Czasami pytacie nas, jakiego laptopa do gier wybrać. Na tak postawione pytanie nie ma oczywiście jednoznacznej odpowiedzi. Najpierw należy określić swój budżet i zastanowić się, w co na takim urządzeniu macie ochotę pograć. Z myślą o wszystkich osobach chcących zakupić swojego pierwszego laptopa lub „ulepszyć” obecnego, stworzyliśmy krótki poradnik zakupowy.
Święta to niezły okres na kupno nowego laptopa. W wielu sklepach trwają bardzo atrakcyjne promocje, a środki na ewentualne zakupy są tym większe, o ile większe są „dofinansowania finansowe” w postaci prezentów mikołajkowych i świątecznych od bliskich.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że lekkiego, wydajnego i dobrze chłodzonego laptopa do gier kupić można za stosunkowo niewielkie pieniądze. W Lenovo Legion zawsze staramy się dostarczać Wam sprzęt o najwyższej jakości i wydajności, który bez względu na cenę spełniał będzie kryteria większości graczy. Oto nasze propozycje z różnych półek cenowych.
Lenovo IdeaPad L340-15
Cena: ok. 2999 złotych
Pierwszą propozycją w naszym zestawieniu jest laptop multimedialny spoza rodziny produktów Lenovo Legion. Nie dajcie się jednak zwieść, bowiem jego moc obliczeniowa jest wystarczająca do tego, aby czerpać frajdę z grania w e-sportowe tytuły pokroju CS:GO w najwyższych ustawieniach graficznych. Po obniżeniu suwaka detali na poziom średni lub zagracie bez problemu także w najnowsze gry w rozdzielczości Full HD i to nawet w 60 klatkach na sekundę.
O wydajność urządzenia w tej cenie dba procesor Intel Core i5-9300H, 8 GB RAMu i układ graficzny Nvidia GeForce GTX 1650. W wysokich detalach i ponad 50 klatkach na sekundę pogracie w Apex Legends, Far Cry New Dawn, Gears of War 5, F1 2019, czy też najnowszego Call of Duty Modern Warfare! Po obniżeniu detali poziom ten osiągnięcie choćby w Red Dead Redemption 2, czy też Metro Exodus.
Lenovo Legion Y540-15
Cena: ok. 4399 złotych
Lenovo Legion Y540-15 to komputer stworzony z myślą nie tylko o nieco bardziej wymagających graczach, czego wyrazem jest ekran o odświeżaniu na poziomie 144 Hz, ale także osobach wykorzystujących laptopa do bardziej wymagających zadań. O wydajność sprzedawanego w cenie 4399 złotych dba wydajny układ Intel Core i7-9750H, którego moc obliczeniowa będzie odczuwalna nie tylko w grach, ale także na przykład w programach do renderowania zdjęć i filmów wideo.
Na pokładzie naszego nowego Legiona Y540-15 znajduje się układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1660 Ti. Jego moc obliczeniowa pozwoli uzyskać ponad 50 klatek na sekundzie w Ultra ustawieniach graficznych w Wiedźminie 3, czy też osiągnąć magiczną granicę 144 klatek na sekundę w nieco starszych, wciąż pięknie wyglądających w najwyższych ustawieniach grach pokroju BioShock Infinite.
Lenovo Legion Y740-15
Cena: ok. 6749 złotych
Karty graficzne Nvidia z serii RTX odmieniły oblicze gier komputerowych. Technologia ray tracingu sprawia, że oś
wietlenie w wirtualnych światach wygląda tak dobrze, jak nigdy przedtem. Nie dajcie sobie wmówić, że to nic nie znaczący „bajer”. To kolejny krok w stronę fotorealizmu. Mniej więcej 6500 złotych trzeba wydać na laptopa Lenovo Legion z układem Nvidia GeForce RTX 2060, który pozwoli Wam doświadczyć na własne oczy tego, o czym właśnie piszemy.
