Najlepsze mody do Stardew Valley

Najlepsze mody do Stardew Valley


Stardew Valley to świetna gra, w której łatwo spędzić kilka godzin na raz, sumując ponad sto godzin zabawy, zanim zacznie się nudzić. Na nudę są jednak sposoby, a jednym z nich jest sięgnięcie po mody, których do produkcji Concerned Ape jest mnóstwo. Mody te pozwalają odmienić oprawę wizualną gry, dodać do niej ciekawe funkcje, a także pewne ułatwienia.

Jak instalować mody w Stardew Valley

Stardew Valley nie jest wspierane w Warsztacie Steam, więc instalacja modów wymaga grzebania w plikach gry lub korzystania ze SMAPI (Stardew Modding API) – zestawu narzędzi i skryptów służących do modyfikowania zawartości gry. Najprostsze mody wymagają jedynie podmiany plików XNB w folderze gry. SMAPI umożliwia instalację bardziej zaawansowanych modów poprzez umieszczenie ich w folderze Mods, który pojawia się w folderze z grą po instalacji SMAPI.

Stardew Valley – najciekawsze mody

  1. Perks of being Married Mod ten sprawia, że małżeństwo wiąże się z dodatkowymi korzyściami, które zależą od postaci, z którą się ożenimy lub wyjdziemy za mąż. Na przykład, ożenienie się z Emily sprawia, że klejnoty i minerały są warte o 50% więcej. Link do pobrania
  2. Stardew Valley Expanded To potężny mod, który wprowadza nowe lokacje, wydarzenia, NPC i wiele więcej, znacznie rozszerzając świat gry. Link do pobrania
  3. Seasonal Japanese Buildings Mod zamienia domyślne budynki na takie, które wzorowane są na tradycyjnej japońskiej architekturze. Link do pobrania
  4. Tractor Mod Dodaje do gry traktor, ułatwiający prace w gospodarstwie. Link do pobrania
  5. NPC map locations Mod pokazuje na mapie aktualne położenie NPC, ułatwiając odnalezienie ich w grze. Link do pobrania
  6. Bath House Hot Spring Mod Zamienia basen na gorące źródła, poprawiając jego wygląd. Link do pobrania
  7. Overgrown Fairy Buildings Wprowadza budynki w stylu baśniowym, pokryte białymi panelami i ciemnoróżowymi dachami. Link do pobrania
  8. Range Display Pozwala na wyświetlenie zasięgu strachów na wróble i zraszaczy, ułatwiając planowanie farmy. Link do pobrania
  9. Horse Bear Zamienia konia na niedźwiedzia, dając unikalny środek transportu. Link do pobrania
  10. Gift Taste Helper Mod wprowadza informacje o preferencjach prezentowych NPC do kalendarza w grze. Link do pobrania

Który z wymienionych modów przemawia do Was najbardziej? Który zamierzacie wypróbować? A może jakiegoś moda Waszym zdaniem w zestawieniu zabrakło? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzach.

Do The Sims 4 zmierza sporo nowości. Otrzymamy je tego lata

Do The Sims 4 zmierza sporo nowości. Otrzymamy je tego lata

Niestety, o The Sims 5 ani widu ani słychu. Tymczasem, Electronic Arts wciąż wypuszcza kolejne dodatki i pakiety do The Sims 4, której, umówmy się, daleko do najlepszej odsłony serii. Zgodnie z nowo opublikowanym harmonogramem jeszcze tego lata gra ma doczekać się kilku istotnych aktualizacji, nowego pakietu gier, rozszerzenia i nie tylko.

Summer of Sims, bo tak brzmi nazwa harmonogramu, ujawnia, iż w ciągu trzech najbliższych miesięcy do gry trafi między innymi pakiet akcesoriów, który pozwoli zrelaksować się na zewnątrz, pakiet gry, który wprowadzi między innymi nową karierę czy rozszerzenie, które umożliwi nawiązanie więzi z naturą. Póki co EA nie podzieliło się żadnymi szczegółami na ich temat.

The Sims 4 czeka także kilka dodatkowych nowości i atrakcji – 3 aktualizacje gry, wirtualna sąsiedzka impreza oraz bliżej nieokreślony letni „event”. Nie wiadomo, co wspomniane aktualizacje mają do produkcji wprowadzić, a także, z czym będą wiązać się wymienione wydarzenia.

Co istotne, Electronic Arts zastrzega sobie do zmiany przedstawionych planów. Możliwe zatem, że tego lata wcale nie doczekamy się wszystkiego, co firma obiecuje. Czas pokaże, czy ta dotrzyma słowa. Jedno jest pewne – nowe dodatki do gry będą kosztować niemało.

Co sądzicie zapowiedzi EA? Czekacie na nową zawartość do The Sims 4 czy raczej z niecierpliwością czekacie na zwiastun The Sims 5? A może tak jak ja po prostu wolicie miło spędzać czas przy starszych odsłonach serii, w szczególności The Sims 2 i The Sims 3?

