Co takiego czeka nas w kolejnym miesiącu? Na pewno dużo ciekawych gier do ogrania. Jak zwykle sprawdziliśmy, jakie tytuły na przestrzeni najbliższych kilkudziesięciu dni zadebiutują na rynku i stworzyliśmy listę tych, które naszym zdaniem najbardziej warto wypróbować. Zapraszamy do lektury!
Overwatch 2 [PC, PS4, XONE, PS5, XSX, Switch]
Gatunek: gra akcji, FPP, hero shooter
Data premiery: 4 października
Na tę premierę musieliśmy czekać długo – za długo. Niemniej jednak Overwatch 2, czyli kontynuacja hero shootera Blizzarda, zadebiutuje 4 października bieżącego roku tylko i wyłącznie z trybami rozgrywki dla wielu graczy. Fabularna część tego tytułu pojawi się później. Overwatch 2 będzie bazował na modelu free-to-play i odda graczom do dyspozycji kilkudziesięciu bohaterów, w tym kilku nowych, nowe mapy, a nawet nowy tryb rozgrywki.
MEDIEVAL DYNASTY [XSX, PS5]
Gatunek: RPG, survival
Data premiery: 6 października
Zastanawialiście się kiedyś, jak żyłoby się w średniowieczu? Gra Medieval Dynasty, która w ubiegłym roku zadebiutowała na PC, a która teraz pojawi się na konsolach Xbox Series X i PlayStation 5, pozwala się o tym przekonać. Medieval Dynasty to symulator średniowiecza polskiego studia Render Cube. Naszym celem jest zbudowanie w nim własnej wioski i zarządzanie nią. Produkcja przypomina początkowo gry survivalowe z elementami eksploracji. Z czasem tworzyć można coraz to bardziej złożone struktury i odblokowywać umiejętności bohatera. Ciekawy dodatek stanowi system reputacji – decyzje gracza mają odzwierciedlenie w rozgrywce.
A PLAGUE TALE: REQUIEM [PC, XSX, PS5, SWITCH]
Gatunek: gra akcji, TPP, skradanka
Data premiery: 18 października
Gra Plague Tale: Innocence studia Asobo spodobała się graczom na tyle mocno, że deweloperzy postanowili stworzyć jej kontynuację w postaci Plague Tale: Requiem. W tym miesiącu kontynuacja ta doczeka się swojej premiery. Po raz kolejny prześledzimy w niej losy Amicii i Hugo – dwójki rodzeństwa walczącego o przetrwanie w kraju organiętym wojną i walczącym z tytułową plagą. Oczywiście, w produkcji nie zabraknie zwrotów akcji, zadań do wykonania, zagadek środowiskowych i przeciwników do pokonania.
THE VALIANT [PC]
Gatunek: strategia, RTS
Data premiery: 19 października
Strategia czasu rzeczywistego osadzona w realiach średniowiecznych? Nie wiemy jak Wy, ale my się na to piszemy. W The Valiant będziemy mogli wziąć udział w składającej się z 15 misji kampanii fabularnej, w ramach której prześledzimy zmagania byłego krzyżowca – Teoderyka von Akenburga. Teoderyk musiał ponownie chwycić za miecz, by odnaleźć i powstrzymać swojego dawnego przyjaciela – Ulryka von Grevela, który obrał sobie za cel złożenie w całość laski Aarona. Mowa o starożytnym artefakcie, który w niewłaściwych rękach może grozić światu zagładą.
UNCHARTED 4: KRES ZŁODZIEJA [PC]
Gatunek: przygodowa gra akcji, TPP
Data premiery: 19 października
Kto by się spodziewał, że kiedyś tyle „exclusivów” z konsol PlayStation pojawi się na komputerach osobistych. Do listy tytułów, które niebawem doczekają się debiutu na PC, dołączyła czwarta część serii Uncharted – Uncharted 4: Kres Złodzieja. W Uncharted 4: Kres Złodzieja wcielimy się oczywiście w poszukiwacza skarbów Nathana Drake’a. Akcja gry rozgrywa się trzy lata po wydarzeniach z poprzedniej odsłony cyklu. Nasz bohater porzucił życie awanturnika i wiódł spokojne życie z Eleną, ale sielankę niespodziewanie przerwał jego brat, którego Nathan uznawał za zmarłego.
MARIO + RABBIDS: SPARKS OF HOPE [SWITCH]
Gatunek: turowe, taktyczne RPG
Data premiery: 20 października
Crossover dwóch popularnych marek – Mario oraz Rabbids – spodobał się graczom na tyle mocno, że Ubisoft zdecydował się w ramach współpracy z Nintendo stworzyć jego sequel. W Mario + Rabbids: Sparks of Hope Mario, Luigi, Księżniczka Peach, Kórlik Peach i Kórlik Luigi muszą stawić czoło nowemu zagrożeniu – złowrogiemu Cursowi, który pragnie pożreć wszystkie tytułowe istoty – Iskry, by posiąść potężną moc. Wyruszają zatem w niebezpieczną podróż po całej galaktyce, w której będziemy im towarzyszyć.
VAMPIRE SURVIVORS [PC]
Gatunek: gra akcji, roguelike
Data premiery: 20 października
Vampire Survivors to roguelike z elementami RPG, który przebywając we Wczesnym Dostępie podbił serca wielu graczy. Teraz tytuł ten doczeka się pełnoprawnej premiery. Jego rozgrywka jest z założenia bardzo prosta. Wcielamy się w nim w jedną z dostępnych postaci, po czym przenosimy na arenę, by stawić czoło hordom przeciwników. Eliminując kolejnych wrogów, zdobywamy doświadczenie i kolejne poziomy oraz możliwość ulepszenia oręża, pancerza lub zdolności. Dodatkową nagrodą jest też złoto umożliwiające rozwijanie statystyk oraz odblokowywanie nowych bohaterów. A jakie gra stawia przed nami zadanie? Teoretycznie bardzo proste – przetrwać 30 minut. Jego realizacja nie jest jednak łatwa, bowiem im dalej w las, tym mniej błędów jest nam wybaczanych.
