Crucible to nowy darmowy shooter na Steam od Amazonu

Crucible to nowy darmowy shooter na Steam od Amazonu

Amazon Game Studios udostępniło właśnie pierwszą z dwóch planowanych na ten rok produkcji. Mowa o bezpłatnej grze akcji Crucible, która stawia na rozgrywkę wieloosobową. Dzieło rzuca rękawicę m.in. Overwatchowi.

Crucible to bezpłatny shooter free-to-play, w którym akcję obserwujemy w widoku zza pleców bohatera. Na grających czeka 10 grywalnych postaci o unikalnym uzbrojeniu i umiejętnościach, które mierzą się ze sobą w łącznie trzech trybach rozgrywki – Heart of the Hives, Alpha Hunters (ciekawa odmiana battle royale) i Harvester Command (dominacja). Na jednej mapie może się pojedynkować maksymalnie 16 osób.

Crucible – zwiastun premierowy

Pierwsze recenzje graczy nie są zbyt przychylne. W momencie publikacji tego wpisu na Steam zaledwie 42% opinii to opinie pozytywne.

Najlepiej przekonajcie się sami, ile warty jest nowy shooter free-to-play. Wystarczy, że zalogujecie się na platformie Steam i wyszukacie w sklepie Crucible lub udacie się tutaj, klikniecie przycisk „Zagraj” i postępować będziecie zgodnie z kolejnymi wskazówkami.

Od teraz w Gwinta zagrasz też na Steamie

Od teraz w Gwinta zagrasz też na Steamie

Cóż, szkoda że z okazji piątej rocznicy premiery Wiedźmina 3 CD Projekt RED nie dodał do gry żadnego niezapowiadanego DLC czy też questa. Niemniej, w ten sam dzień pojawiła się inna dobra wiadomość związana ze światem Białego Wilka. Jak sie okazuje Gwint właśnie pojawił się na Steamie.

Dotychczas posiadacze komputerów osobistych mogli grać w Gwinta tylko za pośrednictwem GOGa. Teraz pojawiła się alternatywa w postaci Steama. Co najlepsze, między tymi platformami, a także innymi (iOS i Android) można przenosić swoje przedmioty i postępy. Poza synchronizacją z innmi wersjami gry Gwint na Steamie w pełni obsługuje rozgrywkę międzyplatformową.

Rzecz jasna, Gwintowi na Steamie towarzyszą osiągnięcia oraz karty kolekcjonerskie, które pozwalają na tworzenie odznak. Dodatkowo, wraz z debiutem karcianki na platfomie Valve zaktualizowano steamową wersję gry Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści. Zatem, od wczoraj możliwe jest zdobywanie nagród do Gwinta podczas zabawy w Wojnie Krwi na Steamie. Te nagrody to chociażby karty premium oraz elementy kosmetyczne.

Jeśli posiadacie Wojnę Krwi na Steamie, poza wspomnianymi nagrodami w Gwincie otrzymacie następującą dodatkową zawartość: 2 awatary, 2 tytuły gracza, 5 beczek premium oraz 20 kart z Wojny Krwi.

To jak, będziecie grali w Gwinta na Steamie?

Mafia Trilogy: Edycja Ostateczna oficjalnie zapowiedziana!

Mafia Trilogy: Edycja Ostateczna oficjalnie zapowiedziana!

Wielu z Was zapewne nie pamięta, ale w 2002 roku na komputerach osobistych debiutowała doskonała Mafia – gra gangsterska, którą śmiało można nazwać „realistycznym GTA osadzonym w latach 30′ XX wieku”. Osiem lat później wydano nieco gorszą, choć równie ciekawą Mafię II, nawiązującą do wydarzeń z pierwszej odsłony serii. Sagę wieńczyła dość przeciętna na tle poprzedników Mafia 3. 2K Games zapowiedziało właśnie premierę całej trylogii w zupełnie nowym wydaniu!

Mafia Trilogy będzie czymś więcej, niż tylko remasterami z podniesioną rozdzielczością. Znane studio poinformowało, że już 19 maja odbędzie się pokaz, na którym gracze będą mogli podziwiać dwie pierwsze części Mafii przeportowane na silnik „trójki” oraz kosmetycznie poprawioną najnowszą odsłonę serii. Co więcej, wszystkie tytuły zadebiutują na konsolach PlayStation 4, Xbox One oraz Google Stadia. Oprócz tego Mafia Trilogy zagości na Steamie, w sklepie Microsoft Store oraz w Epic Games Store.

Według naszych obecnych informacji, Mafia: Edycja Ostateczna trafi do dystrybucji 28 sierpnia bieżącego roku. Mafia II: Edycja Ostateczna pojawić się może znacznie wcześniej, bowiem już 19 maja – w dniu prezentacji. Nie jesteśmy jednak pewni, czy gry nie będą po prostu udostępniane w różnym czasie na różnych platformach. Zupełnie prawdopodobnym jest to, że wszystkie gry już 19 maja pojawią się na Epic Games, by w sierpniu trafić na Steam i do sklepu Microsoftu.

