Premiera GOG Galaxy 2.0 nastąpi „w nadchodzących tygodniach”

Premiera GOG Galaxy 2.0 nastąpi „w nadchodzących tygodniach”

GOG Galaxy 2.0 to ulepszona wersja klienta platformy GOG.com, która już od długich miesięcy jest testowana w wersji beta. Skorzystać z niej każdy może już teraz, ale wiele osób woli zaczekać, aż ta doczeka się pełnoprawnej premiery. Mamy dla takich osób dobrą wiadomość. W wiadomości, którą GOG wysłał użytkownikom bety GOGa Galaxy 2.0, możemy wyczytać, że wspomniana premiera nastąpi już wkrótce.

„W nadchodzących tygodniach zaktualizujemy GOGa GALAXY 1.2 do wariantu 2.0. Jeżeli obecnie wciąż korzystać z GOGa GALAXY 1.2 powinieneś wiedzieć, że Twoje ulubione elementy aplikacji są obecne także w nowej wersji.

Takim funkcjom jak automatyczne aktualizacje, zapisy w chmurze, rozgrywka międzyplatformowa możliwość uruchamiania starszych wersji gry będą towarzyszyć nowe, które pozwolą ci zbudować bibliotekę gier i listę znajomych zawierające tytuły i kontakty z wielu platform. Te nowe funkcje są opcjonalne, ponieważ chcemy, abyś cieszył się z możliwości użytkowania aplikacji GOG GALAXY w taki sposób, na jaki masz ochotę.”, czytamy w wiadomości e-mail.

GOG Galaxy 2.0 to w porównaniu do aplikacji innych sklepów zajmujących się cyfrową dystrybucją gier naprawdę unikatowy klient. Przede wszystkim, pozwala on wyświetlać w jednej bibliotece wszystkie Twoje gry – nie tylko te zakupione na GOG.com, ale także w innych platformach. To nie wszystko.

Z pomocą wspomnianej biblioteki można też śledzić osiągnięcia z gier pochodzących z innych platform, jak również czas gry spędzony w tych produkcjach. Poza tym, GOG Galaxy 2.0 pozwala na śledzenie statusu znajomych z innych usług.

Nie wiadomo, kiedy dokładnie GOG Galaxy 2.0 ma oficjalnie zadebiutować. Skoro GOG stwierdził, że nastąpi to w nadchodzących tygodniach, spodziewamy się, że premiery nie później niż za dwa miesiące.

Mieliście okazję korzystać z klienta GOG Galaxy 2.0? Dajcie znać, jaka jest Wasza opinia na jego temat.

Gry na PC z muzyką, która na zawsze zapadnie Wam w pamięć

Gry na PC z muzyką, która na zawsze zapadnie Wam w pamięć

Gry komputerowe to nie tylko grafika. Na ich pozytywny odbiór przez graczy wpływa całe mnóstwo elementów – fabuła, obszerność zawartości, a także to co tworzy ich klimat – między innymi muzyka. Nie każda produkcja zawiera muzykę najwyższych lotów, ale nie trudno wymienić tytuły, których soundtrack naprawdę zapada w pamięć. Niniejszy artykuł postanowiliśmy poświęcić właśnie takim tytułom. Oto 10 gier na PC, do muzyki z których będziecie wracać nawet po ich przejściu, o ile już tego nie robicie.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Cóż, tego tytułu nie mogło zabraknąć na naszej liście. W końcu, mowa o polskiej grze, która podbiła serca graczy z całego świata. Jak wielu z Was pewnie wie, dokonała ona tego właśnie między innymi za sprawą swojej muzyki, a nie tylko genialnej fabuły i oprawy wizualnej. Muzyka ta genialnie oddaje klimat i charakter gry, a to między innymi dlatego, że przy jej tworzeniu współpracowali Marcin Przybyłowicz, Mikołaj Stroiński i polski zespół folkmetalowy Percival Schuttenbach. Doskonale słychać w poszczególnych utworach gry smaczki słowiańskie, celtyckie, szkockie czy skandynawskie. Wiedźmina 3 wraz z dodatkami przeszliśmy już dawno, a mimo to wciąż raz na jakiś czas słuchamy jego sountracku na Spotify.

Stardew Valley

Stardew Valley to rolnicza gra RPG, w której wcielicie się w farmera. Ten inspirowany kultowym Harvest Moon tytuł gwarantuje niesamowity, sielankowy klimat, którego muzyka stanowi nieodłączną część. Utwory umieszczone w grze doskonale pasują do pór roku, w trakcie trwania których są odtwarzane i pozwalają się odprężyć. Są one jednocześnie na tyle charakterystyczne, że gdy tylko słyszy się je gdzieś poza grą, od razu wiadomo, że pochodzą właśnie ze Stardew Valley. Jeśli macie playlistę z ulubionymi utworami z gier, mam nadzieję, że już trafił na nią jakiś kawałek z tej produkcji.

Crypt of the Necrodancer

Crypt of the Necrodancer to chyba jedyna gra na tej liście, która jest faktycznie grą muzyczną. Zabawa w niej polega bowiem na robieniu wszystkiego do rytmu, a mówiąc o wszystkim mamy na myśli pokonywanie kolejnych etapów niebezpiecznych podziemi i pokonywanie zamieszkujących je przeciwników. Muzykę dla gry skomponował Danny Baranowsky, który, cóż, wykonał swoją robotę doskonale. Jego utwory świetnie pasują do charakteru gry, a także poziomu trudności każdego z jej poziomów.

Life is Strange

Life is Strange przeszłam w całości zaraz po premierze ostatniego odcinka gry, co miało miejsce kilka ładnych lat temu. Mimo to do dziś regularnie słucham utworów, które w tej produkcji wykorzystano. Są one świetne same w sobie, ale dzięki temu że większość z nich poznałam w Life is Strange, i to podczas wielu epickich momentów, na zawsze będą mi

się one z tymi momentami kojarzyć. Mamy tu takie utwory jak To All of You zespołu Syd Matters, Something Good zespołu Alt-J czy Spanish Sahara zespołu Foals i inne piosenki indie. W skład ścieżki dźwiękowej wchodzą także oryginalne utwory stworzone na potrzeby gry, skomponowane przez Jonathana Moraliego. Każdy z nich wpada w ucho.

Doom

Chyba nie ma lepszej gry z metalowym sountrackiem niż Doom. Tak, w tym tytule posłuchacie metalu. Wszystkie utwory na jego rzecz skomponował Mick Gordon – australijski kompozytor, producent i projektant dźwięku. Za ich sprawą zabijanie demonów jest tak soczyste, jak nigdy dotychczas nie było. Zagrajcie w Dooma z 2016 roku, a sami się przekonacie. Jeśli nie macie na to czasu, ani ochoty, to chociaż odpalcie YouTube i posłuchajcie takich kawałków jak Rip & Tear, BFG Division, At Dooms Gate, Flesh & Metal czy Hellwalker. Uwierzcie nam, sprawią, że jednak zechcecie w Dooma zagrać.

