No, w końcu coś ruszyło. Marzec nie zaowocuje wprawdzie wysypem gier na miarę ostatnich miesięcy w roku, ale spodziewać się możemy premiery kilku ciekawych tytułów z wysokiej półki. Nowy Half-Life, długo wyczekiwany Doom, czy też debiut ostatecznej wersji fanowskiego projektu niezależnej modyfikacji, nad którą prace trwały aż kilka lat – będzie się działo!
Weakless (PC/XONE)
Gatunek: zręcznościowa, TPP
Data premiery: 4 marca
Ta polska przygodówka zapewne bardziej zainteresuje graczy konsolowych, niż pecetowych, ale… W obliczu braku ciekawych gier z tego gatunku na komputery osobiste, warto dać jej szansę. Weakless to intrygująca opowieść o dwóch drewnianych bytach, które muszą współpracować, by pomóc Oplotkom zwalczyć Zginiliznę toczącą ich świat. Gracze w dowolnej chwili mogą przełączać się pomiędzy Niewidomym i Niesłyszącym, by korzystać z ich unikalnych zdolności pomagających zaliczać kolejne etapy gry. To zdumiewające, ale w tytule zabrakło trybu lokalnej kooperacji.
Black Mesa (PC)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 5 marca
A więc w końcu doczekaliśmy się finiszu prac nad fanowską modyfikacją Half-Life, przy której palce maczał aż 40-osobowy zespół programistów. Black Mesa to w istocie odświeżona wersja Half-Life’a od Valve Software, czyli pozycji, która w 1998 roku odmieniła świat gier wideo. Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze bardziej poprawiono sztuczną inteligencję, uatrakcyjniono kampanię, a także zadbano o tryb wieloosobowy. Miłośnicy FPSów powinni zagrać. Fani Half-Life’a nie mają innego wyjścia.
Ori and the Will of the Wisps (PC/XONE)
Gatunek: platformówka, 2D
Data premiery: 11 marca
Jeśli Weakless się Wam nie spodobał, to Ori and the Will of the Wisps z pewnością Was oczaruje. Jako duch imieniem Ori gracze przemierzą nieznane tereny poza lasem Nibel w celu odkrycia swojego przeznaczenia. Jak na typową platformówkę przystało, na graczy czeka mnóstwo elementów zręcznościowych. Rolę umiejętności przejęły duchowe odłamki, które niejednokrotnie okażą się kluczowe do zaliczenia danego etapu zabawy. W nowym „Orim” nie brakuje także walki, która ma być bardziej satysfakcjonująca i jeszcze bardziej dynamiczna. Druga część szalenie dobrze przyjętej produkcji typu metroidvania dostępna będzie w programie Xbox Play Anywhere, co oznacza, że gdy kupicie ją na PC, będziecie w nią mogli zagrać na Xboksie – i na odwrót!
Panzer Corps 2 (PC)
Gatunek: strategia, turowa
Data premiery: 19 marca
Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że gry pokroju Panzer Corps 2 największą furorę robiły w latach 90′ ubiegłego wieku. Wiemy też jednak, że strategie turowe osadzone w realiach II Wojny Światowej mają całkiem pokaźną rzeszę fanów, a Panzer Corps 2 zapowiada się na jednego z najlepszych przedstawicieli swojego gatunku. Odpowiada za nią niezależne studio Flashback Games, która postawiło na gwarantujący dobrej jakości oprawę graficzną Unreal Engine 4. O mechanikę rozgrywki nie musicie się obawiać – nawet w pierwszej części z 2011 roku była znakomita. Teraz ma być tylko lepiej.
Doom 64 (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 20 marca
Przy okazji premiery nowego Dooma nastąpi również debiut reedycji produkcji wydanej w 1997 roku na konsolę Nintendo 64. Id Software obiecuje aż trzydzieści dwa gigantyczne poziomy, których pokonanie zajmie graczom długie godziny. Akcja rozgrywa się tuż po wydarzeniach z dwóch pierwszych części Dooma i stanowi doskonałe uzupełnienie opowieści dla osób, które chcą poznać dalsze losy walki z demonami, toczącej się tym razem na Fobosie i Deimosie – księżycach Marsa. Uwaga: tutaj nie poprawiono grafiki. Dostosowano ją jednak na szczęście do działania w trybach panoramicznych. Nie wiemy czy oznacza to także wsparcie dla monitorów 21:9.
