Nowy RPG od studia Obsidian Entertainment nie jest idealny, ale pozwala przeżyć przyjemną przygodę w pięknej, fikcyjnej krainie.
Akcja Avowed osadzona jest w tym samym uniwersum, co Pillars of Eternity, a historia rozpoczyna się niedługo po zakończeniu drugiej części tej serii izometrycznych RPG. Dzięki temu fani poprzednich gier Obsidianu mogą bawić się tutaj trochę lepiej i czerpać radość z różnych fabularnych nawiązań. Poza tym, gra oferuje jednak po prostu porządną przygodę z interesującą opowieścią, nawet jeśli nie zachwycającą.
Jako wysłannik Imperatora trafiamy do Żyjących Ziem – krainy, którą kraj bohatera powoli zaczyna kolonizować. Pojawiła się tam bowiem tajemnicza plaga, która zagraża nie tylko lokalnej faunie i florze, ale nawet mieszkańcom wyspy. Naszym zadaniem jest znalezienie źródła skażenia.
Po dotarciu na miejsce poznajemy pierwszego towarzysza przygody, ponieważ to właśnie Kai postanawia pomóc nam odszukać imperialnego ambasadora. Wyruszamy więc, by przemierzać w dużej mierze dzikie, niezamieszkane tereny pierwszego regionu.
Fabuła rozwija się w intrygujący sposób i do końca nie wiemy, jak historia się zakończy. Bohater jest tzw. boskim, a więc istotą dotkniętą przy narodzinach przez boga – tyle że nasza postać nie wie, który z wielu bogów Eory jest jej patronem. To także w dużej mierze wiąże się z opowieścią i zainteresuje szczególnie fanów Pillars of Eternity.
Podczas przygody dołączają do nas kolejne postacie – w sumie cztery, a towarzyszyć w rozgrywce mogą nam dwie z nich. Miło jest słuchać dialogów między kompanami, które potrafią w odpowiedni sposób budować historię krainy, którą zwiedzamy. Choć towarzysze ci nie są w żaden sposób rewelacyjni, to otrzymujemy po prostu zestaw dobrze napisanych, naturalnych postaci. Dwójka z nich oferuje też angażujące, małe wątki poboczne.
Świat obserwujemy z oczu bohatera – choć kamera TPP jest dostępna, to nie jest zrealizowana zbyt dobrze. Walka przywodzi na myśl to, co możemy kojarzyć z serii The Elder Scrolls, łącznie z nieco sztywnymi animacjami niektórych ciosów i ataków. Bez względu na to, starcia z potworami naprawdę bawią – głównie za sprawą broni i systemu rozwoju.
W Avowed możemy być potężnym wojownikiem, łucznikiem lub magiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy stworzyli klasę-hybrydę i połączyli umiejętności różnych archetypów. Nie ma też żadnych ograniczeń co do rodzaju uzbrojenia, jaki możemy dzierżyć. Czarodziej miotający zaklęciami, który szarżuje na wrogów z dwuręcznym mieczem? To jak najbardziej możliwe.
Ponadto, z biegiem czasu – a ukończenie gry zajmuje około 40 godzin lub nieco krócej – odkrywamy coraz więcej interesujących broni unikatowych, które oferują wyjątkowo ciekawe cechy dodatkowe. Możemy znaleźć na przykład pistolet elektryzujący trafione powierzchnie, albo wielki topór, który zamraża wrogów, byśmy mogli ich później rozbić na kawałki.
Wspomnianych wcześniej kompanów wykorzystujemy też, rzecz jasna, w walce. Niczym w serii Mass Effect, wybieramy umiejętności, których mają użyć w konkretnym momencie. Są naprawdę przydatni – szczególnie przyciągający uwagę wrogów Kai czy wspierająca leczeniem i tarczami magicznymi Giatta.
Świat Avowed to cztery duże lokacje, które eksplorujemy. Do kolejnych trafiamy wraz z rozwojem fabuły. To świetna alternatywa dla jednego, ogromnego świata. Obecne w grze obszary oferują sporo przyjemnej eksploracji – szukania sekretów i wykonywania misji pobocznych – ale nie przytłaczają.
Lokacje są też często śliczne, bo Żyjące Ziemie to kolorowe i dziwne miejsce. Jedna z lokacji wygląda niczym wyschnięte dno oceanu, zwiedzamy magiczne bagna albo starożytne ruiny. Szczególnie z ray tracingiem, oprawa potrafi tutaj zachwycić. Niestety, wrażenie psuje optymalizacja, która jest – mówiąc delikatnie – niezbyt imponująca. Niczym niewytłumaczalne spadki płynności to niestety częsta sytuacja, niezależnie od ustawień.
W grze widać też średni budżet projektu, choćby po często powtarzających się twarzach postaci z mniej ważnych misji czy ogólnie mizernym poziomie mimiki w dialogach z pobocznymi postaciami, które nie są istotne dla głównego wątku. Problemem jest także powtarzalność wrogów. Pod tym względem całość przypomina innego RPG od Obsidianu – czyli The Outer Worlds. Tam też można było odnieść wrażenie, że produkcja nie kosztowała zbyt wiele w porównaniu do największych erpegów na rynku.
Avowed nie porywa tak, jak chociażby Kingdom Come Deliverance 2. To jednak niezła przygoda z dobrze zaprojektowanymi postaciami kompanów i przyjemnym systemem walki. Szkoda, że gra zawodzi pod paroma względami czysto technicznymi – bez nich o wiele łatwiej byłoby ją polecić.
Mimo wielu lat na karku Minecraft nadal rozbudza wyobraźnię, przyciąga zawartością i pobudza kreatywność coraz to nowych graczy. Jest to też jedna z najchętniej streamowanych gier, a relacje nadal przyciągają rzesze widzów. Dlatego też Lenovo, Intel i topowi twórcy, tacy jak twórców TommyInnit, EYstreem i Leenda Dong zorganizowali akcję, która przenosi fanów Minecrafta na zupełnie nowy poziom rywalizacji.
