Park Jurajski sprawił, że świat naprawdę pokochał motyw dinozaurów w kulturze, ale mimo to do dzisiaj wcale nie pojawiały się one w filmach czy grach aż tak często. Nie zmienia to faktu, że pewne naprawdę warte uwagi gry zawierające dinozaury zdążyły powstać. W niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić Wam kilka tych najlepszych – najciekawszych, oferujących największą frajdę czy najładniejszych.
Ark: Survival Evolved
Jak wiadomo, w rzeczywistości dinozaury chodziły po Ziemi dużo, dużo wcześniej niż ludzie – kilkadziesiąt milionów lat wcześniej. Gra Ark: Survival Evolved pokazuje jednak, z czym musieliby radzić sobie wczesni przedstawiciele naszego gatunku, gdyby dzieli planetę z tymi gigantycznymi zwierzętami.
Ark: Survival Evolved to osadzony w otwartym świecie symulator przetrwania studia Wildcard. Jakie zadanie ma w nim gracz? Proste – przetrwać. Musi zapewnić sobie schronienie i pożywienie w świecie naszpikowanym niebezpieczeństwami. Zatem, istotne jest aby polował i gromadził surowce, by z nich wytwarzać broń, ubrania czy rozmaite narzędzia. W trakcie przygody będzie uczył się nowych umiejętności, z których niektóre pozwolą mu nawet ujarzmiać dinozaury i czynić z nich wierzchowce.
Jurassic World Evolution 2
Czy kiedykolwiek marzyłeś o zbudowaniu własnego Parku Jurajskiego? Właśnie to zrobisz w produkcji Jurassic World Evolution 2, przypominającej swoimi założeniami RollerCoaster Tycoon. Jest to druga odsłona cyklu strategii ekonomicznych osadzonych w uniwersum Parku Jurajskiego, stworzona przez studio Frontier Developements.
W Jurassic World Evolution 2 będziesz musiał pozyskiwać nowe gatunki dinozaurów dla swojego parku (w sumie gra oferuje 75 rodzajów dinozaurów, w tym wodnych i latających), dbać o infrastrukturę, zapewniać bezpieczeństwo odwiedzającym i nie tylko. Co istotne, tytuł ten pozwala nawet na genetyczne modyfikowanie dinozaurów, w celu zmieniania ich wyglądu, cech, a nawet tworzenia ciekawych hybryd. Gra umożliwia też wybór lokacji dla parku oraz dostosowywanie funkcji poszczególnych jego budynków. Jurassic World Evolution 2 cztery tryby gry – klasyczną kampanię fabularną, Chaos Theory, Wyzwania oraz Piaskownicę.
Lego Jurassic World
Gry Lego urosły dziś do miana kultowych. W końcu, odniosły ogromny sukces i zachwyciły miliony graczy z całego świata – rozgrywką, humorem i nie tylko. W czerwcu 2015 roku, z okazji premiery filmu Jurrasic World, została wydana bazująca na nim gra Lego Jurassic World, stworzona przez studio Travekker’s Tales. Jej fabuła obraca się jednak wokół nie tylko właśnie tego filmu, ale również wydarzeń z trylogii Jurassic Park zapoczątkowanej przez Stevena Spielberga w 1993 roku.
W Lego Jurrasic World wcielamy się rzecz jasna w liczne postaci ze słynnej serii filmów i przeżywamy wszystko to, czego te doświadczyły.
Stajemy oko w oko z odtworzonymi za pomocą klonowania prehistorycznymi gadami, pokonujemy poziomy pełne zagadek i sprytnie wykorzystujemy umiejętności poszczególnych bohaterów. Rzecz jasna, i w tej grze Lego nie zabrakło typowego dla cyklu humoru, a także możliwości gry w pojedynkę oraz w kooperacji.
The Isle
The Isle to kolejny na naszej liście survival sandboks. W nim wcielamy się już jednak nie w człowieka, a jednego z dinuzaurów. Jest to debiutancka produkcja amerykańskiego studia The Isle Developement Team, dostępna od grudnia 2015 roku we Wczesnym Dostępnie platformy Steam. Mimo że jeszcze nie nastąpiła jej pełnoprawna premiera (planowana na ten rok), jest oceniana bardzo wysoko.
