Bethesda ponownie zaskoczyła fanów, wprowadzając na rynek zupełnie nieoczekiwany remaster kultowego RPG-a – The Elder Scrolls IV: Oblivion.
Nowa wersja gry, stworzona na Unreal Engine 5, zaoferowała graczom całkowicie odświeżoną grafikę, ciekawe efekty wizualne oraz znaczące usprawnienia mechaniki rozgrywki. Tytuł, który oryginalnie debiutował w 2006 roku, teraz przyciągnął uwagę zarówno wieloletnich fanów serii, jak i nowych graczy, bijąc rekordy popularności na platformie Steam.
Oryginalny Oblivion, wydany ponad 18 lat temu, zabierał graczy do otwartego świata Cyrodiil – rozległej prowincji Cesarstwa Tamriel. Fabuła gry skupiała się na heroicznych próbach powstrzymania inwazji z piekielnego wymiaru Oblivion, prowadzonej przez demoniczne istoty Daedra. Zadaniem gracza było odnalezienie zaginionego następcy cesarskiego tronu oraz zamknięcie portali do świata demonów, które pojawiły się w całej krainie.
Według danych opublikowanych przez Bethesdę w ciągu zaledwie pierwszego tygodnia od premiery remaster zgromadził ponad 4 miliony graczy na PC, stając się jedną z najchętniej wybieranych pozycji na rynku. Sukces ten przypisuje się nie tylko nostalgii, ale również znaczącym ulepszeniom, które wpływają na komfort grania – od nowego interfejsu użytkownika, przez zaawansowane efekty świetlne, po rozbudowaną oprawę audio, która zapewnia głębsze zanurzenie w świecie gry.
Społeczność graczy szczególnie doceniła, że twórcy zachowali ducha oryginalnej produkcji, jednocześnie oferując współczesne standardy techniczne. W efekcie Oblivion Remastered otrzymał niezwykle pozytywne oceny od użytkowników, co przełożyło się na imponującą sprzedaż i wysokie miejsce na liście bestsellerów na platformach cyfrowych.
Bethesda zapowiedziała także regularne wsparcie gry, sugerując możliwość dodania nowych treści fabularnych i rozszerzeń, co z pewnością utrzyma zainteresowanie tytułem przez kolejne miesiące, jeśli nie lata.
Metroidvanie to gry wyjątkowo charakterystyczne, które albo się uwielbia, albo totalnie kogoś odrzucają i frustrują. Fani gatunku cenią jednak angażującą eksplorację, stopniowe pozyskiwanie kolejnych umiejętności czy nawet okazjonalne poczucie zagubienia w wielkim świecie.
Tym razem chcemy polecić wam pięć niezależnych metroidvanii, które reprezentują absolutną czołówkę, jeśli chodzi o jakość, pomysłowość i wykonanie. Z pewnością każdy znajdzie tu choć jedną grę dla siebie.
Wymieniamy tutaj sequel niezależnego hitu, ponieważ jest pod każdym względem lepszy od oryginału (który wciąż jest świetny, swoją drogą). Otrzymujemy piękną, pixel-artową oprawę, fantastyczną ścieżkę dźwiękową i wyjątkowy klimat.
Tworząc świat gry, deweloperzy inspirowali się hiszpańskim folklorem, mocno przesiąkniętym katolickimi motywami. W efekcie dostajemy tutaj naprawdę oryginalny i wyróżniający się setting, którego poznawanie stanowi o sile tej produkcji.
Poza tym jednak mamy tu także świetny system walki, ciekawe potyczki z bossami oraz satysfakcjonującą eksplorację porządnie zaprojektowanych lokacji.
Hollow Knight
Produkcja studia Team Cherry nie bez powodu zdobyła tak ogromne uznanie i doczekała się rzeszy fanów, którzy z niecierpliwością wyczekują sequela. To gra pod wieloma względami niesamowita i niepowtarzalna.
Zręcznościowy system walki i poruszania się postacią od samego początku wciąga, a zdobywane przedmioty, ataki specjalne i zdolności są wyjątkowo przyjemne w użyciu.
Największą zaletą gry jest jednak przepięknie zaprojektowany i przemyślany świat. Królestwo insektów wydaje się naprawdę interesującym, zapomnianym regionem z interesującą historią, a wątki poboczne niektórych postaci są świetnie napisane.
Axiom Verge
Jeśli chcecie poczuć, jakim uczuciem był pierwszy kontakt z grą Super Metroid z konsoli SNES, a nie macie dostępu do tego klasyka, to właśnie Axiom Verge będzie świetnym wyborem. To najbardziej zbliżona do kultowych odsłon serii Nintendo metroidvania.
Gra świadomie stosuje pięknie zrealizowaną stylistykę retro, oferuje mroczną i niepokojącą atmosferę, a warstwa fabularna pełna jest niedopowiedzeń. Ścieżka dźwiękowa nawiązująca do gier z lat 80. także w dużym stopniu buduje niesamowity klimat tej produkcji.
