Statystyki nie kłamią. Zdecydowana większość graczy korzysta z monitorów o rozdzielczości 16:9, podczas gdy po monitory ultraszerokie, o rozdzielczości 21:9 sięgają z reguły programiści, artyści i przedstawiciele innych zawodów, w których korzystanie z szerszego monitora może być po prostu wygodniejsze. Niemniej, monitory ultrawide świetnie sprawdzają się także w grach, dlatego naprawdę warto je wypróbować. W niniejszym artykule postanowiliśmy przedstawić Wam kilka tytułów, które szczególnie dobrze będą się na takich monitorach prezentować. Zapraszamy do lektury!
Red Dead Redemption 2
Cóż, wiele gier z otwartym światem prezentuje się bardzo dobrze. Niemniej, absolutnie najlepiej prezentują się one na monitorach o rozdzielczości 21:9. Jednym z takich tytułów jest Red Dead Redemption 2, czyli prequel świetnie przyjętego Red Dead Redemption 2. Przemierzając w Read Dead Redemption 2 Dziki Zachód, rzecz jasna w towarzystwie ultraszerokiego monitora, można poczuć się wręcz kinowo, tak jak byśmy byli bohaterem westernu. Pomaga w tym świetna oprawa graficzna produkcji, która obok otoczki fabularnej przyciąga do gry na długie godziny. Warto przypomnieć, że w Red Dead Redemption 2 wcielamy się Arthura Morgana, jednego z członków gangu Dutcha van der Lindego. Akcja gry rozpoczyna się w 1899 roku, po wpadce, jaką wspomniany gang zaliczył w Blackwater. Po tej wpadce banda musiała podjąć się ucieczki przed stróżami prawa i łowcami, a tym samym także walki o przetrwanie.
ABZU
Abzu to naprawdę piękna gra. Jest to produkcja, która stawia na rozgrywkę podwodną. Co jednak ciekawe, w przeciwieństwie do wielu innych gier tego typu, w żaden sposób nie sprawia ona, że gracza goni czas – nie każe szukać pożywienia i wody pitnej zanim ten umrze z głodu i pragnienia, czy dbać o cenny zapas tlenu. Dzięki temu pozwala ona zrelaksować się i dosłownie… odpłynąć. Tutaj bez końca możemy podziwiać głębiny, dogłębnie poznając oceany. Podziwianie tych głębin i zwiedzanie podwodnego świata jest jeszcze bardziej satysfakcjonujące, jeśli podczas zabawy korzystamy z monitora o rozdzielczości 21:9. Kto wie, może ten tytuł został stworzony wręcz z myślą o takich monitorach.
WIEDŹMIN 3: DZIKI GON
Wiedźmin 3: Dziki Gon to jedna z niewielu gier, w które sama miałam okazję zagrać z użyciem ultraszerokiego monitora. Uwierzcie mi, chociaż i na zwykłym monitorze (16:9) tytuł ten wygląda fenomenalnie, na szerszym ekranie prezentuje się jeszcze lepiej. Dzięki temu gra staje się bardziej immersyjna, a to z kolei zwiększa przyjemność płynącą z rozgrywki. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami! Rzecz jasna, konieczność renderowania gry na wyświetlaczu 21:9 wiąże się z koniecznością dysponowania kartą graficzną o większej mocy obliczeniowej (by nie doświadczyć spadku ilości klatek na sekundę), jednakże nie powinno to być dużym problemem. W końcu, na rynku zadebiutowały już karty graficzne nowej generacji, dzięki czemu ceny kart poprzedniej generacji się obniżyły.
SUBNAUTICA
Subantica to kolejna podwodna gra na naszej liście. Choć nie relaksuje ona tak jak Abzu (zwłaszcza po kilku godzinach rozgrywki – kto miał okazję ją wypróbować, ten wie dlaczego), jej głębiny zostały zaprojektowane w sposób równie interesujący. Jeśli zagracie w nią, korzystając z monitora 21:9 poczujecie się tak, jakbyście to Wy sami byli bohaterem gry, przemierzającym ogromny ocean w celu odnalezienia sposobu na ucieczkę z obcej planety. Monitor ten sprawi bowiem, że Wasze pole widzenia będzie bardziej zbliżone do rzeczywistego. Hm, mam tylko nadzieję, że horrory czkające w morskich ciemnościach nie staną się przez to dla Was jeszcze bardziej przerażające niż już są.
SEA OF THIEVES
Jak już zapewne wiecie, Sea of Thieves nie jest najlepszą grą, jaką mieliśmy okazję zrecenzować. Niemniej, od momentu swojej premiery jest ona stale usprawniana i wzbogacana w nową zawartość. Zatem, może warto do niej wrócić. Jeśli tak, to wypada do niej wrócić w towarzystwie monitora o rozdzielczości 21:9. Dlaczego? To proste. Dzięki takim monitorom gry stają się bardziej „kinowe”. A co kojarzy Wam się z kinem i piratami, czyli bohaterami Sea of Thieves? Mnie rzecz jasna z Piratami z Karaibów, a ultraszeroki monitor pozwala poczuć się w tej produkcji niczym prawdziwy Jack Sparrow. No więc, w takim wypadku po włączeniu gry nie pozostanie Wam nic innego, jak wyłączenie muzyki w grze i włączenie zamiast tego muzyki z kultowej już serii filmów.
NO MAN’S SKY
Początkowo No Man’s Sky można było bardzo dużo zarzucić, ale teraz to chyba jedna z najlepszych gier science-fiction dostępnych na rynku. Dlatego mogą ją śmiało polecić absolutnie każdemu. Ale z jakiego powodu powinniście zagrać w nią na monitorze 21:9? Ano z takiego powodu, że za jego sprawą Wasza rozgrywka nabierze znacznie większej epickości. Ta epickość będzie przejawiać się nie tylko podczas międzyplanetarnych lotów, ale również podczas zwiedzania poszczególnych, nowo odkrytych planet, które często wyglądają przepięknie. Tak jak w Subnautice, tak i w No Man’s Sky szerszy monitor sprawi, że Wasze pole widzenia stanie się większe, dzięki czemu kokpit Waszego statku będzie prezentował się jak kokpit z prawdziwego zdarzenia – już nie będziecie mieli do dyspozycji małego okienka, a wielką taflę szkła, która pozwoli Wam podziwiać galaktykę jak nigdy dotąd.
METRO EXODUS
Spośród gier, które zadebiutowały w 2019 roku, nie ma wielu, które wyglądałyby tak dobrze jak Metro Exodus. Nie bez powodu. Warto przypomnieć, że była to jedna z pierwszych produkcji, które prezentowały możliwości technologii Ray Tracing. Niemniej, nie tylko dlatego warto uruchomić ją na monitorze o rozdzielczości 21:9. Drugim powodem jest fakt, że Metro Exodus jest pierwszą częścią serii, która zabiera akcję z podziemi i przenosi ją na otwartą przestrzeń. Chyba przyznacie, że lepiej doświadczyć tej otwartej przestrzeni na jak najszerszym monitorze. Wówczas będziemy w stanie podziwiać większy jej obszar jednocześnie. W tytule tym po raz kolejny wcielamy się w protagonistę znanego z poprzednich odsłon serii. Fabuła gry rozpoczyna się po wydarzeniach z Metro: Last Light, sfinalizowanych „dobrym” zakończeniem. Artiom cieszy się ogromnym szacunkiem w tunelach rosyjskiego Metra i wiedzie szczęśliwe życie u boku swej żony. Nie może jednak siedzieć bezczynnie wierząc, że gdzieś na powierzchni ziemi mogą być inni ocalali. Rozwój wydarzeń w Metro Exodus szybko dowodzi, że Artiom miał rację…
FIREWATCH
Gra nie musi wyglądać realistycznie, aby wyglądała przepięknie. Przykładem, który potwierdza tę regułę, jest Firewatch – niezależna przygodówka studia Campo Santo. W Firewatch gracze eksplorują bujne lasy amerykańskiego stanu Wyoming. Kierujemy tu poczynaniami Henry’ego, strażnika leśnego, który odpowiedzialny jest za informowanie odpowiednich służb o występowaniu pożarów. Sielska atmosfera, której towarzyszą rozmowy prowadzone za pośrednictwem krótkofalówki z przełożoną, nie trwa długo. W trakcie eksploracji wkoło gracza zaczynają dziać się bowiem rzeczy dziwne i niewyjaśnione. Do wypróbowania tego tytułu w towarzystwie ultraszerokiego monitora powinna skłonić Was przede wszystkim możliwość podziwiana malowniczych krajobrazów, których w nim nie brakuje.
