Grałam w Minecraft RTX i zakochałam się w Minecrafcie na nowo

Grałam w Minecraft RTX i zakochałam się w Minecrafcie na nowo

Minecraft RTX budził ogromne emocje przez kilka ostatnich miesięcy, a NVIDIA i Microsoft rozbudzały ciekawość i wyobraźnię graczy kolejnymi zwiastunami. Od kilkunastu dni każdy gracz może w końcu sam przekonać się jakie cuda zaimplementowali w grze „zieloni”. A jest co podziwiać.

W Minecrafta gram dość regularnie od lat. Wraz ze znajomymi wynajmujemy jeden z serwerów Minecraft Realms, grając przy tym w jedyną słuszną do tej pory wersję gry – Java. Tylko ona daje od zawsze możliwość wgrywania rozliczonych modyfikacji, które zmieniają wirtualny świat nie do poznania – głównie od strony wizualnej. NVIDIA dała mi jednak, podobnie jak wielu innym fanom tworzenia konstrukcji z wirtualnych bloków, dobry powód ku temu, by przekonać się do wersji Bedrock. Minecraft RTX bazuje bowiem właśnie na niej. Co mi szkodzi, pomyślałam, spróbuję!

Co zrobić, by zagrać w Minecraft RTX?

Przede wszystkim, musicie być posiadaczami Minecrafta w wersji na system Windows 10. Niestety, jest to warunek nie do przeskoczenia. Grę kupicie za około 99 złotych. Gdy pobierzecie już grę potrzebowali będziecie aplikacji Centrum Xbox Insider, którą pobierzecie z Microsoft Store. To właśnie tam zgłosicie się do otwartych testów beta gry.

Jakiego sprzętu potrzebuję, by zagrać w Minecraft RTX?

Do wypróbowania Minecrafta RTX z włączonym ray tracingiem (a o to przecież chodzi!) potrzebowali będziecie komputera z kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 2060 lub wydajniejszą. Doskonale sprawdzą się chociażby laptopy Lenovo Legion Y540 z układem RTX 2060 lub jeszcze wydajniejszy Lenovo Legion Y740 z RTX 2070 Max-Q, a nawet RTX 2080. Ja możliwości gry sprawdzałam na desktopie z procesorem Intel Core i5-9600K oraz kartą graficzną Gigabyte RTX 2080 SUPER – tytuł ten działał świetnie w rozdzielczości 1440p. Warto pamiętać o tym, że Minecraft RTX obsługuje technologię DLSS 2.0, pozwalającą posiadaczom kompatybilnych kart graficznych NVIDIA uzyskać nawet 40% wyższą wydajność w zasadzie bez zauważalnego wpływu na zmianę jakości obrazu.

Jak wygląda gra i jaki wpływ mają na nie poszczególne efekty dobrze obrazuje materiał od Gamers Nexus.

Minecraft RTX, czyli o co tyle hałasu?

NVIDIA przygotowała łącznie sześć światów demonstracyjnych, w których zdolni twórcy przygotowali otoczenie w taki sposób, aby z miejsca można było poznać potencjał niezwykłej technologii. Każdy z nich akcentuje mocniej nieco odmienne aspekty efektów RTX, ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik: wyglądają fantastycznie.

Jaka jest różnica między shaderami z wersji Java a ray tracingiem? To proste. Paczki shaderów poprawiają grafikę, ale zawierają jedynie aproksymowane, symulowane i wstępnie renderowane efekty implementowane poprzez ulepszone rendery, ładniejsze tekstury i inne drobne usprawnienia. Optymalizacja tych rozwiązań pozostawia czasem wiele do życzenia.

Gry bawią i uczą – oto kilka życiowych umiejętności, które rozwijasz grając

Gry bawią i uczą – oto kilka życiowych umiejętności, które rozwijasz grając

Gry wideo bardzo często są oczerniane przez społeczeństwo. Najczęściej mówi się o tym, że gry uzależniają, sprawiają, że marnujemy czas czy wywołują przemoc. Tymczasem, zapomina się, że przecież dzięki nim się też rozwijamy. Ba, konkretne umiejętności szczególnie mocno rozwijamy w wybranych gatunkach gier.

W niniejszym artykule przytoczyliśmy te nasze cechy i umiejętności, które doskonalimy, spędzając nasz czas przy grach wideo. Oczywiście, pamiętajcie, że to, iż grając się rozwijamy, nie oznacza, że powinniśmy spędzać przy komputerze całe dnie. Jak to się mówi, wszystko jest dla ludzi – wystarczy zachować umiar.

  1. Strategiczne myślenie i planowanie

Te umiejętności to chyba najbardziej oczywiste umiejętności, których jakość poprawia się, gdy gramy w gry. Najbardziej rozwijamy je w strategiach czasu rzeczywistego, grach logicznych czy też turowych grach strategiczno-taktycznych. Przykłady takich produkcji to XCOM 2, They Are Billions czy Northgard.

Mimo że strategie czasu rzeczywistego nie cieszą tak dużą popularnością, jak jeszcze dekadę czy dwie temu, nadal mają sporo miłośników. Z resztą, niektórzy deweloperzy wydają nowe RTSy, które przyciągają do tego gatunku młodszych graczy. To powiedziawszy, jeśli należycie do tych młodszych graczy, zachęcamy Was do wypróbowania klasyków gatunku – takich tytułów jak Warcraft III czy Red Alert 2.

Strategiczne myślenie i planowanie ma w życiu codziennym ogromne znaczenie. Wyznaczając sobie cele, budując plany działania i kontrolując ich realizację w perspektywie długoterminowej ułatwiamy sobie realizację naszych zamierzeń czy marzeń.

  1. Cierpliwość

Powtarzalność – tym cechują się niektóre gry. W starych arcadeówkach każdą rozgrywkę trzeba zaczynać od nowa – niezależnie od tego, jak daleko zaszliśmy ostatnim razem, w grach MMORPG często trzeba grindować, zabijając godzinami te same moby, zaś w takich grach jak Animal Crossing musimy codziennie wykonywać podstawowe czynności jak zbieranie drewna. Doświadczanie tej powtarzalności sprawia, że potrafimy cierpliwie przetrwać nudne, żmudne, powtarzalne czy mozolne aktywności z którymi mamy do czynienia w życiu – takie jak oszczędzanie pieniędzy na wakacje.

Niemniej, nie tylko w ten sposób rozwijamy w grach swoją cierpliwość. Cierpliwości uczą nas też chociażby strzelanki, w których niejednokrotnie trzeba czekać na odpowiedni moment do ataku. Mowa rzecz jasna o takich produkcjach, jak CS:GO, Valorant czy Apex Legends.

