcji.

World of Warcraft: Dragonflight – dodatkowe metody na zdobywanie reputacji dla poszczególnych frakcji

Dragonscale Expedition

Aby zdobywać reputację dla frakcji Dragonscale Expedition możesz też:

  • zbierać skarby w postaci plecaków „Expedition Scout’s Pack” porozrzucanych po Smoczych Wyspach i odkopywać skarby z pomocą łopaty (Small Expedition Shovel, którą kupisz u postaci Pathfinder Jeb) – zdobywane w ten sposób tokeny, czyli „Dragon Isle Artifact”, możesz wymieniać na reputację u postaci Cataloger Jakes w obozie Dragonscale Basecamp
  • pozostawiać flagi na najwyższych szczytach Smoczych Wysp
  • wykonywać cotygodniowe zadania dostępne w Dragonscale Basecamp
  • odwiedzać raid Vault of the Incarnates, by zdobywać tokeny “Ancient Vault Artifact” i wymieniać je na reputację u Lillian Brightmoon w Valdrakken

Iskaara Tuskar

Aby zdobywać reputację dla frakcji Iskaara Tuskar możesz też:

  • wymieniać na reputację tokeny o nazwie „Sacred Tuskar Totem”, które znajdziesz w skrzyniach skarbów
  • brać udział w wydarzeniu Community Feast, które ma miejsce co kilka godzin w wiosce Iskaara – pozwala ono każdorazowo zdobyć aż kilkaset punktów reputacji
  • wykonywać dzienne zadania w rybackich siedliskach znanych jako „Fishing Holes”

Maruuk Centaur

Aby zdobywać reputację dla frakcji Maruuk Centaur możesz też:

  • pokonywać rzadkie i silne moby, aby zdobywać tokeny „Centaur Hunting Throphy” i wymieniać je na reputację u postaci Hunt Instructor Basku
  • brać udział w wydarzeniach „Grand Hunt”
  • wykonywać zadania dla Klanu Aylag za każdym razem, gdy ten przemieści się w nowe miejsce

Valdrakken Accord

Aby zdobywać reputację dla frakcji Valdrakken Accord możesz też:

  • zdobywać ze skrzynek ze skarbami tokeny „Titan Relic” i wymieniać je na reputację u Sorotisa w Valrakken
  • brać udział w wydarzeniu „Siege of Dragonbane Keep”, które co kilka godzin ma miejsce w obszarze The Waking Shores

Sabelian i Wrathion

Aby zdobywać reputację dla Sabeliana i Wrathiona, musisz wykonywać zadania i aktywności w miejscu o nazwie „Obsidian Citadel” i jego okolicach. Każdy tydzień po resecie w grze rozpocznij od wykonania World Questu o nazwie Allegiance to One, w ramach którego przysięgniesz lojalność dla jednej z tych postaci na najbliższe 7 dni. Okazanie lojalności sprawi, że w danym tygodniu będziesz mógł u konkretnego bohatera zdobyć więcej reputacji.

Po zrealizowaniu wspomnianego zadania odbierz dostępne w okolicy cotygodniowe zadania. Następnie utwórz z kilkoma innymi graczami grupę, po czym zacznij te zadania realizować, pokonując jednocześnie tamtejszych przeciwników – w celu zdobywania następujących przedmiotów – „Key Fragments” i „Key Framing”.

Każde 30 przedmiotów o nazwie „Key Fragments” i 3 przedmiotów o nazwie „Key Framing” będziesz mógł połączyć w klucz o nazwie „Restored Obsidian Key”. Takich kluczy możesz utworzyć każdego tygodnia dowolną ilość. Pojedynczy klucz wymienisz u Wrathiona lub Sabelliana na reputację oraz skarb.

Niewielkie ilości reputacji u Sabeliana i Wrathiona zdobędziesz też, wymieniając na nią zdobyte w okolicy przedmioty o nazwie „Sargha’s Signet” i „Mark of Sargha”.

Artisan’s Consortium

Aby zdobywać reputację dla Artisan’s Consortium, musisz wykonywać cotygodniowe zadania związane z Twoimi profesjami, które odbierzesz w Valdrakken. Poza tym, jeśli użyjesz przedmiotu o nazwie „Contract: Artisan’s Consortium”, który zakupisz w Domu Aukcyjnym, dostaniesz dodatkowo 15 punktów reputacji u Artisan’s Consortium za każdy wykonany World Quest.

Cobalt Assembly

Niestety, istnieje tylko jeden sposób na zdobywanie reputacji u Cobalt Assembly – pokonywanie przeciwników należących do frakcji Sundered Flame, których znajdziesz w miejscu o nazwie Cobalt Assembly. Każdy przeciwnik ma tam szansę pozostawić po sobie przedmiot, który po podniesieniu gwarantuje 15 punktów reputacji lub 200 punktów reputacji.

Mamy nadzieję, że powyższy poradnik ułatwi Wam szybkie zdobywanie reputacji w World of Warcraft: Dragonflight.

World of Warcraft: Dragonflight – recenzja

World of Warcraft: Dragonflight – recenzja

Stało się, po wielu miesiącach oczekiwania w końcu zadebiutował kolejny dodatek do World of Warcraft – World of Warcraft: Dragonflight. Jakie nowości ten dodatek wprowadza? Czy jest on powiewem świeżości względem poprzedniego rozszerzenia, które na dłuższą metę dla wielu graczy było po prostu zawodem? Tego wszystkiego i nie tylko dowiesz się z niniejszej recenzji.

World of Warcraft: Dragonflight w skrócie

World of Warcraft: Dragonflight pozwala graczom wrócić na Azeroth i odwiedzić tamtejsze Smocze Wyspy (ang. Dragon Isles), gdzie będą mieli okazję poznać dalsze losy Alextraszy, Kalecgosa, Nozdormu, Wrathiona, Ysery i wielu innych smoków. Dragonflight to jednak nie tylko nowy kontynent do eksploracji i nowa fabuła do poznania, ale również nowe podziemia, nowe systemy i mechaniki do wypróbowania, a także poważne zmiany w „core” rozgrywki.