The Isle jest realistyczną trójwymiarową produkcją, charakteryzującą się zróżnicowanymi lokacjami. Jak wspomnieliśmy, w grze kontrolujemy jednego z dinozaurów – na serwerze, na którym może przebywać aż 100 graczy. Naszym celem jest zapewnienie mu wszystkich rzeczy niezbędnych do przeżycia, poszukiwanie pożywienia, unikanie większych i groźniejszych kuzynów, wdrapywanie się na kolejne stopnie łańcucha pokarmowego i nie tylko. Możemy nawet dołączyć do stada czy założyć gniazdo, by opiekować się potomstwem.
Second Extinction
Second Extinction również jest dostępne na Steam w ramach Wczesnego Dostępu. To kooperacyjna strzelanka FPP od Avalanche Studios, kładąca nacisk na trzyosobowy tryb kooperacyjny. Charakteryzuje się bardzo dynamiczną rozgrywką i bardzo ładną oprawą graficzną. W niej cel graczy jest prosty – przejąć Ziemię.
Podczas rozgrywki w Second Extinction łączymy się w drużyny z dwiema innymi osobami i dostajemy do rąk duże giwery, by spróbować poradzić sobie z zagrożeniem ze strony zmutowanych dinozaurów, którym udało się przejąć kontrolę nad planetą. Mamy też do dyspozycji przeróżne umiejętności,
Primal Carnage: Extinction
Primal Carnage: Extinction to kontynuacja wydanego w 2012 roku Pirmal Carnage, będąca produkcja niezależnego studia Circle 5. Gra stanowi sieciową grę akcji, w której naprzeciw siebie, na tropikalnej wyspie, stają dwie drużyny graczy – jedna składająca się z dinozaurów i druga składająca się z ludzi. Celem jest oczywiście pokonanie przeciwników.
Co istotne, częścią Primal Carnage: Extinction jest system klas. Członkowie drużyny ludzi mają do dyspozycji 5 różnych najemników wyróżniających się rodzajem używanej broni i ekwipunku. Każdy z członków drużyny dinozaurów może wybrać zaś jeden spośród dziewięciu różnych gatunków – od tych skradających się, przez te szarżujące, aż po te przeprowadzające ataki z góry. Co więcej, podczas zabawy gracze mogą zdobywać punkty doświadczenia, odblokowując z czasem nowe rodzaje broni, przydatne gadżety i nie tylko. Primal Carnage: Extinction oferuje też kilka różnych
trybów rozgrywki, w tym klasyczny drużynowy deathmatch, oryginalny Get to the Chopper, tryb przetrwania, tryb polowania i nie tylko.
Parkasaurus
Nie w każdej grze dinozaury muszą być przedstawiane jako krwiożercze zwierzęta, chociaż wiele z nich było takimi w rzeczywistości. Przykładem produkcji, w której dinozaury to najsłodsze stworzenia na świecie, jest Parkasaurus – tytuł niezależnego studia WashBear. Wcielamy się w niej w rolę zarządcy parku rozgrywki, którego dinozaury są główną atrakcją.
Nasz park w Parkasaurus musimy zaplanować, zaprojektować i zbudować, by potem zatrudnić w nim pierwszych pracowników i zacząć wychowywać w nim pierwsze dinozaury – od małego jajka aż do ich pełnego rozmiaru. Musimy jednak pamiętać, że każdy z gatunków wymaga do życia ściśle określonych warunków, co wymaga zadbania o odpowiedni kształt wybiegów, ich topografię czy pożywienie. Zmagania zaczynamy na pustym terenie i z małą ilością gotówki, ale podczas rozgrywki mamy szansę stworzyć prawdziwe imperium.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w trakcie PAX East 2020 w Stanach Zjednoczonych zaprezentowano garść materiałów związanych z długo wyczekiwanym Baldur’s Gate 3. Larian Studios wzbudziło niemałe emocje przedstawiając światu nie tylko film wprowadzający do wydarzeń fabularnych w grze, ale także pokazując godzinny zapis rozgrywki, który okraszono komentarzem.