BIOSHOCK INFINITE
Bioshock Infinite ma już swoje lata. W końcu, zadebiutował on w 2013 roku. To powiedziawszy, wygląd podniebnego miasta, w którym rozgrywa się jego akcja – miasta Columbia – nadal robi wrażenie, a jeszcze większe wrażenie robi na monitorze o rozdzielczości 21:9. Bioshock Infinite to trzecia odsłona cyklu Bioshock i bezapelacyjnie najlepsza. Trzecia z odsłon cyklu BioShock to odsłona bezapelacyjnie najlepsza. Piękna grafika oparta na silniku Unreal Engine 3 miesza się tu z fenomenalnym udźwiękowieniem i wspaniałą, złożoną historią. Gracze wcielają się w postać Bookera DeWitta, poszukującego zaginionej Elizabeth w podniebnym mieście Columbia. Imponuje nie tylko budowa świata gry, ale także bogaty arsenał broni oraz mnogość umiejętności specjalnych. To bezapelacyjnie jeden z najlepszych FPSów wszechczasów.
Domyślnie jako gracze Minecrafta macie do dyspozycji dwie skórki – słynnego Steva, czyli wersję męską, a także Alex, czyli wersję damską. Te domyślne skórki można zmienić jednak na dosłownie dowolną skórkę, taką jakiej zapragniecie. Nową skórkę dla swojej postaci możecie stworzyć samodzielnie lub znaleźć ją w Internecie, a baz ze skórkami do Minecrafta (w wersji Java oczywiście) w sieci naprawdę nie brakuje.
Rzecz jasna, przedzieranie się przez wspomniane nie jest łatwe. Dotychczas umieszczono w nich bowiem dziesiątki jeśli nie setki tysięcy skórek i naprawdę wiele z nich jest zostało zaprojektowanych świetnie. Z tego powodu postanowiliśmy stworzyć dla Was subiektywną listę najciekawszych skórek do Minecrafta, która ułatwi Wam znalezienie skórki idealnej.
Na naszej liście znajdziecie to, czego dusza zapragnie – skórki przedstawiające na przykład bohaterów z gier wideo, filmów czy komiksów, i nie tylko. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury!
Elf czarnoksiężnik
Jeśli chcielibyście aby Wasza postać w Minecrafta przypominała mieszkańca Śródziemia czy też Azeroth, ta skórka jest skórką dla Was. Jak wskazuje nazwa, przedstawia ona elfa o fioletowych włosach, który para się czarnoksięstwem. Cóż, nie jest to ostatnia w naszym zestawieniu skórka dla fanów fantasty.
Uwielbiacie rzymską mitologię? Tak? W takim razie powinniście sięgnąć po skórkę przedstawiającą najsłynniejszego rzymskiego herosa – Herkulesa. Skórka ta jest zaskakująco szczegółowa i doskonale oddaje charakter postaci.
Mówiliśmy, że Elfi czarnoksiężnik nie jest ostatnią fantastyczną postacią na liście. Kolejna to słynny Król Lisz z uniwersum World of Warcraft, władca Plagi Nieumarłych, zasiadający na Tronie Mrozu. Nie wiem jak Wam, ale mnie włos się jeży na głowie na myśl o graniu nim. Musicie przyznać, że nie jest to zadziwiająca reakcja.
W naszym zestawieniu znalazł się niejeden bohater filmów Marvela i DC. Cóż, kto nie chciałby być superbohaterem (lub jego przeciwieństwem). Na pierwszy ogień idzie jednak postać spomiędzy tych dwóch kategorii – antybohater o nienagannym poczuciu humoru, czyli Deadpool. Skórka, która ma go przypominać wygląda co najmniej nieźle, nieprawdaż?
Jeżeli chcielibyście zagrać w Minecrafcie postacią z horroru, a przy tym nie boicie się klanów, proponujemy Wam wcielenie się w nikogo innego jak Pennywise’a w wersji z filmu z 2017 roku. Tylko uwaga, na Wasz widok nie jeden gracz może dostać zawału. Zalecamy zatem ostrożność, jeśli nie chcecie aby szybko odeszli z tego świata.
Chyba nie sądziliście, że zabraknie tu Pokemonów. W szczególności musieliśmy umieścić tego absolutnie najpopularniejszego – przesłodką żółtą mysz o nazwie Pikachu. Dzięki tej skórce możecie się w nią w Minecrafcie zamienić. Kto wie, może znajdziecie w grze swojego Asha albo innego trenera.
Kolejną grą, skórkę z której chcielibyśmy Wam zaproponować, jest Overwatch. Rzecz jasna, tytuł ten posiada kilkadziesiąt bohaterów, ale Tutaj umieściliśmy wizerunek jednego z nich. Mowa o jednej z popularniejszych postaci – Trupiej Wdowie, czyli snajperce, która słynie nie tylko ze swojej celności, if you know what i mean.
Darh Vader to chyba jeden z najsłynniejszych czarnych charakterów jaki dotychczas pojawił się na wielkim ekranie. Za sprawą tej skórki możecie się w niego wcielić i siać postrach wśród innych graczy na serwerze. Mamy nadzieję, że żaden Luke Skywalker nie wejdzie Wam w paradę, bo rzecz jasna jego skórkę także znajdziecie w sieci.
Który Assassin’s Creed był najlepszy? Odpowiadając na to pytanie, wielu graczy wskaże drugą pełnoprawną część serii, czyli Assassin’s Creed II. Jak wiadomo, jej bohaterem był Ezio Auditore z Florencji, czyli postać ukazana na poniższej świetnie wykonanej skórce.
Avatar: Legenda Aanga to bez wątpienia jeden z najlepszych seriali animowanych, jakie dotychczas powstały. Podzielacie moje zdanie? W takim razie pobierzcie skórkę przedstawiającą jego głównego bohatera i pokażcie innym graczom, że żaden z żywiołów – woda, ogień, wiatr ani ziemia – nie są Wam straszne.
Marzyliście kiedyś o posiadaniu onesie, a w szczególności onesie w formie jednorożca? Teraz to marzenie możecie spełnić w Minecrafcie, ubierając w takie onesie Waszą postać. Będziecie wyglądać po prostu przesłodko.
Jeśli Supergirl to Wasza idolka, mamy skórkę wprost dla Was. Ta blondynka z Kryptonu, posiadająca obecnie swój własny serial live action, to równie ciekawa superbohaterka co Superman. Zatem, to właśnie skórkę przedstawiającą ją, a nie jej kuzyna, postanowiliśmy tu umieścić.
