Dziś zdjęte zostało embargo na publikację recenzji najnowszej gry Microsoft Studios. Jak wypada State of Decay 2 w oczach redaktorów, którzy mieli możliwość już nią zagrać?
Pierwsze oceny State of Decay 2 są jednoznacznie: mamy do czynienia z grą dobrą, ale mającą swoje wady. Średnia ocen oscyluje obecnie w granicach 7/10 i co ciekawe brakuje tu ocen skrajnie negatywnych lub pozytywnych, może z wyjątkiem opinii Eurogamera. Zobaczcie sami jak State of Decay 2 oceniały poszczególne redakcje:
GamingTrend – 85/100
Destructoid – 8
IGN – 7.5
PC Gamer – 74/100
Press Start – 7
Gry-Online – 7
USgamer – 3.5/5
GamesRadar+ – 3.5/5
Critical Hit – 6.5
Hardcore Gamer – 3/5
Eurogamer – Avoid (Unikaj)
Jak widać, nie wyłamał się nikt prócz Eurogamera. Redaktor tego serwisu zwracał uwagę na koszmarnie dużą liczbę błędów (na które zwracały uwagę także inne redakcje) oraz niezrealizowanie obietnic dotyczących zarządzania społeczeństwem wirtualnych postaci w grze. Niemal jednogłośnie testujący chwalą sporych rozmiarów świat gry i dużą liczbę postaci do napotkania.
Wygląda na to, że Microsoft Studios może jeszcze to i owo poprawić. My dajemy studiu drugą szansę i zabierzemy się za test premierowej wersji gry. Być może 22 maja zostanie udostępniona aktualizacja eliminująca większość błędów? Poczekamy, zobaczymy.
Tak, tak, to nie clickbait. Każdy z Was może grać w State of Decay 2 za darmo. Jeśli postanowicie zapisać się na darmowy, 14-dniowy okres próbny w usłudze Xbox Game Pass, będzie mogli bez ograniczeń grać w pełną wersję tej i wielu innych gier. Jeśli zdecydujecie się przedłużyć usługę, zapłacicie równowartość 9.99 dolara za miesiąc. Możecie oczywiście anulować usługę przed upływem 14-dniowego okresu próbnego i nie ponosić żadnych kosztów.
Cena State of Decay 2 jest bardzo atrakcyjna, jeśli spojrzymy na ceny innych tytułów AAA. Gra kosztuje w sklepie Microsoftu 137,49 złotych. Tytuł będzie udostępniony w ramach programu Xbox Play Anywhere, co oznacza, że kupując State of Decay 2 otrzymamy jednocześnie wersję PCtową i konsolową.
Data premiery State of Decay 2 została ustalona na 22 maja 2018 roku.
Ale się porobiło. W związku z przepisami RODO, czyli nowego unijnego rozporządzenia dotyczącego ochrony danych osobowych, gracze poniżej 16 roku życia będą mieli utrudniony dostęp do League of Legends i wielu innych gier online!
Gracie w League of Legends, ale macie mniej niż 16 lat? Wygląda na to, że już 25 maja będziecie mieli poważny problem. Od teraz będziecie musieli naprawdę mocno dbać o wyniki w nauce, bowiem bez zgody rodziców w LoLa… nie zagracie! O co chodzi? O wejście w życie nowych przepisów RODO, które mogą postawić branżę gier do góry nogami.
Obowiązujące w Unii Europejskiej ogólne rozporządzenie o ochronie danych (General Data Protection Regulation — GDPR) określa sposób, w jaki gry cyfrowe i firmy takie jak Riot mogą przetwarzać dane osobowe graczy, którzy nie osiągnęli wieku kwalifikowalności w danym kraju. Do tej pory w League of Legends mogły grać osoby powyżej 13 roku życia. W związku z nowym prawem, Riot Games wystosowało oświadczenie:
„Jeśli mieszkasz w Europie i nie masz ukończonych 16 lat, być może twoi rodzice będą musieli odpowiedzieć na wysłanego przez nas e-maila.”