Event Larian Studios odbywający się na PAX East 2020 był pierwszą publiczna prezentacją Baldur’s Gate 3. Premiera gry odbędzie się dopiero w przyszłym roku, ale jeszcze przed końcem obecnego roku możemy spodziewać się udostępnienia produkcji we wczesnym dostępnie na Steam. Patrząc na poniższe materiały trudno jest podejrzewać, aby czekał nas zawód.
Baldur’s Gate 3 – intro
Zaprezentowany na PAX East 2020 zapis rozgrywki z nowego „Baldura” pokazuje, że gra będzie mocno przypominać od strony graficznej Divinity: Original Sin 2. Wprawne oko obserwatora dostrzeże jednak w mig wiele różnic w zakresie samej mechaniki rozgrywki bazującej na najnowszej wersji Dungeons&Dragons.
Baldur’s Gate 3 ma być wymagającym RPGiem z walkami w systemie turowym, z aktywną pauzą. Larian Studios przekonuje, że świat gry będzie bardzo złożony i z pewnością przypadnie do gustu fanom poprzednich odsłon serii. Uwagę zwracają rozbudowane opcje dialogowe, które z perspektywy gracza wyglądają jak odpowiedzi udzielane Mistrzowi Gry z gier fabularnych – te wypowiadane są już później przez postać w grze w stylu typowo „filmowym”.
Black Mesa, przytłaczająco pozytywnie oceniany przez graczy remake gry Half Life, już wkrótce opuści Wczesny Dostęp w serwisie Steam. Twórcy poinformowali o tym w najnowszym poście podsumowującym rozwój produkcji – rozwój, który trwał kilkanaście lat i zaczął się od stworzenia moda do oryginalnego tytułu Valve. No więc, kiedy nastąpi oficjalna premiera Black Mesa?
Black Mesa zadebiutuje poza Wczesnym Dostępem już 5 marca, czyli za mniej niż dwa tygodnie. Rzecz jasna, w dużej mierze gra była ukończona już od dawna, jednakże jeszcze przed premierą deweloperzy chcieli dopracować ją na ostatni guzik, wprowadzając chociażby pewne modyfikacje map czy usprawniając sztuczną inteligencję.
Należy zaznaczyć, że po debiucie Black Mesa wciąż będzie rozwijana. Jeden z twórców, a jednocześnie szef studia odpowiadającego za remake – Adam Engles, jest pewien, że nawet po premierze w grze będą pewne bugi, które uda się naprawić dopiero później.
„Nie chodzi o bagatelizowanie ani usprawiedliwianie, ale jako osoba, która opracowuje większość postów publikowanych w mediach społecznościowych, uważam, że ważne jest, by oderwać się od marketingu i „hype’u”. Zanim zadebiutował Astroneer, twórcy tytułu opublikowali na blogu post o zarządzaniami oczekiwaniami wobec swojej gry. To mi się bardzo spodobało i zainspirowało mnie do napisania takiego postu. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że Black Mesa będzie „kompletna”, ale należy być świadomym tego, że nie jest to gra idealna i nigdy taka nie będzie.”, powiedział Engles.
Rzecz jasna, nie musicie czekać do premiery Black Mesa aby w grę zagrać. Tytuł ten nieustannie jest bowiem dostępny na Steam. Ba, być może warto kupić go już teraz, jeszcze przed oficjalnym debiutem. Tak się bowiem składa, że po wyjściu z Wczesnego Dostępu gry często drożeją. Nie wiadomo, czy tak będzie teraz, ale lepiej się zabezpieczyć.
W tej chwili Black Mesa kosztuje na Steam 71,99 złotych. Przypominamy natomiast, że do momentu premiery Half-Life: Alyx we wszystkie gry z serii Half-Life, w tym oryginalnego Half-Life’a, można grać za darmo.
Wygląda na to, że czas oczekiwania na najnowszą odsłonę serii Baldur’s Gate będzie krótszy niż się spodziewaliśmy. Firma Hasbro podzieliła się dziś ze światem pozytywnymi informacjami, udostępniając przy tym najnowszy materiał wideo związany z grą Baldur’s Gate 3.