Grałam w Minecraft RTX i zakochałam się w Minecrafcie na nowo

Grałam w Minecraft RTX i zakochałam się w Minecrafcie na nowo

Minecraft RTX budził ogromne emocje przez kilka ostatnich miesięcy, a NVIDIA i Microsoft rozbudzały ciekawość i wyobraźnię graczy kolejnymi zwiastunami. Od kilkunastu dni każdy gracz może w końcu sam przekonać się jakie cuda zaimplementowali w grze „zieloni”. A jest co podziwiać.

W Minecrafta gram dość regularnie od lat. Wraz ze znajomymi wynajmujemy jeden z serwerów Minecraft Realms, grając przy tym w jedyną słuszną do tej pory wersję gry – Java. Tylko ona daje od zawsze możliwość wgrywania rozliczonych modyfikacji, które zmieniają wirtualny świat nie do poznania – głównie od strony wizualnej. NVIDIA dała mi jednak, podobnie jak wielu innym fanom tworzenia konstrukcji z wirtualnych bloków, dobry powód ku temu, by przekonać się do wersji Bedrock. Minecraft RTX bazuje bowiem właśnie na niej. Co mi szkodzi, pomyślałam, spróbuję!

Co zrobić, by zagrać w Minecraft RTX?

Przede wszystkim, musicie być posiadaczami Minecrafta w wersji na system Windows 10. Niestety, jest to warunek nie do przeskoczenia. Grę kupicie za około 99 złotych. Gdy pobierzecie już grę potrzebowali będziecie aplikacji Centrum Xbox Insider, którą pobierzecie z Microsoft Store. To właśnie tam zgłosicie się do otwartych testów beta gry.

Jakiego sprzętu potrzebuję, by zagrać w Minecraft RTX?

Do wypróbowania Minecrafta RTX z włączonym ray tracingiem (a o to przecież chodzi!) potrzebowali będziecie komputera z kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 2060 lub wydajniejszą. Doskonale sprawdzą się chociażby laptopy Lenovo Legion Y540 z układem RTX 2060 lub jeszcze wydajniejszy Lenovo Legion Y740 z RTX 2070 Max-Q, a nawet RTX 2080. Ja możliwości gry sprawdzałam na desktopie z procesorem Intel Core i5-9600K oraz kartą graficzną Gigabyte RTX 2080 SUPER – tytuł ten działał świetnie w rozdzielczości 1440p. Warto pamiętać o tym, że Minecraft RTX obsługuje technologię DLSS 2.0, pozwalającą posiadaczom kompatybilnych kart graficznych NVIDIA uzyskać nawet 40% wyższą wydajność w zasadzie bez zauważalnego wpływu na zmianę jakości obrazu.

Jak wygląda gra i jaki wpływ mają na nie poszczególne efekty dobrze obrazuje materiał od Gamers Nexus.

Minecraft RTX, czyli o co tyle hałasu?

NVIDIA przygotowała łącznie sześć światów demonstracyjnych, w których zdolni twórcy przygotowali otoczenie w taki sposób, aby z miejsca można było poznać potencjał niezwykłej technologii. Każdy z nich akcentuje mocniej nieco odmienne aspekty efektów RTX, ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik: wyglądają fantastycznie.

Jaka jest różnica między shaderami z wersji Java a ray tracingiem? To proste. Paczki shaderów poprawiają grafikę, ale zawierają jedynie aproksymowane, symulowane i wstępnie renderowane efekty implementowane poprzez ulepszone rendery, ładniejsze tekstury i inne drobne usprawnienia. Optymalizacja tych rozwiązań pozostawia czasem wiele do życzenia.

Gry bawią i uczą – oto kilka życiowych umiejętności, które rozwijasz grając

Gry bawią i uczą – oto kilka życiowych umiejętności, które rozwijasz grając

Gry wideo bardzo często są oczerniane przez społeczeństwo. Najczęściej mówi się o tym, że gry uzależniają, sprawiają, że marnujemy czas czy wywołują przemoc. Tymczasem, zapomina się, że przecież dzięki nim się też rozwijamy. Ba, konkretne umiejętności szczególnie mocno rozwijamy w wybranych gatunkach gier.

W niniejszym artykule przytoczyliśmy te nasze cechy i umiejętności, które doskonalimy, spędzając nasz czas przy grach wideo. Oczywiście, pamiętajcie, że to, iż grając się rozwijamy, nie oznacza, że powinniśmy spędzać przy komputerze całe dnie. Jak to się mówi, wszystko jest dla ludzi – wystarczy zachować umiar.

  1. Strategiczne myślenie i planowanie

Te umiejętności to chyba najbardziej oczywiste umiejętności, których jakość poprawia się, gdy gramy w gry. Najbardziej rozwijamy je w strategiach czasu rzeczywistego, grach logicznych czy też turowych grach strategiczno-taktycznych. Przykłady takich produkcji to XCOM 2, They Are Billions czy Northgard.

Mimo że strategie czasu rzeczywistego nie cieszą tak dużą popularnością, jak jeszcze dekadę czy dwie temu, nadal mają sporo miłośników. Z resztą, niektórzy deweloperzy wydają nowe RTSy, które przyciągają do tego gatunku młodszych graczy. To powiedziawszy, jeśli należycie do tych młodszych graczy, zachęcamy Was do wypróbowania klasyków gatunku – takich tytułów jak Warcraft III czy Red Alert 2.

