Minecraft Classic za darmo w przeglądarce

Minecraft Classic za darmo w przeglądarce

Z okazji 10. urodzin Minecrafta kultową produkcję udostępniono właśnie za darmo, w wersji przeglądarkowej.

Jak ten czas płynie… Minęło już 10 lat od kiedy udostępniono pierwszą wersję gry Minecraft. Od tego czasu jej twórca – Markus „Notch” Persson – zdążył sprzedać założone później przez siebie studio Mohjang za 2,5 mld dolarów Microsoftowi, a następnie został niemal całkowicie zapomniany i okryty niesławą. Gigant z Redmond na szczęście rozwija Minecrafa w doskonały sposób i co jakiś czas raczy miłośników gry licznymi niespodziankami. Jedną z nich jest udostępniony właśnie za darmo Minecraft Classic!

Minecraft za darmo – w przeglądarce

Jeżeli chcielibyście zaznać odrobiny uroku Minecrafta i zobaczyć jak gra wyglądała w 2009 roku, macie teraz doskonałą okazję. Udostępniony za darmo Minecraft Classic to przeglądarkowa wersja produkcji, uproszczona do granic możliwości. W grze dostępnych są wyłącznie 32 podstawowe bloki, dające wyłącznie namiastkę tego, co oferuje najnowszy Minecraft w wersji 1.14.

Jeżeli liczycie tutaj na doświadczenia na miarę kosztującej obecnie ok. 100 złotych produkcji – zawiedziecie się. W Minecraft Classic generacja świata nie jest tak złożona jak w pełnej wersji gry, uboższe jest także sterowanie. Interfejs pozostawia sporo do życzenia, a w przeglądarkowym wariancie dzieła Markusa Perssona zachowano nawet bugi sprzed dekady.

Aby zagrać w Minecraft Classic udajcie się pod ten adres. Możecie nawet zaprosić swoich znajomych do stworzonego przez siebie świata gry i pobawić się wspólnie!

Microsoft na 17 maja zapowiedział zaprezentowanie nowej, mobilnej wersji Minecrafta. Będzie ona o tyle nietypowa, że wspierała będzie rzeczywistość rozszerzoną. W sieci opublikowano już nawet tajemniczy teaser nowej produkcji. Domyślacie się już czego możemy się spodziewać? My nie mamy pojęcia!

Borderlands 3 będzie posiadać mikrotransakcje

Borderlands 3 będzie posiadać mikrotransakcje

Niestety, wbrew naszym oczekiwaniom, w nowej odsłonie serii Borderlands – Borderlands 3 – będziemy mieli do czynienia z mikrotransakcjami. Dotychczas twórcy nie wyrażali się jasno w tym temacie, ale teraz wygląda na to, że nowa produkcja będzie trzymać się modelu poprzedników. Oznacza to, że nie zobaczymy w niej mikrotransakcji w stylu gier free-to-play, ale za to pojawią się DLC, „głowy” oraz skórki, które będziemy mogli zakupić.

„Stworzymy do Borderlands 3 świetną kampanię DLC. Jestem pewien również, że damy Wam do dyspozycji różne, fajne opcje kustomizacyjne, jak ‘głowy’ i skórki, ale nie zamierzamy wprowadzić do gry żadnych śmieciu w stylu tytułów free-to-play. Nie będzie żadnych mikrotransakcji, żadnego tego nonsensu.” powiedział CEO odpowiedzialnego z serię studia Gearbox – Randy Pitchford.

Rzecz jasne, mimo że Randy Pitchford sugeruje, że sprzedawanie kosmetycznych przedmiotów nie może być nazywane mikrotransakcjami, bezsprzecznie będziemy mieć w Borderlands 3 z mikrotransakcjami do czynienia. Wspomniane ‘głowy’ i skórki oraz inne elementy kosmetyczne, będzie można bowiem kupić w grze za rzeczywiste pieniądze, o czym powiedział dyrektor kreatywny produkcji, Paul Sage, a przecież mikropłatności to zgodnie z definicją forma opłaty pobieranej dobrowolnie od graczy w grach komputerowych.