  1. Koordynacja ręka-oko

W wielu grach, aby osiągać dobre wyniki, musimy posiadać dobrą koordynację ręka-oko, czyli zdolność do synchronizacji ruchów z tym, co postrzegamy wzrokowo. Tak się składa, że im więcej gramy w gry, które tego wymagają, tym bardziej rozwijamy ową umiejętność, w rezultacie… osiągając lepsze wyniki.

Gdzie w prawdziwym życiu przydaje się koordynacja ręka-oko? W wielu dziedzinach – w sporcie, muzyce, a nawet w wykonywaniu podstawowych codziennych czynności. Gry, w których ją rozwiniemy, to przede wszystkich strzelaniny, takie jak wspomniane wcześniej CS:GO, jak również inne tytuły – Fortnite lub Overwatch.

  1. Umiejętność obserwacji

W grach MOBA i RTSach od tego, czy potrafimy kontrolować sytuację na całym polu bitwy, co możliwe jest między innymi dzięki jego obserwacji, może zależeć to, czy rozgrywka zakończy się powodzeniem, czy też porażką. W innych musimy z kolei, a w szczególności w L.A. Noire, zwracać uwagę na to, w jaki sposób osoby, z którymi rozmawiamy, się zachowują, by spróbować zdeterminować, czy mówią prawdę, czy też nie.

Grając w takie tytuły rozwijamy umiejętność ciągłej obserwacji otoczenia. Obserwując zachowanie osób, które znajdują się w naszym pobliżu, możemy przewidzieć ich zamiary, a czasem także dowiedzieć się, co je motywuje. To samo może pozwolić nam też uniknąć potencjalnego niebezpieczeństwa, zagrażającego naszemu życiu.

  1. Czytanie

Tak, granie w gry może poprawiać nawet umiejętność czytania. Pokazały to chociażby badania włoskich uczonych, którzy w 2013 roku podzielili się pracą na ten temat. Ci przetestowali umiejętność czytania dzieci w wieku od 7 do 13 roku życia, a następnie podzieli je na dwie grupy. Jedna grupa przez pewien czas grała tylko w grę Rayman Raving Rabbids, a druga w produkcję o niższym tempie rozgrywki. Po tym czasie okazało się, że dzieci, które grały w grę akcji, zaczęły czytać szybciej i dokładniej. Ciekawe, nieprawdaż?

  1. Znajomość języków obcych

Umiejętność posługiwania się językami obcymi ma ogromne znaczenie w dorosłym życiu. Przede wszystkim dzięki niej mamy większą szansę na zdobycie wymarzonej pracy. Gry bez wątpienia pomagają w nauce języków obcych, a w szczególności języka angielskiego. Chociaż wiele gier otrzymuje polską lokalizację, w mnóstwo trzeba grać po angielsku, a to sprawia, że coraz lepiej się z nim zapoznajemy.

Warte wspomnienia tytuły, dzięki którym możemy rozwinąć swój angielski, to na przykład World of Warcraft, Stardew Valley czy Half-Life: Alyx.

  1. Multitasking

Gdy gramy w gry wideo, niejednokrotnie musimy być świadomi tego, co dzieje się w naszym otoczeniu, wykonywać wiele czynności na raz, a także radzić sobie z przeróżnymi elementami gier, które mają za zadanie wytrącić nas z rytmu, rozproszyć nas. Dzięki temu lepiej radzimy sobie na co dzień z tak zwanym multitaskingiem, czyli wykonywaniem wielu czynności na raz. Jest to umiejętność niezwykle przydatna, która istotnie wpływa na naszą produktywność. Jak wiadomo, produktywność ma ogromne znaczenie nie tylko w pracy, ale również w domu.

  1. Rozwiązywanie problemów

Nie jest jasne, czy gry wideo wpływają na poziom inteligencji, ale z pewnością można podejrzewać, że tak jest. Rozwiązywanie testów inteligencji to bowiem nic innego jak rozwiązywanie problemów, a tego niektóre gry zdecydowanie uczą. Ba wiele gier zaprojektowano z myślą o rozwiązywaniu problemów. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie gry, w których musimy rozwiązywać wszelkiego rodzaju zagadki – The Witness, Baba is You, Portal 2 i wiele, wiele więcej. Oczywiście, na rynku nie brakuje też produkcji edukacyjnych, stworzonych specjalnie dla dzieci.

  1. Szybkie podejmowanie decyzji

Jak się okazuje, gry akcji poprawiają nie tylko umiejętność czytania, ale także umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. Pokazały to badania przeprowadzone między innymi przez dr Daphne Bavelier z Uniwersytetu Rochester. Udział w tych badaniach wzięło 50 młodych osób. Połowa z nich otrzymała za zadanie granie w trakcie eksperymentu w gry akcji takie jak Call of Duty 2, a pozostali mieli grać w symulator życia – The Sims 2. Jaki był wynik? Po pewnym czasie zauważono, że młodzież, która grała w gry akcji, zaczęła między innymi podejmować decyzje o 25% szybciej niż wcześniej oraz lepiej radzić sobie z wykonywaniem z wielu czynności na raz.

Seria Prince of Persia powraca? Na to wygląda

Seria Prince of Persia powraca? Na to wygląda

Prince of Persia to naprawdę kultowa seria. Na przestrzeni miała ona zarówno wiele świetnych, jak i stosunkowo słabych odsłon, ale żadna nowa cześć cyklu nie pojawiła się na rynku już od ładnych kilku lat. To powiedziawszy, istnieją szanse na to, że wkrótce Książe Persji powróci, a świadczy o tym ostatni ruch Ubisoftu.

Jak zauważyli użytkownicy Reddita, w sieci została zarejestrowana domena o nazwie princeofpersia6.com. Co więcej, ich własne internetowe śledztwo wykazało, że owa domena znajduje się na serwerach należących do Ubisoftu. To właśnie ta firma posiada prawa do serii Prince of Persia.

Dotychczas Ubisoft nie zapowiedział oficjalnie żadnej nowej odsłony cyklu o Księciu Persji. Jeśli jednak chodzi o informacje nieoficjalne, to nie pierwsza, która świadczy o tym, że Ubisoft nawet jeśli jeszcze nie pracuje nad kolejną grą z serii, to przynajmniej planuje jej wydanie. Na początku tego roku na Reddicie pojawił się bowiem rzekomy przeciek zgodnie z którym szósta część głównego cyklu Prince of Persia, o podtytule Dark Babylon, miała zostać oficjalnie zapowiedziana w lutym i doczekać się premiery w 2021 roku.

Przypominamy, że ostatnia odsłona głównej serii Prince of Persia zadebiutowała na rynku aż w 2010 roku – mowa o Prince of Persia: Zapomniane Piaski. Po tym czasie graczom zaserwowano jedynie gry mobilne przeznaczone na urządzenia z Androidem i iOS – Prince of Persia: The Shadow and the Flame oraz Prince of Persia: Escape. Jak zatem widać, najwyższa pora, aby konsolowi i pecetowi gracze doczekali się nowego Księcia Persji.

Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na oficjalną zapowiedź Ubisoftu. Mam nadzieję, że przecieki okażą się prawdziwe.

Sposób na nudę? W te gry powinien zagrać absolutnie każdy gracz!

Sposób na nudę? W te gry powinien zagrać absolutnie każdy gracz!

Wielu uczniów ma problem ze zorganizowaniem sobie czasu przymusowo wolnego od szkoły. Wytyczne związane z szalejącą pandemią są jasne: do ustabilizowania sytuacji lepiej jest spędzić najbliższe dni w domu. W przerwie od nauki, czytania książek i oglądania telewizji z pewnością sięgniecie po gry. Zastanawiacie się po jakie? Przychodzimy z pomocą.

W niniejszym zestawieniu zebraliśmy gry dostępne na komputery osobiste z ostatnich trzech dekad (!), w które naszym zdaniem powinien zagrać każdy miłośnik wirtualnej rozgrywki – bez względu na wiek i preferencje gatunkowe. Ich ceny są zróżnicowane, ale większość kupicie za naprawdę niewielkie pieniądze. Chcielibyście dopisać coś do listy? Dajcie znać w komentarzach!

Baldur’s Gate 2 – cRPG z niezrównaną fabułą

Jasne, pierwsza część Baldur’s Gate była świetna, ale to Baldur’s Gate II: Shadows of Amn zapisała się w pamięci zdecydowanie większej liczby graczy „starej daty”. Podróż do Zapomnianych Krain imponuje złożonością prezentowanego świata, rozbudowanymi dialogami i zależnościami, przez które każdy z graczy wkraczających do tego uniwersum przeżyje swoją przygodę w zupełnie odmienny sposób. Zaryzykujemy tezę, że po dziś dzień nie powstała lepsza gra cRPG. Ktoś zechce wdać się z nami w polemikę? Znasz kwestię „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”? Wypowiadana ustami Piotra Fronczewskiego pochodzi z tej właśnie ponadczasowej produkcji!

Diablo 1 – najlepszy hack’n’slash wszechczasów

Pomimo upływu aż 24 lat od premiery Diablo uznawane jest przez wielu za niedościgniony wzór dla pozostałych gier z gatunku hack’n’slash. Wielu z Was grało zapewne w „dwójkę”, wielu narzekało na „trójkę”, ale mało kto słyszał w uszach okrzyk „Świeże mięso!” dobiegający z ust Rzeźnika czającego się na którymś z początkowych poziomów pod katedrą w Tristram. Diablo także i dziś wygląda dobrze, muzyka i efekty dźwiękowe są miodem dla uszu, a gameplay… to trzeba po prostu przeżyć na własnej skórze. Diablo wraz z zapewniającym długie godziny zabawy dodatkiem Hellfire kupić można na polskiej platformie dystrybucji cyfrowej GOG.com. Cena? 29,69 złotych…

Duke Nukem 3D – najbardziej charyzmatyczny bohater FPSów

W świecie gier komputerowych trudno jest o drugą tak unikalną i powszechnie rozpoznawaną postać jak Duke Nukem. Duke Nukem 3D był w chwili swojej premiery w 1996 roku absolutnie najlepszym, co mogło spotkać miłośników FPSów, ale także filmów akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem oraz „one linerów” wypowiadanych w hitach kinowych z tamtych czasów. Duke Nukem 3D to pełna humoru, sekretów i satysfakcjonującej rozgrywki produkcja, w którą po dziś dzień gra się z niemałą satysfakcją. Bez problemu znajdziecie ją w sieci, także za darmo.

Wiedźmin 3 – najlepsza z polskich gier

Błagam, nie mówcie nam, że musimy kogokolwiek przekonywać do zapoznania się z najlepszą polską grą wszechczasów, która sprzedaje się doskonale po dziś dzień od momentu swojego debiutu. Bazujące na twórczości Andrzeja Sapkowskiego dzieło autorstwa studia CD Projekt RED to jeden z najlepszych i najbardziej złożonych od stronu fabularnej action RPGów. Obecnie wraz dodatkami „Krew i Wino” i „Serca z Kamienia” opowieść o przygodach Geralta z Rivii można kupić dosłownie za przysłowiową czapkę śliwek. To rewelacyjna zabawa dla wielbicieli fantastyki, ale także gratka dla osób wymagających, które poświęcając swój czas na gry chcą poświęcać go wyłącznie na najwyżej oceniane gry wszechczasów. Wiedźmin 3 jest jedną z nich.

No Man’s Sky – świat tak wielki, że trudno w to uwierzyć

Jeśli wiedzę na temat No Man’s Sky od Hello Games czerpaliście do tej pory wyłącznie z docinków wymierzonych pod adresem studia przez sfrustrowanych graczy, to pora to zmienić. Obecnie, po kilku wielkich aktualizacjach, No Man’s Sky jest jedną z najlepszych gier kosmicznych, wykonaną z rozmachem na skalę do tej pory niespotykaną w świecie gamingu. W tej produkcji odwiedzić możecie absolutnie każdą z 18,5 tryliona planet rozsianych w galaktykach po całym wirtualnym wszechświecie. Czekają na Was bardzo ciekawe misje fabularne, ale także niczym nieograniczona swoboda rozgrywki na zróżnicowanych, przeważnie bardzo nieprzyjaznych planetach.

Minecraft – pobudza kreatywność jak żadna inna gra

Tej gry chyba nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Rozwijana obecnie przez Microsoft produkcja nadaje się do zabawy dla osób w każdym wieku. Rozgrywka w niczym nieograniczonej wirtualnej piaskownicy składającej się z sześcianów może rozwijać kreatywność u kilkuletniego dziecka oraz relaksować osoby znacznie starsze. Minecraft nie ma jasno wyznaczonego celu – tutaj wyłącznie gracze decydują o tym co chcą budować, eksplorować i jak spędzać czas. Oczywiście najwięcej frajdy daje granie ze znajomymi. Cena? Niewygórowana – 99 złotych.

The Sims 2 – kultowy symulator… życia

Mimo że obecnie grać można już nawet w czwartą część Simsów, to najwierniejsi fani serii pozostają nieugięci: najlepsza część to „dwójka” – i basta! Produkcja ta pozwala ułożyć wirtualnemu simowi lub całej ich rodzince idealne życie w wirtualnym świecie. Dlaczego warto poznać The Sims? Bo od kilkunastu lat jest to jeden z najlepiej sprzedających się cykli gier w Polsce. Zdziwieni? Mało kto otwarcie mówi o graniu w Simsy i najczęściej robią to panie. Każdy powinien poświęcić na The Sims choć godzinkę, aby spróbować zrozumieć dlaczego na punkcie tego tytułu oszalał praktycznie cały świat.

