Overwatch 2 nie został przyjęty przez graczy zbyt ciepło, a to rzecz jasna nie miało miejsca bez powodu. Ba, deweloperzy z Blizzarda na przestrzeni rozwoju tej produkcji wielokrotnie rozczarowali graczy. Raz, że ceny skórek dostępnych w sklepie w grze od samego początku porażały (i porażają dalej), a dwa że nigdy nie doczekaliśmy się obiecywanej pierwotnie sigleplayerowej kampanii.
Teraz, po latach mogę jednak śmiało powiedzieć, że Overwatch 2 jest naprawdę dobrą grą, pod pewnymi względami lepszą niż Overwatch. Bardzo miło spędzam w niej czas przez kilka ładnych godzin każdego tygodnia, zwłaszcza że w ostatnim czasie otrzymała ona świetny, nowy tryb rozgrywki. Mam oczywiście na myśli tryb Stadium (czyli Stadion). Jak już wspomniałam w tytule, ten tryb to najlepsze, co dotychczas spotkało Overwatch 2, a w niniejszym artykule wyjaśnię, dlaczego.
No właśnie, zwłaszcza niezaznajomionym z tematem warto na wstępie wytłumaczyć, czym jest tryb Stadium, zwany po polsku Stadionem, i czym różni się od pozostałych trybów dostępnych w Overwatchu 2. W skrócie jest to tryb, który wywraca zasady Overwatcha do góry nogami. Możecie w nim bowiem zapomnieć o zmienianiu bohatera w trakcie meczu, dostępie do 43 bohaterów i stosowaniu klasycznych kontr – w nim taki Genji nie jest już tak kiepski przeciwko Moirze czy Zarii. Na tym jednak nie koniec różnic. Ba, to tylko czubek góry lodowej.
Musicie też wiedzieć, że w trybie Stadion gra się na przestrzeni wielu rund, rozgrywających się na różnych mapach, dążąc do uzyskania czterech zwycięstw – oczywiście w potyczkach 5 na 5. Podczas meczu gracze zdobywają specjalną walutę, a co rundę mogą wydawać ją na przeróżne ulepszenia ich mocy w tak zwanej Zbrojowni – ulepszenia wpływające na broń, zdolności lub przeżywalność bohatera. Co więcej, na początku na początku pierwszej, trzeciej, piątej i siódmej rundy można wybrać dodatkowe, darmowe moce. Na przykład, dzięki nim Reinhardt może mieć tarczę zwiększającą obrażenia przelatujących przez nią pocisków, Kiriko klonować się, a Mei zamieniać w wielką, toczącą się kulę lodu.
Istotne jest to, że darmowych mocy nie można wymieniać na inne, a płatne ulepszania można w dowolnym momencie sprzedać, by zastąpić je innymi – droższymi i lepszymi. Wszystko to zmusza to tworzenia buildów z głową i odpowiedniego dostosowywania ich do sytuacji w danym meczu.
Na ten moment w trybie Stadium można wcielić się w 18 bohaterów, a potyczki toczą się na kilku, specjalnie przygotowanych mapach. Niektóre z nich wyglądają znajomo, bo Stadium wykorzystuje na przykład pomniejszoną wersję map Koloseum oraz Tron Anubisa. Ciekawostką jest to, że Stadion daje możliwość rozgrywki w perspektywie trzecioosobowej. Można się w nim jednak przełączyć na perspektywę jednoosoboową, co sama zrobiłam, bo taka odpowiada mi bardziej.
Aha, musze jeszcze dodać, że Stadion jest trybem rankingowym, jednak z rankingiem oddzielnym od tego będącego częścią trybu Rywalizacja. Jego istotną cechą jest to, że w randze Świeżak i Nowicjusz utrata postępów jest wyłączona. Ponadto na początku każdego sezonu rangi Stadionu mają być resetowane, a więc wszyscy gracze będą musieli zaczynać od samego dołu – rangi Świeżak.
Okej, ale pomówmy o tym, dlaczego tryb Stadion tak bardzo przypadł mi do gustu
Dlaczego tak dobrze się w nim bawię? Po pierwsze to po prostu nowe doświadczenie – coś, czego Overwatch nie miał wcześniej do zaoferowania. W szybkiej grze i w trybie Rywalizacji możemy od niedawna ulepszać bohaterów specjalnymi perkami, ale nie pozwalają one wpłynąć na rozgrywkę daną postacią tak, jak moce w Stadionie.
Dzięki mocom umiejętności poszczególnych bohaterów możemy rozbudować w dowolną stronę w każdym kolejnym meczu, a to bardzo mocno urozmaica rozgrywkę i zmusza do strategicznego myślenia. Na przykład, raz możemy postawić na Reinhardta osłaniającego drużynę szczególnie dużą tarczą, a raz na Reinhartha podpalającego przeciwników swoim młotem, przy czym musimy pamiętać, by w pierwszym przypadku przez naszą tarczę miał kto strzelać. Żołnierz może albo niszczyć wrogów rakietami, albo udawać gracza z aimbotem, albo leczyć siebie i sojuszników mobilnym polem biotycznym. Z kolei Moira może przytłaczać wrogów swoimi orbami czy dręczyć postaci wsparcia z przeciwnej drużyny wzmocnionym biotycznym chwytem.
