Najlepsze gry w stylu Diablo

Najlepsze gry w stylu Diablo

Diablo 4 zadebiutowało w ubiegłym roku. Nieważne, czy spełniło wasze oczekiwania, czy też was rozczarowało – ponieważ poniższe zestawienie przeznaczone jest dla wszystkich. Tych, którzy czują niedosyt tego typu rozgrywki, po przejściu hitu od Blizzarda, albo po jego szybkim odinstalowaniu…

Wymieniamy tutaj tytuły różnorodne, tak, by każdy z was mógł tu znaleźć coś dla siebie.

Spis treści

Last Epoch

Zacznijmy od nowości. Last Epoch pod koniec lutego opuściło dział wczesnego dostępu na Steamie i spotkało się z niezwykle ciepłym przyjęciem ze strony graczy. Nie bez powodu – to świetna pozycja.

Można śmiało powiedzieć, że to idealna gra dla tych, dla których Path of Exile wydaje się nieco zbyt skomplikowane, a Diablo 4 zbyt płytkie. Twórcy przygotowali niezwykle interesujący system modyfikowania umiejętności postaci, prosty i przystępny, ale jednocześnie bardzo rozbudowany.

Poza tym, szlachtowanie lub strzelanie piorunami do hord potworów po prostu sprawia tutaj niezwykłą frajdę. Gra będzie regularnie wspierana aktualizacjami z nowymi mechanikami i systemami.

Torchlight 2

Ten tytuł ukazał się ponad dekadę temu… Lecz cały czas pozostaje najlepszą odsłoną serii, a także najlepszym casualowym ARPG. To po prostu dobra, wciągająca przygoda w przyjemnej dla oka oprawie graficznej.

Mnogość lokacji, świetny system rozwoju bohatera, wygodna rozgrywka – choćby dzięki zwierzaczkowi zbierającemu dla nas przedmioty – wszystko to przekłada się na dziesiątki, jeśli nie setki godzin miło spędzonego czasu.

Wersja PC ma dużą przewagę nad innymi, ponieważ pozwala nam zainstalować fanowskie mody. Wśród nich znajduje się wiele takich, które zupełnie zmieniają rozgrywkę.

Path of Exile

Path of Exile to najbardziej rozbudowana gra ARPG dostępna obecnie na rynku. Jeśli chodzi o system rozwoju postaci, żaden inny tytuł nie oferuje tylko opcji i możliwości. Ciężko zacząć z nią przygodę, ale spróbować na pewno warto.

Jeśli poświęcicie tej grze trochę czasu i zechcecie zrobić wstępny research, choćby zapoznając się z poradnikami, czeka na was jedna z najbardziej satysfakcjonujących przygód. Rozwój bohatera i podróż przez kampanię, a następnie zupełnie nowy styl rozgrywki w endgame – to wszystko potrafi niezwykle mocno zaangażować.

Nadchodzi Path of Exile 2, ale część druga będzie nadal wspierana kolejnymi sezonami. Nowe sezony w PoE są niemal zawsze imponujące pod względem zawartości i wprowadzanych zmian. No i wszystko to zupełnie za darmo, ponieważ mamy do czynienia z grą Free to Play.

Grim Dawn

Macie ochotę na ARPG-a, który jest grą stricte single-player? Grim Dawn będzie jednym z najlepszych wyborów. Szczególnie, jeśli szukacie czegoś z mrocznym klimatem przywodzącym na myśl chociażby kultowe Diablo 2.

Za grę odpowiadają twórcy Titan Quest, a to też na pewno zachęci niektórych do zainteresowania się tą produkcją. Deweloperzy ponownie udowadniają tutaj, że potrafią stworzyć angażujący gameplay i naprawdę satysfakcjonujący system rozwoju postaci oraz towarzyszące temu rozwojowi poczucie coraz większej mocy.

Gra doczekała się już dwóch dużych dodatków z nowymi lokacjami, talentami i przedmiotami. Całościowo to na spokojnie ponad sto godzin zabawy.

Minecraft Dungeons

Na koniec coś, co można polecić przede wszystkim młodszym graczom. Minecraft Dungeons może stanowić świetne wprowadzenie do tego gatunku, oferując przyjemną zabawę bez zbyt dużego wyzwania i skomplikowania mechanizmów rozgrywki.

Co ciekawe, nie wybieramy tu klasy postaci. Każdy zaczyna przygodę na tym samym poziomie i z tymi samymi możliwościami, a rozwój i specjalizacja odbywa się poprzez dobór broni i zaklinanie ich, by zyskiwały dodatkowe cech. Gra wspiera też kooperację nawet dla 4 graczy na jednym ekranie.


Jak widzicie, gatunek ARPG-ów jest niezwykle różnorodny. W każdej grze chodzi teoretycznie o to samo – eksterminację hord potworów. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Spośród wymienionych wyżej gier, na pewno każdy typ gracza wybierze coś interesującego dla siebie.

5 najlepszych gier z uniwersum Warhammera

5 najlepszych gier z uniwersum Warhammera

Warhammer – zarówno ten w wersji fantasy, jak i science-fiction – to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i największych marek na świecie. To oczywiście przede wszystkim figurkowy bitewniak, ale Games Workshop od dawna słynie z tego, że chętnie użycza licencji twórcom gier wideo.