Starcraft – od tego zaczął się e-sport na dużą skalę

Niektórym wydaje się, że to Counter-Strike rozpoczął szał na e-sport. Nic bardziej mylnego. To Starcraft był pierwszą grą, która w wielkich halach oraz przed telewizorami zbierała tłumy! Działo się tak w Korei Południowej jeszcze na długo przed tym, jak światowym fenomenem stał się Counter-Strike: Global Offensive. Starcraft uznawany jest po dziś dzień za najlepiej zbalansowaną strategię czasu rzeczywistego. Przedstawiono w niej walką pomiędzy trzema rasami: Teran, Zergów oraz Protosów. Nie o kampanię dla jednego gracza tu jednak chodzi, a niesamowity, nieprzewidywalny tryb wieloosobowy.

World of Warcraft – tak powinno wyglądać MMO

Ten przykład pokazuje, że w dobrze zrobioną i stale rozwijaną grę nawet po 16 latach grały będą miliony osób. Chodzi oczywiście World of Warcraft, czyli jedną z najpopularniejszych na świecie produkcji z gatunku MMO. Gracze z początkiem rozgrywki muszą wybrać rasę postaci, opowiadając się tym samym po stronie Hordy lub Przymierza. Oprócz walki z potworami na grających czeka niezliczona ilość questów, aktywności PvP, wspólnych raidów i działalności pobocznych, takich jak łowienie ryb, alchemia, inżyniera oraz innych. Nie zabrakło opcji zrzeszania się w gildie. Do tej pory do WoWa wydano już kilka dużych dodatków – The Burning Crusade, Wrath of the Lich King, Cataclysm, Mists of Pandaria, Warlords of Draenor, Legion i Battle For Azeroth.

Valorant: koniec z powtórkami „na żywo”. Twitch zmienia zasady

Valorant: koniec z powtórkami „na żywo”. Twitch zmienia zasady

Cóż, debiut Valoranta i jego promocja na Twitchu przyniosły ze sobą wiele kontrowersji. Najbardziej frustrujący był jednak dla wielu fakt, po jakie praktyki niektórzy streamerzy sięgnęli, by to właśnie ich kanały cieszyły się największą popularnością wśród innych kanałów streamujących rogrywkę z gry Riot Games. Ci postanowili bowiem nadawać przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, transmisje na żywo, które z transmisjami na żywo miały niewiele wspólnego. W ich trakcie odtwarzano bowiem tylko zapętlane powtórki – wszystko po to, by przyciągnąć graczy pragnących skorzystać z systemu tak zwanych „dropów”. Tylko te dropy zapewniały bowiem dostęp do beta testów Valorant.

Na szczęście, tego typu transmisje właśnie przeszły do historii. Twitch zmienił swój regulamin, zakazując nadużywania systemu „dropów”. W skrócie, teraz nadal można streamować powtórki swoich wcześniejszych rozgrywek, ale włączenie podczas takiej powtórki „dropów” jest równoznaczne ze złamaniem zasad obowiązujących w serwisie. Chyba zgodzicie się z tym, że Twitch postąpił słusznie.

„Dotarły do nas skargi o tym, że twórcy nieustannie transmitują powtórki, przypisując swoim streamom tag „na żywo”, by umożliwić farmienie dropów do gry Valorant. Szkodzi to integralności naszemu systemowi „dropów” i dlatego zaktualizowaliśmy nasze Wytyczne dla Społeczności, by stało się jasne, że oszukiwanie jakiegokolwiek systemu nagród na Twitchu jest zabronione.”, czytamy w poście opublikowanym na Twitterze przez zespół wsparcia platformy.

https://twitter.com/TwitchSupport/status/1255210184689029120?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1255210184689029120%7Ctwgr%5E52fe03a39a32edd1fa250708466cec2de16cdb50%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Flenovogaming.pl%2Faktualnosci%2F379valorant-koniec-z-powtorkami-na-zywo–twitch-zmienia-zasady

Wygląda na to, że powyższa zmiana nie pozostała bez wpływu na oglądalność Valoranta na Twitchu, chociaż jeszcze przed jej wprowadzeniem ta oglądalność też spadała. W poprzednim tygodniu transmisje z gry oglądano przez nieco ponad 65 milionów godzin, a w obydwu poprzednich tygodniach po ponad 100 milionów godzin.

Otrzymaliście dostęp do beta testów Valoranta? Podzielcie się w komentarzach, co sądzicie na temat strzelaniny od Riot Games.

TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

TOP 9: Gry, które naprawdę zasługują na kontynuację

Naprawdę mnóstwo gier pojawiających się na rynku z czasem otrzymuje kontynuacje. Niemniej jednak, istnieje mnóstwo produkcji, które do tej pory nie doczekały się żadnego sequela, mimo że na niego zasługiwały, a w niektórych przypadkach go nawet potrzebowały. W niniejszym artykule postanowiliśmy przybliżyć Wam co nieco takich tytułów. Jedne są oczywiste, a inne nie. Jeżeli Waszym zdaniem czegoś na naszej liście zabrakło, podzielcie się tym w komentarzu.

Spore Ach, Spore. Chyba nie ma drugiej takiej symulacji na rynku. Jest to tytuł twórców serii Sims, w którym gracze otrzymują zadanie stworzenia własnego mikroorganizmu, a następnie nadzorowania jego rozwoju, przechodząc przez kolejne etapy zabawy. Każdy z tych etapów to inny stopień drabiny ewolucyjnej, charakteryzujący się odmiennymi zasadami. Podczas gdy początkowo gracze muszą zajmować się pojedynczą kreaturą, z czasem pod ich pieczę trafia cała cywilizacja – o ile rozwiną swojego dziwoląga tak, by ten był w stanie przetrwać w nieprzyjaznym mu świecie. Spore było grą dającą naprawdę dużo frajdy. Szkoda że ta dotychczas nie otrzymała kontynuacji, zwłaszcza że postęp technologiczny pozwoliłby na uczynienie ją lepszą od oryginału pod każdym względem.

Alan Wake Alan Wake był naprawdę ciekawą i dobrze przyjętą przez graczy przygodową grą akcji, zrealizowaną w konwencji horroru psychologicznego. Gracze kierowali w nim poczynaniami tytułowego autora poczytnych powieści – autora, który od dwóch lat nie potrafił napisał nowej książki. By ten odzyskał siły twórcze, żona zabrała go na wakacje do malowniczego miasteczka. Tam jednak po początkowej sielance ukochana Alana w tajemniczy sposób znika, a Wake rusza na jej poszukiwanie. Szybko okazuje się, że wspomniane miasteczko to wcale nie idylla, a ale mroczne i pełne złych mocy miejsce, niczym w jednych z jego powieści. Fabuła gry była ciekawa i wciągająca a rozgrywka trzymająca w napięciu. Dlatego pokochało ją wiele osób – osób, które od lat nie mogą doczekać się sequela. Wygląda na to, że w pewnym momencie deweloperzy nad nim pracowali, ale ostatecznie projekt został anulowany. Oby kiedyś do niego powrócono.