Jeśli chodzi o gameplay, to najciekawszym elementem jest tutaj narzędzie z funkcją modyfikowania zachowania przeciwników oraz właściwości niektórych elementów otoczenia. To wprowadza ciekawy powiew świeżości do mocno klasycznej rozgrywki.
Bloodstained: Ritual of the Night
Trudno nie polecić Bloodstained. To nie tylko świetna gra, ale przede wszystkim metroidvania wzorowana na kultowej serii Castlevania, a za jej produkcję odpowiada studio, które założył sam Koji Igarashi – jeden z ojców cyklu od Konami.
Gra oferuje klasyczną dla gatunku formułę, ale też unikatowy system mocy bohaterki. Pokonani wrogowie mogą upuścić odłamek, który pozwala Miriam przejąć ich zdolność – może to być nowy atak, czar, pasywna umiejętność czy forma przywołania. Możliwość dowolnego łączenia i rozwijania tych mocy daje graczom niesamowitą swobodę w tworzeniu własnego stylu gry.
Rozległa mapa pełna jest sekretów zachęcających do dokładnej eksploracji, walka jest dynamiczna i wymagająca, a rozwój postaci daje poczucie realnego postępu. To hołd dla przeszłości gatunku, który jednocześnie stanowi jedną z jego najlepszych współczesnych odsłon.
Ender Magnolia
W tym sequelu Ender Lilies wcielamy się w Lilac, która potrafi oczyszczać dusze form życia znanych jako Homunculi. Eksplorujemy rozległy, nieliniowy świat, zdobywamy nowe umiejętności i pokonujemy potężnych przeciwników, by odkryć tajemnice upadłej krainy.
Gra wyróżnia się przede wszystkim przepiękną oprawą graficzną i niezwykle melancholijną, urzekającą atmosferą, która była znakiem rozpoznawczym Ender Lilies. System walki, choć oparty na podobnych zasadach (bohaterka bezpośrednio nie atakuje, lecz przywołuje do pomocy duchy), został rozwinięty i oferuje więcej strategicznej głębi w doborze i wykorzystaniu towarzyszy.
Warto podkreślić, że znajomość poprzedniej części nie jest absolutnie wymagana. Fani dostrzegą pewne odniesienia, ale historia jest tutaj zupełnie oddzielną, samodzielną opowieścią.
Wiosna 2025 przynosi świeżą energię, a zespół Lenovo Legion Polska przesyła Wam wyjątkowe wielkanocne pozdrowienia!
Gdy świat budzi się do życia po zimie, a świąteczny nastrój wypełnia domy, pragniemy życzyć Wam mnóstwa radości, inspiracji i niezapomnianych chwil – zarówno przy świątecznym stole, jak i podczas gamingowych przygód. Niech te święta będą okazją do odpoczynku w gronie najbliższych oraz do ładowania baterii na kolejne wyzwania – wirtualne i codzienne.
W Lenovo Legion wierzymy, że pasja do gier inspiruje do działania także poza światem wirtualnym. Dlatego życzymy Wam zdrowia, szczęścia, wielu wygranych rozgrywek i pozytywnej energii, która pozwoli Wam sięgać po więcej – w każdej dziedzinie życia.
Niech Wielkanoc 2025 przyniesie Wam spokój, uśmiech i niezliczone powody do świętowania – zarówno w świecie realnym, jak i w ulubionych grach. Cieszcie się tym czasem, dzielcie radość z bliskimi i nie zapominajcie o odrobinie zabawy – bo przecież gaming to też świętowanie!
Wesołych Świąt Wielkanocnych życzy zespół Lenovo Legion Polska – do zobaczenia w grze!
Wreckfest 2 oferuje naprawdę świetny model jazdy oraz pięknie zrealizowaną destrukcję aut. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że twórcy powinni przygotować więcej zawartości, zanim udostępnili grę na Steamie.
Sequel nietypowej, wciągającej gry wyścigowej zadebiutował na platformie Valve w dziale Wczesnego Dostępu. Jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że wersje Early Access często nie mają zbyt dużo do zaoferowania, ale Wreckfest 2 naprawdę zdaje się ocierać o granice absolutnego minimum, jeśli chodzi o content.
Wczesna wersja pozwala przetestować tylko cztery samochody, z czego dwa doskonale znamy, jeśli graliśmy w pierwszą część. Do tego trzy lokacje, po których można się ścigać – a na jednej dodatkowo urządzać arenową walkę aut – i bonusowa mapa eksperymentalna, będąca tylko placem zabaw do eksperymentów z systemem zniszczeń.
Trzeba więc od razu podkreślić, że Wreckfest 2 trudno polecić na tym wczesnym etapie życia projektu. Tym bardziej że pierwsza duża aktualizacja pojawi się dopiero w maju – wprowadzając dwa dodatkowe wozy i dwa tory. Z pewnością jednak warto o tym tytule pamiętać i dodać do steamowej listy życzeń, bo pod względem rozgrywki absolutnie nie zawodzi.