Ahh, Naruto, prawdziwy wzór do naśladowania. Istnieje szansa, że tak jak w naszym, tak i w Waszym przypadku Naruto jest postacią, która towarzyszyła Wam od dzieciństwa aż do dorosłości. Tworzone przez wiele lat poświęcone mu anime na zawsze pozostanie w naszych sercach i jeśli również w Waszych, koniecznie pobierzcie tę skórkę.
Batman, czyli jedna z ikon DC Comics, to ulubiony superbohater niejednej osoby. Jeśli i Wy jesteście jego miłośnikami, z pewnością spodoba się Wam ta skórka, przywodząca na myśl między innymi Batmana w wersji z serialu animowanego Batman: Animated Series.
Wśród skórek do Minecrafta nie brakuje też takich, które biorą na warsztat memy, tak memy. Dzisiaj z kategorii memów proponujemy Wam skórkę z piesełem, który podbił serca niejednego internauty. To jak, skusicie się?
Oglądaliście Epokę lodowcową? Jeśli nie, powinniście to zmienić. Tymczasem, jeśli odpowiedź na nasze pytanie brzmi tak, pewnie macie spośród jej bohaterów swojego ulubieńca. Kto nim był? Sid? Manfred? A może Diego? Jeśli leniwiec, powinien ucieszyć Was fakt, że doczekał się on własnej skórki.
Czarodziejka z Księżyca to anime, które kojarzą raczej nasi starsi czytelnicy. Niemniej, nawet Ci młodsi zapewne kojarzą jego główną bohaterkę, czyli tytułową Czarodziejkę z Księżyca, Usagi Tsukino. To właśnie jej poświęcona jest ta skórka.
Tak, człowiek pająk też otrzymał swoją własną Minecraftową skórkę. Ba otrzymał niejedną, ale ta należy naszym zdaniem do najlepszych. Przedstawia ona Spider-Mana w wersji z filmu Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów.
Kolejny uwielbiany przez wielu Pokemon to Charmander, a więc w tym zestawieniu postanowiliśmy umieścić i jego. Ah, aż przypomina mi się ten klasyczny odcinek Pokemonów, w którym Ash ratował właśnie Charmandera, który ostatecznie stał się, jak wiadomo, Charizardem.
Nie mogło zabraknąć tutaj i najsłynniejszego na świecie hydraulika – Mario. W końcu, kto powiedział, że jako Mario można grać tylko na japońskim sprzęcie lub w grach przeglądarkowych czy emulatorach.
W Internecie można znaleźć mnóstwo świetnych skórek, ale jeśli chcesz naprawdę wyróżniać się na tle innych graczy, polecamy Ci stworzyć własną skórkę. Jest to prostsze niż mogłoby Ci się wydawać. Nie musisz bowiem wcale rysować w Paincie. Wystarczy że skorzystasz z jednego z dostępnych w sieci kreatorów skinów. Jeden z nich znajdziesz w serwisie The Skindex, pod tym adresem. Pozwala on narysować własną skórkę od podstaw lub zedytować już gotową skórkę i oferuje wiele przydatnych opcji.
Na taką promocję nie natrafiliśmy od naprawdę długiego czasu. Jak często bowiem zdarza się, aby gra już w momencie swojej premiery oferowana była za darmo?!
Epic Games nie przestaje zdumiewać. W ramach najnowszej promocji, trwającej do dziś do godziny 15:00, gracze mogą bezpłatnie przypisać do swojego konta Total War Saga: Troy. To najnowsza gra strategiczna, będąca spin-offem popularnej serii Total War. Szukacie haczyka? Nie ma go!
Aby odebrać Total War Saga: Troy przejdźcie pod ten adres, zalogujcie się na swoje konto, a następnie dorzućcie grę do koszyka i sfinalizujcie zamówienie. Alternatywnie, tą samą czynność możecie wykonać korzystając z programu Epic Games Launcher, który jest potrzebny do pobrania, zainstalowania i uruchomienia gry.
Total War Saga: Troy jest grą strategiczną łączącą elementy turowe z rozgrywką w czasie rzeczywistym. Gracze na mapie świata planują swoje kolejne działania, dbając nie tylko o kwestie związane z wojskowością, ale także aspekty polityczno-ekonomiczne. Wielkoskalowe bitwy rozgrywane są z kolei w czasie rzeczywistym, kiedy to należy zarządzać poczynaniami nierzadko nawet tysięcy oddziałów na raz.
Steam to najpopularniejsza wśród graczy platforma służąca do cyfrowej dystrybucji gier (choć Epic Games Store powoli zaczyna deptać jej po piętach). Można znaleźć w niej i dodać do swojej biblioteki naprawdę mnóstwo gier. Rzecz jasna, aby w jakąkolwiek z nich zagrać, najpierw trzeba ją pobrać. W twoim przypadku ten proces jest żmudny i długi? Sprawdź, co zrobić, aby nieco go przyspieszyć. W niniejszym artykule przedstawiamy na to kilka sposobów.
Oczywiście, pamiętaj, że niespodziewane powolne pobieranie gier na Steamie niekoniecznie musi być winą Steama. Jeżeli zwykle ten proces trwa krócej, najpierw wykonaj test prędkości swojego Internetu, by sprawdzić, czy działa tak sprawnie jak zwykle. Potem wyszukaj w sieci informacje na temat możliwych awarii usług Twojego operatora. Jeżeli je wykluczysz, przejdź do poniższych kroków.
Po pierwsze, zamknij zbędne aplikacje
Niezależnie od tego, czy korzystasz z peceta za 10 tysięcy złotych, czy jakkolwiek tańszego, przy pobieraniu gier (oraz podczas samego grania, zwłaszcza w gry sieciowe) warto zamknąć wszelakie działające na komputerze programy, z których aktualnie nie korzystasz. Te nie dość że wykorzystują zasoby systemowe, to najprawdopodobniej też sieciowe.
W szczególności zwróć uwagę na to, by wyłączyć wszelakie usługi związane z synchronizowaniem danych z chmurą, takie jak Dropbox, Google Drive, czy systemowy OneDrive. Poza tym, sprawdź czy te nie pozostawiły po sobie żadnych działających w tle procesów. W tym celu wykorzystaj skrót Ctrl + Alt + Del i udaj się do menedżera zadań.
Upewnij się, że Steam jest aplikacją o wysokim priorytecie
Użytkownicy Windowsa mają możliwość ustawiania tak zwanego priorytetu przeróżnym programom, z których korzystają. To umożliwia ich szybsze i wydajniejsze działanie. Oczywiście, ten trick można zastosować również w przypadku Steama, potencjalnie zwiększając tempo pobierania gier za jego pośrednictwem.
Aby zwiększyć priorytet dla Steama, należy włączyć menedżer zadań. W nim przejdź do zakładki Szczegóły i na liście procesów znajdź ten o nazwie SteamService.exe. Kliknij w ten proces prawym przyciskiem myszy i kolejno wybierz opcje Ustaw priorytet -> Wysoki. Uwaga, tę czynność należy powtórzyć przed każdym uruchomieniem aplikacji, bowiem jej efekt działa tylko do momentu wyłączenia programu.
Wybierz inny serwer Steama
Jeżeli mimo dysponowania dość szybkim Internetem, Twoje gry pobierają się na Steamie bardzo wolno, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być serwer Steama, z którym akurat jesteś połączony. Być może ten serwer jest aktualnie obciążony mocniej niż pozostałe, dlatego warto wybrać inny. Jak to zrobić?