Misja Niemożliwa – od pierwszych zapowiedzi, które pojawiły się na początku lutego, emocje wokół tej przygody tylko rosną. Cała kampania rozgrywa się tak, by stopniowo budować napięcie – od tajemniczych teaserów, przez emocjonujące bitwy, aż po wielki finał.
O co chodzi w Misji Niemożliwej?
To epicka walka o tron, w której Influencerzy i ich zespoły stają naprzeciw siebie, walcząc o tytuł Władcy Królestw. Cała historia rozgrywa się zarówno w świecie rzeczywistym, jak i w Minecraftcie, a fani mają realny wpływ na przebieg wydarzeń poprzez interakcje na livestreamach.
Akcja podzielona jest na kilka etapów:
Na początku lutego pojawiły się tajemnicze zwiastuny i unboxingi Mystery Boxów, które rozbudziły ciekawość społeczności.
W dniach 17 lutego – 3 marca będą miały miejsce wyzwania, podejmowane przez regionalnych twórców (w tym także polskich!). Od 10 marca rozegra się finał TommyInnit i EYstreem opowiedzą całą historię swoimi oczami.
Na tym etapie kampanii mamy już za sobą pierwsze bitwy. Teraz uwaga kieruje się na regionalnych twórców, którzy podejmą się tych samych wyzwań. Czy będą lepsi niż globalni streamerzy? Czyje królestwo przetrwa? Kto zdobędzie tytuł? Wszystko wyjaśni się już w marcu – a my będziemy śledzić każdy krok tej epickiej przygody!
Kingdom Come Deliverance 2 to świetny sequel. Jeśli polubiliście pierwszą część serii, to nowa produkcja studia Warhorse po prostu zrobi na was piorunująco dobre wrażenie.
Nie ma co ukrywać – jeżeli kogoś odrzucił styl rozgrywki w pierwowzorze, to raczej nie powinien próbować swoich sił w kontynuacji. Niemal każdy element gry jednak w jakimś stopniu ulepszono, więc być może nawet przeciwnicy oryginału tym razem pozytywnie się zaskoczą.
Kingdom Come Deliverance 2 jest grą RPG, którą trudno porównać do innych przedstawicieli gatunku. Wszystko przez sporą dawkę przyziemnych aspektów rozgrywki. Brudne odzienie należy uprać, trzeba też w miarę regularnie się myć, naprawiać ekwipunek i uzbrojenie.
Z początku mozolne bywa też zarabianie pieniędzy, niezbędnych w wielu sytuacjach. Pasuje to jednak do sytuacji, w której znajduje się nasz bohater. Musi porządnie o siebie zadbać, by osiągnąć swój cel.
Historia rozpoczyna się w zasadzie od razu po zakończeniu pierwszej części. Henryk i Jan jadą z poselstwem do twierdzy Troski. Coś jednak idzie nie po ich myśli – i nie docierają nawet na miejsce. W wyniku pewnych niebezpiecznych wydarzeń znajdują się w bardzo nieciekawym położeniu. Janowi nikt nie chce wierzyć, że jest szlachcicem, oboje z Henrykiem prezentują się jak włóczędzy.
Powoli trzeba więc zarobić, zdobyć lepsze odzienie i wyrobić sobie stosunki z mieszkańcami kilku wsi w regionie przynależnym do Trosek – choćby wykonując ich zlecenia. Czasem banalne, czasem skomplikowane, przeradzające się w intrygujące serie wydarzeń. Fabuła rozkręca się niezbyt szybko, ale to wcale nie przeszkadza, a nawet pozwala lepiej poznać i wczuć się w ten świat i okoliczności.
Główny wątek jest świetnie zrealizowany i poprowadzony. Misje są różnorodne, a ostatnie kilka godzin fabuły to naprawdę emocjonalny kawał interaktywnej opowieści. Mocno czujemy, co przechodzi nasz bohater – a finałowa scena stanowi piękne podsumowanie całej, długiej podróży, która rozpoczęła się oczywiście w pierwszym Kingdom Come.
Zadania poboczne także świadczą o talencie scenarzystów. Konstrukcja zdecydowanej większości opcjonalnych misji jasno pokazuje, że mamy do czynienia z jedną z najlepiej napisanych gier ostatnich lat. Ciekawe wątki, intrygujące wydarzenia, zwroty akcji, mało przewidywalności i naturalni bohaterowie – ten sequel ma to wszystko.
Pod względem rozgrywki, Kingdom Come Deliverance 2 oferuje identyczne fundamenty gameplayowe. Każdy element zabawy jest nieco rozwiniętą lub lekko ulepszoną wersją jakiegoś systemu z jedynki – dotyczy to zarówno walki, jak i alchemii, skradania się czy kradzieży kieszonkowej albo po prostu eksploracji. Dzięki temu w sequel gra się trochę wygodniej, wszystko jest jakby nieco płynniejsze.
Choćby właśnie walka wydaje się trochę bardziej dynamiczna, mniej sztywna. To nadal jednak identyczny niemal mechanizm pojedynków i wyprowadzania ciosów z kilku różnych kierunków, połączony z w miarę realistycznym systemem pancerzy oraz obrażeń – więc wciąż łatwo o przegraną, jeśli przecenimy swoje siły.
Strzelanie z łuku też jest trochę wygodniejsze, choć oczywiście na początku przygody nie jesteśmy w tym mistrzami. Jak wszystkie umiejętności, także łucznicze talenty rozwijamy poprzez powtarzanie konkretnych czynności – im więcej czymś się zajmujemy, tym stajemy się w danej dziedzinie lepsi. Dotyczy do elementów związanych z walką, rozmowami, craftingiem czy jazdą konną.