Fundamentalne elementy zabawy pozostają oczywiście niezmienione względem oryginału. Wciąż chodzi tu przede wszystkim o pełne emocji wyścigi na zamkniętych torach, z tą różnicą w porównaniu do gier typu Gran Turismo, że Wreckfest 2 premiuje kolizje, stłuczki i ogólne uprzykrzanie życia oponentom podczas jazdy.
Poza tradycyjnymi wyścigami, na dwóch mapach możemy też urządzić zawody typu „każdy na każdego” w stylu starej serii gier Destruction Derby. Dwadzieścia aut staje naprzeciwko siebie, by nawzajem się taranować – a zwycięzcą jest ten, komu uda się pozostać na arenie jako ostatniemu i uniknąć zniszczenia. To przyjemna odskocznia od zwykłego ścigania.
System destrukcji naprawdę robi wrażenie. Już w pierwszej części Wreckfest był zrealizowany świetnie, ale tym razem otrzymujemy jeszcze lepiej wyglądające wgniecenia, zgięcia i totalnie zdewastowane maski, zderzaki, dachy, drzwi itp. Mamy też opcję włączenia lub wyłączenia wpływu zniszczeń na wydajność samochodu i jego zachowanie na torze, możemy więc tym samym wpłynąć na poziom trudności.
Auta prowadzi się naprawdę dobrze, świetnie reagują na ruchy kierownicy, a przyczepność, poczucie prędkości i inne aspekty związane z jazdą są po prostu przyjemne. Pomaga fakt, że gra działa płynnie i nie sprawia większych problemów, więc już na tak wczesnym etapie możemy mówić o w miarę dobrej optymalizacji, która jeszcze ulegnie poprawie.
Pierwszy Wreckfest cały czas wygląda ładnie, więc sequel nie oferuje potężnego skoku jakościowego w zakresie oprawy wizualnej, ale na pewno szybko dostrzegamy usprawnienia w tym względzie. Przede wszystkim lokacje i trasy są o wiele bardziej szczegółowe, wspomniana już destrukcja aut w większym stopniu imponuje, a na nawierzchniach pozostawiamy w realistyczny sposób ślady – i widzimy na przykład odpowiednio układający się piach czy żwir po przejeździe kolejnych samochodów.
Na uwagę zasługuje też na pewno oprawa audio, ponieważ udźwiękowienie nie zawodzi. Każdy samochód brzmi świetnie, podobnie jak odgłosy wszelkich kolizji i zderzeń. Tym bardziej szkoda, że gra nie oferuje większej liczby pojazdów, żeby różnorodność brzmień silników była jeszcze większa.
Wreckfest 2 bez wątpienia będzie grą wartą polecenia, bo już teraz czuć, że podstawy są świetne. Wczesna wersja oferuje jednak na ten moment po prostu zbyt mało zawartości, więc tylko najwięksi fani – którym nie będzie przeszkadzać mała liczba aut i tras – nie będą rozczarowani.
Atomfall to naprawdę ciekawy eksperyment studia, które znane jest przede wszystkim dzięki serii Sniper Elite. Są tu naprawdę ciekawe pomysły, ale fundamenty rozgrywki nie wybijają się ponad przeciętność.
Interesujący jest z pewnością setting, trafiamy bowiem do północno-wschodniej Anglii, w okolice Windscale, gdzie doszło do pożaru reaktora elektrowni atomowej. Rząd ogrodził cały skażony obszar wielkim murem, a nasz bohater z jakiegoś powodu trafił do tej strefy kwarantanny – i musi się wydostać.
Główny wątek dotyczy więc wyjaśnienia tajemnicy katastrofy, za którą zdecydowanie stoi coś poza zwykłym ludzkim błędem czy usterką techniczną. Atomfall nie ma jednak zwyczajnej, tradycyjnej struktury misji – nie mamy tu dziennika z listą zadań i nie jesteśmy prowadzeni za rękę. Zamiast tego, otrzymujemy system tropów.
Nowy trop możemy zdobyć rozmawiając z kimś, czytając jakąś notatkę czy list. W menu widzimy tylko zdawkowy opis, na przykład mówiący o śmigłowcu rozbitym na polanie w lesie. To wszystko. Mając wiele tropów do dyspozycji, sami musimy zdecydować, którym z nich podążać, by zyskać szansę na odblokowanie drogi prowadzącej do finału fabuły.
Historię rozwiniemy głównie za sprawą kilku postaci niezależnych, a związane z nimi tropy i wątki pozwolą nam dotrzeć do jednego z paru zupełnie innych zakończeń. Możemy rozmawiać ze wszystkimi i sprawdzać wszystkie tropy, albo skupić się na jednej postaci i ukończyć Atomfall nawet w jedenaście czy dwanaście godzin.
