Na konsolach przenośnych naprawdę warto grać w niezależne produkcje. Raz że te mają mniejsze wymagania sprzętowe niż gry AAA, więc po prostu działają na nich lepiej, a dwa, że w część nich gra się lepiej na kontrolerach, niż z użyciem klawiatury i myszy. Poznajcie zatem kilka gier indie, które zdecydowanie powinniście zainstalować na swoim handheldzie.
Vampire Survivors to naprawdę uzależniająca produkcja. Wcielisz się w niej w jednego z wielu dostępnych bohaterów, a Twoim zadaniem będzie przetrwanie jak najdłużej w walce z hordami potworów. Po drodze będziesz mógł zdobywać doświadczenie, rozwijać swoje umiejętności, a także dokonywać potężnych ulepszeń swojego ekwipunku. Minimalistyczna oprawa graficzna oraz proste sterowanie sprawiają, że to idealna gra na krótkie sesje w podroży.
Stardew Valley
Co sprawia, że Stardew Valley to gra idealna do przenośnego grania? To bardzo sielankowa produkcja, z relaksującym klimatem i pixel-artową grafiką, do której świetnie jest się zakopać z handheldem w łóżku pod kołdrą, zwłaszcza w zimowe lub jesienne dni i wieczory. Oferuje ona ogrom możliwości – od uprawy roślin, przez hodowlę zwierząt, po eksplorację kopalni i budowanie relacji z mieszkańcami miasteczka. Uwierzcie mi, spędzicie w niej setki godzin, które będą Wam mijać błyskawicznie.
Hades
Hades to dynamiczny roguelike z gatunku hack’n’slash osadzony w mitologicznym greckim świecie. Wcielisz się w nim w Zagreusa, syna Hadesa, i spróbujesz uciec z podziemi, by dotrzeć na górę Olimp. Wspaniała oprawa graficzna, szybka akcja i angażująca fabuła sprawiają, że Hades jest jednym z najlepiej ocenianych tytułów indie ostatnich lat. Każda sesja rozgrywki oferuje w nim nowe wyzwania i kombinacje umiejętności, co zapewnia zabawę na długie godziny.
Cult of the Lamb
Wyobraź sobie połączenie uroczego symulatora budowy bazy z mrocznym klimatem kultu religijnego, ale też odrobiną humoru. To właśnie Cult of The Lamb. W Cult of the Lamb będziesz zarządzać swoim kultem, zbierać wyznawców, rozwijać bazę i walczyć z przeciwnikami w losowo generowanych podziemiach. Ta niezwykła mieszanka gatunku mocno zapada w pamięć, zwłaszcza że przyciąga wzrok unikatowym stylem graficznym i zachwyca dopracowanymi mechanikami rozgrywki.
Dead Cells
Dead Cells to roguelike’owa platformówka typu metroidvania, opinie o której mówią same za siebie. Będziesz przemierzać w niej proceduralnie generowane lokacje, pełne wymagających wrogów i ukrytych sekretów, ale podczas tych podróży niejednokrotnie będzie towarzyszyć Ci… śmierć. Jest to bowiem tytuł bez punktów kontrolnych, esencją którego jest uczenie się na własnych błędach. Dynamiczny system walki pozwoli Ci w nim jednak na testowanie różnych stylów gry, a unikalny system progresji zapewni poczucie ciągłego rozwoju. Dzięki pięknej, pikselowej grafice i niezwykle dopracowanej mechanice, Dead Cells może stać się Twoją ulubioną pozycją zarówno na krótkie sesje, jak i długie maratony.
Fortnite nadal jest jedną z najpopularniejszych gier battle royale na rynku. Tytuł ten ma już sporo weteranów, ale też stale przyciąga też nowych graczy, i to na przeróżnych platformach. No właśnie, Fortnite dostępny jest na wielu platformach, ale jak zainstalować go na każdej z nich? Śpieszymy z wyjaśnieniami.
Przejdź na stronę Epic Games i pobierz aplikację Epic Games Launcher.
Zainstaluj aplikację, postępując zgodnie z instrukcjami na ekranie.
Zaloguj się lub załóż konto Epic Games
Po instalacji uruchom Launcher i zaloguj się na swoje konto Epic Games.
Jeśli jeszcze go nie masz, załóż nowe konto w usłudze
Znajdź w Epic Games Store Fortnite
W Epic Games Launcher wybierz zakładkę „Sklep” i wyszukaj Fortnite w pasku wyszukiwania.
Kliknij przycisk „Uzyskaj”, aby dodać grę do swojej biblioteki.
Zainstaluj grę
Przejdź do zakładki „Biblioteka”, wybierz Fortnite i kliknij „Zainstaluj”.
Poczekaj, aż pliki się pobiorą i zainstalują. Następnie będziesz mógł rozpocząć zabawę!
Dokładnie w ten sam sposób Fortnite zainstalujesz na handheldach z systemem Windows 11.
Konsole – PlayStation, Xbox, Nintendo Switch
Otwórz sklep swojej konsoli
Na PlayStation: Przejdź do PlayStation Store.
Na Xbox: Otwórz Microsoft Store.
Na Nintendo Switch: Wejdź do Nintendo eShop.
Wyszukaj Fortnite
Użyj funkcji wyszukiwania w sklepie, aby odnaleźć Fortnite.
Dodaj grę do swojej biblioteki
Kliknij „Pobierz” lub „Zainstaluj” (gra jest darmowa).
Poczekaj na instalację
Po zakończeniu pobierania i instalacji uruchom grę.
Zaloguj się na swoje konto Epic Games lub stwórz nowe.
Android
Pobierz aplikację Epic Games
Otwórz na swoim urządzeniu przeglądarkę internetową i przejdź na stronę Epic Games.
Pobierz instalator Epic Games Store (plik APK).
Zainstaluj aplikację Epic Games
Po pobraniu pliku APK otwórz go i zainstaluj.
Upewnij się, że masz włączoną opcję instalowania aplikacji z nieznanych źródeł.
Pobierz Fortnite
Otwórz aplikację Epic Games i wybierz Fortnite.
Kliknij „Zainstaluj” i poczekaj na zakończenie procesu.
iOS
Pobierz i zainstaluj aplikację Epic Games
Otwórz przeglądarkę Safari lub Brave
Przejdź na stronę internetową aplikacji Epic Games dla iOS
Pobierz instalator Epic GamesPrzejdź do Ustawień systemu, kliknij na baner z napisem „Pozwól na instalowanie aplikacji od Epic Games Inc, a następnie w baner z napisem „Pozwól”
Wróć do przeglądarki internetowej i kliknij przycisk „Zainstaluj”, a następnie „Zainstaluj sklep z aplikacjami”
Pobierz Fortnite
Otwórz Epic Games Store i wybierz Fortnite
Kliknij „Zainstaluj” i poczekaj na zakończenie procesu.
Steam Deck
Na Steam Decku ze SteamOS nie da się bezpośrednio grać w Fortnite. Można jednak uzyskać do tej gry dostęp „prowizorycznie”, za pośrednictwem usługi Xbox Cloud Gaming. Co ważne, nie musisz za tę usługę płacić. Wystarczy Ci konto Microsoft i szybkie połączenie internetowe. Po prostu otwórz na komputerze przeglądarkę internetową, przejdź na stronę xbox.com/play, znajdź tam Fortnite i kliknij w przycisk z napisem „Play”.
Rok 2025 pod względem nachodzących gier zapowiada się naprawdę dobrze. W nadchodzących miesiącach zadebiutuje bowiem całe mnóstwo dużych tytułów, które wpiszą się w gusta przeróżnych graczy. Ba, wygląda na to, że już w lutym na rynku pojawi się kilka produkcji, które będą walczyć o tytuł gry roku. Oto jednak wszystkie gry, na które w roku 2025 będziemy czekać z największą niecierpliwością.
Ta kontynuacja uznanej gry RPG od Warhorse Studios ponownie zabierze nas do średniowiecznych Czech i pozwoli pokierować dalszymi losami niepozornego syna kowala, Henry’ego. Tym razem jednak Herny, jako giermek rycerza Jana Ptaszka, wplącze się w jeszcze większą intrygę niż wcześniej – intrygę od rozstrzygnięcia której mogą zależeć losy całego królestwa. Poza tym mechaniki gry mają być rozbudowane, a mapa świata jeszcze obszerniejsza i podzielona na dwie części. Dobrze, że ta gra zadebiutuje już za kilka tygodni, albowiem absolutnie nie mogę doczekać się momentu, w którym w nią zagram.
Sid Meier’s Civilization VII [PC, PS4, PS5, XONE, XSX, Switch]
Gatunek: strategia turowa 4X
Data premiery: 11 lutego 2025
Tak, legendarny cykl strategii 4X doczeka się już niebawem kolejnej odsłony. Sid Meier’s Civilization VII wprowadzi nowe mechaniki zarządzania miastami, ulepszoną sztuczną inteligencję oraz zupełnie nowe sposoby na osiągnięcie zwycięstwa. Ponadto rozgrywka zostanie podzielona na trzy epoki – antyku, odkryć i nowożytną. Co jednak najciekawsze, na koniec każdej z tych epok nasza cywilizacja będzie upadać, a na jej zgliszczach będzie rodzić się nowa, którą pokierujemy dalej, z częścią zachowanych bonusów. Oczywiście podczas zabawy nie zabraknie mechaniki wcielania się w litera, którego wybierzemy na całą grę. Na liście liderów, którzy będą dostępni od momentu premiery, są między innymi Napoleon Bonaparte, Konfucjusz, Karol Wielki, królowa Hatszepsut oraz Benjamin Franklin.