Hotline Miami

Hotline Miami to niezwykle brutalna gra akcji 2D, która zdobyła swego czasu kolosalną popularność na platformie Steam. Cel zabawy? Szeroko pojęta rozwałka i zabicie wszystkich przeciwników na mapie! Tutaj giniecie od jednego postrzału, a eliminowanie kolejnych przeciwników wcale nie jest łatwe – wszystko trzeba planować dosłownie w ułamku sekundy. Wydarzenia na ekranie odbywają się niezwykle dynamicznie, a wszystkiemu towarzyszy doskonały, pełny energii soundtrack. To właśnie dzięki soundtrackowi, który czasem niemal hipnotyzuje, w Hotline Miami gra się tak świetnie. Czasem aż chce się robić w grze wszystko z rytmem, mimo że wcale nie trzeba.

World of Warcraft

O World of Warcraft można mówić wiele. Niektórzy mówią, że tytuł ten skończył się na dodatku Catalysm i „od dawna jest martwy”. Ja się z tym nie zgadzam. Chociaż każdy z ostatnich dodatków miał swoje wady, mniejsze lub większe, miał też mnóstwo zalet. Szczególnie w ich przypadku w zasadzie zawsze byłam zadowolna z oprawy wizualnej i muzycznej. Od wielu lat World of Warcraft otrzymuje motywy zapadające w pamięć. Gra zadebiutowała ze świetnym Temple of The Moon, a potem świetnych utworów było tylko więcej. Szczególnie mocno pokochałam cały sountrack z miasta Suramar.

Assassin’s Creed 2

Dotychczas grałam w wiele części Assassin’s Creed. Niemniej, to właśnie “dwójkę” wspominam najlepiej. Przysłużył się temu między innymi sountrack gry, skomponowany przez Jaspera Kyda. Jasper Kyd stworzył do niej motywy, których elementy przewijały się później w kolejnych odsłonach cyklu. Chyba tym najsłynniejszym jest utwór Ezio’s Family.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Ta epicka opowieść o smokach i polujących na nie wojownikach, będąca dziełem Bethesdy, ma odpowiednio epicki soundtrack. Aby go nagrać, twó

rcy zatrudnili 30-osobowy chór, który nagrał główny motyw gry i inne utwory w wymyślonym smoczym języku produkcji. Ten główny motyw na zawsze przeszedł do historii. Nic zatem dziwnego, że Jeremy Soule, kompozytor pracujący nad Skyrimem, zaczął być nazywany „Johnem Williamsem soundtracków do gier wideo”. Świetną decyzją było umieszczenie omawianego utworu w zwiastunie gry. Sprawiło to, że premiery Skyrima gracze wyczekiwali z jeszcze większa niecierpliwością niż premier innych części serii.

Minecraft

Wielokrotnie złapałam się na tym, że grając w Minecrafta często nawet nie zwracam uwagi na jego muzykę. Niemniej, zdarzały się takie momenty, zwłaszcza gdy gra mnie straszyła, albo gdy przemierzałam odległe zakątki świata gry sama, że muzyka świetnie wpisywała się w otaczającą mnie atmosferę. Takie momenty sprawiły, iż z czasem poczułam, że muzyka daje Minecraftowi duszę. Bez niej nie byłaby to sama gra. Trudno po wielu godzinach zabawy w jej kanciastym świecie jej nie pokochać, mimo że jest stosunkowo… prosta.

Firewatch

Jak to jest, że najpiękniejsze gry wychodzą tak często z rąk twórców niezależnych? Jednym z takich tytułów jest Firewatch, który zostaje w pamięci jeszcze na długo po zakończeniu gry. Na szczególnie długo po zakończeniu gry w pamięci gry zostaje jej fenomenalna muzyka, skomponowana z myślą o niej. Firewatch to gra przygodowa, dość liniowa, ale nie jest to absolutnie jej wadą. Dla każdego etapu jej fabuły stworzono bowiem inny utwór, który odzwierciedla to, co w danym momencie czujemy my sami, a także bohater, którego poczynaniami kierujemy. Utworów tych po przejściu gry dosłownie chce się słuchać bez przerwy.

Najciekawsze premiery gier – maj 2020

Najciekawsze premiery gier – maj 2020


Nadchodzi kolejny miesiąc relatywnej posuchy w branży gier komputerowych. Wprawdzie fani Minecrafta doczekają się w końcu gry RPG osadzonej w ich ulubionej wirtualnej krainie, ale osoby wyczekujące na tytuły AAA obejdą się smakiem. Maj to przede wszystkim czas debiutu gier niezależnych, a wśród nich jest kilka perełek, którym warto dać szansę.

Someday You’ll Return (PC/PS4/XONE)

Gatunek: horror eksploracyjny Data premiery: 5 maja Miesiąc dla graczy zacznie się od premiery czeskiej niezależnej gry przygodowej w konwencji filmu grozy. Nie spotkacie tu jednak przerażających potworów – Someday You’ll Return to horror psychologiczny. CBE Software stworzyło całkiem ciekawą i bardzo smutną historię poruszającą tematykę ojcostwa, która bazuje ponoć na obawach rodzicielskich jednego z głównych projektantów gry. Brzmi intrygująco. Zerknijcie z resztą na poniższy zwiastun.

Fury Unleashed (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: platformówka roguelike Data premiery: 8 maja Zawsze niezwykle miło nam zapowiadać produkcje o polskim rodowodzie. Fury Unleashed to multiplatformowa gra od polskiego Awesome Games Studio, mająca być gratką dla miłośników platformówek niezależnych typu roguelike. Gracze muszą przemierzać tutaj generowany losowo świat, toczyć intensywne walki, zdobywać nowe uzbrojenie oraz nieustannie ulepszać swój ekwipunek. Co jakiś czas pokonać należy wymagających bossów. Niechaj nie zwiedzie Was kreskówkowa grafika – Fury Unleashed to propozycja wymagająca, w której śmierć wiąże się z utratą całego progresu.

Golf With Your Friends (PC/PS4)

Gatunek: minigolf Data premiery: 19 maja Golf nie brzmi może jakoś specjalnie porywająco, ale mini golf to już inna para kaloszy. Golf With Your Friends to trójwymiarowa gra nastawiona na rozgrywkę wieloosobową, w której udział wziąć może nawet 12 osób. Mocną stroną są dobrze zaprojektowane, zróżnicowane poziomy, podczas pokonywania których trzeba mieć wzgląd na fizykę zachowania poszczególnych obiektów. Produkcja powinna zapewnić Wam kolosalną dawkę dobrej zabawy – nawet, gdy postanowicie bawić się w pojedynkę.

Total Tank Simulator (PC)

Gatunek: strategia z elementami zręcznościowymi i symulacyjnymi Data premiery: 20 maja Total Tank Simulator to produkcja w przedstawiająca II Wojnę Światową w oprawie graficznej znanej jako „low poly”. Dzieło niezależnego polskiego studia Noobz from Poland stawia przed grającymi zadanie kierowania jednostkami jednego z sześciu państw biorących udział w jednym z najkrwawszych konfliktów w ludzkiej historii. Na rozgrywkę składa się zarówno aspekt budowania struktur militarnych, jak i dowodzenia wyprodukowanych w nich jednostkami na polu walki. Jednostkom wydawać można rozkazy niczym w typowej strategii, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wcielić się w jednego z żołnierzy. Uwagę zwracają system destrukcji otoczenia, zróżnicowana kampania oraz nietuzinkowa oprawa graficzna.