Doom Eternal (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 20 marca
Doom z 2016 roku był rewelacyjnie ocenianą krwistą i dynamiczną strzelanką. Doom Eternal ma być jeszcze lepszy, o czym na własnej skórze będziemy mogli się przekonać już 20 marca tego roku. Akcja nowej odsłony znanego cyklu rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z poprzedniej części Dooma. Akcja będzie szybsza, a urozmaicą ją nie tylko nowe umiejętności, ale także nowe bronie. Id Software zadbało o nowe finiszery zwane tutaj mianem „glory kills”, a także zupełnie nowy tryb inwazji. Ten pozwoli graczom zamieniać się w demona i występować w tej postaci w kampanii fabularnej innego gracza, utrudniając mu zabawę. How cool is that?!
Half-Life: Alyx (PC)
Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: 23 marca
Nie jest to kolejna odsłona Half-Life’a, na którą czekały miliony osób na całym świecie, ale… w gruncie rzeczy dobrze, że jest. Half-Life: Alyx to gra tworzona z myślą o goglach wirtualnej rzeczywistości, której akcja osadzona jest pomiędzy wydarzeniami z dwóch pierwszych odsłon znanej serii gier. Produkcja to rzecz jasna pierwszoosobowa strzelanka, w której novum są liczne łamigłówki zaprojektowane specjalnie pod urządzenia VR. To może być ciekawa propozycja, o ile dysponujecie sprzętem komputerowym wartym łącznie kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.
Wielkie oczekiwania, szumne zapowiedzi, długi czas w napięciu i… klops. Blizzard zrobił coś, co Blizzard na przestrzeni czasu robił niezmiernie rzadko: niemile nas zaskoczył.
Pierwszym zapowiedziom remastera kultowej gry strategicznej Warcraft III towarzyszył wielki hype. Fani byli wniebowzięci, zwłaszcza po tym, co zobaczyli na zwiastunach prezentowanych przez Blizzarda. Oj, ta firma „umie w zwiastuny” jak mało która. Niestety, wszystko zakończyło się katastrofą, a średnia ocena na poziomie 0.8/10 w serwisie Metacritic mówi sama za siebie.
Na początku nic nie zwiastuje tragedii. Mamy cztery grywalne rasy, cztery kampanie obracające się wkoło Arthasa, wciągającą fabułę, jednym słowem: zawartość, która budziła ogromne emocje w 2002 roku. Nie zmieniono oczywiście mechaniki rozgrywki i – o zgrozo – nie tknięto potyczek wieloosobowych, które w dalszym ciągu nie pozwalają na rozgrywkę rankingową. W tych aspektach niczego nie zepsuto. To jednak trochę mało, jak na szumnie zapowiadany remaster, prawda?
Pierwsze niedociągnięcie dostrzeżecie już na ekranie ustawień, o ile korzystacie z monitorów ultrapanoramicznych. Nie ma i już! Posiadacze tego rodzaju wyświetlaczy są skazani na grę z pasami po bokach. Takiej wpadku nie spodziewaliśmy się po firmie z tak ogromnym doświadczeniem w tworzeniu gier! Gracze z takimi monitorami na pewno nie stanowią większości, ale nie powinno się pomijać ich potrzeb. Aha, interfejs nie skaluje się. Oznacza to, że pomimo ustawienia wysokiej rozdzielczości ekranu, UI dalej będzie „straszyć” wielkimi ikonami budowy.
Drugi bubel rzuca się w oczy już na etapie cut scenek. Pamiętacie zapowiedzi Blizzarda i to, jak miały wyglądać scenki przerywnikowe? No to zobaczcie jak różni się to co obiecywano od tego, co ostatecznie zaserwowano graczom. Podstawowe animacje, brak dynamicznej kamery i zero filmowości, którymi karmiono fanów przez ostatnie miesiące. Co gorsza, głosów w scenkach nie podkładają aktorzy użyczający głosów postaciom w World of Warcraft – a to także nam obiecano!