Na szczęście, wspomniane elementy nie będą elementami pay-to-win. Poza tym, w Borderlands 3 nie pojawią się waluty mikrotransakcyjne, ani inne podobne rzeczy, do kupowania których gracze byliby zmuszani.

Warto dodać, że informację o tylko kosmetycznych mikrotransakcjach potwierdził wydawca Borderlands 3 – 2K. Można zatem spodziewać się, że boosty doświadczenia, które oferowane są wraz ze specjalnymi wydaniami gry, nie będą dostępne poza nimi, a przynajmniej mamy taką nadzieję. Tak, wydawca sprzedaje tytuł wraz z dodatkowymi wspomagaczami, podczas gdy w jednym wywiadów twórcy mówili, że wspomagacze są głupie.

Borderlands 3 zadebiutuje już 13 września tego roku. Tytuł pojawi się na konsolach Xbox One, PlayStation 4, a także komputerach osobistych, gdzie będzie dostępny ekskluzywnie w Epic Games Store.

Analitycy: 20 milionów pecetowców przerzuci się na konsole do 2022 roku

Analitycy: 20 milionów pecetowców przerzuci się na konsole do 2022 roku

Badacze z firmy Jon Peddie Research przygotowali raport budzący ogromne emocje. Zgodnie z nim, do 2022 roku ponad 20 milionów graczy korzystających z komputerów osobistych porzuci te urządzenia na rzecz konsol. Co lepsze, konsola czy komputer?

Jon Peddie, właściciel firmy analitycznej Jon Peddie Research próbuje udowodnić, że jesteśmy świadkami zmierzchu rynku komputerów osobistych dla graczy. Wraz z premierą konsol kolejnej generacji posiadacze „tanich PCtów”, definiowanych tu jako sprzęt kosztujący mniej niż 1000 dolarów (ok. 3850 złotych), mają porzucić swoje blaszaki na rzecz PlayStation 5 i Xboksa Scarlett. Dlaczego? Chodzi o gry na wyłączność oraz wyższą lepszy stosunek ceny do mocy obliczeniowej, który zagwarantować mają konsole.

Innymi argumentami za przesiadką mają być według Jon Peddie Research premiery nowych usług streamingowych, w tym Google Stadia. Problem w tym, że do ich sprawnego działania potrzebny jest naprawdę szybki Internet, którego wciąż brakuje w wielu regionach świata. Dlaczego z resztą Google Stadia miałoby wnieść jakąś rewolucję w tym zakresie, skoro niemal każda usługa tego typu okazywała się do tej pory niewypałem? Trudno powiedzieć.

Według danych udostępnianych przez serwis Statista, na komputerach osobistych gra obecnie ponad 1.26 miliarda osób. Odpływ ok. 20 milionów osób, nawet jeśli nastąpi, nie będzie raczej w znaczącym stopniu odczuwalny dla branży. Ba, prognozuje się, że do 2021 roku liczba graczy korzystających z komputerów osobistych i tak wzrośnie do poziomu ponad 1.4 miliarda.

Oczywistym jest, że z racji zainteresowania premierą nowej generacji konsol wielu graczy zechce je kupić i sprawdzić ich możliwości, ale nie wydaje się, żeby miało to oznaczać masowy exodus #pcmasterrace . Przypominamy, że to nie pierwszy raz, kiedy ktoś prognozuje kryzys na rynku komputerów dla graczy. Wcześniej komputery dla graczy miały zostać wyparte granie w chmurze oraz smartfony.

Nie wiem jakie jest Wasze stanowisko w odwiecznej „wojence” na linii posiadacze komputerów osobistych vs konsolowcy. Naszym zdaniem wszystkie platformy do gier doskonale się uzupełniają i nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby dyskryminować osoby korzystające z którejś z nich. Dlaczego ktokolwiek miałby definitywnie rezygnować z grania na PC i przesiadać się na konsolę? Potraficie podać choć jeden powód?