Taki system kupowania mocy może kojarzyć się z tym, co ma w zanadrzu League of Legends, ale nie powiedziałabym, że Stadion to Overwatch 2, ale w postaci gry MOBA. To wciąż hero shooter, w którym walka toczy się o realizację wyznaczonych celów i w którym brak mechaniki niszczenia struktur.
Stadium wygrywa też tym, że każdy mecz składa się z wielu rund rozgrywanych na przeróżnych mapach. W trym trybie nie utkniemy na 20 minut na znienawidzonej mapie typu Push (Przepychanka). Raz znajdziemy się na mapie typu Kontrola, raz na mapie typu Starcie, a raz właśnie na mapie typu Push. To zwiększa dynamikę rozgrywki, a poza tym jest kolejnym czynnikiem urozmaicającym zabawę. Dynamikę rozgrywki zwiększa też fakt, że mapy w trybie Stadion są mniejsze niż w pozostałych trybach. Czas powrotu do walki z punktu odrodzenia jest zatem skrócony.
Wiecie co? Podoba mi się to, że na start Stadion oferował tylko 17 bohaterów, a w tej chwili oferuje ich 18. Jest to bowiem tryb na tyle nowy i tak chaotyczny zwłaszcza dla nowego gracza, że nie wyobrażam sobie uczenia się panujących w nim zależności między aż 43 postaciami.
Nie może być idealnie
Oczywiście że tryb Stadion ma pewne wady, które mogą odstraszać część graczy. Przede wszystkim, rozgrywka w tym trybie może trwać naprawdę długo – nawet 30 minut. W związku z tym sama sięgam po niego, gdy wiem, że przez najbliższy czas nic nie będzie zakłócać mojego spokoju. I tak zdarzyło mi się, że musiałam wyjść z gry w trakcie meczu, a to skończyło się zawieszeniem mnie w trybie Stadium na kilka kolejnych godzin.
Kolejny problem to balans. Niektóre postaci są znacznie silniejsze niż inne. Poza tym każdy bohater ma do dyspozycji lepsze i gorsze buildy. Brak idealnego balansu może być jednak jednym z czynników, który sprawia, że ten tryb daje tak dużą frajdę. Poza tym widać, że twórcy gry nieustannie pracują nad tym, by ten balans zmieniać i dopracowywać.
Podsumowanie
Stadium to prawdziwy powiew świeżości w Overwatchu 2 – coś, co wreszcie sprawia, że chce się do tej gry wracać częściej i z większą ekscytacją. To tryb, który z jednej strony znacząco zmienia podstawowe zasady rozgrywki, a z drugiej nie odbiera jej tożsamości hero shootera.
Dzięki dynamicznym mapom, systemowi budowania postaci i strategicznemu podejściu do wyboru mocy, każda potyczka w Stadionie jest unikalna i pełna emocji. Jasne, nie jest to tryb bez wad – długość rozgrywek czy niedoskonały balans mogą irytować – ale mimo wszystko Stadium dostarcza tyle radości i świeżości, że z czystym sumieniem mogę nazwać go najlepszym, co spotkało Overwatcha 2 od momentu jego premiery.
Overwatch 2 zadebiutował na Steamie w ramach najnowszej inicjatywy Blizzarda, a jego premiera spotkała się z masową krytyką ze strony graczy. W ciągu pierwszego dnia od wydania gry blisko 6000 recenzji użytkowników spowodowało, że otrzymała etykietę „W większości negatywna”.
Nowa strategia Blizzarda, polegająca na udostępnianiu swoich tytułów na platformie Valve, miała przyciągnąć nowych fanów. Jednak decyzje podjęte w ciągu ostatniego roku, w tym kontrowersyjne przechodzenie z pierwszej części Overwatch do drugiej i rezygnacja z obiecanych trybów PvE Hero, spowodowały burzę niezadowolenia. Kluczowe zarzuty graczy dotyczą głównie dodatkowych opłat za nowych bohaterów czy misje, które wcześniej były dostępne bez dodatkowych kosztów. Wielu recenzentów wydaje się być długoletnimi fanami gry, co podkreśla wagę ich frustracji.
Niektóre z opinii zawierają memy, grafiki ASCII czy nawet rekomendacje konkurencyjnych gier. Jest też wspomnienie o pewnym bohaterze – Hanzo, którego obecność dla jednego z użytkowników jest tak irytująca, że czyni całą grę nieatrakcyjną.
Jednak nie wszystkie opinie są całkowicie negatywne. Nowy bohater wsparcia, Illari, zdobywa uznanie wśród graczy, a niektóre misje fabularne również zbierają pozytywne recenzje – chociaż zdaniem wielu nie są warte swojej ceny.