MOUNT & BLADE II: BANNERLORD [PC, PS4, XSX, PS4, XONE]
Gatunek: RPG, TPP
Data premiery: 25 października
Mount & Blade II: Bannerlord to kolejny tytuł na naszej liście, który w tym miesiącu opuszcza Wczesny Dostęp. Jest on połączeniem elementów strategii i gier RPG w quasi-średniowiecznej otoczce. Przenosimy się w nim do potężnego mocarstwa, którego władca zmarł, nie pozostawiając po sobie dziedzica, co doprowadziło do zapanowania w państwie bezprawia. Naszym zadaniem jest przywrócić tej krainie dawną świetność, jako przywódca jednej z wielu dostępnych frakcji.
SACKBOY: A BIG ADVENTURE [PC]
Gatunek: gra zręcznościowa, platformówka 3D
Data premiery: 27 października
Wszyscy miłośnicy serii LittleBigPlanet z pewnością ucieszyli się, gdy dowiedzieli się, że ta otrzyma kolejną odsłonę, w postaci Sackboy: A Big Adventure. Początkowo ta zadebiutowała tylko na konsolach PlayStation 4 i PlayStation 5, ale już w tym miesiącu trafi na komputery osobiste. W grze wcielamy się w tytułowego Sackboya i przemierzamy malownicze liniowe poziomy, omijając przeszkody, skacząc po platformach i zbierając liczne przedmioty umieszczone w charakterystycznych bąbelkach.
CALL OF DUTY: MODERN WARFARE II [PC, PS5, XSX, PS4, XONE]
Gatunek: gra akcji, FPP, FPS
Data premiery: 28 października
Czy seria Call of Duty kiedyś się skończy? Tego nie wiemy, ale jedno jest pewne – nie skończy się prędko. W tym miesiącu kontynuacji doczeka bowiem się Call of: Duty: Modern Warfare z 2019 roku. Call of Duty: Modern Warfare II ponownie zaoferuje nam kampanię fabularną i ponownie skoncentruje się na działaniach specjalnej grupy Task Force 141. Tym razem żołnierze stawią czoła tajemniczej organizacji wojskowej, której macki sięgają głębiej, niż komukolwiek mogło się wydawać, wykonując misje w przeróżnych częściach świata. Poza kampanią w grze tej będziemy mogli spróbować swoich sił także w trybie kooperacyjnym oraz w wielu wieloosobowych trybach PvP.
Większość graczy absolutnie nienawidzi mikropłatności, niezależnie od tego czy te występują w grze konsolowej, pecetowej czy też mobilnej i niezależnie od tego, czy są częścią gry pełnopłatnej czy free-to-play. Jeśli gwarantują dostęp tylko do elementów kosmetycznych, można je jeszcze tolerować, ale gdy wpływają na rozgrywkę, nie sposób przejść obok nich obojętnie. Mikrotransakcje są zdecydowanie największą plagą na urządzeniach mobilnych. Ale dlaczego tak wiele gier mobilnych je posiada? Wyjaśniamy.
Mikrotransakcje oferują większe przychody
To chyba najważniejszy powód, za sprawą którego gry mobilne z mikrotransakcjami są tak powszechne. Deweloperzy po prostu zarabiają na nich najwięcej. Prawda jest bowiem taka, że wielu graczy bardzo chętnie wydaje swoje pieniądze w grach free-to-play. Za pieniądze mogą bowiem zdobyć nie tylko fajne skórki dla swoich postaci czy swojego uzbrojenia, ale także ulepszenia dające im przewagę nad innymi graczami czy pozwalające na szybsze dokonywanie postępów w grze.
Warto przypomnieć, że Diablo Immortal zarobiło ponad 100 miliony dolarów w dwa miesiące i to jeszcze przed swoim debiutem w Chinach, a przecież jest to tytuł, w który każdy może zagrać za darmo. Jego system monetyzacji jest jednak bardzo rozbudowany i bardzo mocno nagradza osoby, które z niego korzystają.
Mikrotransakcje gwarantują większą stabilność
Tworzenie gier mobilnych, za które należy zapłacić raz, aby w nie zagrać, a które jednocześnie nie zawierają żadnych mikrotransakcji, po prostu się nie opłaca. Aby na nich zarabiać, trzeba bowiem nieustannie przyciągać do nich nowych graczy, gdyż na osobach, które już dany tytuł kupiły, nie da się zarobić ponownie. Po wyczerpaniu puli potencjalnych konsumentów deweloper musi stworzyć od podstaw nową grę, na przykład kontynuację poprzedniej, by zyskać nowe źródło dochodu.
Z kolei aby zarabiać na grze z mikrotransakcjami, wystarczy regularnie dodawać do niej nowe ciekawe elementy kosmetyczne czy ulepszenia, albo jedno i drugie, i przy okazji raz na jakiś czas organizować kuszące promocje. Dzięki temu gra gwarantuje stabilny i ciągły przypływ gotówki.
Gry „darmowe” cieszą się większym zainteresowaniem
Jasne, w sklepach pokroju Google Play czy App Store nie brakuje pełnopłatnych gier. Niemniej jednak, posiadają one znacznie mniejsze liczby pobrań, niż aplikacje bezpłatne, ale jednocześnie zawierające mikropłatności. Spójrzcie tylko na listę stu najbardziej dochodowych gier w Google Play. Zawiera ona tylko jedną płatną produkcję – Minecraft wyceniony na 39,99 złotych.
Gracze znacznie chętniej sięgają po gry darmowe, albowiem mogą je wypróbować, zanim zdecydują, czy warto cokolwiek na dany tytuł wydać. Szkoda byłoby zapłacić za produkt i potem tego żałować, a przecież w platformach mobilnych nie brakuje gier o jakości co najwyżej przeciętnej. Zatem, chyba zrozumiałe jest, dlaczego gry za 0 złotych na telefonach górują.
Niestety, nie ma szans na to, aby gry z mikropłatnościami kiedykolwiek zniknęły nie tylko z urządzeń mobilnych, ale z innych platform. To dlatego, że gracze, mimo że na nie narzekają, z nich po prostu korzystają.
W grach wideo przyjemność można czerpać z przeróżnych aspektów rozgrywki. Wielu graczom ogromną frajdę daje już sam proces tworzenia postaci, w którą potem się wcielą. Rzecz jasna, różne produkcje posiadają kreatory postaci o różnym stopniu rozbudowania. W niniejszym artykule postanowiliśmy zebrać te tytuły, w których kreatory postaci oferują graczom ponadprzeciętną ilość opcji do wyboru.
