TOP 5 najciekawszych gier MMO (w które wciąż możesz zagrać)

TOP 5 najciekawszych gier MMO (w które wciąż możesz zagrać)

Gatunek MMO nie jest już może tak popularny, jak w czasach świetności World of Warcraft, jednak z pewnością wciąż przyciąga miliony odbiorców. Choć nie wszystkie aktywne obecnie gry MMO są naprawdę godne polecenia, to wybraliśmy pięć tytułów tego typu, których po prostu warto spróbować.

Spis treści

Guild Wars 2

Produkcja od studia ArenaNet ma już swoje lata, ale naprawdę wciąż jest szalenie grywalna. Do tego specyficzny styl oprawy graficznej sprawia, że upływu tych lat od premiery wcale nie czuć.

Gra oferuje świetny system walki, nieco bardziej dynamiczny niż w typowych, klasycznych MMO. Podstawową kampanię można przejść za darmo. Poza tym, gra działa w systemie Buy To Play – nie mamy tu żadnego abonamentu. Kupujemy grę czy każdy dodatek z osobna i po prostu cieszymy się przygodą ile chcemy.

Guild Wars 2 wciąż może pochwalić się ogromną społecznością, a specjalny system serwerów sprawia, że podczas grupowych aktywności widzimy dookoła wielu innych graczy. Dzięki temu mamy wrażenie, że ten świat naprawdę cały czas żyje.

Final Fantasy 14

MMO od Square Enix łatwo polecić fanom dobrej fabuły, choć jednocześnie jest tutaj jeden problem. Mianowicie – podstawowa wersja gry jest dosyć przestarzała, a historia rozkręca się tak naprawdę dopiero od pierwszego dodatku: Heavensward.

To jednak nie zmienia faktu, że jeśli chodzi o fabułę w grach MMO, to FF14 jest niezaprzeczalnym królem. Do tego oferuje mnóstwo ekscytujących grupowych aktywności, choćby ośmioosobowych walk z bossami.

Gra pozwala też przejść całą podstawkę oraz dwa dodatki zupełnie za darmo, jedynie z pewnymi ograniczeniami związanymi z handlem i tego typu aspektami rozgrywki. Zdecydowanie warto dać Final Fantasy 14 szansę.

World of Warcraft

Produkcja Blizzarda miała swoje wzloty i upadki, ale obecnie znajduje się w naprawdę dobrym miejscu. Niedawno wydany dodatek to początek trylogii rozszerzeń, które mają zaoferować wciągającą i spójną opowieść. Na razie fani są zgodni, że The War Within faktycznie jest najlepszym pod względem fabularnym dodatkiem w historii gry.

Twórcy przygotowali też rozwiązania, które bardziej niż zwykle pozwalają grać bez korzystania z pomocy innych. Przygotowano na przykład specjalne lochy, które ukończymy z towarzyszami sterowanymi przez komputer.

W ramach abonamentu możemy też przetestować klasyczną wersję gry, co z pewnością warto polecić każdemu fanowi gatunku, który z jakiegoś powodu przeoczył czasy świetności WoW-a.

The Elder Scrolls Online

TESO to prężnie działające i od lat stale rozwijane kolejnymi dodatkami MMO od Bethesdy i studia Zenimax. To także chyba przygoda najbardziej zbliżona do… gry single-player.

Tak jest. Poziom misji oraz ich konstrukcja mocno przypomina to, co możecie kojarzyć z Obliviona czy Skyrima. Momentami, gdy nie spotykamy innych użytkowników, można nawet zapomnieć, że gramy w tytuł z gatunku MMO. Nawet system walki jest zaprojektowany tak, by przywodził na myśl mechanizmy rozgrywki z singlowych gier Bethesdy.

Oczywiście czuć jednak lekką różnicę, a struktura serwerów i natura gry MMO sprawia, że walka nie jest tak idealnie responsywna, jak w produkcji dla pojedynczego gracza. To nie zmienia jednak faktu, że eksplorowanie różnych krain Tamriel jest w TESO po prostu mocno angażujące i można spędzić tu wiele godzin skupiając się na fabule, a w przerwach zająć się grupowymi aktywnościami, czy nawet udziałem w wielkich bitwach PvP.

