Deadlock to wyjątkowo ciekawe i wciągające połączenie klasycznej formuły gier MOBA z mechanizmami strzelanek TPP. Czy okaże się ogromnym sukcesem?
Cóż, tego jeszcze nie wiadomo. Ponieważ gra jest obecnie dostępna w dość specyficzny sposób. Nie można jej po prostu pobrać na Steamie bez zdobycia klucza, ale teoretycznie jest to banalnie proste – wystarczy poprosić o dostęp kogoś na oficjalnym Reddicie czy Discordzie.
Pierwsze chwile z Deadlock są lekko przytłaczające. Dużo tu się dzieje. Twórcy przygotowali wiele systemów rozgrywki, a opanowanie zasad oraz mechanik potrafi zająć trochę czasu – dopiero po kilku meczach czujemy się w miarę swobodnie. Sprawa wygląda nieco inaczej, jeśli mamy doświadczenie w grach typu League of Legends czy – szczególnie – Dota 2.
Deadlock jest strzelanką – celne oko i refleks mają tu duże znaczenie. Jednak równie ważne są umiejętności, które można tutaj przenieść z tradycyjnych gier reprezentujących gatunek MOBA. Rozwój postaci w trakcie rozgrywki oraz postęp meczu działają bardzo podobnie.
Zabawa toczy się na jednej, sporej mapie. Ładnie zaprojektowane miasto podzielone jest czterema głównymi ścieżkami, po których regularnie poruszają się sterowane przez komputer jednostki. Pokonując te należące do przeciwnika, zdobywamy walutę – i ona właśnie jest kluczowa. To dzięki niej wykupujemy ulepszenia naszej postaci.
Im lepiej gramy, tym więcej zarabiamy, a w efekcie stajemy się szybciej coraz bardziej potężni. Zwiększamy poziom zdrowia, regeneracji, zadawanych obrażeń i zyskujemy kolejne bonusy. Upgrade’y kupujemy w sklepie znajdującym się w bazie lub w jednym punkcie na mapie – a sam proces zakupów do złudzenia przypomina podobne rozwiązanie z Doty 2. Jest nawet opcja zaimportowania list rekomendowanych ulepszeń do kupienia stworzonych przez innych graczy.
W każdej drużynie walczy sześciu zawodników. W ramach jednego zespołu każdy gra innym bohaterem – herosów do wyboru jest obecnie dwudziestu dwóch. Wszystkie postacie mocno się od siebie różnią. Jedna ma moce ogniste, inna potrafi latać, kolejna ma zdolność kamuflażu i tak dalej. Każdy bohater ma też inną broń palną, a uzbrojenie to może różnić się zasięgiem czy rozrzutem pocisków.
Mapa jest symetryczna, a celem jest stopniowe zbliżanie się do bazy wroga, by ją zniszczyć. Po drodze trzeba jednak pozbyć się wielkich robotów – strażników. Można powiedzieć, że to po prostu odpowiednik wież, które możecie kojarzyć z tradycyjnych gier MOBA. Świetnym dodatkiem są podniebne szyny, które umożliwiają szybkie przemieszczanie się po lokacji.
Dzięki gameplayowi przywodzącemu na myśl strzelanki, wrażenia z rozgrywki nie są jednak identyczne jak w Docie 2 czy LoL-u. Starcia z wrogami wydają się bardziej angażujące i przynoszą więcej emocji. Wiemy, że nie wystarczy trafić w kogoś jakąś zdolnością ofensywną – trzeba też wykazać się celnością i zwinnością.
Gra jest też pełna małych smaczków związanych z rozgrywką. Możemy zapobiegać zdobywaniu waluty przez wroga, jeśli po tym, jak zabije on robociki naszej drużyny, zdążymy szybko strzelić w ich ulatujące “dusze”. Kiedy wykonujemy wślizg, mamy przez moment nieskończoną amunicję. Nauka i poprawne korzystanie z wszystkich systemów zajmuje trochę czasu, ale później wykorzystywanie wszystkiego w praktyce sprawia nie lada satysfakcję.
Deadlock nie przekona raczej graczy, którzy absolutnie nie lubią gier MOBA, lecz wydaje się świetną propozycją dla tych, którzy chcieliby otrzymać pewną ewolucję tego popularnego gatunku. Valve ma sporo świetnych pomysłów, a przyglądanie się rozwojowi nowej gry tego studia będzie z pewnością ekscytujące.
Z wielkimi emocjami zakończyły się Mistrzostwa XXV-lecia Heroes of Might and Magic III by Lenovo Legion! Gratulacje należą się Pumbie, który w emocjonującym finale rozegranym w Gdańsku pokonał Gongwazego wynikiem 2-0. Tym samym zdobył tytuł Mistrza oraz główną nagrodę – konsolę Lenovo Legion Go. Pumba pokazał nie tylko doskonałe umiejętności strategiczne, ale także świetną taktykę, co zaowocowało jego triumfem w tym prestiżowym turnieju.