Lenovo Legion Y740-17
Cena: ok. 9199 złotych
Istnieją gracze, którzy nie lubią półśrodków i mogą sobie pozwolić na zakup laptopa z najwyższej półki. Lenovo Legion Y740-17 jest naszym najwydajniejszym z notebooków, który za sprawą swojej wydajności może nawet spełniać rolę stacji roboczej do zastosowań profesjonalnych. Montowanie filmów, praca na wielu dużych plikach w Photoshopie, czy też sprawna obsługa plików w programach dla studentów architektury i innych uczelni kreatywnych to pestka dla tego potwora.
Jeśli zdecydujecie się na zakup któregoś z laptopów Lenovo Legion, pamiętajcie o obowiązującej promocji. Wystarczy zakupić laptopa Lenovo IdeaPad L340, Legion Y540 lub Legion Y740 z procesorem Intel Core i7 9. generacji, by odebrać grę Red Dead Redemption 2 oraz dodatkowy prezent gratis! Promocja trwa od 28.11.2019 do 31.03.2020. Regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.
Jak co roku Valve udostępniło statystyki dotyczące platformy Steam i tego jak gracze korzystali z niej na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Zestawienie Best of 2019 daje świetny wgląd w to jakie gry sprzedawały się najlepiej, jakie gry skupiały jednocześnie największą liczbę graczy i jakie tytuły zyskały największą popularność tuż po swojej premierze.
Firma Valve swoje zestawienie „Najlepsze z 2019 roku na Steam” podzieliła na łącznie pięć kategorii. Możemy poznać największe bestsellery mijającego roku, najlepsze premiery, bestsellery świata VR oraz najlepsze tytuły, które w tym roku opuściły wczesny dostęp. Ponadto Valve poinformowało, które gry skupiały przed ekranami monitorów największą rzeszę graczy jednocześnie. Wszystkie rankingi podzielono na swojego rodzaju ligi – od najwyższej w postaci Platynowej, przez Złotą i Srebrną, aż po Brązową.
Wśród Bestsellerów znalazła się, co dość zaskakujące, gra Destiny 2, która na Steamie jest dopiero od kilku miesięcy. W dywizji platynowej są także Sekiro, DOTA 2 (darmowa, to dziwne), GTA V, Monster Hunter World, PUBG i nieśmiertelne Civilization V.
Do najlepszych premier tego roku Steam zalicza m.in Red Dead Redemption 2, w które gra na Steamie mniej osób, niż w Wiedźmina 3, Halo (!), Resident Evil 2 oraz Planet Zoo. Nie zabrakło także Star Wars Jedi: Fallen Order. Zestawienie pokazuje jak wiele dobrych gier ominęło Steama, że wymienię tutaj choćby Metro: Exodus.
Wśród gier VR bez zaskoczenia – czołówka do SUPERHOT VR, Fallout 4 VR i Skyrim VR. Nie zabrakło paru drobnych tytułów. Co ciekawe, w złotej lidze znalazło się Half-Life: Alyx, które jeszcze przed premierą jest najwyraźniej kupowane przez całą masę osób.
Najlepszymi grami z wczesnego dostępu uznano choćby świetną karciankę typu rogue-like Slay the Spire, They are Billions, Green Hell oraz Astroneera. Nie zabrakło Oxygen not Included oraz gwiazdy streamów – PC Building Simulator.
Ostatnią z kategorii są najczęściej ogrywane gry 2019 roku. Barierę 100 000 graczy grających jednocześnie udało się przekroczyć następującym tytułom:
Pełne zestawienia znajdziecie pod tym adresem. A jakie były Wasze ulubione gry mijającego roku? Na które premiery gier z roku 2020 czekacie?
Na Half Life 3 póki co nie możemy liczyć i nie zanosi się na to, aby w najbliższej przyszłości sytuacja ta miała się zmienić. To co możemy jednak zrobić, to cieszyć się ukończonym remakiem kultowej gry Half-Life, który został właśnie oficjalnie ukończony!