Fabuła jest naprawdę intrygująca, a świat przedstawiony wspaniale zrealizowany i oryginalny. Przyjemnie eksploruje się te łąki, pola i lasy, tym bardziej, że nie przypominają postapokaliptycznych pustkowi z Fallouta czy Stalkera. Spotykane postacie wprowadzają często małą dawkę brytyjskiego poczucia humoru. Pod względem atmosfery i historii, jest więc po prostu dobrze, a eksploracja czterech dużych lokacji potrafi wciągnąć.
Co innego jednak z rozgrywką. Praktycznie każdy element gameplayu jest w Atomfall po prostu średni. Świat obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby, a walka mocno przywodzi na myśl to, co znamy z cyklu Fallout od Bethesdy. Tyle tylko, że ani strzelanie, ani walka wręcz nie sprawiają zbyt dużej satysfakcji i nie są ekscytujące. Są po prostu… w porządku. Znośne.
Podobnie ma się sprawa ze skradaniem, które zrealizowane jest w bardzo banalny, pozbawiony ciekawych rozwiązań sposób. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o rozbudowanie tego elementu, byśmy faktycznie byli zachęcani do pozostawania w cieniu – chcielibyśmy otrzymać więcej narzędzi, gadżetów i okazji do skradania się.
Wrogowie potrafią dać w kość na domyślnym poziomie trudności, choć ten możemy zmienić. Walkę można jednak omijać i nie jesteśmy wtedy w żaden sposób poszkodowani – pokonywanie wrogów nie daje nam punktów doświadczenia. Nowe talenty zdobywamy poprzez odnajdywanie w świecie gry specjalnych podręczników z punktami umiejętności. To akurat całkiem dobrze przemyślane rozwiązanie, przywodzące nieco na myśl ostatnią grę z Indianą Jonesem, choć tam mieliśmy więcej ciekawych zdolności.
Okazjonalnie potrafią też w nowej grze studia Rebellion zaboleć pewne techniczne niedoróbki i dziwne decyzje. Zdarzyło się, że bug nie pozwolił podnieść lootu, a niezwykle irytujące bywa automatyczne ześlizgiwanie się bohatera, kiedy próbujemy wejść nawet na niewielki pagórek o lekkim nachyleniu. Warto jednak powiedzieć, że optymalizacja stoi na dobrym poziomie.
Atomfall jest grą, w której czuć potencjał. Nie został on jednak w pełni zrealizowany. Przygoda bywa przyjemna, pozwala cieszyć się eksploracją naprawdę nieźle przemyślanego i ciekawego świata, ale podstawowe elementy rozgrywki są za słabo rozbudowane i nie budzą zbyt mocnych emocji.
Portal Lenovo Legion Community obchodzi swoje 4. urodziny! Z tej okazji przygotowano serię ekscytujących konkursów i wydarzeń z atrakcyjnymi nagrodami.
Nagrody: 1. miejsce: Zestaw słuchawkowy dla graczy oraz ekskluzywny kowbojski kapelusz inspirowany zwiastunem Legion GO S. 2. miejsce: Klawiatura i mysz gamingowa. 3. miejsce: Mysz gamingowa.
Harmonogram konkursów: -14 kwietnia: Konkurs artystyczny – pokaż swoją kreatywność w dowolnej formie: rysunek, tekst, wideo, muzyka czy nawet wypiek! -21 kwietnia: Gra „Run Dino, Run” – podziel się swoim najlepszym wynikiem i uratuj Dino przed tajemniczym zagrożeniem. -24 kwietnia: Wieczór gier z quizem z okazji 4. rocznicy na serwerze Discord o godzinie 21:00 czasu środkowoeuropejskiego.
Punktacja: Konkurs kreatywności: 10 punktów. „Run Dino, Run”: 10 punktów. #GameTogether: 5 punktów za udział w grze, 5 punktów za wysoką punktację w quizie.
Dodatkowo, przygotowano słynną krzyżówkę z gier wideo autorstwa @DoctorEldritch, zawierającą 24 słowa związane z grami omawianymi w społeczności w ciągu ostatniego roku.
Dołącz do świętowania 4. urodzin społeczności Lenovo Legion i weź udział w konkursach, aby zdobyć fantastyczne nagrody!
Zanosi się na jedną z najbardziej kontrowersyjnych premier 2025 roku. Kingmakers – tytuł niezależnego studia Redemption Road Games – szturmem wdarł się do świadomości graczy po opublikowaniu pierwszego trailera. Powód? Współczesna armia przeniesiona do średniowiecznej Anglii, pełna chaosu walka setek jednostek i swoboda, która przypomina bardziej Garry’s Mod na sterydach niż klasyczną grę strategiczną.
W Kingmakers wcielasz się w człowieka z przyszłości, który cofa się do XIV wieku z… arsenałem XXI wieku. Karabiny maszynowe, drony, granatniki, a nawet samochody terenowe spotykają się na polu bitwy z rycerzami, łucznikami i machinami oblężniczymi. Rozgrywka to połączenie elementów RTS, symulacji bitew i strzelanki FPP. Możesz zarówno zarządzać setkami jednostek w czasie rzeczywistym, jak i samodzielnie wskakiwać w wir walki.
