Wielki Finał Mistrzostw XXV-lecia Heroes of Might and Magic III by Lenovo Legion

Wielki Finał Mistrzostw XXV-lecia Heroes of Might and Magic III by Lenovo Legion

Już za chwilę nadejdzie kulminacyjny moment, na który czekali wszyscy fani gry Heroes III! Po ponad pół roku pełnym emocji, rywalizacji i epickich bitew przyszedł czas na finał Mistrzostw XXV-lecia by Lenovo Legion. To wydarzenie, które na zawsze zapisze się w historii e-sportu, przyciągając uwagę graczy z całego świata.

W tym niesamowitym turnieju wzięło udział aż 480 graczy z ponad 25 krajów, co pokazuje, jak ogromne jest zainteresowanie tą kultową grą nawet po 25 latach od jej premiery. Rekordowa transmisja przyciągnęła ponad 1200 widzów na żywo, a towarzyszyło jej aż 37 komentatorów, którzy wspólnie przeprowadzili 59 transmisji związanych z turniejem. To wszystko w imię jednej gry, która na przestrzeni ćwierćwiecza stała się dla wielu czymś więcej niż tylko rozrywką.

Finałowy pojedynek odbędzie się na żywo w Gdańsku, w profesjonalnym studiu Kinguin Esports Lounge, które mieści się w Galerii Metropolia. To właśnie tam dwóch zawodników z Polski – Gongwazy i Pumba zmierzy się w walce o złoto i tytuł Mistrza. Wydarzenie zaplanowano na weekend od 11 do 13 października, a emocje sięgną zenitu, kiedy na wielkim telebimie zgromadzona publiczność będzie śledzić każdy ruch bohaterów na pikselowym polu bitwy.

Nie tylko gracze i komentatorzy będą uczestnikami tego wyjątkowego wydarzenia. Organizatorzy zachęcają do udziału na żywo również fanów, którzy będą mieli okazję spotkać się z innymi miłośnikami tej podobno niszowej gry, a także wziąć udział w konkursach, wywiadach oraz prezentacjach nowinek ze świata Heroes III. To doskonała okazja, by z bliska zobaczyć, jak wygląda profesjonalny e-sport i poczuć magię Mistrzostw XXV-lecia.

Koszt trzydniowej imprezy wynosi symboliczne 50 złotych, a w cenie biletu zawarty jest nieograniczony dostęp do lokalu oraz zniżki w kuchni i na barze. Bilety są dostępne na stronie wydarzenia, ale warto się pospieszyć, bo pozostało już tylko 25 wejściówek. Każdy, kto nie będzie mógł dotrzeć do Gdańska, będzie miał możliwość śledzenia finału na żywo na kanałach H3gg na YouTube i Twitchu.

Zapraszamy wszystkich fanów Heroes III do wzięcia udziału w tym historycznym wydarzeniu, które zakończy Mistrzostwa XXV-lecia by Lenovo Legion. Niezależnie od tego, czy będziesz z nami w Gdańsku, czy przed ekranem monitora, niech ten finał będzie wspólnym świętem dla wszystkich miłośników tej legendarnej gry!

TRANSMISJA ONLINE: 

https://www.twitch.tv/h3gg

https://www.youtube.com/@H3ggtournaments

BILETY: https://www.h3.gg/xxv/bilety

Do zobaczenia!

TOP 5 odsłon serii Grand Theft Auto

TOP 5 odsłon serii Grand Theft Auto

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem twórców, to już w przyszłym roku gracze doczekają się wielkiego święta – premiery nowej części cyklu Grand Theft Auto. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy przygotować zestawienie najlepszych naszym zdaniem odsłon GTA, w które każdy powinien zagrać.

Spis treści

GTA: Chinatown Wars

Wydane w 2009 roku Chinatown Wars było pozytywnym zaskoczeniem. Po części pozwoliła powrócić do przeszłości serii, dzięki widokowi od góry, kojarzonemu z pierwszymi odsłonami cyklu. Zaoferowała też jednocześnie wciągający gameplay i ciekawą historię.

Spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem graczy i recenzentów, choć nie pobiła rekordów sprzedażowych. Na początku trafiła na Nintendo DS, później także na PSP.

Fabuła opowiada o członku triady, który stara się odzyskać rodzinną pamiątkę z rąk tajemniczych złodziei. Historia obraca się przede wszystkim wokół wewnętrznej rywalizacji w chińskiej mafii. Gameplay jest tu natomiast prosty, łatwy i najzwyczajniej w świecie niezwykle przyjemny.

GTA IV

Przygody Nico Bellica to do dziś prawdopodobnie najbardziej wyjątkowe Grand Theft Auto, przynajmniej spośród głównych części serii. Twórcom udało się tu zaoferować niepowtarzalny, ponury klimat, do którego jednak świetnie dopasowano różne lżejsze czy humorystyczne wątki oraz sytuacje.

Gameplay, szczególnie system strzelania, do dziś pozostają zdaniem wielu najlepsze w całym cyklu, przede wszystkim za sprawą lepszej fizyki – zarówno modeli wrogów, jak też otoczenia. Samochody po kraksach wyglądały o wiele bardziej imponująco pod względem zniszczeń. Niestety, ten sam system fizyki był powodem problemów z optymalizacją, dlatego też Rockstar już do niego nie powrócił.

Gra doczekała się też dwóch fantastycznych dodatków. Zarówno The Lost and Damned i Ballad of Gay Tony są zdecydowanie warte uwagi.