Wydarzenie zgromadziło ponad 480 graczy z 25 krajów, co jest dowodem na niesłabnącą popularność Heroes of Might and Magic III, mimo upływu 25 lat od premiery. Finał przyciągnął nie tylko setki widzów na żywo w Gdańsku, ale również tysiące osób oglądających transmisję online, a emocje związane z rozgrywką osiągnęły prawdziwe zenity. W ten sposób turniej nie tylko przypomniał o legendarnej grze, ale także pokazał, jak wielką pasją cieszy się wciąż wśród społeczności graczy.
Sukces turnieju – imponujące liczby i niezapomniane emocje
Wielomiesięczne rozgrywki, które odbywały się online i na żywo, zgromadziły rekordową liczbę uczestników, a finałowe starcie odbyło się w prestiżowym Kinguin Esports Lounge w Gdańsku. Wydarzenie to nie tylko przyciągnęło uwagę polskich fanów, ale także miłośników gry z całego świata. Dzięki 37 komentatorom, którzy wspólnie przeprowadzili aż 59 transmisji, Heroes III ponownie znalazło się w centrum uwagi globalnej społeczności gamingowej.
Podczas trzech dni finałowych zmagań, które miały miejsce w Gdańsku, fani gry mieli okazję śledzić na żywo starcia najlepszych graczy, biorąc udział w wydarzeniu, które na zawsze zapisało się w historii polskiego e-sportu. Możliwość obserwowania każdego ruchu bohaterów na wielkim ekranie, w atmosferze pełnej rywalizacji, sprawiła, że obecni tam widzowie poczuli prawdziwy dreszcz emocji.
Finał, który zapadnie w pamięć
Sam finał między Pumbą a Gongwazym był momentem kulminacyjnym całych Mistrzostw XXV-lecia. Obaj zawodnicy byli doskonale przygotowani, a ich strategia i precyzyjne ruchy w grze sprawiły, że publiczność była świadkiem jednej z najbardziej emocjonujących rozgrywek turniejowych w historii Heroes III. Mimo iż Gongwazy walczył dzielnie, to Pumba okazał się być niepokonany, zasługując w pełni na tytuł Mistrza.
Warto podkreślić, że to wydarzenie było nie tylko okazją do śledzenia finałowej rozgrywki, ale także spotkania z innymi fanami gry, uczestniczenia w konkursach oraz zdobywania wyjątkowych nagród związanych z Heroes III. Organizatorzy przygotowali również wiele atrakcji towarzyszących, jak prezentacje nowości ze świata Heroes czy wywiady z kluczowymi postaciami turnieju, które dodały imprezie dodatkowego blasku.
Heroes III – legenda, która trwa
Mistrzostwa XXV-lecia Heroes of Might and Magic III by Lenovo Legion to wydarzenie, które udowodniło, że po 25 latach od premiery gra nadal inspiruje i buduje silną społeczność. Dla wielu graczy Heroes III jest czymś więcej niż tylko rozrywką – to nostalgiczna podróż do lat młodości, ale także wyzwanie intelektualne, które wciąż dostarcza rozrywki nowym pokoleniom. Turniej ten był świetną okazją do celebrowania tej wyjątkowej gry oraz jej wpływu na kulturę gier komputerowych w Polsce i na świecie.
Zakończone finały były triumfem zarówno dla zwycięzcy, jak i dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wyjątkowym wydarzeniu, tworząc społeczność pasjonatów. Niezależnie od tego, czy ktoś śledził finał na żywo, czy zdalnie, dla fanów Heroes III to było niezapomniane święto, które podkreśliło, że ta kultowa gra wciąż ma ogromne znaczenie w sercach graczy.
W dniach 25-27 października 2024 r. Poznań stanie się stolicą gamingowego świata, a Lenovo Legion, jako oficjalny partner strefy Komputronik, przygotował dla fanów elektroniki i gier szereg niezapomnianych atrakcji. W strefie Lenovo Legion & Komputronik będzie można przetestować najnowsze sprzęty gamingowe, wziąć udział w emocjonujących konkursach z nagrodami, a także śledzić wydarzenia na żywo dzięki relacjom przygotowanym przez influencera Damiana @HAJTV.
Relacje z targów będą dostępne na Instagramie @LenovoLegionPolska, a na odwiedzających strefę czekają niespodzianki i atrakcje, które z pewnością podniosą puls każdego gracza. Czy to na miejscu, czy online, każdy fan Lenovo Legion znajdzie coś dla siebie!
Nie zapomnijcie śledzić stories i relacji na żywo, aby być na bieżąco z wszystkimi nowinkami ze strefy Lenovo Legion & Komputronik. Przygotujcie się na niezapomniane wrażenia z PGA 2024 – znajdziecie je pod hashtagiem #Legion_Komputronik_PGA.
Polskie studia dostarczają od czasu do czasu wysokiej jakości tytuły wysokobudżetowe, ale przede wszystkim sporą liczbę gier nieco mniejszych – z gałęzi AA czy indie. Przyjrzymy się zatem, na jakie gry znad Wisły warto zwrócić uwagę w tym miesiącu.
