Ten survival horror z Polski będzie hitem. Wrażenia z Holstin

Ten survival horror z Polski będzie hitem. Wrażenia z Holstin

Holstin od polskiego studia Sonka nie ma jeszcze daty premiery, ale bez wątpienia jest jednym z najciekawszych nadchodzących survival horrorów, który już zdążyli docenić gracze z całego świata.

W ciągu ostatnich trzech lat twórcy w sprytny sposób zwracali na grę uwagę. Udostępnili dwie różne wersje demonstracyjne gry, krótkie fragmenty, które pozwoliły ocenić założenia fabularne, atmosferę i gameplay. Teraz na Steamie obecne jest kolejne, najbardziej dopracowane demo.

Akcja gry osadzona jest roku 1992 w małej, fikcyjnej miejscowości Jeziorne-Kolonia nieopodal Olsztyna. Nieudany eksperyment doprowadził tam do powstanie dziwnej, niebezpiecznej i panoszącej się wszędzie mazi, która zagraża mieszkańcom – a niektórych zamienia w groźne potwory.

Nasz bohater trafia do miasta, by odnaleźć swojego zaginionego przyjaciela. Szybko musi dostosować się do niezbyt idealnych warunków, które zastaje na miejscu. Poznaje pierwszych sojuszników w walce z czającymi się dookoła okropnościami, zdobywa broń, poznaje tajniki eksploracji.

Świat gry jest ponury, ale jednocześnie fascynujący i wręcz przesiąknięty polskością. Choć Holstin spodobał się wielu graczom z różnych krajów, to bez dwóch zdań Polacy docenią tę produkcję najbardziej. Wszelkie odniesienia i nawiązania do znanych postaci, wydarzeń, popkultury lat 90. nie są tu wplecione na siłę, ponieważ idealnie wpleciono je do miejsca akcji i okresu historycznego.

Ten horror nie zwraca jednak uwagi wyłącznie świetnym klimatem, bo oferuje też wciągającą i dopracowaną rozgrywkę. Podczas zwiedzania różnych lokacji i rozwiązywania prostych zagadek środowiskowych akcję obserwujemy w rzucie izometrycznym, ale to się jednak zmienia, gdy celujemy z broni palnej – wtedy już kamera przenosi się za plecy bohatera. To nietypowe, ale niezwykle udane rozwiązanie, które robi wrażenie.

Odnośnie kamery, warto też dodać, że możemy dowolnie obracać ją dookoła, co sprawia, że zwiedzanie obszarów jest ciekawsze, a twórcy mogli pozwolić sobie na rozmieszczenie w świecie większej liczby przedmiotów, schowków czy elementów zagadek – które mogą polegać na przykład na szukaniu bezpieczników, tajnych przejść czy różnych skrytek.

Walka nie jest przesadnie wymagająca, choć musimy uważnie celować, by nie marnować amunicji. Największym problemem jest konieczność dbania o zapas pocisków, ale też innych przydatnych przedmiotów. W końcu mamy do czynienia z rasowym survival horrorem, więc na nadmiar zapasów nigdy w Holstin nie będziemy cierpieć.

Gra bez wątpienia zwraca też uwagę stylem oprawy graficznej. Grafika jest pikselowa, w stylu retro, jednak ma sznyt nowoczesności. Wszystko to udało się osiągnąć dzięki autorskiemu silnikowi przygotowanemu przez deweloperów. Na dodatek gra działa bezproblemowo, a nawet przedpremierowe dema praktycznie pozbawione są błędów.

Warto też wspomnieć o dubbingu, który jest po prostu fantastyczny. Polscy aktorzy spisali się na medal, a dialogi i wypowiedzi postaci są też świetnie napisane – wszystko to pomaga budować niesamowicie dobry, swojski klimat.

Choć Holstin może ukazać się dopiero w 2026 roku, to bez dwóch zdań jedna z najciekawszych polskich gier, na które warto czekać. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji przetestować dema, koniecznie znajdźcie je na Steamie – nie pożałujecie.

Recenzja Ruffy and the Riverside. Pomysłowa platformówka

Recenzja Ruffy and the Riverside. Pomysłowa platformówka

Niezależne gry platformowe to całkiem popularna nisza na Steamie. Różne niedoskonałości często nadrabiają ogromnymi pokładami kreatywności – i taką właśnie produkcją jest Ruffy and the Riverside.

Debiutancki projekt studia Zockrates Laboratories nie zadowoli wszystkich, a szczególnie hardkorowych fanów gatunku. Jest to bowiem gra platformowa, która nie stawia na pierwszym miejscu dużego wyzwania i walki z poziomem trudności, a przede wszystkim radosną eksplorację.