Grafika w Grand Theft Auto V po modyfikacji Intela wygląda jak rzeczywistość

Grafika w Grand Theft Auto V po modyfikacji Intela wygląda jak rzeczywistość

Mimo iż wiele osób zdaje się tego nie zauważać, oprawa graficzna w grach każdego roku odrobinę zbliża się w stronę fotorealizmu. Oczywiście istnieje bardzo mało produkcji, które trudno jest odróżnić od rzeczywistości, choć najnowsza odsłona Microsoft Flight Simulator może stanowić dowód na to, że takie tytuły występują. Pracownicy firmy Intel w ramach swojego projektu „Enhancing Photorealism Enhancement” postanowili wykorzystać sztuczną inteligencję do tego, aby Grand Theft Auto V było kolejnym takim dziełem.

Fotorealistyczne GTA V to owoc Intel ISL. Inżynierowie znanego producenta opracowali sztuczną inteligencję, która działa w czasie rzeczywistym, poprawiając wygląd oprawy wizualnej bestsellera od Rockstar. Sukces jest zasługą nakarmienia SI sporą ilością prawdziwych zdjęć, które są niejako nakładane na oryginalne krajobrazy z gry. Głównymi wadami zaproponowanego rozwiązania wydają się nieco szaro-bura grafika z dużą domieszką zieleni oraz klatkująca animacja. Całość prezentuje się mimo wszystko zdumiewająco.

Naukowcy twierdzą, że ich ulepszenia wykraczają poza zakres możliwości innych fotorealistycznych procesów konwersji, integrując również informacje geometryczne z samego GTA V. „Bufory G”, jak nazywają je naukowcy, mogą obejmować dane, takie jak odległość pomiędzy obiektami w grze i kamerą oraz jakość tekstur, na przykład połysk lakieru samochodów.

Owoce prac programistów Intela zobaczycie oglądając poniższy, 8,5-minutowy materiał wideo. Znajomość języka angielskiego – wskazana. Lektor na przestrzeni całego nagrania tłumaczy w detalu zasadę działania programu.

Chociaż zapewne nigdy nie zobaczymy oficjalnej „aktualizacji fotorealizmu” do GTA V od Intela, niektórzy z Was grali już w gry, które korzystały z innego rodzaju uczenia maszynowego i dobrodziejstw sztucznej inteligencji. Mowa o skalowaniu rozdzielczości dzięki AI. Posiadacze kart NVIDIA GeForce chyba wiedzą, co mamy na myśli. NVIDIA DLSS, mówi Wam to coś? 😉

Gry z najdłuższymi i najbardziej irytującymi ekranami ładowania

Gry z najdłuższymi i najbardziej irytującymi ekranami ładowania

Niestety, mimo upływu wielu lat od powstania pierwszego komputera i pierwszej gry, ekrany ładowania wciąż są w grach zjawiskiem bardzo często spotykanym. Na szczęście, w zdecydowanej większości przypadków są one bardzo krótkie, przez co nie przeszkadzają w odbiorze produkcji, nad którą w pocie czoła pracowała cała grupa deweloperów. Zdarzają się jednak takie gry, w których ekrany ładowania po prostu psują dobrą zabawę i sprawiają, że odechciewa się spędzać przy nich czas.

Oto produkcje, które posiadają absolutnie najdłuższe, najbardziej irytujące ekrany ładowania:

  1. GTA Online – Do dziś ładuje się niesamowicie długo, nawet do kilkunastu minut, głównie z powodu systemu P2P.
  1. Watch Dogs: Legion – Rozczarowujący pod wieloma względami, w tym nudna fabuła, powtarzalne misje i długie ekrany ładowania.
  1. Wiedźmin – Świetna gra z ekrany ładowania dającymi się we znaki podczas podróży między segmentami świata gry.
  1. Sniper: Ghost Warrior 3 – Ekrany ładowania w tej grze mogą trwać kilka minut, co było jednym z wielu problemów tytułu. Obejrzyj na YouTube
  1. NBA 2K17 – Problemy z ekranami ładowania trwającymi po 5 minut i dłużej. Obejrzyj na YouTube
  1. Prey – Szczególnie na konsolach, długie i częste ekrany ładowania, zwłaszcza w końcowych rozdziałach.
  1. Fallout 4 – Ekrany ładowania trwające od 30 do 60 sekund, nawet na dysku SSD.
  1. The Sims 3 – Przed premierą The Sims 4, zwłaszcza bez dysku SSD, ekrany ładowania były prawdziwym utrapieniem.
  1. Microsoft Flight Simulator – Kilkuminutowe ekrany ładowania, nawet na najpotężniejszych komputerach.
  1. Anthem – Katastrofalnie długie ekrany ładowania, z którymi gracze mieli do czynienia bardzo często.

Jeśli Waszym zdaniem jakikolwiek tytuł pominęliśmy, dajcie znać w komentarzach.

Resident Evil Village zadebiutował i stał się jedną z najpopularniejszych gier na Steamie

Resident Evil Village zadebiutował i stał się jedną z najpopularniejszych gier na Steamie

Stało się, kolejna odsłona serii Resident Evil doczekała się swojej premiery. Resident Evil Village zadebiutował jednocześnie na komputerach osobistych, a także konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series 5. Na pierwszej z platform gra cieszy się bardzo dużą popularnością.