The Sims 4
Jasne, kreator postaci w The Sims 3 pozwalał nadać ubiorowi Simów właściwie dowolny wzór i kolor, ale kreator w The Sims 4 pozwala zdecydowanie mocniej wpłynąć na wygląd samego ciała postaci. W tytule tym możemy pociągać bowiem za poszczególne fragmenty twarzy i części ciała Sima, a następnie przesuwać je, by zmieniać ich grubość czy wysokość. Oczywiście, w The Sims 4 mamy też do wyboru mnóstwo fryzur, kolorów skóry czy ubrań w różnych wariantach. Na dodatek, tytuł ten pozwala nam wybrać zaimki dla Simów i ich orientację seksualną.
BALDUR’S GATE 3
Baldur’s Gate 3 na razie jest tylko we Wczesnym Dostępie, ale już imponuje. Jego kreator może nie pozwala dowolnie zmieniać kształtów części ciała bohaterów, ale oferuje wiele predefiniowanych twarzy do wyboru. Poza tym, w przypadku każdej postaci możemy wybrać jej rasę, podrasę, typ głosu, kolor skóry, kolor oczu, fryzurę, kolor włosów, a opcji w tych kategoriach jest mnóstwo. Gra pozwala nam nawet zdefiniować, skąd bohater pochodzi. Potem oczywiście pozostaje przydzielić mu klasę postaci, podklasę, wybrać jej bóstwo i przypisać umiejętności.
CYBERPUNK 2077
Chociaż pod wieloma względami Cyberpunk 2077 na premierę rozczarowywał i rozczarowuje do dziś, to nie w kwestii kreatora postaci. Jego kreator pozwala bowiem wybrać płeć i głoś postaci niezależnie od jej typu ciała, a nawet zmienić rozmiar… genitaliów. To co jeszcze odróżnia go od innych kreatorów postaci to możliwość zmiany koloru paznokci, wyposażenia postaci w przeróżne cybernetyczne wszczepy, wybrania nietypowego wyglądu tęczówek oczu czy zmiany uzębienia. Nieźle, nieprawdaż?
FALLOUT 4
Pod względem możliwości kreatora postaci Fallout 4 zaskoczył graczy. Dotychczas produkcje Bethesdy z serii Fallout dawały graczom kilka wersji twarzy i włosów do wyboru, a tymczasem w Fallout 4 otrzymaliśmy opcję przeciągania elementów twarzy w celu zmiany ich wyglądu. Co jednak najlepsze, jeśli nie możemy się zdecydować, czy zagrać kobietą, czy mężczyzną, możemy najpierw spersonalizować jedną postać, a potem drugą, by potem je porównać do siebie, gdyż podczas całego procesu kreacji te będą stać obok siebie, wpatrując się w wirtualne lustro.
BLACK DESERT ONLINE
Kreator postaci w Black Desert Online po prostu… zapiera dech w piersi. Niezależnie od tego, czy lubicie produkcje z dalekiego wschodu, czy też nie, Black Desert Online warto zainstalować chociażby bo to, aby ten kreator postaci przetestować. Oferuje on bowiem do wyboru ponad 30 odcieni skóry, pozwala zmieniać kształt ciała, mięśni i nakładać na skórę tatuaże. Co jednak najlepsze charakteryzuje go proste tło, dzięki któremu można w pełni skupić się na tworzonym bohaterze. Poza tym, Black Desert Online to też piękna, żywa oprawa graficzna.
ELDEN RING
Elden Ring zasłynęło w Internecie przede wszystkim ze względu na swój poziom trudności, unikatowy design przeciwników oraz to, jak został zbudowany świat tej gry. Warto też jednak zwrócić uwagę na proces tworzenia postaci w tym tytule, przede wszystkim dlatego, że nasi bohaterowie wyglądają w nim bardziej realistycznie niż w poprzednich grach From Software. To duża zasługa kreatora postaci, który zawiera więcej opcji i suwaków, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Zobaczcie sami!
MONSTER HUNTER: WORLD
Mimo że kreator postaci w Monster Hunter: World dość mocno polega na predefiniowanych ustawieniach, jest całkiem rozbudowany w porównaniu do wielu innych RPG akcji. Posiada również intuicyjny i prosty w obsłudze interfejs. Wyróżnia go dodatkowo fakt, że pozwala sprawdzić, jak nasza postać wygląda w różnych warunkach oświetleniowych, co eliminuje problem znany z mnóstwa innych gier. Można w nim też spersonalizować swojego zwierzęcego towarzysza – Koleżkota (Palico).
DRAGON AGE: INKWIZYCJA
Dragon Age: Inkwizycja to kolejna gra, która daje do dyspozycji graczom mnóstwo suwaków i opcji. Z ich pomocą możemy zmieniać w zasadzie wszystkie elementy twarzy i głowy postaci – oczy, uszy, usta, szczękę, kolor skóry, brodę i inne. Na twarz możemy nałożyć też blizny czy tatuaże, a ostatecznie skonfigurowaną postać możemy na wszelki wypadek zapisać jako szablon. Dragon Age: Inkwizycja pozwala wcielić się w jedną z czterech ras – człowieka, elfa, krasnoluda lub qunari.
DEMON’S SOULS
To właśnie gra Demon Souls doprowadziła do narodzin w świecie gier gatunku tak zwanych „soulsów”. Oczywiście, dziś grafika oryginału, tak jak jego kreator postaci, nie powala, ale w 2020 roku Sony wydało na konsolach PlayStation 5 remake gry, w którym w obydwu kwestiach dokonano poważnego odświeżenia. Dlatego tworzenie własnego bohatera od podstaw to w tym tytule prawdziwa przyjemność, tak jak we wspomnianym wcześniej Elden Ring.
THE ELDER SCROLLS ONLINE
Kolejne gry z serii Elder Scrolls stawały się coraz lepsze i lepsze w kwestii kreatorów postaci. Jak dotąd najlepszy kreator postaci cyklu oferuje jednak jego sieciowa odsłona – The Elder Scrolls Online. Gdy wybierzemy rasę, płeć i klasę naszego bohatera, możemy zmodyfikować wygląd jego ciała i twarzy z pomocą ogromnej liczby opcji. Modyfikacji podlegają między innymi kształt ciała, kolor skóry i włosów, fryzura, wygląd skóry, rozmiar poszczególnych części ciała oraz elementy twarzy takie jak nos, oczy i usta.