Spośród najważniejszych nowości rozszerzenia Dragonflight warto wymienić rasę i klasę postaci – Dracthyr Evoker oraz system latania na smokach (ang. Dragonriding). Z kolei przebudowy w grze doczekał się system profesji, interfejs użytkownika, a także system talentów, który ponownie przyjął formę drzewek.

Coś dla miłośników eksploracji

World of Warcraft: Dragonflight zabiera nas do czterech nowych krain, których nazwy to The Waking Shores, Ohn’ahran Plains, The Azure Span oraz Thaldraszus. Każda z nich charakteryzuje się unikatowym klimatem, niesamowitymi, odmiennymi krajobrazami i jest wypełniona aktywnościami do robienia oraz mieszkańcami do poznania. Wielu osobom spodoba się fakt, że pod względem klimatu The Azure Span przywodzi na myśl dla wielu najlepszą z krain Northrendu – Grizzly Hills.

Co jednak najistotniejsze, każda z wymienionych krain jest absolutnie ogromna – tak duża, jak żadna inna kraina dotychczas wprowadzona w grze. Poza tym, ich teren jest ukształtowany w unikatowy sposób, albowiem możemy tam podziwiać wielkie równiny, głębokie kaniony, niesamowicie wysokie szczyty, wielopoziomowe wodospady, rzeki lawy i nie tylko. Tym razem Blizzard się naprawdę popisał.

Ze względu na charakter krain Dragonflightu ich eksploracja to prawdziwa przyjemność. To jednak również dlatego, że możemy znaleźć w nich losowo porozrzucane skarby, poukrywane czasem za nietypowymi terenowymi przeszkodami, glify potrzebne do ulepszenia umiejętności latania na smokach, a co najważniejsze – postaci dające nam do wykonania często wyjątkowo interesujące zadania. Nawet jeśli mowa o zadaniach pobocznych, to warto je wykonywać, albowiem tym razem scenariusz rozszerzenia napisano na tyle dobrze, że i tak zwane side questy potrafią wzruszyć. Z tego wszystkiego na myśl przychodzi mi aż historia Runasa, którego mogliśmy poznać w dodatku Legion, jak dotąd moim ulubionym.

Taką fabułę to rozumiem

Skoro o questach mowa, to warto też powiedzieć, jak tym razem prezentuje się fabuła kolejnego rozszerzenia do World of Warcraft. Dodatek Shadowlands zawiódł za sprawą źle napisanej postaci Jailera i okropnie poprowadzonej historii Sylvanas. W Dragonflight Blizzard już nie skupia się na tych postaciach, a na głównych przedstawicielach smoczych stad i ich odwiecznych przeciwnikach – prymalistów (ang. Primalists), na czele których stoi uwolniona ze swojego więzienia Raszageth. Raszageth jest postacią dużo ciekawszą niż Jailer – głównie dlatego, że wiemy co nieco o jej przeszłości, zamiarach i motywacjach od samego początku. Możemy więc szybko wyrobić sobie opinię o tym, czy faktycznie jest czarnym charakterem, czy postacią, której działania są uzasadnione.

Fabuła dodatku Dragonflight jest jednak świetna głównie dlatego, że w ramach swojej głównej kampanii rozszerzenie opowiada historie często bardzo przyziemne – o znaczeniu rodziny, o odkrywaniu tajemnic dawno zaginionego lądu, o bólu związanym z tym, co działo się w przeszłości, o konieczności dbania o naturalne dobra czy o sposobach na radzenie sobie z żałobą. Mam nadzieję, że w przyszłości Blizzard zachowa fabularnie ten sam poziom.

Najlepsza nowość rozszerzenia

Wracając do kwestii eksploracji warto powiedzieć, że na to, jak wielką frajdę daje przemierzanie Smoczych Wysp, wpływ ma nowy typ latania – latania na smokach. Dzięki niemu możemy poruszać się jeszcze szybciej niż wcześniej, ale aby osiągnąć maksymalnie wysoką prędkość, musimy korzystać ze specjalnych umiejętności zużywających punkty wigoru. Gdy wyczerpiemy wigor i nie naładujemy go lecąc w dół, będziemy zmuszeni do lądowania.

Początkowo, zanim zdobędziemy glify potrzebne do maksymalnego rozwinięcia umiejętności latania na smokach, musimy lądować i czekać na odnowienie się wigoru dość często. Mnie to jednak w ogóle nie przeszkadzało, zwłaszcza że na gruncie i tak niejednokrotnie jest co robić. Poza tym, już odblokowanie kilku glifów wystarczyło, by znacznie wydłużyć odbywane przeze mnie loty i sprawić, by te stały się jeszcze bardziej efektowne.

Chyba jedyną wadą latania na smokach jest to, że przynajmniej na razie ono działa wyłącznie na Smoczych Wyspach. W innych obszarach gry jesteśmy zmuszeni korzystać z klasycznego latania, które w porównaniu do tego nowego jest po prostu nudne.

Aha, warto wspomnieć, że Blizzard udostępnił w dodatku Dragonflight mini grę wykorzystującą latanie na smokach. W jej ramach w przeróżnych miejscach na Smoczych Wyspach możemy brać udział w wyścigach na naszych smokach, podczas których musimy odpowiednio wykorzystywać umiejętności przypisane do klawiszy, aby jak najszybciej pokonać tor wyznaczany przez pierścienie. Za zdobycie odpowiednio krótkich czasów w poszczególnych wyścigach otrzymamy specjalne osiągnięcia i nie tylko.

Trzeba też powiedzieć, że na Smoczych Wyspach możemy zdobyć cztery specjalne smoki, których wygląd można spersonalizować. Dodatkowe kolory ich łusek, kształty rogów i warianty innych modyfikowalnych elementów zdobywamy, wykonując w dodatku przeróżne aktywności.