W efekcie otrzymaliśmy sporo średniej jakości produkcji, ale też niejedną wspaniałą warhammerową grę. Tutaj wymieniamy pięć, naszym zdaniem, najlepszych – starając się zachować odpowiednią dozę różnorodności.

Spis treści

Space Marine

Sequel już na horyzoncie, więc warto przypomnieć oryginał. Warhammer 40 000: Space Marine to fantastyczna gra akcji, która nawet ponad dekadę po premierze potrafi wciągnąć i sprawić mnóstwo frajdy.

Wcielamy się tu w przywódcę małego oddziału Kosmicznych Marines, którzy przybyli na industrialną planetę zaatakowaną przez armie Orków. Szybko okazuje się, że na miejscu działają też prawdopodobnie siły mrocznego Chaosu…

Marines to potężni wojownicy – i to czuć. Gra wspaniale pokazuje moc i siłę naszej postaci. W pojedynkę możemy rozprawiać się z wielkimi grupami wrogów, wykorzystując przeróżne rodzaje broni palnej i satysfakcjonujący w użyciu miecz połączony z piłą mechaniczną.

Total War Warhammer 3

Seria Total War jest chyba kojarzona przez wszystkich graczy, nawet jeśli nie są fanami strategii. Studio Creative Assembly stworzyło aż trzy odsłony warhammerowej wersji swojego kultowego cyklu, a najbardziej godna polecenia jest część trzecia.

Oferuje najciekawszą i najbardziej rozbudowaną kampanię fabularną, a także jedną z najbardziej interesujących pod względem mechanizmów rozgrywki frakcji – czyli Demony Chaosu. Dokupując poprzednie odsłony, możemy też rozegrać ogromną i długą kampanię na wielkiej mapie całego świata Warhammera.

Rozbudowa swojego imperium i epickie bitwy z fantastycznie odwzorowanymi jednostkami to niezwykle angażująca zabawa.

Dawn of War 2

Tak naprawdę można by tutaj polecić też pierwszą odsłonę Dawn of War i wszystkie jej dodatki, jednak część druga (także z dodatkami) oferuje nieco mniejszą skalę oraz lekkie elementy RPG, co pozwala mocniej wsiąknąć w ciekawą fabułę.

W podstawowej wersji gry prowadzimy do boju elitarną grupę uderzeniową Space Marines, rozwijamy ich zdolności, a także umiejętności dowódców, by zmierzyć się z Orkami i innymi… heretykami. Ku chwale Imperatora, rzecz jasna.

Choć gra ukazała się w 2009 roku, to brutalne starcia jednostek nadal robią wrażenie. Nieliniowa kampania to coś nietypowego dla gatunku RTS, a całość można przejść także w kooperacji.

Vermintide 2

Niedawno ukazała się kooperacyjna strzelanka Darktide, osadzona w uniwersum Warhammera 40 000, jednak to Vermintide 2 jest na chwilę obecną lepszym wyborem – jest grą bardziej dopracowaną i rozbudowaną. Choć tutaj otrzymujemy setting fantasy.

Co-opowa walka z hordami Skavenów i innych wrogów rzuca niemałe wyzwanie. Przemierzamy spore mapy i musimy wykonywać określone cele, by dotrzeć do końca lokacji – w nagrodę zdobywając coraz lepsze wyposażenie.

Wcielić możemy się w różnorodne postaci, więc wszyscy znajdą tu coś dla siebie, zarówno fani walki wręcz, używania magii czy eliminowania wrogów za pomocą łuku albo broni palnej. Do dziś bez problemu znajdziemy kompanów do gry.

Warhammer 40 000: Mechanicus

Na koniec najmniejsza spośród wymienianych tu gier, lecz nie odstępująca od nich pod kątem jakości. Prawdziwa gratka dla fanów turowych strategii, ale przede wszystkim dla tych, którym przypadła do gustu frakcja Adeptus Mechanicus z “czterdziestki”.

Mamy tu angażującą, taktyczną rozgrywkę i satysfakcjonujący rozwój naszych jednostek na przestrzeni całej kampanii, ale najlepszy jest w tej grze niesamowity klimat. Deweloperom fantastycznie udało się odwzorować charakterystyczną atmosferę związaną z frakcją tech-kapłanów.


Oczywiście gier spod szyldu Warhammera istnieje dużo, dużo więcej. Jesteśmy jednak pewni, że wśród tych, które opisaliśmy – każdy z was znajdzie choć jeden tytuł, który przykuje uwagę.

 Odkryj przyszłość polskiego gamingu w najnowszej debacie na YouTube

 Odkryj przyszłość polskiego gamingu w najnowszej debacie na YouTube

Polska scena gier komputerowych rozwija się dynamicznie, a najnowsza debata na YouTube, prowadzona przez Mateusza Fiduta z Radia Centrum w Lublinie (znanego z audycji Gramy na Maxa), przynosi świeże spojrzenie na ten ekscytujący rynek. Debata, zatytułowana zgromadziła ekspertów branży, w tym Pawła Zawadzkiego z Lenovo Polska, Łukasza Hacurę, CEO Anshar Studios oraz Jakuba Radkowskiego, współzałożyciela Different Tales.