Wielu z Was jest zbyt młodych, aby pamiętać czasy świetności gry Half-Life. Notabene, to właśnie z tej słynnej produkcji Valve wywodzi się znana modyfikacja o nazwie… Counter-Strike. Tytuł opowiadający o losach naukowca Gordona Freemana i wydarzeniach mających miejsce w laboratorium Black Mesa to jeden z najważniejszych i najbardziej rewolucyjnych tytułów w historii gier komputerowych. Ukończono właśnie jego remake i prawdę mówiąc trudno jest go nie polecić Waszej uwadze.
Studio Crowbar Collective wykorzystało okres świąteczny, aby opublikować pełną wersję gry Black Mesa na platformie SteamT. Debiut poprzedzony trwającymi kilka miesięcy beta testami należy nazwać za udany. Gracze wprost rozpływają się nad pełną wersją kampanii jednoosobowej, którą po najnowszej aktualizacji wzbogacono także o fantastycznie zaprojektowane poziomu świata Xen.
Black Mesa dostępna jest na platformie dystrybucji cyfrowej Valve w ramach wczesnego dostępu – i niech nie zwiedzie Was ta informacja. Twórcy informują, że swój tytuł umieścili tam wyłącznie dlatego, aby społeczność graczy była świadoma, że wciąż będzie on rozwijany. Black Mesa dostępna jest obecnie w wersji 0.9 i Crowbar Collective zapowiedziało już patch 0.91 z kilkoma poprawkami.
Black Mesa opuści wczesny dostęp w momencie, gdy wydana zostanie poprawka oznaczone numerem 1.0. Twórcy zapowiadają, że prawdopodobnie zostaną wdrożone w niej usprawnienia w zakresie sztucznej inteligencji komandosów H.E.C.U. oraz obcych.
Jeśli chcecie zagrać w ten świetny remake Half-Life’a, musicie wyłożyć kwotę 57,59 złotych. Warto wiedzieć, że poza promocją gra Black Mesa kosztuje o 20% więcej. Nie graliście w oryginalnego Half-Life’a? Sprawdźcie Black Mesę, której oprawa graficzna przypadnie Wam do gustu bardziej niż ta, która charakteryzuje tytuł sprzed 21 lat.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy relacje pomiędzy studiem CD Projekt, a Andrzejem Sapkowskim, twórcą postaci Wiedźmina, nie były najlepsze. Sapkowski za sprzedaż praw do gier w wiedźmińskim uniwersum wziął swego czasu pieniądze z góry, bo nie wierzył w ich sukces. Pomimo tego rok temu domagał się od polskiego studia kwoty 60 miliona złotych ekstra. Obie strony zawarły właśnie porozumienie.
O sukcesie negocjacji poinformował sam CD Projekt w oficjalnym komunikacie wystosowanym do prasy. Przekazano nam, że uzgodnienia są satysfakcjonujące dla obu stron i zostały zawarte w zgodzie z obowiązującymi wcześniej umowami. Kwota wynegocjowanych przez Andrzej Sapkowskiego pieniędzy nie została ujawniona.
„Zawsze podziwialiśmy twórczość Pana Andrzeja Sapkowskiego, która była inspiracją dla zespołu Studia CD PROJEKT RED. Wierzę że rozpoczynamy nowy etap w naszej relacji”, mówił Adam Kiciński, Prezes Zarządu Grupy Kapitałowej CD PROJEKT.
Porozumienie nie tylko zakończyło trwający spór, ale określiło także plany na przyszłość, które z pewnością Was ucieszą. CD Projekt RED informuje, że otrzymało nowe prawa do eksploatacji uniwersum Wiedźmina. Twórcy kultowej serii gier informują, że w przyszłości gracze mogą spodziewać się nowych gier wideo, gier planszowych, komiksów, a także drobnego merchandisingu w postaci koszulek, kubków i innego rodzaju gadżetów.