Rzecz jasna, najpierw musisz otworzyć aplikację Steam. Następnie przejdź do jej Ustawień (znajdziesz je w lewym górnym rogu okna programu, po kliknięciu w napis Steam). Teraz udaj się do zakładki Pobieranie. Tam, w sekcji Region Pobierania, wybierz inny pobliski serwer niż ten ustawiony automatycznie. Tę czynność warto powtórzyć za każdym razem, gdy pobieranie czegokolwiek na Steamie będzie wydawać się wolniejsze niż zwykle.
Warto dodać, że będąc na Steamie w ustawieniach związanych z pobieraniem warto przy okazji wyczyścić pamięć podręczną pobierania. To także może przyczynić się do rozwiązania doświadczanych problemów.
Znacie jeszcze inne sposoby na przyspieszenie procesu pobierania gier w aplikacji Steam? Jeśli tak, podzielcie się nimi w komentarzach.
Chcesz na chwilę uciec od rzeczywistości? Nie możesz tego zrobić wyjeżdżając na wakacje, by odpocząć od codziennych obowiązków? Cóż, w takiej sytuacji chyba nie ma lepszego rozwiązania niż sięgnięcie po gry wideo. A jakie gry w takich kwestiach pomagają najlepiej? Na to pytanie zapewne nie ma jedynej słusznej odpowiedzi, ale mam wrażenie, że całkiem nieźle radzą sobie z tym tytuły, w których możemy robić nic innego, jak wieść proste życie farmera.
W niniejszym zestawieniu kilka najlepszych naszym zdaniem dostępnych na rynku gier farmerskich. Dajcie znać komentarzach, czy macie spośród nich swoją faworytkę.
Stardew Valley
Stardew Valley to gra, która już od ponad czterech lat jest dostępna na komputerach osobistych, a która z czasem trafiła także na konsole PlayStation 4, Xbox One, Nintendo Switch, PlayStation Vita, a później na urządzenia z iOSem oraz Androidem. Naprawdę trudno o drugiego tak wysoko ocenianego sandboksowego RPGa, który byłby grą potrafiącą równie skutecznie ukoić skołatane nerwy. Stardew Valley mocno inspirowany jest grą farmerską Harvest Moon i jego założenia są w zasadzie identyczne. Gracze wcielają się w postać młodego chłopaka, który otrzymuje w spadku po dziadku podupadłą farmę. Głównymi zadaniami na przestrzeni rozgrywki jest hodowla roślin i zwierząt oraz doglądanie swojej działalności. Oprócz tego raz na czas można wybrać się na poszukiwanie skarbów do pobliskich lochów, ale także zawierać nowe znajomości w mieście. Cała zabawa wpisana jest nie tylko w cykl dobowy, ale także roczny. W Stardew Valley występują pory roku, które dyktują możliwe działania na farmie. Dotychczas w tytule tym spędziłam ponad sto godzin i bardzo chętnie spędzę w niej drugie tyle.
FARMING SIMULATOR 19
Farming Simulator 19 to najnowsza spośród pecetowych odsłona symulacyjnej serii studia Giants Software poświęconej rolnictwu. Oferuje ona graczom możliwość wcielenia się we właścicieli gospodarstwa rolnego i doprowadzenia go do świetności od strony ekonomicznej. Na przestrzeni zabawy będziecie sadzić uprawy, nawozić je, tępić szkodniki i zbierać plony. Wszystko to zrobicie za kierownicą jednego z ponad 300 autentycznych pojazdów i maszyn rolniczych. Dobra zabawa, gwarantowana! Z jakimi nowościami na tle innych części cyklu mamy w tym tytule do czynienia? Takimi jak dynamiczna pogoda, poprawiona fizyka gleby, bawełna, konie, trzy zupełnie różne otwarte światy (z czego dwa zupełnie nowe dla serii) czy zupełnie świeże aktywności.
SLIME RANCHER
Cóż, w tej grze farmerskiej nie będziecie hodować krów. Zamiast tego zajmiecie się wypasem tytułowych szlamów – uroczych kreatur, które przypominają… żelki. Tak, żelki. Zarabianie na tym zajęciu nie będzie łatwe. Przeszkadzać będą Wam bowiem wrogo nastawione gatunki galaretowatych żyjątek, i nie tylko. Na szczęście, dla urozmaicenia zabawy w omawianej produkcji można również eksplorować otwarty świat, poszukując warzyw i owoców nadających się do uprawy czy nowych gatunków wspomnianych żyjątek, które można by oswoić i sprowadzić na swą farmę. Warto dodać, że istnieje spora szansa, iż tę grę już w swojej kolekcji posiadacie. Swego czasu można ją było odebrać za darmo w Epic Games Store.
MY TIME AT PORTIA
Chcielibyście pograć w coś nieco przypominającego Stardew Valley, ale charakteryzującego się trójwymiarową, a nie dwuwymiarową grafiką? Sięgnijcie zatem po ten tytuł – My Time at Portia. Tak jak w Stardew Valley, tak i w My Time at Portia nie chodzi tylko o uprawianie roli. Podczas gdy w pierwszej z gier możemy też eksplorować jaskinie (wydobywając cenne metale i walcząc z potworami), łowić ryby czy też hodować zwierzęta, tak w drugiej produkcji mamy okazję dodatkowo rozbudowywać nasze miasto i również stawiać czoła potworom w podziemiach czy na równinach. Co więcej, tutaj także istotną rolę odgrywają relacje z innymi mieszkańcami wioski, mocno wpływające na życie w Portii. My Time at Portia jest wysoko oceniane przez graczy, więc tym bardziej warto je wypróbować.
KYNSEED
Pamiętacie jeszcze Fable? To była świetna gra. Chociaż studio za nią odpowiadające (LionHead Studios) już nie istnieje, niektórzy deweloperzy, który ją tworzyli, założyli nowe – PixelCount Studios – i w jego ramach opracowali interesującą produkcję oferowaną na Steamie we Wczesnym Dostępie. Ta produkcja to Kynseed, sandboksowa gra RPG, w której przenosimy się do fantastycznej krainy inspirowanej brytyjskim folklorem. Tak jak inne gry na liście, tak i jej zamysł obraca się wokół uprawy roślin, zaprzyjaźniania się z mieszkańcami i odkrywania świata. Od innych tytułów odróżnia ją jednak humor godny autorów Fable. Nawet jeśli Wczesny Dostęp to nie Wasza bajka, powinniście w Kynseed zagrać, zwłaszcza że owa produkcja kosztuje zaledwie 36 złotych.
Chociaż umiejętności w grach pokroju Counter-Strike: Global Offensive, Apex Legends, Overwatch czy Valorant mają największe znaczenie, nie są one wszystkim. Na to, czy poruszacie się sprawniej niż przeciwnik czy też strzelacie lepiej niż on wpływają też przeróżne kwestie techniczne związane chociażby z przypisaniem odpowiednich umiejętności do odpowiednich klawiszy lub ustawieniem celownika wygodnego i takiego, który jest doskonale widoczny na każdym tle.
W niniejszym artykule poświęconym ostatniej z wymienionych gier – Valorant – postanowiliśmy zawrzeć szereg porad, dzięki którym dowiecie się, jak wygląda proces modyfikowania celownika w najnowszej produkcji Riot Games, jak ustawić celownik, w towarzystwie którego będzie się Wam grało najlepiej oraz, jakie celowniki preferują profesjonalni gracze. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury!
Ustawienia celownika w Valorant
Aby zmodyfikować swój celownik w Valorant należy przejść do Ustawień gry, a następnie do zakładki Celownik. Można to zrobić nawet podczas trwającego meczu.