Maneater (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: akcja, sandbox Data premiery: 22 maja Symulator rekina ludojada? A proszę bardzo, w maju wszystko jest możliwe. Maneater to sandboksowa gra, w której w ciele żądnego krwi rekina należy walczyć o przetrwanie w okolicach Gulf Coast. Na czym polega rozgrywka? Na konsumowaniu organizmów żywych, oczywiście. Ciekawie zapowiada się system rozwoju rekina, który uzależniony jest od tego, co zjadamy na przestrzeni zabawy. O odpowiednią jakość oprawy graficznej dba silnik Unreal Engine 4. Uwaga: gra jest naprawdę brutalna.

Saints Row: The Third Remastered (PC/PS4/XONE)

Gatunek: akcja, TPP Data premiery: 22 maja Jeśli istnieje seria gier będąca klonem serii Grand Theft Auto, w którą warto zagrać, to jest to właśnie seria Saints Row. 22 maja premierę będzie miał remaster jej chyba najlepszej, trzeciej odsłony. Wypełniona po brzegi absurdalnym humorem, kpiąca ze świata popkultury produkcja Deep Silver i Koch Media jest tytułem, w który naprawdę warto zagrać. Czy warto sięgać akurat po remaster z poprawioną oprawą graficzną? Wszystko zależy od jego ceny. „Zwykłą” trójkę można dorwać obecnie dosłownie za kilka złotych.

Minecraft: Dungeons (PC/PS4/XONE/SWITCH)

Gatunek: hack’n’slash Data premiery: 26 maja Nareszcie! Już w maju debiutuje gra RPG o nazwie Minecraft: Dungeons, czyli spin-off kultowej gry, która jest jedną z najlepiej sprzedających się gier w historii. Nowe Minecraft: Dungeons to hack’n’slassh, który pozwala wcielić się w jednego z czterech bohaterów próbujących stawić czoła złemu Arch-Illagerowi i jego sługom. Najnowsza gra Mojang AB pozwala na rozgrywkę jednoosobową, ale największą frajdę sprawiać ma w 4-osobowym trybie kooperacji. Postaci można oczywiście ulepszać oraz rozwijać je w oparciu o zdobywane punkty doświadczenia. Wprawdzie wczesna wersja gry nie wzbudziła naszego entuzjazmu, ale… może ostateczna jej wersja okaże się nieco lepsza?

Shantae and the Seven Sirens (PC/PS4/XONE/SWITCH/iOS)

Gatunek: platformówka Data premiery: 28 maja O platformówkach typu metroidvania z serii Shantae nie słyszeliśmy zbyt wiele, ale widzimy, że budzą dość spore zainteresowanie wśród graczy. Z tej okazji uznaliśmy, że warto zapowiedzieć piątą już odsłonę cyklu w klimacie baśni z tysiąca i jednej nocy. W Shantae and the Seven Sirens gracze wcielają się w tytułową bohaterkę, by przemierzać wyspę pełną pułapek i przeciwników. Na przestrzeni zabawy postać gromadzi punkty doświadczenia, odblokowując nowe formy bestii o unikalnych umiejętnościach, w które może się przemieniać. Dodatkową atrakcją jest tutaj system kart umożliwiających odblokowanie bonusowych mocy bestii.

TOP 10: Najlepsze gry skradankowe na PC

TOP 10: Najlepsze gry skradankowe na PC

Gry potrafią oferować nam uczucie satysfakcji na wiele sposobów. W takim Doomie Eternal satysfakcję daje odstrzelenie demonowi głowy, w Stardew Valley na przykład osiągnięcie ostatniego poziomu kopalni, w The Sims 2 dojście do ostatniego stopnia kariery, a w grach skradankowych wykonanie otrzymanego zadania bez bycia wykrytym przez przeciwników. To powiedziawszy, na rynku dostępne są lepsze i gorsze gry skradankowe – takie, które są naprawdę satysfakcjonujące i takie, w których uczucia satysfakcji doświadczamy rzadziej. Dzisiaj postanowiliśmy przedstawić Wam listę najlepszych naszym zdaniem gier skradankowych.

Zaznaczamy, że wymienione przez nas gry zostały ułożone w zestawieniu w losowej kolejności. Dajcie znać w komentarzach, który z tych tytułów to absolutnie najlepsza gra skradankowa, jaka dotychczas powstała. Jeśli Waszym zdaniem jakiejś produkcji na tej liście brakuje, również się tym podzielcie.

Hitman 2

Musicie przyznać, że na tej liście Hitman nie mógł się nie pojawić. Myśląc nad tym, którą z odsłon tej kultowej serii powinniśmy tu umieścić, ostatecznie zdecydowaliśmy, że ten zaszczyt powinien przypaść Hitmanowi 2 z 2018 roku. Ten nie dość że został przyjęty lepiej niż poprzednia część cyklu, która była swoistym jego restartem, to oferuje graczom i kampanię fabularną i zupełnie nowy tryb współpracy. Co więcej, można go wypróbować za darmo, sięgając na Steamie po Hitman 2 – Starter Pack, który oferuje dostęp do pierwszej misji w grze. Zatem, jeśli jeszcze nigdy nie wcieliliście się w Agenta 47, macie świetną okazję ku temu, by to zmienić.

Mark of the Ninja

O Mark of the Ninja wspominaliśmy już w naszym zestawieniu najlepszych platformówek na PC. To dlatego, że ów świetny tytuł jest zarówno grą skradankową, jak i platformerem. W produkcji tej wcielamy się w wojownika ninja. Jako ten wojownik musimy po cichy przemieszczać się wśród patrolów wroga, eliminując przeciwników tak, aby nie uruchomić żadnego alarmu. Mark of The Ninja gwarantuje tonę frajdy, a za sprawą swojej świetnej mechaniki jest jedną z najlepiej ocenianych skradanek i platformówek w serwisie Metacritic. Przypominamy też, że mowa o produkcji niezwykle uzależniającej! Ta zdecydowanie zasługuje na miejsce na tej liście.

Alien: Isolation

Jeżeli nie jesteście osobami o mocnych nerwach, Alien: Isolation nie jest grą dla Was. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek grała w grę, która zaoferowałaby mi większą dawkę przerażenia niż właśnie ten tytuł. W Alien: Isolation cały czas czujemy się zaszczuci. Przemierzając korytarze stacji kosmicznej Sevastopol musimy szukać schronienia przez tytułowym Obcym, jednocześnie starając się znaleźć czarną skrzynkę frachtowca Nostromo. Tymczasem, inteligentna kreatura stale przeczesuje najdrobniejsze zakamarki ciasnych pomieszczeń, ucząc się naszych zwyczajów i zachowań, mając przy tym jeden cel: rozszarpać nas na kawałki. Tak się składa, że w Alien: Isolation Obcy sprawdza się w realizacji tego celu doprawdy doskonale.