Zmiany w talentach, profesjach i interfejsie na plus, choć nie bez problemów

Jak wspomniałam, World of Warcraft: Dragonflight to także wiele zmian w „core” gry. Po pierwsze Blizzard wkrótce przywrócił drzewka talentów. Póki co drzewka niektórych klas są dalekie od ideału, ale jedno jest pewne – dają one znacznie większe pole do popisu w kwestii możliwości dostosowania umiejętności postaci do własnego styli rozgrywki i preferowanych typów aktywności, niż wcześniejszy system talentów, co mnie bardzo cieszy.

Od razu po uruchomieniu World of Warcraft w oczy rzuca się również zupełnie przeprojektowany interfejs. Zdania na jego temat są podzielone, natomiast mnie po początkowym szoku przypadł on do gustu – to głównie dlatego, że poszczególne jego elementy, bez dodatku addonów, można umieścić w dowolnym miejscu na ekranie.

Za sprawą zmian wprowadzonych w dodatku system profesji stał się znacznie ciekawszy. Wprowadzono bowiem system specjalizacji, a podczas rozgrywki możemy zdobywać wiedzę potrzebną do ich rozwoju i odblokowywania nowych przepisów. Im większe doświadczenie posiadamy w danej specjalizacji, tym przedmioty lepszej jakości wpisujące się w daną kategorię jesteśmy w stanie tworzyć. Pojawił się też system, który pozwala wystawić zlecenie na stworzenie danego przedmiotu. Problem z tym, że niemal nikt z niego nie korzysta. Jeszcze większym problemem jest jednak to, że Blizzard nie pozwala na resetowanie punktów przyznawanych specjalizacjom. Źle wydanego punktu nie można więc cofnąć, a raz nauczonej specjalizacji nie można zmienić.

Jeśli chodzi o nową rasę i klasę postaci wprowadzone w Dragonflight – Dracthyr Evoker – to nie przypadły mi one do gustu ze względu na ograniczone możliwości transmogryfikacji. Rasa Dracthyr charakteryzuje się tym, że posiada humanoidalną i smoczą formę. Podczas walki widoczna jest tylko ta druga, na której prezentowana jest wyłącznie część założonego uzbrojenia. Niemniej jednak, nie ma w WOWie drugiej rasy, której wygląd w kreatorze postaci można by spersonalizować tak bardzo, jak Dracthyr.

Przyszłość dodatku? Zapowiada się dobrze

Oczywiście większość dodatków do World of Warcraft po swojej premierze robi dobre wrażenie. Dopiero z czasem okazuje, się czy Blizzard zadbał o to, by rozszerzenie robiło wrażenie długofalowo. Ja spędziłam już z World of Warcraft: Dragonflight na tyle dużo czasu, że mogę powiedzieć, iż co do przyszłości tego dodatku mam optymistyczne przeczucia. Wystartował już bowiem pierwszy sezon Mythic+ i udostępniono pierwszy raid, i póki co na aktywności te nie można narzekać.

To, nad czym Blizzard musi w tej chwili popracować przede wszystkim, to balans klas postaci, a także poziom trudności podziemi, gdyż niektóre są znacznie trudniejsze od pozostałych. Na szczęście, pojawiają się już powoli pierwsze aktualizacje, które się do tych kwestii odnoszą.

Nowe rozszerzenie do World of Warcraft zapowiedziane – Dragonflight

Nowe rozszerzenie do World of Warcraft zapowiedziane – Dragonflight

Zgodnie z planem Blizzard zapowiedział wczoraj dziewiąty dodatek do World of Warcraft. Tak jak sugerowały niedawne wycieki, będzie on nosił nazwę Dragonflight i zabierze graczy do ojczyzny smoków – Dragon Isles. Wprowadzi on również w grze wiele zmian, a nawet wprowadzi nową rasę i klasę postaci.

Jak na Blizzard przystało, zapowiedzi nowego rozszerzenia do World of Warcraft towarzyszył piękny kinowy zwiastun fabularny. Przestawia on, w jaki sposób przebudziły się „Smocze Wyspy”, które gracze będą mieli okazję odwiedzić.

Dragon Isles, podzielone na pięć odrębnych i zróżnicowanych obszarów, przedstawią graczom zupełnie nową, grywalną rasę Dracthyr. Rasa ta pojawiła się za Azeroth za sprawą Netlthariona, znanego później jako Deathwinga i posiada zarówno smoczą, jak i humanoidalną formę. Jest to rasa neutralna – wcielając się w postać do niej należącej będą mogli wybrać, czy chcą stanąć po stronie Hordy czy Przymierza.

Nowością w Dragonflight będzie również klasa postaci Evoker. Wygląda na to, że będzie ona unikatowa dla rasy Dracthyr. Gracze będą mieli dwie specjalizację klasy Evoker do wyboru – Devastation skupiającą się na walce w średnim zasięgu i zadawaniu obrażeń oraz Preservation skupiającą się na leczeniu i wzmacnianiu sojuszników.

Co istotne, dodatek Dragonflight ma również przywrócić do World of Warcraft drzewka talentów, odnowić interfejs gry i przeprojektować system profesji, a także wprowadzić do gry mechanikę ujeżdżania smoków. Możliwe ma stać się nawet personalizowanie smoczych wierzchowców. W grze nie zabraknie też nowych podziemi i raidów.

Cóż, rozszerzenie Dragonflight zapowiada się nieźle. Oby i niezłe było w praktyce. Wszyscy wiedzą, jak zapowiadał się dodatek Shadowlands, a pod jakimi względami okazał się rozczarowaniem, choć moim zdaniem do najgorszych rozszerzeń nie należy.

World of Warcraft: Burning Crusade Classic – poradnik dla początkujących

World of Warcraft: Burning Crusade Classic – poradnik dla początkujących

Stało się, World of Warcraft: Burning Crusade Classic zadebiutowało, dając szansę weteranom tego MMORPG na powrót do jego pierwszego dodatku, a nieco młodszym graczom na doświadczenie tego, czego nigdy wcześniej nie mieli szansy doświadczyć. Jeśli należysz do tych drugich, musisz wiedzieć, że World of Warcraft: Burning Crusade Classic to zupełnie inna gra niż World of Warcraft: Shadowlands.