We wspomnianym menu ujrzycie podgląd celownika odpowiadający wybranym ustawieniom. Celownik ten będzie wyświetlony w towarzystwie tła – tak abyście mogli na bieżąco sprawdzać, czy Wasz celownik jest dobrze widoczny. Poniżej znajdziecie już same ustawienia, które pozwolą Wam dopasować celownik do Waszych preferencji. Przyjrzyjmy się im.
Kolor celownika – pozwala na wybranie koloru celownika. Do wyboru jest osiem kolorów – biały, zielony, żółto-zielony, zielono-żółty, żółty, turkusowy, różowy, czerwony;
Obrys – pozwala na włączenie lub wyłączenie obrysu celownika
Nieprzezroczystość obrysu – pozwala na ustawienie przezroczystości konturu celownika. Minimalna wartość to 0, a maksymalna to 1;
Grubość obrysu – pozwala wybrać grubość obrysu. Minimalna wartość to 1, a maksymalna to 6;
Kropka celownika – pozwala na włączenie kropki celownika
Nieprzezroczystość kropki celownika – pozwala na ustawienie przezroczystości kropki. Minimalna wartość to 0, a maksymalna to 1;
Grubość kropki celownika – pozwala ustawić grubość kropki. Dostępne wartości mają zakres od 1 do 6;
Blaknący celownik z błędem strzelania – po włączeniu rozjaśnia górną linię celownika w trakcie wydłużonego ostrzału;
Pokaż celownik obserwowanego gracza – po włączeniu na ekranie będzie wyświetlany celownik obserwowanego gracza zamiast własnego.
WEWNĘTRZNE LINIE
Nieprzezroczystość wewnętrznej linii – pozwala na ustawienie przezroczystości konturu wewnętrznej linii celownika. Minimalna wartość to 0, a maksymalna to 1;
Długość wewnętrznej linii – pozwala na ustawienie długości wewnętrznych linii celownika w zakresie od 1 do 20;
Grubość wewnętrznej linii – umożliwia ustawienie grubości wewnętrznych linii celownika. Minimalna wartość to 0, a maksymalna to 10;
Przesunięcie wewnętrznej linii – pozwala na ustalenie odstępu między poszczególnymi liniami celownika, w zakresie do 0 do 20;
Błąd poruszania – po włączeniu tej opcji wewnętrzne linie celownika będą zmieniały się dynamicznie podczas ruchu postaci;
Błąd strzelania – po włączeniu tej opcji wewnętrzne linie celownika będą zmieniały się dynamicznie w trakcie strzelania.
ZEWNĘTRZNE LINIE
Nieprzezroczystość zewnętrznej linii – Pozwala na ustawienie przezroczystości zewnętrznych linii celownika w zakresie od 0 do 1.0;
Długość zewnętrznej linii – pozwala na wybranie długości zewnętrznych linii celownika. Minimalna wartość to 0, a maksymalna to 20.
Grubość zewnętrznej linii – pozwala na wybranie grubości zewnętrznych linii celownika. Można ustawić wartość od 0 do 10.
Przesunięcie zewnętrznej linii – opcja umożlwiająca ustawienie odstępu między zewnętrznymi liniami celownika. Udostępniono wartości w zakresie od 0 do 40.
Błąd poruszania – po włączeniu tej opcji zewnętrzne linie celownika będą zmieniały się dynamicznie podczas ruchu postaci.
Błąd strzelania – po włączeniu tej opcji zewnętrzne linie celownika będą zmieniały się dynamicznie w trakcie strzelania.
Zasady dobrego celownika
Rzecz jasna, trzeba przyznać, że nie ma czegoś takiego, jak jeden słuszny najlepszy celownik, optymalny dla absolutnie każdego gracza. W tej kwestii niezmiernie duże znaczenie mają osobiste preferencje. To powiedziawszy, są pewne zasady, którymi przy wyborze idealnego celownika warto się kierować.
Po pierwsze ważne jest, aby celownik przyciągał uwagę, pozwalając na szybką lokalizację środka ekranu, ale jednocześnie aby nie rozpraszał gracza. Dlatego najlepiej ustawić celownik statyczny zamiast dynamicznego, który zmienia się, gdy gracz się porusza i strzela. Celownik dynamiczny może być dobrym wskaźnikiem precyzji broni, ale jednocześnie źle wpływa on na tak zwaną pamięć mięśniową. Zatem wyłączcie opcje związane z błędem ruchu i błędem strzelania.
Jaki kolor celownika wybrać? Najlepiej taki, który będzie dobrze widoczny na niemal każdym tle. Ja zwykle preferuję barwę różową lub fioletową, ponieważ takie barwy w strzelaniach spotykane są raczej rzadko. Niektórzy gracze dostosowują kolory swoich celowników szczególnie do poszczególnych map.
W zwiększeniu widoczności celownika z pewnością pomoże Wam wzbogacenie go o kontur. Niemniej, nie przesadzajcie z jego grubością. Zalecamy, by maksymalnie wybrać grubość na poziomie 2. W razie potrzeby możecie zmienić też przezroczystość konturu.
A co z rozmiarem samego celownika? To również kwestia preferencji, ale polecamy ustawienie raczej mniejszego celownika, który będzie zasłaniał jak najmniej pola widzenia.
Czy wzbogacić celownik o kropkę? Cóż, ta może bardziej przeszkadzać Wam w lokalizacji środka celownika, niż w tym pomagać. Zatem, naszym zdaniem lepiej z niej zrezygnować. Ewentualnie lepiej pozostawić samą kropkę, pozbywając się poziomych i pionowych kresek.
Reasumując, tworząc własny celownik kierujcie się następującymi zasadami:
niech Wasz celownik będzie jak najprostszy
wybierzcie kolor celownika kontrastujący z tłem
sięgnijcie po niewielki celownik
wybierzcie celownik, który nie będzie Was rozpraszał
Valorant – celowniki profesjonalnych graczy
Poniżej przedstawiliśmy zrzuty ekranu przedstawiające celowniki kilku profesjonalnych graczy Valoranta, a także opisaliśmy wartości ustawień, które za ich wygląd odpowiadają. Podczas tworzenia własnego celownika warto się na nich wzorować.
Aceu
Kolor: Zielony
Obrys: Wył
Centralna kropka: Wył
Wewnętrzne linie: 0.8/0/1/3
Zewnętrzne linie: 1/7/1/3
Błąd ruchu: Wł
Błąd strzału: Wł
Brax
Kolor: Biały
Obrys: Wył
Centralna kropka: Wył
Wewnętrzne linie: 1/6/2/2
Zewnętrzne linie: 0/0/0/0
Błąd ruchu: Wył
Błąd strzału: Wył
Shroud
Kolor: Turkusowy
Obrys: Wł/1/1
Centralna kropka: Wył
Wewnętrzne linie: 1/6/2/2
Zewnętrzne linie: 0/0/0/0
Błąd ruchu: Wył
Błąd strzału: Wył
ScreaM
Kolor: Turkusowy
Obrys: Wył
Centralna kropka: Wył
Wewnętrzne linie: 1/4/2/3
Zewnętrzne linie: 0/0/0/0
Błąd ruchu: Wył
Błąd strzału: Wył
Mendo
Kolor: Turkusowy
Obrys: Wł/1/1
Centralna kropka: Wł/1/2
Wewnętrzne linie: 1/0/0/0
Zewnętrzne linie: 0/0/0/0
Błąd ruchu: Wył
Błąd strzału: Wył
hazed
Kolor: Żółty
Obrys: Wył
Centralna kropka: Wył
Wewnętrzne linie: 1/4/2/4
Zewnętrzne linie: 0/0/0/0
Błąd ruchu: Wył
Błąd strzału: Wył
Mamy nadzieję, że już wiecie, jak ustawić w grze Valorant jak najlepszy dla Was celownik. Jeśli macie względem naszego artykuły jakiekolwiek uwagi, podzielcie się nimi w komentarzach.