Podczas dyskusji uczestnicy podzielili się swoimi przemyśleniami na temat najnowszych trendów w laptopach gamingowych, wyzwań, z jakimi mierzy się branża oraz przyszłości gier i sprzętu gamingowego. Dzięki wiedzy i doświadczeniu prelegentów, widzowie mogą zgłębić zagadnienia techniczne oraz kreatywne aspekty tworzenia gier.

Nie przegap tej fascynującej debaty, która rzuca światło na kluczowe aspekty polskiej branży gier komputerowych. YouTube

Obejrzyj ją na kanale i bądź na bieżąco z najnowszymi trendami i innowacjami w gamingu. Zapraszamy do odwiedzenia stron internetowych Anshar Studios i Different Tales, aby dowiedzieć się więcej o ich projektach oraz śledzić najnowsze informacje na temat akcji Lenovo w Polsce na dedykowanej stronie lenovogaming.pl/polskigaming.

Nie przegap tej ekscytującej rozmowy, która może zainspirować twoją następną grę lub decyzję zakupową!

Anshar Studios https://ansharstudios.com

Different Tales https://differenttales.com

Renesans serii Fallout dzięki nowemu serialowi na Amazon Prime Video

Renesans serii Fallout dzięki nowemu serialowi na Amazon Prime Video

Amazon może pochwalić się sukcesem dzięki najnowszemu serialowi na Prime Video opartemu na  kultowej serii gier Fallout, który przyciągnął miliony widzów tuż po swojej premierze 10 kwietnia 2024 roku. Raport Luminate podaje, że serial zobaczyło aż  5 milionów widzów zaledwie w pierwszym tygodniu! Fallout także przyciągnął rekordową liczbę widzów w historii Amazon Prime Video, co czyni go wydarzeniem przełomowym w branży serwisów streamingowych.

Budżet przeznaczony na produkcję Fallout wyniósł aż 153 miliony dolarów, ale w cale nie jest najdroższym projektem Amazon. Skala sukcesu świadczy jednak o jego efektywności – dzięki serialowi seria gier Fallout od Bethesda otrzymała nowe życie, co sprawiło, że wielu graczy powróciło do Fallout 4. Bethesda, wykorzystała zwiększone zainteresowanie, wprowadzając nowe aktualizacje, w tym również na PC.

Zmiany po aktualizacji:

Bethesda nie spoczywa na laurach, wprowadzając nowe dodatki do Fallout 4, które urozmaicają naszą rozgrywkę. Na uwagę zasługuje pakiet Echoes of the Past, który dodaje nową misję fabularną i szereg tematycznych dodatków, w tym unikatowe skórki i uzbrojenie w klimacie Enklawy. Pobiegamy również w dwóch nowych zbrojach power armor: piekielnym pancerzu wspomaganym i pancerzu wspomaganym X-02, a wrogów będziemy mogli razić działkiem Tesli. Zainteresowanie zarówno serialem, jak i grą, z pewnością pobudzi dalszy rozwój tego kultowego uniwersum. Wszystko to przyczynia się do nowej ery dla Fallout’a, który po dekadzie od ostatniej dużej premiery nadal zachwyca i przyciąga nowych fanów. Nic tylko grać!

Kolejny polski hit? Wrażenia z Manor Lords

Kolejny polski hit? Wrażenia z Manor Lords

Manor Lords budzi sporo emocji, a mnóstwo graczy wyczekiwało premiery. Ten polski city-builder powstawał aż 7 lat – i przed twórcą (za większość projektu odpowiada jedna osoba) jeszcze trochę pracy, bo gra debiutuje 26 kwietnia w dziale Wczesnego Dostępu na Steamie. Po spędzeniu z nią kilkudziesięciu godzin można śmiało stwierdzić, że ma ogromny potencjał.

Już teraz, mimo pewnych braków, Manor Lords po prostu wciąga. Wersja Early Access pozwala założyć i rozbudować wioskę na jednej mapie – choć ogromnej, więc w zależności od punktu startowego, doświadczenia będą inne. Zaczynamy z garstką osadników, by po kilku czy kilkunastu godzinach obserwować dobrze prosperujące miasteczko (albo i dwa) – o ile oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Kluczowe jest zrozumienie różnych mechanizmów, które ściśle współpracują z innymi. Nauka gry wymaga kilku porażek – niejeden raz zorientowałem się, że nie wystarczy mi jedzenia lub pieniędzy, by kontynuować rozgrywkę i z nabytą podczas zabawy wiedzą, zaczynałem zabawę od początku.

Musimy upewnić się, że ludzie mają gdzie mieszkać. Trzeba też przyciągnąć nowe rodziny. W końcu ludzie to niezbędni pracownicy. Należy więc zadbać o stały dopływ drewna oraz żywności. To jednak tylko początek – są też bowiem inne surowce, jak choćby kamień, glina czy żelazo. Wszystko to trzeba gdzieś składować, a trzeba też zapewnić dostęp do wołów, które usprawnią pracę w różnych aspektach rozwoju osady.