City of Heroes

To wyjątkowa pozycja w tym zestawieniu. City of Heroes zostało bowiem oryginalnie wydane w 2004 roku. Później serwery zostały zamknięte, ale to nic – w 2023 roku powstała bowiem zupełnie darmowa, kompletna i (co ważne) legalnie dostępna wersja z podtytułem Homecoming. Fanowski projekt wskrzeszenia gry dostał nawet zielone światło od wydawcy, firmy NCSoft.

To nietypowe MMO pozwala zaprojektować własnego superbohatera. Sami wybieramy nie tylko wygląd, ale i typ mocy naszej postaci. Supersiła, latanie, telekineza, strzelanie laserami – co tylko zechcemy.

Oczywiście nie musimy być bohaterem. Do wyboru możliwa jest też ścieżka złoczyńcy – na tym podziale bazuje cała gra. Od naszej moralności i sposobu wykorzystania supermocy zależy rozwój fabuły i to, co w grze robimy. W trakcie eksploracji miasta i wykonywania misji mierzymy się z przeciwnikami komputerowymi, ale gra oferuje też strefy PvP do walki z innymi graczami.

Recenzja Warhammer 40,000: Space Marine 2. Sequel bezpieczny, ale świetny

Recenzja Warhammer 40,000: Space Marine 2. Sequel bezpieczny, ale świetny

Wydany trzynaście lat temu Space Marine w końcu doczekał się sequela. Druga część serii debiutuje 6 września na PC oraz konsolach PS5 i Xbox Series. Kontynuacja jest wierna oryginałowi i nie proponuje żadnych zaskakujących nowości, ale najważniejsze, że jest po prostu świetną grą akcji.

Główny bohater to ponownie Titus. Kosmiczny marine po wydarzeniach z pierwszej części odbył już pokutę i zostaje skierowany do walki z siłami Tyranidów. Krwiożerczy kosmici – wzorowani częściowo na ksenomorfach, częściowo na dinozaurach – przeprowadzają inwazję na jedną z planet należących do Imperium. Trzeba ich za wszelką cenę powstrzymać.

Fabuła nie jest wybitna i stanowi bardziej pretekst do kolejnych walk i odwiedzania nowych lokacji. Jest też jednak jak najbardziej wystarczająca i zadowalająca, jeśli chodzi o typ gry, z jakim mamy do czynienia. Mamy tu jeden ciekawy zwrot akcji, a na dodatek fani uniwersum Warhammera 40,000 z pewnością ucieszą się z różnych subtelnych odniesień, czy nawet pewnego teasowania możliwej fabuły w kolejnej części.

Struktura misji jest niemal identyczna, jak w pierwszym Space Marine. Trafiamy na miejsce akcji i idziemy do celu – po drodze walcząc z przeciwnikami. Czasem trzeba uruchomić jakiś generator, czasem bronić czegoś przed obcymi, czasem pobrać kluczowe dane z terminala. To gra, w której nie chodzi o różnorodność zadań, a o jak najczęstsze potyczki.

Starcia z wrogami są szalenie satysfakcjonujące, brutalne i emocjonujące. W walce używamy broni palnej – może to być karabin, broń plazmowa, pistolety – oraz mieczy czy wielkiego młota. Łączenie strzelania i walki w zwarciu to norma. Trudno zresztą jednak tego uniknąć, gdy hordy wrogów często nas otaczają.

Prujemy więc do zbliżających się grup kosmitów ołowiem, by po chwili zacząć szatkować bestie mieczem łańcuchowym. Wykonujemy też efektowne finishery, by odzyskiwać pancerz. Nowość to możliwość parowania niektórych wrogich ataków, co pozwala potem czasem wykonać specjalny, mocniejszy strzał w głowę odrzuconego w taki sposób przeciwnika.

Frajda płynąca z walki wynika w dużej mierze z tego, jak starcia wyglądają. Rozpadający się na kawałki kosmici, mnóstwo efektów dookoła nas, widoczne nawet daleko w tle inne bitwy toczone przez siły Gwardii Imperialnej z najeźdźcami – Space Marine 2 jest po prostu… epickie.