Tytuł jest też testem dla silników fizyki i optymalizacji – skala bitew jest ogromna, a silnik Unreal Engine 5 pozwala na dynamiczną destrukcję otoczenia i realistyczne odwzorowanie działań wojennych. W sieci już pojawiają się spekulacje, jak bardzo Kingmakers obciąży nawet najmocniejsze konfiguracje PC – i czy zdoła utrzymać stabilność przy tysiącach aktywnych obiektów.
Gra nie obyła się bez krytyki. Część graczy zarzuca twórcom gloryfikację przemocy i brak wyczucia w zestawianiu współczesnej technologii z historycznym konfliktem. Inni wskazują, że to po prostu sandboxowa rozwałka z twistem i nie należy jej traktować zbyt poważnie.
Jedno jest pewne – Kingmakers wzbudza emocje. A w branży gier to często najlepszy zwiastun sukcesu. Premiera planowana jest na 2024 rok w formule early access na PC, a twórcy zapowiadają tryb kooperacyjny oraz intensywny rozwój oparty na feedbacku społeczności.
Remedy Entertainment nie zwalnia tempa. Po sukcesach takich tytułów jak Control i Alan Wake 2, studio zapowiedziało swoją pierwszą grę wieloosobową: FBC: Firebreak. Jest to trzyosobowa kooperacyjna strzelanka pierwszoosobowa osadzona w tajemniczym świecie Federalnego Biura Kontroli (FBC), znanym z gry Control. Gracze wcielą się w rolę agentów jednostki Firebreak, której zadaniem jest opanowanie nadprzyrodzonych zagrożeń w siedzibie FBC, znanej jako Najstarszy Dom.
Niedawno, podczas Future Games Show, zaprezentowano nowy zwiastun zatytułowany „Paper Chase”. Ukazuje on trzyosobowy zespół walczący z antropomorficznym rojem karteczek samoprzylepnych oraz innymi nadprzyrodzonymi zagrożeniami w zmieniających się korytarzach Najstarszego Domu. Styl gry pozostaje wierny absurdalnemu i surrealistycznemu charakterowi znanemu z wcześniejszych produkcji Remedy.
FBC: Firebreak ma być dostępne latem 2025 roku na platformach PC (Steam i Epic Games Store), Xbox Series X|S oraz PlayStation 5. Gra będzie również dostępna od dnia premiery w ramach subskrypcji PC Game Pass, Game Pass Ultimate oraz w katalogu gier PlayStation Plus dla członków Extra i Premium.
Warto również wspomnieć, że Remedy planuje udostępniać wszystkie przyszłe dodatki do gry za darmo, oferując jedynie opcjonalne elementy kosmetyczne do zakupu. Gra będzie wspierać cross-play, umożliwiając wspólną rozgrywkę między różnymi platformami.
FBC: Firebreak zapowiada się jako ekscytująca propozycja dla fanów kooperacyjnych strzelanek oraz miłośników unikalnego stylu narracji, z którego słynie Remedy Entertainment.
Kwiecień 2025 to miesiąc, który z pewnością zachwyci miłośników gier wideo, oferując im szeroki wybór tytułów w różnych gatunkach. Od odświeżonych klasyków, przez mroczne RPG, po strategię osadzoną w starożytnym Rzymie – każda premiera zapowiada się wyjątkowo. W tym artykule przyjrzymy się najciekawszym tytułom, które pojawią się na rynku w nadchodzących tygodniach, zapewniając graczom mnóstwo emocji i niezapomnianych przygód.
Croc: Legend of the Gobbos [PC, PS5, PS5, XONE, XSX, Switch]
Gatunek: zręcznościówka, platformówka 3D
Data premiery: 2 kwietnia
Croc: Legend of the Gobbos to odświeżona wersja klasycznej platformówki z 1997 roku, w której jako sympatyczny krokodylek Croc wyruszycie na ratunek jego przyjaciołom – Gobbosom, uwięzionym przez złego barona Dantego. Remaster oferuje ulepszoną grafikę, nowoczesne sterowanie oraz dodatkową zawartość, zachowując jednocześnie urok oryginału. Będziecie przemierzać w nim różnorodne poziomy, skakać po platformach, pokonywać wrogów i zbierać kryształy, które pozwolą Wam odblokowywać ukryte lokacje. Croc: Legend of the Gobbos zaoferuje jednak nie tylko zręcznościowe wyzwania, ale też możliwość rozwiązywania prostych zagadek.
Oddventure [PC]
Gatunek: RPG
Data premiery: 3 kwietnia
Oddventure to polska gra jRPG inspirowana mrocznymi Baśniami braci Grimm, w której wcielimy się w buntowniczą nastolatkę Charlie. Bohaterka wyrusza na poszukiwania zaginionego brata, przemierzając królestwo Luxia pełne niezwykłych postaci, tajemnic i niebezpieczeństw. Rozgrywka łączy eksplorację, zagadki oraz turowe walki, gdzie nastrój przeciwników wpływa na przebieg starcia – możemy ich pokonać, skłonić do ucieczki lub oszczędzić w zamian za nagrody. Gra oferuje liczne wybory moralne kształtujące fabułę i los bohaterów, a także bogaty świat pełen sekretów i popkulturowych odniesień.