Każdy budynek – tartak, magazyn, młyn czy karczma – wymagają pracowników. By stawiać nowe struktury, ktoś jednak musi być, choćby tymczasowo, zwolniony od codziennej pracy. Trzeba więc zawsze mieć jedną czy dwie rodziny w gotowości, by mogły zająć się rozbudową wioski, a dopiero potem wrócić do swoich obowiązków w (przykładowo) zakładach produkcyjnych.

Rozbudowa wioski wiąże się ze świetnie przemyślanym systemem wyznaczania dróg i działek pod domy. System ten oferuje mnóstwo swobody, dzięki czemu ścieżki mogą być tak pokręcone, jak tylko chcemy, a działki nierówne i nieidealne. Może nie brzmi to rozsądnie – ale w praktyce wypada po prostu naturalnie. W Manor Lords stworzyłem wsie i miasteczka wyglądające po prostu realistycznie – bez sztucznego symetryzmu i idealnie dopasowanych budynków i dróg, jak w niektórych grach tego typu.

Podczas rozwoju należy zachować ostrożność, ponieważ nie możemy przesadzić z liczbą przyjmowanych rodzin – w końcu każde kolejne usta do wykarmienia to potrzeba większych ilości jedzenia. Więcej mieszkańców i budynków oznacza też szybsze zużywanie się drewna opałowego, szczególnie zimą, która jest najtrudniejszą porą roku do przetrwania. Polegamy wtedy tylko na zapasach. Na szczęście po jakimś czasie możemy też korzystać z handlu, by starać się uzupełniać braki.

Zrozumienie, jak wszystko działa, jak różne budynki i systemy rozgrywki są od siebie zależne, a w końcu ogarnięcie całości jak należy i obserwowanie świetnie rozwijającej się osady jest tu niezwykle satysfakcjonujące.

Rozpoczynając grę możemy modyfikować stopień trudności. Możemy na przykład wyłączyć ataki bandytów i obecność innego lorda, który powoli zajmuje znajdujące się na mapie regiony. Jeśli jednak tego nie zrobimy, to przyjdzie nam też przetestować system walki, wzorowany lekko na tym, co znamy z serii Total War, jeśli chodzi o sterowanie jednostkami. Starcia są oczywiście rozgrywane na o wiele mniejszą skalę – zazwyczaj sterujemy maksymalnie pięcioma oddziałami, w późniejszych fazach rozgrywki.

Zniszczenie obozu bandytów pozwala nam zdobyć fundusze dla wioski lub przesłać pieniądze bezpośrednio do swojego prywatnego skarbca, co z kolei pozwala potem zapłacić najemnikom – jeśli nie mamy wystarczająco dużo rekrutów i broni w swoim miasteczku. Pieniądze prywatne przydadzą się też, jeśli zechcemy zająć kolejne regiony i założyć w nich nowe osady. Czasem jest to przydatne, gdy sąsiedni region oferuje na przykład bogate złoża zasobów.

Manor Lords jest też grą naprawdę piękną. Chodzi tu szczególnie o dbałość o szczegóły. Wioska i leśne okolice wyglądają wspaniale, a wrażenie robią też efekty pogodowe i zmieniające się pory roku. Nieraz zatrzymujemy się na chwilę, by po prostu popatrzeć na nasze miasteczko. Możemy nawet przespacerować się po jego ulicach naszym lordem w trybie inspekcji – który w praktyce nie służy do niczego innego, poza podziwianiem budynków, mieszkańców, straganów i tak dalej. Pozwala to jednak dostrzec mnóstwo detali.

Wczesna wersja gry nie oferuje zbyt wiele zawartości. Poza wspomnianą jedną mapą, mocno ograniczone jest też drzewko rozwoju technologicznego oraz zestaw zarządzeń, które możemy wydawać. Jak na początek, jest jednak bardzo dobrze. Jeśli pierwsza edycja Early Access robi takie wrażenie, to nie możemy się doczekać kolejnych aktualizacji oraz premiery pełnej wersji.

Pięć boomer shooterów, w które musisz zagrać

Pięć boomer shooterów, w które musisz zagrać

Boomer shootery, zwane też retro shooterami, to strzelanki, które ostatnio stały się niezwykle popularne. Są to gry FPP, których twórcy mocno inspirują się produkcjami z lat 90. czy z samego początku XXI wieku, takimi jak Quake, Duke Nukem 3D czy Soldier or Fortune.

Shootery te oferują czysto zręcznościową rozgrywkę, bez cienia realizmu. To typ zabawy, którego na próżno szukać w wysokobudżetowych strzelankach od największych studiów (no, może poza wyjątkami – mamy w końcu Doom Eternal).

Tutaj przedstawiamy pięć boomer shooterów, w które każdy powinien zagrać.

Spis treści

Prodeus

Jeśli spodobał wam się Doom z 2016 roku wyprodukowany przez id Software, to musicie zagrać w Prodeusa. Gra oferuje podobne odczucia z rozgrywki – jeśli chodzi o strzelanie czy poruszanie się – tylko że w pięknej oprawie stylizowanej na grafikę retro.