Trafiamy to nieźle przemyślanego, bajkowego świata, który wygląda jak ręcznie rysowana kreskówka. Założenia fabularne związane są oczywiście z jakimś złem, które zagraża krainie… Powiedzmy jednak sobie szczerze – warstwa narracyjna raczej mało kogo w tego typu produkcjach obchodzi.

Trzeba jednak powiedzieć, że dialogi bywają zabawne, a postaci mają swój urok. Można by powiedzieć, że byłaby to niezła propozycja dla młodszych graczy, lub dla starszych grających z siedzącą obok pociechą, jednak twórcy nie przygotowali polskiego tłumaczenia. To skreśla tę pozycję jako odpowiednią dla dzieci.

Rozgrywka opiera się na zwiedzaniu świata składającego się z kilku obszarów. Gra wskazuje nam aktualny cel na mapie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić każdy kąt, poszukać znajdziek i pobocznych wyzwań, najczęściej związanych z prostymi zagadkami środowiskowymi.

Wiele zadań związanych jest z głównym elementem rozgrywki w Ruffy and the Riverside, czyli podmienianiem tekstur. Możemy na przykład przenieść teksturę drewna na kamienny słup w morzu, by zamienić go w słup z drewna – ten drugi przewróci się i stworzy kładkę, po której przejdziemy.

Zamienione w drewno głazy blokujące przejście możemy zniszczyć pięściami, czasem przyda się zamiana wody w lawę, a czasem po prostu zamieniamy miejscami różne strzałki czy liczby, aby dopasować je odpowiednio – zależnie od aktualnego wyzwania i podpowiedzi, które zawsze czają się gdzieś w okolicy.

Pomysł z zamianą tekstur jest fenomenalny, chociaż w praktyce nieco rozczarowuje fakt, że nie możemy za bardzo eksperymentować z tą mechaniką rozgrywki. Czasem wydaje się, że jakieś rozwiązanie będzie idealne, ale okazuje się, że twórcy go nie przewidzieli. Możemy więc robić tylko to, co zaplanowali w danej sytuacji deweloperzy.

Trzeba też podkreślić, że – jak na platformówkę – mało w grze elementów platformowych, a rozgrywka jest po prostu łatwa, co zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu. Tytuł nadrabia jednak wyjątkowo przyjemną oprawą audiowizualną i ciekawymi zagadkami. Połączenie trójwymiarowego otoczenia i dwuwymiarowych postaci wygląda w ruchu fantastycznie.

Z pewnością widać też talent twórców do projektowania poziomów. Każdy zakamarek jest przemyślany, żadna przeszkoda, pagórek czy przepaść nie jest tu przypadkowa. Dobry level design odczuwamy szczególnie, gdy staramy się zdobywać wszystkie monety i znajdźki.

Ostatecznie Ruffy and the Riverside to przyjemna i pomysłowa, ale też łatwa – i to warto podkreślić – gra platformowa. Warto dać jej szansę, bo ma swój niepowtarzalny urok, choć najlepiej poczekać, aż będzie lekko przeceniona.

Zacięta walka na Suzuce! Finał Lenovo Simracing Tour rozstrzygnięty

Zacięta walka na Suzuce! Finał Lenovo Simracing Tour rozstrzygnięty

5 lipca na wirtualnym torze Suzuka odbył się długo wyczekiwany finał Lenovo Simracing Tour 2025. Było to zwieńczenie serii wyścigów, które od tygodni przyciągały najlepszych polskich simracerów.

Blisko 100 kierowców rywalizowało w eliminacjach, ale tylko 13 najlepszych zasiadło na starcie finału, by stoczyć ostatnią i najważniejszą batalię – na 27 wymagających okrążeniach jednej z najbardziej kultowych tras w świecie motorsportu.

Zmagania toczyły się w najnowszej odsłonie gry F1 25, która wnosi do simracingu jeszcze więcej realizmu – zarówno pod względem fizyki jazdy, jak i oprawy wizualnej. Uczestnicy mogli w pełni wykorzystać zaawansowane systemy wspomagania, realistyczną degradację opon i dynamiczne warunki pogodowe, co sprawiło, że każda decyzja strategiczna miała ogromne znaczenie.

Najlepiej w tych warunkach odnalazł się zOneSikk (Alpine), który od samego początku narzucił mocne tempo i nie oddał prowadzenia aż do końca. Za swoją znakomitą jazdę został nagrodzony laptopem Lenovo Legion 5i – maszyną stworzoną z myślą o najwyższej wydajności w grach. Drugie miejsce zajął Toro_120 (Alpine), który w nagrodę otrzymał monitor ultrapanoramiczny Lenovo R45w-30 – idealny do śledzenia toru i rywali bez utraty koncentracji. Trzecie miejsce na podium wywalczył MMaxiSky (McLaren), który wróci do domu z konsolą Lenovo Legion Go S z systemem SteamOS – przenośną potęgą gamingową w kompaktowym formacie.