Ukończenie kampanii fabularnej to kwestia ośmiu czy dziewięciu godzin, ale twórcy przygotowali też sześć misji do trybu kooperacji, które wydłużają czas rozgrywki o jakieś trzy godziny. Dodatkowe zadania wykonamy nawet bez znajomych, bo w boju mogą towarzyszyć nam po prostu komputerowi towarzysze. Misje z trybu co-opowego są ściśle powiązane z fabułą głównego trybu, co jest z pewnością fajnym rozwiązaniem.

Jakby tego było mało, deweloperzy przygotowali też tryb potyczek PvP, pozwalający walczyć z innymi graczami. Przed premierą nie mogliśmy dokładnie przetestować tego elementu multiplayerowego, lecz nawet bez niego zawartość dostępna w Space Marine 2 robi wrażenie. Gra z pewnością wypada celująco, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości i oferowanego contentu.

Oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie. Przyczepić można się tylko do niezbyt dobrze wyglądających momentami rozbryzgów krwi Tyranidów, ale jest to jednak drobnostka. Ogromne wrażenie robią nieraz lokacje – potężne imperialne budynki, wnętrze bazy odwiedzanej między misjami, wszystko to pomaga budować świetny klimat uniwersum kosmicznego Warhammera.

Space Marine 2 to gra prosta i nieprzekombinowana. Nie udaje czegoś, czym nie jest. To po prostu czysta, brutalna akcja w interesującym świecie. Jeśli tęsknicie za niczym nieskrępowaną, ekscytującą sieczką – to zdecydowanie pozycja warta uwagi.

Black Myth: Wukong –  zostań małpą, bij wrogów kijem, podziwiaj widoki

Black Myth: Wukong –  zostań małpą, bij wrogów kijem, podziwiaj widoki

Przygotuj się na niezapomnianą przygodę w Black Myth: Wukong, grze akcji RPG, która przeniesie Cię do świata inspirowanego chińską mitologią. W tej produkcji od Game Science Wcielisz się w legendarnego Małpiego Wojownika – Przeznaczonego i wyruszysz na epicką wyprawę, by odnaleźć sześć relikwii, które zmienią losy Twojej podróży. Fabuła czerpie z klasycznej chińskiej powieści „Podróż na Zachód”, a każdy z pięciu rozdziałów gry oferuje ekscytujące zwroty akcji i wyzwania, które przetestują Twoje umiejętności i małpią zwinność.

Walka to esencja Black Myth: Wukong – dynamiczna, satysfakcjonująca i przypominająca takie hity jak Elden Ring czy God of War. Chociaż twoją główną bronią będzie jedynie kij Bo, to duże drzewko rozwoju w pełni to rekompensuje. Czekają Cię płynne kombinacje ciosów i różnorodne możliwości walki. Korzystaj z mechaniki „Focus Meter”, by naładować swoje moce i przeprowadzać potężne ataki lub przemień się w pokonanych wcześniej przeciwników, aby korzystać z ich ataków. Choć walka z bossami w jednych przypadkach może zaskoczyć poziomem trudności, a w innych rozczarować, to satysfakcja z ich pokonania jest ogromna. Grę możesz ukończyć w około 20 godzin, ale jeśli zdecydujesz się odkryć wszystkie tajemnice i ukryte walki, wycisnąć z gry wszystkie soki, przygotuj się na ponad 40 godzin intensywnej rozgrywki.

Mimo drobnych technicznych mankamentów,  takich jak niewidzialne ściany i zbuggowani bssowie, świat gry zachwyca szczegółami, a każda lokacja jest pełna unikalnych wyzwań i niezapomnianych widoków. Jeśli szukasz gry, która łączy spektakularne walki z głęboką eksploracją, Black Myth: Wukong to tytuł stworzony dla Ciebie. Przygotuj się na mityczną przygodę, która zostanie z Tobą na długo!