Dishonored

Twórcy Dishonored w naprawdę genialny sposób połączyli elementy wciągającej, pierwszoosobowej gry akcji oraz skradanki. W tej osadzonej w XIX wieku produkcji gracze wcielają się w postać Corvo Attano, niesłusznie oskarżonego o morderstwo cesarzowej. Oczywiście, kolejne poziomy zaliczamy tu albo głośno przedzierając się przez wrogów, albo dyskretnie ich unieszkodliwiając. Niemniej, to wystarcza, by umieścić Dishonored na liście, zwłaszcza że tytuł ten podchodzi do skradania się w ciekawy sposób. Tutaj to raczej ruch, a nie jego brak pomaga w pozostaniu niezauważonym. Warto też wspomnieć, że w Dishonor arsenał broni jest pokaźny, podobnie z resztą jak paleta umiejętności głównego bohatera. Uwaga: decyzje podejmowane w trakcie rozgrywki mają wpływ na fabułę gry oraz wygląd kolejnych misji.

Invisible, Inc.

A co by było, gdyby w skradankową rozgrywkę wpleść turową formę walki? Przykładem realizacji takiego pomysłu jest gra Invisible, Inc. autorstwa studia Klei Entertainment, znanego z takich produkcji jak wymienione wyżej Mark of the Ninja oraz Don’t Starve czy Shank. W tytule tym kierujemy poczynaniami drużyny szpiegów działających w ramach tajnej organizacji. Naszym celem jest zaś włamywanie się do siedzib potężnych korporacji na całym świecie i dokonywanie kradzieży poufnych danych. Przy tym musimy wykorzystywać zaawansowaną sztuczną inteligencję, by włamywać się do systemów bezpieczeństwa, manipulować kamerami i wykonywać inne czynności, dzięki którym zapewnimy sobie przewagę i ominiemy przeciwników. Widać, że Invisible, Inc. wiele czerpie z produkcji pokroju X-Com i wychodzi jej to na dobre.

Thief II

Gra z serii Thief to także coś, czego w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć. Ale dlaczego postanowiliśmy umieścić na nim drugą odsłonę cyklu. Cóż, ta jest od pierwszej po prostu lepiej dopracowana, ale jednocześnie nie psuje tego, co w oryginale wyszło bardzo dobrze. Jej poziomy są świetnie zaprojektowane, w powietrzu unosi się realistyczna mgła doskonale maskująca poczynania gracza, a poziom sztucznej inteligencji przeciwników jest wysoki. Co więcej, niesamowicie klimatyczne jest to, że podczas skradania się nie możemy polegać na takich technologiach jak radary, noktowizory czy inne urządzenia tak często spotykane w podobnych produkcjach. Tutaj na pierwszym miejscu stoi nie akcja czy krwawa jatka a to, aby za wszelką cenę pozostać poza zasięgiem wzroku innych ludzi.

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Metal Gear Solid V łączy wiele gatunków. Jest to zarówno sandboksowa przygodówka, jak i gra akcji, ale także przede wszystkim gra skradankowa. Widać, że tytuł ten nie zapomina o swoich korzeniach. Tak w zasadzie, w żadnej innej grze z otwartym światem nie udało się zaimplementować tak dobrych i wyszukanych mechanik skradania. Przypominamy, że głównym bohaterem Metal Gear Solid V: The Phantom Pain jest Punished Snake, postać świetnie znana weteranom serii. Ten budzi się po dziewięciu latach śpiączki, która była efektem odniesionych ran. Niedługo po tym momencie szpital w którym przebywa zostaje zaatakowany, a Snake musi ratować się ucieczką. W późniejszym czasie bohater staje na czele armi Diamond Dogs i zaczyna podążać tropem organizacji terrorystycznej, która odpowiedzialna jest za jego problemy i śmierć jego towarzyszy. My, jako Snake, wykonujemy poszczególne misje na wiele sposobów – możemy atakować bazy przeciwników w stylu Rambo, zdejmować cele z daleka czy przekradać się niezauważonym, nikogo nie zabijając.

Deus Ex: Mankind Devided

Tak, Deus Ex: Mankind Devided nie jest najlepszą odsłoną serii Deus Ex, ale wydaje nam się, że z perspektywy skradania, to właśnie ona w całym cyklu oferuje najwięcej. Podczas zabawy mamy naprawdę mnóstwo sposobów na to, aby niedostrzeżenie przemykać przez różne miejsca. Możemy zdalnie hakować, po cichu eliminować wrogów, błyskawicznie wykonywać skoki na krótki dystans, obezwładniać przeciwników elektrowstrząsami, i nie tylko. Poza tym, ogromne skradankowe możliwości gwarantuje nam to, w jaki został zbudowany świat gry. Mamy w nim do czynienia z niezliczonymi szybami wentylacyjnymi, skrótami, czy drogami prowadzącymi przez dachy budynków. Reasumując, jeżeli jesteście miłośnikami tego typu tytułów, koniecznie musicie zagrać w Deus Ex: Mankind Devided.

Gunpoint

Gunpoint to bardzo nietypowa skradanka. Jest ona bowiem jednocześnie grą logiczną oraz platformówką. Niemniej, właśnie te, fakt oraz to, w jaki sposób to połączenie gatunków zostało zrealizowane sprawiają, że Gunpoint jest bardzo wysoko oceniany przez graczy. W tytule tym wcielamy się w niezależnego szpiega, który podejmuje się wielu niebezpiecznych misji. Zwykle musi on infiltrować strzeżone budynki w celu zdobycia pewnych informacji, korzystając z przeróżnych gadżetów, własnego sprytu i umiejętności hakowania. Ogólnie rzecz biorąc, rozgrywka w Gunpoint daje frajdę i jest wymagająca, ale nie na tyle wymagająca, że po kilku minutach zabawy chcielibyście odrzucić produkcję w kąt.

Tom Clancy’s Splinter Cell

Pierwsza odsłona serii Splinter Cell zadebiutowała na rynku w idealnym momencie – na początku nowego milenium czyli wtedy, gdy gry skradankowe doświadczały bardzo dużej popularności. Nic zatem dziwnego, że i ta produkcja zdobyła wielu miłośników. Z resztą, nie był to jedyny powód. Tytuł ten został bowiem doceniony za wiele swoich aspektów, między innymi za sprytne wykorzystanie cieni podczas rozgrywki. W Tom Clancy’s Splinter Cell wcielamy się w Sama Fishera, członka jednej z tak zwanej „grup cieni” wchodzącej w skład NSA. Kierując jego poczynaniami musimy wykonać czternaście ultra-tajnych misji,

Najlepsze najdłuższe gry na czas kwarantanny

Najlepsze najdłuższe gry na czas kwarantanny


Izolacja społeczna w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 trwa w najlepsze. Więcej godzin spędzanych w domu to dobra okazja na nadrobienie zaległości i zapoznanie się z grami, w której do tej pory nie mieliście czasu grać. Z tej właśnie okazji prezentujemy zestawienie najlepszych najdłuższych gier. Większość z nich kupicie obecnie w naprawdę niskich cenach.