Przez Apex Legends nowy Titanfall schodzi na dalszy plan

Przez Apex Legends nowy Titanfall schodzi na dalszy plan

Wszystko wskazuje na to, że w drugim sezonie w Apex Legends graczy czeka wiele ciekawych nowości, w tym nowa broń, nowa postać, Battle Pass, a także długo wyczekiwane modyfikacje mapy Królewski Kanion. Brzmi świetnie, nieprawdaż? Zdecydowanie, jednakże w oświadczeniu o zmianach czekających Apex Legends można wyczytać pewne przykre wieści. Dotyczą one przyszłego Titanfalla.

O czym dokładnie mowa? Otóż, okazuje się, że względu na nieoczekiwany sukces Apex Legends studio Respawn chce skupić się na dalszym rozwoju tego tytułu. Niestety, odbije się to na pozostałych grach studia, w tym nowej odsłonie serii Titanfall.

„Względem innych gier, nad którymi pracujemy w [studiu] Respawn, ważne jest aby zrozumieć, że zupełnie odrębne zespoły deweloperskie pracują nad Apex Legends i Star Wars Jedi: Fallen Order. Dodatkowo, aby w pełni wspierać Apex Legends, przesuwamy nasze plany dotyczące przyszłych gier z serii Titanfall. Żadni deweloperzy pracujący nad Apex Legends nie są przepisywani do pracy nad innymi tytułami tworzonymi w studiu. To samo dotyczy zespołu pracującego nad Star Wars Jedi: Fallen Order.”, czytamy w oświadczeniu.

Nietrudno zrozumieć dlaczego Respawn zdecydowało się na taki krok. Chociaż Titanfall 2 był świetną grą, sprzedał się on poniżej oczekiwań. Inaczej jest w przypadku Apex Legends, które odniosło niebywały sukces. Cóż, trzeba stwierdzić, że Respawn powinno być z tego tytułu dumne – niezależnie od tego, czy jesteście fanami battle royale, czy też nie.

Rzecz jasna, skoro de facto Titanfall 3 nie został zapowiedziany, nie można stwierdzić, z jak wielkim opóźnieniem pojawi się on na rynku. Niemniej, należy pamiętać, że CEO Respawn – Vince Zempella – powiedział w lutym, iż studio „pracuje nad większą ilością Titanfalla na późniejszy rok”, co podczas tego samego dnia CEO EA określił jako „prawdziwie kreatywne podejście do tego, czym Titanfall jest w kontekście premium”. Nie wiemy jak dla Was, ale jak dla nas użycie słowa „premium” oznacza, że najprawdopodobniej mówiono o pełnoprawnej grze przeznaczonej na komputery i konsole, a nie o mobilnym spin-offie czy czymś podobnym.

Lenovo Legion Y740 i Y540 oraz IdeaPad L340 Gaming z kartami GeForce GTX 1650, 1660 Ti i procesorami Intel 9. generacji zaprezentowane

Lenovo Legion Y740 i Y540 oraz IdeaPad L340 Gaming z kartami GeForce GTX 1650, 1660 Ti i procesorami Intel 9. generacji zaprezentowane

Firma Lenovo wprowadziła do swojego portfolio najnowsze warianty swoich popularnych laptopów dla graczy Legion Y740 i Y540, prezentując przy tym zupełnie nowego notebooka IdeaPad L340 Gaming. Urządzenia zostały zaktualizowane o nowe układy NVIDIA GeForce GTX 1650 oraz GTX 1660 Ti, a także jeszcze wydajniejsze procesory Intel Core 9. Generacji.