Komputery Lenovo Legion Tower: idealne rozwiązanie dla Twojego gamingowego stanowiska

Komputery Lenovo Legion Tower: idealne rozwiązanie dla Twojego gamingowego stanowiska

Lenovo Legion Tower to seria komputerów stacjonarnych, które łączą w sobie najwyższą wydajność i nowoczesny design, tworząc doskonałą podstawę dla każdego stanowiska gamingowego. Komputery z tej linii są projektowane z myślą o najbardziej wymagających graczach, którzy potrzebują niezawodnego sprzętu do obsługi najnowszych gier. Dzięki zaawansowanym komponentom, takim jak procesory Intel® Core™ 14. generacji oraz karty graficzne NVIDIA® GeForce RTX™ serii 40, każdy model Legion Tower jest w stanie sprostać nawet najbardziej intensywnym wymaganiom współczesnych gier.

Każdy komputer z serii Legion Tower został stworzony z myślą o graczach, oferując najnowsze technologie i udoskonalenia, takie jak ultraszybka pamięć DDR5 czy zaawansowane systemy chłodzenia, które zapewniają stabilną pracę nawet podczas długich sesji gamingowych. Nowoczesny design z opcjonalnym szklanym panelem bocznym, eksponującym podświetlone wnętrze, sprawia, że Legion Tower nie tylko działa, ale również wygląda imponująco.

Aby w pełni wykorzystać potencjał urządzeń Legion Tower, Lenovo oferuje szeroką gamę akcesoriów, które umożliwiają stworzenie kompletnego, profesjonalnego stanowiska gamingowego. Każdy element został zaprojektowany z myślą o tym, aby zapewnić graczom przewagę nad konkurencją i umożliwić osiąganie łatwych zwycięstw.

Monitor Lenovo Legion Y27h-30

Widok całego pola bitwy to przewaga, której nie można przecenić. Legion Y27h-30 to 27-calowy monitor z cienkimi ramkami NearEdgeless, który oferuje ostry obraz i płynne ruchy, zapewniając pełne zanurzenie w grze.

Klawiatura gamingowa Lenovo Legion K310 RGB

Pełna kontrola nad grą zaczyna się od klawiatury. Legion K310 RGB to klawiatura gamingowa wyposażona w pełnowymiarowy układ klawiszy, programowalne klawisze i 24-klawiszową membranę typu rollover, która zapewnia niezawodność podczas najbardziej intensywnych rozgrywek. Dzięki podświetleniu RGB możesz dostosować wygląd klawiatury do swojego stylu.

 Mysz gamingowa Lenovo Legion M300s RGB

W grach precyzja jest kluczem do sukcesu. Legion M300s RGB to mysz gamingowa, która łączy w sobie precyzję i wszechstronność, a wszystko to zamknięte w ultralekkiej konstrukcji ważącej zaledwie 57 g. To niezawodny towarzysz podczas szybkiej akcji.

Podkładka pod mysz Lenovo Legion Gaming Cloth XL

Dla tych, którzy potrzebują dużej przestrzeni roboczej, idealnym rozwiązaniem jest Legion Gaming Cloth XL. Ta wodoodporna i odporna na ścieranie podkładka pod mysz oferuje wystarczająco dużo miejsca, abyś mógł swobodnie hakować, ciąć i strzelać w drodze do zwycięstwa.

Gamingowy zestaw słuchawkowy Lenovo Legion H200

W każdej grze dźwięk odgrywa kluczową rolę. Dzięki Legion H200 doświadczysz doskonałej jakości dźwięku, który pozwoli Ci dokładnie zlokalizować wrogów w pobliżu i zareagować na każdą sytuację na polu bitwy.

Stojak na słuchawki Lenovo Legion S600 Gaming Station

Aby Twoje słuchawki były zawsze gotowe do działania, Legion S600 Gaming Station oferuje całodobowe, bezprzewodowe ładowanie. Eliminuje to konieczność ręcznego uruchamiania procesu ładowania, co sprawia, że możesz skupić się wyłącznie na grze.

Lenovo Legion Tower w połączeniu z odpowiednimi akcesoriami gamingowymi to przepis na stworzenie idealnego stanowiska gamingowego, które nie tylko wygląda imponująco, ale przede wszystkim zapewnia najwyższą wydajność i komfort podczas rozgrywki. Niezależnie od tego, czy jesteś zapalonym graczem, czy twórcą treści, komputery Legion Tower wraz z akcesoriami Lenovo Legion dadzą Ci wszystko, czego potrzebujesz, aby dominować na wirtualnych polach bitew.