Strategiczne myślenie i planowanie ma w życiu codziennym ogromne znaczenie. Wyznaczając sobie cele, budując plany działania i kontrolując ich realizację w perspektywie długoterminowej ułatwiamy sobie realizację naszych zamierzeń czy marzeń.

  1. Cierpliwość

Powtarzalność – tym cechują się niektóre gry. W starych arcadeówkach każdą rozgrywkę trzeba zaczynać od nowa – niezależnie od tego, jak daleko zaszliśmy ostatnim razem, w grach MMORPG często trzeba grindować, zabijając godzinami te same moby, zaś w takich grach jak Animal Crossing musimy codziennie wykonywać podstawowe czynności jak zbieranie drewna. Doświadczanie tej powtarzalności sprawia, że potrafimy cierpliwie przetrwać nudne, żmudne, powtarzalne czy mozolne aktywności z którymi mamy do czynienia w życiu – takie jak oszczędzanie pieniędzy na wakacje.

Niemniej, nie tylko w ten sposób rozwijamy w grach swoją cierpliwość. Cierpliwości uczą nas też chociażby strzelanki, w których niejednokrotnie trzeba czekać na odpowiedni moment do ataku. Mowa rzecz jasna o takich produkcjach, jak CS:GO, Valorant czy Apex Legends.

  1. Koordynacja ręka-oko

W wielu grach, aby osiągać dobre wyniki, musimy posiadać dobrą koordynację ręka-oko, czyli zdolność do synchronizacji ruchów z tym, co postrzegamy wzrokowo. Tak się składa, że im więcej gramy w gry, które tego wymagają, tym bardziej rozwijamy ową umiejętność, w rezultacie… osiągając lepsze wyniki.

Gdzie w prawdziwym życiu przydaje się koordynacja ręka-oko? W wielu dziedzinach – w sporcie, muzyce, a nawet w wykonywaniu podstawowych codziennych czynności. Gry, w których ją rozwiniemy, to przede wszystkich strzelaniny, takie jak wspomniane wcześniej CS:GO, jak również inne tytuły – Fortnite lub Overwatch.

  1. Umiejętność obserwacji

W grach MOBA i RTSach od tego, czy potrafimy kontrolować sytuację na całym polu bitwy, co możliwe jest między innymi dzięki jego obserwacji, może zależeć to, czy rozgrywka zakończy się powodzeniem, czy też porażką. W innych musimy z kolei, a w szczególności w L.A. Noire, zwracać uwagę na to, w jaki sposób osoby, z którymi rozmawiamy, się zachowują, by spróbować zdeterminować, czy mówią prawdę, czy też nie.

Grając w takie tytuły rozwijamy umiejętność ciągłej obserwacji otoczenia. Obserwując zachowanie osób, które znajdują się w naszym pobliżu, możemy przewidzieć ich zamiary, a czasem także dowiedzieć się, co je motywuje. To samo może pozwolić nam też uniknąć potencjalnego niebezpieczeństwa, zagrażającego naszemu życiu.

  1. Czytanie

Tak, granie w gry może poprawiać nawet umiejętność czytania. Pokazały to chociażby badania włoskich uczonych, którzy w 2013 roku podzielili się pracą na ten temat. Ci przetestowali umiejętność czytania dzieci w wieku od 7 do 13 roku życia, a następnie podzieli je na dwie grupy. Jedna grupa przez pewien czas grała tylko w grę Rayman Raving Rabbids, a druga w produkcję o niższym tempie rozgrywki. Po tym czasie okazało się, że dzieci, które grały w grę akcji, zaczęły czytać szybciej i dokładniej. Ciekawe, nieprawdaż?

  1. Znajomość języków obcych

Umiejętność posługiwania się językami obcymi ma ogromne znaczenie w dorosłym życiu. Przede wszystkim dzięki niej mamy większą szansę na zdobycie wymarzonej pracy. Gry bez wątpienia pomagają w nauce języków obcych, a w szczególności języka angielskiego. Chociaż wiele gier otrzymuje polską lokalizację, w mnóstwo trzeba grać po angielsku, a to sprawia, że coraz lepiej się z nim zapoznajemy.

Warte wspomnienia tytuły, dzięki którym możemy rozwinąć swój angielski, to na przykład World of Warcraft, Stardew Valley czy Half-Life: Alyx.

  1. Multitasking

Gdy gramy w gry wideo, niejednokrotnie musimy być świadomi tego, co dzieje się w naszym otoczeniu, wykonywać wiele czynności na raz, a także radzić sobie z przeróżnymi elementami gier, które mają za zadanie wytrącić nas z rytmu, rozproszyć nas. Dzięki temu lepiej radzimy sobie na co dzień z tak zwanym multitaskingiem, czyli wykonywaniem wielu czynności na raz. Jest to umiejętność niezwykle przydatna, która istotnie wpływa na naszą produktywność. Jak wiadomo, produktywność ma ogromne znaczenie nie tylko w pracy, ale również w domu.