Jak pokazują dane z serwisu Steam DB, w dniu premiery w Resident Evil Village grało jednocześnie 101 726 osób. Dotychczas żadna gra z cyklu nie osiągnęła takiego wyniku. Na drugim miejscu plasuje się Resident Evil 2, w którego na premierę grało jednocześnie 74 227 osób.

Resident Evil Village przyciągnął też sporą widownię na Twitchu. W piątek w platformie transmisje z produkcji oglądały w sumie 658 703 osoby.

Gra Capcomu nawet kilka dni po premierze jest jedną z najpopularniejszych gier na Steamie. Statystyki platformy plasują ją pośród pierwszej dwudziestki. Dzisiaj w Resident Evil Village w tym samym czasie grało nawet 68 708 osób.

A jak Resident Evil Village jest oceniane prze graczy? Na Steamie jego recenzje są bardzo pozytywne – 92% użytkowników ocenia go na plus. Podobnie jest w przypadku serwisu Metacritic, gdzie produkcja cieszy się średnią ocen 8.7.

To jak? Wy także zamierzacie wypróbować Resident Evil Village? W wydaniu pecetowym grę można kupić na Steamie za 249 złotych.

Abonamentowe usługi dla graczy na PC – porównanie ofert gigantów

Abonamentowe usługi dla graczy na PC – porównanie ofert gigantów

Początkowo abonamentowe usługi gwarantujące czasowy dostęp do określonych bibliotek gier były głównie domeną konsol. Teraz, chociaż nadal najczęściej korzystają z nich użytkownicy konsol, trafiają one powoli także do posiadaczy komputerów osobistych. Nic dziwnego, skoro kolejne firmy decydują się na oferowanie takich usług. Sprawdźcie, która z nich jest najlepsza. W zasadzie, czy można wybrać najlepszą?

Jak działają omawiane usługi abonamentowe?

Zwykle kupujemy fizyczne wydania gier lub te cyfrowe na własność, na zawsze, chociaż tak naprawdę w przypadku wydań cyfrowych (a nawet i wielu fizycznych, gdy ich kod musimy wykorzystać w internetowej platformie, na przykład na Steamie) otrzymujemy jedynie „licencję na bezterminowe użytkowanie gier”. Gdy płacimy za usługę abonamentową w stylu Origin Access otrzymujemy natomiast tymczasowy dostęp do określonej biblioteki gier, jak już z resztą wspomnieliśmy. Dostęp ten utrzymuje się, dopóki opłacamy miesięczną subskrypcję. Czasem omawiane usługi mają dodatkowe zalety – na przykład pozwalają na zagranie w najnowsze gry na kilka dni przed ich premierą.

Czy z usług abonamentowych dla graczy warto korzystać?

To czy takie usługi są dla Was zależy chociażby od tego, ile czasu gracie, w gry jakiej firmy gracie najchętniej, w jak wiele gier gracie, i nie tylko. Jeżeli gracie na tyle rzadko, że jedną grę przechodzicie pół roku, zdecydowanie nie warto porywać się na żadną subskrypcję. Jeżeli gracie często i jeszcze częściej przeskakujecie z produkcji na produkcję, już warto się nad nią zastanowić. Wówczas prawdopodobnie zaoszczędzicie sporo pieniędzy. Takie usługi powinny szczególnie podobać się osobom, które sięgają po gry jednego wydawcy.

Ubisoft – Uplay Plus

Uplay Plus to najmłodsza z usług abonamentowych przeznaczonych dla graczy. Jest to jednocześnie najdroższa spośród dostępnych tego typu usług. Za dostęp do jej biblioteki gier trzeba płacić aż 14,99 euro miesięcznie, czyli około 60 złotych. Biblioteka ta oferuje obecnie ponad 100 gier (wraz z edycjami premium obejmującymi rozszerzenia i DLC) i w przyszłości jej katalog ma rosnąć.

Electronic Arts – Origin Access

Origin Access oferuje najprawdopodobniej najwięcej gier spośród wszystkich usług abonamentowych. Abonament ten możecie wykupić w dwóch wersjach – Basic lub Premier. Basic kosztuje 14,99 złotych miesięcznie, a Premier 59,90 złotych miesięcznie. Oferuje on bazę 229 gier, w tym tych najnowszych od Electronic Arts.

Microsoft – Xbox Game Pass

Xbox Game Pass na PC? Dokładnie tak! Usługa abonamentowa Microsoftu występuje w aż trzech wersjach. Pierwsza, Xbox Game Pass Ultimate, oferuje bazę gier i na komputery osobiste i na konsolę Xbox One. Druga – Xbox Game Pass PC – jak nazwa wskazuje, gry tylko na PC, a trzecia – Xbox Game Pass Konsola – tylko na konsolę.

PlayStation Now

PlayStation Now to wyjątkowa usługa, która pozwala na granie w gry z PlayStation 4 na PC, poprzez ich streamowanie na komputer. Umożli

wia ona zatem wypróbowanie na pecetach chociażby nowego God of Wara czy takich produkcji jak Bloodborne czy seria Uncharted. Niestety, PlayStation Now posiada jedną, bardzo poważną wadę. Otóż, usługa ta nie jest oficjalnie dostępna w Polsce.