Wiele osób zapewne uważa, że najlepszą rozgrywkę podczas imprez dostarczają gry planszowe lub gry konsolowe. Może i tak jest, ale nie zmienia to faktu, że i na komputerach osobistych można zagrać w wiele dających ogromną frajdę gier imprezowych. W niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić Wam kilka takich tytułów. Zdecydowanie warto je wypróbować.
Overcooked 2
O Overcooked 2 wspominaliśmy na łamach naszego serwisu niejednokrotnie. Jest to bowiem świetna gra wieloosobowa, w której gracze przenoszą się do Cebulowego Królestwa i zamieniają się w kucharzy. Działając wraz z innymi kucharzami w ramach jednego zespołu muszą oni przygotować, ugotować i podać liczne smakowite dania, zanim zirytowani Klienci trzasną drzwiami lokalu. Kluczowa jest tu współpraca. Zróżnicowane lokacje, przyjemna dla oczu grafika i satysfakcjonująca mechanika gry na pewno przyciągną Was do monitorów na dłuższą chwilę, zwłaszcza jeśli macie z kim grać!
JACKBOX PARTY PACK 7
Studio Jackbox Games regularnie wydaje interesujące i wysoko oceniane gry imprezowe. Wiele z tych gier jest potem łączona w pakiety. Jackbox Party Pack 7 to naszym zdaniem jeden z lepszych takich pakietów. W jego skład wchodzi aż 5 gier – Quiplash 3, w której zajmiecie się odpowiadaniem na zabawne pytania, The Devils and The Details, w której spróbujecie przetrwać tortury codziennego ludzkiego życia, Champ’d Up, czyli bijatyka z rysowaniem, Talking Points, w której stawicie czoła konieczności tworzenia przemów bez przygotowania oraz Blather ‘Round, w której spróbujecie zostać mistrzami zgadywanek.
GANG BEASTS
Gang Beasts to zabawna gra zręcznościowa niezależnego brytyjskiego studia Boneloaf i jednocześnie nietypowy rodzaj bijatyki. Przejmiecie w niej kontrolę nad pokracznymi postaciami przypominającymi nieco żelki, zarówno pod względem wyglądu jak i zachowania. W ramach rozgrywki będziecie rywalizować z innymi graczami, próbując walczyć z nimi wręcz, spychać ich z rozmaitych platform czy wpychać w pułapki. Walka o wygraną nie będzie taka łatwa, jak mogłoby się wydawać. Co istotne, Gang Beasts oddaje do dyspozycji graczy wiele różnych map i pozwala na personalizację postaci.
DRAWFUL 2
Drawful 2 jest jednym z wielu dzieł studia Jackbox Games. Rozgrywka w tym tytule przypomina kalambury, albowiem zadaniem gracza jest w jej ramach tworzenie rysunków na podstawie podawanych haseł, które pozostali gracze muszą następnie odgadywać. Oczywiście, czas na rysowanie jest w grze ograniczony, ale to nie jedyna przeszkoda. Drawful 2 oferuje bowiem każdemu tylko dwa kolory pisaków do wyboru, a na dodatek nie udostępnia gumki. Rysunki należy więc tworzyć z rozwagą, ale jak wiadomo, rezultaty mogą być różne. Za odgadywanie haseł w Drawful 2 gracze otrzymują punkty i bonusy na kolejne rundy. Zabawa kończy się, gdy każdy z graczy będzie miał okazję coś narysować, a wszystkie punkty zostaną podliczone.
PUMMEL PARTY
Najsłynniejszą serią gier, która pozwala grać w cyfrowe planszówki, jest oczywiście seria Mario Party. Niemniej jednak, jej gry nie są dostępne na PC. Na szczęście istnieje ich pecetowy odpowiednik, i to bardzo doceniany przez graczy. Jego nazwa to Pummel Party. W Pummel Party w grupie od 1 do 8 graczy udacie się na wirtualne plansze wypełnione szalonymi przedmiotami i weźmiecie udział w mnóstwie przeróżnych minigierek, próbując zdobyć jak najwięcej pucharów niezbędnych do odniesienia zwycięstwa nad innymi.
WORMS W.M.D
Wormsy spowodowały zakończenie niejednej znajomości i przyjaźni, ale wciąż gry z tej serii są świetnymi wieloosobowymi tytułami. Na imprezę proponujemy odsłonę o nazwie Worms W.M.D, która zawiera mnóstwo uwielbianych elementów i funkcji znanych z klasyków takich jak Worms Armageddon, a także wiele nowości. Mamy tu na przykład wspaniałą, ręcznie stworzoną grafikę 2D, ale też możliwość tworzenia przedmiotów i zarówno stare, jak i nowe typy broni, pojazdów oraz budynków.
Jakiś czas temu przygotowaliśmy dla naszej Społeczności wyjątkowy konkurs. Jego uczestnicy mieli szansę wygrać nagrody o łącznej wartości ponad 8000 złotych, w tym komputer Lenovo Legion T5, dzieląc się autorską recenzją produkcji, która ich zdaniem zasługuje na miano jednej z najlepszych gier ostatnich lat. Obiecywaliśmy też, że twórców najciekawszych konkursowych recenzji nagrodzimy nagrodami tygodniowymi, a ich teksty opublikujemy na stronie Lenovogaming.pl. Dzisiaj tego słowa dotrzymujemy. Oto wszystkie 10 recenzji zwycięzców nagród tygodniowych.
Tydzień 1
Taxbwithu
Taxbwithu podzielił się z nami recenzją Elden Ring. Według niego produkcja ta jest grą dekady, ponieważ stanowi klamrę kompozycyjną dla całego dziesięciolecia decyzji podejmowanych przez twórców gier.
Zuber
Zuber napisał recenzję gry Batman Arkham Knigh. Ma to związek z faktem, ile czasu poświęcił, przechodząc wielokrotnie całą serię tytułów, do której ta należy.
Tydzień 2
Szuli21
Szuli21 poświęcił swoją recenzję grze This War of Mine. Uważa on ją za klejnot ostatniej dekady, ponieważ jest to gra oryginalna oraz skłaniająca do refleksji.
Reinmar93
Zdaniem Reinmara93 najlepszą grą dekady jest Divinity Original Sin 2. To RPG wyrwało z jego życia dobre kilkaset godzin i przytłoczyło go swoim ogromem i złożonością świata, który wykreowali deweloperzy z Larian Studios.
Tydzień 3
Kitrali
Kitrali także uznał za grę dekady Elden Ring. Jest ona bowiem świetną ewolucją formuły, którą na przestrzeni lat pokochał w innych soulslike’ach.