Mamy dobre wieści dla wszystkich osób wyczekujących premiery Baldur’s Gate 3 od Larian Studios. W trakcie targów New York Toy Fair poinformowano, że w nową część kultowej sagi gier cRPG będzie można zagrać jeszcze w tym roku. Premiera gry odbędzie się najprawdopodobniej dopiero za kilkanaście miesięcy, ale jeszcze przed końcem 2020 roku dostęp do produkcji odblokujemy w ramach wczesnego dostępu.
Baldur’s Gate 3 w Steam Early Access pojawi się podobnie jak wcześniej zrobiły to Divinity: Original Sin i Divinity: Original Sin II. Porzućcie pesymistyczne myśli, bowiem poprzednie produkcje studia Larian zgarnęły naprawdę świetne oceny i nie ma żadnych powodów ku temu, aby podejrzewać, że z nowym Baldurem będzie inaczej.
Wielu z Was czeka zapewne na pierwszy trailer z fragmentami rozgrywki z Baldur’s Gate 3. Miło nam poinformować, że doczekacie się go już w nadchodzącym tygodniu. Oficjalny gameplay z omawianego tytułu zadebiutuje w trakcie konwentu PAX, a konkretnie w czwartek, 27 lutego, o godzinie 21:30.
Baldur’s Gate 3 będzie produkcją osadzoną w świecie Dungeons & Dragons, oferującą zarówno kampanię, jak i tryb wieloosobowy. Więcej szczegółów poznamy dopiero na konwencie. Czekamy!
No, w końcu coś ruszyło. Marzec nie zaowocuje wprawdzie wysypem gier na miarę ostatnich miesięcy w roku, ale spodziewać się możemy premiery kilku ciekawych tytułów z wysokiej półki. Nowy Half-Life, długo wyczekiwany Doom, czy też debiut ostatecznej wersji fanowskiego projektu niezależnej modyfikacji, nad którą prace trwały aż kilka lat – będzie się działo!
Weakless (PC/XONE)
Gatunek: zręcznościowa, TPP
Data premiery: 4 marca
Ta polska przygodówka zapewne bardziej zainteresuje graczy konsolowych, niż pecetowych, ale… W obliczu braku ciekawych gier z tego gatunku na komputery osobiste, warto dać jej szansę. Weakless to intrygująca opowieść o dwóch drewnianych bytach, które muszą współpracować, by pomóc Oplotkom zwalczyć Zginiliznę toczącą ich świat. Gracze w dowolnej chwili mogą przełączać się pomiędzy Niewidomym i Niesłyszącym, by korzystać z ich unikalnych zdolności pomagających zaliczać kolejne etapy gry. To zdumiewające, ale w tytule zabrakło trybu lokalnej kooperacji.
Black Mesa (PC)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 5 marca
A więc w końcu doczekaliśmy się finiszu prac nad fanowską modyfikacją Half-Life, przy której palce maczał aż 40-osobowy zespół programistów. Black Mesa to w istocie odświeżona wersja Half-Life’a od Valve Software, czyli pozycji, która w 1998 roku odmieniła świat gier wideo. Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze bardziej poprawiono sztuczną inteligencję, uatrakcyjniono kampanię, a także zadbano o tryb wieloosobowy. Miłośnicy FPSów powinni zagrać. Fani Half-Life’a nie mają innego wyjścia.
Ori and the Will of the Wisps (PC/XONE)
Gatunek: platformówka, 2D
Data premiery: 11 marca
Jeśli Weakless się Wam nie spodobał, to Ori and the Will of the Wisps z pewnością Was oczaruje. Jako duch imieniem Ori gracze przemierzą nieznane tereny poza lasem Nibel w celu odkrycia swojego przeznaczenia. Jak na typową platformówkę przystało, na graczy czeka mnóstwo elementów zręcznościowych. Rolę umiejętności przejęły duchowe odłamki, które niejednokrotnie okażą się kluczowe do zaliczenia danego etapu zabawy. W nowym „Orim” nie brakuje także walki, która ma być bardziej satysfakcjonująca i jeszcze bardziej dynamiczna. Druga część szalenie dobrze przyjętej produkcji typu metroidvania dostępna będzie w programie Xbox Play Anywhere, co oznacza, że gdy kupicie ją na PC, będziecie w nią mogli zagrać na Xboksie – i na odwrót!