  1. Rozwiązywanie problemów

Nie jest jasne, czy gry wideo wpływają na poziom inteligencji, ale z pewnością można podejrzewać, że tak jest. Rozwiązywanie testów inteligencji to bowiem nic innego jak rozwiązywanie problemów, a tego niektóre gry zdecydowanie uczą. Ba wiele gier zaprojektowano z myślą o rozwiązywaniu problemów. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie gry, w których musimy rozwiązywać wszelkiego rodzaju zagadki – The Witness, Baba is You, Portal 2 i wiele, wiele więcej. Oczywiście, na rynku nie brakuje też produkcji edukacyjnych, stworzonych specjalnie dla dzieci.

  1. Szybkie podejmowanie decyzji

Jak się okazuje, gry akcji poprawiają nie tylko umiejętność czytania, ale także umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. Pokazały to badania przeprowadzone między innymi przez dr Daphne Bavelier z Uniwersytetu Rochester. Udział w tych badaniach wzięło 50 młodych osób. Połowa z nich otrzymała za zadanie granie w trakcie eksperymentu w gry akcji takie jak Call of Duty 2, a pozostali mieli grać w symulator życia – The Sims 2. Jaki był wynik? Po pewnym czasie zauważono, że młodzież, która grała w gry akcji, zaczęła między innymi podejmować decyzje o 25% szybciej niż wcześniej oraz lepiej radzić sobie z wykonywaniem z wielu czynności na raz.

Seria Prince of Persia powraca? Na to wygląda

Seria Prince of Persia powraca? Na to wygląda

Prince of Persia to naprawdę kultowa seria. Na przestrzeni miała ona zarówno wiele świetnych, jak i stosunkowo słabych odsłon, ale żadna nowa cześć cyklu nie pojawiła się na rynku już od ładnych kilku lat. To powiedziawszy, istnieją szanse na to, że wkrótce Książe Persji powróci, a świadczy o tym ostatni ruch Ubisoftu.

Jak zauważyli użytkownicy Reddita, w sieci została zarejestrowana domena o nazwie princeofpersia6.com. Co więcej, ich własne internetowe śledztwo wykazało, że owa domena znajduje się na serwerach należących do Ubisoftu. To właśnie ta firma posiada prawa do serii Prince of Persia.

Dotychczas Ubisoft nie zapowiedział oficjalnie żadnej nowej odsłony cyklu o Księciu Persji. Jeśli jednak chodzi o informacje nieoficjalne, to nie pierwsza, która świadczy o tym, że Ubisoft nawet jeśli jeszcze nie pracuje nad kolejną grą z serii, to przynajmniej planuje jej wydanie. Na początku tego roku na Reddicie pojawił się bowiem rzekomy przeciek zgodnie z którym szósta część głównego cyklu Prince of Persia, o podtytule Dark Babylon, miała zostać oficjalnie zapowiedziana w lutym i doczekać się premiery w 2021 roku.

Przypominamy, że ostatnia odsłona głównej serii Prince of Persia zadebiutowała na rynku aż w 2010 roku – mowa o Prince of Persia: Zapomniane Piaski. Po tym czasie graczom zaserwowano jedynie gry mobilne przeznaczone na urządzenia z Androidem i iOS – Prince of Persia: The Shadow and the Flame oraz Prince of Persia: Escape. Jak zatem widać, najwyższa pora, aby konsolowi i pecetowi gracze doczekali się nowego Księcia Persji.

Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na oficjalną zapowiedź Ubisoftu. Mam nadzieję, że przecieki okażą się prawdziwe.

Sposób na nudę? W te gry powinien zagrać absolutnie każdy gracz!

Sposób na nudę? W te gry powinien zagrać absolutnie każdy gracz!

Wielu uczniów ma problem ze zorganizowaniem sobie czasu przymusowo wolnego od szkoły. Wytyczne związane z szalejącą pandemią są jasne: do ustabilizowania sytuacji lepiej jest spędzić najbliższe dni w domu. W przerwie od nauki, czytania książek i oglądania telewizji z pewnością sięgniecie po gry. Zastanawiacie się po jakie? Przychodzimy z pomocą.

W niniejszym zestawieniu zebraliśmy gry dostępne na komputery osobiste z ostatnich trzech dekad (!), w które naszym zdaniem powinien zagrać każdy miłośnik wirtualnej rozgrywki – bez względu na wiek i preferencje gatunkowe. Ich ceny są zróżnicowane, ale większość kupicie za naprawdę niewielkie pieniądze. Chcielibyście dopisać coś do listy? Dajcie znać w komentarzach!

Baldur’s Gate 2 – cRPG z niezrównaną fabułą

Jasne, pierwsza część Baldur’s Gate była świetna, ale to Baldur’s Gate II: Shadows of Amn zapisała się w pamięci zdecydowanie większej liczby graczy „starej daty”. Podróż do Zapomnianych Krain imponuje złożonością prezentowanego świata, rozbudowanymi dialogami i zależnościami, przez które każdy z graczy wkraczających do tego uniwersum przeżyje swoją przygodę w zupełnie odmienny sposób. Zaryzykujemy tezę, że po dziś dzień nie powstała lepsza gra cRPG. Ktoś zechce wdać się z nami w polemikę? Znasz kwestię „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”? Wypowiadana ustami Piotra Fronczewskiego pochodzi z tej właśnie ponadczasowej produkcji!