Potraktujcie sprawę poważnie, bowiem jest ona poważna. Jeśli nie podacie adresu e-mail swoich rodziców, a Ci nie wyrażą zgody na granie w LoLa lub nie odpowiedzą na maila, Wasze konto zostanie zablokowane aż do czasu, gdy… przekroczycie 16. rok życia. Nie wiemy jeszcze w jaki sposób Riot weryfikował będzie czy podany adres będzie faktycznie należał do rodziców, ale wydaje się, że firma znajdzie na to sposób.
Co więcej, rodzice od teraz będą mogli kontrolować konto swojego dziecka. Nie będą się mogli na nie logować, ale kontaktując się z Riotem będzie można modyfikować pewne informacje na koncie lub nawet ograniczać do niego dostęp! Więcej informacji Riot podaje na dedykowanej stronie dla rodziców, znajdującej się pod TYM ADRESEM.
Jeśli nie gracie w League of Legends, tylko w inne gry online, musicie wiedzieć, że podobne regulacje pojawią się wkrótce w tytułach pokroju World of Warcraft, Dota 2, Fornite i wielu innych!
Czy problem Was dotyczy? Dajcie znać w komentarzach.
Niestety, ale nie mamy najlepszych wieści dla miłośników gier z uniwersum Metro. Najnowsza, zapowiedziana jakiś czas temu część serii, czyli Metro Exodus, nie ukaże się w tym roku.
Premiera Metro Exodus przełożona. Nowa data premiery nowej gry z uniwersum stworzonego przez Dmitrija Głuchowskiego zadebiutuje najwcześniej w pierwszym kwartale 2019 roku, informują jej twórcy. Produkcja zapowiedziana w 2017 roku przez studio Deep Silver musi zostać znacznie lepiej dopracowana, a na potrzeba czasu.
W oświadczeniu czytamy:
„Prace nad Metro Exodus przebiegają pomyślnie i jesteśmy naprawdę zadowoleni z dotychczasowych efektów. Chcemy mieć absolutną pewność, że tworzone przez nas dzieło będzie dokładnie tym, na co zasługują i czego oczekują fani serii. To będzie najambitniejsza ze wszystkich dotychczasowych odsłon uniwersum Metro. Chcemy być absolutnie pewni, że będzie także najlepsza – dlatego właśnie podjęliśmy trudną decyzję o przesunięciu premiery na 1. kwartał przyszłego roku.”
Na pocieszenie, studio Deep Silver należące do THQ Nordic poinformowało, że będzie obecne na czerwcowych targach E3. Potwierdzono, że zostaną tam zaprezentowane nowe materiały, w tym „długi zapis rozgrywki”. Nie możemy się doczekać!
Jon Bloch, producent gry Metro Exodus, w swojej wypowiedzi dla pisma Game Informer zapowiada, że najnowsza produkcja wystawi komputery osobiste na próbę. Metro Exodus będzie kontynuowało tradycję rozpoczętą przez Metro 2033 i Metro: Last Light, będąc jedną z najładniejszych gier na rynku, do uwolnienia której potencjału będzie potrzebny naprawdę wydajny sprzęt.
W Metro Exodus liczyć możemy na otwarte poziomy o powierzchni ok. 2 kilometrów kwadratowych. W grze nie zabraknie cyklu dnia i nocy oraz zwiększonego poziomu realizmu, charakterystycznego dla wcześniejszych odsłon serii. Twórcy gry zapowiadają ulepszoną sztuczną inteligencję potworów.
W ostatnim dzienniku deweloperskim Jeff Kaplan – reżyser Overwactch – poinformował, że strzelanka Blizzarda posiada już 40 milionów graczy. Poznaliśmy również co nieco szczegółów na temat nadchodzącego wydarzenia rocznicowego.
Niewiele ponad rok temu Overwatch miał około 30 milionów graczy. Oznacza to, że w ciągu jakichś 12 miesięcy Blizzard przyciągnął do jednego ze swoich tytułów aż 10 milionów nowych osób. To spore osiągnięcie.