Notebooki marki Lenovo Legion właśnie stały się jeszcze lepsze. Do oferty wprowadzone zostały odświeżone wersje modeli Lenovo Legion Y540 i Y740. Wyposażono je w najnowsze układy graficzne NVIDIA GeForce GTX 1650 oraz 1660 Ti, a także wydajne procesory Intel Core 9. generacji. Wśród nowości znalazł się także notebook o gamingowym zacięciu – IdeaPad L340 Gaming. Wszystkie urządzenia to idealne propozycje dla osób, które w atrakcyjnej i przystępnej cenie chcą kupić wymarzony sprzęt do grania.

Lenovo Legion Y740

Nowa wersja laptopów Lenovo Legion Y740 wyposażona została w najnowsze wydajne procesory do Intel Core i7 9. generacji (Core i7-9750H). Dysponujące nawet 6 rdzeniami i 12 wątkami konstrukcje sprawdzą się doskonale nie tylko w grach, ale także w zastosowaniach profesjonalnych.

Do konfiguracji z najwydajniejszymi kartami graficznymi NVIDIA GeForce RTX™ 2080 Max-Q, RTX™ 2070 Max-Q i RTX™ 2060 dołączy teraz także atrakcyjnie wyceniony wariant z najnowszym układem GeForce GTX 1660 Ti. Nowa karta graficzna dostępna będzie zarówno w urządzeniach z ekranem o przekątnej 15.6-, jak i 17.3-cala. Pozytywnego obrazu wydajnej specyfikacji dopełni nawet 32 GB pamięci RAM DDR4 2666 MHz.

Nowe Lenovo Legion Y740 korzystały będą z opcjonalnej matrycy o częstotliwości odświeżania 144 Hz z technologią NVIDIA G-Sync o jasności 500 nitów. Wszystkie laptopy Legion Y740 robią użytek z systemu głośników Dolby Atmos® Speaker System z Dolby® Sound Radar. Urządzenia wyposażone są także w klawiaturę CORSAIR® iCue® RGB z systemem anti-ghostingu.

Lenovo Legion Y540

Lenovo Legion Y540 to świetna propozycja dla graczy chcących kupić jak najwydajniejszego laptopa w jak najbardziej atrakcyjnej cenie. Konstrukcje z ekranami o przekątnej 15.6-cala i 17.3-cala dysponują mocą obliczeniową kart graficznych NVIDIA GeForce RTX 2060, które od teraz wspierane będą przez najnowsze procesory Intel Core 9. generacji. Najwydajniejszym z dostępnych procesorów będzie Intel Core i7-9750H.

Laptopy Lenovo Legion Y540 są w stanie zapewnić nawet 6 godzin działania na pojedynczym ładowaniu baterii. O skuteczne odprowadzanie ciepła z wydajnych podzespołów dba układ chłodzenia Lenovo Legion Coldfront. Laptopy Lenovo Legion Y540 w wersji z ekranem o przekątnej 15.6-cala ważą zaledwie 2.3 kg.

Wszystkie urządzenia wyposażone są w klawiaturę z białym podświetleniem oraz system głośników marki Harman Kardon® ze wsparciem dla technologii Dolby Atmos.

Lenovo IdeaPad L340 Gaming

Już wkrótce do sprzedaży trafią nowe laptopy IdeaPad L340 Gaming w wariantach z ekranami o przekątnej 15.6- oraz 17.3-cala. To świetny notebook dla osób szukających wszechstronnego laptopa multimedialnego o gamingowym zacięciu. Uwagę zwraca tu zupełnie nowy system głośników z obsługą technologii Dolby Audio, który zapewni bardzo wysoką jakość i donośność dźwięku.

O wydajność laptopów Lenovo IdeaPad L340 dbają najnowsze procesory marki Intel do Intel Core i7 9. generacji (Core i7-9750H) oraz układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1650. Uwagę zwracają dwa tryby pracy – „Quick” przeznaczony dla gier i zastosowań wymagających najwyższej wydajności oraz „Quiet” dla mniej wymagających zastosowań, zapewniający bezgłośną pracę.