Life Is Strange Czas potrzebny na ukończenie: ok. 18 godzin Ta poruszająca gra przygodowa od DONTNOD to prawdziwa perełka, a mimo to mogę się założyć, że wielu z Was nigdy w nią nie grało. Francuskie studio stworzyło bardzo ciekawą, wzruszającą i wciągającą fabułę, na rozwój której bezpośredni wpływ ma gracz, kierujący poczynaniami Max Caulfield. Amerykańska nastolatka wraz ze swoją przyjaciółką Chloe Price próbują rozwiązać zagadkę zaginięcia Rachel Amber, jednej ze studentek Blackwell. Grą traktować można śmiało jak interaktywny film. Podobał Wam się film „Efekt Motyla” i często zastanawiacie się „co by było, gdyby…”? Czeka Was nawet 17-18 godzin doskonałej rozrywki. I ta muzyka…

Dragon Age: Inkwizycja Czas potrzebny na ukończenie: ok. 70 godzin Krytykowana tuż po premierze, doceniona po latach. Kosztująca obecnie zaledwie ok. 30 złotych gra Dragon Age: Inkwizycja jest w stanie zapewnić nawet 80 godzin dobrej zabawy. Dużo? Studio BioWare przyzwyczaiło graczy do rozpieszczania ich zawartością. Przypominająca mocno pierwszą odsłonę produkcja pozwala graczom wcielić się w rolę przywódcy Inkwizycji, którego rolą jest rozwikłanie tajemnicy inwazji demonów z równoległego wymiaru zwanego pustką. Jak przystało na typowego cRPGA, dysponujemy tu kilkuosobową drużyną, w której dbać należy o relacje poszczególnych członków. Na przestrzeni rozgrywki gracze podejmą wiele trudnych wyborów natury moralnej i wsiąkną zupełnie w złożoną, wielowątkową fabułę.

Kerbal Space Program Czas potrzebny na ukończenie: ok. 150 godzin Polscy astronauci nieprędko postawią swoje stopy na powierzchni ciała niebieskiego innego niż Ziemia. Jeśli interesujecie się astronautyką i po troszę także astronomią, możecie spróbować zbudować od podstaw własny program kosmiczny w grze Kerbal Space Program. Ostrzegam: to nie jest łatwe zadanie. Do Waszych zadań należało będzie zaprojektowanie i zbudowanie rakiety, a następnie wysłanie jej w kosmos. Kolosalny wpływ na realia rozgrywki ma fizyka gry, która nie raz udowodni, że naprawdę bardzo mało wiecie o świecie, który Was otacza. Kerbal Space Program to nie tylko gra. To także potężna pigułka wiedzy i spore wyzwanie.

Divinity: Original Sin II Czas potrzebny na ukończenie: ok. 80 godzin Długo wahałam się czy w zestawieniu powinien znaleźć się Baldurs Gate II, czy też jego duchowy spadkobierca. Postanowiłam ostatecznie zaproponować produkcję nowszą, doskonale oddającą ducha „Baldura”. Divinity: Original Sin II to naprawdę solidna produkcja od Larian Studios, studia odpowiedzialnego za… Baldur’s Gate 3. To rasowy cRPG, którego akcja nie toczy się wprawdzie w świecie Zapomnianych Krain, ale w fantastycznej krainie Rivellon, która do złudzenia ją przypomina. Grający tworzą tu swego bohatera od podstaw, a od wybranych cech zależał będzie jego odbiór przez istoty zamieszkujące świat. Abyście uzmysłowili sobie stopień złożoności gry, wiedzcie, że zawarto w niej ponad 200 unikalnych umiejętności. W omawianym dziele oprócz kampanii i aren PvP nie zabrakło nawet sandboksowego trybu mistrza gry, który pozwala kreować własne historie.

Heroes of Might and Magic III Czas potrzebny na ukończenie: ok. 90 godzin W tej produkcji wielu graczy spędziło setki godzin. Ba, niektórzy nawet tysiące, a to za sprawą wciąż aktywnej społeczności moderów nieustannie dodających nowe mapy. Heroes of Might and Magic III to gra nieśmiertelna, ikona, która doskonale się zestarzała i nawet dziś uprzyjemnia życie graczy z całego świata. Ta wydana jeszcze w 1999 roku strategia turowa rozgrywa się na fantastycznym kontynencie Antagarich. Zabawa odbywa się w głównej mierze na mapie eksploracyjnej, by w razie potyczki przenieść gracza do trybu taktycznego. Celem zabawy jest, oprócz oczywiście zaliczania kolejnych kampanii i ogrywania licznych scenariuszy dodatkowych, jest rozwijanie miast (swoich oraz zdobycznych, łącznie 8 rodzajów), budowa i ulepszanie jednostek, szkolenie bohaterów oraz unicestwienie wrogów (cele mogą być różne, w zależności od scenariusza). HoMM III kupić można obecnie za ok. 9 złotych na platformie GOG.com.

Stardew Valley Czas potrzebny na ukończenie: ok. 70 godzin Oto jedna z najwyżej ocenianych pozycji w naszym zestawieniu, która pomoże Wam się odprężyć i ani przez chwilę nie doprowadzi do uczucia frustracji. Ta fabularno-symulacyjna gra rozgrywająca się w otwartym świecie przypomina jak żyw kultową serię Harvest Moon. Zadaniem graczy jest wcielenie się w początkującego farmera i doprowadzenie do świetności odziedziczonego po dziadku dobytku w Pelikan Town. Istotnymi częściami gry, oprócz rzecz jasna uprawy i handlu, są interakcje z mieszkańcami pobliskiego miasteczka oraz wyprawy do lochów. Uwagę zwracają niskie wymagania sprzętowe, ładna oprawa graficzna oraz fenomenalne udźwiękowienie.

Fallout 4: GOTY Czas potrzebny na ukończenie: ok. 110 godzin Czwarta odsłona serii Fallout budziła wiele skrajnych emocji i budzi je do dziś. Dla niektórych Fallout skończył się na Falloucie 1 i 2. Inni zainteresowali się uniwersum dopiero po przeniesieniu go do trójwymiaru. My uznajemy Fallouta 4 za co najmniej ciekawą propozycję dla osób, które w postapokaliptyczne realia chcą wsiąknąć na dłużej i przekonać się ewentualnie do starszych odsłon. Zapewniający kilkadziesiąt godzin niezłej zabawy tytuł od Bethesda Softworks umożliwia pokierowanie losami jedynego ocalałego mieszkańca krypty 111. W skład wersji Game of The Year wchodzi aż sześć dodatków – Nuka-World, Vault-Tec Workshop, Contraptions Workshop, Far Harbor, Wasteland Workshop oraz Automatron. Na ukończenie całej zawartości wraz z misjami pobocznymi potrzebne będzie grubo ponad 100 godzin.