Okej, przymknijmy na to oko. Oka przymknąć się nie da jednak na animacje jednostek, które wykonane są w 30 klatkach na sekundę. Co w tym dziwnego? Ano to, że Warcraft III: Reforged stworzono z myślą o graniu w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę. Świat gry jest naprawdę piękny i dynamiczny, a jednostki… a jednostki żyją swoim własnym życiem. Być może nie dało się tego rozwiązać inaczej, ale…
W zakresie swobody tworzenia nowej zawartości Blizzard oddał w ręce graczy edytor i umożliwił łatwe udostępnianie map innym. Od razu po premierze można było wziąć udział w rozgrywkach typu tower defence znanych z oryginału z 2002 roku. Niestety, także i w aspekcie kreatywności amerykańska firma wzbudziła kontrowersje. Okazuje się bowiem, że zgodnie z licencją każdy przejaw twórczości własnej graczy, a więc mapy, customowe kampanie, czy też wymyślane przez społeczność tryby gry należą do Blizzarda. Oczywistym jest, że firma chce uniknąć sytuacji podobnej do tej, która
Powiedzmy sobie jednak szczerze: kampania jest znakomita, ale jest to przede wszystkim zasługa tego, że kampania to coś, co przeniesiono z liczącej sobie już 17 lat produkcji tego jednego nie dało się zepsuć. Inaczej sprawy mają się z rozgrywką wieloosobową. O braku gier rankingowych już pisaliśmy, ale musimy jeszcze wspomnieć o notorycznym zrywaniu połączenia w trakcie sieciowych potyczek, a także problemach z dołączaniem do gier. Czy wspomnieliśmy już, że nie da się pograć ze znajomymi w sieci LAN?
Wacraft 3: Reforged to wydatek rzędu 130 złotych. Mamy wielkie wątpliwości, czy w obecnym stadium dopracowania produkcja Blizzarda jest warta wydawania na nią takich pieniędzy. Jeśli nie jesteście usatysfakcjonowani naszą opinią, odsyłamy Was do innych tekstów i materiałów wideo na ten temat – w sieci jest ich całe zatrzęsienie. Trzymamy kciuki za firmę Blizzard i wierzymy, że jest w stanie za sprawą stosownych aktualizacji dopracować swój produkt i zaserwować graczom zremasterowanego Wacrafta 3 w takiej postaci, na jaką zasłużyła ta kultowa gra sprzed niemal dwóch dekad.
Wytrzymacie jeszcze trochę? Luty podobnie jak styczeń nie obfituje w premiery gier AAA, ale mimo tego udało nam się znaleźć kilka pozycji godnych polecenia. Wybierając którykolwiek tytuł z niniejszego zestawienia możecie być pewni co najmniej dobrej zabawy.
Zombie Army 4: Dead War (PC/XONE/PS4)
Gatunek: TPP, akcja Data premiery: 4 lutego
Znacie Sniper Elite? Jeśli tak, to istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że znacie także lubiany kooperacyjny spin-off w konwencji TPP, w którym gracze rozprawiają się z hordami zombie. W Zombie Army 4: Dead War przeniesieni zostaniecie do alternatywnej rzeczywistości II Wojny Światowej w 1942, w 12 miesięcy po tym jak Adolf Hitler wcielił w życie „Plan Z”. Wraz z maksymalnie trzema innymi graczami wcielicie się w żołnierzy o różnych uzupełniających się specjalizacjach, by skutecznie stawić czoła zagrożeniu.
Metro Exodus: Sam’s Story (PC/XONE/PS4)
Gatunek: FPS, akcja Data premiery: 11 lutego
Metro Exodus było jedną z najlepszych gier, w jakie graliśmy w 2019 roku. Tym bardziej cieszymy się na wieść, że już 11 lutego będziemy mogli zagrać w drugie fabularne DLC do tej znakomitej produkcji. Tym razem akcja przenosi graczy do Władywostoku, gdzie jako Sam szukać będą sposobu na wydostanie się z postapokaliptycznego, zamieszkałego przez mutanty piekła i ucieczkę do Stanów Zjednoczonych. Zamiast liniowej rozgrywki, jaką zaserwowało pierwsze DLC, otrzymacie w tym wypadku otwartą mapę i pełną swobodę działania.