Nie można rozpocząć tego zestawienia inaczej. Nowa gra studia Bloober Team to najbardziej ambitny projekt w historii krakowskiej firmy. Podjęcie się zbudowania od podstaw na nowo kultowego klasyka Konami to z pewnością nie lada wyzwanie.
Twórcy zapowiadali wierne odtworzenie historii Jamesa Sunderlanda, który trafia do tytułowego miasteczka po otrzymaniu dziwnego listu od żony, uznanej wcześniej za zmarłą. Przejmująca historia oraz ciężki klimat to kluczowe elementy tego survival horroru.
Japoński magazyn Famitsu zdążył już zrecenzować Silent Hill 2 – tytuł oceniono na 35 z 40 możliwych punktów. Nie da się ukryć, że to naprawdę niezły wynik. Gra debiutuje 8 października.
Undisputed
Tęsknicie za grami bokserskimi w stylu Fight Night? Z pomocą przychodzi polskie studio Steel City Interactive, które postanowiło stworzyć grę dla fanów boksu, od fanów boksu.
Ponad 70 licencjonowanych zawodników, możliwość stworzenia własnej postaci, dopracowane modele bokserów i aren, kilkadziesiąt różnych rodzajów ciosów, a do tego szeroki wachlarz akcji defensywnych.
Wersja 1.0 wychodzi z działu Early Access na Steamie już 8 października.
Worshippers of Cthulhu
W przeróżnych grach inspirowanych twórczością Lovecrafta najczęściej staramy się stawiać czoła mrocznym siłom. W tym wypadku będzie jednak inaczej – podchodzimy do nadejścia potwornej apokalipsy jak do zbawienia ludzkości.
W grze Worshippers of Cthulhu przejmujemy kontrolę nad przywódcą kultu. Zajmujemy się rozbudową sieci miast i dbaniem o to, by różne straszne bóstwa były odpowiednio wielbione przez mieszkańców. Nie zabraknie też elementu walki z różnymi przeciwnikami.
Premierę zaplanowano na 21 października.
Age of History 3
Wydane w 2018 roku Age of History 2 zaskarbiło sobie dziesiątki tysięcy pozytywnych recenzji na Steamie. Twórca tej strategii powraca z kolejną odsłoną, a wiele wskazuje na to, że ponownie możemy spodziewać się jakościowej pozycji dla fanów historycznych strategii.
W kampanii przejmujemy kontrolę nad konkretnym państwem, by prowadzić je przez kolejne ery. Gra przypomina serie takie jak Europa Universalis – nigdy nie przechodzimy tutaj bezpośrednio do widoku bitwy, jeśli taka nastąpi. Cała rozgrywka toczy się na poziomie wiernie odwzorowanej, historycznej mapy świata.
Age of History 3 ukaże się 23 października.
Forgive Me Father 2
Jako pecetowcy uwielbiamy tzw. boomer shootery. Pierwsze Forgive Me Father było naprawdę niezłym przedstawicielem tego podgatunku strzelanek, który inspiruje się klasykami, ale sequel jest większy, ciekawszy i sprawia jeszcze więcej frajdy.
Lovecraftowskie klimaty, interesująca i oryginalna oprawa wizualna, świetne wrażenia towarzyszące strzelaniu z przeróżnych rodzajów broni, a także udany projekt poziomów, zachęcający do poszukiwania sekretów. To po prostu bardzo dobry, oldschoolowy FPS.
Premiera pełnej wersji (gra dostępna jest obecnie w Early Accessie) 24 października.
Polskie gry w październiku – najciekawsze premiery
Polskie studia dostarczają od czasu do czasu wysokiej jakości tytuły wysokobudżetowe, ale przede wszystkim sporą liczbę gier nieco mniejszych – z gałęzi AA czy indie. Przyjrzymy się zatem, na jakie gry znad Wisły warto zwrócić uwagę w tym miesiącu.
Silent Hill 2
Nie można rozpocząć tego zestawienia inaczej. Nowa gra studia Bloober Team to najbardziej ambitny projekt w historii krakowskiej firmy. Podjęcie się zbudowania od podstaw na nowo kultowego klasyka Konami to z pewnością nie lada wyzwanie.
Twórcy zapowiadali wierne odtworzenie historii Jamesa Sunderlanda, który trafia do tytułowego miasteczka po otrzymaniu dziwnego listu od żony, uznanej wcześniej za zmarłą. Przejmująca historia oraz ciężki klimat to kluczowe elementy tego survival horroru.
Japoński magazyn Famitsu zdążył już zrecenzować Silent Hill 2 – tytuł oceniono na 35 z 40 możliwych punktów. Nie da się ukryć, że to naprawdę niezły wynik. Gra debiutuje 8 października.
Undisputed
Tęsknicie za grami bokserskimi w stylu Fight Night? Z pomocą przychodzi polskie studio Steel City Interactive, które postanowiło stworzyć grę dla fanów boksu, od fanów boksu.
Ponad 70 licencjonowanych zawodników, możliwość stworzenia własnej postaci, dopracowane modele bokserów i aren, kilkadziesiąt różnych rodzajów ciosów, a do tego szeroki wachlarz akcji defensywnych.