Zanim zdecydujecie się na sięgnięcie po którąkolwiek z subskrypcji, sprawdźcie nasze porównanie. Poszczególne usługi omówiliśmy na kolejnych stronach tego artykułu.

Potwory z Diablo 2: Resurrected wyglądają niesamowicie (wideo)

Potwory z Diablo 2: Resurrected wyglądają niesamowicie (wideo)

Diablo 2: Resurrected, czyli unowocześniona wersja kultowej gry z gatunku hack’n’slash, została zapowiedziana podczas wirtualnego BlizzConline 2021. W Internecie pojawiło się właśnie nagranie, dzięki któremu możemy podziwiać to, jak fenomenalnie graficy Blizzarda poradzili sobie z zadaniem przeprojektowania potworów. Czujemy, że będziecie zachwyceni!

Premiera Diablo 2: Resurrected planowana jest na 2021 rok. W oczekiwaniu na debiut co jakiś czas jesteśmy raczeni nowymi grafikami oraz filmami, prezentującymi wycinki finalnego projektu. Na kanale PureDMG w serwisie YouTube umieszczono materiał wideo obrazujący modele przeciwników, z jakimi gracze zmierzą się na przestrzeni rozgrywki. Poza „mięsem armatnim” zamieszczono w nim również kluczowych bossów.

Uwagę zwracają nie tylko tekstury o znacznie wyższej niż w przypadku pierwowzoru rozdzielczości. Oko cieszą również świetne animacje oponentów. Wydaje się, że wszyscy słudzy zła zostali zaprojektowani w zasadzie od podstaw na wzór tych z produkcji sprzed ponad dwóch dekad.

Diablo II: Resurrected zadebiutuje nie tylko na komputerach osobistych. Dedykowanego swojego sprzętowi wydania mogą spodziewać się także posiadacze konsol Nintendo Switch, PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox One oraz Xbox Series S i X. Oj, chyba mamy na co czekać!

Co zrobić, aby gra The Sims 2 działała na Windows 10 – poradnik

Co zrobić, aby gra The Sims 2 działała na Windows 10 – poradnik

The Sims 2 to niesamowita gra. Moim zdaniem ma ona więcej charakteru, oferuje większy poziom trudności, a na dodatek zawiera w sobie zdecydowanie więcej humoru niż najnowsza odsłona serii – The Sims 4. Niestety, Electronic Arts nie należy do firm, która nadal aktualizuje swoje stare gry. Z tego powodu uruchomienie The Sims 2 na nowoczesnym komputerze z systemem Windows 10 oraz sprawienie, aby tytuł ten działał stabilnie, nie należy do łatwych zadań.

Na szczęście, miłośnicy serii stworzyli własne rozwiązania, które ten problem rozwiązują, a przynajmniej na tyle, na ile to możliwe. Sprawdźcie zatem, po jakie tricki, narzędzia i metody możecie sięgnąć, aby zagrać w The Sims 2 w 2020 roku. Proces ich implementacji nie jest prosty, ale zdecydowanie wart zachodu.

Warto wspomnieć, że poniższe sposoby możecie spokojnie zastosować nawet w przypadku The Sims 2 Ultimate Collection, które dawniej można było na Originie odebrać za darmo. Gdyby w którymkolwiek momencie coś poszło nie tak, po prostu dokonajcie reinstalacji gry za pośrednictwem platformy EA.

Sprawcie, by gra rozpoznawała Waszą kartę graficzną

Jeżeli dopiero co pobraliście z platformy Origin The Sims 2 Ultimate Collection i ją uruchomiliście, pewnie od razu przeszliście do Ustawień w celu zmiany rozdzielczości gry. Tam czekała na Was niespodzianka. Jedynym dostępnym do wyboru rozmiarem ekranu był 800×600. To dlatego, że posiadacie zbyt nową kartę graficzną – która nie jest rozpoznawana przez grę.

Co zrobić, aby gra zaczęła Waszą kartę graficzna rozpoznawać? Są na to dwa sposoby. Możecie zmodyfikować kilka plików gry ręcznie lub zrobić to z pomocą pewnego przydatnego programu o nazwie Graphics Rules Maker.

Jak wspomniałam, aby gra The Sims 2 zaczęła rozpoznawać Waszą kartę graficzną, możecie też sięgnąć po pomoc programu Graphics Rule Maker. Pobierzecie go z tej strony https://www.simsnetwork.com/files/graphicsrulesmaker/graphicsrulesmaker-2.0.0-64bit.exe. Następnie wykonajcie poniższe kroki:

  1. Zainstalujcie program Graphics Rule Maker w dowolnym miejscu na komputerze, a następnie otwórzcie go.
  2. Program spróbuje zlokalizować Waszą grę. Jeśli mu się to nie uda, kliknijcie w przycisk „Browse…” i odnajdźcie folder instalacyjny ręcznie.
  3. Kliknijcie w przycisk „Auto-detect”, a program automatycznie dopasuje najlepsze ustawienia gry (domyślną i maksymalną rozdzielczość ekranu, opcje cieni, i nie tylko) dla Twojego systemu.
  4. Zapiszcie ustawienia korzystając z opcji „Save-files”. Wówczas program może zapytać o pozwolenie na dodanie do bazy danych gry Waszej karty graficznej (tak jak wcześniej zrobiliśmy to ręcznie). Odpowiedzcie twierdząco.
  5. Uruchomcie grę i sprawdźcie, czy w Ustawieniach możecie zmienić rozdzielczość.