GTA: Vice City

Kiedy myślimy o tej odsłonie GTA, wspominamy przede wszystkim niepowtarzalny klimat Vice City, wzorowanego na Miami lat 80. Świetna, przebojowa i kolorowa atmosfera pięknie kontrastuje z poważnymi tematami i brutalną rywalizacją grup przestępczych.

Opowieść o zemście i stopniowym pięciu się po szczeblach gangsterskiej kariery wciąga od początku do końca. Czuć tu wyraźne inspiracje kultowymi filmami, takimi jak chociażby Człowiek z blizną.

Z pewnością niezwykle ciekawy będzie powrót do miasta Vice City w GTA 6 w 2025 roku.

GTA V

W piąty Grand Theft Auto powinien zagrać każdy. Pastisz amerykańskiej popkultury i ironiczna krytyka konsumpcjonizmu wyszła tu twórcom niezwykle dobrze, a do tego otrzymujemy oczywiście angażującą fabułę i ciekawych bohaterów.

Wprowadzenie aż trzech grywalnych postaci, niezwykle różnorodnych, pozytywnie wpłynęło na urozmaicenie przygody. W GTA 5 nie ma miejsca na nudę. Jako Michael idziemy na terapię i ratujemy córkę z jachtu bandziora, by po chwili rywalizować z wrogim gangiem jako Franklin, a później obudzić się na kacu gdzieś w krzakach jako Trevor…

GTA 5 to także początek dla GTA Online. Ten eksperyment sieciowy okazał się tak wielkim hitem, że twórcy do dziś go rozwijają – i właśnie dzięki niemu zarabiają potężne pieniądze z mikropłatności.

GTA: San Andreas

Ta odsłona GTA była przełomowa. Rockstar nie bał się eksperymentowania z różnymi mechanizmami rozgrywki. Wprowadzono możliwość posiadania partnerki, ćwiczenia na siłowni i zmienną budowę ciała, wspinaczkę, system gangów i wiele więcej.

W grze odwiedzamy aż trzy miasta, co do dziś pozostaje czymś wyjątkowym na tle innych odsłon cyklu. Pozwoliło to w rozsądny sposób uczynić całość interesującą i pozbawioną nawet odrobiny monotonii.

Historia również nadal trzyma wysoki poziom i pozostaje prawdopodobnie najlepszą w całej serii – głównie ze względu na to, że fabuła i scenariusz po prostu świetnie pasują do klimatu oraz wszystkich postaci, zarówno bohatera, jak i jego kompanów oraz wrogów. San Andreas jest po prostu doskonałe.

TOP 5 gier w uniwersum Obcego

TOP 5 gier w uniwersum Obcego

Film Obcy: Romulus zadebiutował niedawno w kinach i przyciąga wielu widzów. Taka premiera to dobra okazja, by przypomnieć najlepsze gry osadzone w uniwersum zapoczątkowanym w 1979 roku przez Ridleya Scotta.

Spis treści

Aliens vs. Predator 2

Sequel gry z 1999 roku od studia Monolith Productions to do dziś, mimo swojego wieku, jedna z najlepszych gier, jakiej doczekało się łączone uniwersum Obcego i Predatora.

Tytuł ten pozwala przeżyć angażującą przygodę w ramach trzech kampanii fabularnych. W każdej wcielamy się w inną postać – w żołnierza Marine, w ksenomorfa, a także w kosmicznego łowcę: Predatora. Owocuje to fantastycznie zróżnicowaną rozgrywką.

Kampanie są świetnie zaprojektowane, ale o sile tej gry świadczył też w dużej mierze niezwykle wciągający tryb multiplayer, w którym także można było wcielać się w przedstawicieli każdej frakcji. Polowanie na innych graczy jako obcy to niepowtarzalne doświadczenie.

Obcy: Izolacja

Tak, tak, ta gra wylądowała już w naszym niedawnym zestawieniu najlepszych horrorów z czasów współczesnych, ale… Cóż poradzić, że to także jedna z najwspanialszych, o ile nie ta najlepsza, gra z ksenomorfami?

Przede wszystkim, żadna inna produkcja w tak fantastycznym stylu nie odwzorowuje klimatu pierwszych filmów z serii. To jak wygląda eksplorowana przez bohaterkę stacja kosmiczna, to jaką atmosferę zdołali wykreować twórcy – to po prostu fenomenalne osiągnięcie.

Wielką sztuką było też zaprojektowanie inteligencji ksenomorfów w taki sposób, by przez całą grę budziły grozę i stanowiły zagrożenie. Nawet gracze nieprzepadający za horrorami po prostu muszą w Izolację zagrać. To jeden z tych tytułów, który zapamiętuje się na zawsze.

Aliens: Dark Descent

To chyba najbardziej wyjątkowa gra z tego zestawienia i najbardziej oryginalna produkcja, nie tylko z uniwersum Obcego. Kierujemy tu bowiem grupą żołnierzy Marines, akcję obserwujemy z góry, w rzucie izometrycznym, a podczas walki kluczowe jest korzystanie z aktywnej pauzy.

Zatrzymujemy grę, by wydać rozkazy naszym postaciom. Gdzie strzelić, gdzie rzucić granat czy rozstawić działko. Wbrew pozorom, starcia z ksenomorfami w takim stylu – nie w formie typowej strzelanki – też budzą spore emocje. Tym bardziej, że gra bywa naprawdę trudna.