Twórcy Overwatcha przygotowują obecnie wydarzenie związane z drugą rocznicą premiery gry. Tak jak w zeszłym roku, w jego ramach otrzymamy możliwość odblokowania wszystkich pozostałych skórek bohaterów i innych elementów kosmetycznych.
Omawiane wydarzenie rozpocznie się 22 maja. Podczas jego trwania będziemy mogli uzyskać dostęp nie tylko do starych skórek, ale także do co najmniej kilku nowych. Kto otrzyma nowe skórki? Jednym z tych bohaterów powinien być Doomfist.
No cóż, mamy nadzieję, że Overwatcha wypróbuje jeszcze więcej osób. Naszym zdaniem jest to bowiem świetna gra, która zapewnia godziny frajdy.
Zgodnie z obietnicą, Bethesda opublikowała pierwszy zwiastun prezentujący rozgrywkę z dopiero co zapowiedzianego Rage 2. Dzięki temu wiemy już, co gra będzie za sobą niosła.
Jeszcze wczoraj nie mieliśmy takich informacji, ale teraz możemy Wam wieści o tym, że Rage 2 ma mieć swoją premierę w przyszłym roku. Nad tytułem wspólnie pracują studia id Software oraz Avalanche, czyli ekipy znane doskonale z DOOMa, Just Cause oraz Mad Maxa.
Nowy zwiastun pokazuje, że Rage 2 będzie naprawdę… zwariowanym shooterem. Akcja gry będzie rozgrywać się w postapokaliptycznym świecie, w którym wcześniej doszło do zderzenia z Ziemią asteroidy. W wyniku tego wydarzenia 80% żyjących na planecie zginęło, a tych, którzy pozostali przy życiu, nie można by nazwać… normalnymi.
Większą ilością informacji na temat gry Bethesda zamierza podzielić się podczas targów E3, które odbędą się już w czerwcu.
Nie ma co ukrywać, Rage, czyli poprzedniczka Rage 2, jest grą, którą być może nie wszyscy pamiętają czy znają. Pierwsza odsłona cyklu miała swoją premierę w 2011 roku. Co ciekawe, był to pierwszy od 1996 roku tytuł id Software stworzony w oparciu o zupełnie nową markę. Tak prezentował się jego zwiastun:
Radujcie się miłośnicy retro gadżetów, albowiem jedno z najbardziej pożądanych wśród geeków urządzeń ostatnich lat wraca do sprzedaży.
NES Classic Edition, czyli zminiaturyzowana reedycja jednej z najbardziej rozpoznawalnych konsol wszechczasów, już 29 czerwca powróci do oferty sklepów w Stanach Zjednoczonych! Planowane jest także przywrócenie jej do oferty sklepów w Europie, jednakże tutaj nie podano jeszcze konkretnej daty.
Sprzedawana pierwotnie w formie oferty ograniczonej czasowo konsola NES Classic Edition sprzedała się ponad 1.5 miliona egzemplarzy! Ponadto, w sprzedaży pojawi się ponownie także wyprzedany w wielu miejscach SNES Classic Edition. Wynik tej konsoli był jeszcze lepszy, bowiem sprzęt Nintendo znalazł ponad… 5 milionów nabywców. W tym wypadku nakład był jednak znacznie większy.
Miniaturowa wersja kultowego NESa wyceniona była w polskich sklepach na około 399-529 złotych, w zależności od sieci sklepów. Na pokładzie konsoli znajdowało się 30 preinstalowanych gier. Jej listę znajdziecie poniżej:
Balloon Fight
Bubble Bobble
Castlevania
Castlevania II: Simon’s Quest
Donkey Kong
Donkey Kong Jr.
Double Dragon II: The Revenge
Dr. Mario
Excitebike
Final Fantasy
Galaga
Ghosts’N Goblins
Gradius
Ice Climber
Kid Icarus
Kirby’s Adventure
Mario Bros.