Oiche
Oiche jest użytkowniczką, która postanowiła zrecenzować This War of Mine. Ona również uznała tę produkcję za oryginalną i świeżą. Poza tym jej zdaniem posiada coś przyciągającego.
Tydzień 4
Hissatsu
Zdaniem Hissatsu grą dekady jest tegoroczne Dying Light 2: Become Human. Decyzja wynikała z całokształtu tej produkcji, a także tego, w jaki sposób Techland od momentu premiery ją dopracowywał.
Gacek22
Gacek22 uważa, że grą dekady jest Farming Simulator 22. Pokochał on ten tytuł za jego realizm i związek z życiem codziennym.
Tydzień 5
Rablams
Rablams, zdobywca nagrody głównej konkursu, uznał, że na miano gry dziesięciolecia zasłużył roguelite RPG studia Red Hook – Darkest Dungeon. Docenił on to, że jest to produkcja nieszablonowa oraz stawiająca graczowi duże wymagania.
Thermite
Thermite określił mianem gry roku francuską produkcję Detroit: Become Human – za to, jak wielką karuzelę emocji dostarcza graczom.
Zwycięzcom konkursu rzecz jasna gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. A która recenzja Tobie podoba się najbardziej?
Na przestrzeni lat powstało mnóstwo gier Lego przeznaczonych na konsole i komputery osobiste. Spośród nich aż kilka to gry poświęcone uniwersum Gwiezdnych Wojen. Najpierw były Lego Star Wars i Lego Star Wars II: The Original Trilogy, potem Lego Star Wars III: The Clone Wars, a jeszcze później Lego Star Wars: The Complete Saga i Lego Star Wars: the Force Awakens. Niedawno swojego debiutu doczekała się kolejna – Lego Star Wars: The Skywalker Saga, łącząca w jednej produkcji wydarzenia z aż 9 filmów, czyli wszystkich trylogii. Tak się składa, że miałam okazję przetestować jej pecetowe wydanie. Oto jej recenzja.
The Skywalker Saga – charakterystyka najnowszej gry z serii Lego
Lego Star Wars: The Skywalker Saga to zaraz po Lego Star Wars: the Force Awakens druga gra poświęcona Gwiezdnym Wojnom, która posiada otwarty świat. W grze wcielamy się w naszych ulubionych bohaterów z każdej z trylogii i przemierzamy ten wypełniony klockami świat, wykonując po drodze przeróżne misje odzwierciedlające wydarzenia z filmów, rozwiązując zagadki i zdobywając różne znajdźki.
Zabawa w The Skylwalker Saga jest mieszanką platformówki i gry akcji. W grze musimy zmierzyć się z wieloma przeciwnikami i pokonać wiele przeszkód. Zabawie towarzyszą jednak znane z filmów, kultowe dźwięki i muzyka, a także zabawne cutscenki. Rzecz jasna, jak przystało na grę z serii LEGO, w The Skywalker Saga możemy grać zarówno solo, jak i w kooperacji z innym graczem. Domyślnie mowa o kooperacji w trybie lokalnym, jednak w przypadku wydania pecetowego funkcja Remote Play Together na Steam umożliwia kooperację sieciową.
Co istotne Lego Star Wars: The Skywalker Saga nawet w najmniejszym stopniu nie jest remake’iem poprzednich gier z Lego Star Wars. To produkcja zbudowana w zupełności od podstaw.
Początek rozgrywki
Lego Star Wars: The Skywalker Saga daje graczom dużą dowolność w kwestii tego, jakie historie ze świata Gwiezdnych Wojen chcą przeżyć. Zabawę możemy rozpocząć bowiem od pierwszej części dowolnej trylogii. Zatem, mamy opcję wyboru, którą trylogię chcemy przypomnieć sobie (czy też poznać) najpierw. Co więcej, jeśli w danym momencie stwierdzimy, że mamy dość przygód Anakina Skywalkera, zawsze możemy przeskoczyć do przygód Luke’a czy Ray. Szybko możemy przejść również do trybu gry dowolnej, w którym możemy dowolnie przełączać się między posiadanymi już postaciami.
Jeżeli już wcześniej mieliście styczność z uniwersum Gwiezdnych Wojen, a zwłaszcza od dzieciństwa, już w pierwszych minutach rozgrywki poczujecie nostalgię. To nie tylko za sprawą tego, w jaki sposób zaprojektowano świat i misję. Główną rolę w budowaniu klimatu odgrywają dźwięki i muzyka, wyciągnięte prosto z filmów. Cóż, nie ma to jak odgłosy wydawane przez blastery i miecze świetlne oraz takie utwory jak Duel of the Fates. Rzecz jasna, dźwięki gry przypominają nam też na każdym kroku, że gramy w grę Lego – dźwięki słyszane podczas budowania czy też niszczenia przeróżnych konstrukcji z klocków, jak również zbierania monet.
Skoro mowa o dźwięku, warto wspomnieć o głosach, którymi mówią postacie w grze. Tak, w przeciwieństwie do „starych” gier Lego Star Wars, w Lego Star Wars: The Skywalker Saga postaci mówią, a nie bełkoczą. Gra posiada pełną polską lokalizację, jednak ja wolałam grać w pełni po angielsku, jako że i wszystkie filmy zawsze oglądałam po angielsku, z napisami. Aktorów głosowych mówiących po angielsku dobrano doskonale – tutaj powrócili zarówno aktorzy znani z filmów (np. Anthony Daniels), jak i z seriali animowanych (np. Matt Lanter). Niemniej, jeśli dialogi w grze Wam przeszkadzają, istnieje możliwość włączenia trybu bełkotania.
Piękna oprawa wizualna klockowego świata
Bardzo szybko po uruchomieniu Lego Star Wars: The Skywalker Saga można też się przekonać, jak piękna jest to gra. To chyba najładniejsza gra Lego, jaka dotychczas powstała. Grafika gry idealnie oddaje fakturę i wygląd plastikowych klocków i postaci, lokacje są bardzo szczegółowe, a efekty świetlne… cóż, jeśli ktoś powiedziałby mi, ze produkcja ta wspiera ray tracing, to bym mu uwierzyła.