Diablo 1 – najlepszy hack’n’slash wszechczasów

Pomimo upływu aż 24 lat od premiery Diablo uznawane jest przez wielu za niedościgniony wzór dla pozostałych gier z gatunku hack’n’slash. Wielu z Was grało zapewne w „dwójkę”, wielu narzekało na „trójkę”, ale mało kto słyszał w uszach okrzyk „Świeże mięso!” dobiegający z ust Rzeźnika czającego się na którymś z początkowych poziomów pod katedrą w Tristram. Diablo także i dziś wygląda dobrze, muzyka i efekty dźwiękowe są miodem dla uszu, a gameplay… to trzeba po prostu przeżyć na własnej skórze. Diablo wraz z zapewniającym długie godziny zabawy dodatkiem Hellfire kupić można na polskiej platformie dystrybucji cyfrowej GOG.com. Cena? 29,69 złotych…

Duke Nukem 3D – najbardziej charyzmatyczny bohater FPSów

W świecie gier komputerowych trudno jest o drugą tak unikalną i powszechnie rozpoznawaną postać jak Duke Nukem. Duke Nukem 3D był w chwili swojej premiery w 1996 roku absolutnie najlepszym, co mogło spotkać miłośników FPSów, ale także filmów akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem oraz „one linerów” wypowiadanych w hitach kinowych z tamtych czasów. Duke Nukem 3D to pełna humoru, sekretów i satysfakcjonującej rozgrywki produkcja, w którą po dziś dzień gra się z niemałą satysfakcją. Bez problemu znajdziecie ją w sieci, także za darmo.

Wiedźmin 3 – najlepsza z polskich gier

Błagam, nie mówcie nam, że musimy kogokolwiek przekonywać do zapoznania się z najlepszą polską grą wszechczasów, która sprzedaje się doskonale po dziś dzień od momentu swojego debiutu. Bazujące na twórczości Andrzeja Sapkowskiego dzieło autorstwa studia CD Projekt RED to jeden z najlepszych i najbardziej złożonych od stronu fabularnej action RPGów. Obecnie wraz dodatkami „Krew i Wino” i „Serca z Kamienia” opowieść o przygodach Geralta z Rivii można kupić dosłownie za przysłowiową czapkę śliwek. To rewelacyjna zabawa dla wielbicieli fantastyki, ale także gratka dla osób wymagających, które poświęcając swój czas na gry chcą poświęcać go wyłącznie na najwyżej oceniane gry wszechczasów. Wiedźmin 3 jest jedną z nich.

No Man’s Sky – świat tak wielki, że trudno w to uwierzyć

Jeśli wiedzę na temat No Man’s Sky od Hello Games czerpaliście do tej pory wyłącznie z docinków wymierzonych pod adresem studia przez sfrustrowanych graczy, to pora to zmienić. Obecnie, po kilku wielkich aktualizacjach, No Man’s Sky jest jedną z najlepszych gier kosmicznych, wykonaną z rozmachem na skalę do tej pory niespotykaną w świecie gamingu. W tej produkcji odwiedzić możecie absolutnie każdą z 18,5 tryliona planet rozsianych w galaktykach po całym wirtualnym wszechświecie. Czekają na Was bardzo ciekawe misje fabularne, ale także niczym nieograniczona swoboda rozgrywki na zróżnicowanych, przeważnie bardzo nieprzyjaznych planetach.

Minecraft – pobudza kreatywność jak żadna inna gra

Tej gry chyba nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Rozwijana obecnie przez Microsoft produkcja nadaje się do zabawy dla osób w każdym wieku. Rozgrywka w niczym nieograniczonej wirtualnej piaskownicy składającej się z sześcianów może rozwijać kreatywność u kilkuletniego dziecka oraz relaksować osoby znacznie starsze. Minecraft nie ma jasno wyznaczonego celu – tutaj wyłącznie gracze decydują o tym co chcą budować, eksplorować i jak spędzać czas. Oczywiście najwięcej frajdy daje granie ze znajomymi. Cena? Niewygórowana – 99 złotych.

The Sims 2 – kultowy symulator… życia

Mimo że obecnie grać można już nawet w czwartą część Simsów, to najwierniejsi fani serii pozostają nieugięci: najlepsza część to „dwójka” – i basta! Produkcja ta pozwala ułożyć wirtualnemu simowi lub całej ich rodzince idealne życie w wirtualnym świecie. Dlaczego warto poznać The Sims? Bo od kilkunastu lat jest to jeden z najlepiej sprzedających się cykli gier w Polsce. Zdziwieni? Mało kto otwarcie mówi o graniu w Simsy i najczęściej robią to panie. Każdy powinien poświęcić na The Sims choć godzinkę, aby spróbować zrozumieć dlaczego na punkcie tego tytułu oszalał praktycznie cały świat.