Fez Fez to jedna z najlepszych indie platformówek, jakie dotychczas zadebiutowały. Jest ona warta uwagi między innymi ze względu na swoją konwencję. Głównym bohaterem gry jest bowiem Gomez, który żyjąc dotychczas w świecie 2D uświadamia sobie, że… istnieje jeszcze jeden wymiar. Z tego powodu też tytuł w charakterystyczny sposób wykorzystuje dwuwymiarowe plansze osadzone w trójwymiarowym otoczeniu.

W czerwcu 2013 roku została zapowiedziana kontynuacja gry – Fez 2, jednak anulowano ją już po… miesiącu. Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego to się stało. Jej twórca, Marcus Beer, znany jest z tego, że niezbyt dobrze znosi internetową krytykę i wygląda na to, że w pewnym momencie po prostu miał jej dość. W dniu kasacji tytułu napisał na Twitterze: „Fez II został anulowany. Skończyłem. Zabieram pieniądze i uciekam. Więcej nie ścierpię. To nie jest wynik jednej rzeczy, lecz koniec długiej, krwawej kampanii. Wygraliście.” Warto wspomnieć, że przy okazji postanowił on całkowicie opuścić branżę gier. Szkoda, bo Fez naprawdę zasługuje na sequel.

Spelunky Spelunky to kolejny wysoko oceniany platformer stworzony przez niezależnych deweloperów. W zasadzie, jest to jeden z pierwszych tak zwanych „rouge-lite’ów”. Wcielamy się w nim w grotołaza, który zajmuje się poszukiwaniem skarbów w losowo generowanych podziemiach, wypełnionych pułapkami czy groźnymi przeciwnikami. Całości towarzyszy wysoki poziom trudności, ale to oprawa audiowizualna jest prawdziwą wisienką na torcie. Gra okazała się takim hitem, że dziwne byłoby, gdyby jej twórcy nie postanowili by na tym nie skorzystać, opracowując jego kontynuację. Przez lata tej kontynuacji nie było widać na horyzoncie, ale dobra wiadomość jest taka, że ta już w tym roku powinna zadebiutować na komputerach osobistych i PlayStation 4.

Black and White 2 Szkoda że studio Lionhead już nie istnieje. Peter Molyneux, który je założył, może i opowiadał dużo bajek, ale tworzył naprawdę dobre i unikatowe gry. Do nich należało między innymi Black & White 2 – nietypowa strategia czasu rzeczywistego, w której gracze pełnili rolę boga. Główną rolę w tej produkcji ogrywały tak zwane chowańce, które należało odpowiednio wychować, a które można było wykorzystywać do różnych zadań. Gracze zaś mogli zadecydować o tym, czy chcą być miłosiernym bogiem czy też prawdziwym tyranem a także o tym, czy plemię będące pod ich pieczą skupi się na prowadzeniu działań wojennych, czy też sięgnie po rozwiązania pokojowe. Kto wie, może ktoś kiedyś nabędzie prawa do serii Black and White i przywróci ją do życia. Czekamy na to z niecierpliwością.

Bully Bully był brutalną i bardzo kontrowersyjną grą (jak większość gier Rockstara). Był on też jednak grą bardzo oryginalną i kreatywną. Posiadał inteligentne dialogi i ciekawą fabułę. Nic zatem dziwnego, że odniósł duży sukces. W Bully przenosiliśmy się do fikcyjnej szkołu Bullworth Academy, będącej połączeniem elitarnej placówki oświatowej z miejscem resocjalizacji dla młodocianych bandytów. W produkcji tej wcielaliśmy się w postać piętnastoletniego Jimmiego Hopkinsa, młodego urwisa, który w przeszłości wyrzucany był z wielu szkół. Jako Hopkins musimy zyskać popularność na kampusie, między innymi wdając się w bójki z innymi uczniami, ale jednocześnie uważając, by nie zostać wyrzuconym ze szkoły. Szkoda że Bully jeszcze nie doczekał się kontynuacji. Biorąc pod uwagę to, jakim powodzeniem cieszy się GTA V i Red Dead Redemption 2, można stwierdzić, że w przypadku Bully 2 pewnie byłoby tak samo.

Warcraft III Tak, technicznie rzecz biorąc World of Warcraft jest kontynuacją fabuły zaprezentowanej Warcraft III, ale jak doskonale wiadomo, World of Warcraft to nie strategia czasu rzeczywistego, a MMORPG. Zatem, dobrze byłoby, gdyby Blizzard w końcu stworzył kolejnego świetnego RTSa. Przecież ten gatunek nadal ma mnóstwo miłośników, a ci miłośnicy są naprawdę głodni nowego RTSa, RTSa osadzonego w uniwersum Warcrafta. Istnieje jakiś sposób, by odpowiedzieć w strategii czasu rzeczywistego nowy fragment fabuły tego uniwersum. Gracze naprawdę potrzebują Warcrafta IV, zwłaszcza że zremasterowana wersja Warcrafta III okazała się niewypałem. Blizzardzie, bierz się do roboty!

Half-Life 2: Episode 2 Chyba nie myśleliście, że pominiemy w tym artykule tak znaczącą pozycję. W końcu, Half-Life 2: Episode 2 to najpewniej najsłynniejsza gra, która nigdy nie doczekała się kontynuacji, mimo że ta była planowana, a historia Gordona Freemana nigdy nie była zakończona. Nie bez powodu dzisiaj po Internecie krąży legenda, że Valve, a w szczególności sam Gabe Newell nie potrafi liczyć do trzech. Oczywiście, w końcu doczekaliśmy się kolejnej odsłony serii Half-Life – w postaci Half-Life: Alyx, ale nie oszukujmy się – nie jest ona kontynuacją Half-Life 2: Episode 2. Kto wie, być może w końcu otrzymamy i ja. Póki co Valve się na taką ewentualność nie zamyka. Może Half-Life: Alyx, czyli pierwszy Half-Life od ładnych kilkunastu lat, to dopiero początek nowych gier z cyklu.