Panzer Corps 2 (PC)
Gatunek: strategia, turowa
Data premiery: 19 marca
Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że gry pokroju Panzer Corps 2 największą furorę robiły w latach 90′ ubiegłego wieku. Wiemy też jednak, że strategie turowe osadzone w realiach II Wojny Światowej mają całkiem pokaźną rzeszę fanów, a Panzer Corps 2 zapowiada się na jednego z najlepszych przedstawicieli swojego gatunku. Odpowiada za nią niezależne studio Flashback Games, która postawiło na gwarantujący dobrej jakości oprawę graficzną Unreal Engine 4. O mechanikę rozgrywki nie musicie się obawiać – nawet w pierwszej części z 2011 roku była znakomita. Teraz ma być tylko lepiej.
Doom 64 (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 20 marca
Przy okazji premiery nowego Dooma nastąpi również debiut reedycji produkcji wydanej w 1997 roku na konsolę Nintendo 64. Id Software obiecuje aż trzydzieści dwa gigantyczne poziomy, których pokonanie zajmie graczom długie godziny. Akcja rozgrywa się tuż po wydarzeniach z dwóch pierwszych części Dooma i stanowi doskonałe uzupełnienie opowieści dla osób, które chcą poznać dalsze losy walki z demonami, toczącej się tym razem na Fobosie i Deimosie – księżycach Marsa. Uwaga: tutaj nie poprawiono grafiki. Dostosowano ją jednak na szczęście do działania w trybach panoramicznych. Nie wiemy czy oznacza to także wsparcie dla monitorów 21:9.
Doom Eternal (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 20 marca
Doom z 2016 roku był rewelacyjnie ocenianą krwistą i dynamiczną strzelanką. Doom Eternal ma być jeszcze lepszy, o czym na własnej skórze będziemy mogli się przekonać już 20 marca tego roku. Akcja nowej odsłony znanego cyklu rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z poprzedniej części Dooma. Akcja będzie szybsza, a urozmaicą ją nie tylko nowe umiejętności, ale także nowe bronie. Id Software zadbało o nowe finiszery zwane tutaj mianem „glory kills”, a także zupełnie nowy tryb inwazji. Ten pozwoli graczom zamieniać się w demona i występować w tej postaci w kampanii fabularnej innego gracza, utrudniając mu zabawę. How cool is that?!
Half-Life: Alyx (PC)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 23 marca
Nie jest to kolejna odsłona Half-Life’a, na którą czekały miliony osób na całym świecie, ale… w gruncie rzeczy dobrze, że jest. Half-Life: Alyx to gra tworzona z myślą o goglach wirtualnej rzeczywistości, której akcja osadzona jest pomiędzy wydarzeniami z dwóch pierwszych odsłon znanej serii gier. Produkcja to rzecz jasna pierwszoosobowa strzelanka, w której novum są liczne łamigłówki zaprojektowane specjalnie pod urządzenia VR. To może być ciekawa propozycja, o ile dysponujecie sprzętem komputerowym wartym łącznie kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.
Mamy świetną wiadomość dla fanów Wiedźmina 3, a zwłaszcza tych, którzy chcieliby grać w najpopularniejszą grę CD Projekt RED i na pecetach i na Nintendo Switch, korzystając z jednego zapisu. Studio właśnie to umożliwiło! Teraz, zabawę którą zapoczątkowaliście w domu, możecie kontynuować także w podróży.
Wraz z najnowszą aktualizacją o numerze 3.6 dla Wiedźmina 3: Dziki Gon na Nintendo Switch CD Projekt RED wprowadził do gry wsparcie dla zapisów z platform Steam oraz GOG.com. Aby przenieść zapis z jednej z tych usług na Switcha wystarczy przejść w grze na konsoli do menu „Zapisów w Chmurze”, a następnie zalogować się na odpowiednie konto i wybrać zapis, w którym zabawę chcemy kontynuować na urządzeniu Nintendo.
Update 3.6 for The Witcher 3: Wild Hunt on Nintendo Switch is now available!