Starcraft – od tego zaczął się e-sport na dużą skalę

Niektórym wydaje się, że to Counter-Strike rozpoczął szał na e-sport. Nic bardziej mylnego. To Starcraft był pierwszą grą, która w wielkich halach oraz przed telewizorami zbierała tłumy! Działo się tak w Korei Południowej jeszcze na długo przed tym, jak światowym fenomenem stał się Counter-Strike: Global Offensive. Starcraft uznawany jest po dziś dzień za najlepiej zbalansowaną strategię czasu rzeczywistego. Przedstawiono w niej walką pomiędzy trzema rasami: Teran, Zergów oraz Protosów. Nie o kampanię dla jednego gracza tu jednak chodzi, a niesamowity, nieprzewidywalny tryb wieloosobowy.

World of Warcraft – tak powinno wyglądać MMO

Ten przykład pokazuje, że w dobrze zrobioną i stale rozwijaną grę nawet po 16 latach grały będą miliony osób. Chodzi oczywiście World of Warcraft, czyli jedną z najpopularniejszych na świecie produkcji z gatunku MMO. Gracze z początkiem rozgrywki muszą wybrać rasę postaci, opowiadając się tym samym po stronie Hordy lub Przymierza. Oprócz walki z potworami na grających czeka niezliczona ilość questów, aktywności PvP, wspólnych raidów i działalności pobocznych, takich jak łowienie ryb, alchemia, inżyniera oraz innych. Nie zabrakło opcji zrzeszania się w gildie. Do tej pory do WoWa wydano już kilka dużych dodatków – The Burning Crusade, Wrath of the Lich King, Cataclysm, Mists of Pandaria, Warlords of Draenor, Legion i Battle For Azeroth.

Valorant: koniec z powtórkami „na żywo”. Twitch zmienia zasady

Valorant: koniec z powtórkami „na żywo”. Twitch zmienia zasady

Cóż, debiut Valoranta i jego promocja na Twitchu przyniosły ze sobą wiele kontrowersji. Najbardziej frustrujący był jednak dla wielu fakt, po jakie praktyki niektórzy streamerzy sięgnęli, by to właśnie ich kanały cieszyły się największą popularnością wśród innych kanałów streamujących rogrywkę z gry Riot Games. Ci postanowili bowiem nadawać przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, transmisje na żywo, które z transmisjami na żywo miały niewiele wspólnego. W ich trakcie odtwarzano bowiem tylko zapętlane powtórki – wszystko po to, by przyciągnąć graczy pragnących skorzystać z systemu tak zwanych „dropów”. Tylko te dropy zapewniały bowiem dostęp do beta testów Valorant.

Na szczęście, tego typu transmisje właśnie przeszły do historii. Twitch zmienił swój regulamin, zakazując nadużywania systemu „dropów”. W skrócie, teraz nadal można streamować powtórki swoich wcześniejszych rozgrywek, ale włączenie podczas takiej powtórki „dropów” jest równoznaczne ze złamaniem zasad obowiązujących w serwisie. Chyba zgodzicie się z tym, że Twitch postąpił słusznie.

„Dotarły do nas skargi o tym, że twórcy nieustannie transmitują powtórki, przypisując swoim streamom tag „na żywo”, by umożliwić farmienie dropów do gry Valorant. Szkodzi to integralności naszemu systemowi „dropów” i dlatego zaktualizowaliśmy nasze Wytyczne dla Społeczności, by stało się jasne, że oszukiwanie jakiegokolwiek systemu nagród na Twitchu jest zabronione.”, czytamy w poście opublikowanym na Twitterze przez zespół wsparcia platformy.

Wygląda na to, że powyższa zmiana nie pozostała bez wpływu na oglądalność Valoranta na Twitchu, chociaż jeszcze przed jej wprowadzeniem ta oglądalność też spadała. W poprzednim tygodniu transmisje z gry oglądano przez nieco ponad 65 milionów godzin, a w obydwu poprzednich tygodniach po ponad 100 milionów godzin.

Otrzymaliście dostęp do beta testów Valoranta? Podzielcie się w komentarzach, co sądzicie na temat strzelaniny od Riot Games.

TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

Naprawdę mnóstwo gier pojawiających się na rynku z czasem otrzymuje kontynuacje. Niemniej jednak, istnieje mnóstwo produkcji, które do tej pory nie doczekały się żadnego sequela, mimo że na niego zasługiwały, a w niektórych przypadkach go nawet potrzebowały. W niniejszym artykule postanowiliśmy przybliżyć Wam co nieco takich tytułów. Jedne są oczywiste, a inne nie. Jeżeli Waszym zdaniem czegoś na naszej liście zabrakło, podzielcie się tym w komentarzu.

Spore Ach, Spore. Chyba nie ma drugiej takiej symulacji na rynku. Jest to tytuł twórców serii Sims, w którym gracze otrzymują zadanie stworzenia własnego mikroorganizmu, a następnie nadzorowania jego rozwoju, przechodząc przez kolejne etapy zabawy. Każdy z tych etapów to inny stopień drabiny ewolucyjnej, charakteryzujący się odmiennymi zasadami. Podczas gdy początkowo gracze muszą zajmować się pojedynczą kreaturą, z czasem pod ich pieczę trafia cała cywilizacja – o ile rozwiną swojego dziwoląga tak, by ten był w stanie przetrwać w nieprzyjaznym mu świecie. Spore było grą dającą naprawdę dużo frajdy. Szkoda że ta dotychczas nie otrzymała kontynuacji, zwłaszcza że postęp technologiczny pozwoliłby na uczynienie ją lepszą od oryginału pod każdym względem.