Ponadto, mimo nietypowej perspektywy, twórcom udało się zbudować świetną, mroczną i momentami budzącą grozę atmosferę. To spore osiągnięcie.

Aliens: Fireteam Elite

Fireteam Elite nie jest najlepszą grą kooperacyjną w historii, ale… Z tego uniwersum lepszej raczej nie znajdziemy. W momencie premiery zaoferowano trochę mało zawartości, lecz obecnie to naprawdę godna uwagi produkcja, jeśli macie znajomych, z którymi możecie zagrać.

Najważniejsze, że mechanizm strzelania po prostu sprawia niesamowitą frajdę. To klucz do sukcesu w grach tego typu – i to deweloperom udało się zrealizować świetnie. Niezależnie od tego, jaką postacią gramy.

Do wyboru mamy różne klasy żołnierzy, wyruszamy na kilkunastominutowe misje, podczas których musimy odpierać ataki obcych, a także zbuntowanych cyborgów.

Aliens vs. Predator: Extinction

Na koniec jeszcze jedna nietypowa gra. Nie dość, że strategia w uniwersum Obcego, to na dodatek strategia… dostępna wyłącznie na konsolach. Zadebiutowała na PlayStation 2 i pierwszym Xboksie.

To jednak przykład tego, jak można porządnie zaprojektować RTS-a z myślą o kontrolerze. Kojarzy się to nieco z wydanym później Halo Wars. Sednem rozgrywki jest kontrolowanie grup jednostek, a nie mikrozarządzanie bazą i wojskami.

Frakcje były odpowiednio zróżnicowane, a kampania całkiem różnorodna jak na strategię. Szkoda, że nie doczekaliśmy się żadnego remastera.

Konkurs – wygraj gadżety Lenovo Legion!

Konkurs – wygraj gadżety Lenovo Legion!

Uwaga! Lenovo Legion Gaming Community przygotowało konkurs, w którym możecie wygrać fantastyczny sprzęt gamingowe i będzie to naprawdę łatwe!

Uczestnikiem konkursu może być każda pełnoletnia osoba fizyczna zamieszkała na terytorium Polski, zarejestrowana na stronie Legion Gaming Community https://cutt.ly/gcgiveaway. Osoby, które ukończyły 13 lat, ale nie mają jeszcze 18 lat, mogą uczestniczyć w konkursie za zgodą rodzica lub opiekuna prawnego.

Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy zarejestrować się i posiadać aktywne konto na Lenovo Legion Community, a w komentarzu w dedykowanym wątku konkursowym https://cutt.ly/gcgiveaway zamieścić odpowiedź na pytanie: „Którą nagrodę chcesz wygrać i dlaczego to właśnie do Ciebie powinna powędrować ta nagroda?”

Jury konkursowe wybierze 4 osoby, które w najbardziej kreatywny sposób odpowiedzą na pytanie konkursowe. Warto brać udział, bo nagrody są zacne!

Pierwsze miejsce: klawiatura Lenovo Legion K500,

Drugie miejsce: plecak Lenovo Legion Armoured Backpack II 17″,

Trzecie miejsce: słuchawki Lenovo Legion H300,

Czwarte miejsce: myszka Lenovo Legion M300.

Do zobaczenia na forum!

Komputery Lenovo Legion Tower 5i i 7i: przegląd cech i różnic

Komputery Lenovo Legion Tower 5i i 7i: przegląd cech i różnic

Lenovo Legion to marka, która od lat cieszy się uznaniem wśród graczy, oferując im zaawansowane technologicznie komputery dostosowane do ich potrzeb. W serii komputerów Legion Tower istnieją dwie linie komputerów w różnych konfiguracjach: Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8. 

Komputery z obu linii zostały zaprojektowane z myślą o zapewnieniu użytkownikom najwyższej jakości rozgrywki, jednak różnią się pod względem specyfikacji oraz przeznaczenia. Poniżej przedstawiamy szczegółowy przegląd ich wspólnych cech oraz najważniejszych różnic.

Wspólne cechy obu modeli

1. Procesory Intel 14. generacji: zarówno Legion Tower 5i, jak i 7i są wyposażone w procesory Intel® Core™ 14. generacji, które oferują zaawansowaną architekturę hybrydową. Dzięki temu użytkownicy mogą cieszyć się płynną rozgrywką, strumieniowaniem, a także tworzeniem treści na najwyższym poziomie.

2. Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX serii 40: oba modele korzystają z najnowszych kart graficznych NVIDIA® GeForce RTX™ serii 40, zasilanych przez architekturę NVIDIA Ada Lovelace. Karty te oferują doskonałą wydajność, realistyczne wirtualne światy dzięki ray tracingowi oraz są wspierane przez sztuczną inteligencję, co przekłada się na znaczną poprawę grafiki i płynności działania w grach.

3. Pamięć DDR5: Legion Tower 5i i 7i zostały wyposażone w ultraszybką pamięć DDR5 5600 MHz, co zapewnia brak opóźnień podczas intensywnych sesji gamingowych oraz przy pracy wielozadaniowej.

4. Zaawansowane chłodzenie: w obu urządzeniach zastosowano nowoczesne rozwiązania chłodzące, które zapewniają cichą i efektywną pracę nawet podczas dużego obciążenia. Obudowy zostały zaprojektowane tak, aby maksymalizować przepływ powietrza, a opcjonalne szklane panele boczne pięknie eksponują wewnętrzne komponenty.