Avowed [PC, XSX]
Gatunek: RPG
Data premiery: 18 lutego 2025
W Avowed Studio Obsidian Entertainment przeniesie nas do fantastycznego świata Eora, tego znanego z uznanej serii Pillars of Eternity, i między innymi dlatego tak wielu graczy na tę produkcję czeka. Będzie to gra z perspektywą z pierwszej lub trzeciej osoby (do wyboru), a wcielimy się w niej w postać, którą stworzymy sami, a która przybywa do krainy znanej jako Żywe Ziemie, by zbadać sprawę tajemniczej plagi. Oczywiście, w Avowed nie powinno zabraknąć ciekawej fabuły, magii, a także rozbudowanych systemów walki, z których Obsidian słynie.
Monster Hunter: Wilds [PC, PS5, XSX]
Gatunek: RPG akcji
Data premiery: 28 lutego 2025
To, jak wielkie nadzieje liczni gracze pokładają w tej produkcji, pokazały beta testy, które miały już miejsce – beta testy, które przyciągnęły setki tysięcy użytkowników platformy Steam. Monster Hunter: Wilds to oczywiście kolejna produkcja Capcomu, która reprezentuje cykl zapoczątkowany w 2004 roku. Zabierze nas ona do dzikiej krainy pustyń i sawann, gdzie jak zwykle zapolujemy na rozmaite bestie, ale wśród nich będzie oczywiście szereg nowych zwierząt, na czele z tak zwanymi potworami szczytowymi. Te są na szczycie łańcucha pokarmowego w danym regionie i mają stanowić dla nas największe wyzwanie.
inZOI [PC]
Gatunek: symulacja
Data premiery: 28 marca 2025 (wczesny dostęp)
Wygląda na to, że ta produkcja indie będzie wyczekiwaną konkurencją dla serii The Sims. inZOI to bowiem symulacja życia, w której przejmiemy kontrolę nad samodzielnie stworzoną postacią, której będziemy następnie towarzyszyć podczas codzienności. Gra ma zaoferować nie tylko realistyczną, szczegółową grafikę, ale też możliwość zamieszkania w lokacjach rozrzuconych po całym świecie, zbudowania i udekorowania własnego domu, bogaty system potrzeb i relacji oraz cały szereg karier do wyboru.
Dune: Awakening [PC]
Gatunek: MMO, survival, gra akcji
Data premiery: marzec 2025
No cóż, o ile mnie pamięć nie myli MMO osadzonego w świecie Diuny jeszcze nie było. Dune: Awakening najwyraźniej będzie pierwszą grą tego typu z tego właśnie uniwersum. Przeniesiemy się w niej oczywiście na piaszczystą planetę Arrakis, gdzie w otwartym świecie zamieszkanym przez tysiące graczy zawalczymy o przetrwanie, starając się jednocześnie zbierać najcenniejszą substancję w galaktyce – przyprawę. Dune: Awakening umożliwi nam też dołączanie do frakcji I tworzenie własnych, by prowadzić z innymi otwarte konflikty, handlować lub prowadzić dyplomatyczne rozgrywki. Aha, nie zabraknie też opcji budowania własnych baz.
Grand Theft Auto VI [PS5, XSX]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 2025
W 2025 roku Grand Theft Auto VI zadebiutuje najwyraźniej tylko na konsolach, ale spokojnie, prędzej czy później tej produkcji doczekają się i posiadacze pecetów. W tej odsłonie serii ponownie odwiedzimy wzorowane na Miami miasto Vice City i okolice (choć tym razem w czasach współczesnych), a pokierujemy w niej losami pary przestępców latynoskiego pochodzenia. Co jednak najważniejsze, jednym z głównych bohaterów ma być po raz pierwszy w historii postać żeńska – Lucia. Oczywiście, świat gry ma być rozległy, a wybór pojazdów do pokierowania, podobnie jak broni do użycia, szeroki. Fabule ma zaś towarzyszyć mnóstwo aktywności pobocznych.
Fable [PC, XSX]
Gatunek: RPG
Data premiery: 2025
Pierwsza odsłona serii Fable to jedna z najlepszych gier w jakie grałam. Jest bowiem ciekawa zarówno pod względem fabuły i rozgrywki, a ponadto nie brakuje w niej humoru. Mam zatem nadzieję na to, że kolejna odsłona, stanowiąca jednocześnie reboot cyklu, pod żadnym względem nie będzie gorsza. W grze przeniesiemy się rzecz jasna do fantastycznej, baśniowej krainy znanej jako Albion, a w niej wcielimy się w „bohatera”, który musi zmierzyć się z mrocznym zagrożeniem.
Elden Ring Nightreign [PC, PS4, PS5, XONE, XSX]
Gatunek: RPG akcji, kooperacja
Data premiery: 2025
From Software nie przestaje zaskakiwać. Dopiero co na rynku zadebiutowało rozszerzenie do Elden Ring, a tymczasem na horyzoncie jest kolejna produkcja osadzona w tym samym uniwersum. Ta produkcja, czyli Elden Ring Nightreign, postawi jednak na grę w kooperacji. Wcielimy się w niej w tak zwanych Nightfarers i spróbujemy przetrwać trwający trzy dni cykl, w trakcie którego pod koniec każdej nocy przyjdzie nam się mierzyć z potężnym bossem. Ponadto podczas rozgrywki otrzymamy okazję przemierzenia krainy Limveld.
Ghost of Yotei [PS5]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 2025
Twórcy „Ghost of Tsushima” przeniosą nas w tej produkcji do feudalnej Japonii, by opowiedzieć nową historię, bohaterką której będzie niejaka Atsu. Podobno czekają nas w niej emocjonujące starcia, rozbudowane mechaniki skradania i imponująca oprawa wizualna. Nowa bohaterka zmierzy się z licznymi wyzwaniami, a wątek fabularny ma skupiać się na honorze, zemście i rodzinie. Na miejsce akcji tym razem wybrano tytułowy szczyt Yotei, górujący nad obszarem Ezo, który obecnie znany jest jako Hokkaido.
Doom: The Dark Ages [PC, PS5, XSX]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 2025
Doom, ale w średniowieczu? Tak, id Software przeniesie nas o kilkaset lat w przeszłość – abyśmy mogli osobiście doświadczyć przemiany Doom Slayera z ostatniej nadziej ludzkości w prawdziwy postrach demonów. Niezmiennie czekają nas jednak brutalne i dynamiczne starcia z potworami, rzecz jasna w towarzystwie muzycznych bangerów. Tym razem do dyspozycji otrzymamy ponadto cały szereg nowych broni, oczywiście inspirowanych średniowieczem. Ba, w tej produkcji będziemy mogli nawet pokierować potężnymi mechami.
Death Stranding 2: On The Beach [PS5]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 2025
W tym roku Hideo Kojima ma powrócić z nową produkcją, a dokładniej mówiąc z kontynuacją Death Stranding. W Death Stranding 2 poznamy dalsze losy Sama, bohatera, który w poprzedniej odsłonie serii odegrał rolę w zjednoczeniu Ameryki. Teraz bohater wybierze się do Meksyku, by kontynuować tam swoje dzieło. W dalszych przedsięwzięciach pomoże mu między innymi stara znajoma, czyli Fragile. W grze powróci też jednak też dawny wróg, Higgs Monaghan, wraz z istotami zwanymi Wynurzonymi.
Po stosunkowo ubogim w nowe produkcje grudniu przyszedł czas na zaskakująco obfity w świeże gry styczeń. Tak, w tym miesiącu będzie naprawdę w co grać, a w szczególności zadowoleni będą miłośnicy gier strategicznych. Oto zestawienie najciekawszych gier, które zadebiutują w nadchodzących tygodniach.
Project Tower to przygodowa gra akcji, która łączy w sobie elementy eksploracji, dynamicznej walki i zagadki, a to wszystko w klimacie science fiction. Wcielimy się w niej w więźnia próbującego dotrzeć na szczyt wieży, gdzie czeka wolność. Rozgrywka, inspirowana takimi tytułami jak Returnal czy Uncharted, zaoferuje starcia z wrogami i bossami w stylu bullet hell oraz możliwość korzystania z futurystycznych broni. Kluczową mechaniką będzie zaś możliwość przemiany w istoty zamieszkujące wieżę, co pozwoli zyskać unikalne moce.