Dostępność i ceny w Polsce

Nowe laptopy Lenovo Legion trafią do Polski na początku trzeciego kwartału bieżącego roku. Dokładna data premiery oraz ceny zostaną podane w późniejszym terminie. Na stronie www.lenovo.com urządzenia dostępne będą na przełomie maja i czerwca.

Więcej informacji o marce Lenovo Legion można uzyskać pod adresem www.lenovogaming.pl lub obserwując @LenovoLegionPolska w serwisie Facebook.

Apex Legends traci na popularności. Fortnite górą!

Apex Legends traci na popularności. Fortnite górą!

Niewiele czasu minęło, a gra Apex Legends mocno zaczęła tracić na popularności. Wydawać by się mogło, że produkcja studia Respawn Entertainment wkrótce zdetronizuje fenomenalnego Fortnite’a. Tymczasem…

Na przestrzeni zaledwie miesiąca oglądalność transmisji na żywo z gry Apex Legends spadła aż o 75%. W szczytowym momencie streamy oglądało nawet 400 000 osób. Teraz? Zaledwie około 30 000 osób śledziło transmisje z gry w zeszłym tygodniu – donoszą raporty StreamElements oraz Seeking Alpha. Przekłada się to na „tylko” 10 milionów godzin spędzonych przez internautów na oglądaniu rozgrywki z Apex Legends.

Spadek popularności Apex Legends z pewnością ma związek z wygaśnięciem umów pomiędzy firmą Electronic Arts, a największymi streamerami, którzy mieli nakręcać „hype” na grę tuż po jej premierze. Fortnite swoją popularność zyskało niemal w całości „organicznie”, dopiero po jakimś czasie przyciągając uwagę twitchowym i youtube’owych celebrytów.

Trudno powiedzieć, aby firmie Electronic Arts promocja się nie udała. Przed rynkowym debiutem o Apex Legends nie słyszał nikt. W miesiąc po nim, w marcu, w Apex Legends grało już ponad 50 milionów osób. Niestety, w ostatnim czasie w obozie graczy słychać niezadowolenie. Brakuje nowych grywalnych postaci, w grze pojawia się coraz więcej oszustów, a na horyzoncie wciąż nie widać obiecanej i wyczekiwanej przez wielu przepustki sezonowej.

Co lepsze – Fortnite czy Apex Legends? W którą z gier gracie?

Star Wars: Jedi Fallen Order – zwiastun, cena, data premiery

Star Wars: Jedi Fallen Order – zwiastun, cena, data premiery

Studio Respawn Entertainment oficjalnie zapowiedziało najnowszą grę z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Nie będzie to kolejna „maszynka do robienia pieniędzy” z mikropłatnościami w trybie wieloosobowym, a wciągająca przygoda stworzona z myślą o przygodzie dla jednego gracza!

Star Wars: Jedi Fallen Order to produkcja z uniwersum Gwiezdnych Wojen, w którą zagramy jeszcze w tym roku. Respawn Entertainment swoją produkcję przygotowuje z myślą o komputerach stacjonarnych oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4. Potencjał tego tytułu jest ogromny, a dotychczasowe dokonania studia utwierdzają nas w przekonaniu, że będzie się działo!

Star Wars: Jedi Fallen Order – zwiastun

Pierwszy trailer Star Wars: Jedi Fallen Order przybliża sylwetkę głównego bohatera gry. Będzie nim Cal Kestis, który jest jednym z nielicznych ocalałych po wdrożeniu w życie Rozkazu 66. Akcja dzieje się oczywiście już po Wojnach Klonów, na planecie Bracca. Kal wiedzie spokojne życie do czasu, w którym używa Mocy. Od tego czasu staje się zbiegiem, a po piętach depczą mu siły Imperium dowodzone przez Drugą Siostrę i wspierane przez szturmowców z oddziału Purge Troopers. W trakcie kampanii (w grze zabraknie trybu wieloosobowego) odwiedzimy wiele lokacji znanych fanom uniwersum i napotkamy na swej drodze wiele kultowych postaci.