To jednak nie koniec niespodzianek – wszyscy finaliści Lenovo Simracing Tour, bez względu na miejsce na mecie, otrzymali w prezencie od Lenovo bezprzewodowe słuchawki Legion H600. To forma podziękowania za ich pasję, talent i sportową postawę, którą pokazali nie tylko w finale, ale i w całej serii.

Finałowy wyścig był pokazem tego, czym powinien być esportowy simracing: czysta walka, żadne kary, fair play i wysoki poziom rywalizacji. To właśnie dzięki takim wydarzeniom jak Lenovo Simracing Tour, środowisko wirtualnych wyścigów rośnie w siłę i zyskuje coraz większe uznanie zarówno wśród graczy, jak i fanów motorsportu.

Organizatorzy dziękują wszystkim uczestnikom i partnerom wydarzenia – i już zapowiadają, że to nie koniec esportowych emocji w wykonaniu Lenovo. Do zobaczenia na kolejnej linii startu!

Lenovo Legion oficjalnym partnerem Esports World Cup 2025

Lenovo Legion oficjalnym partnerem Esports World Cup 2025

Lenovo zostało oficjalnym partnerem sprzętowym Esports World Cup 2025 – największego na świecie wydarzenia e-sportowego.

Podczas rozgrywek zawodnicy będą korzystać z komputerów i laptopów z serii Legion, a także z urządzeń peryferyjnych zaprojektowanych z myślą o wymagających rozgrywkach turniejowych.

Współpraca została ogłoszona 1 lipca przez Fundację Esports World Cup i Lenovo. Zgodnie z komunikatem, sprzęt Legion zostanie wykorzystany zarówno w strefach turniejowych, jak i treningowych. Organizatorzy podkreślają, że celem jest zapewnienie stabilności, wydajności i komfortu gry na najwyższym poziomie.

Zawodnicy będą korzystać m.in. z komputerów Lenovo Legion Tower 7i oraz Tower 5i, wyposażonych w karty graficzne NVIDIA GeForce RTX odpowiednio 5080 i 5070 Ti. Oba modele dysponują rozbudowanymi systemami chłodzenia (Legion Coldfront), a także szeroką gamą portów, co jest istotne przy konfiguracjach wymagających podłączenia wielu urządzeń jednocześnie.

Na miejscu dostępne będą także laptopy Legion Pro 7i, które mają umożliwić zawodnikom pracę i trening również poza stanowiskami stacjonarnymi. Modele te wykorzystują karty graficzne GeForce RTX 5090 i wyświetlacze OLED o przekątnej 16 cali. Zastosowany system chłodzenia pozwala utrzymać wysoką wydajność nawet przy dużym obciążeniu sprzętu.

Partnerstwo obejmuje również wspólne działania promocyjne, transmisje cyfrowe i obecność Lenovo w strefach festiwalowych. Uczestnicy wydarzenia będą mogli wypróbować sprzęt Legion na miejscu oraz wziąć udział w aktywnościach skierowanych do fanów.

Esports World Cup 2025 odbędzie się w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej, w dniach 7 lipca – 24 sierpnia. W programie zaplanowano 25 turniejów w 24 grach, z udziałem około 2000 zawodników reprezentujących ponad 100 krajów. Łączna pula nagród wyniesie ponad 70 milionów dolarów, co czyni tegoroczną edycję rekordową pod względem finansowym.

Oprócz rywalizacji, wydarzenie zaoferuje również atrakcje dla odwiedzających – m.in. koncerty, strefy cosplay, stanowiska retro gamingowe czy kawiarenki tematyczne. Dla widzów śledzących wydarzenie online przygotowane zostaną dodatkowe materiały – także we współpracy z Lenovo, które zapowiedziało m.in. relacje zza kulis i prezentacje sprzętu wykorzystywanego przez zawodników.

Recenzja Lost in Random: The Eternal Die. Przyjemny Hades-like

Recenzja Lost in Random: The Eternal Die. Przyjemny Hades-like

Są gry, które niezwykle mocno inspirują się innymi produkcjami. Tak jak Lost in Random: The Eternal Die inspiruje się hitowym Hadesem. Nie ma w tym jednak nic złego, bo rozgrywka po prostu sprawia frajdę.

Jeśli gameplay jest przyjemny, to czy powinniśmy narzekać, że gra mocno przypomina inną? Raczej nie – szczególnie, gdy twórcy starają się do znajomej formuły i struktury wpleść własne, ciekawe pomysły. W tym przypadku tak się właśnie stało. The Eternal Die nie jest najlepszym roguelitem roku, ale zapewni wiele godzin dobrej zabawy.


Gdy tylko zaczynamy grać, poruszać się, obserwować jak postać płynnie porusza się po mapie, od razu czujemy, że to – brzydko mówiąc – „klon” Hadesa. Taka sama perspektywa, bardzo podobne odczucia towarzyszące temu, jak zachowuje się kontrolowana przez nas postać.