W związku z powyższym postanowiliśmy stworzyć dla Was poradnik opisujący podstawy, które powinieneś mieć na uwadze, tworząc w World of Warcraft: Burning Crusade Classic swoją pierwszą postać, a następnie przemierzając nią świat gry. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury!

Wybierz odpowiedni serwer

W World of Warcraft: Burning Crusade Classic serwer serwerowi nierówny. Jeżeli dopiero co zaczynasz swoją przygodę z grą, nie wybieraj serwera, na którym stworzysz swoją pierwszą postać, na ślepo. Istotne jest bowiem, aby na serwerze był odpowiedni balans graczy należących do Hordy i do Alliance. Najlepiej, aby wynosił on 50%/50%. Dlaczego? Na przykład, jeśli będziesz grać po stronie Alliance na serwerze zdominowanym przez Hordę, istnieje zdecydowanie większa szansa, że gracze z przeciwnej frakcji będą uprzykrzać Ci zabawę. Natomiast, jeśli będziesz grać na serwerze zdominowanym przez Alliance, będziesz musiał godzinami czekać na przykład na to, by móc udać się na Battleground. Stan populacji serwerów pozwalają sprawdzić przeróżne strony internetowe.

Istotne jest też, abyś wybrał serwer odpowiedni dla Twojego stylu gry. Jeśli jesteś zainteresowany PvP w otwartym świecie, sięgnij po serwer PvP. Jeśli chcesz skupić się na PvE i mieć pewność, że nie będziesz gankowany, wybierz serwer PvE. Co istotne, istnieją też serwery RP PvP i RP PvE – przeznaczone szczególnie dla tych osób, które uwielbiają odgrywać scenki i na poważnie wcielać się w swoje postaci (ang. role playing).

Profesje w BC Classic – których się nauczyć?

Ucząc nową powstać w Burning Crusade Classic profesji, wybierz albo te, na których będziesz w stanie zarobić najwięcej (Jewelcrafting, Alchemy, Herbalism, Mining, Skinning, Enchanting), albo takie, na które dadzą Twojej postaci najwięcej korzyści. Na przykład Beast Mastery Hunter najlepiej skorzystaj z profesji Leatherworking, Blacksmithing, Enchanting lub Jewelcrafting, a Fire Mage z profesji Tailoring, Enchanting, Leatherworking lub Jewelcrafting. Przeróżne poradniki w sieci mogą się w tej kwestii różnić. My gorąco polecamy Wam poniższy:

Znaczenie złota

Jeżeli grałeś w World of Warcraft Classic, pewnie wiesz już, że dawno temu w Wowie zdobywanie złota nie było tak łatwe jak dzisiaj. Nie inaczej jest w przypadku Burning Crusade Classic. Dlatego, grając w BC Classic, oszczędzaj każdy grosz. Nie wyrzucaj niczego, tylko sprzedawaj przedmioty, najlepiej w domu aukcyjnym, jeśli masz szanse na uzyskanie większych zysków. Nie kupuj też zbędnych umiejętności i nie kupuj uzbrojenia, a zwłaszcza levelując. Staraj się też w miarę możliwości farmić wartościowe przedmioty i wystawiać je na aukcje. Po co to wszystko? Bez pokaźnej ilości złota nie kupisz latania, szybkiego latania, ani potrzebnych latających mountów. O ile to pierwsze kosztuje 800 złota (900 złota z wierzchowcem), to już drugie 5000 złota (5200 złota z wierzchowcem).

Sprawdź, jakich przedmiotów potrzebujesz

W World of Warcraft: Classic większość przedmiotów najlepszych dla konkretnych slotów uzbrojenia Twojej postaci w fazie przed-rajdowej pochodziło z podziemi (dungeonów) oraz z profesji. Co zaskakujące, w przypadku World of Warcraft: Burning Crusade Classic jest nieco inaczej – wiele tych przedmiotów pochodzi z questów. Zatem, zanim zaczniesz levelować swoją postać od poziomu 60 do 70, sprawdź w sieci, jakich przedmiotów potrzebujesz. Liczne zadania oferują bowiem wiele nagród do wyboru, a gdy dokonasz złego wyboru – broń, hełm czy pierścień, który był Twoim „Best in Slot”, przepadnie na zawsze.

Leveluj tak, jak masz na to ochotę

W World of Warcraft: Burning Crusade Classic można levelować na wiele sposobów. Najbardziej oczywisty i najpopularniejszy to po prostu wykonywanie kolejnych zadań w kolejnych lokacjach. Nie jest on najefektywniejszy, ale za to pozwala przy okazji levelować profesje. Kolejna metoda to powtarzanie w kółko instancji, jakimi są dungeony. W ten sposób można dotrzeć do poziomu 70 znacznie szybciej, a na dodatek znacznie szybciej niż wykonując questy poprawić swoje reputacje z różnymi frakcjami. Najefektywniejszy, choć nadroższy sposób levelowania to tak zwany boosting – w grze z pewnością znajdą się osoby na 70 poziomie, które za pewną opłatą w złocie błyskawicznie przeprowadzą Cię przez dungeony, gwarantując szybki przypływ punktów doświadczenia.

Rzecz jasna, w World of Warcraft: Burning Crusade Classic najważniejsze jest, by dobrze się bawić. Zatem, wybierz taką metodę levelowania, jaka Tobie odpowiada najbardziej.

Aldor czy Scryers?

Gdy w World of Warcraft: Burning Crusade Classic odwiedzisz Shattrath City i wykonasz zadanie City of Light będziesz musiał wybrać frakcję z którą się sprzymierzysz – The Aldor lub The Scryers. Wybór ten ma ogromne znaczenie, bowiem odblokowuje on dostęp do różnych nagród. W zależności od której frakcji te nagrody pochodzą, są mniej lub bardziej przydatne dla poszczególnych klas postaci. Generalna zasada jest taka, by spell casterzy wybierali The Scrayers, a pozostałe klasy postaci The Aldor.