Chocolate Factory Simulator [PC]
Gatunek: symulacja
Data premiery: 7 stycznia
Chocolate Factory Simulator to pierwszoosobowa gra symulacyjna, w której będziemy zarządzać… steampunkową fabryką czekolady. Zaoferuje ona wciągającą mechanikę produkcji wyrobów kakaowych zgodnie z zamówieniami klientów, która będzie wymagać od nas wysokiej precyzji. Będziemy musieli dopracowywać w niej receptury, formować, dekorować i pakować czekoladki, a każda decyzja wpłynie na reputację i sukces firmy. Rozgrywka będzie obejmować również konserwację maszyn napędzanych parą i mechanizmem zegarowym oraz rozbudowywanie fabryki i wprowadzenie w życie nich technologii. W tym wszystkim ma towarzyszyć nam mówiący robot Nugat, który podobno dodaje grze humorystycznego akcentu. Aha, zapomnielibyśmy wspomnieć, że Chocolate Factory Simulator to produkcja polskiego studia.
Builders of Egypt [PC]
Gatunek: strategia ekonomiczna
Data premiery: 8 stycznia
Kolejna polska gra w stawieniu, czyli Builders of Egypt, to klasyczna strategia ekonomiczna typu city builder osadzona w starożytności. Będziemy w niej budować i zarządzać miastami w dolinie Nilu, prowadząc swoje społeczności przez trzy tysiące lat historii, od okresu protodynastycznego po panowanie Kleopatry VII. Kampania tej produkcji ma łączyć cele ekonomiczne, dyplomatyczne i militarne, oferując głębokie doświadczenie strategiczne. Rozgrywka będzie koncentrować się na budowie miast, wznoszeniu monumentalnych konstrukcji takich jak piramidy oraz zarządzaniu gospodarką poprzez handel i zbieranie podatków. Ważnym aspektem będzie też religia – w końcu starożytny Egipt nie mógłby obejść się bez licznych miejsc kultu i poświęconym bogom festiwali.
Airborne Empire [PC]
Gatunek: strategia
Data premiery: 13 stycznia (wczesny dostęp)
Airborne Empire to kontynuacja Airborne Kingdom, city buildera z 2020 roku, stworzonego przez niezależne studio The Wandering Band. Wcielimy się tu w zarządcę latającego miasta, którego celem jest stworzenie centrum potężnego imperium w unikalnym świecie fantasy. Rozgrywka w tej produkcji będzie toczyć się w otwartym świecie, gdzie zajmiemy się zarządzaniem rozwojem miasta, dbaniem o jego równowagę technologiczną i nawiązywaniem relacji z innymi osadami. Podczas podróży miasta przez krainę będziemy zdobywać zasoby, odblokowywać kolejne ulepszenia oraz bronić się przed podniebnymi piratami oraz wrogo nastawionymi metropoliami.
Annihilate the Spance [PC]
Gatunek: strategia czasu rzeczywistego
Data premiery: 14 stycznia (wczesny dostęp)
Annihilate the Spance to strategia czasu rzeczywistego osadzona w kosmicznej scenerii, w której będziemy zarządzać flotą statków i bazą bez potrzeby intensywnego mikrozarządzania. Gra, stworzona przez niezależne studio Skyglow Softworks, zaoferuje taktyczną głębię inspirowaną serią Obliterate Everything, a jej akcja przeniesie nas do galaktyki ogarniętej chaosem przez tajemniczą mgławicową anomalię „Spance”, kryjącą niewyobrażalne bogactwa.
Blade Chimera [PC]
Gatunek: gra akcji, platformówka
Data premiery: 16 stycznia
Blade Chimera to platformowa gra akcji z gatunku metroidvania. Zabierze nas ona do mrocznej przyszłości, gdzie ludzkość zmaga się z demonami w wyniszczającej wojnie trwającej już 30 lat. Wcielimy się w niej w Shina, elitarnego wojownika z amnezją, który będzie przemierzać świat z demonicznym mieczem Luminą – istotą o imieniu Lux. Rozgrywka pozwoli na eksplorację rozległych, połączonych ze sobą lokacji, wypełnionych przeciwnikami, bossami oraz wymagającymi przeszkodami. Starcia z wrogami będą dynamiczne, a my będziemy wykorzystywać różnorodne bronie i zdolności, które Shin odkryje w trakcie swojej podróży.
Assetto Corsa Evo [PC]
Gatunek: wyścigi
Data premiery: 16 stycznia (wczesny dostęp)
Assetto Corsa Evo to oczywiście kontynuacja kultowej symulacyjnej gry wyścigowej z 2014 roku i trzecia odsłona serii stworzonej przez studio Kunos Simulazioni. Ta odsłona ma wynieść realizm jazdy na nowy poziom, oferując jeszcze bardziej zaawansowaną symulację zachowania pojazdów oraz dynamicznie zmieniające się warunki na torze, takie jak pogoda czy wilgotność asfaltu. Assetto Corsa Evo ma zaoferować dostęp do szerokiej gamy licencjonowanych samochodów, zarówno wyścigowych, jak i drogowych, a także pojazdów koncepcyjnych od znanych producentów, takich jak Ferrari, Porsche, Lamborghini czy Hyundai. Gra będzie działać na nowym, autorskim silniku stworzonym przez Kunos Simulazioni, oferującym też wsparcie dla gogli VR.
IDUN [PC]
Gatunek: strategia czasu rzeczywistego
Data premiery: 20 stycznia
IDUN to połączenie strategii czasu rzeczywistego i gry typu tower defense stworzone przez szwedzkiego twórcę Gustawa Hagerlinga. Postawi ono przed nami konieczność podejmowania strategicznych decyzji, aby bronić kolonii wiertniczej na tytułowej planecie przed nieustannymi atakami lokalnych istot, jednocześnie starając się wydobyć cenny zasób znany jako Epli. Rozgrywka będzie wymagała przesuwania defensywnych jednostek, budowania struktur takich jak ściany czy wieże bojowe oraz kierowania członkami załogi w celu obrony. Zmierzymy się tu z dziesiątkami tysięcy przeciwników jednocześnie, a starcia będą odbywać się zarówno na lądzie, jak i w powietrzu. Co ważne, walki wpłyną na środowisko – krajobraz zmieni się w wyniku eksplozji, tworząc kratery i wymuszając zmiany tras wrogów, a czynniki takie jak temperatura, wiatr czy ciśnienie wpłyną na dynamikę bitew.
Yield! Fall of Rome [PC]
Gatunek: strategia 4X
Data premiery: 20 stycznia (wczesny dostęp)
Yield! Fall of Rome będzie strategią turową typu 4X, która pozwoli nam stworzyć nową europejską potęgę po upadku Rzymu. Gra przeniesie nas do czasów po inwazji plemion germańskich i pozwoli wcielić się w różnych władców, takich jak Odoaker, Alfred Wielki czy Attyla, dysponujących unikalnymi jednostkami i zdolnościami. Rozgrywka toczyć się będzie w trybie turowym na losowo generowanych mapach, a naszymi celami będą zarówno eksploracja, ekspansja, jak i pozyskiwanie surowców oraz pokonywanie przeciwników. W trakcie gry będziemy też rozwijać swoje miasta, rekrutować jednostki, budować budowle oraz prowadzić badania technologiczne, aby zdobywać nowe zasoby i jednostki, i nie tylko. Co ważne, Yield! Fall of Rome zaoferuje nie tylko tryb kampanii fabularnej, ale też możliwość rozgrywki wieloosobowej.
Final Fantasy VII Rebirth [PC]
Gatunek: RPG
Data premiery: 23 stycznia
Final Fantasy VII Rebirth, które blisko rok temu trafiło na konsole PlayStation 5, teraz zadebiutuje także na pecetach. To oczywiście japońska gra RPG i druga część trylogii remake’ów klasycznego Final Fantasy VII. Jest ona bezpośrednią kontynuacją Final Fantasy VII Remake, a jej fabuła skupia się na dalszych losach Clouda i jego przyjaciół, którzy opuszczają miasto Midgard i wyrusząją w podróż po planecie Gaia. Pod względem gameplayu Final Fantasy VII Rebirth rozwija pomysły z poprzedniej części trylogii, pozwalając na eksplorację otwartego świata, wykonywanie zadań, rozwijanie postaci oraz branie udziału w dynamicznych, efektownych walkach.
Space Engineers 2 [PC]
Gatunek: symulacja
Data premiery: 27 stycznia (wczesny dostęp)
Space Engineers 2 to rzecz jasna sequel popularnej sandboksowej symulacji osadzonej w przestrzeni kosmicznej i stworzonej przez studio Keen Software House. Wybierzemy się w nim do nowo odkrytego, tajemniczego układu planetarnego układu Almagest. Tam, w ramach kampanii fabularnej, będziemy budować statki i stacje kosmiczne oraz kolonizować niezamieszkałe planety. W porównaniu do poprzedniej odsłony Space Engineers 2 ma zaoferować też bardziej przystępny system sterowania i pozwolić na przemierzanie oceanów oraz rzek, budowanie podwodnych baz, a także projektowanie okrętów podwodnych.
Eternal Strands [PC, PS5, XSX]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 28 stycznia
Eternal Strands to produkcja inspirowana takimi tytułami jak Shadow of the Colossus, The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom oraz serią Monster Hunter. Wcielimy się w niej w Brynn, nieustraszoną Tkaczkę potrafiącą kontrolować żywioły, która wyrusza w podróż, by odzyskać kulturalną ojczyznę swego ludu. W trakcie tej podróży zmierzymy się z licznymi niebezpieczeństwami takimi jak gigantyczne bestie oraz mechaniczne konstrukty, wykorzystując zarówno broń białą jak i zdolności specjalnego magicznego płaszcza. Eksplorując świat gry, będziemy przemierzać dzikie ostępy, wielkie miasta, mroczne podziemia i nie tylko.