Ukończenie kampanii to ponad pięć godzin fantastycznej, brutalnej i dynamicznej zabawy. Otrzymujemy tu różnorodne i niezwykle satysfakcjonujące w obsłudze uzbrojenie. Dodatkowym smaczkiem jest tryb multiplayer, pozwalający między innymi na grę w kooperacji na własnoręcznie stworzonych mapach.

Dusk

Dusk to pozycja obowiązkowa dla fanów Quake’a. Estetyka co prawda nie jest identyczna – bo tu otrzymujemy bardziej europejsko-wiejskie klimaty – ale gra oferuje bardzo podobny feeling towarzyszący zabawie.

Rozgrywka jest płynna, strzelanie do różnorodnych wrogów sprawia wielką frajdę, a całości dopełnia perfekcyjnie dobrana ścieżka dźwiękowa. W tę grę chce się grać, tak po prostu. Jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku.

Turbo Overkill

To jedna z nowszych pozycji w tym zestawieniu – pełna wersja ukazała się w 2023 roku. Świetny, brutalny shooter z twistem. Mianowicie, jednym z narzędzi dostępnych do pokonywania wrogów jest tutaj… piła mechaniczna zamontowana w nodze bohatera.

Sterowanie, poruszanie się, skakanie między platformami, celowanie, wszystko tutaj działa jak w nowoczesnej grze, ale oprawa i styl rozgrywki kojarzą się właśnie ze starymi strzelankami. Arsenał jest bogaty, a prawie każda broń dysponuje dwoma różnymi rodzajami ataków, co pozytywnie wpływa na różnorodność w walce.

Amid Evil

Ten tytuł to coś wyjątkowego, bowiem karabiny zamieniamy na magiczne różdżki i kostury. Twórcy Amid Evil wzorowali się na serii Hexen i Heretic – i stworzyli strzelankę szalenie angażującą.

Poza świetnym systemem walki, mamy tu też rozbudowane lokacje. To gra idealna dla fanów szukania znajdziek i ukrytych przejść. Od czasu do czasu, poza celnym okiem, trzeba się tu wykazać myśleniem.

Cultic

Pamiętacie grę Blood? Twórcy Cultic właśnie na niej się wzorowali. Otrzymujemy tutaj podobny, mroczny klimat. Fabuła – choć raczej szczątkowa – też obraca się dookoła wątku niebezpiecznego kultu.

Podczas gry, poza standardowymi rodzajami broni, wykorzystujemy także dynamit czy koktajle Mołotowa. Przemierzamy liniowe lokacje, choć oferujące sporo sekretów do odnalezienia. Walka sprawia niemałą satysfakcję, niezależnie od tego, jakich narzędzi używamy do eksterminacji przeciwników.

Jesteśmy pewni, że wybierając choć jeden z wymienionych tu tytułów, będziecie się dobrze bawić. To tylko kropla w morzu całego gatunku retro shooterów – ale z tymi grami najlepiej zacząć przygodę.

Mróz powrócił! Wrażenia z bety Frostpunk 2

Mróz powrócił! Wrażenia z bety Frostpunk 2

Wydany w 2018 Frostpunk udowodnił, że w ramach gatunku city-builderów wciąż jest sporo miejsca na ciekawe gry, o ile oferują wyjątkowe pomysły i rozwiązania. Wersja beta sequela jasno pokazuje, że walka o przetrwanie miasta w mroźnej post-apokalipsie wciąż może mocno angażować.

W grze Frostpunk 2 ponownie zostajemy zarządcą kolonii na lodowym pustkowiu. Zaczynamy z jedną, centralną dzielnicą zbudowaną wokół najcenniejszego obiektu w nowym świecie – generatora ciepła. Trzeba jednak zadbać o mieszkańców i ich potrzeby, rozbudowując osadę do rozmiarów miasta i zagwarantować jego samowystarczalność.

Beta pozwala nam sprawdzić tylko wycinek gry – i to nie głównej kampanii, a trybu sandboxowego. Po upływie trzystu tygodni widzimy już ekran z gratulacjami i podziękowaniami za przetestowanie tego fragmentu (a jeden dzień przy normalnym upływie czasu kończy się po czterech sekundach, więc zabawa nie trwa przesadnie długo). Oczywiście powraca system pauzy i przyspieszania czasu, jakże przydatna.

Najważniejszą zmianą i nowością w sequelu jest system rozwoju i rozbudowy kolonii. Podstawą jest teraz konstruowanie i planowanie całych dzielnic – wydobywczych, mieszkalnych, logistycznych i tak dalej. To dopiero w nich stawiamy konkretne budynki, na z góry wyznaczonych miejscach. Takie podejście sprawia, że skala całego przedsięwzięcia wydaje się nieco większa.