Warto mieć na uwadze fakt, że wybór jednej frakcji spowoduje obniżenie reputacji u drugiej. Podobnie jest w przypadku wykonywania zadań dla wybranej frakcji. Zatem dokonanie niewłaściwego wyboru i późniejsza zmiana frakcji wiążą się z ogromną niewygodą. Powinieneś też wiedzieć, że postaci o rasie Draenai bazowo posiadają bonus do reputacji The Aldor i obniżoną reputację z The Scyrers), a postacie o rasie Blood Elf bonus do reputacji The Scryers i obniżoną reputację z The Aldor.

Jak zdobywać reputację i jak tego nie robić

The Aldor lub The Scryers to tylko jedna z wielu reputacji do wylevelowania w Burning Crusade Classic. Co istotne, kilka z tych reputacji można zdobywać, przechodząc dungeony, i to wielokrotnie. Mowa o reputacjach Honor Hold i Thrallmar, Cenarion Expedition, Lower City, The Sha’tar oraz Keepers of Time. Jeżeli chcesz szybko wbić najwyższe poziomy tych reputacji (by odblokować heroiczne poziomy trudności poszczególnych podziemi i nie tylko), warto mieć na uwadze pewną rzecz. Otóż, zacznij wykonywać questy, które można otrzymać w danych podziemiach, dopiero gdy osiągniesz poziom reputacji „honored” z frakcją, której poziom reputacji rośnie za sprawą pokonywania konkretnych podziemi. To dlatego, że po osiągnięciu „honor” pewne podziemia przestaną gwarantować reputację (np. Hellfire Ramparts na poziomie Normal), zmuszając Cię do grindowania innych podziemi. Uwierz mi, wykonując zadania później, zaoszczędzisz sobie sporo czasu i grindowania.

Graj tak, aby się dobrze bawić

Najważniejsze w grach komputerowych jest to, aby się w nich dobrze bawić. Nie inaczej jest w World of Warcraft: Burning Crusade Classic. Zatem, pamiętaj, że nawet jeśli zrobisz w tym MMORPG coś, co w teorii jest błędem, co może Ci utrudnić rozgrywkę albo co mogłoby weterana WoWa rozbawić, nie będzie miało to najmniejszego znaczenia, dopóki Ty wciąż będziesz czerpał z gry satysfakcję. Obyś czerpał z World of Warcraft: Burning Crusade Classic satysfakcję jak najdłużej. Miłej zabawy!

World of Warcraft: The Burning Crusade Classic może zadebiutować już 1 czerwca

World of Warcraft: The Burning Crusade Classic może zadebiutować już 1 czerwca

Wygląda na to, że Blizzard zamieścił wspomniane banery w swojej aplikacji przypadkowo, bowiem jak donoszą internauci, te znikały po zmianie zakładek w programie bądź scrollowaniu wiadomości. Poza tym, treść, do której miały one linkować, nie była dostępna. Istnieją małe szanse, że poniższe zrzuty ekranu zostały sfabrykowane.

Wygląda na to, że Blizzard zamieścił wspomniane banery w swojej aplikacji przypadkowo, bowiem jak donoszą internauci, te znikały po zmianie zakładek w programie bądź scrollowaniu wiadomości. Poza tym, treść, do której miały one linkować, nie była dostępna. Istnieją małe szanse, że poniższe zrzuty ekranu zostały sfabrykowane.

Póki co nie wiadomo, czy Blizzard faktycznie planuje udostępnić graczom World of Warcraft: The Burning Crusade Classic 1 czerwca. Być może firma ma na oku inną datę premiery, ale stworzyła już zapowiedź zawierającą roboczą datę, która jest po prostu placeholderem. Tak czy siak, gra powinna zadebiutować jeszcze w tym roku.

W tej chwili wybrani gracze mogą testować World of Warcraft: The Burning Crusade Classic w ramach beta testów. Co ciekawe, do tych testów wciąż można się zapisywać. Zatem, jeśli chcielibyście wypróbować grę wcześniej, może warto spróbować swojego szczęścia.

Warto wspomnieć, że gdy tylko World of Warcraft: The Burning Crusade Classic zadebiutuje, serwery World of Warcraft: Classic nie znikną. Osoby, które zdecydują się nie przechodzić do The Burning Crusade zostaną przeniesione na serwery zarezerwowane dla WoW: Classic, podczas gdy istniejące serwery doświadczą tego, co serwery World of Wacraft doświadczyły w 2007 roku. Za opłatą Blizzard pozwoli również sklonować swoją postać na serwery TBC.

Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę doczekać się World of Warcraft: The Burning Crusade Classic. To, jak zamierzacie grać?

World of Warcraft: Shadowlands – recenzja

World of Warcraft: Shadowlands – recenzja

Na przestrzeni lat World of Warcraft otrzymał niejedno rozszerzenie. Jedne były lepsze, inne gorsze, choć ich odbiór przynajmniej częściowo był kwestią gustu graczy. Teraz to popularna gra Blizzarda doczekała się kolejnego dodatku – dodatku, który zabiera nas w zaświaty. Rzecz jasna, mieliśmy okazję go przetestować i już jesteśmy gotowi na to, by podzielić się z Wami naszą opinię na jego temat. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury.

World of Wacraft: Shadowlands, bo tak brzmi nazwa dodatku, jak wspomniałam przenosi graczy w zaświaty – do Krain Cieni, gdzie dusze postaci ze świata Azeroth trafiają po śmierci. To dlatego, że wcześniej Sylvanas zniszczyła należący do Króla Lisza Hełm dominacji, niszcząc też zasłonę oddzielającą zaświaty od Azeroth. Gdy Sylvanas udaje się do Krainy Cieni, my, gracze, wyruszamy za nią w pościg, po czym poznajemy cały szereg problemów targających tym niezwykłym wymiarem. Rzecz jasna, nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie podjęli się próby rozwiązania tych problemów, za co też się zabieramy.