Marvel’s Spider-Man 2 [PC]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 30 stycznia
Marvel’s Spider-Man 2 jest kolejną produkcją wydaną przez Sony, która wiele miesięcy po premierze na PS5 trafi na pecety. W tej grze ponownie pokierujemy poczynaniami tytułowego Spider-Mana, ale tym razem zarówno w postaci Petera Parkera, jak i Milesa Moralesa. Podczas rozgrywki stawimy zaś czoła trzema ikonicznymi złoczyńcami z uniwersum Marvela – Kravenowi Łowcy, Jaszczurowi, a także Venomowi.
Foundation [PC]
Gatunek: strategia
Data premiery: 31 stycznia
Foundation to osadzony w średniowieczu city builder inspirowany między innymi serią The Settlers, który już w tym miesiącu opuści na Steam Wczesny Dostęp. Rozgrywka obraca się w nim wokół zarządzania i rozbudowy małą osadą, której celem jest osiągniecia statusu potężnego i dobrze prosperującego miasta. Tytuł ten łączy w sobie elementy znane z takich produkcji jak Anno, SimCity czy Crusader Kings II, a najważniejszym jest wpływ okolicznych zasobów na rozwój miasta.
Rok 2024 być może nie był wybitnym czasem w branży gier wideo, ale mimo to w jego czasie deweloperzy zaserwowali nam niemało świetnych produkcji. Wiele z nich dostarczyło nam niezapomnianych emocji, przesuwając jednocześnie granice tego, co w świecie interaktywnej rozrywki jest możliwe. Oto nasze zestawienie pięciu gier, które w 2024 roku zrobiły na nas największe wrażenie.
Zestawienie otwieramy jednym z nowszych tytułów, które ukazały się w obrębie 2024 roku. Wydany przez Bethesdę i stworzony przez studio Machine Games Indiana Jones i Wielki Krąg był jedną z najbardziej wyczekiwanych gier 2024 roku i nie zawiódł miłośników przygód słynnego archeologa z kapeluszem i biczem. Nas produkcja ta zachwyciła nie tylko swoją grafiką, ale też świetnym scenariuszem, projektem świata gry oraz interesującymi środowiskowymi zagadkami. Pozwoliła ona przenieść się do czasów sprzed II wojny światowej i poczuć się dosłownie tak, jakbyśmy przeżywali film z Harrisonem Fordem w roli głównej, choć sam Harrison Ford w tej grze nie wystąpił.
Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Wydając potężne rozszerzenie do gry Elden Ring, Hidetaka Miyazaki z FromSoftware po raz kolejny pokazał, że wie, co zrobić, by zadowolić graczy. Rozszerzenie Shadow of the Erdree dostarczyło bowiem tyle nowych wyzwań, że mogłoby spokojnie stanowić odrębną produkcję. Gracze mieli w nim okazję odwiedzić nową krainę, pokonać nowych bossów, zdobyć nowe wyposażenie i poznać kolejne tajemnice świata Elden Ring. Naszym zdaniem dla miłośników soulslike’ów Elden Ring: Shadow of the Erdtree jest pozycją absolutnie obowiązkową.
Astro Bot
W prawdzie na łamach tego serwisu skupiamy się raczej na produkcjach pecetowych, ale AstroBot jest produkcją na tyle istotną, że nie mogliśmy jej w tym podsumowaniu pominąć. Nie bez powodu w ramach Game Awardsd 2024 przyznano jej tytuł gry roku. To po prostu świetna familijna gra, która maksymalnie wykorzystuje możliwości kontrolerów DualSense i gwarantuje masę frajdy osobom w każdym wieku. Przy tym oferuje bardzo ładną, kolorową oprawę graficzną, aż 80 różnorodnych poziomów do pokonania, rozrzuconych po 6 galaktykach, a także mnóstwo znakomitych smaczków nie tylko dla miłośników PlayStation.
Balatro
Balatro, będące roguelike’ową wariacią na temat pokera, okazało się prawdziwą perełką w świecie karcianek i gier w ogóle. Ta wręcz uzależniająca produkcja łączy w sobie zawansowane mechaniki budowania talii z niezbędnym elementem losowości, sprawiając, że każda rozgrywka jest tu unikatowa. Robiąc użytek z przeróżnych jokerów o unikalnych właściwościach, które rzecz jasna nie są częścią klasycznego pokera, możemy tworzyć w Balatro potężne kombinacje kart i uzyskiwać szalone wyniki punktowe, bijąc własne rekordy oraz zwiększając szanse na zwycięstwo w kolejnych rozgrywkach. Balatro to dowód, że małe studia są w stanie stworzyć gry o naprawdę ogromnym potencjale.
Helldivers 2
Helldivers 2 stało się po swojej premierze niemależe kulturowym fenomenem. Ta kooperacyjna strzelanka, mocno nawiązująca tematyką do serii filmów Starship Troopers, nieustannie przyciąga uwagę swoją postępującą ewolucją, wynikającą między innymi z ciągłej krucjaty toczonej przez graczy w imię demokracji oraz fabularnych niespodzianek przygotowywanych przez deweloperów. Oczywiście, przy tym nie rozczarowuje rozgrywką i oprawą graficzną. Studio Arrowhead wykonuje w jej przypadku naprawdę dobrą robotę i mam nadzieje, że w przyszłym roku będzie wykonywać ją nadal.
Podsumowanie
Rok 2024 pokazał, że branża gier wideo ma się doskonale i mimo pewnych potknięć nadal jest w stanie oferować graczom doświadczenia na najwyższym poziomie. Od rozbudowanych światów i emocjonujących historii, aż po innowacyjne mechaniki – każdy z tytułów w naszym zestawieniu wnosi do świata gier coś wyjątkowego. Z niecierpliwością czekamy na to, co przyniesie kolejny rok!
Marvel Rivals zapowiadało się świetnie – jako kolorowy, dynamiczny hero shooter o ciekawych postaciach, który może stanowić porządną konkurencję dla Overwatcha 2. Ale czy ten faktycznie stanie na wysokości zadania? Czy faktycznie jest to tytuł, który na dłuższą metę utrzyma pokaźną bazę graczy? Po premierze spędziłam w tej grze trochę czasu i w związku z tym postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią na jej temat.
Na wstępie wspomnę, że Marvel Rivals to póki co gra raczej pozytywnie oceniana przez krytyków i recenzentów. Nietrudno zrozumieć dlaczego. Jej stylizowana na nieco komiksową oprawa wizualna przyciąga wzrok. Muzyka jest zaś dość klimatyczna, a wybór bohaterów jest naprawdę bogaty.
Obecnie Marvel Rivals jest też grą ogromnie popularną. W ciągu pierwszych 72 godzin przyciągnęła ona 10 milionów graczy na całym świecie, a w ciągu kilku kolejnych dni liczba ta wzrosła do 20 milionów. To bowiem produkcja bazująca na modelu free-to-play, która będzie zarabiać głównie na przedmiotach kosmetycznych.
Osobiście mam jednak wrażenie, że niektórzy za bardzo pośpieszyli się z pozytywną oceną tego tytułu. Część osób podobnie jak ja zaczęła bowiem dostrzegać w niej poważne wady – niby drobne, ale sumarycznie stwarzające duże problemy. Te problemy mogą się odbić na przyszłości produkcji – chyba że deweloperzy coś z nimi zrobią. Ich pierwsze zapowiedzi sugerują jednak, że niekoniecznie do tego dojdzie.
Pierwszy grzech – nadmiar bohaterów
W kwestii grywalnych postaci Marvel Rivals faktycznie zadebiutował z przytupem. Na start otrzymaliśmy bowiem aż 33 bohaterów podzielonych na trzy kategorie. W zależności od wybranego bohatera każdy gracz może pełnić rolę tanka, postaci skupiającej się na zdawaniu obrażeń lub postaci wsparcia. Tych postaci jest jednak po prostu zbyt dużo.
Trzeba poświęcić bowiem naprawdę sporo czasu, aby dobrze poznać każdą z tych postaci i zrozumieć, do jakiego stylu rozgrywki pasuje i do jakiej drużyny bohaterów pasuje. Tymczasem poznawanie nowych postaci w Marvel Rivals nie należy do najłatwiejszych. Rozgrywka rozpoczyna się bowiem błyskawicznie po wybraniu przez graczy bohaterów – moim zdaniem zbyt szybko. Poza tym, opisy umiejętności poszczególnych postaci, ukazujące się po kliknięciu przycisku F1, to ściany tekstu, znacznie dłuższe niż ich odpowiedniki w Overwatchu. Nie jest to przesadnie dużym problemem w przypadku takich postaci jak Jeff the Land Shark, które mają… po trzy umiejętności, ale już w przypadku wszystkich pozostałych jest jak najbardziej.