Oczywiście siłowe rozwiązania to jedno, ale gra często oferuje dużą swobodę. Czasem lepiej będzie spróbować z kimś porozmawiać, a czasem najlepszym wyjściem okaże się kradzież kieszonkowa czy włamanie – wszystko zależy od nas i naszych zdolności oraz planów.
Podczas co najmniej 60-65 godzin przygody w Bohemii zwiedzamy piękne lasy, wioski i pola, a także jedno z najlepiej przedstawionych średniowiecznych miast w grach wideo, czyli Kuttenbergu. Lokacje zdecydowanie pomagają budować wspaniały klimat i atmosferę.
Pozytywnie zaskakuje optymalizacja wersji PC. Sequel działa w momencie premiery lepiej niż oryginał po wielu latach od debiutu. Widać, że pozostanie przy CryEngine było dobrą decyzją – twórcy po prostu stali się specjalistami od tego silnika. Techniczne problemy pojawiają się bardzo rzadko, ograniczając się do graficznych glitchy – takich jak widok deszczu padającego pod ziemią.
Ogólnie rzecz biorąc, Kingdom Come Deliverance 2 jest grą wspaniałą. To nadal produkcja, która cechuje się wyjątkowo specyficzną i potencjalnie średnio przystępną rozgrywką, ale świetnie skonstruowana fabuła i niepowtarzalny charakter tego tytułu sprawiają, że naprawdę trudno się od dzieła studia Warhorse oderwać.
Serdecznie zapraszamy na Intel® Extreme Masters Katowice 2025, które odbędzie się w dniach 7–9 lutego w katowickim Spodku. Równolegle, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, będzie miało miejsce IEM Expo, gdzie Lenovo Legion wraz z RTV EURO AGD przygotowali dla Was wyjątkową strefę GAME ZONE pełną atrakcji.
Lenovo Legion zaprasza Teleturniej by Lenovo Legion!
W sobotę i w niedzielę odbędzie się zabawa na zasadach znanego i lubianego teleturnieju „Kłamczuch”. W zabawie weźmie udział sześciu graczy, którzy na początku zajmują swoje miejsca przy stanowiskach gamingowych i deklarują, że nie są Kłamczuchami. W rzeczywistości jednak jedna osoba zna prawidłowe odpowiedzi wraz z ich punktacją i stara się manipulować grą tak, by pozostałym uczestnikom nie udało się odkryć jej tożsamości. Prowadzący zadaje pytania, a odpowiedzi graczy są oceniane według ich popularności. Po każdej rundzie uczestnicy oddają głosy, wskazując osobę, którą podejrzewają o bycie Kłamczuchem. Jeśli podejrzany otrzyma co najmniej trzy głosy, odpada z rozgrywki. W przypadku wyeliminowania Kłamczucha pozostali zachowują swoje punkty, jeśli jednak nadal pozostaje w grze, wszyscy tracą połowę dotychczasowego dorobku punktowego.
Co się będzie działo na naszej strefie GAME ZONE?
Piątek, 7 lutego:
10:00 – 10:30: Otwarcie strefy GAME ZONE
11:00 – 11:45: Rozgrywki CS2
12:00 – 15:00: Spotkanie z Pashą i Fusialką
17:00 – 19:00: Wizyta TechnoStrefy oraz konkursy
15:00 – 20:00: Rozgrywki w gry i mini quizy
Sobota, 8 lutego:
10:00 – 11:00: Otwarcie strefy i rozgrzewka z Radiem ESKA
11:00 – 13:00: Spotkanie z Pashą
14:00 – 15:00: Meet & Greet z Natanem Zgorzykiem
15:00 – 15:30: Teleturniej powered by Lenovo Legion
14:00 – 17:00: Spotkanie z Fusialką
17:00 – 20:00: Rozgrywki w gry i mini quizy
Niedziela, 9 lutego:
10:00 – 11:00: Otwarcie strefy i rozgrzewka z Radiem ESKA
11:00 – 13:00: Spotkanie z Pashą
13:30 – 14:30: Meet & Greet z Izakiem
14:00 – 16:00: Spotkanie z Fusialką
15:00 – 15:30: Teleturniej powered by Lenovo Legion
17:00 – 20:00: Wspólne oglądanie finału IEM Katowice 2025
To tylko mały wstęp! Ze strony ekipy Lenovo Legion możecie liczyć na wiele dodatkowych atrakcji! Będziecie mogli wziąć udział w quizach, turniejach w CS 5v5, 2v2 Wingman oraz 1v1 i wygrać atrakcyjne nagrody.
Na strefie Lenovo Legion uczestnicy będą mogli sprawdzić swoje umiejętności w szeregu emocjonujących rozgrywek gamingowych. W piątek od godziny 11:00 rozegrane zostaną mecze w trybie 1vs1 w CS2, podczas których hości zbiorą 16 uczestników do pięciorundowej rywalizacji, trwającej około 5 minut na każdą rundę. Po południu, o 15:20, gracze zmierzą się w trybie 2vs2 Wingman, obejmującym trzy intensywne rundy. Wieczorem zaś, od 19:00, dziesięcioosobowe drużyny staną naprzeciw siebie w wielkim meczu 5vs5. Sobota i niedziela przyniosą kolejne turnieje w trybach 1vs1, 2vs2 oraz 5vs5, dostosowane do poziomu uczestników, z dodatkowymi zapisami oraz profesjonalnym wsparciem organizatorów. Rozgrywki będą okazją nie tylko do rywalizacji, ale także do zdobycia atrakcyjnych nagród.
Przeżyj niezapomniane chwile w strefie Lenovo Legion i RTV Euro AGD podczas IEM Katowice 2025!
Seria Dynasty Warriors powraca po latach – i jest to powrót naprawdę udany. Origins można śmiało polecić nie tylko największym fanom tej serii.
Na wstępie słowo wyjaśnienia. „Origins” w tytule może bowiem sugerować, że mamy do czynienia z prequelem. Jest tak tylko w pewnym sensie. Akcja gry zaczyna się tylko nieco wcześniej niż zazwyczaj… Ponieważ wszystkie części Dynasty Warriors to reinterpretacja tych samych wydarzeń przedstawionych w XIV-wiecznej Opowieści o Trzech Królestwach.