5. Łączność i porty: Legion Tower 5i i 7i oferują szeroką gamę portów USB-C oraz innych, umożliwiającą podłączenie nowoczesnych akcesoriów i urządzeń peryferyjnych. Oba modele wspierają także Wi-Fi 6E oraz ultraszybki Ethernet 2.5G, co gwarantuje niezawodną łączność bez opóźnień.

Kluczowe różnice między Legion Tower 5i a 7i

1. Wydajność procesora i karty graficznej: Legion Tower 7i oferuje wyższą wydajność, z możliwością konfiguracji do procesora Intel® Core™ i9-14900K oraz karty graficznej NVIDIA® GeForce RTX™ 4090. Z kolei w modelu 5i maksymalna konfiguracja obejmuje procesor Intel® Core™ i9-14900F i kartę graficzną NVIDIA® GeForce RTX™ 4070 Ti.

2. Pamięć i przechowywanie danych: Legion Tower 7i wyróżnia się większą pojemnością pamięci i przestrzeni dyskowej, oferując do 64 GB pamięci RAM i możliwość zainstalowania dysków o łącznej pojemności do 6 TB SSD i 4 TB HDD. W modelu 5i maksymalna konfiguracja pamięci to 32 GB RAM, a pojemność dysków sięga 2 TB HDD i 1 TB SSD.

3. Chłodzenie: Legion Tower 7i oferuje bardziej zaawansowane chłodzenie, w tym opcję chłodzenia cieczą o mocy do 260 W, co zapewnia jeszcze lepszą stabilność przy wysokich obciążeniach. Model 5i wyposażony jest w chłodzenie powietrzem o mocy do 180 W, co także zapewnia wydajną, ale nieco mniej zaawansowaną kontrolę temperatury.

4. Design i estetyka: Oba modele mają stylowy wygląd, ale Legion Tower 7i oferuje dodatkowe funkcje, takie jak bardziej zaawansowane efekty świetlne ARGB z możliwością ich dostrojenia za pomocą oprogramowania Legion Spectrum oraz bardziej ekskluzywne wykończenie w kolorze Storm Grey.

Lenovo Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8 to doskonałe wybory dla graczy, którzy oczekują od swojego sprzętu najwyższej wydajności i zaawansowanych funkcji. Model 7i jest skierowany do najbardziej wymagających użytkowników, którzy potrzebują sprzętu do intensywnych gier i tworzenia treści, oferując przy tym najwyższą dostępną wydajność. Z kolei model 5i jest bardziej przystępny cenowo, nadal oferując świetne parametry, które zadowolą większość graczy i entuzjastów technologii. Oba modele łączy doskonała jakość wykonania, nowoczesny design i zaawansowane technologie, co sprawia, że stanowią one solidne podstawy każdej nowoczesnej stacji gamingowej.

Najlepsze gry na podstawie filmów

Najlepsze gry na podstawie filmów

Dziś gry na podstawie filmów nie kojarzą się zapewne tak źle, jak jeszcze dekadę temu. Głównie dlatego, że… po prostu nie powstają tak często. Ba, są nawet rzadkością. Kiedyś jednak producenci dosyć regularnie nawiązywali umowy z wytwórniami filmowymi. Efekty były, mówiąc delikatnie, mieszane.

Powstało jednak kilka gier na podstawie filmowych marek, które naprawdę potrafiły pod różnymi względami zachwycić – nawet jeśli nie były perfekcyjne. Oto pięć takich właśnie tytułów.

Spis treści

Starbreeze Studios The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena PC,  wersja cyfrowa - Morele.net

Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay

Mało kto chyba pamięta już dziś o filmie Kroniki Riddicka, ale kiedy rozmawia się o grach stworzonych na podstawie filmów, to często właśnie ta adaptacja pada jako przykład jednej z najlepszych.

Gra jest świetnym połączeniem gry FPP i skradanki. Osadzona w mrocznym, futurystycznym świecie historia opowiada o ucieczce bohatera z tytułowego więzienia. Całość jest świetnie napisana i wyreżyserowana.

Walka, mimo iż nie jest tu najważniejsza, sprawia sporą satysfakcję, podobnie zresztą jak przekradanie się w cieniach ponurego zakładu Butcher Bay.

Władca Pierścieni: Powrót Króla

Władca Pierścieni: Powrót króla

Istnieje mnóstwo gier osadzonych w uniwersum Władcy Pierścieni, lecz tylko kilka powstało bezpośrednio na bazie konkretnych filmów. Powrót króla jest bez wątpienia najlepszą z nich.

To wciągająca gra akcji oferująca różnorodną rozgrywkę, głównie za sprawą faktu, że możemy tu sterować różnymi postaciami. Zabawa wygląda zupełnie inaczej, gdy sterujemy Aragornem czy Gandalfem podczas zaciętej bitwy, a inaczej, kiedy obejmujemy kontrolę nad jednym z hobbitów.

Oprawa graficzna nie zachwyca już dziś zbyt mocno, ale jeśli macie jeszcze pod ręką – przykładowo – konsolę PS2, to koniecznie poszukajcie egzemplarza tej produkcji. Warto.

4. GoldenEye 007 | GRA.PL

GoldenEye 007

Być może tytuł ten jest mniej znany w Polsce, co nie zmienia faktu, że to jedna z najbardziej kultowych gier z Nintendo 64 – będąca jednocześnie luźną adaptacją popularnego filmu o Jamesie Bondzie.