Mam też wrażenie, że NetEase pośpieszył się nieco z dodaniem do gry aż tylu postaci, ponieważ postaci te, pod względem oferowanych umiejętności, w moim odczuciu nie są wystarczająco oryginalne, zarówno na tle Overwatcha, jak i samych siebie. Jasne, super że fani Marvela mogą wcielić się tu w aż tylu uwielbianych superbohaterów i złoczyńców. Niesamowicie rozczarowałam się jednak na przykład wtedy, gdy przełączałam się tu między różnymi postaciami wsparcia. Każda z nich posiada jakieś unikatowe umiejętności, ale jest ich po prostu zbyt mało. Cech łączących te postaci jest natomiast na tyle dużo, że granie nimi bardzo szybko się nudzi.
Jeśli chodzi o podobieństwa bohaterów do Overwatcha, to umiejętności żadnego nie zostały skopiowane 1 do 1, ale na przykład kompletnie nie rozumiem, dlaczego Czarna Wdowa została tu uczyniona snajperką. Tak, w komiksach jest często użytkowniczką broni snajperskich, ale przez decyzję NetEase jest tak oczywistą odpowiedniczką dla Trupiej Wdowy z Overwatcha, że to aż boli. Deweloperzy mogli się też pokusić o to, by Hawkeye gameplayowo bardziej różnił się od Hanzo, a inne postaci nie były hybrydami postaci z Overwatcha. Innymi słowy, Marvel Rivals oferuje zbyt mało innowacji.
Nie można zapominać również o kwestiach balansu gry. Jak myślicie, czy łatwo balansuje się grę z 33 bohaterami? Praktyka pokazuje, że nie, ponieważ niektóre postaci w Marvel Rivals dosłownie zamiatają wszystkie pozostałe z planszy. To źle zwiastuje na przyszłość. Przecież gra z czasem będzie zyskiwała kolejnych bohaterów i złoczyńców.
Bezsensowne decyzje deweloperów
Jedną z najlepszych decyzji, którą Blizzard poczynił swego czasu w kwestii Overwatcha było dodanie do gry obowiązkowego podziału ról. Kolejną świetną decyzją było wprowadzenie możliwości deklarowania przez graczy preferowanej roli jeszcze na etapie kolejkowania do gry. Rozgrywka szalonymi kompozycjami bohaterów, na przykład z trzema tankami, albo 5 DPSami dawała bowiem fun, ale do czasu. Z czasem powodowała tylko frustrację.
W związku z tym trudno zrozumieć, dlaczego Marvel Rivals tych funkcjonalności nie posiada. Co gorsza, wypowiedzi deweloperów sugerują, że nie będzie posiadać ich też w przyszłości, nawet w przypadku rozgrywek rankingowych. Trudno zaś stwierdzić, czy w przygotowaniu są jakiekolwiek alternatywy dla nich. To kolejna rozczarowujące kwestia. Raz, że takie funkcjonalności ułatwiłyby balansowanie rozgrywki, a dwa że zmniejszyłyby frustrację wielu graczy.
Kolejna decyzja deweloperów, której nie mogę pojąć, to decyzja o tym, aby gracze podziwiali rozgrywkę z perspektywy trzeciej osoby. Choć dzięki temu możemy patrzeć na skórkę na postaci, którą gramy, to jednocześnie trudniej się w tę postać wczuć. Poza tym nasza własną postać zasłania nam część ekranu.
Feeling gry mobilnej
Tak, mój kolejny zarzut wobec Marvel Rivals to feeling, jaki oferuje. Każda umiejętność każdej postaci powinna być nie tylko na swój sposób unikatowa, ale zapewniać też unikatowe odczucia z używania jej. W Overwatchu 2 tego feelingu nie brakuje, niezależnie od tego, czy chodzi o trafianie nabojami lub strzałami w głowę, strzelanie bombami lub rakietami w różne powierzchnie, różne formy latania, czy też leczenie. W Marvel Rivals jest wręcz przeciwnie.
W tej kwestii za większość niedociągnięć zdecydowanie odpowiadają projektanci dźwięku. Takim umiejętnościom jak dawanie sprzymierzeńcom pancerza, przeładowanie różnych broni czy pożeranie wrogów powinny towarzyszyć wyraźne i charakterystyczne efekty dźwiękowe. W tej chwili nie jestem jednak w stanie nawet sobie przypomnieć, jak brzmiał jakikolwiek efekt dźwiękowy z tej produkcji.
Taki design sprawia, że trudno się w rozgrywce w Marvel Rivals odnaleźć. Trudno mieć poczucie tego, co dzieje się dookoła nas, a więc i reagować na poczynania przeciwników. Trudno też odpowiednio efektywnie wykorzystywać umiejętności naszych bohaterów.
Podsumowanie
Choć Marvel Rivals początkowo zdawał się być godnym rywalem dla Overwatcha 2, dla mnie niekoniecznie pozostanie tym rywalem na długo. Z jednej strony gra przyciąga uwagę efektowną oprawą wizualną i bogatym wachlarzem postaci. Z drugiej strony okazuje się jednak, że brakuje w niej naprawdę unikatowych bohaterów i wyraźnych innowacji, a problemy z balansem oraz przeciętny feeling rozgrywki znacząco obniżają jej potencjał. Jeśli twórcy tej produkcji nie podejmą odpowiednich kroków, Marvel Rivals może okazać się chwilowym hitem, który nie zdoła utrzymać zainteresowania graczy na dłuższą metę.
Jako że jednak Marvel Rivals to gra pochodząca z Chin, gdzie głosy konsumentów niekoniecznie brane są pod uwagę na poważnie, a deweloperzy zostali już zalani pozytywnymi recenzjami, obawiam się, że konstruktywna krytyka wobec niej zostanie po prostu przeoczona. Mam szczerą nadzieję, że się mylę, ale tymczasem wracam do zabawy w Overwatchu 2.
Seria filmów o Indianie Jonesie jest tak kultowa i ma tak wielu miłośników, że naprawdę dziwi mnie to, jak niewiele powiązanych z nią gier pojawiło się na rynku. Jasne, Uncharted i Tomb Rider to może podobna tematyka, ale ich bohaterem nie jest przecież słynny „Indy”, którego można kochać za jego charyzmę i awanturniczy charakter. W związku z tym na grę Indiana Jones i Wielki Krąg wielu czekało z niecierpliwością. Ja, ze względu na moją nowo nabytą nieufność do produkcji AAA, nie czekałam na nią w ogóle, toteż nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań. Moją przygodę z nią zapamiętam jednak bardzo, bardzo ciepło. Przekonajcie się dlaczego, czytając niniejszą recenzję.
Na wstępie musicie wiedzieć, że Indiana Jones i Wielki Krąg to produkcja studia MachineGames, znanego głównie z tytułów z serii Wolfenstein, takich jak „Wolfenstein: The New Order” czy „Wolfenstein II The New Colossus”. Akcja gry rozgrywa się w 1937 roku, miedzy wydarzeniami z filmów „Indiana Jonesi Poszukiwacze Zaginionej Arki” oraz „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata”.
Produkcja ta daje nam rzecz jasna możliwość pokierowania poczynaniami Indiany Jonesa. Tak się składa, że główny bohater zdecydował się zabrać swój kapelusz, bicz oraz rewolwer i podążyć śladami tytułowego Wielkiego Kręgu, z którym jest związana potężna, starożytna moc – moc, której poszukują naziści. Ta podróż zabiera go więc dookoła globu, do takich miejsc jak Watykan, Egipt, Tajlandia i nie tylko – wszędzie tam, gdzie artefaktów do odnalezienia i zagadek do rozwiązania jest bez liku.
Świat oczami słynnego poszukiwacza przygód
Teraz, skoro już wiecie, o co w omawianej produkcji chodzi, powinnam przybliżyć Wam pewną, ważną decyzję podjętą przez jej deweloperów – decyzję o tym, by jej rozgrywka była przedstawiona z perspektywy pierwszej, a nie trzeciej osoby. Okej, wszelkie cutscenki zawierają już perspektywę trzecioosobową, ale to połączenie moim zdaniem było strzałem w dziesiątkę.
Dzięki niemu grając możemy poczuć się jeszcze bardziej jak Indiana Jones i patrzeć na wszelkie zagadki czy historyczne monumenty ukazane w grze tak, jakbyśmy patrzyli na nie jego oczami, a nie zza jego pleców niczym jego towarzysz. Z kolei podczas przerywników filmowych możemy w końcu ujrzeć twarz młodego Harrisona Forda i poczuć się dokładnie tak, jakbyśmy oglądali kolejny film z nim w roli głównej.
Co ciekawe, rozgrywka w Wielkim Kręgu zaczyna się od prologu, który dla miłośników filmowej serii może wyglądać znajomo. Prolog ten odtwarza bowiem wydarzenia z początku Poszukiwaczy Zaginionej Arki i po części postanawia przeżyć je właśnie w ciele Indiany Jonesa, choć przerywników filmowych jest w nim sporo.
Nie tylko bicz i rewolwer – walka, eksploracja i rozwiązywanie zagadek
Sam prolog jest bardzo krótki i nie oddaje w całości tego, z czym będzie wiązać się rozgrywka w całej grze. Indiana Jones i Wielki Krąg to bowiem nie tylko eksploracja, rozwiązywanie zagadek środowiskowych, zdobywanie artefaktów i smaganie biczem. Produkcja ta posiada też bowiem elementy skradankowe, strzelankowe i platformowe. Na szczęście jednak wspinanie się po ścianach i skakanie nad przepaściami nie są czynnościami, które tu nużą, gra nie zmusza nas do skradania się, a pokonywanie przeciwników wcale nie wymaga sięgania po broń palną.