Ta chińska powieść łącząc fakty historyczne z heroiczno-romantycznymi upiększeniami, przedstawia burzliwe dzieje upadku wielkiej dynastii Han i późniejszego chaosu oraz walki o władzę. W cyklu Dynasty Warriors mogliśmy zawsze wcielać się w różnych bohaterów wszystkich stron konfliktu. Origins jest jednak inne, ponieważ po raz pierwszy wprowadzono tutaj nową postać, stworzoną specjalnie na potrzeby gry.
To akurat jedna z wad Origins. Niemy bohater jest w zasadzie pozbawiony charakteru – co zupełnie nie pasuje do cyklu Dynasty Warriors. Na szczęście nie zabrakło tutaj wielu barwnych postaci pobocznych, które często przejmują pałeczkę w scenkach przerywnikowych. Te skupiające się na naszym bohaterze są po prostu nudne.
Poza nowym protagonistą, największą nowością w Origins na tle całej serii jest wprowadzenie eksploracji z poziomu mapy świata. Niczym w cyklu Total War poruszamy się po mapie regionu, zbierając surowce, czasem z kimś rozmawiając czy rozpoczynając kolejne bitwy. To ciekawy dodatek, nie wnoszący jednak większych emocji.
Podstawą gry pozostaje jednak już mocno klasyczna dla cyklu Dynasty Warriors rozgrywka, czyli bitwy, w których walczymy z tłumami wrogów. Często na naszej drodze stają kilkudziesięcioosobowe oddziały przeciwnika, a nieraz zdarzy się, że najlepszymi atakami pokonamy setki żołnierzy.
Do dyspozycji mamy różne rodzaje broni, które odblokowujemy stopniowo w trakcie ponad 30 godzin kampanii fabularnej. Każdy rodzaj oręża oferuje inne ataki, zawsze możemy więc urozmaicić przygodę, po prostu zmieniając broń. Warto zresztą zmieniać uzbrojenie, by równo rozwijać wszystkie typy posiadanych narzędzi wojny.
Podczas bitew zwykli żołnierze wroga nie stanowią większego wyzwania i są tam tylko po to, byśmy mogli poczuć się potężni – i tak się w istocie czujemy. Dynasty Warriors: Origins w zupełności spełnia swój główny cel, czyli sprawia, że mamy wrażenie sterowania najsilniejszym wojownikiem w historii.
Walki bywają jednak wyzwaniem. Trudni mogą być chociażby kapitanowie czy generałowie. Pokonanie ich może być już bardziej skomplikowane. Tutaj także pojawia się kolejna nowość, czyli możliwość – czasem konieczność – parowania ciosów oponenta. Odbijanie ataków jest na szczęście w miarę proste, także nie trzeba się obawiać, że twórcy zrobili z Dynasty Warriors drugie Sekiro.
Starcia są szalenie efektowne, czy raczej: efekciarskie. W każdym razie, z pewnością potrafią zrobić wrażenie. Szczególnie najważniejsze bitwy i ich kulminacyjne momenty, gdy całe obszary wypełnione są żołnierzami rywalizujących frakcji, a oddziały stosują imponujące manewry ofensywne.
Dynasty Warriors: Origins nie próbuje wymyślać koła na nowo, ale oferuje pewne urozmaicenia klasycznej formuły rozgrywki. Wszystkie nowości są niezłe, poza nijakim głównym bohaterem. Walka niezmiennie wciąga i oferuje doznania, jakich dostarczają tylko gry od studia Omega Force. To udany powrót serii po latach przerwy.
17 stycznia czterdziestu wyselekcjonowanych graczy spotkało się w warszawskiej restauracji NINE’S, by rywalizować o cenne nagrody na najnowszym sprzęcie Lenovo Legion.
Impreza odbyła się z okazji osiągnięcia przez Lenovo Gaming Community poziomu 10.000 zaangażowanych członków. Dla nich został zorganizowany na Legion Gaming Community konkurs, w wyniku którego jury wyłoniło 40-stu szczęśliwców, którzy w Warszawie mieli okazję poznać się na żywo oraz powalczyć o świetne nagrody.
Uczestnicy walczyli na profesjonalnym sprzęcie gamingowym. Stanowiska turniejowe wykorzystywały topowe modele, w tym Lenovo Legion Tower 7 z monitorem R45 dla F1 24, dwa laptopy Legion Pro 7 dla FC25 oraz Legion Pro 5 dla Deluxe Ski Jump 2. Organizatorzy zadbali także o strefę free-to-play, która oferowała różnorodne gry na laptopach Lenovo LOQ, Legion Slim 7 oraz najnowszych konsolach Legion Go i Legion Go S.
Wydarzenie rozpoczęło się punktualnie o 17:00 powitaniem gości przez hosta Łukasza Górskiego. Program obejmował:
Intensywne rozgrywki w FC25
Emocjonujące wyścigi w F1 24
Turniej skoków narciarskich w Deluxe Ski Jump 2
Quizy z nagrodami
Smaczny poczęstunek wraz z specjalnym tortem
Po zaciętej rywalizacji wyłoniono trzech najlepszych graczy:
@FTS – zdobywca pucharu i laptopa Lenovo LOQ 15IAX9
@atomowyjanusz – konsola Lenovo Legion Go
@xchuddy – monitor Lenovo Legion R27q-30
Wydarzenie pokazało, że społeczność Lenovo Legion to nie tylko gracze, ale prawdziwi pasjonaci, którzy potrafią połączyć rywalizację ze świetną zabawą w duchu fair play.
PS. Do zobaczenia wkrótce na kolejnych wydarzeniach naszej społeczności!
Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.
W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.
Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.
Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.
Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.
Era One
Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.
Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.
Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.
D.O.R.F.
O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.
Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.
Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.
Empire Eternal
Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.
W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.
Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.
Sanctuary: Shattered Sun
Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.
Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.
Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.
5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku
Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.
W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.
Tempest Rising
Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.
Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.
Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.
Era One
Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.
Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.
Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.
D.O.R.F.
O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.
Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.
Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.
Empire Eternal
Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.
W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.
Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.
Sanctuary: Shattered Sun
Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.
Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.
Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.
5 najciekawszych gier RTS, które zadebiutują w tym roku
Choć gry RTS praktycznie zniknęły już ze sceny wysokobudżetowych produkcji, to wciąż mają się dobrze na poletku gier indie. Mniejszy budżet wcale nie oznacza gorszej jakości.
W 2025 roku ukaże się kilka naprawdę ciekawych strategii czasu rzeczywistego. Oto pięć najbardziej interesujących RTS-ów, jakie trafią na Steama w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.
Tempest Rising
Produkcja od studia Slipgate to coś dla fanów serii Command & Conquer. Kampanie fabularne zaoferują nawet scenki CGI przywodzące na myśl przerywniki filmowe z Red Alerta.
Tempest Rising odda w ręce graczy aż trzy różnorodne frakcje, charakteryzujące się odmiennym stylem gry i ekonomią – oraz oczywiście zupełnie innymi jednostkami. Wszystko to w otoczce klasycznego RTS-a z rozbudową bazy.
Twórcy chcą też zadbać o tryb sieciowy. Zagramy w tryby niestandardowe, zmierzymy się z botami albo innymi graczami w starciach rankingowych z punktacją Elo, wskazującą nasz poziom umiejętności. Premierę zaplanowano na kwiecień.
Era One
Ta strategia zabierze nas w kosmos. Ten RTS wyróżnia się przede wszystkim rozbudowanym systemem rozwoju i modyfikacji głównej bazy, która – podobno – ma nie stawiać przed nami żadnych ograniczeń w zakresie liczby ulepszeń i zwiększenia jej rozmiarów.
Interesująco zapowiada się też mechanizm konstruowania statków kosmicznych według własnego projektu. Stworzone samodzielnie pojazdy wyślemy do boju, a bitwy obudzą w nas wspomnienia z serii Homeworld.
Deweloperzy obiecują też, że kampania fabularna zachwyci jakością historii. Czy tak będzie w istocie, przekonamy się pod koniec lutego.
D.O.R.F.
O ile wspomniany wyżej Tempest Rising wzorując się na serii C&C proponuje nowoczesną oprawę graficzną, tak D.O.R.F. Real-Time Strategic Conflict celowo chce zabrać nas w podróż do przeszłości.
Twórcy także czerpią inspiracje z cyklu Command & Conquer, oferując jednocześnie oprawę graficzną, która może kojarzyć się chociażby z pierwszą odsłoną Red Alert. Modele jednostek i lokacje wykonano jednak naprawdę starannie, z dbałością o szczegóły.
Poza tym otrzymamy tradycyjny, klasyczny model rozgrywki z rozbudową bazy, dbaniem o stały dopływ surowców i konstruowaniem odpowiednich jednostek, by skontrować plany wroga i zniszczyć jego bazę.
Empire Eternal
Kojarzycie serię Empire Earth? Jeśli za nią tęsknicie, to koniecznie powinniście mieć na oku Empire Eternal. Twórcy tej gry wzorują się właśnie na wspomnianym klasyku od Sierry.
W kampanii wybierzemy jedną z dostępnych cywilizacji i poprowadzimy ją do chwały na przestrzeni wielu wieków. To znaczy, że będziemy toczyć bitwy z udziałem rycerzy i konnicy, by jakiś czas później produkować już samoloty i żołnierzy z karabinami.
Poza kampanią twórcy chcą zaoferować też rozbudowany tryb sieciowy, a także potężne wsparcie dla modów. Fani będą mogli tworzyć podobno nie tylko nowe mapy, ale też własne jednostki.
Sanctuary: Shattered Sun
Gra studia Enhearten Media to coś dla miłośników starć na wielką skalę, niczym z Planetary Annihilation czy Supreme Commander. Zresztą, sam twórca wspomnianych serii, Chris Taylor, powiedział, że Sanctuary można nazwać duchowym spadkobiercą jego dzieł.
Bitwy z udziałem setek czy nawet tysięcy jednostek to oczywiście ekscytująca perspektywa. Twórcy zaoferują jednak możliwość obserwowania potyczek na ogromnych powierzchniach. Uzbrojenie i specjalne zdolności dowódców pozwolą chociażby zamrażać całe oceany czy kontrolować pogodę.
Sanctuary: Shattered Sun ma być grą, w której najważniejsze będzie tak zwane macro, a więc zarządzanie ekonomią i dobór jednostek. Twórcy podkreślają, że refleks i umiejętności szybkiego klikania nie będą kluczem do sukcesu.
Wydaje się, że szczyt popularności bohaterów Marvela w kinie już minął. To dobry moment, żeby przypomnieć najlepsze gry z postaciami tego komiksowego uniwersum.
Jak zwykle, postaraliśmy się przygotować zestawienie różnorodne, by każdy mógł znaleźć choć jedną idealną produkcję dla siebie – a gwarantujemy, że wszystkie wymienione tu tytuły są (z różnych względów) fantastyczne.
Ta wyjątkowa gra od studia Firaxis – twórców współczesnych odsłon serii XCOM oraz Civilization – nie odniosła komercyjnego sukcesu. Trudno powiedzieć dlaczego, bo na pewno nie z powodu niskiej jakości. Midnight Suns to świetna propozycja dla fanów Marvela.
Miłośnicy komiksów są raczej zgodni co do tego, że przedstawienie różnych superbohaterów i interakcje między nimi to najlepszy element gry. Rozmawiając w bazie z towarzyszami, dbając o ich potrzeby i wysłuchując problemów, można poczuć się niczym Shepard bratający się z kompanami na pokładzie Normandii.