Wolcen: Lords of Mayhem (PC)
Gatunek: hack’n’slash Data premiery: 13 lutego
Fani gier typu hack’n’slash musieli czekać aż cztery lata od momentu rozpoczęcia testów we wczesnym dostępnie, ale 13 lutego w końcu się doczekają. Wtedy właśnie swoją premierę będzie miał Wolcen, czyli RPG osadzony w pięknym i posępnym zarazem fantastycznym świecie. Gra ufundowana za sprawą kampanii crowdfundingowej na Kickstarterze okraszona została doprawdy efektowną oprawą graficzną oraz niezłym udźwiękowieniem. Celem rozgrywki jest ocalenie Republiki Ludzi przed Przymierzem Niewidomych, które chce wywalczyć władzę dla upadłego księcia furii Ahrimana. Zaletą Wolcen: Lords of Mayhem ma być ciekawy system rozwoju postaci, bardzo zróżnicowany ekwipunek oraz ogrom przeróżnych zadań.
Conan Chop Chop (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: akcja, RPG Data premiery: 25 lutego
Oto prawdopodobnie najbardziej niepozorna gra w tym zestawieniu, która ma potencjał do tego, by zostać okrzykniętą naprawdę ciekawym zręcznościowym hack’n’slashem. Jasne, najfajniej w Conan Chop Chop będzie zapewne grać na Switchu, ale klawiatura komputera również powinna dawać radę. W tej dwuwymiarowej naparzance z elementami roguelike osadzonej w krainie znanej z Conana Barbarzyńcy będziecie musieli przedzierać się przez tłumy wrogów, by ostatecznie unicestwić czarnoksiężnika Thoth-mona. Twórcy obiecują możliwość tworzenia zróżnicowanych postaci o zupełnie odmiennych stylach walki. Lokacje w kampanii będą częściowo losowo generowane, gra nadawała się będzie do wielokrotnego zaliczania.
Dota Underlords (PC/iOS/Android)
Gatunek: turowa, logiczna Data premiery: 25 lutego
Powstała na bazie moda Auto Chess gra Dota Underlords w końcu wychodzi z fazy beta. To ośmioosobowa gra sieciowa z gatunku popularnych ostatnio auto battlerów, w której rozgrywkę porównać można śmiało do partii szachów. Turowy system zabawy nie oznacza małej dynamiki i sporej przewidywalności, oj nie. Valve Software zadbało o to, aby taktyczna rozgrywka dawała mnóstwo frajdy bez względu na to, czy gracie z botami, czy z żywymi przeciwnikami. Więcej o Dota Underlords przeczytacie w naszym wpisie o auto battlerach.
Wasteland Remastered (PC/XONE)
Gatunek: RPG, turowa Data premiery: 25 lutego
Czy remastery 30 letnich gier mają sens? Przedstawiciele Krome Studios uważają, że tak i zamierzają dowieść, że da się to zrobić dobrze. Wasteland: 30th Anniversary Edition to kolejna gra w realiach postapokaliptycznych w tym zestawieniu. Zamiast do mroźnej Rosji zabierze graczy do Stanów Zjednoczonych roku 2087, które zostały zniszczone przez III Wojnę Światową w 1997 roku. Jako członkowie organizacji Desert Rangers gracze będą starali się zmierzyć z tajemniczym zagrożeniem. Produkcja stawia mocny nacisk na interakcje z NPCami, a także turowe starcia wymagające sporych zdolności taktycznych. I oby ten remake wypadł lepiej niż remaster gry Warcraft 3. Warcraft 3: Reforged swoim niedopracowaniem woła o pomstę do nieba…
Overpass (PC/XONE/PS4/SWITCH)
Gatunek: wyścigi Data premiery: 27 lutego
Na bezrybiu i rak ryba. Overpass to wyścigi samochodowe koncentrujące się na rywalizacji za kierownicą samochodów terenowych i quadów. Licencjonowane pojazdy oferować mają niezwykle realistyczny model jazdy oraz silnik fizyki, co sugeruje, że do tytułu najlepiej będzie podejść trzymając w ręku akcesorium w postaci kierownicy. Twórcy zapewniają, że kluczowym do osiągnięcia wygranej będzie spryt w planowaniu drogi oraz branie poprawki na uszkodzenia pojazdu, o które na wymagających trasach nie będzie trudno. Gracze będą mieli okazję pobawić się przy okazji w mechaników, konfigurując szczegółowo swój pojazd przed każdym z wyścigów.