W oczekiwaniu na kolejną odsłonę przygód Geralta z Rivii możecie sięgnąć po serial Wiedźmin produkcji Netflixa, którego cały pierwszy sezon udostępniono już na platformie. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby ponownie wyruszyć do wirtualnego świata Wiedźmina 3, w którego na Steamie gra obecnie więcej osób, niż w Red Dead Redemption 2.
Wcześniej w tym roku przeprowadziliśmy konkurs „Fenomen Wygrania”, w którym zadaniem było wskazanie i zrecenzowanie przez uczestników jednej, dowolnie wybranej, ulubionej gry. Na podstawie 1386 przesłanych odpowiedzi postanowiliśmy przeprowadzić analizę, która pozwoliłaby na wyróżnienie cech, jakie powinna posiadać gra, by zasługiwała na miano Fenomenalnej. Sprawdźcie, jakie wyciągnęliśmy z niej wnioski, przyglądając się poniższej infografice!
W popularnej, darmowej grze sieciowej Fortnite na przestrzeni kilkunastu sezonów miało miejsce naprawdę wiele ciekawych i niezwykłych wydarzeń. Koncert DJ Marhmello odegrany na żywo w Pleasant Park, czy też niedawny event związany z pojawieniem się w grze tajemniczej czarnej dziury to tylko wybrane osobliwości. Już 14 grudnia przygotujcie się na kolejną, która związana będzie z Gwiezdnymi Wojnami.
„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” swoją kinową premierę w Polsce zaliczy 19 grudnia bieżącego roku. Okazuje się, że fragment najnowszego filmu w reżyserii J.J. Abramsa jako pierwsi będą mogli zobaczyć gracze Fortnite. Jak długi? Nie wiadomo. Gdzie obejrzeć spektakl? Projekcja odbędzie się o godzinie 20:00 czasu polskiego w kinie samochodowym Risky Reels usytuowanym w centralnym punkcie mapy, jednakże samo kino zostanie otwarte już o godzinie 19:30.
Czy w trakcie seansu będzie można zabijać innych graczy? Miejmy nadzieję, że nie, bo zepsułoby to widowisko, w którym udział ma wziąć sam reżyser nowej odsłony Star Wars. Wystąpi on oczywiście w formie wirtualnego avatara, podobnie jak niegdyś zrobił to DJ Marshmello. Gracze mogą spodziewać się krótkiego przemówienia, które uświetni ten wyjątkowy event.
Ostatnio w Fortnite pojawiło się wydarzenie, w którym główną nagrodą jest skórka imperialnego Szturmowca, a nad głowami graczy zawisł gwiezdny niszczyciel. Projekcja fragmentu nowej odsłony Gwiezdnych Wojen to doskonała reklama nie tylko ostatniej z części sagi kultowych filmów, ale także idealna promocja dla gry Fortnite, która ponownie znajdzie się na ustach wszystkich – nawet osób nie związanych zupełnie z branżą gier komputerowych.
Jak się okazuje, Gwint, czyli karcianka CD Projektu RED osadzona w świecie Wiedźmina, już niedługo przestanie działać na konsolach, czyli PlayStation 4 i Xbox One. Twórcy gry chcą się bowiem skupić na wspieraniu i rozwijaniu wersji na PC oraz mobilnych. Jeżeli gracie w Gwinta na konsolach, przekonajcie się, ile macie czasu na przeniesienie swoich postępów na inne platformy.
Chociaż jeszcze przez jakiś czas w Gwinta na konsolach będzie można grać, proces wycofywania tytułu z platformy w zasadzie rozpoczął się już teraz. CD Projekt RED zablokował bowiem w Gwincie na konsolach dostęp do mikrotransakcji, czyli systemu pozwalającego na kupowanie beczek z kartami za prawdziwe pieniądze.