Większa jest też populacja, a tym razem jednych z kluczowych elementów gry są frakcje. W trybie dostępnym w becie należy stale obserwować nastroje dwóch grup – zbieraczy i mechaników. Z upływem czasu (i różnymi nieuniknionymi trudnościami) rosną napięcia społeczne. Frakcje proponują na przykład różne kierunki rozwoju dzielnic – i decydując się na skorzystanie z ich pomysłów możemy wpływać na ich stosunek do zarządcy kolonii. Czyli do nas.

Co jakiś czas możemy też zwoływać radę miasta i wprowadzać nowe prawa poprzez organizowanie głosowania. Tutaj też nastawienie frakcji ma znaczenie. By pozyskiwać głosy, możemy wywierać presję na poszczególnych grupach mieszkańców lub z nimi negocjować, składając im obietnice. To bardzo ciekawy system, ale jego pełny potencjał trudno ocenić po krótkim kontakcie z wycinkiem gry.

Najważniejsze podczas całej zabawy jest dbanie o bezpieczeństwo, ciepło i potrzeby społeczności. W skrócie: zawsze musimy mieć wystarczająco dużo jedzenia oraz zasobów, które te potrzeby zaspokajają. Im większe miasto, tym trudniej dogodzić wszystkim, choć szybko odblokowujemy możliwość wysyłania ekspedycji pozwalających zdobywać niezbędne surowce spoza granic miasta. Wraz z rozwojem technologicznym, możemy konstruować coraz bardziej zaawansowane struktury i rozwiązania systemowe, pomagające utrzymać wszystko w ryzach.

Gra nadal jest oczywiście symulatorem problemów. Śmierć naszych mieszkańców – z głodu czy wyziębienia – jest tu na porządku dziennym. Różne losowe wydarzenia skutecznie utrzymują nas w stanie ciągłej gotowości. Zawsze warto mieć w zanadrzu plan na złagodzenie efektów różnych niebezpiecznych sytuacji.

Pod względem graficznym Frostpunk 2 prezentuje się naprawdę nieźle. Wszystko, co budujemy, jest po prostu przyjemnym dla oka widokiem. Budynki są bogate w detale, a ich styl pomaga tworzyć niepowtarzalny klimat. Co ciekawe, już wersja beta nie sprawia żadnych problemów technicznych – działa bez zarzutu. To dobrze wróży na przyszłość.

Frostpunk 2 zapowiada się świetnie. Wprowadzone w sequelu zmiany nie są rewolucyjne, ale na tyle odświeżają formułę rozgrywki znaną z oryginału, że w nowy tytuł od 11 bit studios po prostu chce się grać. Po przetestowaniu bety jestem już pewien, że na pewno sięgnę po tę grę w dniu premiery. Skoro tryb sandboxowy jest tak interesujący, to nie mogę doczekać się głównej kampanii.

Gra debiutuje 25 lipca na PC. Dostęp do wersji beta oferowany jest każdemu, kto zdecyduje się na pre-order droższej edycji Deluxe, jednak testy trybu sandboxowego dostępne są tylko do dnia 22 kwietnia.

Najlepsze gry z serii Final Fantasy

Najlepsze gry z serii Final Fantasy

Niedawno zadebiutowało Final Fantasy 7: Rebirth. To fantastyczna przygoda, której ukończenie może zająć nawet sto godzin. Przy okazji premiery gry, niektórzy ponownie zadawali sobie pytania, które co jakiś czas pojawiają się w Internecie: Czy muszę znać inne odsłony serii, by docenić nową? Jakie części są najlepsze?

Tutaj postaramy się przybliżyć pięć najciekawszych – zdaniem autora – gier Final Fantasy. Skupimy się na produkcjach dla pojedynczego gracza. Na wstępie jednak trzeba podkreślić, że kolejne numerowane odsłony serii to oddzielne i zamknięte opowieści. Spokojnie więc możecie zacząć od tej, która wyda wam się najbardziej interesująca.

Spis treści

Final Fantasy 6

Ostatnia odsłona cyklu oferująca klasyczny, retro-pikselowy styl oprawy. To coś dla tych, którzy chcą poczuć ducha tradycji serii Final Fantasy. Gameplay, mówiąc szczerze, wcale mocno się tu nie zestarzał.

Najmocniejszą stroną szóstej części jest oczywiście fabuła. Historia porusza klasyczne wątki walki z tyraniczną dyktaturą, ale też wyścigu zbrojeń i… zbrodni wojennych. Kefka, czyli główny antagonista, to bez dwóch zdań postać znajdująca się w absolutnej czołówce „tych złych” w całej serii od Square Enix. Scenarzyści spisali się tu po prostu na medal.

Można też wspomnieć o fantastycznej muzyce, lecz od razu lepiej powiedzieć, że w zasadzie mało które Final Fantasy nie oferuje świetnej ścieżki dźwiękowej.

Final Fantasy 16

Dla odmiany warto polecić też jedną z najnowszych części cyklu. Szesnastka to dobra propozycja dla tych, którzy zawsze chcieli zagrać w jakiegoś Finala, ale nie po drodze im z proponowanymi przez twórców systemami walki.

Gameplay w Final Fantasy 16 przypomina nieco mniej rozbudowane mechanizmy gier takich jak Devil May Cry. To jedyna część cyklu, która tak mocno stawia na dynamiczną akcję podczas potyczek z wrogami – w tym genialnie wyreżyserowanych i imponujących starć z bossami.

