Nasz tytuł to nie clickbait – polskie studio Sonka produkuje właśnie grę pod tytułem Holstin, która przeniesie nas do roku 1992 do fikcyjnej dzielnicy Olsztyna, Jeziornych-Kolonii. Trafiamy w sam środek katastrofy – całą okolicę zalewa jakaś dziwna maź, a Twój znajomy gdzieś zniknął. Wybierasz się zatem go poszukać i tu zaczyna się psychologiczny horror pełen zagadek.
Brzmi świetnie! Grafika w Holstinie będzie pixelartowa w rzucie 2D, a historie mają nawiązywać do mrocznych wydarzeń z najnowszej polskiej historii. W demo będziemy mogli zagrać już za kilka tygodni, a premiera ma się odbyć w przyszłym roku.
Smakowite kilka chwil rozgrywki możecie zobaczyć na tym filmie:
Death Stranding to gra, wobec której nikt nie przeszedł obojętnie – dla jednych było to istne arcydzieło, wizjonerskie i absolutnie świeże. Dla innych – za długi i za nudny symulator kuriera, który może i ma ciekawe przygody, ale to łażenie po skałach to już przesada.
Legendarny autor gry, Hideo Kojima, postanowił jednak wydać drugą część gry – widocznie ilość głosów „za” była większa niż „przeciw”, a może po prostu ilość niekontrolowanych przecieków (chociażby od odtwórcy głównej roli, Normana Reedusa) przekroczyła wartość krytyczną. I bardzo się z tego cieszymy!
Autor pokazał świetny trailer, który przedstawiamy poniżej – chociaż jak zwykle u Kojimy więcej zaciemnia niż rozjaśnia. Sam z Fragile będzie zatem wybierał się na kolejną wyprawę, w której oponentami być może będzie organizacja ubranych na czerwono podejrzanych indywiduów. Jednakże co to jest za organizacja, skąd się wzięło dziecko i dlaczego ma macki? Na odpowiedzi na te pytania będziemy musieli poczekać jeszcze chwilę. Jak długą jednak, tego też nie wiadomo. Tymczasem oglądamy trailer i puszczamy sobie dla otarcia łez ścieżkę dźwiękową do Death Stranding znakomitego skandynawskiego zespołu Low Roar.
Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije – mogą powiedzieć twórcy legendarnej tekstówki Dwarf Fortress, Tarn i Zach Adams. od 20 lat w piwnicy pisali grę, znaną, ale bardzo niszową. Trudną, z grafiką składającą się wyłącznie ze znaków systemowych – w takim środowisku mieliśmy za zadanie zarządzać kolonią krasnoludów, którzy borykają się nie tylko z wrogim otoczeniem, ale z wydarzeniami losowymi i własnym zdrowiem. O zdrowiu krasnoludów za chwilę, tymczasem swoje zdrowie mogą wypić bracia Adamsowie.
Gra Dwarf Fortress zadebiutowała na Steamie 6 grudnia. Poziom sprzedaży, planowany na kwartał, gra osiągnęła w ciągu 48 godzin – mimo, że nie jest tania (30 USD) ani nie zawiera wypasionej grafiki. Sprzedało się do tej pory ponad 300 tys. egzemplarzy, do daje 9 mln dolarów przychodu. Bracia dzielą to na 20 lat pracy nad produktem – umówmy się, nadal nie wychodzi to źle.
Wspomnieliśmy o zdrowiu – przejście gry na wersję Steamową oznaczało dodanie grafiki, która nastręcza programistom i grafikom wiele kłopotu. Są to chociażby takie drobiazgi, jak oznaczanie stanu zdrowia danego krasnoluda. Gra zawiera mnóstwo statystyk zdrowia postaci, w tym określa, czy ma ona szwy, czy ma całe czy połamane kości czy wreszcie – czy jelita postaci są na zewnątrz czy wewnątrz. Na to wszystko potrzeba oznaczeń graficznych, których do tej pory jeszcze autorom nie udało się zaimplementować. Złożoność gry jest tak wielka, że autorzy planują nad nią prace do końca życia. Życzymy sukcesów i do zobaczenia pod ziemią!