Lato to okres, w którym nad Polską bardzo często przechodzą intensywne burze. Wielu z Was może nie zdawać sobie z tego sprawy, ale stanowią one realne zagrożenie dla komputerów. Podpowiadamy jak zadbać o cenny sprzęt w sezonie burzowym.
Gdy byłam mała moi rodzice regularnie ostrzegali mnie przed potencjalnymi szkodami, jakie wyrządzić mogą elektronice wyładowania elektryczne. W czasie burzy złościłam się, gdy ci kazali wyłączać telewizor lub komputer. Zawsze uważałam, że szansa na jakiekolwiek szkody jest minimalna. Do czasu. Pewnego dnia w trakcie burzy straciłam swój ulubiony i dość drogi router. To nauczyło mnie podchodzić do tego zjawiska przyrody z odpowiednią pokorą, do czego i Was chciałabym zachęcić.
Najlepiej… wszystko wyłącz
Uniwersalną i najskuteczniejszą metodą na chronienie sprzętu elektronicznego w trakcie burzy jest odłączenie go od sieci elektrycznej. Mam tutaj na myśli wyjęcie wtyczki zasilającej z gniazdka. Tylko ten sposób gwarantuje pełnię bezpieczeństwa i eliminuje ryzyko wystąpienia strat wynikłych z racji wystąpienia przepięcia sieci. Wiele osób powie w tym momencie: „zaraz, zaraz, korzystam z listwy antyprzepięciowej, więc nic mi nie grozi!”. Błąd.
Skuteczność listw antyprzepięciowych nie jest wcale tak duża, jak niektórzy mogliby uważać. Listwy tego rodzaju pełnią zabezpieczenie przed szkodliwym impulsami sieci, ale są bezradne w obliczu potęgi najsilniejszych wyładowań. Warystory umieszczane w listwach pomagają błyskawicznie odłączyć sprzęt do sieci w momencie przepalenia bezpiecznika – z tego też powodu jak najbardziej powinno się z nich korzystać, jednakże nie wolno przeceniać ich znaczenia. Te nie są urządzeniem dającym gwarancję pełnego, 100-procentowego bezpieczeństwa. Wszystko zależy od pozostałych elementów systemu ochrony przed przepięciami
Warto pamiętać o tym, że listwy znajdują się na szarym końcu listy ochronników. W pierwszej kolejności elektronikę w Waszych mieszkaniach i domach chroni ochronnik typu A na słupie, później na przyłączu budynku, w skrzynce z bezpiecznikami, a dopiero na końcu ochronnik typu D – ten przy odbiorniku.
Wiele osób uważa, że funkcję ochronną pełnią UPSy. Jest to tylko częściowa prawda, bowiem UPSy tworzy się przede wszystkim z myślą o awaryjnym podtrzymaniu pracy urządzeń elektrycznych, a nie chronieniu ich przed piorunami. Oczywiście w razie przepięcia to UPS przyjmie na siebie przepięcie i to on ulegnie uszkodzeniu, chroniąc najpewniej podłączone urządzenia. Tego rozwiązania są jednak bardzo drogie.
W ostateczności kup dobrą listę antyprzepięciową i… licz na szczęście
Jeśli za wszelką cenę chcecie igrać z losem, kupcie listwę antyprzepięciową dobrej klasy. W chwili zakupu zwróćcie przede wszystkim uwagę na jej podstawowe parametry:
maksymalne obciążenie wyrażone w watach – im wyższe, tym więcej wymagających energetycznie urządzeń podłączycie
absorpcję energii – ok. 500 J będzie w porządku
czas reakcji – pożądany niższy niż 20 nanosekund, a mniejszy = lepszy
maksymalny prąd impulsu – szukajcie czegoś o wartości powyżej 45-50 kA
Które urządzenia szczególnie narażone są na szwank?
Wśród urządzeń najsłabiej radzącymi sobie z burzami najczęściej wymieniane są routery, zasilacze komputerowe, ładowarki do telefonów, akumulatorów i laptopów. Potencjalnie na zagrożone są wszystkie urządzenia podłączone do sieci i włączone lub przebywające w stanie czuwania.
Na czas burzy znajdź sobie lepiej alternatywę dla komputera
Pamiętajcie, że za sprzęt uszkodzony w trakcie burzy nikt nie zwróci Wam pieniędzy. Pomimo bardzo dynamicznego rozwoju nowych technologii wciąż nie stworzono rozwiązania zapewniającego pełnię ochrony przed wyładowaniami atmosferycznymi. Jeśli nie chcecie liczyć strat po gwałtownej burzy… odłączcie sprzęt od zasilania sieciowego i przeczytajcie dobrą książkę, porozmawiajcie z bliskimi lub – w ostateczności – obejrzyjcie film na smartfonie przy wykorzystaniu danych pakietowych. Wbrew powszechnie panującej opinii smartfony nie przyciągają piorunów – to mit.
Discord, najpopularniejsza wśród graczy platforma służąca do rozmów głosowych i komunikacji tekstowej, posiada wiele przydatnych i ciekawych funkcji. Ale czy wiedzieliście, że na Discordzie możecie streamować? Nie? Sprawdźcie, jak to robić i jak oglądać transmisje innych. Zapraszamy do lektury naszego poradnika.
Jak nadawać na żywo na Discordzie?
Przede wszystkim powinniście wiedzieć, że z funkcji streamowania na Discordzie można korzystać tylko i wyłączenie z pomocą desktopowej aplikacji, i to tylko tej przeznaczonej na systemy Windows. Prowadzenie transmisji na żywo nie jest możliwe ani poprzez przeglądarkową wersję platformy, ani mobilną, ani edycje stworzone z myślą o użytkownikach macOS i Linux. Zatem, aby taką transmisję rozpocząć, przede wszystkim należy sięgnąć po komputer z Windowsem, pobrać klienta Discorda (z tej strony https://discord.com/download), a następnie go zainstalować. Potem wykonajcie te oto kroki:
1. Uruchomcie grę, transmisję z której chcecie nadawać. Jeśli Wasza gra zostanie rozpoznana przez platformę, w lewym dolnym rogu aplikacji ujrzycie taki widok, jak na poniższym zrzucie ekranu.
2. Jeśli Discord nie rozpozna Waszej gry, spróbujcie dodać ją ręcznie, przechodząc do Ustawień użytkownika i zakładki Aktywność w grze. Tam znajdziecie opcję „Dodaj grę”. Pomyślne dodanie gry poskutkuje takim widokiem, jak powyżej.
3. Kliknijcie w widoczną w lewym dolnym rogu aplikacji, nad paskiem stanu z Waszym awatarem i nickiem, ikonę monitora. Po najechaniu na nią wyświetli się napis „Stream [tytuł gry]”, czyli na przykład „Stream World of Warcraft”. Następnie wyświetli się następujące okno:
4. Jeżeli zamiast gry chcecie nadawać widok z pulpitu lub innej aplikacji, teraz możecie to zmienić. Wystarczy że przy tytule gry klikniecie w opcję „Zmień” i wybierzecie jeden z dostępnych widoków.
5. Aby rozpocząć transmisję, kliknijcie w baner z napisem „Nadawaj na żywo”. Wówczas w prawym dolnym rogu ekranu pojawi się małe okienko z podglądem transmisji. Klikając na nie dwa razy powiększycie podgląd i uzyskacie dostęp do dodatkowych opcji.