GoldenEye jest strzelanko-skradanką jedyną w swoim rodzaju. Styl rozgrywki trudno tutaj porównać do jakiejkolwiek innej gry. Szczególnie mechanizm strzelania jest wyjątkowy.

Na szczęście nawet dziś można w tego klasyka zagrać. Jest dostępny w abonamentach na konsolach Xbox oraz Nintendo Switch. To dobra pozycja dla fanów szpiegowskich klimatów.

PC Mad Max - Gry na PC - Sklep internetowy - al.to

Mad Max

Ten tytuł może wydawać się kontrowersyjny w takim zestawieniu. Mad Max od studia Avalanche nie jest bowiem idealną grą. Trudno jednak zaprzeczyć, że z pewnością jest tytułem niepowtarzalnym.

Przede wszystkim – żadna inna gra tak dobrze nie zrealizowała systemu walki za pomocą samochodów. Ścieranie się z bandytami podczas szaleńczej jazdy po pustyni sprawia po prostu niesamowitą satysfakcję, a do tego pięknie brzmi i wygląda.

Historia też jest całkiem interesująca i potrafi przyciągnąć do ekranu. Jedyną wadą jest tu tak naprawdę niezbyt ekscytujący system walki wręcz, o którym szybko jednak zapominamy, gdy wsiadamy za kierownicę potężnego wozu.

X-Men Origins: Wolverine (X360) - Gamefinity.pl

X-Men Origins: Wolverine

Film X-Men Geneza był, mówiąc delikatnie, niezbyt emocjonujący. Tym bardziej zaskoczył więc fakt, że gra X-Men Origins: Wolverine okazała się świetna, oferując wciągającą, pełną brutalnej akcji rozgrywkę.

System walki w tej grze do dziś pozostaje doskonały. Twórcy naprawdę odrobili pracę domową – czuć tu ewidentnie nutkę cyklu Ninja Gaiden, czy też hitów takich jak starsze odsłony serii God of War.

Jasne, fabuła nie powala – jednak nie o to chodzi w produkcjach tego typu. Gameplay oczarowuje, a to jest przecież najważniejsze. Szkoda tylko, że gra jest dziś trochę niedostępna. Niestety, nie załapała się do programu wstecznej kompatybilności na nowych konsolach Microsoftu…

Najlepsze odsłony serii Total War

Najlepsze odsłony serii Total War

Nie ma chyba fana strategii, czy nawet po prostu gracza, który nie miał do czynienia z serią Total War (albo chociaż o niej nie słyszał). Cykl ten doczekał się aż 16 odsłon, a kolejne przed nami. Według plotek, możemy nawet doczekać się gry osadzonej w czasach I wojny światowej… No, ale nie o tym ma traktować ten tekst.

Dziś chcemy po prostu polecić Wam pięć najlepszych – naszym zdaniem – części cyklu Total War. Każdy z pewnością znajdzie tutaj choć jedną dobrą propozycję dla siebie.

Spis treści

Total War: Attila

Niektórzy zapytają pewnie, dlaczego nie ma tutaj Total War: Rome 2, tylko właśnie Attila. Otóż, do pełni świetności rzymskiej odsłonie potrzeba jednak fanowskich modyfikacji. Attila natomiast to fantastyczna i wymagająca strategia bez żadnych dodatków – oficjalnych czy nieoficjalnych.

Jedyną wadą gry jest optymalizacja, choć w 2024 roku nie stanowi już większego problemu i powinna zadziałać na większości konfiguracji sprzętowych. W zamian otrzymujemy jednak najlepszą fizykę jednostek podczas bitew i imponujące bitwy o wioski czy miasta.

Attila rozgrywa się w okresie upadku Cesarstwa Rzymskiego. Kierowanie wschodnim lub zachodnim cesarstwem to fantastyczne doświadczenie, niezwykle trudne. Z kolei obejmowanie kontroli nad Hunami czy plemionami germańskimi to już zupełnie inna bajka. Dzięki temu gra jest naprawdę różnorodna.

Total War: Warhammer 2

W zasadzie można tu także polecić Warhammera 3, jednak – przynajmniej naszym zdaniem – druga część w wersji podstawowej oferuje najciekawszy zestaw frakcji do wyboru. Gra szczurzymi Skavenami to zupełnie inna rozgrywka niż kierowanie, przykładowo, armiami Wysokich Elfów.

Druga część trylogii wprowadziła też naprawdę angażującą kampanię, w której ostateczny cel związany jest z powstrzymaniem lub wykorzystaniem potężnego Wiru Magii. W przeciwieństwie do oryginału, od razu czuć, że tryb fabularny zaprojektowano po prostu lepiej.

Jeśli nigdy jeszcze nie próbowaliście tej wyjątkowej serii, czy raczej pod-serii Total War, to Warhammer 2 jest idealnym punktem wejścia. Później możecie dokupić pozostałe części, lub tylko pojedyncze, najciekawsze waszym zdaniem frakcje.

Total War: Shogun 2

Choć Shogun 2 obchodziło w tym roku 13 urodziny, to wciąż strategia warta polecenia. Oferuje świetną kampanię i jest jedną z najbardziej dopracowanych, bezbłędnych gier w historii serii Total War.

Dziś łatwo kupić zestaw z dodatkami w bardzo atrakcyjnej cenie. Rozszerzenia – Rise of the Samurai oraz Fall of the Samurai – są też jednymi z najlepszych dodatków, jakich doczekały się strategie od Creative Assembly. Oferują angażujące wyzwania i ciekawe, nowe rodzaje jednostek.