Wersja 1.0 wychodzi z działu Early Access na Steamie już 8 października.
Worshippers of Cthulhu
W przeróżnych grach inspirowanych twórczością Lovecrafta najczęściej staramy się stawiać czoła mrocznym siłom. W tym wypadku będzie jednak inaczej – podchodzimy do nadejścia potwornej apokalipsy jak do zbawienia ludzkości.
W grze Worshippers of Cthulhu przejmujemy kontrolę nad przywódcą kultu. Zajmujemy się rozbudową sieci miast i dbaniem o to, by różne straszne bóstwa były odpowiednio wielbione przez mieszkańców. Nie zabraknie też elementu walki z różnymi przeciwnikami.
Premierę zaplanowano na 21 października.
Age of History 3
Wydane w 2018 roku Age of History 2 zaskarbiło sobie dziesiątki tysięcy pozytywnych recenzji na Steamie. Twórca tej strategii powraca z kolejną odsłoną, a wiele wskazuje na to, że ponownie możemy spodziewać się jakościowej pozycji dla fanów historycznych strategii.
W kampanii przejmujemy kontrolę nad konkretnym państwem, by prowadzić je przez kolejne ery. Gra przypomina serie takie jak Europa Universalis – nigdy nie przechodzimy tutaj bezpośrednio do widoku bitwy, jeśli taka nastąpi. Cała rozgrywka toczy się na poziomie wiernie odwzorowanej, historycznej mapy świata.
Age of History 3 ukaże się 23 października.
Forgive Me Father 2
Jako pecetowcy uwielbiamy tzw. boomer shootery. Pierwsze Forgive Me Father było naprawdę niezłym przedstawicielem tego podgatunku strzelanek, który inspiruje się klasykami, ale sequel jest większy, ciekawszy i sprawia jeszcze więcej frajdy.
Lovecraftowskie klimaty, interesująca i oryginalna oprawa wizualna, świetne wrażenia towarzyszące strzelaniu z przeróżnych rodzajów broni, a także udany projekt poziomów, zachęcający do poszukiwania sekretów. To po prostu bardzo dobry, oldschoolowy FPS.
Premiera pełnej wersji (gra dostępna jest obecnie w Early Accessie) 24 października.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem twórców, to już w przyszłym roku gracze doczekają się wielkiego święta – premiery nowej części cyklu Grand Theft Auto. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy przygotować zestawienie najlepszych naszym zdaniem odsłon GTA, w które każdy powinien zagrać.
Wydane w 2009 roku Chinatown Wars było pozytywnym zaskoczeniem. Po części pozwoliła powrócić do przeszłości serii, dzięki widokowi od góry, kojarzonemu z pierwszymi odsłonami cyklu. Zaoferowała też jednocześnie wciągający gameplay i ciekawą historię.
Spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem graczy i recenzentów, choć nie pobiła rekordów sprzedażowych. Na początku trafiła na Nintendo DS, później także na PSP.
Fabuła opowiada o członku triady, który stara się odzyskać rodzinną pamiątkę z rąk tajemniczych złodziei. Historia obraca się przede wszystkim wokół wewnętrznej rywalizacji w chińskiej mafii. Gameplay jest tu natomiast prosty, łatwy i najzwyczajniej w świecie niezwykle przyjemny.
GTA IV
Przygody Nico Bellica to do dziś prawdopodobnie najbardziej wyjątkowe Grand Theft Auto, przynajmniej spośród głównych części serii. Twórcom udało się tu zaoferować niepowtarzalny, ponury klimat, do którego jednak świetnie dopasowano różne lżejsze czy humorystyczne wątki oraz sytuacje.
Gameplay, szczególnie system strzelania, do dziś pozostają zdaniem wielu najlepsze w całym cyklu, przede wszystkim za sprawą lepszej fizyki – zarówno modeli wrogów, jak też otoczenia. Samochody po kraksach wyglądały o wiele bardziej imponująco pod względem zniszczeń. Niestety, ten sam system fizyki był powodem problemów z optymalizacją, dlatego też Rockstar już do niego nie powrócił.
Gra doczekała się też dwóch fantastycznych dodatków. Zarówno The Lost and Damned i Ballad of Gay Tony są zdecydowanie warte uwagi.
GTA: Vice City
Kiedy myślimy o tej odsłonie GTA, wspominamy przede wszystkim niepowtarzalny klimat Vice City, wzorowanego na Miami lat 80. Świetna, przebojowa i kolorowa atmosfera pięknie kontrastuje z poważnymi tematami i brutalną rywalizacją grup przestępczych.
Opowieść o zemście i stopniowym pięciu się po szczeblach gangsterskiej kariery wciąga od początku do końca. Czuć tu wyraźne inspiracje kultowymi filmami, takimi jak chociażby Człowiek z blizną.
Z pewnością niezwykle ciekawy będzie powrót do miasta Vice City w GTA 6 w 2025 roku.
GTA V
W piąty Grand Theft Auto powinien zagrać każdy. Pastisz amerykańskiej popkultury i ironiczna krytyka konsumpcjonizmu wyszła tu twórcom niezwykle dobrze, a do tego otrzymujemy oczywiście angażującą fabułę i ciekawych bohaterów.