Path of Exile 2 zapowiada się na wyjątkowo dobre ARPG

Path of Exile 2 zapowiada się na wyjątkowo dobre ARPG

Stało się. Podczas targów Gamescom w końcu poznaliśmy konkretną datę premiery Path of Exile 2. Wczesna wersja zadebiutuje 15 listopada. Już to wydanie ma zaoferować aż pięć aktów kampanii (z sześciu planowanych), a także tzw. endgame, czyli zestaw aktywności dostępnych po ukończeniu fabuły. Pod względem zawartości, jak na Early Access, PoE 2 zapowiada się naprawdę dobrze.

Twórcy podeszli do tematu sequela bardzo ambitnie. Produkt początkowo planowany jako aktualizacja do pierwszej części przerodził się w osobną kontynuację – z inną, lepszą oprawą graficzną oraz mnóstwem zmian w podstawowej mechanice rozgrywki. Nie bez powodu obydwie gry będą współistnieć i będą rozwijane równolegle. Będą bowiem mocno się od siebie różnić.

Podstawy pozostają oczywiście podobne. Path of Exile 2 to nadal ARPG, czyli – mówiąc kolokwialnie – gra w stylu Diablo. Poza tym, zmian w stosunku do jedynki jest jednak mnóstwo, począwszy już od systemu umiejętności.

W Path of Exile zdolności są klejnotami. Fizycznymi przedmiotami, które instalujemy w różnokolorowych slotach w broni czy pancerzu, żeby móc tych umiejętności używać. W sequelu nie będziemy już umieszczać ich w przedmiotach, a po prostu w specjalnej zakładce interfejsu. Ta zmiana uczyni grę po prostu wygodniejszą.

Inne zmiany dotyczą fundamentów systemu walki. Przede wszystkim, ma być nieco bardziej metodyczna i trochę wolniejsza. Spowodowane jest to głównie dokładniejszymi, ulepszonymi animacjami – zarówno naszej postaci, jak i przeciwników – oraz obecnością uniku. Wprowadzenie takiego mechanizmu wpłynęło też na to, jak twórcy podchodzą do projektowania bossów, którzy mają być o wiele bardziej interesujący, co zresztą potwierdzają udostępnione do tej pory materiały.

A propos bossów – w Path of Exile 2 będzie ich ponad setka. Co ważne, chodzi o zupełnie innych, różnych potężnych wrogów, a nie o sytuację, gdzie kilka razy walczymy z takim samym przeciwnikiem, który ma po prostu inny kolor i jest nieco większy. Każdy odwiedzany obszar ma oferować walkę z bossem, a w niektórych przypadkach będą to starcia opcjonalne.

Powróci wielkie drzewko talentów, ale doczeka się niezwykle interesującej funkcji. Możliwe będzie bowiem stworzenie dwóch zestawów pasywnych skilli, które będą automatycznie się zmieniać, gdy wyposażymy drugi zestaw broni. To znacznie zwiększy możliwości tworzenia idealnych buildów.

Otrzymamy także nowe, ekscytujące rodzaje broni. Włócznie, kusze czy nawet broń palna wpłyną na różnorodność przy kolejnym podchodzeniu do rozgrywki. Szczególnie broń zasięgowa będzie o wiele ciekawsza w sequelu, a to ze względu na poprawki i zmiany w systemie sterowania.

Na komputerze możliwe będzie kierowanie ruchem postaci klawiszami WSAD, a gra zaoferuje też pełne wsparcie dla kontrolerów. To pozwoli – w przypadku niektórych klas i zdolności – poczuć się w Path of Exile 2 niczym w strzelance.

Wreszcie, nowy tytuł od Grinding Gear Games wygląda po prostu świetnie. Jakość oprawy stoi na wysokim poziomie, a wszystkie materiały od twórców pokazują, że doczekamy się niezwykle dobrze wykreowanego, mrocznego i ponurego klimatu.

Patrząc na Path of Exile 2, trudno nie być podekscytowanym zbliżającą się premierą. Warto też dodać, że 15 listopada gra trafi nie tylko na Steam, lecz także na Xbox Series i PS5 – i będzie wspierać rozgrywkę międzyplatformową i system cross-save. Największą niewiadomą pozostaje jeszcze kwestia dostępu do wersji Early Access. O ile pełna wersja będzie darmowa, to za wczesną najprawdopodobniej trzeba będzie zapłacić.