Czy Blizzard będzie w stanie odwrócić tę negatywną falę i przywrócić zaufanie swoich graczy?
Sezon 1. powoli dobiega w Overwatch 2 ku końcowi, a to oznacza, że Sezon 2. jest tuż za rogiem. W związku z tym Blizzard opublikował zwiastun 2. Sezonu. Zaprezentował w nim nowości, które ten ze sobą przyniesie – zarówno nowego bohatera Ramattrę, jak również nowe skórki i nową mapę typu Eskorta.
Sezon 2. w Overwatch 2 – zwiastun
Zwiastun 2. Sezonu Overwatch 2 zapowiada nie tylko nowy sezon, ale również nowy ograniczony czasowo tryb gry, który będzie dostępny od 5 do 19 stycznia. Jego nazwa to Bitwa o Olimp, a przeniesie on nas na zmodyfikowaną wersję mapy Ilios, gdzie niektórzy bohaterowie otrzymają boskie moce i da okazję do zdobycia wielu nagród.
Na tym nie koniec nawiązań do greckiej mitologii, albowiem będzie ona motywem przewodnim 2. Sezonu. Nagrodą główną do zdobycia w Karnecie Bojowym Premium tego sezonu będzie nowa mityczna skórka Zeus dla Królowej Junkertown. Inne nagrody to na przykład legendarna skórka Posejdon dla Ramattry czy Hades dla Fary.
Jak wspomnieliśmy, Sezon 2. to również nowy bohater typu tank – Ramattra, a także nowa mapa typu Eskorta – Klasztor Szambala. Sezon ten przyniesie też liczne zmiany w balansie rozgrywki, nową pulę map, nowe dropy do zdobycia na Twitchu oraz powrót dwóch sezonowych wydarzeń – Zimowej Krainy Czarów oraz Księżycowego Nowego Roku.
Overwatch Sezon 2. – data startu
2. Sezon wystartuje w Overwatch 2 już 6 grudnia. Tak jak Sezon 1. powinien on potrwać jakieś 9 tygodni, a zatem mniej więcej aż do 7 lutego 2023 roku.
Co zrobić, aby w Overwatch 2 grało Ci się jak najwygodniej? Okazuje się, że gra posiada wiele opcji, które możesz zmienić, włączyć lub wyłączyć, aby poprawić doświadczenia płynące z rozgrywki. O jakich opcjach mowa? Przekonaj się.
Zwłaszcza jeśli grałeś wcześniej w pierwszą odsłonę serii – Overwatch – zalecamy Ci zmianę omówionych w niniejszym artykule ustawień. Domyślne ustawienia Overwatch 2 są bowiem inne niż Overwatch, co może negatywnie wpływać na wykształconą pamięć mięśniową i przyzwyczajenia związane z rozgrywką.
Dynamiczne skalowanie renderingu
Domyślnie dynamiczne skalowanie renderingu jest w Overwatch 2 włączone. W rezultacie jakość tekstur renderowanych w grze, a dokładniej mówiąc ich rozdzielczość, zmienia się w trakcie gry tak, aby zagwarantować wyświetlanie w danym momencie jak największej liczby klatek na sekundę. Niestety, to niesamowicie rozprasza i utrudnia celowanie.
Zdecydowanie swoje wyniki w Overwatch 2 poprawisz, jeśli wyłączysz dynamiczne skalowanie renderingu i ustawisz na sztywno skalę renderingu, najlepiej na 100 procent. Wartość jeszcze wyższą możesz ustawić jeśli uważasz, że Twój komputer da sobie z nią radę.
Wygładzanie celowania
Jak donosi społeczność graczy Overwatch 2 ustawienia wygładzenia celowania z użyciem kontrolera wpływają także na grę z użyciem myszy. Dlatego należy przejść do Opcji Overwatch 2, a następnie do ustawień Sterowania i przy ustawieniach kontrolera rozwinąć ustawienia Zaawansowane. Tam zmień wartość wygładzania celowania na 0%.
Precyzyjne dane wejściowe myszy
Domyślnie w Overwatch precyzyjne dane wejściowe myszy, ułatwiające precyzyjne celowanie, były włączone. W Overwatch 2 są wyłączone i trzeba je włączyć. Zrobisz to, przechodząc w Opcjach do zakładki Rozgrywka. Opcję Precyzyjne dane wejściowe myszy znajdziesz na samym dole listy.
Nvidia Reflex
Mam nadzieję, że nie wyłączyłeś w Overwatch 2 Nvidia Reflex. Jeśli to zrobiłeś, włącz tę opcję z powrotem. Nvidia Reflex to bowiem technologia, która obniża w grze systemowe opóźnienia – opóźnienia pojawiające się między kliknięciem a jego rezultatem wyświetlanym na ekranie. Ułatwia ona zatem sprawne reagowanie na to, co dzieje się podczas rozgrywki, a cóż – w Overwatch 2 dzieje się wiele.