Klimat też robi swoje. Bitwy japońskich wojowników wyglądają świetnie, a deweloperzy zadbali także o najwyższej jakości oprawę audio pojedynków i starć lądowych oraz tych na toczonych na morzu.

Total War: Napoleon

W 2008 roku ukazało się Total War: Empire, lecz do dziś budzi raczej mieszane odczucia. Zaledwie rok później na rynek trafiło Total War: Napoleon. Tą grą twórcy udowodnili, że czasem mniejsza skala to lepszy wybór.

Skupienie się tylko na europejskich frontach wojen napoleońskich okazało się strzałem w dziesiątkę. Do tego gra pozbawiona była wielu problemów technicznych, z którym borykało się Empire.

W Napoleonie dopracowano też mechanizm bitew czy wykorzystania artylerii. Zrealizowano to wszystko na tyle dobrze, że to właśnie na bazie tej gry powstała imponująca fanowska modyfikacja przenosząca akcję do okresu I wojny światowej.

Total War: Three Kingdoms

Shogun 2 to nie jedyny Total War z akcją osadzoną w Azji. Three Kingdoms początkowo budziło kontrowersje, choćby wprowadzeniem bohaterów, czyli silnych dowódców i wojowników, ale ostatecznie ta odsłona cyklu jest dziś uznawana za jedną z lepszych i bardziej dopracowanych.

W trybie kampanii wprowadzono ciekawe nowości, jak choćby system korupcji, którą musimy zwalczać. Ponadto Three Kingdoms oferuje najlepszy i najbardziej dopracowany system dyplomacji.

Mamy też dobrą różnorodność jednostek, lepszą niż we wspomnianym Shogunie. Same bitwy są też idealne pod kątem tempa i dynamiki. Granie w tę odsłonę cyklu to po prostu sama przyjemność.

Oczywiście można też polecić klasyka, takiego jak Medieval 2, lecz gra jest już dziś po prostu trochę zbyt przestarzała pod różnymi względami. Tak czy inaczej, powyższe zestawienie jest wystarczająco różnorodne. Grajcie w Total War, bo warto.

Need for Speed – 5 najlepszych odsłon serii

Need for Speed – 5 najlepszych odsłon serii

Marka Need for Speed obchodzi w tym roku (konkretnie w grudniu) swoje trzydzieste urodziny. Tak jest – pierwsza część zadebiutowała w 1994 roku. Doczekała się aż dwudziestu pięciu głównych odsłon, nie licząc mniejszych spin-offów czy portów.

To dobra okazja, by wspomnieć – i przy okazji polecić – pięć najlepszych części cyklu.

Spis treści

Need for Speed: Porsche Unleashed

Ta wydana w 2000 roku odsłona cyklu do dziś pozostaje jedną z najbardziej wyjątkowych. Przede wszystkim dlatego, że żadna inna część serii NFS nie była w całości poświęcona tylko i wyłącznie jednej marce samochodów.

Takie podejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Gama modeli Porsche z wielu dekad jest na tyle duża i różnorodna, że brak maszyn od innych producentów absolutnie tu nie przeszkadzał.

Świetnie dobrano także dostępne trasy. Ścigamy się w różnych regionach Europy, choćby w Pirenejach, po Lazurowym Wybrzeżu czy na niemieckich autostradach.

Need for Speed: Most Wanted (2005)

Most Wanted to jedna z najbardziej cenionych części Need For Speed. Doczekała się nawet duchowego spadkobiercy o takim samym tytule – został on wydany w 2012 roku, lecz nie był tak dobry, jak oryginał.

Gra oferuje przede wszystkim świetny klimat dzięki fabule i prowadzeniu narracji niczym z filmów Szybcy i Wściekli. Do tego naprawdę doskonale zrealizowano tutaj pościgi. Ucieczki przed policją skutecznie podnoszą poziom adrenaliny.

Twórcy zadbali także o fantastyczny system sterowania i mechanizmy związane z modelem jazdy. Prowadzenie samochodów jest niezwykle przyjemne, a przecież to właśnie jest najważniejsze w grach wyścigowych.

NFS: Shift 2 Unleashed

Shift to podseria cyklu Need for Speed, którą EA chciało lekko zahaczyć o gatunek tak zwanych arcade-simów – gier wyścigowych oferujących nieco symulacyjne doznania, jak z serii typu Forza Motorsport czy nawet Gran Turismo.

Pierwsza część była niezła, ale to właśnie Shift 2 Unleashed zaoferowało naprawdę idealne wyścigowe doświadczenia. Twórcy połączyli tradycyjne, sportowe zawody wyścigowe z klimatem iście filmowym.

Szczególne wrażenie robi świetnie zrealizowany widok z kokpitu auta, który sprawia, że czujemy się, jakbyśmy faktycznie obserwowali tor oczami kierowcy. To NFS inny niż wszystkie – i dlatego wart uwagi.

Need for Speed: Hot Pursuit

Czysta adrenalina, ogromna prędkość i frajda ze zręcznościowego modelu jazdy przywodzącego na myśl cykl Burnout – to właśnie Hot Pursuit w skrócie. Doskonały, arcade’owy racer.

Nie bez powodu ta część serii oferuje tego typu wrażenia. Za grę odpowiada studio Criterion, czyli twórcy wspomnianego Burnouta. Czuć to w świetnym modelu jazdy, przez który trudno jest odłożyć kontroler.