Przy tym wszystkim gra Lego Star Wars: The Skywalker Saga cechuje się świetną optymalizacją. Nie doświadczałam w niej spadków FPS, ani żadnych błędów, no prawie. Wyjątkiem były cutscenki, które mimo tego co mówił mi licznik FPS z jakiegoś powodu z pewnością wyświetlały się w mniej niż 60 klatkach na sekundę.
Zawartość? Tej jest całe mnóstwo
Jak wspomniałam, Lego Star Wars: The Skywalker Saga posiada otwarty świat. Podczas zabawy możemy odwiedzić mnóstwo planet i lokacji znanych z filmów. Implementacja tak wielkiego świata ma swoje wady i zalety Każda z tych lokacji to wiele zagadek do rozwiązania, ciekawostek i sekretów do odkrycia, jak również klocków Kyber do zdobycia czy zadań do wykonania – po prostu mnóstwo zawartości. Część fabuły posuwamy jednak nie w ramach misji, a właśnie w otwartym świecie. Misje dodatkowo skrócone są przez cutscenki. Nie zrozumcie mnie źle – cutscenki są genialne i wylewa się z nich humor, ale wołałabym na przykład, aby wkroczenie przez Padmę i Anakina do fabryki na Geonosis było nie długą cutscenką a częścią misji.
Chociaż nie trzeba poświęcić więcej niż 30 godzin na to, by po raz 1 wykonać wszystkie misje z pierwszych części trylogii, potrzeba dziesiątek godzin więcej, aby dokładnie zwiedzić cały świat gry, zdobyć wszystkie klocki Kyber i ukończyć wszystkie misje ponownie, tym razem na 100%. Lego Star Wars: The Skywalker Saga to prawdziwa gratka dla osób lubiących polować na znajdźki i osiągnięcia.
Zmiany na plus i na minus
Deweloperzy Lego Star Wars: The Skywalker Saga wprowadzili względem poprzednich gier Lego Star Wars wiele zmian, które mają swoje dobre i złe strony. Zarówno pozytywnie, jak i negatywnie oceniam system rozwoju postaci. Postaci w grze podzielono na klasy, cechy których można ulepszać z pomocą zbieranych monet i kryształów Kyber. Z jednej strony daje to motywację do zbierania monet i kryształów, a z drugiej w ogóle nie jest konieczne. To dlatego że rozgrywka jest bardzo prosta – dla niektórych być może zbyt prosta.
Również zmiana orientacji kamery nie do końca się opłaciła. Kamera jest teraz bliżej postaci, za ich plecami. Dzięki temu walki wyglądają bardziej widowiskowo, ale też regularnie zdarza się, że kamera dziwnie przeskakuje. Inną zmianą, która okazała się mieczem obusiecznym, jest zwiększenie ilości życia przeciwników, zwłaszcza bossów. Z jednej strony, walki stały się dłuższe i bardziej ekscytujące, zwłaszcza że teraz w grze możemy wykonywać combosy, uniki czy bloki, a z drugiej bossowie wykorzystują przeciwko nam często te same mechaniki.
Jak wspomniałam, w Lego Star Wars: The Skywalker Saga możemy bawić się w trybie kooperacji. Wówczas ekran dzielony jest na dwie części, po jednej dla każdego gracza. To świetny sposób na spędzenie czasu ze znajomym, dzieckiem czy ukochanym. Zdarza się, że podczas wspólnej zabawy tylko jedna osoba ma zadanie do wykonania, a druga musi stać jak kołek, ale na szczęście naprawdę rzadko. Większą wadą kooperacji jest to, że tak jak wcześniej gracze nie są trzymani razem przez niewidzialną siłę, która w razie potrzeby przyciąga ich do siebie. Zatem, każdy może oddalić się w przeciwną stronę i przejść do lokacji o zupełnie innej ścieżce dźwiękowej, co powoduje niezłą kakofonię.
Podsumowanie
Lego Star Wars: The Skywalker Saga nie jest grą idealną. Posiada nieliczne wady, ale można przymknąć na nie oko. To chyba bowiem mimo wszystko najlepsza gra z uniwersum Gwiezdnych Wojen jaka dotychczas powstała. Gry EA się do niej naprawdę nie umywają. Lego Star Wars: The Skywalker Saga oferuje mnóstwo godzin świetnej zabawy i tony nostalgii. Należy zaznaczyć, że mimo jej głupkowatości i może delikatnej cukierkowatości nie jest to gra wyłącznie dla dzieci. To tytuł dla przedstawicieli absolutnie wszystkich pokoleń.
Mocne strony:
Słabe strony:
wydarzenia z 9 filmów w jednej grze Legopiękna oprawa wizualnadobra optymalizacjaobecność systemu rozwoju postaciświetny humorklimat Gwiezdnych Wojen wylewający się z ekranunostalgiczna ścieżka dźwiękowa znana z filmówogromny otwarty świat, który chce się zwiedzaćświetny dobór aktorów głosowychprzyjemna rozgrywka, dająca frajdęurozmaicona walka (możliwość tworzenia combosów)zabawa na wiele godzinmożliwość kooperacji z innym graczem (na PC także sieciowej przez Remote Play Together)
cutscenki czasem niepotrzebnie skracają misjepraca kamery czasem pozostawia nieco do życzeniadla niektórych gra może być zbyt prosta
Wygląda na to, że wielu z Was znaleźliśmy właśnie rozrywkę na najbliższe dwa tygodnie. W ramach bezprecedensowej w historii serii Call of Duty akcji, najnowszą odsłonę serii udostępniono graczom… za darmo! Dobre wieści są tylko połowiczne, ale wierzymy, że i tak usatysfakcjonuje to całą masę miłośników dobrej zabawy.
Activision podjęło decyzję o udostępnieniu za darmo na okres dwóch tygodni trybu sieciowego Call of Duty: Vanguard. Od 30 marca do 13 kwietnia 2022 roku wszyscy chętni będą mogli bezpłatnie ogrywać tytuł na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4, PlayStation 5 oraz Xbox One i Xbox Series X/S.
Gracze sprawdzą wycinek zawartości z drugiego sezonu Call of Duty: Vanguard, w tym nowe mapy Casablanca i Gondola.
Niespodziewana szczodrość ze strony Activision nie jest wyłącznie gestem dobroci, wymierzonym w stronę graczy. Oj nie. Podobno Call of Duty: Vanguard sprzedaje się fatalnie i akcja promocyjna ma pomóc zwiększyć sprzedaż gry. Niektóre osoby po spędzeniu dwóch tygodni z produkcją zechcą zapewne kupić ją sobie na własność.