Co Ważne, ręczne dodanie Waszej Karty graficznej do pliku (nazwakomputera)-config-log.txt może nie wystarczyć, aby w grze pojawiły się do wyboru dodatkowe rozdzielczości, a przynajmniej te, które by Was zadowalały. Program Graphics Rule Maker ten problem rozwią

zuje i sam je dodaje, ale to także możecie zrobić ręcznie, w sposób następujący:

  1. W tym samym folderze co plik Video Cards.sgr (Origin -> The Sims 2 Ultimate Collection -> Fun with Pets -> SP9 -> TSData -> Res -> Config) odnajdźcie plik Graphics Rules.sgr. Zróbcie jego kopię zapasową, a następnie go otwórzcie.
  2. Skorzystajcie ze skrótu klawiaturowego „Ctrl+F” i z pomocą otworzonego okna wyszukajcie tekst o treści „ScreenModeResolution”.
  3. Przy ustawieniach „$Low” zmieńcie domyślne w wartości w linijkach „maxrexWidth” i „maxResHeight” na te odpowiadające rozdzielczości Waszego ekranu.
  4. Zapiszcie plik i uruchomcie grę. W Ustawieniach powinniście zobaczyć więcej opcji rozdzielczości.

Naprawa znanych błędów

Co zrobić, by gra działała stabilnie

Niestety, powyższe rozwiązania sprawią tylko, że Wasza gra będzie wyglądać lepiej. Nie zapobiegną one znanym błędom, które pojawiają się w The Sims 2 na urządzeniach z Windows 10. Na szczęście, tym błędom można przeciwdziałać z pomocą innych metod.

Przede wszystkim, aby zapobiec niespodziewanemu wyłączaniu się gry należy pobrać tak zwany „4GB Patch” (stąd https://ntcore.com/?page_id=371). Co ważne, aby patch zadziałał, trzeba go odpowiednio zainstalować:

  1. Rozpocznijcie proces instalacji klikając dwukrotnie na pobrany plik.
  2. Gdy otworzy się eksplorator plików, przejdźcie do folderu z najnowszym dodatkiem gry (w moim przypadku tym dodatkiem jest Zabawa ze zwierzakami), a tam znajdźcie foldery SP9, a następnie TSBin. W folderze TSBin wybierzcie plik .exe gry i kliknijcie przycisk „Otwórz”.
  3. Teraz powinniście ujrzeć okno potwierdzające instalację łatki. Kliknijcie „OK”, aby je zamknąć.

Po instalacji patcha należy upewnić się, czy ten został zainstalowany poprawnie. Aby to zrobić, udajcie się ponownie pokonajcie ścieżkę Ten komputer -> Dokumenty -> EA Games -> The Sims 2 Ultimate Collection (lub The Sims 2) -> Logs i otwórzcie plik (nazwa komputera)-config-log.txt. Tam znajdźcie linijki „Memory” oraz „Free Memory”. Jeśli towarzyszące im wartości to 4096MB, oznacza to, że instalacja 4GB Patcha przebiegła poprawnie.

Jeśli mimo instalacji łatki wartości, które widzicie w pliku (nazwa komputera)-config-log.txt to 2048MB, wykonajcie następujące kroki (tylko jeśli posiadacie fizyczną kopię The Sims 2, zainstalowaną z płyt CD, a nie The Sims 2 Ultimate Collection z platformy Origin):

  1. Przejdźcie do miejsca, w którym zainstalowaliście The Sims 2, a dokładniej mówiąc do folderu zawierającego najnowszy dodatek. W tym folderze otwórzcie folder TSBin.
  2. Zaznaczcie plik .exe gry (w moim przypadku SP9), a następnie skorzystajcie z opcji Wytnij.
  3. Przenieście plik do folderu CSBin, a następnie otwórzcie grę. Teraz 4GB Patch powinien działać (co możecie sprawdzić w pliku (nazwa komputera)-config-log.txt).