Nadciąga Armored Core VI: Fires of Rubicon – czyli znów będziemy mogli walczyć mechami z mechami i strasznymi bossami. Grę produkuje studio FromSoftware, znane z serii gier z gatunku soulsbourne, z gorącym w tym roku Elden Rings na czele. Fani serii Armored Core martwili się, czy sukces Elden Ringa nie skłoni deweloperów do pójścia na łatwiznę i wsadzenia mechaniki soulsów w grę o mechach. Na szczęście ich obawy wydają się być płonne.
Od ostatniej odsłony serii Armoured Core minęło już prawie 10 lat – to dość długa przerwa w branży gier, nawet na tytuł, który w latach 1997-2013 zaliczył 23 tytuły (13 głównych, 7 spin-offów i 3 remastery). Ciekawi jesteśmy, czy FromSoftware uda się wskrzesić tak piękną legendę?
W grze wcielimy się w postać pilota mecha, który na odległej planecie Rubikon 3 próbuje zabezpieczyć źródło ważnych dla ziemian surowców i obronić je przed pozaziemskimi korporacjami. Producenci twierdzą, że chcą oddać realizm walki mechem oraz nawiązać do klimatu i historii serii sprzed lat. Trailer zapowiada ekscytującą rozgrywkę – mamy nadzieję, że przyszłoroczna premiera nie zawiedzie oczekiwań:
Deweloperzy regularnie zaskakują graczy i niestety nie zawsze pozytywnie. W szczególności dotyczy to Blizzarda. Ten chociaż stworzył wiele świetnych gameplayowo gier, zaliczył też wiele wpadek i podjął niejedną decyzję, która u odbiorców jego tytułów wywoła rozczarowanie, a nawet wściekłość. Teraz Blizzard po raz poczynił kolejny kontrowersyjny krok – zapowiedział wydanie kolekcjonerskie Diablo IV, w którym… nie znajdzie się sama gra.
Diablo IV – nietypowa edycja kolekcjonerska
Kilka dni temu, podczas gali The Game Awards 2022, Blizzard pokazał nowy zwiastun Diablo IV – zwiastun, w którym ujawniono datę premiery gry. W tym samym czasie ruszyła przedsprzedaż tytułu. Wówczas poznaliśmy edycję kolekcjonerską Diablo IV, której przedsprzedaż wystartuje nieco później, bo 15 grudnia.
Edycja kolekcjonerska Diablo IV, czyli „Diablo IV Limited Collector’s Box”, który będzie dostępny wyłącznie w Blizzard Gear Store, będzie zawierać w sumie sześć elementów – elektryczną Świecę Stworzenia, mapę Sanktuarium, artbook, przypinkę Horadrimów, podkładkę pod mysz oraz dwa obrazy. Jak widać, wśród tych elementów nie wymieniono kopii Diablo IV. Nie jest to pomyłka. Blizzard wyraźnie zaznaczył, że tę trzeba będzie dokupić osobno.
Oczywiście, Blizzard nie jest pierwszym deweloperem, który zdecydował się wydać edycję kolekcjonerską gry bez samej gry. Niedawno to samo zrobiło chociażby Electronic Arts, w przypadku Need for Speed: Unbound. Należy zadać jednak pytanie, ile edycja kolekcjonerska Diablo IV będzie kosztować – tyle ile powinna kosztować edycja kolekcjonerska bez gry, czy też nie? Póki co cena nie jest znana i zapewne poznamy ją dopiero 15.12.
Diablo IV – premiera
Blizzard ujawnił, że Diablo IV zadebiutuje na rynku 6 czerwca 2023 roku, czyli za pół roku. Gra zostanie wydana na komputerach osobistych, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X.