Całość skupia się też w stu procentach na pościgach – w końcu tytuł zobowiązuje. Pędzimy po liniowych trasach, z ruchem ulicznym, uciekając przed policją. Możemy też wcielić się w przedstawicieli stróżów prawa i brać udział w gonitwie za piratem drogowym.

Need for Speed: Underground 2

Pierwszy Underground do dziś wspominany jest przez wielu graczy jako najlepszy Need for Speed, ale to druga część dopracowała i rozbudowała założenia oryginału – oferując jeszcze lepsze doznania.

Klimat nielegalnych wyścigów połączono tutaj ze strukturą otwartego świata – po raz pierwszy w cyklu. Miasto dostępne w grze nie jest jednak zbyt duże, więc nigdy nie czujemy się przytłoczeni rozmiarami mapy, jak to bywa czasem w grach typu Forza Horizon.

Fantastyczna atmosfera, doskonały model prowadzenia aut i świetna, rozbudowana customizacja samochodów. To wszystko sprawia, że właśnie NFS: Underground 2 jest dla tylu fanów serii tą najlepszą odsłoną.

TOP 5 najciekawszych gier MMO (w które wciąż możesz zagrać)

TOP 5 najciekawszych gier MMO (w które wciąż możesz zagrać)

Gatunek MMO nie jest już może tak popularny, jak w czasach świetności World of Warcraft, jednak z pewnością wciąż przyciąga miliony odbiorców. Choć nie wszystkie aktywne obecnie gry MMO są naprawdę godne polecenia, to wybraliśmy pięć tytułów tego typu, których po prostu warto spróbować.

Spis treści

Guild Wars 2

Produkcja od studia ArenaNet ma już swoje lata, ale naprawdę wciąż jest szalenie grywalna. Do tego specyficzny styl oprawy graficznej sprawia, że upływu tych lat od premiery wcale nie czuć.

Gra oferuje świetny system walki, nieco bardziej dynamiczny niż w typowych, klasycznych MMO. Podstawową kampanię można przejść za darmo. Poza tym, gra działa w systemie Buy To Play – nie mamy tu żadnego abonamentu. Kupujemy grę czy każdy dodatek z osobna i po prostu cieszymy się przygodą ile chcemy.

Guild Wars 2 wciąż może pochwalić się ogromną społecznością, a specjalny system serwerów sprawia, że podczas grupowych aktywności widzimy dookoła wielu innych graczy. Dzięki temu mamy wrażenie, że ten świat naprawdę cały czas żyje.

Final Fantasy 14

MMO od Square Enix łatwo polecić fanom dobrej fabuły, choć jednocześnie jest tutaj jeden problem. Mianowicie – podstawowa wersja gry jest dosyć przestarzała, a historia rozkręca się tak naprawdę dopiero od pierwszego dodatku: Heavensward.

To jednak nie zmienia faktu, że jeśli chodzi o fabułę w grach MMO, to FF14 jest niezaprzeczalnym królem. Do tego oferuje mnóstwo ekscytujących grupowych aktywności, choćby ośmioosobowych walk z bossami.

Gra pozwala też przejść całą podstawkę oraz dwa dodatki zupełnie za darmo, jedynie z pewnymi ograniczeniami związanymi z handlem i tego typu aspektami rozgrywki. Zdecydowanie warto dać Final Fantasy 14 szansę.

World of Warcraft

Produkcja Blizzarda miała swoje wzloty i upadki, ale obecnie znajduje się w naprawdę dobrym miejscu. Niedawno wydany dodatek to początek trylogii rozszerzeń, które mają zaoferować wciągającą i spójną opowieść. Na razie fani są zgodni, że The War Within faktycznie jest najlepszym pod względem fabularnym dodatkiem w historii gry.

Twórcy przygotowali też rozwiązania, które bardziej niż zwykle pozwalają grać bez korzystania z pomocy innych. Przygotowano na przykład specjalne lochy, które ukończymy z towarzyszami sterowanymi przez komputer.

W ramach abonamentu możemy też przetestować klasyczną wersję gry, co z pewnością warto polecić każdemu fanowi gatunku, który z jakiegoś powodu przeoczył czasy świetności WoW-a.

The Elder Scrolls Online

TESO to prężnie działające i od lat stale rozwijane kolejnymi dodatkami MMO od Bethesdy i studia Zenimax. To także chyba przygoda najbardziej zbliżona do… gry single-player.

Tak jest. Poziom misji oraz ich konstrukcja mocno przypomina to, co możecie kojarzyć z Obliviona czy Skyrima. Momentami, gdy nie spotykamy innych użytkowników, można nawet zapomnieć, że gramy w tytuł z gatunku MMO. Nawet system walki jest zaprojektowany tak, by przywodził na myśl mechanizmy rozgrywki z singlowych gier Bethesdy.

Oczywiście czuć jednak lekką różnicę, a struktura serwerów i natura gry MMO sprawia, że walka nie jest tak idealnie responsywna, jak w produkcji dla pojedynczego gracza. To nie zmienia jednak faktu, że eksplorowanie różnych krain Tamriel jest w TESO po prostu mocno angażujące i można spędzić tu wiele godzin skupiając się na fabule, a w przerwach zająć się grupowymi aktywnościami, czy nawet udziałem w wielkich bitwach PvP.