Jeśli Twój procesor ogranicza możliwości Twojej karty graficznej, przełącz Nvidia Reflex w tryb pracy Włączono + Tryb Boost. Jeżeli tak nie jest, przełącz Nvidia Reflex w tryb pracy Włączono.
Drżenie kamery
Jeżeli grałeś już w Overwatch 2 być może zauważyłeś już, że czasem kamera podczas rozgrywki drży – na przykład wtedy, gdy pod Twoimi stopami wybuchnie mina Junkrata. Za sprawą tego efektu chaotyczne walki sprawiają wrażenie jeszcze bardziej chaotycznych. Włączenie opcji zmniejszonego drżenia kamery sprawi, że będzie Ci nieco łatwiej w tym chaosie odnaleźć.
Opcje drżenia kamery znajdziesz w Ustawieniach w zakładce Dostępność. Zmień ustawienie Drżenia kamery z Włączonego na Zmniejszone.
I to na razie tyle porad od nas – podzielcie się na naszym Facebooku w komentarzach swoimi poradami na usprawnienie rozgrywki w Overwatch 2!
Stało się! Po latach oczekiwań w końcu zadebiutował Overwatch 2 – sequel dla popularnego hero shootera Blizzarda. Niemniej jednak nie dość, że ten kompletnie zastąpił oryginał, w którego już grać nie można, to trafił do graczy bez zapowiadanych treści PvE. Te mają trafić do gry w bliżej nie określonej przyszłości. No więc, co takiego Overwatch 2 oferuje względem pierwszej odsłony serii i czym się od niej różni? Czy warto w niego zagrać? Tego wszystkiego dowiesz się z niniejszej recenzji.
Overwatch 2, czyli (nie)sequel
Czym tak właściwie jest Overwatch 2? To oczywiście gra FPS należąca do podgatunku „hero shooter”. Bierzemy w niej udział w wieloosobowych potyczkach o jasno wyznaczonym celu – dokonania pomyślnej eskorty ładunku, zdobycia punktu na mapie czy też zapobiegnięcia dokonania eskorty przez przeciwników. W grze wcielamy się w różnorodnych bohaterów o przeróżnych umiejętnościach, którzy pełnią jedną z trzech ról – wspierania drużyny na przykład poprzez leczenie, tankowania czy też zadawania obrażeń.
O ile w Overwatchu mecze odbywały się w drużynach sześć na sześć, tak w Overwatch 2 toczymy bój w drużynach pięcioosobowych. Poza tym, na premierę Overwatch pozwalał tworzyć drużyny składające się na dowolną liczbę bohaterów każdej roli, a dopiero potem uzyskał tryby gry ograniczające tę liczbę do dwóch. Overwatch 2 posiada te tryby od początku, ale w nich każda drużyna może składać się maksymalnie z jednego tanka, 2 bohaterów wsparcia i 2 bohaterów zadających obrażenia.
Jak wspomniałam, Overwatch 2 oferuje na razie tylko treści wieloosobowe. Kampania fabularna ma zadebiutować w grze później. Co jednak istotne, Overwatch 2 to gra free-to-play z mikropłatnościami. Oznacza to, że każdy może w nią zagrać za darmo.
Niezmienna frajda
W Overwatch 2, tak jak w oryginał, postanowiłam pograć na pececie. Mogłam więc porównać feeling tych gier jeden do jednego. W skrócie, rozgrywka w Overwatch 2 jest nieco inna, ale wciąż daje ogromną frajdę.
Przede wszystkim teraz gra się inaczej ze względu na to, że każda drużyna posiada o jednego tanka mniej. Z jednej strony pojedynczy gracz może podczas rozgrywki zdziałać więcej – jego umiejętności znaczą bowiem więcej. Z drugiej, gracze wcielający się w role postaci wsparcia i postaci zadających obrażenia są mniej chronieni, a więc muszą lepiej planować swoje następne ruchy i pilnować odpowiedniej pozycji na mapie – tak aby nie znajdowali się w bezpośredniej linii ognia wszystkich przeciwników.
Zmiana liczby graczy w meczu sprawiła też, że rozgrywka w Overwatch 2 jest znacznie dynamiczniejsza. To dlatego, że wyeliminowanie jednego przeciwnika w przypadku drużyny pięcioosobowej ułatwia dalszą walkę mocniej niż w przypadku drużyny sześcioosobowej. Dodatkowo dynamikę gry zwiększa nowa umiejętność pasywna bohaterów zadających obrażenia – 25-procentowe zwiększenie prędkości poruszania się i prędkości przeładowywania po uzyskaniu eliminacji.
Warto wspomnieć o trybach rozgrywki, które Overwatch 2 oferuje. Po pierwsze, gracze mogą spędzać czas w grach nierankingowych – szybkich grach z dobieraniem ról i z otwartą rywalizacją oraz w grach typu deathmatch i tajemniczy bohaterowie. Nie zabrakło tu możliwości gry rankingowej – z dobieraniem ról lub otwartą rywalizacją, a także salonu gier z rotującą kolekcją nietypowych trybów rozgrywki. Każdy może też tworzyć gry dowolne o szalonych zasadach oraz brać w nich udział.