Lenovo Legion: nowe monitory i akcesoria, które zmieniają zasady gry!

Lenovo Legion: nowe monitory i akcesoria, które zmieniają zasady gry!

Lenovo właśnie wprowadza do świata gamingu zupełnie nowy poziom personalizacji dzięki najnowszym monitorom z serii Legion oraz akcesoriom Legion Go. Jeśli jesteś graczem, który ceni sobie maksymalną wydajność i komfort podczas maratonów gamingowych, te nowości są stworzone właśnie dla Ciebie! Z nowymi monitorami Legion R27qc-30 i R32qc-30 o częstotliwości odświeżania aż 180 Hz i czasie reakcji 0,5 ms każdy ruch będzie płynny, a każdy strzał celny. A to dopiero początek!

Nowe akcesoria, takie jak stacja dokująca USB-C czy joystick Legion Go Pro, sprawią, że Twoja rozgrywka będzie jeszcze bardziej komfortowa. Dzięki stacji dokującej możesz podłączyć swój sprzęt bez problemu do wielu urządzeń, a joystick o przyczepnej powierzchni zapewni idealną precyzję w grach FPS czy wyścigach. Dodatkowo, etui Legion Go i uchwyt ładujący sprawią, że Twoje urządzenia będą zawsze bezpieczne i gotowe do akcji, nawet gdy jesteś w ruchu.

Już w październiku 2024 roku te produkty pojawią się w sprzedaży! Z nowymi rozwiązaniami Lenovo Legion granie w ulubione tytuły stanie się jeszcze bardziej fascynujące i dostosowane do Twoich potrzeb.

Nowy Konkurs na Lenovo Gaming Community: Wygraj wejściówkę na Gaming Concert!

Nowy Konkurs na Lenovo Gaming Community: Wygraj wejściówkę na Gaming Concert!

Lenovo Legion Gaming Community ogłasza nowy konkurs, w którym można wygrać wejściówki na wyjątkowe wydarzenie Gaming Concert, które odbędzie się we wrześniu w Warszawie! Poniżej znajdziecie wszystkie szczegóły, jak wziąć udział i co możecie wygrać.

Termin Konkursu

Konkurs rozpoczyna się 19 sierpnia 2024 roku i trwa do 9 września 2024 roku do godziny 23:59.

Kto może wziąć udział?

Uczestnikiem konkursu może być każda pełnoletnia osoba fizyczna zamieszkała na terytorium Polski, zarejestrowana na stronie Legion Gaming Community. Osoby, które ukończyły 13 lat, ale nie mają jeszcze 18 lat, mogą uczestniczyć w konkursie za zgodą rodzica lub opiekuna prawnego.

Aby wziąć udział w konkursie, należy zarejestrować się i posiadać aktywne konto na Lenovo Legion Community oraz w komentarzu w dedykowanym wątku konkursowym https://cutt.ly/konkurskoncertLL odpowiedzieć na pytanie: „Jaka jest Twoja ulubiona ścieżka dźwiękowa z gry?”

Jury konkursowe wybierze 2 osoby, które w najbardziej kreatywny sposób odpowiedzą na pytanie konkursowe – to one otrzymają nagrodę pierwszą. Dodatkowo, zostanie wybranych 10 osób, które otrzymają nagrody pocieszenia.

A nagrodami są:

a. Wejściówka na Gaming Concert 29 września 2024 r. w Hali COS Torwar w Warszawie.

b. Koszulka Lenovo Gaming Community.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na stronie Legion Gaming Community oraz przesłane bezpośrednio do zwycięzców za pośrednictwem e-maila.

Powodzenia wszystkim uczestnikom! Niech wygra najlepszy!

5 współczesnych horrorów, które trzeba znać

5 współczesnych horrorów, które trzeba znać

Gatunek horrorów jest jednym z tych, które regularnie doczekują się świetnych przedstawicieli. Szczególnie w przestrzeni gier niezależnych, fantastycznych produkcji tego typu jest mnóstwo – choćby wydany w lipcu Conscript.