Przemierzamy kolejne pomieszczenia, w którym najczęściej walczymy z wrogami – czasem zamiast tego musimy omijać pułapki. Po wszystkim otrzymujemy nagrodę i przechodzimy do następnej komnaty, by wreszcie dotrzeć do walki z bossem i dzięki temu zyskać szansę na pokonanie go oraz przejście do następnej krainy. Brzmi znajomo, prawda?

Po każdym zgodnie wracamy do bazy wypadowej, gdzie – zgodnie z utrwalonymi już zasadami gatunku – możemy ulepszyć broń, nabyć nowe umiejętności pasywne, czy nawet wymienić garderobę. Z czasem pojawiają się dodatkowe opcje, bo nie wszystko dostępne jest od początku. Przykładowo, najpierw musimy spotkać kowala podczas rozgrywki, by zaprosić go do bazy i być w stanie odblokować nowy rodzaj broni.

Niestety twórcy przygotowali tylko cztery rodzaje broni, czyli podstawowy miecz, a także łuk, buławę oraz włócznię. Każda co prawda zupełnie różni się od pozostałych, jednak w podobnych grach arsenał jest zazwyczaj nieco większy. To jednak w zasadzie jedyna większa wada The Eternal Die.

Walka jest płynna, sterowanie responsywne, a pokonywanie wrogów sprawia sporo satysfakcji, szczególnie w późniejszych etapach i podczas bardziej wymagających potyczek. Starcia urozmaica stosowanie magicznych zdolności, a nawet rzutów kością – magiczną kością, która stale nam towarzyszy niczym wierny psiak.

Kiedy rzucimy kością w wybrane miejsce, zadajemy tam obrażenie obszarowe. W trakcie gry możemy rozwijać bohaterkę i wybierać takie ulepszenia, które zmodyfikują tego typu ataki – sprawiając na przykład, że przy rzucie kością, jeśli wypadnie na niej konkretna liczba oczek, zadamy wrogom dodatkowe obrażenia. Ciekawych upgrade’ów tego rodzaju jest tu kilka.

Rozwój postaci w trakcie jednego podejścia do gry i przemierzania wrogich krain opiera się na układaniu zdobytych ulepszeń na ograniczonym obszarze. Musimy odpowiednio dobierać kolejne wzmocnienia, tym bardziej że niektóre potrafią wchodzić między sobą w interakcje. To dobrze przemyślany system, choć nie pozwala na tworzenie zbyt wielu różnych buildów.

Na uwagę zwraca z pewnością styl graficzny. Podobnie jak w oryginalnym Lost in Random, gra przypomina pod względem wizualnym filmy Tima Burtona. Całość zrealizowano z pomysłem, modele wrogów i postaci potrafią zaciekawić, a jednocześnie rozgrywka i walka są po prostu czytelne. Cały czas widzimy, co się dzieje na ekranie i nic nie odwraca uwagi od pola bitwy.

Lost in Random: The Eternal Die to po prostu dobry roguelite. Znajomość oryginału nie jest absolutnie wymagana – to zupełnie inne gry. Mamy oczywiście do czynienia z grą wyraźnie i mocno inspirowaną serią Hades, jednak w żadnym stopniu nie jest to coś, co przeszkadza w czerpaniu przyjemności z rozgrywki.

Wrażenia z Anvil Empires. Średniowieczne MMO jedyne w swoim rodzaju

Wrażenia z Anvil Empires. Średniowieczne MMO jedyne w swoim rodzaju

Twórcy Foxhole wracają z nową grą sieciową. Zmienia się setting, ale podstawy pozostają niezmienione – ponownie otrzymujemy hardkorową, wymagającą współpracy i przemyślanej taktyki produkcję.

Anvil Empires przenosi akcję do czasów średniowiecznych, zamiast realiów przywodzących na myśl I czy II wojnę światową z Foxhole. Wojna i rywalizacja to jednak nadal główne założenia tego nietypowego MMO.

Udostępnione niedawno demo pozwoliło przetestować tylko fragment tego, co zaoferuje pełna wersja i skupiało się na bitwie, oblężeniu sporej twierdzy. Jedna frakcja zajmowała się obroną, a druga ofensywą. W walce brało udział kilkuset wojowników – a każdym, rzecz jasna, sterował inny gracz.

To właśnie stanowi o wyjątkowym charakterze gier studia Siege Camp. Nie liczy się w nich indywidualny poziom umiejętności, nie ma tu miejsca dla pojedynczych bohaterów, najważniejsza jest zespołowa praca od samego początku. Nic nie dzieje się tutaj bez ingerencji i aktywności graczy, nawet produkcja broni. Wytwarzanie mieczy, zbroi, a nawet dostarczanie ich do obozów armii – wszystkim tym, całą logistyką także zajmują się użytkownicy.