A jak w Overwatch 2 w porównaniu do Overwatch się celuje i strzela? Pierwotnie feeling oferowany przez Overwatch 2 wydaje się nieco inny, co, jak można wyczytać w sieci, wynika z pewnych ustawień aktywnych i/lub nieaktywnych w opcjach gry. Faktycznie, obniżenie drżenia kamery czy włączenie precyzyjnych danych wejściowych myszy wiele w tej kwestii poprawia.
Zmiany na plus i na minus
Overwatch 2 wprowadził względem oryginału wiele mniejszych lub większych zmian. Niektóre przypadły mi do gustu, a inne nie, choć to oczywiście kwestia bardzo subiektywna. Podoba mi się na przykład zmniejszenie liczebności drużyn, ale co z pozostałymi zmianami?
Zacznijmy od zmian w balansie bohaterów. W tej kwestii póki co jest nieźle. Każdy z tanków został wzmocniony, czego dokonano w odpowiedzi na to, że od teraz w grach z dobieraniem ról każda drużyna posiada tylko jednego tanka. Postaci wspierające, jako że są mniej chronione, dodatkowo leczą się zaś pasywnie.
Spośród bohaterów, którzy byli dostępni wcześniej, największych zmian doczekali się Orisa, Doomfist (który został tankiem), Bastion, Cassidy oraz Brigitte. W grze zadbano bowiem o zmniejszenie ilości tarcz i umiejętności ograniczających kontrolę. O ile jednak rework Orisy, Bastiona i Brigitte oceniam na plus, tak umiejętności Doomfista na razie nie charakteryzują się najlepszą synergią, a Cassidy z granatem magnetycznym zamiast oślepiającym jest wyraźnie słabszy niż wcześniej. Z kolei każdą z nowych trzech bohaterek gra się świetnie.
W Overwatch 2 spodobał mi się również nowo wprowadzony typ map – Push (Przepychanka) – na których drużyny graczy walczą o kontrolę nad robotem przesuwającym ładunek. Mapy te są duże, dają duże pole do popisu w kwestii zakradania się na tyły przeciwników, a na dodatek pięknie wyglądają. Z drugiej strony, moim zdaniem Blizzard zupełnie niepotrzebnie usunął z gry mapy zawierające dwa punkty do zdobycia, zamiast popracować nad ich udoskonaleniem. Mapy te były bowiem bardzo ładne i mimo wszystko miały swoich miłośników.
Ogólnie rzecz biorąc Overwatch 2 to w sumie sześć nowych map. Niektóre z nich to mapy typu Push, niektóre to mapy typu eskorta, a niektóre to mapy hybrydowe. W grze nie otrzymaliśmy żadnych nowych map typu Kontrola, a niektóre stare mapy, takie jak Numbani, są na razie niedostępne ze względu na… błędy.
Warto poruszyć także temat zmian wprowadzonych w Overwatch 2 w kwestii interfejsu. Ten wygląda ładniej niż w Overwatchu, ale dziwi chociażby fakt, że do opcji nie można uzyskać dostępu z menu głównego gry. W menu głównym trzeba kliknąć Esc i dopiero wtedy je zobaczymy. Ponadto, odtwarzacz nagrań z ostatnich gier nie działa najlepiej. Na niektóre jego elementy nie na się nawet kliknąć.
Aha, musze jeszcze wspomnieć o tym, że w Overwatch 2 usunięto system levelowania konta, związany ze zdobywaniem skrzynek z nagrodami i wyglądem ramki otaczającej awatar postaci podczas rozgrywki. Teraz możemy levelować wyłącznie Battle Pass, a skrzynki i ramki awatarów nie są już w grze dostępne. Ma to związek z modelem biznesowym gry.
Monetyzacja nie do zaakceptowania
Niestety, model monetyzacji Overwatch 2 trudno ocenić pozytywnie. Darmowa wersja Battle Passa nie oferuje zbyt wiele. Aby zyskać możliwość uzyskania nagrody za zdobycie każdego poziomu przepustki sezonowej, należy wydać około 48 złotych. W tej cenie nie otrzymujemy żadnych dodatkowych monet, które pozwoliłyby kupić dodatkowe elementy kosmetyczne dla naszych bohaterów.
Monety, czyli wewnętrzną walutę, gry możemy akumulować po prostu grając, ale dzieje się to bardzo powoli. Monety są nagrodą za tygodniowe wyzwania, ale każdego tygodnia możemy ich zdobyć maksymalnie 60. Tymczasem, pojedyncza legendarna skórka w grze kosztuje… 1900 monet. Oczywiście Blizzard pozwala kupić monety za pieniądze – 1000 monet kosztuje 9,99 euro. Ba, pozwala on za monety natychmiastowo odblokować wszystkie nagrody z Battle Passa.