Star Wars: Jedi Fallen Order – premiera

Premiera Star Wars: Jedi Fallen Order odbędzie się 15 listopada 2019 roku. Gra zadebiutuje jednocześnie na wszystkich platformach, na których została zapowiedziana.

Star Wars: Jedi Fallen Order – cena

Do sprzedaży trafią co najmniej dwie edycje gry. W sklepie Origin należącym do firmy Electronic Arts oraz sklepach PlayStation Store i Microsoft Store pojawiła się możliwość składania zamówień przedpremierowych na dwa warianty produkcji:

  • Star Wars Jedi: Fallen Order w edycji Standardowej – zawierającej garść przedmiotów kosmetycznych, w cenie 239,90 złotych
  • Star Wars Jedi: Fallen Order w edycji Deluxe – zwierającej dodatki z wersji Standardowej, dodatkowy zestaw przedmiotów kosmetycznych oraz bonusowe materiały ukazujące kulisy produkcji, w cenie 269,90 złotych

Jakkolwiek dobrze nie zapowiadałaby się gra, zniechęcamy Was do zamawiania tytułu w przedsprzedaży. Lepiej poczekać do dnia premiery, kiedy to będziecie mieli pewność, że gra została dopracowana i działa tak, jak należy. Na teraz wiemy, że w Star Wars Jedi: Fallen Order na pewno nie będzie mikrotransakcji.

To jak? Kto oprócz nas czeka na premierę Star Wars: Jedi Fallen Order? Jakie są Wasze odczucia na temat zapowiedzi? Jaka była ostatnia dobra gra z uniwersum Gwiezdnych Wojen, w którą graliście?

Osadnicy z Catanu wkrótce trafią na Nintendo Switch

Osadnicy z Catanu wkrótce trafią na Nintendo Switch

Osadnicy z Catanu to jedna z najpopularniejszych i jedna z najlepiej sprzedających się gier planszowych wszech czasów. Już za niedługo tytuł ten otrzyma swoją wersję na Nintendo Switch.

To, że Osadnicy z Catanu trafią na Nintendo Switch obiecano podczas imprezy Nintendo Direct we wrześniu ubiegłego roku. Wygląda na to, że obietnica zostanie spełniona już w czerwcu. 20 czerwca studio Asmodee Digital ma bowiem wydać tę kochaną przez wielu klasyczną planszówkę na wspomnianą przenośną konsolę.

Poza datą premiery na temat najnowszej wersji Osadników z Catanu nadal nie wiadomo wiele. Oficjalna strona gry w sklepie Nintendo nie mówi nawet, czy ta będzie wspierać rozgrywkę wieloosobową (choć oczywiście powinna). Mamy nadzieję, że w produkcji nie będziemy mierzyli się tylko ze sztuczną inteligencją. Na razie nie jest znana również cena gry.

Port na Nintendo Switch będzie tylko jedną z wielu cyfrowych edycji Osadników z Catanu. Wiele z nich pojawiło się także na komputerach osobistych, Xboxach, urządzeniach z iOSem czy wcześniejszych konsolach Nintendo. W 2008 roku zadebiutowała chociażby wersja na Nintendo DS. Gra otrzymała nawet wersję VR. Dokładnie tak!

Sekiro: Shadows Die Twice z zaskakującym wynikiem sprzedaży

Sekiro: Shadows Die Twice z zaskakującym wynikiem sprzedaży

Sekiro: Shadows Die Twice, jak sporo innych gier stworzonych przez studio FromSoftware, charakteryzuje się bardzo wysokim poziomem trudności, który wielu może zniechęcić do zabawy na dłuższą metę. Niemniej, to nie przeszkodziło temu tytułowi w odniesieniu niesamowitego sukcesu. Jego wydawca, firma Activision, ujawniła, że w ciągu 10 dni sprzedano aż 2 miliony jego kopii.