Alan Wake Alan Wake był naprawdę ciekawą i dobrze przyjętą przez graczy przygodową grą akcji, zrealizowaną w konwencji horroru psychologicznego. Gracze kierowali w nim poczynaniami tytułowego autora poczytnych powieści – autora, który od dwóch lat nie potrafił napisał nowej książki. By ten odzyskał siły twórcze, żona zabrała go na wakacje do malowniczego miasteczka. Tam jednak po początkowej sielance ukochana Alana w tajemniczy sposób znika, a Wake rusza na jej poszukiwanie. Szybko okazuje się, że wspomniane miasteczko to wcale nie idylla, a ale mroczne i pełne złych mocy miejsce, niczym w jednych z jego powieści. Fabuła gry była ciekawa i wciągająca a rozgrywka trzymająca w napięciu. Dlatego pokochało ją wiele osób – osób, które od lat nie mogą doczekać się sequela. Wygląda na to, że w pewnym momencie deweloperzy nad nim pracowali, ale ostatecznie projekt został anulowany. Oby kiedyś do niego powrócono.

Fez Fez to jedna z najlepszych indie platformówek, jakie dotychczas zadebiutowały. Jest ona warta uwagi między innymi ze względu na swoją konwencję. Głównym bohaterem gry jest bowiem Gomez, który żyjąc dotychczas w świecie 2D uświadamia sobie, że… istnieje jeszcze jeden wymiar. Z tego powodu też tytuł w charakterystyczny sposób wykorzystuje dwuwymiarowe plansze osadzone w trójwymiarowym otoczeniu.

W czerwcu 2013 roku została zapowiedziana kontynuacja gry – Fez 2, jednak anulowano ją już po… miesiącu. Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego to się stało. Jej twórca, Marcus Beer, znany jest z tego, że niezbyt dobrze znosi internetową krytykę i wygląda na to, że w pewnym momencie po prostu miał jej dość. W dniu kasacji tytułu napisał na Twitterze: „Fez II został anulowany. Skończyłem. Zabieram pieniądze i uciekam. Więcej nie ścierpię. To nie jest wynik jednej rzeczy, lecz koniec długiej, krwawej kampanii. Wygraliście.” Warto wspomnieć, że przy okazji postanowił on całkowicie opuścić branżę gier. Szkoda, bo Fez naprawdę zasługuje na sequel.

Spelunky Spelunky to kolejny wysoko oceniany platformer stworzony przez niezależnych deweloperów. W zasadzie, jest to jeden z pierwszych tak zwanych „rouge-lite’ów”. Wcielamy się w nim w grotołaza, który zajmuje się poszukiwaniem skarbów w losowo generowanych podziemiach, wypełnionych pułapkami czy groźnymi przeciwnikami. Całości towarzyszy wysoki poziom trudności, ale to oprawa audiowizualna jest prawdziwą wisienką na torcie. Gra okazała się takim hitem, że dziwne byłoby, gdyby jej twórcy nie postanowili by na tym nie skorzystać, opracowując jego kontynuację. Przez lata tej kontynuacji nie było widać na horyzoncie, ale dobra wiadomość jest taka, że ta już w tym roku powinna zadebiutować na komputerach osobistych i PlayStation 4.

Black and White 2 Szkoda że studio Lionhead już nie istnieje. Peter Molyneux, który je założył, może i opowiadał dużo bajek, ale tworzył naprawdę dobre i unikatowe gry. Do nich należało między innymi Black & White 2 – nietypowa strategia czasu rzeczywistego, w której gracze pełnili rolę boga. Główną rolę w tej produkcji ogrywały tak zwane chowańce, które należało odpowiednio wychować, a które można było wykorzystywać do różnych zadań. Gracze zaś mogli zadecydować o tym, czy chcą być miłosiernym bogiem czy też prawdziwym tyranem a także o tym, czy plemię będące pod ich pieczą skupi się na prowadzeniu działań wojennych, czy też sięgnie po rozwiązania pokojowe. Kto wie, może ktoś kiedyś nabędzie prawa do serii Black and White i przywróci ją do życia. Czekamy na to z niecierpliwością.

Bully Bully był brutalną i bardzo kontrowersyjną grą (jak większość gier Rockstara). Był on też jednak grą bardzo oryginalną i kreatywną. Posiadał inteligentne dialogi i ciekawą fabułę. Nic zatem dziwnego, że odniósł duży sukces. W Bully przenosiliśmy się do fikcyjnej szkołu Bullworth Academy, będącej połączeniem elitarnej placówki oświatowej z miejscem resocjalizacji dla młodocianych bandytów. W produkcji tej wcielaliśmy się w postać piętnastoletniego Jimmiego Hopkinsa, młodego urwisa, który w przeszłości wyrzucany był z wielu szkół. Jako Hopkins musimy zyskać popularność na kampusie, między innymi wdając się w bójki z innymi uczniami, ale jednocześnie uważając, by nie zostać wyrzuconym ze szkoły. Szkoda że Bully jeszcze nie doczekał się kontynuacji. Biorąc pod uwagę to, jakim powodzeniem cieszy się GTA V i Red Dead Redemption 2, można stwierdzić, że w przypadku Bully 2 pewnie byłoby tak samo.