Zmiana ustawień streamu
Niestety, ustawienia związane ze streamowaniem na Discordzie są bardzo ograniczone, szczególnie dla osób, które nie korzystają z subskrypcji Nitro. Po rozpoczęciu transmisji można jedynie zmienić jakość przesyłania z 720p na 480p lub odwrotnie oraz ilość przesyłanych klatek na sekundę z 30 na 15. Tymczasem, użytkownicy Nitro mogą zmienić rozdzielczość na 1080p lub źródłową, a liczbę FPS ustawić na 60.
W trakcie streamu istnieje też opcja włączenia swojej kamery, wyciszenia mikrofonu czy otworzenia transmisji w nowym oknie. Mamy też możliwość udostępnienia zaproszenia do oglądania streamu. Wystarczy kliknąć w ikonę postaci z towarzyszącym jej plusem, a następnie wybrać z listy osoby, które mają otrzymać zaproszenie lub podzielić się wyświetlonym linkiem w dowolnym miejscu, na przykład na konkretnym serwerze Discorda czy w platformach społecznościowych.
Udostępnianie ekranu bez konieczności włączania gry
Na Discordzie istnieje też opcja nadawania na żywo widoku z własnego pulpitu czy dowolnej aplikacji bez konieczności wcześniejszego włączania gry. Niemniej, aby z tej opcji skorzystać należy wpierw dołączyć do kanału głosowego na serwerze. Wówczas nad paskiem stanu pojawi się funkcja udostępniania ekranu, tak jak na poniższym screenshocie.
Jak oglądać transmisje na Discordzie?
Aby oglądać na Discordzie jakikolwiek stream na Discordzie wcale nie musicie najpierw uzyskać zaproszenia czy dostępu do specjalnego linku. Gdy tylko Wasz znajomy lub członek serwera na którym sami się znajdujecie zacznie streamować, ujrzycie przy jego awatarze i nicku odznakę „Nadawania na żywo”. Jeśli klikniecie na jego nazwę na kanale głosowym, zobaczycie opcję oglądania streamu. Po dołączeniu zostaniecie przeniesieni na kanał głosowy, gdzie będzie widać okno z transmisją znajomego.
Co ważne, transmisje na Discordzie może oglądać maksymalnie do 10 osób jednocześnie (z powodu COVID-19 ten limit tymczasowo podniesiono do 50 osób). Możliwość streamowania na Discordzie nie należy zatem porównywać do platform pokroju Twitcha. Niemniej, może ona stanowić ciekawe zastępstwo chociażby dla takiego Zooma.
Istotny jest też fakt, że już do samego oglądania transmisji na Twitch nie jest konieczna instalacja windowsowej aplikacji Discorda. Przy tym sprawdzą się też inne formy platformy.
Valorant to najnowsza sieciowa strzelanka pierwszoosobowa wykorzystująca model free to play. Premiera darmowej produkcji od Riot Games miała miejsce 2 czerwca 2020 roku i od tego czasu na swoich komputerach zainstalowały ją miliony graczy. Założymy się, że wielu fanów marki Lenovo Legion również próbuje swych sił w rozgrywce online, a niektórzy mają zamiar to zrobić. Zastosujcie się do poniższych porad, a szybko będziecie skuteczniejsi niż Wasi przeciwnicy.
1. Nie biegaj z celownikiem w podłodze
Valorant, jak większość gier sieciowych typu FPS, wymaga od gracza niebywałej precyzji. Wiele razy widziałam początkujących graczy biegających po mapie i mierzących sobie pod nogi, a później podnoszących celownik dopiero na widok oponenta. Wyeliminujcie ten zły nawyk! Zawsze starajcie się trzymać celownik na wysokości, na której powinna znajdować się głowa przeciwnika. W Valorancie milisekundy mogą decydować o tym, czy z danej wymiany ognia wyjdziecie zwycięsko.
2. Zwolnijcie! Nie bójcie się chodzić
Przez lwią część rozgrywki w Valorant powinniście się poruszać z wciśniętym Shiftem. Serio, to nie Quake III: Arena, gdzie wszyscy biegają za sobą po mapie. Gdy chodzicie, poruszacie się cicho. Gdy poruszacie się cicho, przeciwnik Was nie słyszy, a Wy możecie usłyszeć przeciwnika. Valorant to gra taktyczna – podejdźcie do zabawy z głową i wykazujcie się sprytem!
3. Nie strzelajcie biegnąc
To nie jest gra, gdzie niczym Rambo lub postacie, w które w latach 90′ wcielał się Arnold Schwarzenegger, biegniecie przed siebie i opróżniacie jeden magazynek za drugim. W zdecydowanej większości przypadków przed oddaniem strzału powinniście się zatrzymać. Możecie kucnąć, możecie strzelać na stojąco, ale pod żadnym pozorem nie chodźcie, ani tym bardziej nie przebywajcie w biegu. Niemożliwym jest precyzyjny ostrzał przeciwnika w biegu ze względu na duży rozrzut pocisków.
4. Komunikuj się ze swoim zespołem
Zakładam, że pewne grono czytelników jest nieśmiałe w komunikacji głosowej z innymi graczami. Zupełnie niesłusznie! Korzystajcie ze swojego mikrofonu i informujcie swój zespół o sytuacji na mapie. Dobrze skoordynowany team może wygrać ze znacznie lepszą drużyną, która nie potrafi się dogadać. Mówcie przede wszystkim to gdzie widzicie przeciwników i co zamierzacie zrobić. Jednocześnie bądźcie oszczędni w słowa i… nie krzyczcie na innych. Bądźcie kulturalni.
5. Nie bój się strzelać przez ściany
Jasne, nie jest to najskuteczniejszy sposób prowadzenia ognia, ale dzięki niemu będziecie często w stanie dość mocno uszkodzić przeciwnika, a czasem nawet dobić. Nie namawiam, żebyście za wszelką cenę zdradzali swoją pozycję, ale jeśli jesteście pewni, że za przebijalną przez pociski ścianą znajduje się wróg, to… wiecie już co z nim zrobić. PS nie każda broń tak samo dobrze penetruje ściany.
6. Z nożem w ręce biegacie szybciej
Podobnie jak w CS:GO, po planszy można poruszać się znacznie szybciej z nożem w ręku. Jeśli wiecie, że musicie dobiec gdzieś w ekspresowym tempie, a po drodze nie czai się przeciwnik, chwyćcie w dłoń broń białą.
7. Unikaj trybu „full auto”
Najcelniej strzelasz poprzez „tap shooting”, czyli wystrzeliwanie pojedynczych pocisków. Skuteczne są także krótkie serie, podczas których serie pocisków wystrzeliwane są bez większego rozrzutu. Jeśli decydujesz się na strzelanie ogniem ciągłym, potrenuj uprzednio i poznaj „spray patterny” różnych rodzajów broni. Te są powtarzalne i da się ich nauczyć. Jest to zadanie trudne, ale… wykonalne.
8. Jeśli wiesz, że nie rozbroisz bomby, nie podejmuj takiej próby
Wiemy, że na streamach fajnie wygląda, gdy ostatni gracz w drużynie rozwala pięciu oponentów i wygrywa rundę dla swojej drużyny. Mierz jednak siły na zamiary. Lepiej jest schować się, przeczekać do końca rundy i ocalić cenne wyposażenie, niż dać się zabić przeciwnikowi i postawić siebie oraz swoją drużynę w gorszej sytuacji na początku kolejnej tury, prawda?