It introduces save file integration with GOG and Steam, and adds more graphical settings, making it possible to customize visual fidelity, among others.
Należy wspomnieć, że twórcy Wiedźmina 3 mają względem nowej funkcji kilka ostrzeżeń. Przede wszystkim, deweloperzy zalecają, by nie zmieniać na pecetach nazw plików zapisu. W rezultacie Switch może ich po prostu nie rozpoznać. Po drugie, CD Projekt RED wskazuje na to, że „związane z modami błędy i blokery mogą zostać przeniesione na konsolę z PC wraz z plikiem zapisu”.
Ostatnia aktualizacja wprowadziła do Wiedźmina 3 na Nintendo Switch także wsparcie dla ekranu dotykowego, więcej wersji językowych napisów w wybranych regionach, więcej opcji graficznych, szereg usprawnień wydajności czy poprawek błędów.
Wygląda na to, że fani oczekujący na premierę gry Cyberpunk 2077 i planujący przy okazji ulepszyć swój sprzęt komputerowy mogą mieć powody do zadowolenia. Firma Nvidia oficjalnie zaprezentowała swój najnowszy układ graficzny stworzony z myślą o rozgrywce w rozdzielczości 4K! Swoim wyglądem nawiązuje on do nowej gry autorstwa CD Projekt RED.
GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition to ściśle limitowana edycja układu RTX 2080 Ti. Wyprodukowana w jedynie 200 egzemplarzach karta graficzna od strony specyfikacji sprzętowej prezentuje się identycznie jak premierowy układ GeForce RTX 2080 Ti Founders Edition. Niestety, GPU ma dość poważny feler. Nie będzie się dało go kupić od firmy Nvidia – można będzie liczyć co najwyżej na odkup z drugiej ręki! Dlaczego? Już tłumaczymy.
GeForce RTX 2080 Ti CyberPunk 2077 Edition to układy wyprodukowane na potrzeby akcji konkursowych. 77 z nich trafi do akcji odbywającej się pod hashtagiem #RTXOn w mediach społecznościowych. Zabawa polega na oznaczeniu w specjalnych postach swoich znajomych, graczy. W momencie gdy przedstawiciele firmy Nvidia wybiorą dany post z hashtagiem konkursowym, kartę graficzną otrzyma zarówno autor posta, jak i osoba w nim oznaczona. Wpisy konkursowe opublikowane zostały na Facebooku GeForce, Twitterze, Instagramie oraz stronie związanej z akcją.
Nvidia stanowczo zapowiedziała, że GPU nie będzie dostępne ani w sprzedaży detalicznej, ani też w postaci sampli testowych. Jeśli chcecie zdobyć jedną z tych niezwykłych kart graficznych pozostaje Wam śledzić profile społecznościowe „zielonych” i liczyć na łut szczęścia w rywalizacji z innymi. Łatwo nie będzie. Akcja potrwa do 28 lutego, a jej regulamin znajdziecie pod tym adresem.
Chociaż już przy pierwszej zapowiedzi Half-Life: Alyx Valve ujawniło, że zgodnie z planem tytuł ten ma zadebiutować w marcu 2020 roku, firma powstrzymała się wówczas od ujawnienia dokładnej daty premiery. Cóż, Valve milczało w tej kwestii miesiącami, martwiąc osoby, które gry wyczekiwały. Na szczęście, przedsiębiorstwo w końcu się nad nimi zlitowało i podzielio się ustalonym terminem debiutu produkcji.
Zgodnie z zapowiedzią Valve Half-Life: Alyx zadebiutuje dokładnie 23 marca bieżącego roku. Grę można zakupić przed premierą, za kwotę 214,99 złotych. Niemniej, w tej chwili produkcja oferowana jest w promocyjnej cenie, wynoszącej 193,49 złotych.
Jak wiadomo, Half-Life: Alyx powstało z myślą o goglach VR i niestety bez nich nie będzie można w najnowszą odsłonę legendarnej serii zagrać. Urządzenia, które tytuł ma obsługiwać to Valve Index, HTC Vive, Oculus Rift oraz Windows Mixed Reality. Podczas zabawy dodatkowo przydadzą się kontrolery śledzące ruch, dla jeszcze większej immersji.