Warcraft III Tak, technicznie rzecz biorąc World of Warcraft jest kontynuacją fabuły zaprezentowanej Warcraft III, ale jak doskonale wiadomo, World of Warcraft to nie strategia czasu rzeczywistego, a MMORPG. Zatem, dobrze byłoby, gdyby Blizzard w końcu stworzył kolejnego świetnego RTSa. Przecież ten gatunek nadal ma mnóstwo miłośników, a ci miłośnicy są naprawdę głodni nowego RTSa, RTSa osadzonego w uniwersum Warcrafta. Istnieje jakiś sposób, by odpowiedzieć w strategii czasu rzeczywistego nowy fragment fabuły tego uniwersum. Gracze naprawdę potrzebują Warcrafta IV, zwłaszcza że zremasterowana wersja Warcrafta III okazała się niewypałem. Blizzardzie, bierz się do roboty!

Half-Life 2: Episode 2 Chyba nie myśleliście, że pominiemy w tym artykule tak znaczącą pozycję. W końcu, Half-Life 2: Episode 2 to najpewniej najsłynniejsza gra, która nigdy nie doczekała się kontynuacji, mimo że ta była planowana, a historia Gordona Freemana nigdy nie była zakończona. Nie bez powodu dzisiaj po Internecie krąży legenda, że Valve, a w szczególności sam Gabe Newell nie potrafi liczyć do trzech. Oczywiście, w końcu doczekaliśmy się kolejnej odsłony serii Half-Life – w postaci Half-Life: Alyx, ale nie oszukujmy się – nie jest ona kontynuacją Half-Life 2: Episode 2. Kto wie, być może w końcu otrzymamy i ja. Póki co Valve się na taką ewentualność nie zamyka. Może Half-Life: Alyx, czyli pierwszy Half-Life od ładnych kilkunastu lat, to dopiero początek nowych gier z cyklu.

Portal 2 I Portal i Portal 2 to genialne gry. Z tego powodu najzwyczajniej nie rozumiem, dlaczego Portal 3 jeszcze nie powstał. Może to dlatego, że jak wspominałam, Valve i Gabe Newell po prostu nie potrafią liczyć do trzech. W świecie Portala można by przecież stworzyć jeszcze tyle ciekawych poziomów, które zmuszałyby graczy do drapania się po głowie. Nie wydaje mi się też, by problemem było napisanie kolejnych zabawnych dialogów i dalszego etapu fabuły. Mam nadzieję, że kiedyś Valve rzeczywiście się za Portala 3 weźmie, zamiast udostępniać licencje uniwersów innym firmom, pozwalając im na tworzenie portalowych treści do innych gier. Takie treści widzieliśmy chociażby w Rocket League.

Oszukujących w Call of Duty: Warzone czeka najstraszliwsza z kar

Oszukujących w Call of Duty: Warzone czeka najstraszliwsza z kar

Darmowe battle royale w Call of Duty bije rekordy popularności. Według udostępnionych mniej więcej w połowie kwietnia danych w Call of Duty: Warzone grało ponad 50 milionów graczy i nie zanosi się na to, aby w czasach pandemii liczba ta miała ulec zmniejszeniu. Niestety, wraz z większą bazą graczy wiąże się większa liczba oszustów. Na szczęście Infinity Ward znalazło już na nich odpowiedni bat.

Oszuści są zmorą Call of Duty: Warzone w wersji na komputery osobiste. Problem jest poważny do tego stopnia, ze gracze konsolowi rezygnują z opcji gry między platformowej tylko i wyłącznie z ich powodu. Na nic zdała się fala banów, która objęła 70 000 kont. „Cheaterów” wciąż przybywa. Nowa aktualizacja dla gry ma położyć temu kres.

Osoby podejrzewane o oszukiwanie – stosowanie aimbotów i innych „ulepszaczy” – kierowane będą do specjalnych gier, w których znajdą się także inni gracze oskarżani o korzystanie z niedozwolonych ułatwień. Tym samym cheaterzy nie będą stanowili zmartwienia dla żadnego szanującego się gracza, a dla innych osób prezentujących podobną do ich, godną politowania postawę.

Od tego tygodnia gracze będą otrzymywali też powiadomienia w sytuacji, gdy uprzednio zgłoszony przez nich przeciwnik zostanie zbanowany. Ma to pomóc społeczności w odczuciu tego, że raportowanie nieuczciwych osób jest rzeczą właściwą i osiąga zamierzony skutek.

Rozwiązanie wprowadzone przez Infinity Ward nie jest nowe, ale zaliczane jest do grona najskuteczniej zniechęcających do oszukiwania. O ile bowiem uprzykrzanie życia normalnie grającym może wydawać się oszustowi zabawne, to z pewnością nie w smak będzie mu bawienie się w gronie innych, potencjalnie lepszych gagatków.

Gracie w Call of Duty: Warzone? Jak Wam idzie? Spotkaliście już na swojej drodze cheaterów?