Przykład Overwatch 2 pokazuje, że skrzynki z łupami nie zawsze są takie złe, jakimi się je maluje. W pierwszym Overwatchu skrzynki, a w konsekwencji skórki bohaterów, mogliśmy zdobyć po prostu grając. Ba skórki zdobywało się dość szybko. W Overwatchu jest to mocno utrudnione, a aby kupić wszystkie stare skórki w Overwatch 2 trzeba by wydać aż… 10 tysięcy dolarów, czyli jakieś 49 tysięcy złotych!
Produkcja niedopracowana
Oczywiście w kwestii problemów z serwerami Overwatch 2 na premierę jestem wyrozumiała. Gra cieszyła się po prostu nadzwyczaj ogromnym zainteresowaniem. Nie jestem jednak wyrozumiała w kwestii licznych błędów, z którymi gra zadebiutowała.
Po pierwsze, postępy niektórych dziennych i tygodniowych wyzwań się w grze losowo resetują, zniechęcając do dalszej rozgrywki. Po drugie, niektórzy gracze nie mogą wyświetlić w grze listy swoich znajomych, a to tylko czubek góry lodowej. Blizzard musiał nawet tymczasowo uniemożliwić granie Bastionem ze względu na bug związany z jego umiejętnością, a wielu graczy doczekało się w grze rankingowej przydzielenia do niewłaściwej rangi. Niektóre błędy Blizzard na szczęście już usunął, z niektórymi już się rozprawia, ale niektóre nadal w Overwatch 2 są obecne i mocno dokuczają.
Podsumowanie
Overwatch 2 to produkcja, w której można spędzić tysiące godzin, świetnie się bawiąc. Wiele negatywnych aspektów rozgrywki znanych z oryginału zostało w nim bowiem naprawionych. Poza tym jest to tytuł ze świetną oprawią wizualną i dźwiękową.
Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że Overwatch 2 nie sprawia wrażenia, jakby był kontynuacją dla Overwatcha, a po prostu jego sporą aktualizacją. To dlatego, że brakuje w nim na razie części poświęconej PvE, a wprowadza on tylko kilka nowych map (przy okazji wiele usuwając) i trzech bohaterów.
Trudno również przejść obojętnie obok systemu monetyzacji gry. Blizzard z nim po prostu grubo przesadził. Dobrze, że gra bazuje na modelu free-to-play, ale Battle Pass powinien oferować więcej zarówno graczom, którzy wykupili jego wersję Premium, jak i nie. Poza tym, ceny w sklepie powinny być znacznie niższe, a proces zdobywania wewnętrznej waluty podczas rozgrywki powinien przebiegać znacznie szybciej. Aha, nie można też zapomnieć, że Overwatch 2 zadebiutował z mnóstwem frustrujących błędów, z których do dziś nie naprawiono wszystkich.
Lubisz grać w gry typu FPS, ale idzie Ci w nich co najwyżej przeciętnie? Z pewnością wynika to z wielu czynników. Być może musisz poprawić to, w jaki sposób się podczas rozgrywki poruszasz, być może musisz nauczyć się efektywniej wykorzystywać dostępne umiejętności i uzbrojenie, a być może największym problemem jest Twoja celność? Z niniejszego poradnika dowiesz się, co zrobić, aby poprawić w grach FPS właśnie swoją celność.
Nie celuj w ziemię
Wielu graczy popełnia ten błąd. Tymczasem jego eliminacja jest pierwszym krokiem do lepszej celności. Podczas rozgrywki staraj się utrzymywać celownik niemal nieustannie na środku ekranu. Stamtąd Twój celownik będzie miał bowiem w większości przypadków statystycznie najkrótszą drogę do postaci przeciwnika i jej głowy, a im szybciej będziesz go w stanie tam przenieść, tym szybciej będziesz w stanie celnie strzelić. Poza tym utrzymywanie celownika na środku ekranu zapewni Ci najlepszą widoczność tego, co dzieje się w grze.
Trening czyni mistrza
Oczywiście wysoka celność w grach nie jest umiejętnością wrodzoną. Trzeba ją doszlifować, aby wykształcić pamięć mięśniową, która pozwoli Ci sprawnie, szybko i dokładnie przenosić celownik na przeciwnika. Sama rozgrywka może być treningiem – gdy będziesz nabijał w grze kolejne godziny, w miarę upływu czasu Twoja celność się poprawi. Niejedna gra posiada jednak specjalne mapy treningowe, które zostały zaprojektowane z myślą o efektywniejszym treningu celności. Są one zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż internetowe czy desktopowe aplikacje do treningu celności. To dlatego, że wiele gier FPS posiada wewnętrzne ustawienia czułości myszy (wpływające na czułość natywną gryzonia), które nie są przenoszone do takich aplikacji. Trenując z pomocą zewnętrznych aplikacji, wytrenujesz jedynie swój refleks, a nie pamięć mięśniową.