W Diablo IV ponownie przeniesiemy się do Sanktuarium i wcielimy się w jedną z dostępnych postaci, by stawić czoła siłom piekła. Tym razem siłom tym ma przewodzić Lilith, która za sprawą mrocznego rytuału wróciła do świata śmiertelników po długim wygnaniu.
Cyberpunk 2077 w dniu premiery rozczarował wielu graczy, a zwłaszcza posiadaczy konsol. Posiadał wiele błędów, problemów z optymalizacją i pod licznymi względami był niedopracowany, na przykład w kwestii zachowania przechodniów i policji. Nikogo nie powinien zatem dziwić fakt, że Cyberpunk 2077 nigdy nie był nominowany do tytułu gry roku, a co za tym idzie – nigdy tego tytułu nie otrzymał. Jak się jednak właśnie dowiedzieliśmy, Cyberpunk 2077 pojawi się na rynku w wersji GOTY.
Cyberpunk 2077 GOTY z dodatkiem
Wydanie typu GOTY, czyli Game of The Year Cyberpunka 2077 ma pojawić się na rynku po premierze rozszerzenia do gry – Phantom Liberty. Wiadomo, że dodatek ten ma zadebiutować na rynku w 2023 roku, ale dokładnej daty na razie nie ujawniono.
Cyberpunk 2077 będzie sprzedawany w edycji GOTY w parze z rozszerzeniem Phantom Liberty. Poinformował o tym prezes CD Projekt RED, Adam Kiciński – podczas prezentacji w ramach GPW Innovation Day.
„To naturalna kolej rzeczy. Tak samo było z Wiedźminem, który po obu dodatkach został w końcu wydany jako Game of the Year Edition i w ten sposób funkcjonuje od tamtego czasu na rynku. W tym przypadku można się spodziewać tego samego. To dość oczywiste.”, powiedział Kiciński.
Kontrowersyjna decyzja
No, dla wielu graczy omawiana kwestia wcale nie jest oczywista. Wydanie Wiedźmina 3 w wersji GOTY nikogo nie dziwiło, ponieważ Wiedźmin 3: Dziki Gon faktycznie otrzymał tytuł gry roku, i to niejednokrotnie. Tymczasem jak wspomnieliśmy, Cyberpunk 2077 tego zaszczytu nie doznał.
Wygląda na to, że CD Projekt RED zdecydował się pójść drogą Ubisoftu, który wydał w wersji GOTY Far Cry 6 mimo, iż ta gra również nie została nazwa grą roku w żadnym plebiscycie. Warto wspomnieć, że decyzja francuskiego giganta została słusznie skrytykowana.
Wielu graczy uważa, że znacznie lepiej byłoby, gdyby CD Projekt RED wydał Cyberpunk 2077 z dodatkiem Phantom Liberty jako na przykład Edycję Kompletną. Jasne, grę do dzisiaj mocno ulepszono, ale nie zmienia to faktu, że nie jest to gra roku.
Sezon 1. powoli dobiega w Overwatch 2 ku końcowi, a to oznacza, że Sezon 2. jest tuż za rogiem. W związku z tym Blizzard opublikował zwiastun 2. Sezonu. Zaprezentował w nim nowości, które ten ze sobą przyniesie – zarówno nowego bohatera Ramattrę, jak również nowe skórki i nową mapę typu Eskorta.
Sezon 2. w Overwatch 2 – zwiastun
Zwiastun 2. Sezonu Overwatch 2 zapowiada nie tylko nowy sezon, ale również nowy ograniczony czasowo tryb gry, który będzie dostępny od 5 do 19 stycznia. Jego nazwa to Bitwa o Olimp, a przeniesie on nas na zmodyfikowaną wersję mapy Ilios, gdzie niektórzy bohaterowie otrzymają boskie moce i da okazję do zdobycia wielu nagród.