Różowe tekstury i nie tylko

Mimo instalacji

powyższego patcha Wasza gra wciąż może crashować. Na dodatek, podczas rozgrywki możecie być świadkami pojawiania się charakterystycznych różowych tekstur. Aby to zjawisko ograniczyć, należy dodać plik stronicowania do dysku, na którym gra jest zainstalowana lub go powiększyć do odpowiedniego rozmiaru. Oto, jak to zrobić:

  1. Otwórzcie Ten komputer.
  2. Kliknijcie w obszarze okna prawy przycisk myszy i wybierzcie opcję Właściwości.
  3. Poprzez wyświetlone okno i panel widoczny po jego lewej stronie udajcie się do Zaawansowanych ustawień systemu.
  4. Przejdźcie do zakładki Zaawansowane i w sekcji Wydajność kliknijcie w przycisk „Ustawienia…”.
  5. Przejdźcie do zakładki Zaawansowane i w sekcji Pamięć wirtualna kliknijcie w przycisk „Zmień…”.
  6. Z widocznej listy dysków wybierzcie ten, na którym zainstalowaliście grę.
  7. Wybierzcie opcję Rozmiar niestandardowy.
  8. Rozmiarowi początkowemu przypiszcie wartość 25000, a rozmiarowi maksymalnemu 30000.
  9. Kliknijcie „Ustaw”.
  10. Zamknijcie okno poprzez przycisk „Ok”.

Dodatkowym sposobem na uniknięcie różowych tekstur jest zwiększenie ilości pamięci karty graficznej wykorzystywanej przez grę. Najpierw sprawdźcie, jaką ilością pamięci Wasza karta dysponuje, czego można dokonać, wpisują w wyszukiwarce systemowej „dxdiag” i klikając Enter. W otworzonym oknie przejdźcie do zakładki Ekran i odczytajcie wartość „Przybl. całk. il. pamięci:”.

Następnie otwórzcie program Graphics Rule Makler i w linijce „Force texture memory:” wpiszcie dokładnie tę samą wartość.

Dodatkowo pojawianiu się różowych tekstu możecie zapobiec, zmieniając nieco Ustawienia gry. Przede wszystkim, wyłączcie w niej cienie (ich obecność powoduje też pojawianie się czarnych kwadratów pod nogami Simów), i wybierzcie średnią jakość oświetlenia.

Przykro mi to stwierdzić, ale nawet po sięgnięciu po wszystkie wymienione sposoby różowe tekstury mogą okazjonalnie ukazywać się Waszym oczom, a gra crashować. Dlatego warto regularnie zapisywać rozgrywkę, zapobiegając utratom postępów. Dodatkowo, gdy po pewnym czasie zabawy zobaczycie różowe tekstury, zrestartujcie grę. To spowoduje ich zniknięcie. Cóż, dzięki przedstawionym rozwiązaniom granie w The Sims 2 na urządzeniach z systemem Windows 10 przynajmniej staje się możliwe. Wiem, bo przetestowałam to na własnej skórze.

Najlepsze gry, które kupisz na Steamie za mniej niż 60 złotych

Najlepsze gry, które kupisz na Steamie za mniej niż 60 złotych


Chciałbyś kupić sobie niedrogą grę, ale nie masz pomysłu jaką? Cóż, na Steamie nie brakuje ciekawych produkcji w atrakcyjnych cenach. Ba, jest ich całe mnóstwo. Jak cokolwiek spośród nich wybrać? W poniższym zestawieniu postanowiliśmy przedstawić Wam kilkanaście naprawdę świetnych tytułów, które dodacie do swojej biblioteki za mniej niż 60 złotych, i to bez polowania na jakiekolwiek promocje i okazje. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury.

Aha, dajcie znać w komentarzach, czego Waszym zdaniem zabrakło na liście, rzecz jasna w przedstawionym przedziale cenowym.

Portal 2 Portal 2 to gra już całkiem leciwa, aczkolwiek wciąż warto ją wypróbować. Mimo upływu czasu gra po prostu nadal sprawia ogromną frajdę. Przypominamy, iż Portal 2 jest produkcją, która wymusi na Waszych szarych komórkach naprawdę ogromny wysiłek. Gracze mają w niej za zadanie przechodzić kolejne pokoje przy użyciu specjalnych urządzeń tworzących dwa portale – portal „wejścia” i portal „wyjścia”. Nierzadko korzystać będziecie musieli ze swojej wiedzy na temat fizyki zachowania obiektów i nieźle główkować, aby posunąć się choćby o krok do przodu. Trudno to z resztą opisać, zobaczcie sami! Co najlepsze, w Portal 2 możecie grać zarówno sami, jak i ze znajomym – w trybie kooperacji.

Cena na Steam: 35,99 złotych

Terraria Terraria, zwana często Minecraftem w 2D, jest prawdziwym hitem Steama, który od lat nieustannie zbiera przytłaczająco pozytywne oceny od graczy. Ta zręcznościowa, survivalowa gra z otwartym światem cechuje się charakterystyczną oprawą graficzną, przyjemną dla uszu muzyką oraz rozgrywką, która potrafi zaabsorbować nawet na kilkaset godzin. Podobnie jak w wielu innych grach survivalowych pozyskujemy w niej surowce, a w nocy staramy się odpierać ataki żądnych krwi stworów. W międzyczasie możemy ulepszać ekwipunek, znajdować lepsze przedmioty i wykonywać zadania poboczne, i nie tylko. Dodatkową zaletą Terrarii jest to, że tak jak wiele gier indie posiada bardzo niskie wymagania sprzętowe.