Portal fantasy [PC]
Gatunek: RPG
Data premiery: 3 kwietnia
Portal Fantasy jest grą inspirowaną serią… Pokemon. Staniecie się w niej adeptem Akademii Porbli i przede wszystkim zaczniecie eksplorować królestwo Pyli, wykonując przy okazji zadania i kolekcjonując Porble – tajemnicze stworki wykorzystywane w turowych walkach. Kluczową rolę będą tu odgrywać synergia między Porblami, ich indywidualne zdolności oraz możliwość fuzji prowadzącej do ewolucji. Oprócz starć gra zaoferuje zręcznościowe wyzwania, zagadki i eksplorację pełną pułapek oraz platformowych sekcji.
Roman Triumph [PC]
Gatunek: strategia ekonomiczna
Data premiery: 3 kwietnia
Roman Triumph to strategiczna gra łącząca elementy city buildera i RTS-a, osadzona w realiach starożytnego Rzymu. Jako zarządca miasta na rubieżach imperium będziecie musieli rozwijać w niej metropolię, dbając o produkcję surowców, rolnictwo, handel i potrzeby obywateli, aby zapewnić jej rozkwit i przyciągnąć nowych mieszkańców. Kluczowym aspektem będzie obrona przed rosnącym zagrożeniem ze strony barbarzyńców – początkowo wystarczą fortyfikacje, ale z czasem konieczne staje się szkolenie armii. Dodatkowo mieszkańcom będą zagrażać też jednak kapryśni bogowie, których gniew może sprowadzić kataklizmy i mityczne bestie.
The Last of US: Part II Remastered [PC]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 3 kwietnia
Tak, już w tym miesiącu, na pecetach zadebiutuje w końcu zremasterowana wersja drugiej części The Last of Us. Zaoferuje on oczywiście ulepszoną grafikę, ale nie tylko, bo również dodatkowe tryby gry. Jeden z nich, lost Levels, pozwoli odwiedzić grywalne poziomy i sceny, które finalnie nie zostały umieszczone w grze. Mamy nadzieję na to, że The Last of US: Part II Remastered będzie lepszy niż remaster pierwszej części gry.
South of Midnight [PC, XSX]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 8 kwietnia
South of Midnight to przygodowa gra akcji osadzona w realiach folkloru amerykańskiego południa, w której wcielimy się w Hazel – młodą kobietę obdarzoną magicznymi mocami Tkaczki. Po przejściu niszczycielskiego huraganu bohaterka odkrywa zdolność zszywania zerwanych więzi i oczyszczania świata z emanacji ludzkich traum. W trakcie podróży, w której będzie towarzyszył nam gadający sum, Hazel odwiedzi klimatyczne lokacje, zawalczy z nadprzyrodzonymi istotami i stawi czoła bossom wyjętym z lokalnych wierzeń, jak Dwupalczasty Tom, olbrzymi aligator-albinos. Mechanika walki będzie łączyć dynamiczne uniki, ataki dystansowe i bliskiego zasięgu, a eksplorację wzbogacą zdolności takie jak szybowanie. Gra wyróżnia się unikalną, poklatkową animacją i ścieżką dźwiękową Oliviera Deriviere, w której każda istota ma swój własny muzyczny motyw, stopniowo odkrywany w trakcie rozgrywki.
Commandos: Origins [PC, PS5, XSX]
Gatunek: strategia
Data premiery: 9 kwietnia
Commandos: Origins to taktyczna strategia osadzona w realiach II wojny światowej, przedstawiająca początki tytułowej grupy komandosów. Pokierujemy w niej elitarną jednostką, w której skład wchodzą postacie o unikalnych umiejętnościach, takie jak Jack „Zielony Beret” O’Hara czy Rene „Szpieg” Duchamp. Rozgrywka, obserwowana z lotu ptaka, będzie opierać się na realizacji misji w zróżnicowanych lokacjach – od pustyń Afryki po mroźną Arktykę, a kluczowe będzie tu działanie w ukryciu, planowanie ruchów oraz skoordynowane wykorzystanie zdolności członków zespołu. Oprócz kampanii dla jednego gracza gra zaoferuje tryb kooperacyjny dla dwóch osób, zarówno w wydaniu online, jak i na podzielonym ekranie.