Na tym nie koniec nawiązań do greckiej mitologii, albowiem będzie ona motywem przewodnim 2. Sezonu. Nagrodą główną do zdobycia w Karnecie Bojowym Premium tego sezonu będzie nowa mityczna skórka Zeus dla Królowej Junkertown. Inne nagrody to na przykład legendarna skórka Posejdon dla Ramattry czy Hades dla Fary.
Jak wspomnieliśmy, Sezon 2. to również nowy bohater typu tank – Ramattra, a także nowa mapa typu Eskorta – Klasztor Szambala. Sezon ten przyniesie też liczne zmiany w balansie rozgrywki, nową pulę map, nowe dropy do zdobycia na Twitchu oraz powrót dwóch sezonowych wydarzeń – Zimowej Krainy Czarów oraz Księżycowego Nowego Roku.
Overwatch Sezon 2. – data startu
2. Sezon wystartuje w Overwatch 2 już 6 grudnia. Tak jak Sezon 1. powinien on potrwać jakieś 9 tygodni, a zatem mniej więcej aż do 7 lutego 2023 roku.
Gdy nie męczą Cię długie godziny za kółkiem, zapraszamy na przejażdżkę po Stanach Zjednoczonych – gdy Europa wyda Ci się za ciasna i za mała, czekają wielkie prerie i proste, długie drogi. Nowe DLC, które trafia do świetnego symulatora American Truck Simulator od SCS Software, przenosi nas do Oklahomy. A przecież nie tak dawno pojawiło się rozszerzenie, zawierające cały Teksas! Oklahoma też jest wspaniała, ze swoimi charakterystycznymi długimi mostami nad rzekami. W dodatku ma się pojawić kilka nowych ciągników i przyczep. Nie znamy jeszcze daty premiery – ale czekamy z niecierpliwością!
Niektóre osoby, gdy zaczyna je dotykać ząb czasu, zaczynają poddawać się różnego rodzaju zabiegom upiększającym z gorszym lub lepszym skutkiem. Zwłaszcza jest to widoczne wśród celebrytów. Moda (czy może trend) nie ominęła także słynnych postaci z gier komputerowych i nawet tak nie dbający o swój wygląd bohater, jakim jest bez wątpienia wiedźmin Geralt z Rivii, poddał się temu trendowi.
CD Projekt RED i Fool’s Theory zapowiedziały bowiem, że już niebawem Wiedźmin pojawi się w zupełnie nowym remake’u na silniku Unreal Engine 5. Będzie można zrobić sobie nostalgiczną podróż w czasie, na nowo poznać Yarpena Zigrina i powalczyć na bagnach – wszystko w dużo lepszej grafice. Jakiej? Na razie nie wiemy. Dlaczego UE5? Na tym silniku powstaje bowiem nowy Wiedźmin, który jest zapowiedziany na marzec 2023. Kawał czasu, zaraza…
Niedawno obchodziliśmy miesiąc polskich gier na naszym Legion Gaming Comunity – jeżeli jeszcze tam się nie zarejestrowaliście, to zapraszamy do nadrobienia > Legion Gaming Comunity ! Wtedy jeszcze nie było możliwości pogrania w najnowszą i bardzo ciekawą nową polską produkcję od Cenegi, Flying Wild Hog i Focus Entertainment – Evil West.
To wspaniała trzecioosobowa strzelanka, w której wcielamy się w postać tajnego agenta tajemniczej organizacji, a naszym celem jest zniszczenie wampirów i potworów, które niszczą Stany Zjednoczone. I to wszystko w klimacie Dzikiego Zachodu! Brzmi świetnie? Ha, i tak też wygląda. Gra właśnie ukazała się na Steamie, więc już można próbować swoich sił w walce z niesamowitymi okropieństwami. Jeżeli nie czujecie się jeszcze przekonani, to zapraszamy do obejrzenia trailera. Uwaga, głośno!