Half-Life: Alyx będzie pierwszoosobową strzelanką, której akcja ma rozgrywać się pomiędzy pierwszą a drugą częścią serii. Wcielimy się w niej w tytułową bohaterkę, Alyx Vance, którą poznaliśmy w Half-Life 2. Alyx wraz ze swoim ojcem prowadzi badania na temat słabości Kombinatu – grupy obcych, która od czasu incydentu Black Mesa kontroluje Ziemię. W ten sposób stara się dać ludzkości szansę na pokonanie okupantów.
Chociaż można narzekać na to, że w Half-Life: Alyx nie będzie można zagrać bez gogli VR, debiut tej gry ma szasnę zrobić wiele dobrego dla branży sprzętu VR. W tej chwili z myślą o tych urządzeniach powstają w większości gry bardzo, bardzo krótkie, które nie zachęcają zbyt mocno do ich zakupu. Jeżeli stworzonych zostanie więcej produkcji takich jak Half-Life: Alyx, czyli gier VR z prawdziwego zdarzenia, być może w końcu sprzęt VR zacznie cieszyć się większą popularnością.
Wielkie oczekiwania, szumne zapowiedzi, długi czas w napięciu i… klops. Blizzard zrobił coś, co Blizzard na przestrzeni czasu robił niezmiernie rzadko: niemile nas zaskoczył.
Pierwszym zapowiedziom remastera kultowej gry strategicznej Warcraft III towarzyszył wielki hype. Fani byli wniebowzięci, zwłaszcza po tym, co zobaczyli na zwiastunach prezentowanych przez Blizzarda. Oj, ta firma „umie w zwiastuny” jak mało która. Niestety, wszystko zakończyło się katastrofą, a średnia ocena na poziomie 0.8/10 w serwisie Metacritic mówi sama za siebie.
Na początku nic nie zwiastuje tragedii. Mamy cztery grywalne rasy, cztery kampanie obracające się wkoło Arthasa, wciągającą fabułę, jednym słowem: zawartość, która budziła ogromne emocje w 2002 roku. Nie zmieniono oczywiście mechaniki rozgrywki i – o zgrozo – nie tknięto potyczek wieloosobowych, które w dalszym ciągu nie pozwalają na rozgrywkę rankingową. W tych aspektach niczego nie zepsuto. To jednak trochę mało, jak na szumnie zapowiadany remaster, prawda?
Pierwsze niedociągnięcie dostrzeżecie już na ekranie ustawień, o ile korzystacie z monitorów ultrapanoramicznych. Nie ma i już! Posiadacze tego rodzaju wyświetlaczy są skazani na grę z pasami po bokach. Takiej wpadku nie spodziewaliśmy się po firmie z tak ogromnym doświadczeniem w tworzeniu gier! Gracze z takimi monitorami na pewno nie stanowią większości, ale nie powinno się pomijać ich potrzeb. Aha, interfejs nie skaluje się. Oznacza to, że pomimo ustawienia wysokiej rozdzielczości ekranu, UI dalej będzie „straszyć” wielkimi ikonami budowy.
Drugi bubel rzuca się w oczy już na etapie cut scenek. Pamiętacie zapowiedzi Blizzarda i to, jak miały wyglądać scenki przerywnikowe? No to zobaczcie jak różni się to co obiecywano od tego, co ostatecznie zaserwowano graczom. Podstawowe animacje, brak dynamicznej kamery i zero filmowości, którymi karmiono fanów przez ostatnie miesiące. Co gorsza, głosów w scenkach nie podkładają aktorzy użyczający głosów postaciom w World of Warcraft – a to także nam obiecano!