Walka z użyciem broni palnej nie wyglądała mi w Wielkim Kręgu na przesadnie realistyczną. Pojedynczy strzał w głowę potrafił zwalić przeciwnika z nóg, ale potrzeba było zdecydowanie zbyt wiele strzałów w klatkę piersiową, aby ten przestał na nas napierać. Walka wręcz jest natomiast bardzo satysfakcjonująca. Wystarczy kilka ciosów, by powalić przeciętnego przeciwnika. Ponadto każdemu celnemu uderzeniu towarzyszy charakterystyczny odgłos doskonale znany z filmów o Indiana Jonesie. W razie potrzeby możemy nawet skorzystać z bicza, by wybić broń z ręki wroga bądź wprawić go na moment w osłupienie. Oczywiście, w takich starciach może nam się oberwać, zwłaszcza od silniejszych przeciwników, ale raz że z czasem możemy podnieść nasze zdrowie i ulepszyć umiejętności walki, a dwa że wystarczy odpowiednia taktyka, by ci silniejsi przeciwnicy nie stanowili aż tak dużego zagrożenia, a przynajmniej na poziome trudności, który wybrałam. No właśnie, poziomów trudności do wyboru jest sporo i są one oddzielne dla akcji i eksploracji. Dzięki temu każdy gracz może poczuć w tej grze satysfakcję.
Jeśli o eksplorację chodzi, to trzeba podkreślić, że Indiana Jones i Wielki Krąg nie jest grą z otwartym światem. Produkcja ta przeplata te mocniej oskryptowane sekwencje, rozgrywające się w mniejszych lokacjach, z takimi, które dają zdecydowanie więcej swobody. Za sprawą takiego rozwiązania tempo rozgrywki jest zmienne, a to ma szansę zatrzymać każdego gracza przy ekranie na dłużej. Na marginesie, dobór lokacji jest tu świetny. Wielki Krąg pozwala bowiem odwiedzić nie tylko Watykan i Egipt, ale też Tajlandię, Szanghaj, a nawet Irak i Himalaje.
W tych większych lokacjach jest sporo chodzenia, ale mnie to kompletnie nie przeszkadzało, nie tylko za sprawą pięknych krajobrazów, które można w grze podziwiać. Wielki Krąg zachęca bowiem do eksploracji poukrywanymi w świecie znajdźkami, a także tajemnicami i zagadkami do rozwiązania. Osobiście na długi czas kompletnie zapomniałam o tym, że omawiana produkcja umożliwia szybką podróż między różnymi lokacjami na mapie.
Warto nadmienić, że wspomniane znajdźki to w większości nie takie znajdźki, na jakie można natrafić w grach Ubisoftu. Niektóre z nich to bowiem książki, które są rdzeniem systemu rozwoju postaci i pozwalają uczyć się nowych umiejętności. Inne to zaś leki, które możemy na kilka książek wymienić. Jeśli zaś chodzi o te artefakty, które możemy znaleźć tylko dla faktu ich znalezienia, to czyż nie o to właśnie chodzi w Indianie Jonesie?
Jeśli chodzi o środowiskowe zagadki, które mamy okazję rozwiązać w Wielkim Kręgu, to w większości wydawały mi się one dość ciekawe i satysfakcjonujące. Ich unikatowości nie ocenię, ponieważ rzadko gram w gry tego typu, natomiast obcowało mi się z nimi przyjemnie. Większość z nich nie była przesadnie trudna, ale zdarzało mi się szukać potencjalnych rozwiązań przy użyciu rysunków tworzonych w Paintcie.
Klasyczny Indy, ale nieco inaczej
Okej, motyw który pojawił się chyba w każdym filmie o Indianie Jonesie to motyw konieczności odnalezienia jakiegoś artefaktu, zanim zrobią to ci „źli”, zwykle… naziści. Ten artefakt to bowiem zwykle artefakt o potężnej mocy, którą „ci” źli chcą wykorzystać do swoich niecnych celów. Nie inaczej jest w Wielkim Kręgu. Dlatego w grze fakty historyczne przeplatają się z fikcją, a to co przyziemne z nadnaturalnym.
Fabuła Wielkiego Kręgu przez to wszystko wydaje się rzecz jasna nieco znajoma, ale jednocześnie jest na tyle oryginalna, by chciało się ją posuwać dalej. To także zasługa świetnie napisanych dialogów, spójnych ze stylem dialogów w filmach i z charakterem samego Indiany, a także świetnie narysowanych nowych postaci. Te nowe postaci nie irytują. Ba, każda z nich jest na tyle charyzmatyczna i na swój sposób interesująca, że chce się jej słuchać i podziwiać ją na ekranie. Żadna z nich nie wydaje się być wepchnięta do tej opowieści na siłę.
Niektórzy mogą stwierdzić, że główny wątek fabularny zbyt często jest przerywany w Wielkim Kręgu cutscenkami. Mnie wydawało się jednak, że w tym aspekcie gra jest dość zbalansowana. Poza tym, cutscenki mi nie przeszkadzały, bo były bardzo dobrze wykonane.
Indiana Jones i Wielki Krąg jest takim interaktywnym filmem, ale za to świetnie wpisującym się w filmową serię. Poczuć klimat Indiany Jonesa w tej grze pozwalają nie tylko udźwiękowienie i scenariusz, ale również gra aktorska. Po pewnym czasie wręcz zapomniałam, że aktor głosowy wcielający się tu w Indianę (w angielskiej wersji językowej), to przecież nie Harrison Ford, a człowiek, który po prostu stara się udawać młodego Harrisona Forda.
Techniczny i graficzny majstersztyk? Nie, ale też jest… sami wiecie jak
Wymagania sprzętowe gry Indiana Jones i Wielki Krąg to temat dość kontrowersyjny. W tę produkcję nie zagracie bowiem bez karty graficznej obsługującej ray tracing. Trzeba jednak przyznać, że wygląda ona pięknie, niezależnie od tego, czy zdecydujecie się włączyć w niej pełny ray tracing, czy nie.
Czy z pełnym ray tracingiem gra wygląda lepiej? Tak, ale różnica nie jest taka duża, by warto było korzystać z niego kosztem wyświetlanych klatek. Nawet w przypadku karty graficznej RTX 4080 włączenie pełnego ray tracingu wiąże się gigantycznym spadkiem liczby FPS, i to nawet jeśli korzystamy z technologii DLSS.
Jeśli chodzi o błędy to tych niestety trochę w Wielkim Kręgu jest. Niemniej, w moim przypadku nie wpływały one na przyjemność płynącą z rozgrywki. Zdarzało się bowiem, że gra crashowała od razu po uruchomieniu, ale pozostałe bugi to głównie bugi graficzne – migotanie obrazu, albo artefakty pojawiające się na ekranie. Te drugie jak się okazało wynikały z tego, że grałam z HDR i DLSS, a te dwa rozwiązania w tej grze obecnie się ze sobą gryzą. Kolejne problemy sprawował generator klatek, jeśli włączyłam go wraz z DLSS przy pełnym ray tracingu.
Podsumowanie
Indiana Jones i Wielki Krąg to produkcja, w której nie obyło się bez kilku niedociągnięć, ale ogólnie rzecz biorąc zaskoczyła mnie ona pozytywnie. Nie dość że świetnie oddaje klimat filmowej serii, to posiada świetnie zaprojektowane lokacje i satysfakcjonującą rozgrywkę. Jest więc gratką dla miłośników słynnego archeologa.
Ciekawa fabuła, a także dynamiczna mieszanka eksploracji, walki, skradania się i rozwiązywania zagadek sprawiają, że trudno się od tego tytułu oderwać. Osobiście mam więc nadzieję na to, że studio MachineGames będzie miało okazję stworzyć kolejną grę opowiadającą o przygodach Indiany Jonesa.
Choć ze względu na zbliżające się święta Bożego Narodzenia w tym miesiącu okres premierowy będzie skrócony, na rynku zadebiutuje całkiem sporo interesujących tytułów, w tym produkcji AAA. Przyjrzyjmy się najbardziej ekscytującym grom, które będą miały swoją premierę w grudniu, a Wy naszykujcie do rozgrywki swoje klawiatury, myszy i kontrolery.
Delta Force [PC]
Gatunek: gra akcji, FPS
Data premiery: 5 grudnia
Czy ktoś z Was kojarzy serię Delta Force, zapoczątkowaną w 1998 roku? Delta Force to jej reboot. Ta pierwszoosobowa strzelanka, dystrybuowana w modelu free-to-play, zabierze Was w niedaleką przyszłość, do Mogadiszu, stolicy Somalii, gdzie weźmiecie udział w ulicznych bitwach i nocnych operacjach w ramach kilkugodzinnej kampanii fabularnej. Delta Force zaoferuje też jednak tryb PvPvE – Hazard Operations, w którym wraz z innymi graczami, w trzyosobowych zespołach, zawalczycie o cenne łupy, a także tryb PvP – Havoc Warfare, w którym na kilkudziesięcioosobowych mapach zawalczycie o dominację na lądzie, morzu i w powietrzu. Gra pozwoli Wam nawet pokierować pojazdami szturmowymi, opancerzonymi oraz terenowymi, a także helikopterami, łodziami i dronami. Ponadto wcielicie się w niej w jedną z czterech dostępnych klas postaci – szturmowca, snajpera, inżyniera lub medyka.