Sprzęt i czułość myszy mają znaczenie
Aby móc chwalić się wysoką celnością w grach wcale nie potrzeba kosztownego sprzętu. Ważne jest jednak, abyś korzystał z myszy o odpowiednim dostępnym zakresie DPI, o odpowiedniej masie i odpowiednim układzie klawiszy, a także wysokiej częstotliwości próbkowania. Istotna też jest jakość i wielkość posiadanej podkładki pod mysz – przy czym wielkość ma kluczowe znaczenie! Niech to będzie podkładka przede wszystkim duża.
Profesjonalni gracze sięgają z reguły po myszy o prostym kształcie i prostej budowie, a także dosyć lekkie, które łatwo jest nie tylko przesuwać po podkładce, ale w razie co przenosić nad nią. W FPS-ach użyteczne bywają na dodatek myszy z dwoma przyciskami bocznymi (pod kciukiem).
Co istotne, jeżeli Twoja mysz oferuje DPI na poziomie nawet 18 000, zmniejsz je po stronie oprogramowania do takiego, które będzie dla Ciebie komfortowe podczas rozgrywki. Im mniejsze DPI, tym większy dystans na podkładce Twoja mysz będzie musiała pokonać, byś wykonał w grze obrót o 360 stopni. Większość graczy profesjonalnych ustawia wartości DPI na 400, 800 lub 1600. Takie wartości oferują bowiem znacznie większą precyzję ruchów wskaźnika myszy niż te oscylujące w okolicy kilku/kilkunastu tysięcy.
Sama korzystam z czułości myszy na poziomie 800 DPI. Nie dość, że idealnie sprawdza się ona w grach, to umożliwia komfortowe użytkowanie wskaźnika w systemie Windows. Ważne jest, żeby w ustawieniach systemu wyłączyć opcję „Zwiększ precyzję wskaźnika”, która zmienia DPI myszy w locie – utrudnia ona bowiem wykształcenie pamięć mięśniowej do ustalonej wartości DPI.
Wygoda podczas grania
Nie każdy przykłada do tego wagę, a tymczasem dobrze jest zadbać o odpowiednią postawę podczas grania. Zadbaj więc o to, aby Całe Twoje przedramię znalazło się na biurku, a nie tylko dłoń trzymająca mysz. Jeśli Twoje biurko nie jest na to wystarczająco duże, przynajmniej podpieraj łokieć na podłokietniku. Wówczas nie dość, że poprawisz swoją ergonomię i unikniesz potencjalnych stanów zapalnych czy schorzeń mięśni i stawów, to sprawisz, że będziesz mógł przesuwać mysz po podkładce, wyprowadzając ruchy z łokcia, a nie tylko z nadgarstka. Dzięki temu Twój nadgarstek będzie mniej się męczył, umożliwiając mięśniom ręki wykonywanie precyzyjnych ruchów przez dłuższy czas.
Wybierz odpowiedni celownik
Dobór cech celownika w grze jest kwestią preferencji. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że celowniki o pewnych kształtach i kolorach są zdecydowanie użyteczniejsze niż inne. Na przykład, celowniki o jaskrawych barwach (na przykład różowe) lub celowniki białe z obwódką są zdecydowanie lepiej widoczne na tle otoczenia niż celowniki czerwone, które często, np. w grze Overwatch, zlewają się z obwódką otaczającą postać przeciwnika.
W każdej grze FPS, o ile to możliwe, dostosuj celownik do własnych potrzeb. Jedni preferują większe celowniki, inni mniejsze. Jednym celuje się lepiej, jeśli celownik jest kropką, a innym, jeśli jest krzyżykiem. Pamiętaj, że celownik ma być dla Ciebie pomocą, a nie przeszkodą.
Mam nadzieję, że dzięki powyższym poradom wiesz, co powinieneś zmienić i zrobić, aby Twoja celność w grach FPS weszła na zupełnie nowy poziom. Trzymam kciuki za to, żeby udało Ci się ją udoskonalić.
Overwatch okazał się gigantycznym sukcesem. Hero shooter Blizzarda błyskawicznie został spopularyzowany nie tylko wśród casualowych graczy, ale także na scenie e-sportowej. Dla wielu niemałym zaskoczeniem było ogłoszenie drugiej odsłony produkcji, jeszcze w 2019 roku. Od tamtego czasu słyszeliśmy o niej niewiele, ale teraz dowiedzieliśmy się, że już wkrótce wystartują testy beta Overwatch 2!
Zapowiedziana w 2019 roku kontynuacja Overtwatcha miała początkowo zadebiutować równolegle z odnowionym trybem PvP i zupełnie nowym trybem PvE. Blizzard zmienił tę decyzję i teraz wiemy już na pewno, że testy trybu PvP ruszą przed testami PvE, jeszcze w kwietniu tego roku. Jednocześnie wciąż niepewna zostaje data premiery Overwatch 2, której chyba tylko niepoprawni optymiści dopatrują się jeszcze w 2022 roku.