Wprowadzenie aż trzech grywalnych postaci, niezwykle różnorodnych, pozytywnie wpłynęło na urozmaicenie przygody. W GTA 5 nie ma miejsca na nudę. Jako Michael idziemy na terapię i ratujemy córkę z jachtu bandziora, by po chwili rywalizować z wrogim gangiem jako Franklin, a później obudzić się na kacu gdzieś w krzakach jako Trevor…
GTA 5 to także początek dla GTA Online. Ten eksperyment sieciowy okazał się tak wielkim hitem, że twórcy do dziś go rozwijają – i właśnie dzięki niemu zarabiają potężne pieniądze z mikropłatności.
GTA: San Andreas
Ta odsłona GTA była przełomowa. Rockstar nie bał się eksperymentowania z różnymi mechanizmami rozgrywki. Wprowadzono możliwość posiadania partnerki, ćwiczenia na siłowni i zmienną budowę ciała, wspinaczkę, system gangów i wiele więcej.
W grze odwiedzamy aż trzy miasta, co do dziś pozostaje czymś wyjątkowym na tle innych odsłon cyklu. Pozwoliło to w rozsądny sposób uczynić całość interesującą i pozbawioną nawet odrobiny monotonii.
Historia również nadal trzyma wysoki poziom i pozostaje prawdopodobnie najlepszą w całej serii – głównie ze względu na to, że fabuła i scenariusz po prostu świetnie pasują do klimatu oraz wszystkich postaci, zarówno bohatera, jak i jego kompanów oraz wrogów. San Andreas jest po prostu doskonałe.
Lenovo Legion to marka, która od lat cieszy się uznaniem wśród graczy, oferując im zaawansowane technologicznie komputery dostosowane do ich potrzeb. W serii komputerów Legion Tower istnieją dwie linie komputerów w różnych konfiguracjach: Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8.
Komputery z obu linii zostały zaprojektowane z myślą o zapewnieniu użytkownikom najwyższej jakości rozgrywki, jednak różnią się pod względem specyfikacji oraz przeznaczenia. Poniżej przedstawiamy szczegółowy przegląd ich wspólnych cech oraz najważniejszych różnic.
Wspólne cechy obu modeli
1. Procesory Intel 14. generacji: zarówno Legion Tower 5i, jak i 7i są wyposażone w procesory Intel® Core™ 14. generacji, które oferują zaawansowaną architekturę hybrydową. Dzięki temu użytkownicy mogą cieszyć się płynną rozgrywką, strumieniowaniem, a także tworzeniem treści na najwyższym poziomie.
2. Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX serii 40: oba modele korzystają z najnowszych kart graficznych NVIDIA® GeForce RTX™ serii 40, zasilanych przez architekturę NVIDIA Ada Lovelace. Karty te oferują doskonałą wydajność, realistyczne wirtualne światy dzięki ray tracingowi oraz są wspierane przez sztuczną inteligencję, co przekłada się na znaczną poprawę grafiki i płynności działania w grach.
3. Pamięć DDR5: Legion Tower 5i i 7i zostały wyposażone w ultraszybką pamięć DDR5 5600 MHz, co zapewnia brak opóźnień podczas intensywnych sesji gamingowych oraz przy pracy wielozadaniowej.
4. Zaawansowane chłodzenie: w obu urządzeniach zastosowano nowoczesne rozwiązania chłodzące, które zapewniają cichą i efektywną pracę nawet podczas dużego obciążenia. Obudowy zostały zaprojektowane tak, aby maksymalizować przepływ powietrza, a opcjonalne szklane panele boczne pięknie eksponują wewnętrzne komponenty.
5. Łączność i porty: Legion Tower 5i i 7i oferują szeroką gamę portów USB-C oraz innych, umożliwiającą podłączenie nowoczesnych akcesoriów i urządzeń peryferyjnych. Oba modele wspierają także Wi-Fi 6E oraz ultraszybki Ethernet 2.5G, co gwarantuje niezawodną łączność bez opóźnień.
Kluczowe różnice między Legion Tower 5i a 7i
1. Wydajność procesora i karty graficznej: Legion Tower 7i oferuje wyższą wydajność, z możliwością konfiguracji do procesora Intel® Core™ i9-14900K oraz karty graficznej NVIDIA® GeForce RTX™ 4090. Z kolei w modelu 5i maksymalna konfiguracja obejmuje procesor Intel® Core™ i9-14900F i kartę graficzną NVIDIA® GeForce RTX™ 4070 Ti.
2. Pamięć i przechowywanie danych: Legion Tower 7i wyróżnia się większą pojemnością pamięci i przestrzeni dyskowej, oferując do 64 GB pamięci RAM i możliwość zainstalowania dysków o łącznej pojemności do 6 TB SSD i 4 TB HDD. W modelu 5i maksymalna konfiguracja pamięci to 32 GB RAM, a pojemność dysków sięga 2 TB HDD i 1 TB SSD.