World of Wacraft: Shadowlands wprowadza całe mnóstwo nowych treści, począwszy od tych standardowych (nowe zadania obszary, podziemia, przedmioty do zdobycia czy nowy rajd). W dodatku obiecywano też cały szereg treści zupełnie oryginalnych, takich jak Torghast, Wieża Potępionych, czyli niekończące się lochy, których poziomy są generowane losowo. Jak te prezentują się w praktyce?

Na początku warto skupić się na nowych obszarach, które udostępniono w grze – The Maw, Revendreth, Bastionie, Ardenweald, Maldraxxus oraz mieście Oribos. Wyglądają one naprawdę przepięknie i są świetnie zaprojektowane. Na dodatek, bije z nich niesamowity klimat, a co najlepsze, w przypadku każdego z obszarów jest on zgoła inny. The Maw to naszpikowane niebezpieczeństwami Pustkowie, w którym Jailer nieustannie ma na nas oko, Bastion to ostoja światłości, Maldraxxus jest krainą rozdartą wojną, Revendreth to siedziba potężnych zamczysk i wampiropodobnych, dumnych stworzeń, zaś Ardenweald jest miejscem stworzonym wprost dla miłośników natury. Jeśli chodzi o Oribos, to jest to z kolei miasto rozmyślnie zaplanowane, w którym każdy gracz znajdzie niemal wszystko, czego potrzebuje i w którym łatwo się odnaleźć.

A jak sprawdzają się zadania, które musimy wykonywać, przemierzając wymienione krainy? Cóż, te są ciekawe, często wykonując je mamy okazję posłuchać nagranych kwestii wypowiadanych przez bohaterów, a poza tym ich ilość nie jest przesadzona. Szczególnie przyciągające uwagę są questy należące do głównej kampanii fabularnej. Ogólnie rzecz biorąc, fabułę tego dodatku poznaje się z przyjemnością, co sprawia, że gdy levelujemy, czas misja błyskawicznie. Co istotne, teraz zawsze mamy pewność, czy w danym momencie wykonujemy quest należący do kampanii czy też nie, ponieważ takie zadania postanowiono oznaczyć inaczej niż pozostałe. To krok w dobrym kierunku.

W World of Warcraft: Shadowlands muszę pochwalić też tak zwane World Questy. Te rzadko są tymi samymi zadaniami, z którymi mieliśmy do czynienia w kampanii. Co więcej, niektóre z nich wykorzystują zupełnie nowe mechaniki, dzięki czemu wykonując je naprawdę trudno się nudzić. Dla porównania, w Battle for Azeroth było wprost przeciwnie.

Ze wspomnianą kampanią fabularną oraz wymienionymi krainami nieodłącznie wiąże się system tak zwanych paktów (ang. Covenants). Po ukończeniu wstępnej kampanii fabularnej gracze muszą wybrać jedną z czterech frakcji zamieszkujących Krainy Cieni i zawrzeć z nią pakt, by to właśnie jej udzielić pomocy w przywróceniu dalszej świetności jej krainie. W ten sposób gracze zyskują szansę zdobycia wyjątkowych mocy, elementów kosmetycznych, i nie tylko. Co więcej, każda z frakcji oferuje własną kampanię.

System paktów w Shadowlands przypomina mi system tak zwanych Zakonów Klasowych (ang. Class Order Halls) z Legionu, w którym każda klasa postaci miała swoją siedzibę. System paktów czerpie z niego najlepsze elementy, a także wprowadza nowe. Najlepsze jest to, że każda z frakcji oferuje inne nagrody, a zwłaszcza zestawy do transmogryfikacji. Ich największą wadą wydaje się zaś fakt, że gracz, któremu zależy w World of Warcraft na liczbach, podczas wyboru frakcji musi kierować się tym, jaki pakt oferuje jego klasie najlepsze umiejętności i moce, a nie tym, która frakcja podoba mu się najbardziej z estetycznego punktu widzenia.

Jednym z najciekawszych elementów wprowadzonych do gry w World of Warcraft: Shadowlands wydaje się Torghast, Wieża Potępionych (Torghast, Tower of the Damned). Jak już wspomniałam, to niekończące się lochy, których poziomy generowane są proceduralnie. Co tydzień gracze mają dostęp do innych ich sekcji, spośród kilku, które powstały. Podczas pokonywania Torghast gracze zdobywają tymczasowe moce, które na różne sposoby wpływają na ich umiejętności czy podstawowe statystyki. W ten sposób z poziomu na poziom coraz bardziej się umacniają, aż będą (lub nie będą) w stanie pokonać ostatecznego bossa. Co istotne, lochy Torghast można kończyć na przeróżnych poziomach trudności (zwanymi warstwami), z których te najwyższe stanowią naprawdę ogromne wyzwanie.

Rzecz jasna, w Torghast można zdobyć ważne nagrody. Już w trakcie pokonywania jedno z lochów można odblokować chociażby towarzysza, którego będzie można wykorzystać podczas misji realizowanych dla frakcji, z którą zawarliśmy pakt. Kończąc loch można jednak otrzymać specjalny materiał, tak zwany Soulash, który pozwala wytwarzać legendarne przedmioty dla postaci u tak zwanego Runecarvera, tajemniczego rzemieślnika uwięzionego w Wieży Potępionych. Ukończenie lochu ma też szansę wiązać się ze zdobyciem specjalnej mocy, która również jest składnikiem potrzebnym do wytworzenia jednego z legendarnych przedmiotów.

Torghast to miejsce, w którym można się świetnie bawić (w przeciwieństwie do Przerażajacych Wizji Stormwind i Orgrimmar z poprzedniego rozszerzenia). Niemniej, póki co nie każda z klas postaci w tej chwili jest wystarczająco silna, aby gracze, którzy z nich właśnie korzystają, czerpali z Torghast satysfakcję. Wieża Potępionych dla niektórych klas jest po prostu wyjątkowo trudna. Poza tym, Torghast pozwala zginąć określoną ilość razy. Jeżeli tę liczbę przekroczymy przed pokonaniem ostatniego bossa, wyjdziemy z Torghast bez niczego, co jest bardzo frustrujące, zwłaszcza że często na dotarcie do tego bossa potrzeba kilkudziesięciu minut. Na szczęście, tak się składa, że mój Balance Druid jest na start dodatku bardzo silny, zatem Wieża Potępionych jest dla mnie prawdziwą gratką. Reasumując, Torghast to koncepcja, która nie jest idealna, ale którą można w świetny sposób rozwinąć.