Wiedźmin 3 GOTY Czas potrzebny na ukończenie: ok. 150 godzin Wiedźmina 3 to chyba nikomu tutaj nie musimy specjalnie przedstawiać, prawda? Produkcja CD Projekt RED to fabularny majstersztyk i jeśli chodzi o zawartość, to sama podstawowa wersja gry zapewnia ok. 50 godzin zabawy… w głównym wątku fabularnym. Na odkrycie wszystkich tajemnic świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego może być potrzebnych nawet 170 godzin. Dorzućcie do tego zawartość dodatków Serca z Kamienia oraz Krew i Wino i weźcie pod uwagę to, że Wiedźmina 3 z obydwoma dodatkami można nabyć za około 50 złotych. Okres izolacji społecznej do doskonały czas, aby zagrać w Wiedźmina 3 po raz pierwszy w życiu lub… dokończyć przygodę, którą kiedyś zaczęliście. Cała zabawa może trwać od 55 do nawet 200 godzin – w zależności od tego, ile sekretów chcecie odkryć.

W Minecraft RTX zagracie już w tym tygodniu! Rusza otwarta beta

W Minecraft RTX zagracie już w tym tygodniu! Rusza otwarta beta

Długi czas oczekiwania powoli dobiega końca. Firma NVIDIA podała dziś datę rozpoczęcia testów beta gry Minecraft RTX. Wziąć w nich udział może każdy chętny, ale… są pewne ograniczenia.

NVIDIA wspólnie z Microsoftem i Mojang Studios ogłosiła dziś datę rozpoczęcia otwartych beta testów gry Minecraft RTX. W Minecrafta z ray tracingiem zagrać będziecie mogli od najbliższego czwartku, 16 kwietnia, od godziny 19:00. Ta jedna z najpopularniejszych gier na świecie obsługiwała będzie także technikę NVIDIA DLLS 2.0, przyczyniającą się do wzrostu generowanych klatek na sekundę nawet o ok. 40-50%.

Minecraft RTX bazuje na Minecrafcie w wersji Bedrock i udostępniony będzie jako bezpłatna aktualizacja do tejże gry. W testach będzie mógł wziąć udział każdy posiadacz tytułu w wersji na system operacyjny Windows 10. Aby uczestniczyć w beta testach, należy przejść pod adres Centrum Xbox Insider i skorzystać z formularza rejestracyjnego.

W Minecracie RTX zaimplementowano odmianę ray tracingu znaną jako path tracing. Ten symuluje sposób, w jaki światło przenika przez całą scenę. Do efektów zastosowanych w grze zaliczają się:

  • światło słoneczne oraz oświetlenie z innych źródeł
  • realistyczne twarde i miękkie cienie
  • emisyjne oświetlenie z powierzchni takich jak jasnogłaz czy lawa
  • oświetlenie globalne
  • precyzyjne odbicia w wodzie i na powierzchniach metalowych
  • przezroczyste materiały, takie jak witraże, woda i lód z odbiciami i załamaniem światła
  • wolumetryczna mgła

Na Rynek Minecrafta trafi przy okazji sześć ciekawych światów, pokazujących możliwości ray tracingu, wykreowanych przy współpracy z utalentowanymi twórcami. Są to:

  • Aquatic Adventure RTX od Dr_Bond
  • Color, Light and Shadow RTX od PearlescentMoon
  • Crystal Palace RTX od GeminiTay
  • Imagination Island RTX od BlockWorks
  • Neon District RTX od Elysium Fire
  • Of Temples and Totems RTX od Razzleberries

Oczywiście do obsługi efektów ray tracingu potrzebna będzie karta NVIDIA z serii RTX 2000. Opcjonalnie korzystać można z układów Turing (GTX 16xx) lub Pascal (GTX 10×0), jednakże nie należy spodziewać się po nich zbyt wysokiej wydajności. NVIDIA zaleca kartę GeForce RTX 2060 lub szybsze modele, więc…

Zagracie?

GTA 5 z ray tracingiem w 4K? Możecie je wypróbować! (wideo)

GTA 5 z ray tracingiem w 4K? Możecie je wypróbować! (wideo)

Pomimo upływu wielu lat od premiery, Grand Theft Auto V po dziś dzień pozostaje jedną z najładniejszych gier bieżącej generacji. Cyklicznie jesteśmy zaskakiwani kolejnymi modyfikacjami poprawiający oprawę graficzną GTA 5, ale czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy.

Ray tracing, czyli śledzenie promieni w czasie rzeczywistym, czyni grafikę w grach o krok bliższą fotorealizmu. Niestety, wciąż stosunkowo niewiele gier oferuje dla niej wsparcie. Dla chcącego jednak nic trudnego. Prowadzący kanał Digital Dreams w serwisie YouTube postanowili zweryfikować to, jak prezentuje się ray tracing w Grand Theft Auto V. Za sprawą łącznie dwunastu starannie wyselekcjonowanych modów, odmienili oni produkcję Rockstara nie do poznania.

To, co za chwilę zobaczycie jest wynikiem połączenia modyfikacji poprawiających jakość tekstur, globalnego oświetlenia, modeli pojazdów, efektów cząsteczkowych i wreszcie shaderów z ray tracingiem. Odbicia na pojazdach, w kałużach i w powierzchniach szklanych są po prostu nieziemsko piękne! Jeśli wydaje się Wam, że GTA V Redux wyglądało dobrze, musicie zobaczyć poniższy materiał wideo.

Jak zapewne zauważyliście, gameplay zarejestrowany został w niezbyt wysokiej, iście konsolowej płynności obrazu. Nic dziwnego, bowiem GTA V słynie z dość dużych wymagań, a tu uruchomione zostało w rozdzielczości 4K, z całą gamą „poprawiaczy”. Digital Dreams odpaliło z resztą grę na komputerze wyposażonym w procesor AMD Ryzen 7 1800X, kartę graficzną MSI GTX 1080 Ti oraz 32 GB pamięci RAM. Coś nam się wydaje, że na nowym Intelu i9-9900K i układzie RTX 2080 Ti produkcja działałaby o niebo lepiej, ale… ilu graczy dysponuje takim sprzętem?

GTA V z ray tracingiem możecie wypróbować także i Wy

Co ciekawe, każdy może uruchomić grę wyglądającą jak na powyższym zapisie rozgrywki na własnym komputerze. Dedykowany film z instruktarzem znajdziecie poniżej. Procedura jest dość skomplikowana – w całości znajdziecie ją na YouTube w opisie zamieszczonego tutaj filmu. Powodzenia!

Crash Team Racing Nitro-Fueled może trafić na pecety

Crash Team Racing Nitro-Fueled może trafić na pecety

Wygląda na to, że świetna wyścigówka dostępna obecnie wyłącznie na PlayStation 4, Xboxie One oraz Nintendo Switch może trafić na komputery osobiste. Świadczy o tym zmiana na stronie wsparcia technicznego firmy Activision. O jakiej grze mowa? Chodzi o Crash Team Racing Nitro-Fueled, czyli tytuł, o którym na łamach naszego serwisu niejednokrotnie wspominaliśmy.

Crash Team Racing Nitro-Fueled to przygotowany przez Beenox Inc. remake kultowej produkcji znanej każdemu maniakowi retrokonsol. Jest to „ścigałka” o bajkowej oprawie graficznej, w której gracze wcielają się w rolę między innymi Crasha Bandicoota. Ten rywalizuje z Dr Neo Cortexem o tytuł najlepszego kierowcy na świecie. Tak jak w Mario Cart w Crash Team Racing Nitro-Fueled nie brakuje power-upów, które wzmacniają pojazd gracza lub pomagają mu eliminować przeciwników na trasie, a także skrótów i sekretów.