Warside [PC]
Gatunek: strategia turowa
Data premiery: 14 kwietnia
Warside to inspirowana serią Advance Wars turowa strategia taktyczna, w której przejmiecie dowodzenie nad armią i będzie walczyć na lądzie, wodzie oraz w powietrzu. Po wybraniu jednego z 12 dowódców o unikalnych zdolnościach będziecie rozstawiać piechotę, czołgi, artylerię, myśliwce czy okręty podwodne, a także wykorzystywać moździerze, medyków i sabotażystów, tocząc dynamiczne potyczki. Kluczowe znaczenie będzie miała kontrola linii frontu oraz strategiczna produkcja jednostek w fabrykach i koszarach. Co ważne, kampania obejmie tu nie tylko klasyczne bitwy, ale i misje eskortowe, ratunkowe czy infiltracyjne.
Forever Skies [PC, PS5]
Gatunek: przygodówka
Data premiery: 14 kwietnia
Czas na kolejny polski akcent. Forever Skies jest survivalem polskiego studia Far From Home, osadzonym w postapokaliptycznym świecie, gdzie Ziemia została spowita toksycznymi oparami. Wcielicie się w niej w naukowca, który przemierza ruiny ludzkości na pokładzie podniebnego statku, szukając lekarstwa na tajemniczą chorobę. Rozgrywka będzie łączyć eksplorację, crafting i budowanie baz, a niebezpieczeństwo będzie czaić się nie tylko w skażonym środowisku, ale i w nieznanych formach życia skrywających się w chmurach. Produkcja ta, inspirowana krakowskim smogiem i zmianami klimatycznymi, zaoferuje zarówno kampanię solo, jak i tryb kooperacyjny.
Mandragora [PC, PS5, XSX, Switch]
Gatunek: RPG
Data premiery: 17 kwietnia
Mandragora to mroczne RPG akcji z elementami platformówki, osadzone w świecie pochłanianym przez siły Entropii. Jako jeden z nielicznych śmiałków, którzy nie pogodzili się tak po prostu ze swoim losem, staniecie w niej do walki o przyszłość krainy. W trakcie podróży będziecie werbować rzemieślników wspierających Was w tworzeniu sprzętu i ekwipunku, a także zwiedzać krainę, wypełniając zadania i walcząc z potworami. Kluczowym elementem rozgrywki będą wyrwy w rzeczywistości, prowadzące do alternatywnej, bardziej niebezpiecznej wersji świata, całkowicie opanowanej przez Entropię. Dodamy, że gra zaoferuje kampanię dla jednego gracza oraz tryb Nowa Gra+, pozwalający na ponowne przechodzenie historii z większym poziomem wyzwania.
Post Trauma [PC, PS5, XSX]
Gatunek: przygodówka, survival horror
Data premiery: 22 kwietnia
Post Trauma to psychologiczny survival horror inspirowany klasyką gatunku, zwłaszcza serią Silent Hill. Wcielicie się w niej w Romana, który budzi się w opustoszałym wagonie metra, nie rozpoznając otoczenia ani żadnej ze stacji. W miarę eksploracji będziecie odkrywać coraz bardziej surrealistyczne i przerażające miejsca, napotykając potwory oraz zagadki, które będziecie musi rozwiązać, by przetrwać. Rozgrywka ma łączyć eksplorację, unikanie przeciwników bądź walkę z nimi, a także zarządzanie zasobami.
Viking Frontiers [PC]
Gatunek: RPG
Data premiery: 23 kwietnia
Kolejna polska gra w zestawieniu, czyli Viking Frontiers, łączy elementy RPG, survivalu oraz strategii i pozwala stać się wikingiem, by po przybyciu na nieznany ląd zbudować nową osadę, zebrać resztki swojego klanu i przekształcić ją w prosperujące miejsce. Ta gra zaoferuje otwarty świat, który będziemy mogli swobodnie eksplorować, a także rozbudowany system craftingu, który umożliwi tworzenie narzędzi, broni i budowli. Poza tym pozwoli skupić się zarówno na polowaniach, rolnictwie, jak i religii. W miarę postępów mają dołączać inni osadnicy, a nasza wioska rozrastać się, zmieniając w tętniące życiem miejsce.
Tempest Rising [PC]
Gatunek: RTS
Data premiery: 24 kwietnia
Co powiecie na strategię inspirowaną takimi klasykami gatunku jak Command & Conquer? Fabuła Tempest Rising została osadzona w post-apokaliptycznym świecie po konflikcie nuklearnym, gdzie ziemia została pokryta tajemniczymi pnączami Nawałnicy. Dwie frakcje, Globalne Siły Obronne i Dynastia Nawałnicy, walczą o kontrolę nad tymi niebezpiecznymi roślinami, nie wiedząc, że świat stoi przed większym zagrożeniem. Gra pozwoli pokierować jednak aż trzema frakcjami z unikalnymi jednostkami, ekonomią i strategią, a jej akcja będzie toczyć się na rozległych mapach, gdzie będziemy zbierać surowce, budować bazy i rekrutować jednostki, aby toczyć bitwy. Co ważne, gra zaoferuje dwie kampanie fabularne i rozbudowany tryb multiplayer.