9. Naucz się nazw lokacji
Ta podpowiedź jest połączona z podpowiedzią numer 4. Znając nazwy różnych lokacji na mapach będziesz mógł nie tylko skuteczniej pomagać swoim sojusznikom, ale także lepiej odczytywać ich podpowiedzi. Jeśli nie chcesz aktywować mikrofonu, słuchaj i dawaj innym podpowiedzi na czacie tekstowym. To robi różnicę!
10. Gdy zobaczysz wroga, od razu kucnij
Możesz śmiało założyć, że przeciwnik będzie celował w Twoją głowę. Utrudnisz mu zadanie, gdy wybiegając wprost na niego od razu kucniesz. Być może w ten sposób unikniesz śmierci i wygrasz decydującą wymianę ognia.
11. Trenuj na wirtualnej strzelnicy
Tryb treningu w Valorant jest naprawdę użyteczny. Trening poprzez rozgrywkę z żywym przeciwnikiem jest ważny, ale niebagatelne znaczenie ma też doświadczenie zyskiwane na spokojnie w trybie treningowym. W rozgrywce z innymi ludźmi naprawdę trudno będzie ci opanować pewne aspekty gry – ot choćby różne sposoby ostrzału.
Sprzedaż Minecrafta przekracza wszelkie pojęcie. Do tej pory sprzedano już 200 milionów egzemplarzy gry, przy której każdego miesiąca bawi się nawet ponad 125 milionów graczy. Aż dziw bierze, że do tej pory nie powstała żadna inna znacząca gra w tym niezwykle popularnym uniwersum. Okej, powstała, jedna, ale Minecraft: Story Mode z 2015 roku traktować należy w końcu raczej w kategorii porażki i niewiele znaczącego tytułu. Na szczęście doczekaliśmy się premiery Minecraft Dungeons – RPGa w świecie złożonym z sześciennych bloków. Czy warto wydać na niego „kilka złotych”? Sprawdziłam to.
Uwaga: na samym wstępie po prostu muszę Was poinformować o tym, że Minecraft Dungeons dostępna jest w ramach subskrypcji Xbox Game Pass, kosztując w trwającej obecnie promocji zaledwie 4 złote za miesiąc! Usługę opisywaliśmy przy okazji porównania ofert ciekawych abonamentów dla graczy w tym miejscu. Cena ta sprawia, że w produkcję powinien zagrać absolutnie każdy z Was – bez względu na to, co przeczytacie w tej lub innych recenzjach.
Oglądając pierwsze gameplaye z Minecraft Dungeons po produkcji nie spodziewałam się wiele. Już na pierwszy rzut oka było widać, że jest to raczej prosty hack’n’slash, który trafić ma w gusta jak największej liczby graczy – także tych najmłodszych. Nastawiłam się negatywnie, a już pierwsza godzina spędzona z najnowszym dziełem Microsoftu pokazała, że robiłam to zupełnie niesłusznie.
Minecraft Dungeons rozpoczyna się od samouczka, w którym poznajemy spektrum możliwości oferowanych graczom. Do naszej dyspozycji oddano przede wszystkim broń do walki w zwarciu (np. miecz, kosę i inne), a także łuk lub kuszę do walki na dystans. Oręż różni się od siebie nie tylko podstawowymi statystykami w postaci choćby obrażeń czy szybkości ataku, ale także rzadkością oraz gniazdami na dodatkowe moce (bardzo zróżnicowane). Dodatkowe trzy gniazda dedykowane są artefaktom, które pełnią tu rolę odpowiedników umiejętności aktywnych lub – sporadycznie – pasywnych. Finalnie, korzystać można również z mikstury leczenia, odnawianej cyklicznie co 30 sekund.
Na przestrzeni zabawy przemierzamy kolejne krainy, próbując pokonać głównego przeciwnika w grze – Arch Illagera. Zwiedzając biomy znane doskonale z klasycznego Minecrafta na swojej drodze napotykamy oponentów pokroju zombie, szkieletów i creeperów, ale także przeciwników specjalnych – ot w postaci choćby Endermana, których pokonanie stanowi nieco większe wyzwanie. Na wyższych poziomach trudności pokonanie mini bossów potrafi być niemałym wyzwaniem.
Świat gry jest ciekawy i kolorowy, ale sprawia wrażenie nieco sterylnego i „ciasnego”. Niestety, twórcy Minecraft Dungeons nie dali graczom możliwości destrukcji otoczenia – a szkoda. Możliwość modyfikowania świata gry jest w końcu wizytówką Minecrafta. Na pocieszenie: wirtualne krainy skrywają wiele sekretów, w tym… krowi poziom, stanowiący nawiązanie do kultowej serii Diablo.
Pomiędzy kolejnymi misjami odwiedzamy bazę wypadową (wioskę), w której za zdobyte szmaragdy wylosować można nowe elementy ekwipunku oraz artefakty. Te wypadają na przestrzeni zabawy z pokonanych mobów i stanowią nagrodę za zaliczenie każdej z misji. Bardzo brakowało mi tu czegoś „ekstra”, w postaci chociażby opcji ulepszania wioski. Może taka opcja pojawi się przy okazji któregoś z DLC?
Zabawa w Minecraft Dungeons zaczyna się tak naprawdę w trybie kanapowej kooperacji lub rozgrywki online ze znajomymi. Wtedy można poszaleć na wysokich poziomach trudności, zdobywając w ten sposób fajne wyposażenie. Niestety, ale po zaliczeniu niezwykle krótkiej kampanii grind i zdobywanie kolejnych poziomów i przedmiotów stanowią cel sam w sobie. Nie ma tutaj żadnego dodatkowego magnesu, który zachęcałby do spędzenia w grze dodatkowego czasu.
Minecraft Dungeons – czy warto? Oczywiście – za 4 złote
Powiedzmy sobie otwarcie: Minecraft Dungeons swoją złożonością nie dosięga pięt Path of Exile i nie ociera się nawet o to, co oferuje Diablo 3. Pomimo tego jest satysfakcjonującym i wciągającym hack’n’slashem, przed którym bardzo miło spędzicie czas zarówno w pojedynkę, jak i wraz ze swoimi znajomymi. Gra jest krótka, a po pierwszym zaliczeniu kampanii czeka Was co najwyżej grind. Pomimo tego zabawa daje całkiem sporo radości. Mechanika rozgrywki jest dobrze opracowana, a dostępny arsenał przedmiotów i towarzyszących im modyfikatorów – zadowalający. Jeśli chcecie, Minecraft Dungeons może stanowić niemałe wyzwanie. Wysokie poziomy trudności i bossowie pokonywani w pojedynkę potrafią napsuć sporo krwi. Po zmianie trudności na niższą natomiast, z powodzeniem zrelaksujecie się przed monitorem po ciężkim dniu nauki lub pracy, zabijając hordy „mobków” z uśmiechem na buzi.
Minecraft Dungeons mógł być lepszy i oferować nieco większą „głębię”. Jest jaki jest, bo musiał być przystępny dla odbiorcy w każdym wieku. Realizacja tego założenia udała się Microsoftowi znakomicie. To jeden z lepszych tytułów dla całej rodziny z trybem lokalnej kooperacji – serio!
Mocne strony:
Słabe strony:
przystępny hack’n’slash dla każdego, niezależnie od wiekusatysfakcjonująca mechanika rozgrywkiciekawe bronie, artefakty i umiejętnościwciągająca zabawa w lokalnej kooperacji i multiładnie zaprojektowana oprawa graficznawymagająca na wyższych stopniach trudnościdostępny w Xbox Game Pass za 4 złote!
kampania jest krótkagłębia rozgrywki pozostawia wiele do życzeniapo pierwszym przejściu gry czeka Was wyłącznie grindsporadyczne glitchowanie się za teksturamibrak możliwości destrukcji otoczenia