Poza spędzaniem czasu w posiadłości z innymi bohaterami, walczymy też ze złoczyńcami, rzecz jasna. System walki to przyjemne potyczki w turach, które wymagają kombinowania i odpowiedniego planowania. Rozgrywka potrafi mocno zaangażować.
Guardians of the Galaxy
Rozgrywka przypominająca nieco rozbudowaną wersję systemu walki z serii Mass Effect jest naprawdę przyjemna, do tego oprawa graficzna i ścieżka dźwiękowa są idealnie zbudowane i dopasowane do klimatu przygody. Najważniejsza jest jednak komiksowa atmosfera.
Gra od Eidos Montreal przewyższa wiele filmów kinowego uniwersum Marvela pod względem jakości scenariusza i dialogów. W historię Strażników Galaktyki – których poznajemy już w momencie, gdy działają razem od jakiegoś czasu – można się naprawdę wciągnąć.
Do tego otrzymujemy też idealnie wyważone i pasujące do całości poczucie humoru oraz świetnych aktorów podkładających głosy pod bohaterów. Czego chcieć więcej? To fantastyczna gra akcji.
Spider-Man
Teoretycznie można tu też polecić inne gry z Człowiekiem Pająkiem od studia Insomniac – Miles Morales czy też pełnoprawny sequel. Są one warte uwagi z podobnych powodów.
Najważniejszą zaletą jest w przypadku Spider-Mana niesamowicie angażujący gameplay, który dopracowano do perfekcji. Nieważne czy mówimy o walce czy genialnie zrealizowanym systemie poruszania się po mieście, wszystko, co robimy w wirtualnym Nowym Jorku, jest niezwykle przyjemne.
Żadna inna gra w historii nie oferowała tak dobrze wykonanego przedstawienia kultowej postaci z komiksów. Z radością można tu spędzać kolejne godziny choćby tylko po to, by pobujać się na pajęczynach i poobijać bandziorów.
Marvel Rivals
Nie ma co owijać w bawełnę – Marvel Rivals bardzo, naprawdę bardzo mocno wzoruje się na serii Overwatch… Jednak co z tego, skoro sieciowa rywalizacja sprawia tyle frajdy?
Fani gier PvP otrzymują w tym przypadku dopracowaną, pozbawioną błędów grę akcji, która skupia się na starciach dwóch sześcioosobowych zespołów złożonych z różnych herosów uniwersum Marvela.
Co najlepsze, wszystkie postacie dostępne są za darmo, bez żadnych opłat. Mikropłatności związane są tylko i wyłącznie z różnymi elementami kosmetycznymi. To w efekcie jeden z najlepszych przykładów gry Free to Play, która nie zmusza odbiorców do sięgania do portfela.
Ultimate Marvel vs. Capcom 3
Na liście nie może zabraknąć jednej z najlepszych bijatyk w historii tego gatunku. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wersja PC jest stale rozwijana za pomocą fanowskich modów i cieszy się niezłą popularnością.
Z początku rozgrywka może wydawać się chaotyczna, w końcu każdy zawodnik walczy trójką postaci – niczym w nowszej grze, Dragon Ball FighterZ. Gdy jednak poznajemy stopniowo mechanizmy potyczek i kolejnych bohaterów, zauważamy, jak świetnie przemyślana jest to produkcja. Wciąga jak bagno.
Przy okazji polecamy też Marvel vs. Capcom Infinite, które doczekało się niedawno fantastycznej modyfikacji Beyond, która zupełnie zmienia oryginalną, nieprzyjemną dla oczu oprawę graficzną i nadaje jej o wiele lepszy styl.
Targi CES 2025 w Las Vegas, miejsce największych premier technologicznych, stały się sceną dla przełomowych zapowiedzi Lenovo. Marka zaprezentowała nowe urządzenia, akcesoria i oprogramowanie, które wyznaczają kierunki rozwoju branży. Wśród nowości znalazły się przenośne urządzenia gamingowe, laptopy o imponującej mocy i precyzji, desktopy gotowe na wyzwania przyszłości oraz najnowsze technologie optymalizujące doświadczenia graczy. Lenovo Legion po raz kolejny udowadnia, że gaming to nie tylko zabawa, ale także zaawansowana technologia, która otwiera nowe możliwości dla graczy na każdym poziomie zaawansowania.
Lenovo Legion Go S (8”, 1): uniwersalność i moc w kompaktowej formie
Lenovo Legion Go S (8”, 1) to odpowiedź na potrzeby graczy, którzy chcą cieszyć się ulubionymi tytułami bez względu na miejsce. Wyposażony w 8-calowy ekran dotykowy PureSight WUXGA 16:10 z częstotliwością odświeżania 120 Hz oraz procesory AMD Ryzen™ Z2 Go i Z1 Extreme zapewnia płynność i wysoką jakość rozgrywki. Urządzenie waży zaledwie 0,73 kg, co czyni je niezwykle mobilnym, a jednocześnie potężnym. Dzięki obsłudze Wi-Fi 6e, portom USB 4 i czytnikowi kart microSD, Legion Go S może pełnić funkcję zarówno przenośnej konsoli, jak i stacji do gier w domu.
Ponadto Lenovo nawiązało współpracę z Valve, tworząc Lenovo Legion Go S z systemem SteamOS – pierwsze na świecie licencjonowane urządzenie przenośne tej kategorii. Dzięki integracji z platformą Steam gracze mogą łatwo przełączać się między grami na PC i handheldzie dzięki funkcji Remote Play, korzystać z zapisów w chmurze oraz pełnej biblioteki Steam. To idealne rozwiązanie dla graczy ceniących elastyczność i konsolowe doświadczenia w mobilnej formie.