3. Chłodzenie: Legion Tower 7i oferuje bardziej zaawansowane chłodzenie, w tym opcję chłodzenia cieczą o mocy do 260 W, co zapewnia jeszcze lepszą stabilność przy wysokich obciążeniach. Model 5i wyposażony jest w chłodzenie powietrzem o mocy do 180 W, co także zapewnia wydajną, ale nieco mniej zaawansowaną kontrolę temperatury.
4. Design i estetyka: Oba modele mają stylowy wygląd, ale Legion Tower 7i oferuje dodatkowe funkcje, takie jak bardziej zaawansowane efekty świetlne ARGB z możliwością ich dostrojenia za pomocą oprogramowania Legion Spectrum oraz bardziej ekskluzywne wykończenie w kolorze Storm Grey.
Lenovo Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8 to doskonałe wybory dla graczy, którzy oczekują od swojego sprzętu najwyższej wydajności i zaawansowanych funkcji. Model 7i jest skierowany do najbardziej wymagających użytkowników, którzy potrzebują sprzętu do intensywnych gier i tworzenia treści, oferując przy tym najwyższą dostępną wydajność. Z kolei model 5i jest bardziej przystępny cenowo, nadal oferując świetne parametry, które zadowolą większość graczy i entuzjastów technologii. Oba modele łączy doskonała jakość wykonania, nowoczesny design i zaawansowane technologie, co sprawia, że stanowią one solidne podstawy każdej nowoczesnej stacji gamingowej.
Marka Need for Speed obchodzi w tym roku (konkretnie w grudniu) swoje trzydzieste urodziny. Tak jest – pierwsza część zadebiutowała w 1994 roku. Doczekała się aż dwudziestu pięciu głównych odsłon, nie licząc mniejszych spin-offów czy portów.
To dobra okazja, by wspomnieć – i przy okazji polecić – pięć najlepszych części cyklu.
Ta wydana w 2000 roku odsłona cyklu do dziś pozostaje jedną z najbardziej wyjątkowych. Przede wszystkim dlatego, że żadna inna część serii NFS nie była w całości poświęcona tylko i wyłącznie jednej marce samochodów.
Takie podejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Gama modeli Porsche z wielu dekad jest na tyle duża i różnorodna, że brak maszyn od innych producentów absolutnie tu nie przeszkadzał.
Świetnie dobrano także dostępne trasy. Ścigamy się w różnych regionach Europy, choćby w Pirenejach, po Lazurowym Wybrzeżu czy na niemieckich autostradach.
Need for Speed: Most Wanted (2005)
Most Wanted to jedna z najbardziej cenionych części Need For Speed. Doczekała się nawet duchowego spadkobiercy o takim samym tytule – został on wydany w 2012 roku, lecz nie był tak dobry, jak oryginał.
Gra oferuje przede wszystkim świetny klimat dzięki fabule i prowadzeniu narracji niczym z filmów Szybcy i Wściekli. Do tego naprawdę doskonale zrealizowano tutaj pościgi. Ucieczki przed policją skutecznie podnoszą poziom adrenaliny.
Twórcy zadbali także o fantastyczny system sterowania i mechanizmy związane z modelem jazdy. Prowadzenie samochodów jest niezwykle przyjemne, a przecież to właśnie jest najważniejsze w grach wyścigowych.
NFS: Shift 2 Unleashed
Shift to podseria cyklu Need for Speed, którą EA chciało lekko zahaczyć o gatunek tak zwanych arcade-simów – gier wyścigowych oferujących nieco symulacyjne doznania, jak z serii typu Forza Motorsport czy nawet Gran Turismo.
Pierwsza część była niezła, ale to właśnie Shift 2 Unleashed zaoferowało naprawdę idealne wyścigowe doświadczenia. Twórcy połączyli tradycyjne, sportowe zawody wyścigowe z klimatem iście filmowym.
Szczególne wrażenie robi świetnie zrealizowany widok z kokpitu auta, który sprawia, że czujemy się, jakbyśmy faktycznie obserwowali tor oczami kierowcy. To NFS inny niż wszystkie – i dlatego wart uwagi.
Need for Speed: Hot Pursuit
Czysta adrenalina, ogromna prędkość i frajda ze zręcznościowego modelu jazdy przywodzącego na myśl cykl Burnout – to właśnie Hot Pursuit w skrócie. Doskonały, arcade’owy racer.
Nie bez powodu ta część serii oferuje tego typu wrażenia. Za grę odpowiada studio Criterion, czyli twórcy wspomnianego Burnouta. Czuć to w świetnym modelu jazdy, przez który trudno jest odłożyć kontroler.
Całość skupia się też w stu procentach na pościgach – w końcu tytuł zobowiązuje. Pędzimy po liniowych trasach, z ruchem ulicznym, uciekając przed policją. Możemy też wcielić się w przedstawicieli stróżów prawa i brać udział w gonitwie za piratem drogowym.
Need for Speed: Underground 2
Pierwszy Underground do dziś wspominany jest przez wielu graczy jako najlepszy Need for Speed, ale to druga część dopracowała i rozbudowała założenia oryginału – oferując jeszcze lepsze doznania.