Opowieść o zdradzie, strasznej wojnie i tajemniczym zagrożeniu jest angażująca, mroczna i pozbawiona charakterystycznych dla cyklu momentów bardziej komediowych, co też może być dla kogoś plusem.

Final Fantasy 10

W przypadku dziesiątki polecamy oczywiście całość, a więc dwie części serii, które na współczesnych platformach są sprzedawane w komplecie.

Final Fantasy 10 oferuje jeden z najciekawszych światów w historii cyklu, który odbiega zarówno od typowych standardów fantasy, jak i science-fiction. To niezwykle ciekawa mieszanka gatunkowa pod względem settingu, pozwalająca też poznać mnóstwo ciekawych i nieoczywistych postaci.

System walki jest tu też jednym z najciekawszych w całej serii, będąc wariacją na temat klasycznego systemu turowego znanego ze starszych odsłon cyklu.

Final Fantasy 9

Jeśli mówimy o historiach chwytających za serce, to dziewiąta część Final Fantasy z pewnością może się właśnie taką pochwalić. Losy tajemniczego maga imieniem Vivi – mimo że nie on jest głównym bohaterem – są naprawdę poruszające, a fabuła gry wielokrotnie zaskakuje.

To także powrót do bardziej typowego settingu fantasy po częściach ósmej, siódmej i szóstej – a takie okoliczności przyrody po prostu do niektórych bardziej przemawiają.


Gra, poza fantastyczną opowieścią, oferuje klasyczny turowy model walki. Choć w oryginale obecne były nielubiane przez niektórych „nagłe” bitwy (z wrogami materializującymi się z powietrza), to współczesna wersja gry na Steamie pozwala je wyłączyć.

Final Fantasy 7

Wybaczcie, ale nie sposób nie polecić dzieła tak kultowego. Fantastyczna, wielowątkowa historia, świetna plejada postaci i nietypowy, wyjątkowy świat. Final Fantasy 7 jest niepodrabialne.

Oryginał cały czas trzyma poziom. Po jego sprawdzeniu, warto też sięgnąć po Remake, który… nie do końca jest prawdziwym remakiem, a bardziej sequelem. Wyjaśnienie tego wiązałoby się jednak ze spoilerami, dlatego tym razem odpuścimy.

Nowe części – Remake oraz Rebirth – oferują też najlepszy (zdaniem autora) model walki spośród wszystkich współczesnych odsłon serii. Efektowny i dynamiczny, ale jednocześnie wymagający odpowiedniego zarządzania drużyną.

Oczywiście musieliśmy się trochę ograniczać, żeby nie wymienić wszystkich części Final Fantasy. Każda jest bowiem co najmniej dobra. Spośród tych, które widzicie wyżej, każdy na pewno znajdzie choć jedną, w której opowieść przyciągnie go na długie godziny.

Najlepsze gry MMO, które cały czas żyją

Najlepsze gry MMO, które cały czas żyją

Gry MMO to wyjątkowy gatunek. Jeden z tych, które naprawdę przeżyły próbę czasu – w przeciwieństwie na przykład do RTS-ów, produkcje MMO wciąż przyciągają miliony użytkowników.

W tym artykule chcieliśmy polecić wam pięć tytułów spod szyldu massively multiplayer online, w których nie tylko cały czas można się świetnie bawić, ale w których spotkacie też mnóstwo innych graczy.

Spis treści

Guild Wars 2

Ten hit od studia ArenaNet ma już dwanaście lat na karku. Gracze pokochali jednak świat Tyrii i nieustannie wspierają twórców – kupując w miarę regularnie publikowane dodatki czy robiąc zakupy w sklepie w grze, głównie po to, by nabywać różne przedmioty kosmetyczne.

Guild Wars 2 oferuje świetny gameplay z dynamiczną, choć opartą na tradycyjnych dla gatunku mechanizmach walką. Wiele ataków i czarów ma zasięg obszarowy, dzięki czemu nigdy nie czujemy, że jesteśmy zablokowani tylko na jednym celu podczas starć z grupami przeciwników.

W chwili obecnej w grze znajduje się mnóstwo ciekawych historii i aktywności, łącznie z walką z innymi graczami na ogromnej mapie. Horyzontalny charakter progresu umożliwia tak naprawdę granie w zawartość różnych dodatków w dowolnej kolejności. Charakterystyczny styl oprawy sprawia natomiast, że GW2 cały czas potrafi zachwycić pięknymi widokami.

Final Fantasy 14

MMO od Square Enix zaliczyło fatalny start. Na tyle fatalny, że po trzech latach od premiery gra została zbudowana od podstaw i wydana ponownie z podtytułem A Realm Reborn. Reset ten był ryzykowny, ale udany – obecnie to jedno z najpopularniejszych MMO na rynku.