One Punch Man: A Hero Nobody Knows (PC/XONE/PS4)
Gatunek: bijatyka Data premiery: 28 lutego
W dzisiejszych czasach naprawdę trudno o ciekawą bijatykę. Jedną z nich może okazać się One Punch Man: A Hero Nobody Knows… o ile tylko lubicie klimaty mangi i anime. One Punch Man to produkcja z przymrużeniem oka, bazująca na parodii komiksów o superbohaterach. Tytułowa postać to Saitama, który słynie z tego, że każdego oponenta jest w stanie pokonać jednym ciosem. Jeśli widzieliście serial lub czytaliście komiksy, poczujecie się tu jak u siebie w domu. Nie zabrakło sieciowego i kanapowego trybu wieloosobowego.
W listopadzie 2018 roku przedstawiliśmy Wam listę 5 najlepszych krótkich gier – gier, które nawet jak Was wciągną (o co niektórzy gracze się obawiają), to na niezbyt długo. Dzisiaj postanowiliśmy opublikować kontynuację tamtego zestawienia, przedstawiając Wam dodatkowe ciekawe, zarówno nowsze, jak i nieco starsze, propozycje. Niniejsze tytuły świetnie sprawdzą się przed snem lub w dzień wolny. Zapraszamy do lektury!
Portal 2 Portal 2 to gra już całkiem leciwa, aczkolwiek wciąż warto ją wypróbować. Mimo upływu czasu gra po prostu nadal sprawia ogromną frajdę. Na przejście tego tytułu od Valve potrzeba zaledwie 8,5 godziny (do maksymalnie 20,5 godziny, jeśli chcecie zdobyć w niej większość osiągnięć). Przypominamy, iż Portal 2 jest produkcją, która wymusi na Waszych szarych komórkach naprawdę ogromny wysiłek. Gracze mają w niej za zadanie przechodzić kolejne pokoje przy użyciu specjalnych urządzeń tworzących dwa portale – portal „wejścia” i portal „wyjścia”. Nierzadko korzystać będziecie musieli ze swojej wiedzy na temat fizyki zachowania obiektów i nieźle główkować, aby posunąć się choćby o krok do przodu. Trudno to z resztą opisać, zobaczcie sami!
Journey Chociaż ten tytuł przez dłuższy czas dostępny był wyłącznie na konsolach PlayStation 3 i PlayStation 4, w zeszłym roku w końcu się to zmieniło. Wówczas Journey pojawiło się bowiem na komputerach osobistych i urządzeniach z systemem iOS. Jest to bardzo oryginalna przygodówka, która bardzo szybko podbiła serca graczy swoją wyjątkową oprawą wizualną oraz pamiętną rozgrywką. Journey zabiera nas w podróż na piaszczystą pustynię i wyznacza nam jeden cel – cel dotarcia na szczyt widniejącej na horyzoncie samotnej góry. To, jaką drogę ku jego realizacji wybierzemy, zależy tylko i wyłącznie od nas. Tytuł ogranicza bowiem ekspozycję do minimum, a na dodatek nie zwiera dialogów czy tradycyjnej tekstowej narracji. W Journey zabawa polega przede wszystkim na eksploracji, a także na rozwiązywaniu prostych zagadek logicznych czy pokonywaniu sekwencji zręcznościowo-platformówkowych. Temu wszystkiemu towarzyszy zapierająca dech w piersiach oprawa wizualna oraz klimatyczna ścieżka dźwiękowa. A jaki czas potrzebny jest na przejście gry? Zaledwie 2 godziny (do 5 godzin w przypadku chęci zdobycia większości osiągnięć).
Abzu Abzu to kolejna gra w zestawieniu, którą ukończyć można w ciągu już 2 godzin (4 godzin w celu uzyskania większości osiągnięć). Jest to tytuł, który niczym Subnautica zabiera nas pod wodę, jednak w przeciwieństwie do niej nas nie straszy. W Abzu podwodne głębiny możemy podziwiać w spokoju, bez końca, dogłębnie poznając oceany. Warto wspomnieć, że jest to gra dewelopera, który stworzył wymienione wcześniej Journey. Tak Journey Abzu bez słów dzieli się historią światów, które podczas zabawy możemy zwiedzić. Jego świetny system sterowania (jak na grę podwodną), muzyka, a także spokojne tempo rozgrywki po prostu pozwalają… odpłynąć.