Klimat nielegalnych wyścigów połączono tutaj ze strukturą otwartego świata – po raz pierwszy w cyklu. Miasto dostępne w grze nie jest jednak zbyt duże, więc nigdy nie czujemy się przytłoczeni rozmiarami mapy, jak to bywa czasem w grach typu Forza Horizon.
Fantastyczna atmosfera, doskonały model prowadzenia aut i świetna, rozbudowana customizacja samochodów. To wszystko sprawia, że właśnie NFS: Underground 2 jest dla tylu fanów serii tą najlepszą odsłoną.
Często jest tak, że latem na rynku nie pojawia się przesadnie dużo ciekawych gier, zwłaszcza gier AAA. Tym razem jednak jest inaczej. W tym miesiącu w sklepach debiutuje naprawdę sporo tytułów, w które warto zagrać, a oto niektóre z nich.
Jeśli czekacie na kolejną produkcję w stylu Harvest Moon czy Stardew Valley, to wiedzcie, że od teraz Steamie pojawiła się kolejna taka produkcja. Fields of Mistria to oczywiście połączenie gry RPG z symulatorem rolniczym, a przeniesiemy się w niej do tytułowej, malowniczej wioski położonej między lasem a morzem. Podczas zabawy wcielimy się w nowego mieszkańca tej wioski i spróbujemy przywrócić ją do dawnej świetności. Oczywiście, naszą postać będziemy mogli spersonalizować, podobnie jak nasz dom i całe gospodarstwo. Co ważne, w grze występuje system dnia i nocy, a także cykl pór roku.
Cat Quest III [PC, PS4, PS5, XONE, XSX, Switch]
Gatunek: RPG
Data premiery: 8 sierpnia
Cat Quest III to już trzecia część serii kocich gier RPG od niezależnego studia Gentlebros. Wcielimy się w niej w kociokorsarza i odwiedzimy Miauraiby – archipelag pełen szczurzych piratów poszukujących dawno zaginionego skarbu znanego jako Gwiazda Północny. My sami zajmiemy się poszukiwaniem skarbów i eksploracją, a więc odwiedzimy zarówno liczne wyspy, jak i podziemne lochy. Zabawę będą nam utrudniać jednak hordy wspomnianych przeciwników, na czele z samym Królem Piratów.
Deathbound [PC, PS5, XSX]
Gatunek: RPG akcji, soulslike
Data premiery: 8 sierpnia
Jeśli nie znudziły się Wam soulslike’i, to wypróbujcie Deathbound, czyli trzecioosobowe RPG akcji, w którym traficie w sam środek krwawego konfliktu toczonego między symbolizującym wiarę Kościołem Śmierci, a uosabiającym naukowe ideały oraz marzącym o nieśmiertelności Kultem Życia. W grze pokierujecie poczynaniami wojownika stworzonego na drodze zakazanych eksperymentów i ruszycie na własną krucjatę. Co ciekawe, wojownik ten posiada unikalną umiejętność wchłaniania esencji pokonanych wojowników i używania jej, by się w tych wojowników wcielać i płynnie między nimi przełączać. Ten fakt będzie można z pewnością ciekawie wykorzystać podczas walki.
Black Myth: Wukong [PC, PS5]
Gatunek: RPG akcji
Data premiery: 20 sierpnia
Black Myth: Wukong to mroczna gra akcji inspirowana chińską mitologią i powieścią „Wędrówka na Zachód”. Jej głównym bohaterem jest Małpi Król, który wyrusza w niebezpieczną podróż, by odkryć prawdę kryjącą się za wspaniałą legendą. Rozgrywka w tej grze będzie skupiać się przede wszystkim na walkach z bossami i eksploracji, a także zdobywaniu punktów doświadczenia i lepszego wyposażenia. W produkcji nie zabraknie również wątków fabularnych, które poznacie, wykonując liczne zadania i rozmawiając z napotkanymi postaciami. Warto wspomnieć, że choć Black Myth: Wukong czerpie inspirację z gatunku soulslike, nie jest jego typowym przedstawicielem. To między innymi dlatego, że śmierć w tej grze nie będzie wiązać się z utratą niewykorzystanych punktów doświadczenia.
Pneumata [PC, PS5, XSX]
Gatunek: survival horror
Data premiery: 20 sierpnia
Pneumata to survival horror inspirowany klasycznymi horrorami takimi jak Outlast oraz twórczością H.P. Lovecrafta, w którym wcielicie się w detektywa badającego makabryczne zbrodnie w kompleksie apartamentowców Clover Hill. W trakcie śledztwa odkryjecie nie tylko mroczne sekrety tego miejsca, ale także prawdę o śmierci żony głównego bohatera. Rozgrywka będzie polegać na eksploracji lokacji, badaniu miejsc zbrodni, rozwiązywaniu zagadek i walce z przerażającymi stworami. Amunicja będzie ograniczona, więc często będziecie musieli unikać bezpośredniej konfrontacji, wykorzystując elementy otoczenia i skradanie się. Temu wszystkiemu będzie rzecz jasna towarzyszyć mroczna atmosfera.