Konsolowe wersje Gwinta będą otrzymywać aktualizacje do 9 lutego. Po tym dniu w grze nie będą zatem pojawiać się chociażby zmiany w balansie, ani żadne nowe treści. Poza tym, wtedy posiadacze PlayStation 4 i Xboxa One utracą możliwość toczenia potyczek z graczami z komputerów i telefonów.
9 luty jest ważną datą także dlatego, że od tego dnia gracze konsolowi będą mogli uzyskać dostęp do strony, która pozwoli na przeniesienie postępów z konsolowych kont na nowe lub istniejące konto GOG (obsługiwane i przez wersję pecetową, i przez te mobilne). Co ważne, zanim dokonacie przeniesienia postępów, wydajcie w grze Pył Meteorytowy. Transfer samego pyłu nie będzie bowiem możliwy.
A kiedy dostęp do Gwinta na konsolach zostanie wyłączony całkowicie? To ma nastąpić już 9 czerwca 2020 roku.
Rzecz jasna, to wersje pecetowa oraz mobilna Gwinta cieszą się największą popularnością wśród graczy, a to niewątpliwie miało wpływ na decyzję o porzuceniu wsparcia dla edycji konsolowych. Dzięki swojemu posunięciu CD Projekt RED będzie w stanie zadowolić jak największą ilość graczy, nie ryzykując obniżenia jakości gry.
Warto wspomnieć, że jeśli chodzi o wersje mobilne Gwinta, póki co na rynku dostępna jest tylko ta przeznaczona na urządzenia z iOS. Edycja przeznaczona na Androida ma pojawić się w 2020 roku.
Czy ktoś spodziewał się takiego obrotu spraw przed premierą gry? Star Wars Jedi: Upadły Zakon w ciągu zaledwie dwóch pierwszych tygodni sprzedaży zyskał miano najlepiej sprzedającej się cyfrowej wersji gry z uniwersum Gwiezdnych Wojen w historii. Jeśli spojrzymy na ciepłe przyjęcie tego tytułu w sieci, nie powinno to dziwić.
W Star Wars Jedi: Upadły Zakon gracze kierują poczynaniami Cala Kestisa, który jest jednym z nielicznych Padawanów ocalałych przed czystką Jedi zapoczątkowanej Rozkazem 66. Cel? Odkrycie tajemnicy związanej z obcą cywilizacją i odbudowa Zakonu Jedi.
Najnowsza gra studia Respawn Entertainment cieszy się obecnie średnią ocen na Metacritic na poziomie 82/100 punktów oraz średnią ocen graczy wynoszącą 8.2/10. To doskonałe wyniki, bowiem recenzenci i gracze bardzo rzadko są aż tak zgodni. Najgorszym słowem padającym z ust krytyków jest to, że nowa propozycja EA jest „co najwyżej dobra”.
„W imieniu Respawn i EA dziękujemy wszystkim za wsparcie studia i zespołu w trakcie tworzenia i premiery Star Wars Jedi: Upadły zakon. Opowiadanie historii w galaktyce Star Wars jest spełnieniem marzeń, a odbiór od fanów był niesamowity.”, mówi Vince Zampella, szef Respawn.
Niemalże jednogłośnie chwalony jest system walki, system rozwoju postaci, eksploracja oraz świetnie oddany klimat Gwiezdnej Sagi. Jednocześnie mocno krytykuje się przeciętną fabułę, nieciekawych bohaterów, drobne błędy związane z optymalizacją oraz… raczej budżetowy (!) charakter produkcji – na czele z animacjami i oprawą graficzną.
A Wy gracie już w Star Wars Jedi: Upadły Zakon? Jak wrażenia?
Jeżeli wydajecie od czasu do czasu swoje oszczędności na gry online i wydaje się Wam, że macie problem ze swoim „nałogiem”, poznajcie historię pewnego Chińczyka. Chińczyka imieniem Lu Mou, który w swoją postać w grze Justice Online zainwestował równowartość około 5,5 miliona złotych i… niemalże stracił ją za ok. 2100 złotych. Jak?