Activion podzieliło się tą informacją na swojej oficjalnej stronie internetowej. Wynik dotyczy łącznej sprzedaży na wszystkie platformy – PC, PlayStation 4 i Xboxy One – zarówno edycji cyfrowych, jak i fizycznych.

Firma zaznaczyła również, iż gra otrzymała odznaczenie „Must-Play” w serwisie Metacritic, co jest wyróżnieniem przyznawanym zaledwie 1% produkcji rocznie. Co więcej, Sekiro: Shadows Die Twice było w dniu swojej premiery najczęściej oglądanym tytułem na Twitchu.

Przypomnijmy, iż wcześniej dowiedzieliśmy się, że Sekiro zaliczyło najlepszy spośród wszystkich innych gier start na Steamie tego roku. W sumie, w ciągu 24 godzin od momentu debiutu tytułu, na Steamie grało w niego jednocześnie nawet do 108 tysięcy graczy.

Tak jak inne gry stworzone przez FromSoftware, Sekiro: Shadows Die Twice poważnie testuje cierpliwość graczy. Niemniej, istnieje wiele osób, które czerpią wysokiego poziomu trudności oferowanego przez grę ogromną frajdę.

„Fortnite powinien zostać zakazany!” Zgadzacie się?

„Fortnite powinien zostać zakazany!” Zgadzacie się?

Książe Harry, członek brytyjskiej rodziny królewskiej, wypowiedział się w kwestii gry Fornite. Uznał ją za większe zagrożenie od narkotyków i alkoholu.

W Fortnite gra obecnie niemalże 250 milionów. Nic dziwnego, że o najpopularniejszej z gier typu battle royale jest niezwykle głośno, a głos w jej sprawie zabierają coraz częściej najbardziej rozpoznawalni celebryci. Tym razem swoje „dwa grosze” w kwestii Fortnite postanowił dorzucić Książe Harry. Jego wypowiedź wywołała ogromne zamieszanie.

W trakcie wizyty w londyńskim ośrodku organizacji młodzieżowej YMCA członek rodziny królewskiej skrytykował Fortnite i podobne produkcje. Uznał, że tworzone są tylko po to, aby uzależniać dzieci oraz sięgać do portfeli ich oraz rodziców. Książe Harry powiedział nawet, że jego zdaniem prawo powinno zakazywać tworzenia takich gier. Skoro prawo reguluje sprzedaż alkoholu oraz bardzo często zakazuje spożywania narkotyków, to dlaczego równie uzależniające gry tworzone są bez żadnych ograniczeń?

Internauci błyskawicznie wytknęli Harry’emu hipokryzję. Niemal wszędzie przytaczana jest jego wypowiedź z 2013 roku, kiedy to Książe w jednym z wywiadów stwierdził, że granie w gry komputerowe pozwoliło mu skuteczniej pełnić rolę drugiego pilota helikoptera szturmowego Apache. Nie ulega wątpliwości, że takie słowa mogły zachęcić wiele dzieci do częstszego sięgania po gry komputerowe.

Z jednej strony można się nie zgadzać z krytyką Fortnite, z drugą jednak… to właśnie w Wielkiej Brytanii w zeszłym roku odnotowano przypadek 9-letniej dziewczynki skrajnie uzależnionej od tej właśnie gry. Dziecko stało się agresywne, odmawiało jedzenia, picia, a potrzeby fizjologiczne załatwiało na krześle. Nie obyło się bez konieczności psychoterapii. Fortnite posiada oznaczenie PEGI 12, co oznacza, że nie jest produkcją przeznaczoną do tak młodych dzieci. Trudno zwalać porażki wychowawcze rodziców lub błędne wybory życiowe pełnoletnich osób na twórców gier, nie sądzicie?

A może Książe Harry ma rację i prawo powinno ingerować w proces tworzenia tego rodzaju gier?