Cena na Steam: 35,99 złotych

Stardew Valley Jeśli lubicie prawdziwie odprężające i odstresowujące gry, to Stardew Valley jest propozycją dla Was. W tej rolniczej grze RPG wcielicie się w farmera, którego zad

aniem jest stworzenie gospodarstwa z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście praca farmera to nie tylko sielanka – to także wyprawy do okolicznych jaskiń celem polowania na potwory. Jeśli wszystko to brzmi znajomo, to nic dziwnego. Stardew Valley to nic innego jak jedna wielka inspiracja kultowym Harvest Moon! Stardew Valley jest dostępne na wielu platformach od kilku lat i nadal posiada mnóstwo graczy. Ferie to świetny moment zarówno na to, by zacząć w tę grę grać, jak i do niej wrócić po dłuższej przerwie.

Cena na Steam: 53,99 złotych

Hotline Miami Hotline Miami to niezwykle brutalna gra akcji 2D, która zdobyła swego czasu kolosalną popularność na platformie Steam. Cel zabawy? Szeroko pojęta rozwałka i zabicie wszystkich przeciwników na mapie! Tutaj giniecie od jednego postrzału, a eliminowanie kolejnych przeciwników wcale nie jest łatwe – wszystko trzeba planować dosłownie w ułamku sekundy. Wydarzenia na ekranie odbywają się niezwykle dynamicznie, a wszystkiemu towarzyszy doskonały, pełny energii soundtrack. To wszystko sprawia, że Hotline Miami daje gigantyczną frajdę, z kolei dzięki czemu ta jest niezwykle pozytywnie oceniana przez graczy.

Cena na Steam: 35,99 złotych

Plants vs. Zombies GOTY Edition Cóż, śmiało można powiedzieć, że Plants vs. Zombies to już prawdziwy klasyk. Ta nietypowa strategia akcji studia PopCap na zawsze podbiła serca milionów graczy i zapisała się w ich pamięci. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej wypróbować, koniecznie musicie to zmienić. Ale o co w Plants vs. Zombies chodzi? W skrócie, naszym celem jest obrona domu przed hordą zombiaków. Naszym środkiem obrony są przeróżne rośliny, które musimy szybko i rozsądnie sadzić, by te były w stanie się z wyżerającymi mózgi najeźdźcami rozprawić. Do pokonania mamy naprawdę wiele poziomów, których trudność wzrasta. Poza tym, gra oferuje kilka trybów zabawy – Przygodę, Minigry, Łamigłówki i nie tylko.

Cena na Steam: 17,99 złotych

Ori and the Blind Forest: Definitive Edition Ta platformówka była wielokrotnie nagradzana za wiele swoich aspektów, chociażby animację czy oprawę graficzną. Konkurowała ona nawet o miano najlepszej gry 2016 roku. Nic dziwnego, bowiem w Ori and the Blind Forest naprawdę jest na czym zawiesić oko. Poza tym, produkcja oferuje cudowną muzykę, idealnie wyważony poziom trudności oraz ciekawą historię. Cóż, nie bez powodu łzy napływają do oczu już od oglądania samego zwiastuna omawianej produkcji. Do tego dochodzi bardzo dobre sterowanie. Zatem, świetną wieścią powinien być dla Was fakt, że Ori and the Blind Forest naprawdę niewiele kosztuje.

Obejrzyj na YouTube

Cena na Steam: 17,99 złotych

Don’t Starve to survival, w którym dosłownie wszystko chce Was zabić. Mowa tu nie tylko o potworach, ale także głodzie, odwodnieniu, czy też niskiej temperaturze. To najprawdopodobniej jeden z najlepszych symulatorów survivalu, w którym gracze muszą przeżyć w niesprzyjającym środowisku. Śmierć jest permanentna i gdy giniecie, tracicie wszystko. W proceduralnie generowanym świecie gracze poszukiwać muszą przedmiotów, które pozwolą przeżyć im kolejną noc, korzystać ze specjalnych umiejętności i budować schronienie. Rzecz jasna, istotne jest tutaj dbanie o zdrowie bohatera, jego odżywianie, a nawet psychikę. Co ważne, pory roku potrafią diametralnie zmienić szanse na przeżycie! W Don’t Starve możecie grać zarówno sami, jak i w gronie znajomych, dzięki samodzielnemu rozszerzeniu Don’t Starve Together. W tym drugim przypadku koordynacja działań jest niezbędna, zatem warto, aby każdy z graczy dysponował mikrofonem.

Cena na Steam: 35,99 złotych (Don’t Starve) i 53,99 złotych (Don’t Starve Together)

Hollow Knight to metroidvania, którą z pewnością pokocha każdy miłośnik ów gatunku. Tytuł ten skupia się na przygodach protagonisty – wyposażonego w miecz tytułowego rycerza, który wyrusza w podróż, by poznać sekrety Hallownest, mrocznego i niebezpiecznego królestwa. Królestwo to nawiedziła tajemnicza plaga, a nasz bohater musi zwiedzić opuszczone miasta i stawić czoła przeróżnym przeciwnikom, by odkryć prawdę o jej źródle. Czekają go jednak nie tylko odpowiedzi na pytania, ale również chwała i bogactwa.