Clair Obscur: Expedition 33 [PC, PS5, XSX]
Gatunek: RPG
Data premiery: 24 kwietnia
Clair Obscur: Expedition 33 to trzecioosobowa gra jRPG z turowym systemem walki, inspirowana francuskim okresem artystycznym belle époque. Akcja gry przeniesie Was do fantastycznej krainy, którą dręczy bóstwo Malarka, malujące na swoim Monolicie liczbę odpowiadającą wiekowi ofiar, które co roku zmieniają się w pył. Fabuła będzie koncentrować się na ekspedycji, której celem jest pokonanie Malarki i przerwanie cyklu śmierci 33-latków. Jako gracze stworzycie drużynę z sześciu bohaterów, w tym inżyniera, podróżniczki, czarodziejki i wojowniczki, a w trakcie podróży będziecie odkrywać zróżnicowane lokacje oraz tajemnice, rozwijając umiejętności, statystyki i wyposażenie tych postaci.
W natłoku premier dużych tytułów łatwo przeoczyć mniejsze produkcje, które nierzadko oferują oryginalne pomysły i wyjątkowy klimat. Tymczasem świat gier niezależnych pełen jest perełek, które mogą wciągnąć na długie godziny – zarówno takie osoby, które stawiają na relaksującą rozgrywkę, jak i angażującą fabułę, czy emocjonującą kooperację ze znajomymi. W tym zestawieniu znajdziesz pięć świetnych gier indie, które mogły umknąć Twojej uwadze w ostatnich miesiącach, a zdecydowanie warto dać im szansę.
Keep Driving to pixelartowe RPG z elementami przygodowymi i symulacyjnymi, w którym wyruszycie w podróż przez kraj, by dotrzeć na festiwal muzyczny. W side-scrollowym widoku będziecie przemierzać autostrady i miasteczka, dbając o paliwo, stan techniczny i ulepszenia samochodu, a napotykane po drodze wyzwania będziecie rozwiązywać w systemie turowym, korzystając z przedmiotów i zdobytych umiejętności. Po drodze będziecie ponadto spotykać autostopowiczów, których osobowości wpłyną na atmosferę podróży, a kolekcjonowane płyty CD z muzyką szwedzkich zespołów alternatywnych urozmaicą Wam trasę. Co ważne, ta gra oferuje wiele zakończeń, zachęcając do eksperymentowania i ponownych przejazdów, a jej nostalgiczny klimat oddaje magię letniej podróży w nieznane.
Wanderstop
Chciałbyś zagrać w relaksującą, spokojną grę, która będzie stanowić klimatyczną opowieść, ale jednocześnie zapewni ciekawą rozgrywkę? Sprawdź Wanderstop – grę, w której wcielisz się w przyzwyczajoną do życia pełnego akcji Altę, która nagle musi odnaleźć się w roli… prowadzenia herbaciarni w magicznym lesie. Ta produkcja pozwoli Ci wykonywać szereg różnych zajęć – nie tylko parzyć herbatę, ale też uprawiać potrzebne do napojów rośliny, zwiedzać malowniczy krajobraz, rozmawiać z gośćmi, ale też pomagać im w rozwiązywaniu trapiących ich problemów. Wszystko to w towarzystwie przyjemnej, kolorowej oprawy graficznej.
The Headliners
The Headliners to tytuł, w który będziecie mogli zagrać ze znajomymi. To bowiem kooperacyjna gra horrorowa, w której wcielicie się w zespół od 1 do 8 dziennikarzy, gotowych eksplorować Nowy Jork opanowany przez śmiertelnie groźne stworzenia, by wykonać spektakularne zdjęcia. Waszym jedynym celem będzie przeżycie i… trafienie na pierwsze strony gazet. Myślę, że choć to horror, to przy wykonywaniu zdjęć w tej grze niejednokrotnie się uśmiejecie.
Urban Jungle
Urban Jungle to kolejna gra w tym zestawieniu, która stawia przede wszystkim na relaks. Tutaj główną rolę odgrywa jednak nie narracja i fabuła, a zieleń i harmonia przestrzeni, ponieważ rozgrywka polega w niej głównie na przekształcaniu mieszkań w zielone oazy, poprzez układanie roślin w sposób estetyczny i zgodny z ich potrzebami. Bez obaw, na szczęście nie będziesz musiał tych roślin nawozić ani podlewać. Twórcy zadbali tu bowiem o to, by nie wywierać na graczach żadnej presji.
The Roottrees are Dead
Na koniec coś dla miłośników klimatów detektywistycznych. W The Roottrees are Dead spróbujecie rozwiązać genealogiczną tajemnicę prosto z 1998 roku, przeszukując wczesny Internet w celu odnalezienia potrzebnych wskazówek i ukrytych powiązań. Na drodze dedukcji będziecie musieli dowiedzieć się, komu tak naprawdę należy się fortuna rodziny, która niespodziewanie zginęła w katastrofie lotniczej. Co ciekawe, The Roottrees are Dead początkowo została wydana jako gra przeglądarkowa, a w tym roku trafiła na Steam, wraz z pewnymi ulepszeniami.