Portal 2 I Portal i Portal 2 to genialne gry. Z tego powodu najzwyczajniej nie rozumiem, dlaczego Portal 3 jeszcze nie powstał. Może to dlatego, że jak wspominałam, Valve i Gabe Newell po prostu nie potrafią liczyć do trzech. W świecie Portala można by przecież stworzyć jeszcze tyle ciekawych poziomów, które zmuszałyby graczy do drapania się po głowie. Nie wydaje mi się też, by problemem było napisanie kolejnych zabawnych dialogów i dalszego etapu fabuły. Mam nadzieję, że kiedyś Valve rzeczywiście się za Portala 3 weźmie, zamiast udostępniać licencje uniwersów innym firmom, pozwalając im na tworzenie portalowych treści do innych gier. Takie treści widzieliśmy chociażby w Rocket League.

Oszukujących w Call of Duty: Warzone czeka najstraszliwsza z kar

Oszukujących w Call of Duty: Warzone czeka najstraszliwsza z kar

Darmowe battle royale w Call of Duty bije rekordy popularności. Według udostępnionych mniej więcej w połowie kwietnia danych w Call of Duty: Warzone grało ponad 50 milionów graczy i nie zanosi się na to, aby w czasach pandemii liczba ta miała ulec zmniejszeniu. Niestety, wraz z większą bazą graczy wiąże się większa liczba oszustów. Na szczęście Infinity Ward znalazło już na nich odpowiedni bat.

Oszuści są zmorą Call of Duty: Warzone w wersji na komputery osobiste. Problem jest poważny do tego stopnia, ze gracze konsolowi rezygnują z opcji gry między platformowej tylko i wyłącznie z ich powodu. Na nic zdała się fala banów, która objęła 70 000 kont. „Cheaterów” wciąż przybywa. Nowa aktualizacja dla gry ma położyć temu kres.

Osoby podejrzewane o oszukiwanie – stosowanie aimbotów i innych „ulepszaczy” – kierowane będą do specjalnych gier, w których znajdą się także inni gracze oskarżani o korzystanie z niedozwolonych ułatwień. Tym samym cheaterzy nie będą stanowili zmartwienia dla żadnego szanującego się gracza, a dla innych osób prezentujących podobną do ich, godną politowania postawę.

Od tego tygodnia gracze będą otrzymywali też powiadomienia w sytuacji, gdy uprzednio zgłoszony przez nich przeciwnik zostanie zbanowany. Ma to pomóc społeczności w odczuciu tego, że raportowanie nieuczciwych osób jest rzeczą właściwą i osiąga zamierzony skutek.

Rozwiązanie wprowadzone przez Infinity Ward nie jest nowe, ale zaliczane jest do grona najskuteczniej zniechęcających do oszukiwania. O ile bowiem uprzykrzanie życia normalnie grającym może wydawać się oszustowi zabawne, to z pewnością nie w smak będzie mu bawienie się w gronie innych, potencjalnie lepszych gagatków.

Gracie w Call of Duty: Warzone? Jak Wam idzie? Spotkaliście już na swojej drodze cheaterów?

Premiera GOG Galaxy 2.0 nastąpi „w nadchodzących tygodniach”

Premiera GOG Galaxy 2.0 nastąpi „w nadchodzących tygodniach”

GOG Galaxy 2.0 to ulepszona wersja klienta platformy GOG.com, która już od długich miesięcy jest testowana w wersji beta. Skorzystać z niej każdy może już teraz, ale wiele osób woli zaczekać, aż ta doczeka się pełnoprawnej premiery. Mamy dla takich osób dobrą wiadomość. W wiadomości, którą GOG wysłał użytkownikom bety GOGa Galaxy 2.0, możemy wyczytać, że wspomniana premiera nastąpi już wkrótce.

„W nadchodzących tygodniach zaktualizujemy GOGa GALAXY 1.2 do wariantu 2.0. Jeżeli obecnie wciąż korzystać z GOGa GALAXY 1.2 powinieneś wiedzieć, że Twoje ulubione elementy aplikacji są obecne także w nowej wersji.

Takim funkcjom jak automatyczne aktualizacje, zapisy w chmurze, rozgrywka międzyplatformowa możliwość uruchamiania starszych wersji gry będą towarzyszyć nowe, które pozwolą ci zbudować bibliotekę gier i listę znajomych zawierające tytuły i kontakty z wielu platform. Te nowe funkcje są opcjonalne, ponieważ chcemy, abyś cieszył się z możliwości użytkowania aplikacji GOG GALAXY w taki sposób, na jaki masz ochotę.”, czytamy w wiadomości e-mail.

GOG Galaxy 2.0 to w porównaniu do aplikacji innych sklepów zajmujących się cyfrową dystrybucją gier naprawdę unikatowy klient. Przede wszystkim, pozwala on wyświetlać w jednej bibliotece wszystkie Twoje gry – nie tylko te zakupione na GOG.com, ale także w innych platformach. To nie wszystko.

Z pomocą wspomnianej biblioteki można też śledzić osiągnięcia z gier pochodzących z innych platform, jak również czas gry spędzony w tych produkcjach. Poza tym, GOG Galaxy 2.0 pozwala na śledzenie statusu znajomych z innych usług.

Nie wiadomo, kiedy dokładnie GOG Galaxy 2.0 ma oficjalnie zadebiutować. Skoro GOG stwierdził, że nastąpi to w nadchodzących tygodniach, spodziewamy się, że premiery nie później niż za dwa miesiące.

Mieliście okazję korzystać z klienta GOG Galaxy 2.0? Dajcie znać, jaka jest Wasza opinia na jego temat.

Gry na PC z muzyką, która na zawsze zapadnie Wam w pamięć

Gry na PC z muzyką, która na zawsze zapadnie Wam w pamięć

Gry komputerowe to nie tylko grafika. Na ich pozytywny odbiór przez graczy wpływa całe mnóstwo elementów – fabuła, obszerność zawartości, a także to co tworzy ich klimat – między innymi muzyka. Nie każda produkcja zawiera muzykę najwyższych lotów, ale nie trudno wymienić tytuły, których soundtrack naprawdę zapada w pamięć. Niniejszy artykuł postanowiliśmy poświęcić właśnie takim tytułom. Oto 10 gier na PC, do muzyki z których będziecie wracać nawet po ich przejściu, o ile już tego nie robicie.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Cóż, tego tytułu nie mogło zabraknąć na naszej liście. W końcu, mowa o polskiej grze, która podbiła serca graczy z całego świata. Jak wielu z Was pewnie wie, dokonała ona tego właśnie między innymi za sprawą swojej muzyki, a nie tylko genialnej fabuły i oprawy wizualnej. Muzyka ta genialnie oddaje klimat i charakter gry, a to między innymi dlatego, że przy jej tworzeniu współpracowali Marcin Przybyłowicz, Mikołaj Stroiński i polski zespół folkmetalowy Percival Schuttenbach. Doskonale słychać w poszczególnych utworach gry smaczki słowiańskie, celtyckie, szkockie czy skandynawskie. Wiedźmina 3 wraz z dodatkami przeszliśmy już dawno, a mimo to wciąż raz na jakiś czas słuchamy jego sountracku na Spotify.