Jak już wspomnieliśmy, źródłem spekulacji o planowanym wydaniu wyścigówki na pecetach jest strona Activision, wydawcy gry. Tam, w dziale pomocy technicznej, a dokładniej mówiąc – w sekcji poświęconej rozgrywce sieciowej w Crash Team Racing Nitro-Fueled pojawił się system Windows.

Oczywiście, wspomniany stan rzeczy mógł być wynikiem jakiegoś błędu. Dlatego póki nie doczekamy się oficjalnej zapowiedzi wyścigowego Crasha na PC, należy podchodzić do niego z dużym dystansem. Ale skoro wcześniej Activision wydało na komputerach osobistych Crash Bandicoot N. Sane Trilogy oraz Spyro Reignited Trilogy (odświeżone wersje innych klasycznych gier z pierwszego PlayStation), dlaczego tego samego nie miałby się doczekać Crash Team Racing Nitro-Fueled?

Naprawdę liczymy na to, że Crash Team Racing Nitro-Fueled rzeczywiście na pecety trafi. W końcu, remake został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez recenzentów, jak i konsolowych graczy.

Jak stworzyć i skonfigurować serwer na Discordzie – poradnik

Jak stworzyć i skonfigurować serwer na Discordzie – poradnik

Na rynku dostępnych jest przynajmniej kilka komunikatorów głosowych, z których mogą korzystać gracze – TeamSpeak, Mumble, Skype czy Discord. Wydaje się jednak, że to obecnie Discord cieszy się największą popularnością. W zeszłym roku postanowiliśmy porównać dla Was TeamSpeak i Discord, a tym razem napisaliśmy artykuł, dzięki któremu dowiecie się, jak stworzyć własny serwer na Discordzie i go skonfigurować. Cóż, to bajecznie proste. Przekonajcie się!

Krok pierwszy – pobierzcie Discord

Rzecz jasna, Discord posiada swoją wersję przeglądarkową, ale najwygodniejsze i najefektywniejsze wydaje się korzystanie z wersji desktopowej. Tę możecie pobrać STĄD. Gdy już to zrobicie, załóżcie w platformie własne konto. Po tym etapie w aplikacji wyskoczy Wam okno z zapytaniem, czy chcecie dołączyć do istniejącego serwera, czy utworzyć własny. Jeżeli zamiast wybrać opcję pozwalającą na utworzenie serwera zamknęliście to okienko, utworzyć serwer możecie klikając w duży plus widoczny po lewej stronie aplikacji, a następnie w „Stwórz serwer”.

Krok drugi – wybór nazwy i regionu

Następny etap polega na wpisaniu w wyznaczonym miejscu, tak jak na screenie poniżej, nazwy serwera, wybranej przez Was. Poza tym, w tym samym menu możecie zmienić ikonę serwera, wybierając obrazek zapisany na Waszym dysku, a także wybrać region serwera. Do dyspozycji są Brazylia, Centralna Europa, Hong Kong, Indie, Japonia, Rosja, Singapur, Afryka Południowa, Sydney, Centralne Stany Zjednoczone, Wschodnie Stany Zjednoczone, Zachodnie Stany Zjednoczone oraz Południowe Stany Zjednoczone i Zachodnia Europa. Najlepiej rzecz jasna zdecydować się na serwer najbliższy naszemu miejscu zamieszkania – Europę Zachodnią lub Centralną.

Krok trzeci – zaproszenie dla znajomych

Od razu po utworzenia serwera możecie zaprosić do niego Waszych znajomych. Wystarczy że wyślecie im link skopiowany z okienka, które wyskoczyło po powstaniu serwera, a które można również otworzyć, klikając prawym przyciskiem myszy na ikonę serwera, i wybierając opcję „Zaproś osoby”.

Krok czwarty – dodawanie i organizacja kanałów

Menu widoczne po lewej stronie okna Discorda pozwala na tworzenie dowolnej liczby kanałów głosowych i tekstowych i nadawanie im własnych nazw. Klikając na zębatkę przy nazwie kanału, możemy skonfigurować jego opcje. W otworzonym menu możemy określić tekstowo temat, jakiemu będzie poświęcony dany kanał, przedziały czasowe, w jakich poszczególni użytkownicy mogą wysyłać wiadomości, a także, czy kanał ten przeznaczony jest dla osób dorosłych (NSFW). W dziale Uprawnienia możemy ustalić jakie są ogólne uprawnienia kanału, a także jakie uprawnienia mają poszczególni użytkownicy, czy też użytkownicy o ustalonych rolach (o rolach więcej powiemy później). Dział Zaproszenia pozwala natomiast na sprawdzenie, kogo na serwer zaprosiliśmy i kiedy ich linki wygasają. W dziale Webhooki możemy ustawić wysyłanie na wybrany kanał automatycznych wiadomości zaw

ierające odnośniki do wybranych stron internetowych (jednakże jest to kwestia na tyle skomplikowana, że zasługuje na odrębny artykuł). Więcej na temat Webhooków przeczytacie TUTAJ.

Jeżeli klikniemy prawym przyciskiem myszy na ikonę serwera, zobaczymy również opcję „Stwórz kategorię”. Po wybraniu jej wyskoczy okienko pozwalające na wybranie nazwy nowej kategorii kanałów. Jeżeli zdecydujemy się na stworzenie kategorii, będziemy mogli przenieść do niej wybrane stworzone przez nas kanały, zgodnie z ustaloną przez nas tematyką.

Krok piąty – przejście do „Ustawień” serwera

Aby skonfigurować serwer, należy w Discordzie udać się do menu „Ustawienia”, klikając prawym przyciskiem myszy na ikonę serwera i wybierając „Ustawienia”. W dziale „Podgląd” możemy w dowolnej chwili zmienić nazwę serwera, jego ikonę oraz region, a także zdecydować, czy na serwerze powinien znajdować się kanał AFK, do którego automatycznie będą przenoszeni gracze nieaktywni przez wyznaczony czas. Ten sam dział umożliwia między innymi wyłączenie automatycznych wiadomości powitalnych dla nowych członków.

Krok szósty – przyznawanie ról

W dziale Role w „Ustawieniach” serwera możemy tworzyć wspomniane już role (poprzez kliknięcie na plusik widoczny u góry), które możemy przyznawać użytkownikom o różnej randze. Tak więc, możemy tu na przykład utworzyć rolę „@moderator”, która pozwoli wybranym osobom na banowanie użytkowników łamiących zasady serwera czy usuwanie wiadomości – wystarczy wybrać nazwę roli, a następnie zaznaczyć uprawnienia tej roli przyznane – z pomocą suwaków. Poszczególnym rolom możemy również przypisać dowolny kolor. Warto wspomnieć tutaj, że rola „Administrator” daje wszystkie uprawnienia poza tymi dostępnymi wyłącznie dla właściciela serwera. Administrator nie może na przykład serwera usunąć.