Tym razem chcemy polecić wam pięć horrorów, dla uproszczenia skupiając się na tych współczesnych, w które każdy fan grozy po prostu musi zagrać. Będzie strasznie!

Spis treści

Obcy: Izolacja

Przed premierą tej gry, wiele osób było do niej nastawionych nieco sceptycznie. W końcu miał to być pierwszy horror od studia kojarzonego wcześniej tylko i wyłącznie z serią strategii Total War. Na szczęście deweloperzy dostarczyli ostatecznie jedną z najlepszych gier 2014 roku.

Wcielając się w Amandę Ripley przemierzamy opuszczoną stację kosmiczną Sevastopol i szybko odkrywamy, że na jej terenie grasuje przerażający kosmita. Twórcom udało się wykreować fantastyczną atmosferę grozy, dzięki świetnej oprawie audiowizualnej.

Rozgrywka, konstrukcja misji, elementy walki i sztuczna inteligencja ksenomorfów – wszystko to złożyło się po prostu na grę, która od początku do końca wciąga i nie pozwala oderwać się od ekranu.

Resident Evil 7

Fani serii Resident Evil po zapowiedzi siódmej części kręcili nosem. Wyglądało bowiem na to, że Capcom wyrzuca wiele klasycznych elementów cyklu do kosza. Niektórzy nie mogli uwierzyć, że twórcy rezygnują z kamery TPP.

Takie odświeżenie formuły zdecydowanie wyszło jednak na plus. Przez kilka godzin gra jest mocno atmosferycznym horrorem z intrygującą otoczką i fabułą, dopiero pod koniec wprowadzając nieco absurdu – z którego znana jest seria.

Resident Evil 7 do dziś imponuje klimatem i oprawą graficzną. To doskonały horror nawet dla tych, którzy nie przepadają za innymi odsłonami tego cyklu.

The Evil Within 2

Studio Tango Gameworks znalazło już na szczęście nowy dom po tym, jak Microsoft zamknął japońską firmę. Marka The Evil Within nie przeszła jednak razem z twórcami pod skrzydła wydawnictwa Krafton, co oznacza, że zapewne nie doczekamy się części trzeciej. A szkoda…

Pierwsza odsłona była niezwykle klimatycznym, liniowym survival horrorem. Druga jednak zaoferowała o wiele ciekawszą fabułę. Bohater trafiał do różnych koszmarnych światów, w tym do pół-otwartych lokacji, gdzie mogliśmy cieszyć się eksploracją i poczuć niczym w Silent Hill.

The Evil Within 2 to przykład niezwykłej kreatywności deweloperów. Fantastyczna atmosfera łączy się tutaj z naprawdę wciągającą i dopracowaną rozgrywką – walka jest przyjemna i wymagająca, a wszelkiego rodzaju zagadki środowiskowe odpowiednio wyważone pod względem poziomu trudności.

Dead Space Remake

Dead Space to jeden z najlepszych survival horrorów w historii. Remake jest równie dobry, ale oferuje bardziej imponującą oprawę audiowizualną – wybór jest więc prosty, jeśli chodzi o polecenie, w którą grę warto zagrać.

Historia opuszczonego statku kosmicznego jest wciągająca od samego początku. Obecność na pokładzie dziwnych stworów i źródło ich pochodzenia budzą zainteresowanie, a projekt lokacji i struktura misji angażuje bez przerwy. Walka jest brutalna, krwawa i zrealizowana w taki sposób, że wręcz czujemy wysiłek i zmęczenie naszego bohatera, który musi się zmagać z potworami.

Poziom trudności nawet na domyślnych ustawieniach potrafi mocno dać w kość, jednak zadbano także o przygotowanie ułatwień, dlatego wszyscy fani grozy mogą się tu świetnie bawić.

Soma

To gra, w której najważniejsza jest historia. Wciągająca opowieść o świadomości, sztucznej inteligencji i poniekąd także o człowieczeństwie – a wszystko to w tajemniczej podwodnej placówce badawczej.