Undertale Undertale to sztandarowy przykład tego jak niewielkie znaczenie ma oprawa graficzna w grze. Ten RPG 2D o osobliwej estetyce opowiada wciągającą i złożoną historię dziewczynki, która trafia do podziemnego świata opanowanego przez potwory. Produkcja wypełniona jest po brzegi ambitnym humorem, doskonałym dialogami oraz wciągającymi walkami. Uwaga: grę można ukończyć na kilka różnych sposobów, a zakończenie jest zależne od decyzji podejmowanych na przestrzeni całej rozgrywki! Pojedyncze ukończenie gry będzie Was jednak kosztować zaledwie 6,5 godziny, no chyba że postanowicie wykonywać wszystkie zadania poboczne – wtedy 10,5 godziny. Niemniej, nawet czas potrzebny na poznanie gry od podszewki nie jest długi, bo wynosi 20,5 godziny. Obejrzyj na
Limbo Ta niesamowicie nastrojowa gra platformowa, utrzymana w czarnobiałej kolorystyce, zdobywała swojego czasu mnóstwo nagród i była doceniana zarówno przez prasę, jak i środowisko graczy. Wcielamy się tu w postać chłopca, który wyrusza do mrocznego świata, by odnaleźć i uratować swoją siostrę. Podczas podróży udajemy się do wielu surrealistycznych krain i uciekamy przed gigantycznym pająkiem, który nieustannie depcze nam po piętach. Gra jest niezwykle klimatyczna, a to między innymi za sprawą wspomnianej czerni i bieli oraz udźwiękowieniu. Twórcy Limbo postawili duży nacisk na rozwiązywanie zagadek logicznych, dzięki którym przećwiczycie szare komórki. Aby ukończyć grę, należy poświęcić jedynie 3,5 godziny, do 6,5 godziny w przypadku zamiaru zdobycia większości osiągnięć.
Inside Skoro w tym artykule powiedzieliśmy o Limbo, nie mogliśmy nie wymienić innego znanego, a jednocześnie późniejszego, projektu tego samego studia. Mowa o Inside, czyli kolejnej zręcznościowej platformówce. W niej także wcielamy się w chłopca przemierzającego mroczne uniwersum. Ten, uciekając przed swoimi prześladowcami w pewnym momencie natrafił na miejsca, w których prowadzone są dziwne i tajemnicze eksperymenty. Cóż, więcej na temat fabuły gry nie powinniśmy mówić. W grze nie ma żadnych dialogów, ani tekstów, a więc aby dokładnie ją zrozumieć, musicie uważnie obserwować otoczenie. Inside również jest bardzo krótką produkcją. Aby ją ukończyć należy poświęcić 3,5 do 4,5 godzin.
Mirror’s Edge Mogliśmy w tym zestawieniu umieścić kontynuację Mirror’s Edge – Mirror’s Edge Catalyst , ale zwyczajnie nie miało to sensu, a to dla tego, że Mirror’s Edge Catalyst jest tytułem dużo gorzej ocenianym. Mirror’s Edge to oczywiście gra akcji autorstwa studia EA DICE, której kluczowym elementem jest tak zwany parkour. Jej akcja osadzona jest w ogromnej metropolii, gdzie obywatele są śledzeni w imię własnego dobra przez totalitarny rząd. Jako główna bohaterka, czarnowłosa Faith, musimy oczyścić dobre imię jej siostry, która została niesłusznie oskarżona o morderstwo. Tytuł ten przejdziecie zaledwie w 6 godzin (maksymalnie do 11 godzin).
A Way Out Nie wiemy, czy istnieje inna produkcja oferująca tak satysfakcjonującą możliwość kooperacji z drugim graczem. W końcu tytuł ten powstał tylko i wyłącznie z myślą o kooperacji. Takie produkcje jak Left 4 Dead nie dorastają mu zatem do pięt. A Way Out jest cenione za innowacyjną rozgrywkę, świetny soundtrack, fabułę i wiele więcej. Oczywiście, jest to gra liniowa, ale czy w tym przypadku to wada? Najlepiej będzie, jeśli ocenicie sami. Co najlepsze, do zabawy dwóm graczom wystarcza… jeden egzemplarz gry! Szanujemy takie podejście. Aha, jeśli chodzi o czas potrzebny na przejście tytułu, to wynosi on 6 godzin i tylko 7 godzin w przypadku zamiaru zdobycia większości osiągnięć. Wielu osób ten fakt może nie zadowalać, ale jeśli lubicie gry, które nie pochłaniają na nieskończone godziny, A Way Out to tytuł dla Was.