Krok siódmy – Moderacja

Dział Moderacja ustawień serwera na Discordzie pozwala na zdecydowanie, jacy użytkownicy mogą wysyłać wiadomości tekstowe na kanałach serwera i rozpoczynać rozmowy prywatne. Niski poziom weryfikacji wymaga potwierdzenia adresu e-mail konta Discorda, Średni wymaga dodatkowo rejestracji w Discordzie dłużej niż 5 minut, kolejny – członkostwa na serwerze przez dłużej niż 10 minut, a najwyższy potwierdzenia numeru telefonu na Discordzie. Tutaj możemy również ustawić skanowanie zawartości na kanałach i filtrowanie tych nieodpowiednich. Opcje te zdecydowanie ułatwiają zarządzanie dużymi serwerami. Zarządzanie to z pewnością ułatwiają też boty, które można dodawać do serwerów przez stronę Discorda. Najpopularniejszy to MEE6.

Inne ciekawe opcje Discorda, z których warto skorzystać

Discord posiada jeszcze wiele funkcji, które ułatwiają żucie przy prowadzeniu serwera. Oto ich lista:

  • Kliknięcie prawym przyciskiem myszy na ikonę serwera pozwala na wyciszenie serwera, a także wyłączenie powiadomień (Ustawienia powiadomień) i wiadomości prywatnych od członków serwera (Ustawienia prywatności)
  • Do serwera można dodać własne emoji – wystarczy w Ustawieniach przejść do działu Emoji i wybrać pliki do zgrania
  • W Ustawieniach, w dziale Bany możemy sprawdzać, jacy użytkownicy dotychczas zostali zbanowani
  • Jeżeli posiadamy własną stronę internetową, możemy umieścić na niej widżet naszego serwera. Wystarczy włączyć widżet w dziale Widget w Ustawieniach i wkleić do kodu HTML strony widoczny adres widżetu.
  • Dziennik Zdarzeń w Ustawieniach pozwala sprawdzać, jakie czynności wykonywali na serwerze poszczególni użytkownicy pod naszą nieobecność.
TOP 5: Najlepsze gry indie

TOP 5: Najlepsze gry indie

Gry indie to moim zdaniem najlepsze, co mogło spotkać branżę gier. Podczas gdy grom AAA często brakuje oryginalności i, kolokwialnie mówiąc, pomysłu na siebie, z gier typu indie dosłownie wylewają się kreatywność i świeże pomysły. Wiele z nich (a jest ich całe mnóstwo) wciąga na długie godziny, na zawsze zostaje w pamięci i po prostu zachwyca. Dodatkowo, te bardzo często pokazują, że dobra grafika to w grach nie wszystko.

Chociaż nie jest łatwo wskazać absolutnie najlepszych z najlepszych produkcji niezależnych twórców, dzisiaj postanowiłam się tego zadania podjąć. Stworzyłam zatem listę, na której umieściłam kilka spośród najbardziej zasługujących na uwagę gier indie. Pamiętajcie, że jest to lista absolutnie subiektywna. Jeśli nie znajdziecie na niej Waszego ulubionego tytułu, nie złośćcie się z tego powodu. Być może pojawi się on w kolejnej części artykułu.

Nie przedłużając, zapraszam do lektury!

Stardew Valley

Stardew Valley to zdecydowanie moja ulubiona gra, która pozwala na porzucenie szarej codzienności na rzecz dbania o własną farmę. Niesamowicie klimatyczna muzyka, grafika nawiązująca do gier sprzed lat oraz niesamowicie zbudowany świat to tylko niektóre z elementów, które sprawiły, że spędzałam przy niej całe dnie. Jest to produkcja niezależnego studia Concerned Ape, opracowana pod przewodnictwem niejakiego Erica Barona, inspirowana popularną serią farmerską znaną głównie z przenośnych konsolek Nintendo – Harvest Moon. Na Steamie posiada ona aż 97% pozytywnych recenzji. I nic dziwnego – nie wiem czy istnieje tytuł, który relaksuje bardziej.

Cuphead

Klasyczna platformówka z oprawą graficzną i muzyką nawiązującą do kreskówek z lat 30. XX wieku? To się nie mogło nie udać. I rzeczywiście, Cuphead został pokochany po swojej premierze przez miliony graczy. To bardzo dużo, jak na grę indie. Produkcja cieszy się nawet 96% pozytywnych recenzji na Steamie. Tytuł zawdzięcza to także między innymi satysfakcjonującej mechanice oraz wysokiemu poziomowi trudności. Jak wiadomo, gracze z reguły nie lubią gdy robi się z nich idiotów i z chęcią podejmują się wszelkich wyzwań.

Crypt of Necrodancer

Naprawdę nie znam drugiej takiej gry muzycznej jak Crypt of the Necrodancer. Ta oryginalna produkcja łączy bowiem w sobie elementy gry muzycznej i rouglike’owego RPG-a. Wcielamy się w niej, a przynajmniej początkowo, w dziewczynę o imieniu Cadence, która wyruszyła do niebezpiecznych podziemi w poszukiwaniu swojego zaginionego ojca. Tam jednak została nałożona na nią klątwa, która sprawiła, że serce Candance już zawsze będzie bić w rytm muzyki. Mimo tej przeciwności jako dziewczyna musimy pokonać kolejne poziomy podziemi, by w końcu spełnić jej cel i zdjąć klątwę. Fabuła rzecz jasna przekłada się na rozgrywkę, zmuszając nas do poruszania się w grze i zabijania potworów „do rytmu” oryginalnych utworów. Ta koncepcja w praktyce sprawdza się niesamowicie o czym koniecznie musicie przekonać się sami.

The Stanley Parable

Cóż mogę rzec. The Stanley Parable to nie tylko gra. To doświadczenie! Jest to tytuł, w którym wcielamy się w szarego człowieka, pracownika wielkiej korporacji o imieniu Stanley. Pewnego dnia ten budzi się w zupełnie pustym biurze, a naszym zadaniem jest odkrycie tajemnic tego dziwnego miejsca. Co jednak ciekawe, podczas zabawy mamy do dyspozycji wyłącznie klawisze kierunkowe i pojedynczy klawisz akcji. Przygodzie towarzyszy narrator o raczej unikatowym… poczuciu humoru, który regularnie komentuje poczynania gracza i rzuca mu kłody pod nogi.

Slay the Spire

Karcianki to gry, które z reguły bardzo szybko mnie nudzą. Gra Slay the Spire ma jednak w sobie coś, że w jej przypadku ta reguła nie ma zastosowania. Jest to produkcja, w której wcielamy się w jednego z dostępnych bohaterów (w momencie pisania tego artykułu jest ich czterech), po czym wspinamy się na kolejne piętra tytułowej iglicy, pokonując przeróżnych przeciwników, zbierając skarby w postaci artefaktów i pieniędzy oraz powiększając swoją talię kart. Co najlepsze, za każdym razem wieża wygląda inaczej, tak więc każda próba pokonania jej jest zupełnie inna. W efekcie Slay the Spire jest tytułem niesamowicie uzależniającym.