Mega Man 2
Metroid
Ninja Gaiden
Pac-Man
Punch-Out!! Featuring Mr. Dream
StarTropics
Super C
Super Mario Bros.
Super Mario Bros. 2
Super Mario Bros. 3
Tecmo Bowl
The Legend of Zelda
Zelda II: The Adventure of Link
Początkowo nie dało się rozszerzyć tej biblioteki, jednakże po jakimś czasie zabezpieczenia urządzenia złamano, a wgrywanie kolejnych tytułów stało się możliwe.
Czy warto kupić NES Classic Edition? Cóż, jeśli jesteście fanami retro gadżetów, to powinna to być dla Was pozycja obowiązkowa.
Nowy zapis rozgrywki prezentujący początkową fazę gry State of Decay 2 pojawił się właśnie w obrębie serwisu YouTube. Wahacie się czy kupić nową grę Microsoft Studios? Być może pomoże Wam podjąć właściwą decyzję.
17-minutowy gameplay z gry State of Decay 2 udostępnił w sieci znany wśród graczy serwis IGN. Redaktorzy postanowili zaprezentować to, jak wygląda sam początek gry. Na filmie z rozgrywki dziennikarze pokazują wszystkie podstawowe mechaniki gry – eksplorację otwartego świata, walkę z zombiakami oraz przemieszczanie się za kierownicą samochodu. Uchylono także rąbka fabuły.
IGN ma na swoim kanale także wcześniejsze filmy, które jednak prezentują grę we wcześniejszej fazie jej rozwoju. Pierwszy to aż 25 minut zabawy w trybie 4-osobowej kooperacji, jaką zaoferuje gra. Kolejny to 22-minutowy zapis późniejszej fazy kampanii dla jednego gracza.
Gra State of Decay 2 kosztowała będzie w sklepie Microsoftu 137,49 złotych. Tytuł zostanie udostępniony w ramach programu Xbox Play Anywhere, co oznacza, że kupując State of Decay 2 otrzymamy jednocześnie wersję PCtową i konsolową.
Data premiery State of Decay 2 została ustalona na 22 maja 2018 roku.
Za sprawą wielu wycieków, Bethesda zdecydowała się na to, aby w końcu oficjalnie zapowiedzieć grę Rage 2, kontynuację postapokaliptycznego FPS-a z 2011 roku. Pieczę nad nią sprawuje studio id Software.
Rage 2 zostało zapowiedziane poprzez publikację zwiastuna. Jest on dosyć… kolorowy. Zobaczcie sami!
W pierwszym trailerze nie zobaczycie zapisu z rozgrywki. Niemniej jednak, Bethesda obiecała, że gameplay z Rage 2 zostanie opublikowany dzień po zwiastunie, czyli dzisiaj.
W tej chwili nie wiemy zbyt wiele na temat Rage 2. Poinformowano jedynie, że gra będzie posiadać otwarty świat, a także że zadebiutuje na pecetach oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4. Oficjalna data premiery nie jest znana.
Nad grą pracuje nie tylko id Software, ale również studio Avalanche. Avalanche jest znane najlepiej z serii Just Cause oraz Mad Maxa z 2015 roku.
Nie ma co ukrywać, Rage jest grą, którą być może nie wszyscy pamiętają czy znają. Jak wspomnieliśmy, miała ona swoją premierę w 2011 roku. Co ciekawe, był to pierwszy od 1996 roku tytuł id Software stworzony w oparciu o zupełnie nową markę.
Postapokaliptyczna gra akcji Days Gone zapowiada się na najlepszą grę o zombie, jaką kiedykolwiek stworzono. Produkcja ujrzy światło dzienne dopiero w 2019 roku, ale już teraz podziwiać możemy aż dwa filmy przedstawiające rozgrywkę z obecnej fazy rozwoju gry!