City of Heroes

To wyjątkowa pozycja w tym zestawieniu. City of Heroes zostało bowiem oryginalnie wydane w 2004 roku. Później serwery zostały zamknięte, ale to nic – w 2023 roku powstała bowiem zupełnie darmowa, kompletna i (co ważne) legalnie dostępna wersja z podtytułem Homecoming. Fanowski projekt wskrzeszenia gry dostał nawet zielone światło od wydawcy, firmy NCSoft.

To nietypowe MMO pozwala zaprojektować własnego superbohatera. Sami wybieramy nie tylko wygląd, ale i typ mocy naszej postaci. Supersiła, latanie, telekineza, strzelanie laserami – co tylko zechcemy.

Oczywiście nie musimy być bohaterem. Do wyboru możliwa jest też ścieżka złoczyńcy – na tym podziale bazuje cała gra. Od naszej moralności i sposobu wykorzystania supermocy zależy rozwój fabuły i to, co w grze robimy. W trakcie eksploracji miasta i wykonywania misji mierzymy się z przeciwnikami komputerowymi, ale gra oferuje też strefy PvP do walki z innymi graczami.

Recenzja Warhammer 40,000: Space Marine 2. Sequel bezpieczny, ale świetny

Recenzja Warhammer 40,000: Space Marine 2. Sequel bezpieczny, ale świetny

Wydany trzynaście lat temu Space Marine w końcu doczekał się sequela. Druga część serii debiutuje 6 września na PC oraz konsolach PS5 i Xbox Series. Kontynuacja jest wierna oryginałowi i nie proponuje żadnych zaskakujących nowości, ale najważniejsze, że jest po prostu świetną grą akcji.

Główny bohater to ponownie Titus. Kosmiczny marine po wydarzeniach z pierwszej części odbył już pokutę i zostaje skierowany do walki z siłami Tyranidów. Krwiożerczy kosmici – wzorowani częściowo na ksenomorfach, częściowo na dinozaurach – przeprowadzają inwazję na jedną z planet należących do Imperium. Trzeba ich za wszelką cenę powstrzymać.

Fabuła nie jest wybitna i stanowi bardziej pretekst do kolejnych walk i odwiedzania nowych lokacji. Jest też jednak jak najbardziej wystarczająca i zadowalająca, jeśli chodzi o typ gry, z jakim mamy do czynienia. Mamy tu jeden ciekawy zwrot akcji, a na dodatek fani uniwersum Warhammera 40,000 z pewnością ucieszą się z różnych subtelnych odniesień, czy nawet pewnego teasowania możliwej fabuły w kolejnej części.

Struktura misji jest niemal identyczna, jak w pierwszym Space Marine. Trafiamy na miejsce akcji i idziemy do celu – po drodze walcząc z przeciwnikami. Czasem trzeba uruchomić jakiś generator, czasem bronić czegoś przed obcymi, czasem pobrać kluczowe dane z terminala. To gra, w której nie chodzi o różnorodność zadań, a o jak najczęstsze potyczki.

Starcia z wrogami są szalenie satysfakcjonujące, brutalne i emocjonujące. W walce używamy broni palnej – może to być karabin, broń plazmowa, pistolety – oraz mieczy czy wielkiego młota. Łączenie strzelania i walki w zwarciu to norma. Trudno zresztą jednak tego uniknąć, gdy hordy wrogów często nas otaczają.

Prujemy więc do zbliżających się grup kosmitów ołowiem, by po chwili zacząć szatkować bestie mieczem łańcuchowym. Wykonujemy też efektowne finishery, by odzyskiwać pancerz. Nowość to możliwość parowania niektórych wrogich ataków, co pozwala potem czasem wykonać specjalny, mocniejszy strzał w głowę odrzuconego w taki sposób przeciwnika.

Frajda płynąca z walki wynika w dużej mierze z tego, jak starcia wyglądają. Rozpadający się na kawałki kosmici, mnóstwo efektów dookoła nas, widoczne nawet daleko w tle inne bitwy toczone przez siły Gwardii Imperialnej z najeźdźcami – Space Marine 2 jest po prostu… epickie.

Ukończenie kampanii fabularnej to kwestia ośmiu czy dziewięciu godzin, ale twórcy przygotowali też sześć misji do trybu kooperacji, które wydłużają czas rozgrywki o jakieś trzy godziny. Dodatkowe zadania wykonamy nawet bez znajomych, bo w boju mogą towarzyszyć nam po prostu komputerowi towarzysze. Misje z trybu co-opowego są ściśle powiązane z fabułą głównego trybu, co jest z pewnością fajnym rozwiązaniem.

Jakby tego było mało, deweloperzy przygotowali też tryb potyczek PvP, pozwalający walczyć z innymi graczami. Przed premierą nie mogliśmy dokładnie przetestować tego elementu multiplayerowego, lecz nawet bez niego zawartość dostępna w Space Marine 2 robi wrażenie. Gra z pewnością wypada celująco, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości i oferowanego contentu.

Oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie. Przyczepić można się tylko do niezbyt dobrze wyglądających momentami rozbryzgów krwi Tyranidów, ale jest to jednak drobnostka. Ogromne wrażenie robią nieraz lokacje – potężne imperialne budynki, wnętrze bazy odwiedzanej między misjami, wszystko to pomaga budować świetny klimat uniwersum kosmicznego Warhammera.

Space Marine 2 to gra prosta i nieprzekombinowana. Nie udaje czegoś, czym nie jest. To po prostu czysta, brutalna akcja w interesującym świecie. Jeśli tęsknicie za niczym nieskrępowaną, ekscytującą sieczką – to zdecydowanie pozycja warta uwagi.