Cena edycji standardowej Call of Duty: Vanguard na PC na platformie Battle.net to 38,99 euro, czyli ok. 183 złote. Dla porównania, koszt Cena Call of Duty: Vanguard w PlayStation Store wynosi aż… 349 złotych!
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Tym razem sięgnęliśmy również po publikacje z mediów zagranicznych.
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Lenovo Legion 5 (15ACH6H) to świetny laptop, który sprawdzi się i podczas pracy, i podczas rozrywki. Jego parametry wystarczą, by wyświetlić płynną animację w najnowszych grach i na wysokich ustawieniach. Przykładowo taki Cyberpunk 2077 działa na nim w ponad 60 FPS-ach, a Red Dead Redemption 2 w przeszło 80 FPS-ach. Sprzęt posiada wystarczającą moc, by zapewnić komfortową pracę z takimi programami, jak Adobe Photoshop czy Adobe Premiere.”
„Lenovo Legion 5 17 to laptop skierowany do wymagających użytkowników. Mimo dosłownie kilku posiadanych wad jest jednak bardzo ciekawym produktem, nad którym warto się pochylić. Lenovo gwarantuje bowiem dopracowanie urządzenia w najdrobniejszych detalach. Wiele możliwości sprzętu przy tym przewyższa konkurencyjne rozwiązania. W tej cenie jest to zatem bardzo solidny sprzęt, który ma wiele do zaoferowania dla wszystkich swoich użytkowników.”
Lenovo Legion 5 17 AMD – zalety według testującego:
„Legion Y700 to doskonały tablet do gier, który oferuje większy wyświetlacz niż smartfon, a jednocześnie zapewnia znacznie lepszą wydajność i świetne chłodzenie. Co ważniejsze, ma idealny rozmiar do gier mobilnych.”
Na fali popularności serii gier Dark Souls wyrósł zupełnie nowy gatunek gier określany mianem „soulslike”. Gry action RPG wrzucane do tego worka to gry action RPG z perspektywy trzecioosobowej, charakteryzujące się wysokim poziomem trudności i specyficznym podejściem do systemu walki. Elden Ring jest dziełem FromSoftware, twórców Dark Souls i Demon Souls, mające stanowić następny krok w rozwoju klasyki gatunku. Jak wyszło? Zdania przedstawicieli prasy i graczy są mocno podzielone.
Elden Ring to gigantyczny, otwarty świat, zawstydzający poprzednie produkcje. To także zawartość, która jednoznacznie wskazuje na to, że mamy do czynienia z nową odsłoną Soulsów. Jeśli ktoś grał w Dark Souls lub Demon Souls, poczuje się jak w domu, a inni… będą zagubieni.
FromSoftware w Elden Ring ponownie postanowiło rzucić graczy na pastwę nieznanego. W dobie gier prowadzących graczy za rączkę od początku do końca, Elden Ring jest zupełną przeciwnością tego podejścia. Tutaj niemal wszystko trzeba odkrywać samemu. Kolejne zadania, lokacje do których należy się udać „w dalszej kolejności” – wszystko jest jedną wielką niewiadomą. To jedna z trudniejszych gier w serii i nie tylko dlatego, że już na samym starcie można dostać łomot od 99% przeciwników.
Największym przeciwnikiem graczy od startu zabawy jest sterowanie. Nie wyobrażam sobie, jak w 2022 roku można stworzyć grę tak tragiczną pod tym względem. Osoby wykorzystujące klawiaturę będą przeklinać pod nosem dopóki nie zmienią domyślnego obłożenia klawiszy. Zabawa na padzie to zupełnie inna para kaloszy, ale nie każdy posiadacz peceta dysponuje padem. Nie sądzę, aby ktoś wpadł na to, że taki kontroler będzie zmuszony kupić akurat z myślą o takim tytule.
Sterowanie dobrze jest opanowywać ćwicząc walkę z pomniejszymi przeciwnikami. W zasadzie pozostawienie sobie bossów na deser jest optymalnym podejściem do rozgrywki w Elden Ring. Świat zachęca do eksploracji i walkę z naprawdę wymagającymi przeciwnikami można pozostawić sobie na później. Trochę grindu i ulepszania przedmiotów doskonale przygotuje Was do potyczek z groźniejszymi oponentami. Także psychicznie. W Elden Ring, podobnie jak w każdej grze z serii Dark Souls, porażka i śmierć to coś, z czym grający mierzą się cyklicznie. Można się do tego z czasem przyzwyczaić.
Rozgrywka różni się zależnie od klasy postaci, w którą się wcielicie. Zasadniczo do wyboru macie bohaterów posługujących się bronią białą oraz magią. Niektórzy wrogowie padają prawie na sam widok protagonisty, walka z innymi sprawi, że będziecie przeklinać moment, w którym wpadliście na pomysł zakupu gry. Także ze względu na wspomniany już wcześniej system sterowania.
Świat Elden Ring potrafi zapierać dech swoim rozmiarem oraz przepięknym otoczeniem. Nawet w najwyższych ustawieniach graficznych widać jednak, że oprawa wizualna delikatnie trąci już myszką i Elden Ring wygląda jak gra poprzedniej generacji. Zaznaczam to wyraźnie: projekt lokacji nadrabia to w znaczącym stopniu, przez co większość graczy bez dwóch zdań zachwyci się wizualiami, a nosem pokręcą jedynie puryści.
Podczas zwiedzania pięknych Ziem Pomiędzy nie mogłam pozbyć się wrażenia, że niektóre miejscówki są najzwyczajniej w świecie powtarzalne. Mam tu na myśli niektóre lochy, którym można było poświęcić nieco więcej uwagi. Ten sam zarzut kieruję w stronę wybranych przeciwników, których widziałam częściej, niż chciałoby się tego spodziewać po produkcji stworzonej z taką pompą. Spokojnie, to także w gruncie rzeczy drobny zarzut, choć… niemało grających zwróciło nań uwagę.
W Elden Ring nie zabrakło także systemu craftingu oraz gotowania, bez którego trudno byłoby w dzisiejszych czasach stworzyć grę RPG z krwi i kości. Co można wytwarzać? Przeróżne rzeczy. Strzały, wybuchające mikstury, noże do rzucania i przeróżne inne gadżety przydatne w eksterminowaniu przeciwników i zwiększaniu zdolności bojowych postaci. Świat gry wypełniony jest po brzegi przepisami tylko czekającymi na odkrycie. Przepisy zostały zaprojektowane w interesujący sposób, naprowadzając graczy na to, w jakich regionach można znaleźć niezbędne składniki.