Na targach pokazano także prototyp Lenovo Legion Go (8,8”, 2). Urządzenie wyposażono w 8,8-calowy wyświetlacz OLED PureSight o częstotliwości odświeżania 144 Hz oraz procesor AMD Ryzen™ Z2 Extreme z grafiką RDNA™ 3.5, co zapewnia płynną i dynamiczną rozgrywkę. Udoskonalone kontrolery TrueStrike oraz ergonomiczny design odpowiadają na potrzeby graczy wymagających najwyższego komfortu i precyzji. Wbudowana pamięć SSD do 2 TB oraz bateria o pojemności 74 Whr sprawiają, że prototyp Legion Go to bezkompromisowa propozycja dla miłośników mobilnych technologii.
Seria Lenovo Legion Pro: wydajność na najwyższym poziomie
Lenovo Legion Pro to linia laptopów stworzona z myślą o graczach, którzy potrzebują urządzeń łączących moc, precyzję i niezawodność. Modele Legion Pro 7i, 5i i 5 oferują najnowocześniejsze technologie chłodzenia, imponujące parametry i niezrównaną jakość wyświetlania obrazu. Wyposażone w procesory Intel Core™ Ultra 9 275HX oraz AMD Ryzen 9 9955HX, laptopy z tej serii zapewniają płynność i szybkość działania w najbardziej wymagających grach. Dodatkowo, wyświetlacze OLED PureSight WQXGA o częstotliwości odświeżania do 240 Hz i jasności do 500 nitów gwarantują niezwykle realistyczne i żywe obrazy, co pozwala na pełne zanurzenie w świecie gier.
Technologie chłodzenia Lenovo Coldfront Hyper i Vapor są kluczowym elementem nowej generacji laptopów Legion Pro. Pozwalają one na wydajność do 250 W TDP w modelu Legion Pro 7i, a dzięki powiększonym miedzianym rurkom cieplnym i turbodoładowanym wentylatorom skutecznie odprowadzają ciepło z obudowy. Innowacyjne rozwiązania termiczne zapewniają również cichszą pracę urządzeń, co jest istotne zarówno dla graczy, jak i osób korzystających z laptopów do pracy.
Lenovo Legion 7i to smukły, lekki, w pełni metalowy laptop zaprojektowany z myślą o graczach i studentach dziedzin STEM. Wyposażony w procesory Intel Core Ultra 9 HX i karty graficzne NVIDIA GeForce RTX 5070, laptop świetnie radzi sobie z aplikacjami wymagającymi dużej mocy obliczeniowej, takimi jak SolidWorks czy OBS Studio. Z kolei Lenovo Legion 5i oferuje uniwersalne rozwiązania dla studentów na kierunkach humanistycznych, łącząc mobilność z wydajnością potrzebną do gier i codziennych zastosowań.
Nowa generacja laptopów Legion umożliwia szeroką personalizację dzięki podświetleniu RGB i funkcjom Legion Space, które integrują ustawienia urządzeń, optymalizują wydajność i ułatwiają transmisje na żywo. Wbudowane funkcje AI wspierają dynamiczne dostosowywanie mocy procesora i karty graficznej, co pozwala osiągnąć jeszcze lepszą płynność i jakość rozgrywki.
Lenovo Legion Tower: potęga gamingu w stacjonarnym wydaniu
Seria Lenovo Legion Tower została stworzona z myślą o profesjonalnych graczach e-sportowych oraz miłośnikach gier, którzy poszukują wydajności komputerów stacjonarnych bez potrzeby samodzielnego składania sprzętu. Modele Legion Tower 7i (34L, 10), 5i (30L, 10) i 5 (30L, 10) oferują różnorodne opcje konfiguracji, dostosowane do potrzeb zarówno zaawansowanych, jak i mniej wymagających użytkowników.
Legion Tower 7i wyróżnia się procesorem Intel Core Ultra 9 275HX i kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 4080 SUPER, które zapewniają najwyższą wydajność i niezrównane wrażenia w grach. Modele Legion Tower 5i i 5 wyposażono w procesory Intel i AMD, a także karty graficzne NVIDIA GeForce RTX 4060 Ti, co czyni je doskonałym wyborem dla graczy poszukujących balansu między wydajnością a ceną. Szklane boczne panele w tych modelach umożliwiają łatwą wymianę podzespołów, co sprawia, że komputery mogą służyć przez lata, dzięki możliwości modernizacji.
Modele Legion Tower 7i zostały wyposażone w system chłodzenia cieczą Legion Coldfront, osiągający wydajność do 250 W TDP, co zapewnia stabilną pracę nawet przy najwyższym obciążeniu. Chłodzenie powietrzem w modelach Legion Tower 5i i 5 również oferuje wysoką efektywność, osiągając wartości do 180 W TDP. Dopełnieniem tych rozwiązań są konfigurowalne wentylatory ARGB, które nie tylko efektywnie odprowadzają ciepło, ale również nadają komputerom nowoczesny, gamingowy wygląd.
Każdy komputer Legion Tower jest kompatybilny z oprogramowaniem Legion Space, które pozwala na łatwe zarządzanie ustawieniami sprzętu. Dzięki tej aplikacji użytkownicy mogą dostosowywać oświetlenie, kontrolować wentylatory oraz optymalizować wydajność systemu. To narzędzie czyni z Legion Tower kompleksowe rozwiązanie dla graczy szukających zaawansowanego sprzętu z intuicyjną obsługą.
Lenovo Legion Pro 34WD-10: zakrzywiona doskonałość OLED
Lenovo Legion Pro 34WD-10 to monitor, który przenosi wrażenia z gier na nowy poziom. Zakrzywiony ekran WQHD PureSight OLED o promieniu krzywizny 800R i częstotliwości odświeżania 240 Hz zapewnia niezwykle płynną i dynamiczną rozgrywkę. Parametry takie jak 98,5% pokrycia palety barw DCI-P3, czas reakcji 0,03 ms oraz technologia Delta E<2 gwarantują żywe, realistyczne kolory i niesamowitą szczegółowość obrazu. Monitor został wyposażony w zaawansowane technologie AI, takie jak algorytm Anti-Burn-in, który chroni ekran przed wypalaniem pikseli, oraz funkcję wykrywania użytkownika, automatycznie usypiającą urządzenie, gdy nie jest używane.