Demo nie pozwoliło oczywiście zapoznać się z pełnym wymiarem logistycznego gameplayu, zamiast tego oferując możliwość dokładnego sprawdzenia systemu walki. Dołączając do frakcji nacierającej na zamek szybko można zdać sobie sprawę, jak ważne jest porozumiewanie się z innymi – używanie czatu głosowego jest w Anvil Empires niezwykle ważne.

Krótka rozmowa z nieznajomymi towarzyszami boju, sprawna komunikacja, ustalenie kilku rzeczy – to wszystko wystarczyło, by zaplanować początek oblężenia. Na początku trzeba więc udać się spod wrogiego zamku do bazy, by zbudować tam machiny oblężnicze – taran i trebusze. Można pomagać w tym osobiście, lub – jeśli nie ma takiej potrzeby – poczekać, aż ktoś taką robotę wykona, unikając jednocześnie ostrzału łuczników rozstawionych na murach.

Kiedy gracze przyprowadzą machiny oblężnicze, trzeba je odpowiednio ustawić, przysunąć do murów. Później ktoś musi zająć się ich obsługą, podczas gdy inni zajmują pozycje przed rozpoczęciem ataku na mury – przygotowują się do niesienia i rozstawiania drabin, po których będą się wspinać.

Wreszcie zaczyna się otwarta walka, atakujący wchodzą na mury, a zza ich pleców prosto na obrońców zamku lecą pociski z katapult. Chaos wojny trwa w najlepsze, nie braknie oczywiście obrażeń od sojuszników, którzy nieostrożnie machają mieczami i źle celują z łuków. To wszystko jednak ma swój niepowtarzalny urok.

System walki nie jest przesadnie rozbudowany, ale całkiem wymagający. Jeśli otrzymamy cios w głowę, najpewniej od razu zginiemy – trzeba więc uważać, a pozycjonowanie ma ogromne znaczenie. Podobnie zresztą jak odpowiednie ustawianie się w formacje z naszymi towarzyszami. Akcję obserwujemy, jak w Foxhole, od góry.

W testach brało udział sporo graczy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z podobną produkcją – ale zabawa i tak była przednia. Widać tu niesamowity potencjał pełnej wersji, w której konflikt będzie praktycznie nieprzerwany. Wojna jest bowiem podstawą całej rozgrywki i będzie trwała nawet bez nas, gdy wylogujemy się z serwera.

Anvil Empires nie ma jeszcze ustalonej daty premiery. Możliwe, że ukaże się dopiero w 2026 roku – i to najpewniej w dziale Wczesnego Dostępu. Jest to jednak bez wątpienia jedna z tych wyjątkowych produkcji, na które warto czekać. Pod warunkiem, że lubimy być częścią wielkiej społeczności sieciowej gry MMO.

Napędzając innowacje

Napędzając innowacje

Lenovo i F1® wspólnie wkraczają w przyszłość i wykorzystują sztuczną inteligencję, by zwiększyć efektywność działań technicznych

  • F1® i Lenovo podjęły współpracę, w ramach której testują najnowsze komputery Lenovo wykorzystujące sztuczną inteligencję – zarówno na torze, jak i w Centrum Mediów i Technologii F1® w Wielkiej Brytanii
  • Wyniki pierwszych testów modelu ThinkPad X9 Aura Edition są bardzo obiecujące, co oznacza rozpoczęcie kolejnego etapu sprawdzania sprzętu
  • Już wstępne testy pozwoliły zauważyć, w jaki sposób urządzenia wspomagane przez sztuczną inteligencję mogą usprawnić realizację codziennych zadań i ambitnych celów F1® w zakresie zrównoważonego rozwoju
  • To kolejny kamień milowy we współpracy F1® z Lenovo – firmą, która jest globalnym partnerem Formuły 1. Obie organizacje stale proponują innowacyjne rozwiązania, które pozwolą działać szybciej, w inteligentniejszy sposób, by prowadzić do zrównoważonych rozwiązań przyszłości

23 czerwca 2025 roku –PrzedstawicieleF1® i Lenovo ogłosili w Centrum Technicznym Wyścigów pozytywne wyniki testów laptopa ThinkPad X9 Aura Edition, wspomaganego przez sztuczną inteligencję, i przedstawili potencjalne możliwości zastosowania nowych inteligentnych komputerów w sportach motorowych.

Wieloletnia współpraca obu marek koncentruje się na wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań i poprawianiu wydajności. F1® tym razem przetestowała wspomagany przez sztuczną inteligencję komputer Lenovo w Centrum Technicznym Wyścigów podczas wydarzenia FORMULA 1 Heineken Chinese Grand Prix 2025. Sprzęt wykorzystano do przetwarzania danych wyścigu i wsparcia działań operacyjnych. Testy były przełomowym krokiem dla przetwarzania brzegowego wspomaganego przez sztuczną inteligencję w najbardziej zaawansowanym pod względem ilości danych sporcie na świecie.