Priest Simulator [PC]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 5 grudnia
Tak, humorystyczny Symulator Księdza stworzony przez Polaków w tym miesiącu opuszcza Wczesny Dostęp na Steam. Z tej okazji warto przypomnieć, że to symulator wręcz absurdalny, przedstawiający perypetie księdza prowadzącego prowincjonalną, polską parafię, i to księdza, który wcale nie jest świętoszkiem. Ba, jest to ksiądz, który dysponuje nawet nadprzyrodzonymi mocami i nie boi się sięgnąć po broń palną. W związku z tym w tej polskiej grze będziecie nie tylko prowadzić msze dla lokalnej ludności, udzielać sakramentów i chodzić po kolędzie, ale też niszczyć sekty bądź zawierać z nimi sojusze, walczyć na supermoce z Szatanem i piekielnym tałatajstwem oraz eliminować przeciwników przy pomocy wymyślnych karabinów, pistoletów i nie tylko.
Indiana Jones i Wielki Krąg [PC, XSX]
Gatunek: gra akcji, przygodówka
Data premiery: 6 grudnia
Przygodowa gra akcji FPP, która pozwala wcielić się w Indianę Jonesa, to coś, na co wielu graczy czekało. Dzięki tej produkcji poznacie nieznaną dotąd historię z życia tego słynnego poszukiwacza przygód. Jej akcja rozgrywa się w roku 1937, między wydarzeniami z Poszukiwaczy zaginionej Arki i Ostatniej krucjaty, a dotyczy ona tytułowego Wielkiego Kręgu, z którym związana jest starożytna, potężna moc. Jako Indiana Jones spróbujemy odnaleźć go przed nazistami, którzy rzecz jasna zamierzają wykorzystać go do swoich niecnych celów. Po drodze odwiedzimy takie miejsca jak Watykan, Egipt i Tajlandię, rozwiązując przy tym wiele zagadek i stawiając czoła wielu wrogom.
Marvel Rivals [PC, PS5, XSX]
Gatunek: gra akcji, TPP
Data premiery: 6 grudnia
Marvel Rivals to propozycja dla tych miłośników uniwersum Marvela, do których przemawiają produkcje typu hero shoter. W tej grze wcielicie się w mniej lub bardziej znanych bohaterów i złoczyńców z marvelowskich komiksów i w kilkuosobowych drużynach, na specjalnych mapach, porywalizujecie o dominację nad celami i nie tylko. Każda z postaci w Marvel Rivals dysponuje rzecz jasna unikatowym zestawem umiejętności i korzysta z innego uzbrojenia. Ale o jakich postaciach mowa? Takich jak Hulk, Iron Man, Kapitan Ameryka, Moon Knight, Venom, Storm, Hela, Thor czy Spider-Man. Co ważne, gra Marvel Rivals oferowana będzie w darmowym modelu z mikropłatnościami (free-to-play).
Path of Exile 2 [PC, PS5, XSX]
Gatunek: hack’n’slash
Data premiery: 6 grudnia (wczesny dostęp)
Path of Exile 2 to oczywiście wyczekiwana kontynuacja gry hack’n’slash studia Grinding Gear Games. Otrzymamy w niej generowany losowo świat, nową kampanię, a także szereg nowości związanych z rozgrywką. Jej akcja będzie rozgrywać się na mrocznym kontynencie Wraeclast, który skrywa liczne sekrety. Jej fabuła będzie się zaś obracać wokół tak zwanego Zepsucia trawiącego wszelkie życie. Myślano, że to dawno temu zostało zniszczone, ale w ostatnim czasie zaczęło znów budzić się do życia, przez co rzuciło na ludzi blady strach. Podczas rozgrywki zmierzymy się z nim, wcielając się w jedną z aż 12 dostępnych klas postaci – marudera, wojownika, strażnika, łowczyni, wiedźmę, czarodziejkę, duelistę, najemnika, cień, mnicha, templariusza lub druida.
Swordhaven: Iron Conspiracy [PC]
Gatunek: RPG
Data premiery: 11 grudnia (wczesny dostęp)
Swordhaven: Iron Conspiracy to gra RPG, która czerpie inspirację z legend gatunku, takich jak Baldur’s Gate czy Icewind Dale. Stworzona przez niezależne studio Atom Team, znane z Atom RPG, przenosi graczy do świata fantasy pełnego tajemnic, intryg i epickich przygód. Akcja gry toczy się w Nova Drakonii – nowo odkrytej krainie, w której magia i mrok splatają się w niebezpiecznym tańcu. Jako główny bohater, poszukiwacz przygód, trafimy w sam środek spisku, a w nasze ręce trafi tajemniczy artefakt. Od tej chwili losy krainy będą leżeć w naszych rękach, a nasze decyzje i czyny zadecydują o przyszłości Nova Drakonii. Gra zaoferuje bogaty świat przedstawiony w rzucie izometrycznym, który pozwoli nam eksplorować malownicze wioski, niebezpieczne podziemia oraz tajemnicze ruiny, jednocześnie prowadząc dialogi, wykonując zadania i rekrutując towarzyszy. Elastyczny system bezklasowy pozwoli nam zaś na pełną swobodę w rozwoju postaci, umożliwiając dostosowanie stylu gry do indywidualnych preferencji. Walka w grze będzie toczyć się na dwa sposoby – w trybie turowym lub w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą, zależnie od naszych preferencji.
Pantheon: Rise of the Fallen [PC]
Gatunek: MMORPG
Data premiery: 13 grudnia (wczesny dostęp)
Pantheon: Rise of the Fallen to ambitna gra MMORPG, która celuje w odświeżenie klasycznych wzorców gatunku. Stworzona przez Visionary Realms, pod przewodnictwem legendarnego Brada McQuaida, odpowiedzialnego za takie tytuły jak EverQuest i Vanguard: Saga of Heroes, gra przyciąga uwagę nie tylko bogatym światem, ale też wymagającą rozgrywką nastawioną na współpracę. Akcja toczy się w Terminusie – świecie fantasy, będącym mozaiką fragmentów innych rzeczywistości, które przetrwały niszczycielskie kataklizmy. Krajobraz tej krainy na nowo ukształtowały deszcze magicznych meteorytów, zmieniając balans sił i wprowadzając nowe wyzwania. My, gracze, stworzoną przez nas postacią będziemy eksplorować tę tajemniczą krainę, odkrywając jej historię i tajemnice, które twórcy ukryli w detalach fabularnych. Rozgrywka będzie nawiązywać do klasyki MMORPG, oferując ogromny świat, wysoki poziom trudności i konieczność współpracy.
Alien: Rogue Incursion [PC, PS5]
Gatunek: survival horror, VR
Data premiery: 19 grudnia
Alien: Rogue Incursion to survival horror osadzony w świecie kultowego Obcego, zaprojektowany z myślą o wirtualnej rzeczywistości. Za grę odpowiada studio Survios, znane z tytułów takich jak Creed: Rise to Glory czy The Walking Dead Onslaught. Produkcja ta przeniesie nas w mroczne i klaustrofobiczne realia, gdzie przetrwanie będzie wymagało zarówno sprytu, jak i stalowych nerwów. Akcja gry osadzona jest między wydarzeniami z filmów Obcy: Ósmy pasażer Nostromo i Obcy: Decydujące starcie. Wcielimy się w niej w postać, która trafia do ponurego ośrodka badawczego na planecie Purdan – miejsca, gdzie ksenomorfy przejęły kontrolę, czyniąc z niego śmiertelną pułapkę. Gdy tajemnicza fabuła zacznie odsłaniać kolejne sekrety ośrodka, naszym jedynym celem stanie się przetrwanie. Alien: Rogue Incursion ma wykorzystywać perspektywę FPP, umożliwiając nam eksplorację ciemnych korytarzy i wypełnianie zadań popychających historię do przodu. Ksenomorfy, napędzane zaawansowaną sztuczną inteligencją, mają być zaś nieprzewidywalne i niezwykle groźne.
Gry akcji mogą kojarzyć się Wam z intensywną rozgrywką, wybuchami i dynamicznymi scenami walki. To powiedziawszy, spora część takich gier jest wstanie zaoferować znacznie, znacznie więcej – ciekawą fabułę, piękną oprawę graficzną, a także świetny klimat. Ba, niektóre gry akcji, mimo swojej natury, potrafią niesamowicie relaksować, zapewniając dokładnie to, czego na co dzień potrzebujemy. Oto kilka takich produkcji.
To dzieło Hideo Kojimy wymyka się tradycyjnym definicjom gatunkowym, ale z pewnością można powiedzieć, że Death Stranding to gra akcji. Choć jest pełna napięcia, a momentami napakowana intensywnymi wydarzeniami, pozwala graczom spędzić godziny na samotnych wędrówkach po postapokaliptycznym świecie. Dzięki przenoszeniu paczek przez malownicze, opustoszałe tereny, często w towarzystwie muzyki Low Roar, można po prostu zapomnieć o codziennych zmartwieniach. Planowanie tras i unikanie przeszkód takich jak rwące rzeki i strome zbocza daje poczucie satysfakcji, a jednocześnie uspokaja.