Dziennik South China Morning Post podaje, iż pewien zamożny gracz z Państwa Środka postanowił użyczyć swoją cenną postać znajomemu. Niestety, najwyraźniej nie miał on szczęścia do bliskich sobie osób, bowiem przyjaciel zamiast zwrotu zaproponował… odsprzedaż postaci za równowartość 388 000 juanów (ok. 55 100 dolarów). „Na biednego nie trafiło”, więc Azjata postanowił zapłacić okup. Wirtualna postać została wystawiona na wewnętrznym rynku gry zarządzanym przez jej dewelopera, firmę NetEase.
Pech chciał, aby sprzedający wpisał złą kwotę. Zamiast 388 000 juanów wpisał w okno 3 888 juanów, co stanowi równowartość ok. 2100 złotych. Ledwo zorientował się w swej pomyłce, a postać kupił błyskawicznie inny gracz. Prawowity właściciel konta wściekł się i skierował sprawę do sądu.
Chiński sąd zorganizował mediację online, coraz popularniejszą w Chinach. Firma NetEast przystała na cofnięcie transakcji, ale nie był to koniec problemów Lu Mou. Właściciel postaci musi bowiem zapłacić 90 000 juanów (ok. 50 000 złotych) rekompensaty osobie, która kupiła postać za bezcen, a teraz została jej pozbawiona.
Jeden z najlepszych hack’n’slashy w historii gier komputerowych powraca w nowej odsłonie. Ładniejszy, jeszcze bardziej rozbudowany i… najpewniej wciąż darmowy!
Jeśli lubicie gry RPG lub hack’n’slashe, to z pewnością zetknęliście się już z Path of Exile. Panuje popularna opinia, że darmowa produkcja Grinding Gear Games bije na głowę Diablo 3 – wygląda na to, że zapowiedziane właśnie Path of Exile 2 będzie godnym rywalem Diablo 4 i… kto wie, czy nie przyciągnie jeszcze większej rzeszy graczy?
Path of Exile 2 zostało zapowiedziane w trakcie konwentu ExileCon 2019, odbywającego się w Auckland w Nowej Zelandii. Twórcy obiecują, że wersja beta gry zostanie udostępniona z końcem 2020 roku, a gdzieś w połowie 2021 roku doczekamy się premiery ostatecznej wersji RPGa. Nikt nie gwarantuje, że Path of Exile 2 będzie darmowe, ale wiele wskazuje na to, że twórcy mogą zechcieć zostać przy dotychczasowym modelu płatności – gracze opłacać mogą dodatkowe elementy gry.
Path of Exile 2 – oficjalny zwiastun
Kampania Path of Exile 2 składała się będzie z łącznie siedmiu aktów. Niestety, nie ma możliwości przeniesienia postaci. Na graczy czekają nowe lub znacząco przebudowane systemy specjalności, klejnotów i umiejętności. Opublikowany zapis rozgrywki pokazuje, że twórcom udało się poprawić oprawę graficzną, modele potworów, a także animacje. Wizualia zawstydzają niemal wszystkie płatne gry RPG, w które możemy obecnie zagrać. Pokuszę się o stwierdzenie, że pierwszy gameplay Path of Exile 2 wygląda lepiej, niż pierwszy gameplay z Diablo 4. Zobaczcie i sami oceńcie.
Path of Exile 2 – gameplay z komentarzem twórców
Bardzo ważną informacją jest to, że nowe Path of Exile 2 będzie dzieliło endgame z Path of Exile. Oznacza to, że jeśli wydaliście pieniądze na jakiekolwiek dodatki z systemu mikropłatności, to… skorzystacie w nich także w PoE2. Obie gry będą dzieliły tego samego klienta.