Undertale

Może nie jest to gra najpiękniejsza, ale za to zachwycająca pod każdym innym względem. Ten RPG 2D o osobliwej estetyce opowiada wciągającą i złożoną historię dziewczynki, która trafia do podziemnego świata opanowanego przez potwory. Produkcja wypełniona jest po brzegi ambitnym humorem, doskonałymi dialogami oraz wciągającymi walkami. Uwaga: grę można ukończyć na kilka różnych sposobów, a zakończenie jest zależne od decyzji podejmowanych na przestrzeni całej rozgrywki! Aż trudno uwierzyć w to, że Undertale stworzyła jedna osoba, a właśnie tak było!

Cena na Steam: 35,99 złotych

Stronghold Crusader HD

Jeżeli Twierdza: Krzyżowiec nie była częścią Waszego dzieciństwa, nie wiecie co straciliście. Na szczęście, wciąż macie szansę w nią zagrać. Ten sequel popularnej w latach 90. ubiegłego wieku gry strategicznej daje możliwość wzięcia udziału w potyczkach na Bliskim Wschodzie, odbywających się w trakcie wypraw krzyżowych. W bitwach w jednym momencie może brać udział nawet 10 000 jednostek, przy czym gameplay jest na tyle przyjazny, że pozwala z łatwością panować nad pozornym chaosem panującym na polu bitwy. Oczywiście walki to nie wszystko – najpierw należy zaprojektować i zbudować własny zamek i zadbać o jego gospodarkę, rekrutując przy tym dostateczną liczbę wojów. Na graczy czekają 4 kampanie i aż 100 emocjonujących potyczek wystawiających na próbę ich umiejętności taktyczne. Nic dziwnego, że mnóstwo osób wraca do tego tytułu po dziś dzień.

Cena na Steam: 34,99 złotych

Crypt of the NecroDancer

Naprawdę nie znamy drugiej takiej gry muzycznej jak Crypt of the Necrodancer. Ta oryginalna produkcja łączy bowiem w sobie elementy gry muzycznej i rouglike’owego RPG-a. Wcielamy się w niej, a przynajmniej początkowo, w dziewczynę o imieniu Cadence, która wyruszyła do niebezpiecznych podziemi w poszukiwaniu swojego zaginionego ojca. Tam jednak została nałożona na nią klątwa, która sprawiła, że serce Candance już zawsze będzie bić w rytm muzyki. Mimo tej przeciwności jako dziewczyna musimy pokonać kolejne poziomy podziemi, by w końcu spełnić jej cel i zdjąć klątwę. Fabuła rzecz jasna przekłada się na rozgrywkę, zmuszając nas do poruszania się w grze i zabijania potworów „do rytmu” oryginalnych utworów. Ta koncepcja w praktyce sprawdza się niesamowicie o czym koniecznie musicie przekonać się sami.

Cena na Steam: 53,99 złotych

World of Warcraft: The Burning Crusade Classic może zadebiutować już 1 czerwca

World of Warcraft: The Burning Crusade Classic może zadebiutować już 1 czerwca

Wygląda na to, że Blizzard zamieścił wspomniane banery w swojej aplikacji przypadkowo, bowiem jak donoszą internauci, te znikały po zmianie zakładek w programie bądź scrollowaniu wiadomości. Poza tym, treść, do której miały one linkować, nie była dostępna. Istnieją małe szanse, że poniższe zrzuty ekranu zostały sfabrykowane.

Wygląda na to, że Blizzard zamieścił wspomniane banery w swojej aplikacji przypadkowo, bowiem jak donoszą internauci, te znikały po zmianie zakładek w programie bądź scrollowaniu wiadomości. Poza tym, treść, do której miały one linkować, nie była dostępna. Istnieją małe szanse, że poniższe zrzuty ekranu zostały sfabrykowane.

Póki co nie wiadomo, czy Blizzard faktycznie planuje udostępnić graczom World of Warcraft: The Burning Crusade Classic 1 czerwca. Być może firma ma na oku inną datę premiery, ale stworzyła już zapowiedź zawierającą roboczą datę, która jest po prostu placeholderem. Tak czy siak, gra powinna zadebiutować jeszcze w tym roku.

W tej chwili wybrani gracze mogą testować World of Warcraft: The Burning Crusade Classic w ramach beta testów. Co ciekawe, do tych testów wciąż można się zapisywać. Zatem, jeśli chcielibyście wypróbować grę wcześniej, może warto spróbować swojego szczęścia.

Warto wspomnieć, że gdy tylko World of Warcraft: The Burning Crusade Classic zadebiutuje, serwery World of Warcraft: Classic nie znikną. Osoby, które zdecydują się nie przechodzić do The Burning Crusade zostaną przeniesione na serwery zarezerwowane dla WoW: Classic, podczas gdy istniejące serwery doświadczą tego, co serwery World of Wacraft doświadczyły w 2007 roku. Za opłatą Blizzard pozwoli również sklonować swoją postać na serwery TBC.

Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę doczekać się World of Warcraft: The Burning Crusade Classic. To, jak zamierzacie grać?