Roberto Dalla, dyrektor techniczny Formuły 1, powiedział: „Komputer Lenovo ThinkPad X9 Aura Edition obrazuje postęp w dziedzinie inteligentnych technologii, płynnie łączy zaawansowane funkcje, takie jak Smart Modes, Smart Share i Smart Care, które mieliśmy okazję przetestować podczas wydarzenia FORMULA 1 Heineken Chinese Grand Prix 2025.

Dzięki platformie Intel Lunar Lake i funkcjom Copilot+ urządzenie zapewnia wysoką wydajność i energooszczędność, tym samym wspomaga nasze ambitne plany osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla netto przed końcem obecnej dekady.

W świecie Formuły 1, w którym liczy się każda sekunda, innowacje takie jak ta pozwalają naszym zespołom na szybsze przetwarzanie danych, płynniejszą współpracę, skuteczniejszą komunikację i możliwość prowadzenia wielokrotnie nagradzanych międzynarodowych transmisji dla kibiców na całym świecie”.

„Obserwowanie testów naszego innowacyjnego komputera AI w jednym z najbardziej stresujących środowisk – podczas weekendu F1® Sprint – było dla nas niezwykle emocjonujące” – skomentował dr Tolga Kurtoglu, Chief Technology Officer w Lenovo.

„Dzięki naszej współpracy z F1® jesteśmy w stanie przesuwać granice innowacji technologicznych w sportach motorowych i wspierać nie tylko realizację wyścigów, ale także tworzyć niezapomniane widowisko dla fanów na całym świecie. Przeprowadzone niedawno testy potwierdzają, że sprzęt wykorzystujący sztuczną inteligencję ma potencjał, by usprawnić tworzenie treści i opowiadanie historii oraz przenieść kibiców w samo centrum akcji”.

Centrum Techniczne Wyścigów F1® to tymczasowe, przenośne centrum technologiczne wznoszone na miejscu podczas każdej imprezy. Służy jako centralny punkt pozyskiwania danych i informacji, które są następnie przesyłane do Centrum Mediów i Technologii w Wielkiej Brytanii, czyli serca działalności nadawczej F1®. Centrum Techniczne Wyścigów musi być kompaktowe, wydajne i niezawodne, aby zapewniać nieprzerwane działanie krytycznych usług, takich jak system pomiaru czasu czy system telemetryczny. 

Produkty Lenovo – od laptopów i tabletów, przez stacje robocze, monitory i serwery, po smartfony Motorola – są ściśle zintegrowane z infrastrukturą Centrum i umożliwiają personelowi F1® monitorowanie kluczowych działań podczas wyścigu. Nowe funkcje dostępne w laptopie ThinkPad X9 Aura Edition mogą pomóc F1® usprawnić komunikację i zdalną współpracę, umożliwić płynne udostępnianie treści między różnymi urządzeniami oraz przyspieszyć przetwarzanie danych, co pozwoli na szybszy wgląd w wyniki, a tym samym na podjęcie przemyślanych decyzji strategicznych. Dzięki całodziennej pracy baterii[1] i wytrzymałości zgodnej z normami wojskowymi[2] komputery Lenovo wspomagane przez AI poprawiają wydajność i mobilność oraz wydłużają czas działania, co ostatecznie przełoży się na bogatsze, bardziej immersyjne wrażenia dla kibiców na całym świecie.

Ponadto testy wykazują, że wysokowydajne komputery osobiste Lenovo są nie tylko energooszczędne, ale także przyczynią się do zmniejszenia ilości sprzętu wymaganego podczas każdego wyścigu. Użycie bardziej wydajnych urządzeń sprawia, że nie jest już konieczne transportowanie wielu urządzeń z miejsca jednego wyścigu do drugiego, co ogranicza zużycie energii – także do chłodzenia podczas wydarzenia sportowego – czy emisje powstałe podczas transportu. Tym samym obie marki przyczyniają się do wykorzystania inteligentnych rozwiązań w celu działania w bardziej zrównoważony sposób.

W związku z sukcesem pierwszych testów w Szanghaju Formuła 1 i Lenovo zamierzają dalej rozwijać możliwości komputerów AI i innych zaawansowanych technologii podczas całego sezonu 2025. Choć wydajność na torze pozostaje kwestią kluczową, to głównym celem współpracy jest ciągłe podnoszenie jakości transmisji i dostarczanie wrażeń kibicom, aby mogli poczuć się, jakby byli w centrum sportowych rozgrywek.