A jak w World of Warcraft: Shadowlands mają się klasyczne lochy, czy też „podziemia” (ang. dungeons)? W skrócie, bardzo dobrze. Te są zróżnicowane, nie zawierają przesadnych ilości tak zwanych „trash mobów”, a znajdujący się w nich przeciwnicy oferują ciekawe mechaniki walki. Zatem, na każdym poziomie trudności „dungeony” pokonuje się je z przyjemnością – dużo większą niż w przypadku podziemi z Battle for Azeroth.

Warto wspomnieć, że całkiem niedawno w World of Warcraft: Shadowlands otworzył się pierwszy rajd – Castle Nathria. Ze względu na mój niski ilvl jeszcze nie miałam okazji się do niego udać, ale na podstawie opinii graczy mogę stwierdzić, że jest on co najmniej niezły. Przede wszystkim wydaje się stanowić bardzo duże wyzwanie, a to jest zawsze mile widziane w natłoku zbyt prostych gier. Poza tym, jest on bardzo klimatyczny. Cóż, w końcu to zamek pełen kreatur przypominających wampiry i gargulce.

Ogólnie rzecz biorąc, World of Warcraft: Shadowlands to bardzo obiecujące rozszerzenie. Posiada wiele interesujących i zachęcających do gry elementów. Co istotne, wielu z tych elementów wcale z tych rzeczy wcale nie trzeba robić, a przynajmniej nie w pośpiechu i nie jednocześnie, by nasza postać nabrała siły i posunąć kampanię do przodu. Zatem, treści oferowane przez dodatek nie są aż tak przytłaczające. To między innymi dlatego, że Blizzard postanowił odblokowywać kolejne możliwe do zdobycia poziomy renomy wśród frakcji, z którą zawarliśmy pakt oraz kolejne części kampanii fabularnej, co tydzień. Jako gracze wcale nie musimy zdobywać też kolejnych (na marginesie świetnie zaprojektowanych) mountów i elementów kosmetycznych, ale w tym dodatku to wszystko jest na tyle przyjemne, że aż chce się to robić.

Blizzard, oby tak dalej! Mam nadzieję, że patche, które w przyszłości World of Warcraft: Shadowlands otrzyna tylko udoskonalą rozszerzenie i nie powtórzą historii Battle for Azeroth.

Mocne strony:Słabe strony:
Przepiękna oprawa audiowizualnaPodziemia oferujące powiew świeżościNiesamowity klimatCiekawa fabułaRozmyślnie zaprojektowane OribosMnóstwo aktywności, których można się podjąć, ale wcale nie trzebaTorghastMnóstwo unikatowych zadańNiezbalansowane CovenantyW przypadku niektórych klas Torghast oferuje zbyt wysoki poziom trudności

Ocena ogólna: 8/10

Stało się, nowy dodatek do World of Warcraft zadebiutował

Stało się, nowy dodatek do World of Warcraft zadebiutował

Po wielu miesiącach oczekiwania w końcu nadszedł ten moment. Dziś o północy swoją premierę miał kolejny dodatek do World of Warcraft, 16-letniego MMORPG Blizzarda – Shadowlands. Sprawdźcie, gdzie to rozszerzenie nas zabiera i jakie nowości wprowadza. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się, aż w nie zagram.

Rzecz jasna, premiera Shadowlands była burzliwa. Tak jak to było w przypadku debiutów innych rozszerzeń, tak i tym razem gracze musieli stawić czoła niestabilności serwerów związanej z ilością osób logujących się do gry oraz długim kolejkom na serwery. Nie były to jednak najdłuższe kolejki w historii World of Warcraft.

W World of Warcraft: Shadowlands gracze przenoszą się do tytułowej Krainy Cieni, po tym jak Sylvanas, niszcząc Hełm Dominacji, czyli hełm Króla Lisza, zniszczyła zasłonę oddzielającą zaświaty od Azeroth. Rzecz jasna, nowy dodatek wprowadzi do World of Warcraft to wszystko, co wprowadzały wszystkie poprzednie dodatki – kolejne obszary, niewidziany dotąd rynsztunek, a także podziemia i raidy. To wszystko można zobaczyć na poniższym filmie.

W nowym dodatku do World of Warcraft gracze mogą zawrzeć pakty z jedną z czterech frakcji władających Krainą Cieni, zyskując dostęp do nowych mocy i specjalnych umiejętności. Te nowe moce i umiejętności okażą się nieocenione, gdy Ci stawią czoła siłom Nadzorcy (ang. Jailer) – złowrogiej istoty, która panuje nad wyzutymi z wszelkiej nadziej głębinami Czeluści (ang. The Maw).

Jednym z ciekawszych elementów w Shadowlands może być tak zwana Wieża Potępionych – Torghast (ang. Torghast, Tower of The Damned). To niekończące się lochy nafaszerowane pułapkami i przeciwnikami, które możemy odwiedzać samotnie lub z maksymalnie czterema znajomymi. Ich poziomy generowane są losowo, a więc nasze wyprawy tam nigdy nie będą wyglądać tak samo.

Warto wspomnieć, że wiele istotnych nowości do gry wprowadził też patch poprzedzający premierę dodatku. Mowa na przykład o nowym rejonie startowym, nowych opcjach personalizacji postaci czy tak zwanym level squishu. W pre-patchu do dodatku Shadowlands ułatwiono też odblokowywanie ras sprzymierzonych, zniesiono pewne ograniczenia związane z transmogryfikacją broni artefaktowych, umożliwiono latanie na pewnych wierzchowcach, takich jak Lucid Nightmare oraz deaktywowano system korupcji (and. Corruption System).

Już za kilka dni na łamach lenovogaming.pl pojawi się nasza recenzja World of Warcraft: Shadowlands. Wyczekujcie jej z niecierpliwością!