Life is Strange Na polskim rynku gra mało znana, ale na Steamie zdążyła już osiągnąć status kultowej. Przygody amerykańskiej nastolatki Max, potrafiącej w pewnych sytuacjach cofać czas, to wspaniała i wzruszająca podróż do miasta Arcadia Bay oraz… w głąb uczuć gracza i jego wspomnień z młodości. Piękna historia opowiedziana w tej nietuzinkowej grze przygodowej poruszy każde, nawet kamienne serce. Wszystkie, nawet najdrobniejsze decyzje graczy mogą nieodwracalnie odmienić wirtualny świat. Muzykę z Life is Strange zapamiętacie na długo po ukończeniu gry i nie będziecie mogli przestać jej słuchać. Wiemy co mówimy, gdyż ten tytuł już dawno dołączył do grona produkcji, które sami ukończyliśmy. A propos, na ukończenie go wystarczy 14 godzin – może to nieco więcej niż w przypadku pozostałych wymienionych tu gier, ale należy pamiętać, że Life is Strange jest podzielone na odcinki, co ułatwia oderwanie się od niego po jakimś czasie (no, chyba że odcinek akurat kończy się cliffhangerem).
Hotline Miami to niezwykle brutalna gra akcji 2D, która zdobyła kolosalną popularność na platformie Steam. Cel zabawy? Szeroko pojęta rozwałka i zabicie wszystkich przeciwników na mapie! Tutaj giniecie od jednego postrzału, a eliminowanie kolejnych przeciwników wcale nie jest łatwe – wszystko trzeba planować dosłownie w ułamku sekundy. Wydarzenia na ekranie odbywają się niezwykle dynamicznie, a wszystkiemu towarzyszy doskonały, pełny energii soundtrack. To wszystko sprawia, że Hotline Miami daje gigantyczną frajdę, a dzięki niej 5 godzin, w które można tytuł przejść, mija błyskawicznie. Wystarczy z kolei 14,5 godziny, aby ukończyć grę i zdobyć większość osiągnięć.
Wygląda na to, że wkrótce Hearthstone otrzyma nowego reżysera. Obecny reżyser – Ben Brode – poinformował o tym, że opuszcza Blizzard. W swoim niespodziewanym ogłoszeniu dodał on, że zamierza pomóc w założeniu nowej firmy, która prawdopodobnie będzie tworzyć gry.
„Po 15 latach spędzonych w Blizzardzie i prawie 10 latach pracy przy Hearthstone podjąłem niesamowicie trudną decyzję o tym, by wyruszyć w nową podróż.”, napisał Brode.
Wiadomość odzwierciedla jego długą historię związaną z pracą dla Blizzarda, do którego dołączył jako tester, gdy miał 20 lat. Brode powiedział, że jest dumny z Hearthstone’a – gry, która trafia do tak wielu ludzi, a także z zespołu, który za nią stoi.
Brode opisuje swoje nowe przedsięwzięcie jako ogromne ryzyko. Niemniej, jego małe przerażenie go ekscytuje.
„Nie mogę się doczekać projektowania, programowania i tworzenia rzeczy”, napisał. – Będę jednak tęsknił za Starbucksem na kampusie.”
Brode podziękował Blizzardowi za szansę jaką od niego otrzymał, a także za szansę jaką dał Hearthstone’owi. Nie zapomniał również o graczach karcianki, za którymi będzie tęsknił.
Przypomnijmy, że niedawno Hearthstone otrzymał nowy dodatek – Wiedźmi Las. Zabiera on graczy do tajemniczych lasów, które otaczają mury miasta Gilneas. Wiedźmi Las wprowadził do gry aż 135 nowych kart. Niektóre z nich zawierają zupełnie nowe mechaniki, takie jak Echo czy Zryw.
Wraz z premierą dodatku z rozgrywek w Standardzie do rozgrywek w trybie Dziczy przeniesiono wszystkie karty z dodatków i przygód, które zadebiutowały przed 2017 rokiem. Jest tak, ponieważ wraz z premierą rozszerzenia w grze zakończył się Rok Mamuta i rozpoczął Rok Kruka.
Nie zapominajcie, że po zalogowaniu się do gry przez ograniczony czas dostępne będą do odebrania trzy darmowe pakiety z Wiedźmiego Lasu oraz losowa karta klasowa. Nagroda będzie dostępna do 10 lipca.