Monitor Legion Pro 34WD-10 oferuje liczne funkcje, które zwiększają jego wszechstronność. Tryby Picture-in-Picture i Picture-by-Picture umożliwiają jednoczesne korzystanie z kilku źródeł obrazu, a wbudowany przełącznik KVM pozwala na szybkie przełączanie między dwoma komputerami. Dzięki funkcji TrueSplit użytkownicy mogą podzielić ekran na cztery konfiguracje, co znacząco ułatwia multitasking, zarówno podczas gier, jak i pracy. Dodatkowym atutem jest nastrojowe podświetlenie RGB, które może być synchronizowane z obrazem i dźwiękiem, zwiększając immersję w grach.
Lenovo Legion R34w-30 to monitor gamingowy o ultraszerokim wyświetlaczu UWQHD 21:9 i promieniu krzywizny 1500R. Wyposażony w częstotliwość odświeżania 180 Hz i czas reakcji 0,5 ms, monitor świetnie radzi sobie z dynamiczną akcją w grach. Jego 99% pokrycia sRGB i 90% DCI-P3 gwarantuje dokładność kolorów i głębię obrazu. Dzięki parze portów HDMI 2.1 oraz złączu DP 1.4 monitor pozwala na płynne przełączanie między różnymi źródłami obrazu, co czyni go doskonałym wyborem zarówno dla graczy, jak i twórców treści.
Oba monitory wspierają oprogramowanie Legion Space, które umożliwia dostosowywanie ustawień i personalizację. Funkcje takie jak Dark Boost, ułatwiająca balans ciemnych i jasnych punktów na ekranie, czy lupa celownicza, zwiększają precyzję i przyjemność z grania. Dodatkowo, dzięki złączom USB-C z możliwością zasilania, monitory Lenovo Legion mogą pełnić rolę centrum dowodzenia, ładować inne urządzenia oraz działać jako hub dla peryferiów.
Lenovo LOQ: jakość gamingu na start
Linia Lenovo LOQ została zaprojektowana z myślą o początkujących graczach, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę w świecie gamingu, nie rezygnując z jakości i wydajności. Seria LOQ obejmuje laptopy i desktopy wyposażone w nowoczesne komponenty, które pozwalają cieszyć się płynną rozgrywką w popularnych tytułach. Przystępna cena i szeroka gama konfiguracji sprawiają, że urządzenia LOQ są doskonałym wyborem dla tych, którzy dopiero zaczynają eksplorować możliwości gier komputerowych.
Nowy 17-calowy laptop LOQ 17IRX10: większy ekran, lepsze wrażenia
Największą nowością w serii LOQ jest 17-calowy laptop LOQ 17IRX10. Wyposażony w procesor Intel Core i7-14650HX oraz kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 5070, oferuje świetną wydajność, która sprosta wymaganiom nowoczesnych gier. Duży wyświetlacz zapewnia komfort grania, jednocześnie zachowując smukłą i lekką konstrukcję, która ułatwia przenoszenie urządzenia. To idealna opcja dla graczy szukających większego ekranu w mobilnym formacie.
Seria LOQ obejmuje także inne modele dostosowane do różnych preferencji użytkowników:
LOQ 15IRX10 – 15-calowy laptop z procesorem Intel Core i7-14650HX.
LOQ 15AHP10 – alternatywa z procesorem AMD Ryzen 7 260.
LOQ Tower 17IAX10 – komputer stacjonarny z procesorem Intel Core Ultra 9 280HX, zaprojektowany z myślą o długoterminowej modernizacji.
Urządzenia Lenovo LOQ oferują graczom funkcje znane z bardziej zaawansowanych serii, takie jak technologia chłodzenia Coldfront, wyświetlacze OLED PureSight o wysokiej częstotliwości odświeżania czy wsparcie dla kart graficznych NVIDIA GeForce RTX. Dodatkowym atutem jest możliwość rozszerzenia podzespołów w desktopach, co pozwala użytkownikom rozwijać swój sprzęt wraz z rosnącymi wymaganiami gier.
Większość urządzeń z serii Lenovo LOQ jest dostarczana z darmową, trzymiesięczną subskrypcją Xbox PC Game Pass, która daje dostęp do szerokiej biblioteki gier, umożliwiając graczom szybki start w świecie wirtualnej rozrywki.
Lenovo na targach CES 2025 udowodniło, że jest liderem innowacji w świecie gamingu. Dzięki nowym urządzeniom, takim jak przenośne Legion Go S, laptopy Legion Pro, desktopy Tower oraz zaawansowanym monitorom OLED, marka redefiniuje możliwości sprzętu gamingowego. Dodatkowo, oprogramowanie Legion Space łączy ekosystem Lenovo, oferując personalizację i optymalizację dzięki AI. Te przełomowe rozwiązania otwierają nową erę w gamingu, odpowiadając na potrzeby graczy na każdym poziomie zaawansowania.
W ten wyjątkowy czas chcemy Wam podziękować za kolejny rok wspólnych przygód w świecie gamingu. To Wy sprawiacie, że nasza społeczność rozwija się i jest miejscem, gdzie każdy może dzielić się swoją pasją.
Niech te Święta będą dla Was pełne radości, spokoju i odpoczynku – czy to w gronie rodziny, przy ulubionych grach, czy eksplorując wirtualne światy. Nie zapominajcie o zasłużonym „level up” w relaksie i dobrym nastroju!
W Nowym Roku życzymy Wam samych epickich zwycięstw, niezapomnianych rozgrywek i sprzętu, który zawsze stanie na wysokości zadania.
Dziękujemy, że jesteście z nami i czekamy na jeszcze więcej gamingowych wyzwań w nadchodzących miesiącach.
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku życzy Zespół Lenovo Gaming