Nowa najszybciej sprzedająca się gra w historii. Będziesz zdumiony

Nowa najszybciej sprzedająca się gra w historii. Będziesz zdumiony

Najlepiej sprzedającą się grą jest Minecraft, który do tej pory znalazł grubo ponad 200 milionów szczęśliwych nabywców. Właśnie poznaliśmy nową produkcję, która jest rekordzistką, jeśli chodzi o tempo sprzedaży.

World of Warcraft: Shadowlands zostało najszybciej sprzedającą się grą wszech czasów na komputery PC. O tym niemałym dokonaniu poinformowała dziś spółka Blizzard Entertainment. Okazuje się, że w samym tylko dniu premiery Shadowlands kupiło ponad 3,7 miliona osób. Oznacza to, że najnowszy dodatek do World of Warcraft jest obecnie najszybciej sprzedającym się tytułem na PC w historii. Warto zaznaczyć, że dane dotyczą zarówno egzemplarzy pudełkowych, jak i kopii cyfrowych.

Co ciekawe, poprzednim rekordzistą jest inna gra należąca do Blizzarda. Diablo III w dniu premiery sprzedano w liczbie ponad 3,5 miliona egzemplarzy. Jak widać Shadowlands wynik ten poprawiło w sposób dość znaczący.

World of Warcraft pomimo tego, że miał premierę jeszcze w 2004 roku wciąż cieszy się kolosalnym zainteresowaniem ze strony graczy. Blizzard podaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy gracze spędzili więcej czasu w Azeroth niż w analogicznych okresach ostatniej dekady. Ponadto, łączny czas spędzony przez graczy w grze w roku 2020 uległ prawie podwojeniu w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym.

„Wejście w ten zupełnie nowy wymiar uniwersum Warcraft wraz z milionami graczy na całym świecie było dla nas ogromnym przeżyciem.” – mówił J. Allen Brack, prezes Blizzard Entertainment. „Co najmniej równie satysfakcjonująca była dla nas świadomość, że graczom podobają się nowe funkcje i zawartość dodatku Shadowlands – bez względu na to, czy właśnie stawiają oni swoje pierwsze kroki w WoW i trafili na Wyspę Wygnańców (Exile’s Reach), czy są weteranami serii i odkrywają nowe możliwości swoich bohaterów po wstąpieniu do jednego z paktów. A dopiero się rozkręcamy.”

Nasza recenzja World of Warcraft: Shadowlands ukaże się niebawem. W oczekiwaniu na nią proponujemy zapoznać się z poradnikiem do gry:

World of Warcraft: Shadowlands – pre-patch już dostępny. Co nowego wprowadza?

World of Warcraft: Shadowlands – pre-patch już dostępny. Co nowego wprowadza?

Tak jest, doczekaliśmy się. Aktualizacja uzupełniająca World of Warcraft o wprowadzenie do kolejnego rozszerzenia – Shadowlands – trafiła już na serwery i została udostępniona wszystkim graczom. Co nowego dodaje do gry tak zwany pre-patch? Cóż, nie brakuje zarówno zmian, jak i błędów. Przekonajcie się, o jakich zmianach mowa.

Absolutnie najważniejszą zmianą, której World of Warcraft się doczekało to zapowiadany od dawna „level squish”. Od teraz maksymalny poziom postaci to nie 120 a 50. Poza tym, gracze nie muszą już uzyskiwać kolejnych poziomów, skacząc z treści jednego dodatku do drugiego i trzeciego. Obecnie, po przejściu specjalnego nowego obszaru startowego – Exile’s Reach, można wybrać, w którym dodatku chcemy naszą postać levelować aż do poziomu 50. Po premierze dodatku Shadowlands postać ta będzie mogła osiągnąć poziom 60. Dzięki temu wszystkiemu proces levelowania stał się ciekawszy i przystępniejszy dla nowych graczy.

To czego w końcu doczekało się World of Warcraft to też mnóstwo nowych opcji personalizacji postaci. W grze otrzymaliśmy cały szereg nowych fryzur, kolorów włosów, kolorów oczu, kolorów skóry i nie tylko. Niektóre z ras mogą mieć od teraz na skórze tatuaże czy wojenne malunki, inne przeróżne naszyjniki czy rośliny we włosach, a jeszcze inne zmieniać, na przykład, długość ogona. Z ciekawszych rzeczy warto też nadmienić, że druidzi mogą już w World of Warcraft modyfikować oddzielnie każdą ze swoich form. Poza tym, możliwość zmiany płci w grze stała się darmowa.

Zmiany w World of Warcraft nie ominęły też rzecz jasna klas postaci i przeróżnych specjalizacji. Każda klasa została w mniejszym lub większym stopniu zmodyfikowana. Niektóre umiejętności i talenty zostały usunięte, inne doczekały się powrotu, a część z nich po prostu przerobiono.

W pre-patchu do dodatku Shadowlands ułatwiono też odblokowywanie ras sprzymierzonych, zniesiono pewne ograniczenia związane z transmogryfikacją broni artefaktowych, umożliwiono latanie na pewnych wierzchowcach, takich jak Lucid Nightmare oraz deaktywowano system korupcji (and. Corruption System).

A co za sprawą pre-patcha do Shadowlands dzieje się w Azeroth pod względem fabularnym? W skrócie, świat ten został ponownie nawiedzony przez zombie. Biorąc udział w nowym wydarzeniu, walcząc z armią nieumarłych bądź samemu stając się zombie, można zgarnąć szereg nagród.

Więcej informacji na temat nowej aktualizacji do World of Warcraft poznacie, odwiedzając serwis Wowhead. Znajdziecie na jego łamach obszerny poradnik, który oprowadzi Was po wszystkich wprowadzonych zmianach.

Kiedy następny dodatek do World of Warcraft – Shadowlands, zadebituje? Niestety na razie nie wiadomo. Pierwotnie premierę gry wyznaczono na 27 października, jednakże zdecydowano się przełożyć na później. Póki co Blizzard zaznacza, że ma się ona odbyć jeszcze w tym roku.