Klasyczna formuła rozgrywki przemówi do fanów starszych przedstawicieli gatunku, ale Final Fantasy 14 to przede wszystkim dobra propozycja dla tych, którzy chcieliby otrzymać w tego typu grze angażującą opowieść. Właśnie historia i postacie są tutaj najsilniejszym punktem. Fabuła rozkręca się na dobre dopiero w pierwszym dodatku – a różne wątki były prowadzone przez kilka rozszerzeń. Ukazujący się latem nowy dodatek – Dawntrail – to pierwszy, który rozpocznie tak naprawdę nową sagę, nową opowieść w ramach Final Fantasy 14.

W tytuł ten gra się też po prostu wygodnie. Nigdy nie mamy wrażenia, że musimy grać non-stop, by czegoś nie przeoczyć, a sami twórcy zachęcali niejednokrotnie do robienia sobie przerw. Na wygodę tę wpływa na przykład system klas – na jednej postaci możemy mieć wszystkie profesje dostępne w grze i dowolnie się między nimi przełączać.

World of Warcraft

Dzieło Blizzarda lata świetności ma już za sobą, ale nie można go nie polecić – tym bardziej że w ramach abonamentu mamy też dostęp do wersji Classic, która pozwala przekonać się, jak WoW wyglądał (i jak się w niego grało) dawniej.

Ogrom zawartości, wielka i aktywna społeczność, możliwość skupienia się na rywalizacji PvP, casualowym graniu, albo też hardkorowym rajdowaniu i próbach pokonywania trudnych wyzwań – jest tutaj po prostu wszystko. Niedawne zapowiedzi sugerują też, że obecny zespół odpowiedzialny za grę ma naprawdę dobry plan na rozwój World of Warcraft i spójność świata oraz historii.

Oprawa graficzna nieco już się zestarzała, ale jej nierealistyczny styl sprawia, że niektóre widoki nadal mogą robić wrażenie – szczególnie w fantastycznych lokacjach z kilku ostatnich dodatków.

Elder Scrolls Online

Ta gra to chyba najlepsze MMO, które można polecić tym, którzy… Chcieliby dużo charakteru z produkcji single-player. Konstrukcja zadań, interakcje i rozmowy z postaciami i zwiedzanie świata naprawdę może tu momentami przypominać to, co kojarzymy z Obliviona czy Skyrima.

Choć uważam, że fabuła w Final Fantasy 14 jest lepsza i budzi więcej emocji, to Elder Scrolls Online z pewnością oferuje mnóstwo ciekawych wątków, które zainteresują szczególnie graczy zainteresowanych tym uniwersum stworzonym przez Bethesdę.

Oczywiście poza misjami i eksploracją, gra oferuje też różne grupowe aktywności oraz walki PvP – nawet bitwy na wielką skalę, łącznie z efektownymi atakami na twierdze wrogów. To z pewnością MMO, którego warto spróbować.

Planetside 2

Na koniec niespodzianka, bo MMO, które jest sieciową strzelanką, a nie typowym MMORPG. Planetside 2 miało swoje wzloty i upadki, a według niektórych nie jest już tak dobre, jak kilka lat temu – jednak to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, któremu warto dać szansę.

Wyobraźcie sobie Battlefielda, ale w wersji science-fiction i z potyczkami na większą (o wiele, wiele większą) skalę. To właśnie Planetside. Na ogromnej mapie starcia toczą trzy frakcje, starając się przejąć kontrolę na możliwie największymi fragmentami kontynentu. W bitwach bierze udział piechota, pojazdy lądowe i latające.

Gra jest dostępna zupełnie za darmo. Warto znaleźć kompanów do grania – choćby na Discordzie – bo rozgrywka nabiera wtedy innego wymiaru. Jako pojedynczy żołnierz można poczuć się przytłoczonym, jednak bycie częścią większego oddziału sprawia sporo satysfakcji.

Rynek MMO ma wciąż sporo do zaoferowania. Na horyzoncie mamy też kolejnych reprezentantów tego gatunku, więc najwidoczniej graczom nigdy nie znuży się współpraca – czy też rywalizacja – w masywnych grach sieciowych.

Rabat na monitory przy zakupie gamingowego PC

Rabat na monitory przy zakupie gamingowego PC

W Media Expert do końca marca trwa promocja na monitory LENOVO – jeśli zakupimy go w zestawie z komputerem gamingowym. Skorzystanie z promocji wymaga kilku prostych kroków: wybierz interesujący Cię komputer oraz monitor objęty promocją i dodaj oba te produkty do koszyka. Następnie w odpowiednim polu podczas procesu składania zamówienia wprowadź kod promocyjny. Po zastosowaniu kodu, cena monitora zostanie automatycznie zmniejszona o wartość przypisanego rabatu!

W ostatnim kroku wystarczy dokończyć proces składania zamówienia, podając potrzebne informacje i wybierając sposób płatności oraz dostawy.

Tylko tyle i możesz cieszyć się z uzyskanego rabatu oraz zakupionych produktów. W promocji znajdują się takie monitory jak LENOVO G24E-20 o ekranie 23.8″, na który można uzyskać zniżkę nawet w wysokości 55% lub LENOVO Legion R27fc-30 z zakrzywionym ekranem i ceną niższą aż o 400 zł!

Przejdź do promocji: https://cutt.ly/Jw9B0UU6