Zamknięta wersja alfa Overwatch 2, w której wezmą udział pracownicy Blizzarda, profesjonalni e-sportowcy z Overwatch League i kilka zaproszonych osób, wystartowała wczoraj. Blizzard zapowiedział też, że przygotowuje wersję beta Overwatch 2 w wersji na komputery PC i udostępni ją pod koniec kwietnia. Już teraz każdy, kto chce wziąć w niej udział, może zarejestrować się na oficjalnej stronie Overwatch.
„Zamknięta beta obejmie szerszą grupę testerów, których poprosimy o opinie na temat rozgrywki” — czytamy w ogłoszeniu na blogu. „Naszym celem w tej fazie jest przetestowanie nowych funkcji, zawartości gry i nowych lub odświeżonych mechanik. Później przejdziemy do testów obciążeniowych serwerów z większą bazą graczy”.
W kwietniowej Overwatch 2 PvP Beta 1 będzie można testować:
Overwatch 2 oraz Diablo IV to obecnie najbardziej wyczekiwane przez graczy tytuły Blizzarda. Niestety, właśnie okazało się, że będziemy musieli poczekać na nie jeszcze dłużej, niż myśleliśmy. To dlatego, że Blizzard postanowił odłożyć premierę obydwu gier na później. No więc, kiedy w nie zagramy?
Właściwie, wcześniej ani Overwatch 2, ani Diablo IV nie posiadało jednoznacznej, wyznaczonej daty premiery. Każdy z graczy miał jednak nadzieję na to, że tytuły te zadebiutują przynajmniej w roku 2022. Teraz szanse na to są w najlepszym wypadku nikłe. Obecnie spekuluje się, że obydwa tytuły ujrzymy na rynku nie wcześniej w 2023 roku.
„Chociaż nadal zamierzamy dostarczyć znaczną ilość treści od Blizzarda w przyszłym roku, teraz planujemy późniejszą premierę Overwatch 2 i Diablo IV, niż pierwotnie przewidywano.”, firma Activision Blizzard poinformowała podczas swojej tegorocznej prezentacji sprawozdania finansowego.
Z czego wynika opóźnienie premiery omawianych gier? Mike Ybarra, obecny prezes Blizzarda, wypowiedział się, wyjaśniając, że ma ono związek z ostatnimi zmianami przywództwa w obrębie firmy. W związku ze skandalem, który jakiś czas temu wybuchł w Blizzardzie, z pracy w nim zrezygnowało całkiem sporo osób.
Cóż, nie pozostaje nam nic innego niż liczyć na to, że Overwatch 2 i Diablo IV nie zadebiutują po 2023 roku. Oby zmiany, które obecnie zachodzą w Blizzardzie, faktycznie poszły w dobrą stronę i sprawiły nie dość, że w firmie dla każdego pracownika będzie panować przyjemniejsza atmosfera, to także, że do graczy w końcu zaczną trafiać naprawdę doszlifowane produkty.
Na Blizzconie, który miał miejsce w listopadzie minionego roku, Blizzard zaprezentował coś, co wszystkich uczestników imprezy bardzo zaskoczyło – zwiastun gry Overwatch 2. Tak, wcześniej w sieci pojawiały się plotki o tym iż coś takiego może mieć miejsce, ale większość osób podeszło do nich z przymrużeniem oka. W końcu, Overwatch to gra ciesząca się bardzo dużą popularnością, której grafika wcale się nie starzeje.
Chociaż do tej pory nie jest znana oficjalna data premiery gry Overwatch 2, wygląda na to, że możemy spodziewać się jej w tym roku. Świadczy o tym ostatni wyciek, który pojawił się na Twitterze.
6 stycznia zespół PlayStation Brazil (jedno z oficjalnych kont Sony) opublikował w serwisie społecznościowym post, w którym zawarto informację o tym, iż produkcja ma zadebiutować w 2020 roku. Nie wiadomo, czy była to pomyłka, czy też firma podzieliła się informacją, którą póki co miała zachować dla siebie.
Należy dodać, że wspomniany post został bardzo szybko usunięty. Jak jednak wiadomo, w Internecie nic nie ginie. Zachowały się bowiem zrzuty ekranu przedstawiające wpis.
Przypomnijmy, że podczas samego Blizzconu można było zagrać w demo Overwatch 2, jednak gra wciąż była na wczesnym fazie rozwoju. Wówczas nawet Jeff Kaplan nie wspomniał, kiedy tytuł miałby zadebiutować.
Czas pokaże, czy informacje z wycieku są prawdziwe. Z niecierpliwością czekamy na ogłoszenie oficjalnej daty premiery.
Overwatch 2 to gra, która w przeciwieństwie do oryginału kładzie duży nacisk nie tylko na elementy PvP, ale również PvE. W tej grze produkcji dodatkowym trybem PvP, nowymi bohaterami i mapami mają pojawić się bowiem kampania dla pojedynczego gracza, tak zwane misje bohaterów, nowe tryby kooperacyjne, a także, możliwość awansowania bohaterów i modyfikowania ich umiejętności. Tytuł ma zadebiutować na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One.