Twórcy kultowej Amnesii ponownie wykreowali niesamowitą atmosferę, a poznawanie fabuły i stopniowe odkrywanie kolejnych kart opowieści wiąże się z zaskoczeniami i ekscytującymi zwrotami akcji. Soma zmusza do przemyśleń iście filozoficznych i pozostaje w naszej głowie naprawdę długo…

Podczas rozgrywki musimy unikać zrobotyzowanych przeciwników, jednak twórcy przygotowali opcję wyłączenia wrogów – wtedy możemy skupić się w stu procentach na eksploracji, historii i chłonięciu niezwykłego klimatu.

Five Nights at Freddy’s X Dead by Daylight??? To się dzieje naprawdę!

Five Nights at Freddy’s X Dead by Daylight??? To się dzieje naprawdę!

Fani obu serii już świętują, ponieważ twórcy Dead by Daylight oficjalnie ogłosili tak długo wyczekiwaną kolaboracje z Five Night at Freddy’s. Premiery możemy się spodziewać latem 2025 roku, jak zostało to podane w oficjalnej zapowiedzi na serwisie X – https://twitter.com/DeadbyDaylight/status/1820580582767870187/photo/1 .

Czego możemy się spodziewać?

  1. Nowa mapa

Zapewne będziemy mieli szansę zagrać w słynnej pizzerii Freddy’ego Fazbear’a z pierwszej gry z serii. Będzie to niesamowite uczucie, by zamiast oglądać pizzerie z kamer, móc ją eksplorować na własną rękę.

  1. Nowy zabójca

Oczywiście to jedna z najważniejszych rzeczy, której będziemy mogli się spodziewać w grze. Będziemy mieli możliwość wcielenia się we wręcz ikoniczne postacie z serii Five Nights at Freddy’s. Fani jeszcze przed wypuszczeniem zapowiedzi premiery przewidywali, że kiedyś ten moment nadejdzie i już spekulowali, jaki zabójca by to był, jakie ma umiejętności i perki. Niestety (albo na szczęście) przyjdzie im jeszcze poczekać rok, by się dowiedzieć tego, odnośnie do jakich kwestii mieli racje.

  1. Nowi ocalali

Chyba największa niewiadoma z pośród wszystkich innych elementów, które mogą pojawić się w grze wraz z aktualizacją. Możemy jednak się domyślać, że będą do postacie z serii, które już znamy, ale na ostateczną odpowiedź jeszcze sobie poczekamy.

Nowe Five Nights at Freddy’s: Into the Pit prawdziwym hitem na Steam

Nowe Five Nights at Freddy’s: Into the Pit prawdziwym hitem na Steam

7 sierpnia na Steam zawitała nowa gra z kultowej serii Five Nights at Freddy’s i w niesamowicie krótkim czasie uzyskała przytłaczająco pozytywne oceny. Stworzenie tego dzieła przypisuje się producentowi Mega Cat Studios, który już pracuje nad wydaniem tego tytułu również na konsole.

W grze wcielamy się w postać głównego bohatera – Oswalda, znudzonego życiem chłopca, który pewnego dnia w starej pizzerii wchodzi do starego basenu z piłeczkami i zostaje przeniesiony w przeszłość. Prawdziwa akcja gry zaczyna się, gdy dowiaduje się, że są tam mordercze animatroniki, które polują na protagonistę. Może to brzmi głupio, ale fabuła wszystkich poprzednich tytułów z serii FNAF (a kilka już ich było!) również nie należała do najmądrzejszych. Pomimo tego gry i napisane na ich podstawie książki odniosły oszałamiający sukces nie tylko kasowy, ale i pop-kulturowy. Wróćmy jednak do gry – podczas niej przez pięć nocy musimy podróżować w czasie, unikać animatroników oraz uratować swojego ojca i przyjaciół. Wszystkie z naszych działań doprowadzają nas do jednego z wielu zakończeń gry.

Warto też dodać, że gra powstała na podstawie książki z serii Fazber Frights, o tym samym tytule. Co do grafiki – jak widać na screenie, jest ona pikselowa, co już mieliśmy możliwość oglądania w mini-gierkach w poprzednich tytułach serii, jest to jednakże nowość, bo cała rozgrywka ma taką oprawę graficzną. Sukces murowany, jak wszystkie części FNAF. To co, znów zaczynamy się bać?