[1] Oświadczenia dotyczące czasu pracy baterii są przybliżone i oparte na wewnętrznych testach w optymalnych warunkach przy użyciu zestawu testów MobileMark25. Rzeczywista wydajność baterii jest różna i zależy od wielu czynników, w tym konfiguracji i sposobu użytkowania urządzenia, oprogramowania, warunków pracy, funkcji bezprzewodowych, ustawień zasilania i jasności ekranu. Maksymalna pojemność baterii ulega zmniejszeniu wraz z czasem i użytkowaniem – jest to normalne.

[2] Normy MIL-SPEC Departamentu Obrony USA określają metodologię testowania produktów pod kątem obciążeń środowiskowych w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych. Firma Lenovo testuje urządzenia pod kątem niebezpiecznych warunków fizycznych i środowiskowych, zgodnie z wybranymi kategoriami i procedurami normy MIL-STD-810H w celu określenia ich trwałości. Takie testy nie stanowią gwarancji przyszłej wydajności w tych warunkach testowych.

Hades II: „The Unseen Update” – wielki krok ku pełnej premierze

Hades II: „The Unseen Update” – wielki krok ku pełnej premierze

Supergiant Games nie zwalnia tempa. Kilka dni temu na platformach PC (Steam i Epic Games Store) pojawiła się trzecia duża aktualizacja do Hades II w wersji Early Access. „The Unseen Update” to najbardziej rozbudowany patch, jaki dotąd otrzymała gra, i jednocześnie ostatni przed premierą pełnej wersji 1.0, którą zapowiedziano na późniejszy okres 2025 roku.

Aktualizacja wprowadza szereg istotnych zmian, które odświeżają i pogłębiają rozgrywkę. Najważniejszym elementem są ukryte aspekty wszystkich broni Nocturnal Arms – to unikalne warianty, które całkowicie zmieniają styl walki i pozwalają graczom odkrywać nowe taktyki. Kolejną nowością jest Vow of Rivals, czyli trudniejsze wersje starć z wybranymi przeciwnikami dla tych, którzy szukają większych wyzwań.

Do gry dodano także Godsent Hexes, czyli połączenie magii Selene z darami olimpijskich bogów, oraz poprawiono działanie jednego z kluczowych oręży – Flames of Ygnium, który zyskał szybszy i bardziej dynamiczny styl walki. Gracze mogą również liczyć na nowe historie, dialogi i spotkania z postaciami, a także na świeże utwory muzyczne, w tym kompozycje zespołu Scylla & the Sirens.

Hades II od dnia premiery Early Access cieszy się znakomitymi opiniami. Na Steamie gra utrzymuje ocenę „Bardzo pozytywne” (94% pozytywnych recenzji przy ponad 60 tysiącach opinii). Najnowsza aktualizacja spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem – społeczność chwali zarówno nowe mechaniki, jak i dopracowanie istniejących elementów gry.

„The Unseen Update” to ostatni tak obszerny patch przed pełną premierą gry. Supergiant Games skupia się teraz na domknięciu wątków fabularnych, dodaniu osiągnięć i przygotowaniu gry do wersji 1.0, która pojawi się na PC oraz na zapowiadanym Switch 2. Choć dokładna data wydania nie jest jeszcze znana, gracze mogą spodziewać się jej w drugiej połowie 2025 roku.

Rwij i rozdzieraj z Lenovo Legion Pro 7i – nowy wymiar grania z kartą GeForce RTX 5090

Rwij i rozdzieraj z Lenovo Legion Pro 7i – nowy wymiar grania z kartą GeForce RTX 5090

Wydajność, która przekracza dotychczasowe granice. Styl, który nie idzie na kompromisy. Technologia, która wyprzedza swoją epokę. Tak w skrócie można opisać nową odsłonę laptopa Lenovo Legion Pro 7i w wersji 16IAX10H, wyposażoną w najnowszą kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 5090. To nie tylko aktualizacja specyfikacji – to prawdziwy skok pokoleniowy, który zmienia sposób, w jaki myślimy o mobilnym gamingu.

Nowa generacja kart graficznych opartych na architekturze NVIDIA Blackwell przynosi ze sobą cały zestaw przełomowych technologii, które mają jeden wspólny cel: zapewnić graczowi przewagę. DLSS 4 z Multi-Frame Generation to najbardziej zaawansowane rozwiązanie upscalingowe, jakie do tej pory trafiło na rynek. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego karta graficzna potrafi generować dodatkowe klatki na podstawie istniejących klatek animacji, bez dodatkowego obciążania CPU czy GPU. Efekt? Płynność obrazu znacznie wykraczająca poza możliwości tradycyjnego renderingu – nawet przy najwyższych ustawieniach graficznych.