Stardew Valley

Stardew Valley to rolnicza gra RPG, w której wcielicie się w farmera. Ten inspirowany kultowym Harvest Moon tytuł gwarantuje niesamowity, sielankowy klimat, którego muzyka stanowi nieodłączną część. Utwory umieszczone w grze doskonale pasują do pór roku, w trakcie trwania których są odtwarzane i pozwalają się odprężyć. Są one jednocześnie na tyle charakterystyczne, że gdy tylko słyszy się je gdzieś poza grą, od razu wiadomo, że pochodzą właśnie ze Stardew Valley. Jeśli macie playlistę z ulubionymi utworami z gier, mam nadzieję, że już trafił na nią jakiś kawałek z tej produkcji.

Crypt of the Necrodancer

Crypt of the Necrodancer to chyba jedyna gra na tej liście, która jest faktycznie grą muzyczną. Zabawa w niej polega bowiem na robieniu wszystkiego do rytmu, a mówiąc o wszystkim mamy na myśli pokonywanie kolejnych etapów niebezpiecznych podziemi i pokonywanie zamieszkujących je przeciwników. Muzykę dla gry skomponował Danny Baranowsky, który, cóż, wykonał swoją robotę doskonale. Jego utwory świetnie pasują do charakteru gry, a także poziomu trudności każdego z jej poziomów.

Life is Strange

Life is Strange przeszłam w całości zaraz po premierze ostatniego odcinka gry, co miało miejsce kilka ładnych lat temu. Mimo to do dziś regularnie słucham utworów, które w tej produkcji wykorzystano. Są one świetne same w sobie, ale dzięki temu że większość z nich poznałam w Life is Strange, i to podczas wielu epickich momentów, na zawsze będą mi

się one z tymi momentami kojarzyć. Mamy tu takie utwory jak To All of You zespołu Syd Matters, Something Good zespołu Alt-J czy Spanish Sahara zespołu Foals i inne piosenki indie. W skład ścieżki dźwiękowej wchodzą także oryginalne utwory stworzone na potrzeby gry, skomponowane przez Jonathana Moraliego. Każdy z nich wpada w ucho.

Doom

Chyba nie ma lepszej gry z metalowym sountrackiem niż Doom. Tak, w tym tytule posłuchacie metalu. Wszystkie utwory na jego rzecz skomponował Mick Gordon – australijski kompozytor, producent i projektant dźwięku. Za ich sprawą zabijanie demonów jest tak soczyste, jak nigdy dotychczas nie było. Zagrajcie w Dooma z 2016 roku, a sami się przekonacie. Jeśli nie macie na to czasu, ani ochoty, to chociaż odpalcie YouTube i posłuchajcie takich kawałków jak Rip & Tear, BFG Division, At Dooms Gate, Flesh & Metal czy Hellwalker. Uwierzcie nam, sprawią, że jednak zechcecie w Dooma zagrać.

Hotline Miami

Hotline Miami to niezwykle brutalna gra akcji 2D, która zdobyła swego czasu kolosalną popularność na platformie Steam. Cel zabawy? Szeroko pojęta rozwałka i zabicie wszystkich przeciwników na mapie! Tutaj giniecie od jednego postrzału, a eliminowanie kolejnych przeciwników wcale nie jest łatwe – wszystko trzeba planować dosłownie w ułamku sekundy. Wydarzenia na ekranie odbywają się niezwykle dynamicznie, a wszystkiemu towarzyszy doskonały, pełny energii soundtrack. To właśnie dzięki soundtrackowi, który czasem niemal hipnotyzuje, w Hotline Miami gra się tak świetnie. Czasem aż chce się robić w grze wszystko z rytmem, mimo że wcale nie trzeba.

World of Warcraft

O World of Warcraft można mówić wiele. Niektórzy mówią, że tytuł ten skończył się na dodatku Catalysm i „od dawna jest martwy”. Ja się z tym nie zgadzam. Chociaż każdy z ostatnich dodatków miał swoje wady, mniejsze lub większe, miał też mnóstwo zalet. Szczególnie w ich przypadku w zasadzie zawsze byłam zadowolna z oprawy wizualnej i muzycznej. Od wielu lat World of Warcraft otrzymuje motywy zapadające w pamięć. Gra zadebiutowała ze świetnym Temple of The Moon, a potem świetnych utworów było tylko więcej. Szczególnie mocno pokochałam cały sountrack z miasta Suramar.

Assassin’s Creed 2

Dotychczas grałam w wiele części Assassin’s Creed. Niemniej, to właśnie “dwójkę” wspominam najlepiej. Przysłużył się temu między innymi sountrack gry, skomponowany przez Jaspera Kyda. Jasper Kyd stworzył do niej motywy, których elementy przewijały się później w kolejnych odsłonach cyklu. Chyba tym najsłynniejszym jest utwór Ezio’s Family.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Ta epicka opowieść o smokach i polujących na nie wojownikach, będąca dziełem Bethesdy, ma odpowiednio epicki soundtrack. Aby go nagrać, twó

rcy zatrudnili 30-osobowy chór, który nagrał główny motyw gry i inne utwory w wymyślonym smoczym języku produkcji. Ten główny motyw na zawsze przeszedł do historii. Nic zatem dziwnego, że Jeremy Soule, kompozytor pracujący nad Skyrimem, zaczął być nazywany „Johnem Williamsem soundtracków do gier wideo”. Świetną decyzją było umieszczenie omawianego utworu w zwiastunie gry. Sprawiło to, że premiery Skyrima gracze wyczekiwali z jeszcze większa niecierpliwością niż premier innych części serii.

Minecraft

Wielokrotnie złapałam się na tym, że grając w Minecrafta często nawet nie zwracam uwagi na jego muzykę. Niemniej, zdarzały się takie momenty, zwłaszcza gdy gra mnie straszyła, albo gdy przemierzałam odległe zakątki świata gry sama, że muzyka świetnie wpisywała się w otaczającą mnie atmosferę. Takie momenty sprawiły, iż z czasem poczułam, że muzyka daje Minecraftowi duszę. Bez niej nie byłaby to sama gra. Trudno po wielu godzinach zabawy w jej kanciastym świecie jej nie pokochać, mimo że jest stosunkowo… prosta.

Firewatch

Jak to jest, że najpiękniejsze gry wychodzą tak często z rąk twórców niezależnych? Jednym z takich tytułów jest Firewatch, który zostaje w pamięci jeszcze na długo po zakończeniu gry. Na szczególnie długo po zakończeniu gry w pamięci gry zostaje jej fenomenalna muzyka, skomponowana z myślą o niej. Firewatch to gra przygodowa, dość liniowa, ale nie jest to absolutnie jej wadą. Dla każdego etapu jej fabuły stworzono bowiem inny utwór, który odzwierciedla to, co w danym momencie czujemy my sami, a także bohater, którego poczynaniami kierujemy. Utworów tych po przejściu gry dosłownie chce się słuchać bez przerwy.