Gdy gra staje się zbyt trudna, a jest taka naprawdę często, gdy nie oddajecie się grindowi i nie odkładacie walk z wymagającymi bossami na później, do pomocy da się wezwać innych graczy. Jasne, najlepiej bawić się wspólnie z kimś znajomym, ale rozgrywka z nieznajomymi z komunikacją poprzez Discord jest nie mniej satysfakcjonująca.
Elden Ring na PC działał stabilnie, choć ogrywałam go na naprawdę wydajnym komputerze. Glicze zdarzają się sporadycznie. Grający mają do dyspozycji szeroką paletę ustawień, dzięki którym mogą dostosować wydajność do możliwości swojego peceta.
Podsumowanie
Elden Ring nie jest żadnym objawieniem na miarę Demon Souls. Nie jest też arcydziełem. Jest kolejną grą typu soulslike o nieco większym rozmachu od Dark Souls. Czy to oznacza jakiegoś rodzaju ewolucję? Pod pewnymi względami tak, pod innymi nie. To nadal jedna z trudniejszych gier, nie prowadzących graczy za rękę od samego początku. Rozgrywka stanowi wyzwanie, świat jest ogromny i ciekawie zaprojektowany, a swoboda w zakresie jego eksploracji to niewątpliwy atur. Elden Ring odpycha jednak przede wszystkim fatalnym sterowaniem i powtarzalnością pojedynków oraz niektórych lokacji. Elden Ring to fenomen. Albo w niego wsiąkniecie, albo zabawę zakończycie już po pierwszej godzinie.
Zastanawiam się, czy recenzenci wystawiają Elden Ring noty 10/10, bo tak wypada? Skąd średnia na poziomie 95% w serwisie Metacritic dla wersji PC? Rozdźwięk pomiędzy ocenami krytyków graczy i recenzentów jest ogromny. W swojej ocenie Elden Ring skłaniam się raczej ku opinii graczy, wystawiających produkcji From Software notę na poziomie mniej więcej 7/10. To gra tylko i aż dobra.
Mocne strony:
Słaby strony:
pięknie zaprojektowany światogrom i złożoność otwartego świata gryswoboda w eksploracjiwymagający i często satysfakcjonujący system walkizróżnicowane buildy postaciciekawa opowieść czekająca na samodzielne odkrycie
katastrofalne sterowanielekko przestarzała oprawa wizualnapowtarzalne dungeonypowtarzalni przeciwnicyblokada na 60 kl./s.
Recenzje sprzętu Lenovo Legion regularnie pojawiają się w różnych miejscach sieci oraz w prasie drukowanej. Zastanawiacie się czy warto kupić laptopy i komputery Lenovo Legion? Być może poniższe testy pomogą Wam dokonać właściwego wyboru. Tym razem sięgnęliśmy wyłącznie po publikacje z mediów zagranicznych.
Urządzenia Lenovo Legion tworzymy z myślą o Was, graczach. Jesteśmy otwarci na Wasze sugestie i wsłuchujemy się w potrzeby zarówno e-sportowców, jak i początkujących graczy. W naszej ofercie znajdziecie nie tylko komputery i laptopy dla graczy, ale także akcesoria – myszki, zestawy słuchawkowe, mechaniczne klawiatury, a nawet podkładki.
„Solidny laptop do gier bez poważnych wad, z dużą liczbą portów, wyposażony w najnowszy procesor AMD i potężny procesor graficzny, który jest w stanie rozwinąć pełnię swego potencjału. Legion 5 17 robi doskonałe wrażenie i jest prawie tak samo wydajny jak konstrukcje z NVIDIA GeForce RTX 3070 Mobile.”
Lenovo Legion 5 17 – zalety według testującego:
dobra wydajność w grach
NVIDIA GeForce RTX 3060 operuje z maksimum możliwości
„Sprzęt Lenovo ma wygodną, cichą klawiaturę, solidną łączność i przyzwoite podzespoły – oczywiście dostępne są różne konfiguracje, które są bardzo konkurencyjne cenowo. Układ graficzny poradzi sobie z prawie każdą grą, a procesor jest szybki, nawet jeśli nie osiąga zawsze pełni swego potencjału. Legionowi udaje się utrzymać hałas na rozsądnym poziomie w większości zastosowań. To wszystko, czego możemy wymagać od laptopa w tej cenie.”
„Legion 7 (Gen 6) z procesorem AMD to wysokiej klasy laptop do gier, w który postawiono na najwyższą jakość wykonania, znakomitym wyświetlaczem i wydajność. Nie doświadczaliśmy throttlingu termicznego przy pełnym obciążeniu. Przynajmniej wbudowane głośniki są wystarczająco dobre, aby zagłuszyć hałas wentylatorów pod dużym obciążeniem.”
Lenovo Legion 7 Gen 6 – zalety według testującego:
stabilnie wysoka wydajność
świetny wyświetlacz QHD+ 16:10
imponująca jakość i głośność dźwięku
rewelacyjne klawiatura i touchpad
bardziej przystępny cenowo niż wersja z procesorem Intel
„Legion Y540 to smukły i lekki laptop do gier, który ma elegancką i sensowną konstrukcję, wąskie ramki i kilka opcji konfiguracji. Lenovo zadbało graczy cechami takimi jak powłoka przeciwodblaskowa ekranu, porty skierowane do tyłu, ulepszony system chłodzenia i oprogramowanie Lenovo Vantage. Lenovo Legion Y540 spełni potrzeby każdego, kto potrzebuje mobilności, obsługi zestawów VR i możliwości grania w gry, gdziekolwiek się znajduje. To wszystko w połączeniu z ceną Legiona Y540 czyni z niego atrakcyjną propozycję na rynku.”
Lenovo Legion Y540 – zalety według testującego:
stosunkowo lekki i smukły jak na laptop do gier
doskonałe zarządzanie ciepłem
wyświetlacz i klawiatura stworzone z myślą o graczach
rozsądne rozmieszczenie portów wzdłuż tylnej krawędzi
kilka opcji konfiguracyjnych
5. Brian McKenzie – Lenovo Legion 5 Pro z RTX 3070 – recenzja