Days Gone to gra tworzona z myślą o konsolach PlayStation 4, która swoim rozmachem bije na głowę wszystkie wcześniejsze produkcje z zombiakami w rolach głównych. Prezentacja gry w trakcie E3 2016 wzbudziła ogromne emocje. Z radością informujemy: mamy dla Was ponad godzinny zapis rozgrywki z Days Gone, stworzony przez dziennikarzy z Game Informera! Bez zbędnych „ceregieli”, oto pierwsza jego część…
… a to druga:
Days Gone imponuje przede wszystkim skalą potyczek toczonych z nieumarłymi. W jednym momencie na ekranie telewizora znajdować się może nawet tysiąc truposzy, z którymi oczywiście trudno walczyć. W grze często jedyną rozsądną opcją obrony nie jest atak, a ucieczka.
Sceny pościgów „szybkich zombie” za bohaterami wyglądają niezwykle efektownie na jednym z udostępnionych wcześniej materiałów wideo.
Uwagę zwraca duży, otwarty świat gry. Produkcja ma zachęcać do eksploracji i kusić wieloma aktywnościami odciągającymi uwagę od głównego wątku.
Co sądzicie o tym co zobaczyliście? Przydałaby się wersja dla #pcmasterrace?
Jak wiadomo, kilka miesięcy temu firma Electronic Arts znalazła się w ogniu krytyki, ze względu na mikropłatności i lootboksy, które znalazły się w grze Star Wars: Battlefront II. Przedsiębiorstwo zostało zmuszone nawet do czasowego wycofania ich. Okazuje się, że mimo tego EA nadal zamierza umieszczać skrzynki z łupami w swoich przyszłych produkcjach.
Dyrektor naczelny EA – Andrew Wilson – mówił o tym podczas telekonferencji, w ramach której firma zaprezentowała swój raport finansowy. Chociaż niektóre europejskie państwa, takie jak Holandia czy Belgia, uznają lootboksy za przejaw hazardu, Electronic Arts jest innego zdania. Dlatego też przedsiębiorstwo twierdzi, iż będzie pracować z ustawodawcami na całym świecie, aby upewnić się, że jego mikrotransakcje w grach będą zgodne z prawem.
„Jak możecie sobie wyobrazić, współpracujemy z wszystkimi stowarzyszeniami branżowymi na całym świecie oraz z władzami w różnych obszarach, z którymi współpracowaliśmy już od jakiegoś czasu i oceniliśmy oraz ustaliliśmy, że programy takie jak FIFA Ultimate Team to nie hazard”, powiedział Andrew Wilson. Pakiety FIFA Ultimate Team dają użytkownikom losowe karty z zawodnikami, których następnie można dodać do swoich zespołów w grze. Dzięki nim EA zarobiło sporo pieniędzy – nawet więcej niż za sprawą The Sims 4.
EA uważa, że omawiane pakiety to nie hazard z dwóch powodów. Po pierwsze, gracz wie, ile przedmiotów dostaje w każdym opakowaniu. Tylko zawodnicy umieszczeni na kartach są losowi. Po drugie, gracze FIFY nie mają możliwości sprzedaży kart, które otrzymają z pakietów. Oczywiście, to nie powstrzymuje ich jednak przed sprzedawaniem kont z wybranymi zawodnikami (co jest niezgodne z zasadami EA).
„Zawsze myślimy o naszych graczach. Zawsze zastanawiamy się, jak zapewnić naszym graczom tego rodzaju doświadczenia [mikropłatności] w sposób przejrzysty, przyjemny, uczciwy i zbalansowany. Będziemy cały czas pracować nad tym, aby komisje regulacyjne również postrzegały to w taki sposób.”
Niestety, mamy wrażenie, że EA zapomniało jak bardzo zostało skrytykowane po premierze Star Wars: Battlefront II. Wydaje nam się, że przy tworzeniu mikropłatności do tej produkcji firma wcale nie myślała o graczach, a raczej o swoich kieszeniach. Albo EA ceni sobie przychody ze skrzynek z łupami wyżej od lojalności klientów, albo myśli, że lootboksy mogą być oferowane w sposób, który byłby zarówno sprawiedliwy dla graczy, jak i finansowo lukratywny.