Najciekawsze premiery gier – maj 2020

Najciekawsze premiery gier – maj 2020


Nadchodzi kolejny miesiąc relatywnej posuchy w branży gier komputerowych. Wprawdzie fani Minecrafta doczekają się w końcu gry RPG osadzonej w ich ulubionej wirtualnej krainie, ale osoby wyczekujące na tytuły AAA obejdą się smakiem. Maj to przede wszystkim czas debiutu gier niezależnych, a wśród nich jest kilka perełek, którym warto dać szansę.

Someday You’ll Return (PC/PS4/XONE)

Gatunek: horror eksploracyjny Data premiery: 5 maja Miesiąc dla graczy zacznie się od premiery czeskiej niezależnej gry przygodowej w konwencji filmu grozy. Nie spotkacie tu jednak przerażających potworów – Someday You’ll Return to horror psychologiczny. CBE Software stworzyło całkiem ciekawą i bardzo smutną historię poruszającą tematykę ojcostwa, która bazuje ponoć na obawach rodzicielskich jednego z głównych projektantów gry. Brzmi intrygująco. Zerknijcie z resztą na poniższy zwiastun.

Fury Unleashed (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: platformówka roguelike Data premiery: 8 maja Zawsze niezwykle miło nam zapowiadać produkcje o polskim rodowodzie. Fury Unleashed to multiplatformowa gra od polskiego Awesome Games Studio, mająca być gratką dla miłośników platformówek niezależnych typu roguelike. Gracze muszą przemierzać tutaj generowany losowo świat, toczyć intensywne walki, zdobywać nowe uzbrojenie oraz nieustannie ulepszać swój ekwipunek. Co jakiś czas pokonać należy wymagających bossów. Niechaj nie zwiedzie Was kreskówkowa grafika – Fury Unleashed to propozycja wymagająca, w której śmierć wiąże się z utratą całego progresu.

Golf With Your Friends (PC/PS4)

Gatunek: minigolf Data premiery: 19 maja Golf nie brzmi może jakoś specjalnie porywająco, ale mini golf to już inna para kaloszy. Golf With Your Friends to trójwymiarowa gra nastawiona na rozgrywkę wieloosobową, w której udział wziąć może nawet 12 osób. Mocną stroną są dobrze zaprojektowane, zróżnicowane poziomy, podczas pokonywania których trzeba mieć wzgląd na fizykę zachowania poszczególnych obiektów. Produkcja powinna zapewnić Wam kolosalną dawkę dobrej zabawy – nawet, gdy postanowicie bawić się w pojedynkę.

Total Tank Simulator (PC)

Gatunek: strategia z elementami zręcznościowymi i symulacyjnymi Data premiery: 20 maja Total Tank Simulator to produkcja w przedstawiająca II Wojnę Światową w oprawie graficznej znanej jako „low poly”. Dzieło niezależnego polskiego studia Noobz from Poland stawia przed grającymi zadanie kierowania jednostkami jednego z sześciu państw biorących udział w jednym z najkrwawszych konfliktów w ludzkiej historii. Na rozgrywkę składa się zarówno aspekt budowania struktur militarnych, jak i dowodzenia wyprodukowanych w nich jednostkami na polu walki. Jednostkom wydawać można rozkazy niczym w typowej strategii, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wcielić się w jednego z żołnierzy. Uwagę zwracają system destrukcji otoczenia, zróżnicowana kampania oraz nietuzinkowa oprawa graficzna.

Maneater (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: akcja, sandbox Data premiery: 22 maja Symulator rekina ludojada? A proszę bardzo, w maju wszystko jest możliwe. Maneater to sandboksowa gra, w której w ciele żądnego krwi rekina należy walczyć o przetrwanie w okolicach Gulf Coast. Na czym polega rozgrywka? Na konsumowaniu organizmów żywych, oczywiście. Ciekawie zapowiada się system rozwoju rekina, który uzależniony jest od tego, co zjadamy na przestrzeni zabawy. O odpowiednią jakość oprawy graficznej dba silnik Unreal Engine 4. Uwaga: gra jest naprawdę brutalna.

Saints Row: The Third Remastered (PC/PS4/XONE)

Gatunek: akcja, TPP Data premiery: 22 maja Jeśli istnieje seria gier będąca klonem serii Grand Theft Auto, w którą warto zagrać, to jest to właśnie seria Saints Row. 22 maja premierę będzie miał remaster jej chyba najlepszej, trzeciej odsłony. Wypełniona po brzegi absurdalnym humorem, kpiąca ze świata popkultury produkcja Deep Silver i Koch Media jest tytułem, w który naprawdę warto zagrać. Czy warto sięgać akurat po remaster z poprawioną oprawą graficzną? Wszystko zależy od jego ceny. „Zwykłą” trójkę można dorwać obecnie dosłownie za kilka złotych.

Minecraft: Dungeons (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: hack’n’slash Data premiery: 26 maja Nareszcie! Już w maju debiutuje gra RPG o nazwie Minecraft: Dungeons, czyli spin-off kultowej gry, która jest jedną z najlepiej sprzedających się gier w historii. Nowe Minecraft: Dungeons to hack’n’slassh, który pozwala wcielić się w jednego z czterech bohaterów próbujących stawić czoła złemu Arch-Illagerowi i jego sługom. Najnowsza gra Mojang AB pozwala na rozgrywkę jednoosobową, ale największą frajdę sprawiać ma w 4-osobowym trybie kooperacji. Postaci można oczywiście ulepszać oraz rozwijać je w oparciu o zdobywane punkty doświadczenia. Wprawdzie wczesna wersja gry nie wzbudziła naszego entuzjazmu, ale… może ostateczna jej wersja okaże się nieco lepsza?

Shantae and the Seven Sirens (PC/PS4/XONE/SWITCH/iOS)

Gatunek: platformówka Data premiery: 28 maja O platformówkach typu metroidvania z serii Shantae nie słyszeliśmy zbyt wiele, ale widzimy, że budzą dość spore zainteresowanie wśród graczy. Z tej okazji uznaliśmy, że warto zapowiedzieć piątą już odsłonę cyklu w klimacie baśni z tysiąca i jednej nocy. W Shantae and the Seven Sirens gracze wcielają się w tytułową bohaterkę, by przemierzać wyspę pełną pułapek i przeciwników. Na przestrzeni zabawy postać gromadzi punkty doświadczenia, odblokowując nowe formy bestii o unikalnych umiejętnościach, w które może się przemieniać. Dodatkową atrakcją jest tutaj system kart umożliwiających odblokowanie bonusowych mocy bestii.