Okej, przymknijmy na to oko. Oka przymknąć się nie da jednak na animacje jednostek, które wykonane są w 30 klatkach na sekundę. Co w tym dziwnego? Ano to, że Warcraft III: Reforged stworzono z myślą o graniu w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę. Świat gry jest naprawdę piękny i dynamiczny, a jednostki… a jednostki żyją swoim własnym życiem. Być może nie dało się tego rozwiązać inaczej, ale…
W zakresie swobody tworzenia nowej zawartości Blizzard oddał w ręce graczy edytor i umożliwił łatwe udostępnianie map innym. Od razu po premierze można było wziąć udział w rozgrywkach typu tower defence znanych z oryginału z 2002 roku. Niestety, także i w aspekcie kreatywności amerykańska firma wzbudziła kontrowersje. Okazuje się bowiem, że zgodnie z licencją każdy przejaw twórczości własnej graczy, a więc mapy, customowe kampanie, czy też wymyślane przez społeczność tryby gry należą do Blizzarda. Oczywistym jest, że firma chce uniknąć sytuacji podobnej do tej, która
Powiedzmy sobie jednak szczerze: kampania jest znakomita, ale jest to przede wszystkim zasługa tego, że kampania to coś, co przeniesiono z liczącej sobie już 17 lat produkcji tego jednego nie dało się zepsuć. Inaczej sprawy mają się z rozgrywką wieloosobową. O braku gier rankingowych już pisaliśmy, ale musimy jeszcze wspomnieć o notorycznym zrywaniu połączenia w trakcie sieciowych potyczek, a także problemach z dołączaniem do gier. Czy wspomnieliśmy już, że nie da się pograć ze znajomymi w sieci LAN?
Wacraft 3: Reforged to wydatek rzędu 130 złotych. Mamy wielkie wątpliwości, czy w obecnym stadium dopracowania produkcja Blizzarda jest warta wydawania na nią takich pieniędzy. Jeśli nie jesteście usatysfakcjonowani naszą opinią, odsyłamy Was do innych tekstów i materiałów wideo na ten temat – w sieci jest ich całe zatrzęsienie. Trzymamy kciuki za firmę Blizzard i wierzymy, że jest w stanie za sprawą stosownych aktualizacji dopracować swój produkt i zaserwować graczom zremasterowanego Wacrafta 3 w takiej postaci, na jaką zasłużyła ta kultowa gra sprzed niemal dwóch dekad.
Nie wiem jak Wy, ale my regularnie dodajemy do swoich list życzeń na platformie Steam nowe pozycje. W końcu co roku pojawia się tyle ciekawych gier, że nie o wszystkich debiutach łatwo jest pamiętać. Jesteście ciekawi jakie są najbardziej wyczekiwane i pożądane gry na PC? Zerknijcie.
Wprawdzie w 2019 roku zabrakło na Steam paru gier, które debiutowały na innych platformach dystrybucji cyfrowej, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie platforma Valve jest najpopularniejszą i najmocniej cenioną z bibliotek gier. Z tego też powodu dane ze Steama w niezły sposób obrazują nie tylko to, z jakiego sprzętu korzystają na co dzień gracze, ale na jakie gry czekają najbardziej. Postanowiliśmy zerknąć na najbardziej pożądane tytuły z list życzeń na Steam – gdybyśmy mieli zgadywać, nigdy byśmy nie założyli takiej kolejności.
Zestawienie najbardziej pożądanych tytułów otwiera Cyberpunk 2077, czyli polska gra autorstwa CD Projekt RED. Jej nowa data premiery wyznaczona została na 17 września. Trochę poczekamy.
Drugim najpopularniejszym tytułem z list życzeń jest The Outer Worlds. Ta przypominająca najlepsze odsłony Fallouta produkcja zadebiutowała na Steam w październiku zeszłego roku. Jeśli chcecie w nią zagrać, nie kupujcie jej. Otrzymacie ją w ramach abonament Xbox Game Pass kosztującego w promocji 9 złotych za trzy miesiące.
Trzecie miejsce w zestawieniu przypadka polskiej grze Techlandu o tytule Dying Light 2. Premiera tego FPSa z zombie w roli głównej znowu została niedawno przesunięta i zaczynamy wątpić, czy kiedykolwiek się jej doczekamy.
Dalsze miejsca w rankingu TOP 10 najbardziej wyczekiwanych gier zajmują:
Doom Eternal (premiera 20 marca)
Death Stranding (premiera latem)
Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 (data premiery nieznana, 2020 r.)
Mount & Blade II: Bannerlord (wczesny dostęp od marca)