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Choć Wiedźmin 3: Dziki Gon pozwala stawić czoła wielu monstrom, także w ludzkiej postaci, a ponadto jest pełen zwrotów akcji, wiele momentów jest niemal jak medytacja. Eksploracja malowniczych lasów, spokojne przejażdżki na Płotce przez pola, łąki i wzgórza, a także spacery po takich miastach jak Novigrad czy Beauclair to prawdziwa przyjemność. Podobnie jest w przypadku słuchania świetnie napisanych dialogów, które towarzyszą nam przy każdej misji, także tej pobocznej. Wszystko to idealnie dopełnia doskonała, nastrojowa muzyka.
Hogwarts Legacy
W świecie Harry’ego Pottera akcja i magia idą w parze, ale „Hogwarts Legacy” pokazuje, że magia może być także uspokajająca. Wędrowanie po słynnym Hogwarcie, rozwiązywanie zagadek, odkrywanie tajemnych komnat, a nawet eksploracja mrocznego, Zakazanego Lasu pozwalają zapomnieć o prawdziwym świecie na długie godziny. Ponadto charakteru grze dodają możliwość latania na miotle i podziwiania pięknych krajobrazów, a także hodowania magicznych stworzeń w zaciszu Vivarium. Wiecie co, aż mam ochotę ponownie w tę grę zagrać.
Fable
Seria Fable zawsze wyróżniała się ciepłym, baśniowym klimatem, który równoważył elementy akcji, ale jej pierwsza odsłona w tej kwestii zdecydowanie przoduje. Spokojne eksplorowanie idyllicznych miasteczek i lasów Albionu, wykonywanie zadań dla mieszkańców czy po prostu interakcja z otaczającym światem przynoszą prawdziwe wytchnienie. Humorystyczne dialogi i urokliwa stylistyka gry sprawiają zaś, że nawet dynamiczne starcia nie są aż tak stresujące, jak w wielu innych produkcjach.
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
The Legend of Zelda: Breath of the Wild to gra akcji, która stawia mocno na eksplorację, a przy tym wynosi ją na nowy poziom. Nie uraczy Was w niej bowiem minimapa. Nikt nie będzie Was tu ciągną za rączkę. Zamiast tego możecie po prostu zanurzyć się w ogromnym otwartym świecie i po prostu podążać od punktu do punktu, wypatrując kolejnych ciekawych obiektów na horyzoncie. Czy jest coś lepszego, niż wspinanie się na szczyty, gotowanie potraw nad ogniskiem i badanie starożytnych ruin w Hyrule? Nie wiem. Niekoniecznie.
Trzeba przyznać, że dotychczas na rynku nie zadebiutowało zbyt wielu gier poświęconych postaci Indiany Jonesa. Już wkrótce swojej premiery doczeka się jednak nowa produkcja, w której wcielimy się w tego kultowego bohatera. Mowa rzecz jasna o grze Indiana Jones i Wielki Krąg. Oto wszystko, co musicie o niej wiedzieć.
Indiana Jones and the Great Circle to gra opracowana przez studio Machine Games, znane z takich tytułów jak Wolfenstein: New Order czy Wolfenstein II: The New Colossus. Jej wydawcą jest natomiast Bethesda Softworks.
Za reżyserię odpowiada tu Jerk Gustafsson, oryginalne motywy muzyczne i reinterpretacje utworów Johna Williamsa stworzył kompozytor Gordy Haab, a producentem wykonawczym gry jest Todd Howard. Howard przygotował również zarys fabuły produkcji.
Swojego głosu głównemu bohaterowi gry udziela Troy Baker. Model głównego bohatera bazuje natomiast na wizerunku Harrisona Forda, który dotychczas wcielał się w Indianę Jonesa w filmach.
Fabuła i miejsce akcji
W grze Indiana Jones i Wielki Krąg nie przeżyjemy historii z żadnego filmu z serii, a poznamy oryginalną opowieść inspirowaną tymi filmami. Akcja gry rozgrywa się w 1937 roku, czyli między wydarzeniami z pierwszego filmu „Poszukiwacze Zaginionej Arki” (1936) a trzeciego – „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata” (1938). Jak w filmach, fabuła osadzona jest w czasach przed wybuchem II wojny światowej, a antagonistami ponownie są siły Osi, takie jak nazistowskie Niemcy, faszystowskie Włochy i Cesarstwo Japonii. Gracze zmierzą się m.in. z Czarno Koszulowymi – członkami Narodowej Partii Faszystowskiej we Włoszech.
Fabuła gry rozpoczyna się, gdy Indiana Jones opuszcza swoją narzeczoną, Marion Ravenwood. Niedługo później z Marshall College zostaje skradziony cenny artefakt. Sprawcą jest tajemniczy mężczyzna znany jako Locus (w tej roli Tony Todd). Ślady prowadzą Jonesa do Watykanu, gdzie odkrywa, że przez wieki w miejscach o duchowym znaczeniu budowano konstrukcje, które razem tworzą idealnie ułożony okrąg na globie. W grze odwiedzimy jednak nie tylko Rzym, ale również świątynie Sukhothai w Tajlandii, piramidy w Egipcie, Szanghaj w Chinach oraz oraz śnieżne szczyty Himalajów.
Podczas swojej misji Jones współpracuje z Giną Lombardi, dziennikarką śledczą, która ma własne powody, by włączyć się w sprawę. Jednak na ich drodze staje główny antagonista – Emmerich Voss, mistrz manipulacji psychologicznej, wykorzystujący umiejętności perswazji przeciwko swoim przeciwnikom.
Gameplay
Indiana Jones i Wielki Krąg to singleplayerowa gra przygodowa. Rozgrywkę w niej będziemy oglądać głównie z perspektywy pierwszej osoby. Kamera będzie przełączać się na tryb trzecioosobowy tylko w wybranych momentach, na przykład w trakcie wspinaczki.
Gra będzie oferować zarówno możliwości skradania się, jak i wdawania się w otwarte konflikty, walcząc pięściami lub strzelając z broni palnej. Nie zabraknie też unikania pułapek, omijania przeszkód terenowych, skakania nad przepaściami i rozwiązywania zagadek środowiskowych. Nieocenionym narzędziem podczas eksploracji będzie rzecz jasna słynni bicz.
Kwestie techniczne i oprawa graficzna
Indiana Jones i Wielki Krąg bazuje na silniku id Tech, stworzonym przez id Software. Gra stawia na realistyczną oprawę graficzną i wykorzystuje technologie firmy NVIDIA, takie jak ray tracing i DLSS.
Choć w Indiana Jones i Wielki Krąg będziemy mogli przejść wiele oskryptowanych, liniowych sekwencji, gra da nam okazje do eksploracji licznych otwartych przestrzeni. Niemniej, tej produkcji nie można zaliczyć do grona sandboksów.
Wymagania sprzętowe
Tak, wiemy już, jaki wydajne urządzenie będą w stanie obsłużyć grę Indiana Jones i Wielki Krąg. Ujawniono jednak tylko jej minimalne wymagania sprzętowe, a prezentują się one następująco:
Konfiguracja minimalna
System operacyjny:
Windows 10 64-bit
Procesor:
Intel Core i7 @ 3.3GHz lub lepszy, AMD Ryzen 5 @ 3.1Ghz lub lepszy
Pamięć:
16 GB RAM
Karta graficzna:
NVIDIA GeForce RTX 2060 SUPER 8 GB lub lepsza, AMD Radeon RX 6600 8 GB lub lepsza
Dysk:
SSD
Jak widać, powyższe wymagania są dość wysokie. To sugeruje, że gra będzie wyciskać siódme poty nawet z mocnych konfiguracji. Mamy nadzieję, że będzie odpowiednio zoptymalizowana./
Data premiery i dostępność
Indiana Jones i Wielki Krąg zadebiutuje już 9 grudnia 2024 roku i pojawi się wówczas na dwóch platformach – komputerach osobistych oraz konsolach Xbox Series X. Wiosną 2025 roku ma trafić również na konsole PlayStation 5, ale dokładnej daty premiery gry na tej platformie póki co nie ujawniono.
Gdzie będzie można kupić wydanie pecetowe gry? Tak w zasadzie przedsprzedaż Indiana Jones i Wielki Krąg już trwa i można skorzystać z niej na platformie Steam. Gra jest tam dostępna w edycji standardowej, wycenionej na 299 złotych, a także Premium, kosztującej 429 złotych. Edycja Premium oferuje kilka kosmetycznych dodatków, dodatek fabularny Zakon Olbrzymów, Cyfrowy album graficzny, a także wcześniejszy dostęp go gry od 6 grudnia.
Co ważne, gra Indiana Jones i Wielki Krąg będzie też dostępna w ramach subskrypcji Xbox Game Pass, i to już od dnia premiery.
Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na premierę produkcji. Dajcie znać w komentarzach, czy zamierzacie kupić i przejść grę Indiana Jones i Wielki Krąg.