Ray tracing, czyli technologia śledzenia promieni, również doczekał się kolejnej ewolucji. Dzięki nowym rdzeniom RT, karta NVIDIA GeForce RTX 5090 potrafi generować oświetlenie, odbicia i cienie z niespotykaną wcześniej dokładnością i realizmem – i to bez dramatycznego spadku wydajności. W grach takich jak DOOM: The Dark Ages światło dynamicznie reaguje na otoczenie, tworząc oprawę wizualną, która potrafi zaskoczyć nawet weteranów tej serii.

W rozgrywce sieciowej ogromne znaczenie ma czas reakcji, a tu z pomocą przychodzi NVIDIA Reflex 2 – druga generacja technologii redukującej opóźnienia. Poprzez synchronizację działania procesora, karty graficznej i monitora Reflex 2 zmniejsza czas między naciśnięciem klawisza a wykonaniem akcji w grze. W tytułach FPS i e-sportowych może to oznaczać różnicę między zwycięstwem a porażką. Nowa wersja Reflex nie tylko obniża latency, ale także daje graczowi narzędzia do jego monitorowania i kontroli.

Kolejnym elementem, który składa się na nową jakość doświadczenia, jest Max-Q – zestaw algorytmów i funkcji zaprojektowanych z myślą o laptopach. Max-Q dba o to, by karta graficzna działała z maksymalną efektywnością energetyczną, nie przegrzewała się i nie hałasowała, nawet podczas intensywnego obciążenia. To właśnie dzięki tej technologii możliwe jest zamknięcie potężnej mocy GeForce RTX 5090 w tak smukłej i mobilnej obudowie jak Lenovo Legion Pro 7i.

Nie sposób nie wspomnieć o technologiach AI, które w tej generacji sprzętu nabierają jeszcze większego znaczenia. RTX AI to zestaw funkcji opartych na zaawansowanej sztucznej inteligencji, które usprawniają nie tylko samą rozgrywkę, ale również tworzenie treści. Dynamiczne skalowanie obrazu, poprawa ostrości, automatyczne dopasowanie ustawień graficznych do preferencji gracza, a nawet pomoc w streamingu i obróbce materiałów wideo – wszystko to działa w tle, wykorzystując moc układów Tensor i dedykowanych jednostek obliczeniowych.

Lenovo Legion Pro 7i z kartą GeForce RTX 5090 nie jest po prostu kolejnym gamingowym laptopem. To urządzenie stworzone z myślą o przyszłości – takiej, w której granice między komputerem stacjonarnym a laptopem zacierają się zupełnie. Dzięki połączeniu mocy obliczeniowej, inteligentnych technologii i doskonale zoptymalizowanej konstrukcji, Legion staje się narzędziem, które pozwala graczom nie tylko wejść do gry, ale zdominować ją od pierwszej sekundy.

The Alters – polski survival psychologiczny, który zachwyca graczy

The Alters – polski survival psychologiczny, który zachwyca graczy

13 czerwca na PC i konsolach zadebiutowała jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku – The Alters od 11 bit studios. Twórcy znani z takich tytułów jak This War of Mine czy Frostpunk ponownie postawili na połączenie emocjonalnej narracji z trudnymi wyborami moralnymi, tym razem przenosząc graczy w realia sci-fi z silnym akcentem psychologicznym.

W The Alters wcielamy się w Jana Dolskiego, kosmicznego górnika uwięzionego na nieprzyjaznej planecie. Jego jedyną szansą na przetrwanie jest stworzenie „alterów” – swoich alternatywnych wersji, z których każda reprezentuje inne cechy osobowości oraz zestaw umiejętności. Alters nie są bezdusznymi kopiami – to postaci z własnymi emocjami, problemami i potrzebami. To właśnie zarządzanie relacjami z nimi oraz rozwiązywanie konfliktów w zespole stanowi jeden z filarów rozgrywki.

Do tego dochodzi budowa mobilnej bazy, która chroni bohatera przed zabójczym słońcem, eksploracja planety, zdobywanie surowców i zarządzanie ograniczonymi zasobami. Gracze muszą balansować pomiędzy ekspansją a przetrwaniem, planując każdy kolejny krok.

Już od premiery The Alters zdobyło uznanie zarówno krytyków, jak i graczy. Na platformie OpenCritic tytuł może pochwalić się średnią ocen 86/100, a recenzenci chwalą głębię psychologiczną, oryginalność koncepcji oraz udane połączenie survivalu z rozbudowaną narracją. Serwisy takie jak PC Gamer czy Windows Central podkreślają, że to survival „bez bolączek gatunku”, a każdy element gry – od dialogów po systemy budowy bazy – jest dopracowany i satysfakcjonujący.

The Alters to produkcja, która wyróżnia się na tle innych tytułów survivalowych. Zamiast skupiać się jedynie na mechanice zbierania surowców czy walki o życie, stawia na pytania o tożsamość, wybory i konsekwencje działań. To emocjonalna podróż, która zostaje w pamięci na długo po zakończeniu rozgrywki.