Concord [PC, PS5]
Gatunek: FPS
Data premiery: 23 sierpnia
Concord jest nową pierwszoosobową strzelanką osadzoną w realiach science fiction. Traficie w niej do tytułowej galaktyki, wcielicie się w najemników znanych jako Freegunnerzy i weźmiecie udział w rywalizacji z innymi drużynami o sławę i nagrody. Rozgrywka będzie skupiać się w niej na potyczkach 5 na 5, odbywających się na różnorodnych mapach, na których trzeba będzie nie tylko eliminować przeciwników, ale też realizować wyznaczone cele. Jako gracze będziecie w niej mieli do wyboru różnorodne postacie o unikalnych umiejętnościach, od klasycznych żołnierzy, przez mistyków, aż po roboty bojowe. W arsenale tych postaci znajdą się zaś i tradycyjne bronie palne, i specjalne zdolności, takie jak tworzenie ścian ognia czy rzucanie eksplodującymi nożami.
Endzone 2 [PC]
Gatunek: city builder
Data premiery: 26 sierpnia (Wczesny Dostęp)
W Endzone 2 wcielicie się w przywódcę grupy ocalałych, którzy przemierzą niebezpieczne Pustkowia w poszukiwaniu miejsc na nowe osady. W grze będziecie musieli zadbać o przetrwanie i rozwój swoich osad, zapewniając im dostęp do zasobów, budując odpowiednią infrastrukturę i stawiając czoła różnym zagrożeniom, takim jak promieniowanie, susze czy burze piaskowe. W miarę postępów będziecie mogli zakładać kolejne osady w nowych miejscach, stawiając czoła nowym wyzwaniom. Osady będziecie mogli łączyć szlakami handlowymi, a do eksploracji świata wykorzystywać różnorodne pojazdy. Gra zaoferuje Wam rozbudowaną mechanikę zarządzania zasobami, budową osady, badaniami technologicznymi oraz wyprawami, podczas których będziecie bezpośrednio kontrolować członków ekspedycji. W porównaniu do pierwszej części, Endzone 2 wprowadzi tez ulepszone systemy wyszukiwania ścieżek przez osadników oraz dystrybucji zadań i wypraw.
World of Warcraft: The War Within [PC]
Gatunek: MMO RPG
Data premiery: 26 sierpnia
Tak, już w tym miesiącu World of Warcraft otrzyma kolejne rozszerzenie. Co więcej, będzie to rozszerzenie wchodzące w skład Sagi Serca Świata, opracowywanej przy współpracy z Chrisem Metzenem. W ramach tego dodatku odwiedzimy nową krainę, czyli podzielone na cztery regiony Khaz Algar, w tym będące jego częścią Azj-Kahet, czyli mroczne otchłanie nerubiańskiego imperium. Wypróbujemy też nową grywalną rasę, dla której ta kraina jest domem – rasę przypominających krasnoludów Earthen. Największym zagrożeniem The War Within będzie najwyraźniej Xal’atath, mroczna istota pochodząca z Pustki, która współpracuje z Iridikronem.
Memoriapolis [PC]
Gatunek: city builder
Data premiery: 29 sierpnia
W Memoriapolis stworzycie własne miasto i poprowadzicie je przez 2500 lat historii, od starożytności po oświecenie. Na początku wybierzecie kulturę z którą Wasze miasto będzie powiązane – kulturę, która da wam unikalne korzyści, takie jak dostęp do większej ilości naturalnych surowców czy łatwiejsze odkrywanie skarbów. Potem rozpoczniecie budowę antycznego miasta, a następnie przejdziecie przez średniowiecze, renesans i oświecenie, odblokowując nowe możliwości i budowle. Po drodze będziecie tworzyć prawo za pomocą dekretów i budować sieć wzajemnych zależności, ale też mierzyć się z licznymi problemami, takimi jak głód czy pożary. Co ciekawe, Memoriapolis pozwoli Wam na budowę specjalnych budynków określanych mianem cudów, takich jak Biblioteka Aleksandryjska, które wpłyną na prestiż Waszych metropolii.
Visions of Mana [PC, PS4, PS5, XSX]
Gatunek: RPG
Data premiery: 29 sierpnia
Visions of Mana to pierwsza od kilkunastu lat odsłona serii gier Mana od Square Enix. W tej produkcji wyruszycie w baśniową podróż do potężnego Drzewa Many. Wcielicie się w Vala, strażnika duszy swojej przyjaciółki, i razem przemierzycie fantastyczną krainę, stawiając czoła różnym przeciwnikom. Będziecie eksplorować otwarte przestrzenie, walcząc z hordami wrogów i potężnymi bossami. W walce wykorzystacie różnorodne uzbrojenie i magię, a także pomoc towarzyszy. Gra zaoferuje widok TPP zamiast znanego z poprzednich odsłon cyklu rzutu z góry, co pozwoli Wam lepiej zanurzyć się w pięknym świecie gry. Będziecie mogli podziwiać malownicze krajobrazy i odkrywać tajemnice kryjące się w zakamarkach tej magicznej krainy.
Star Wars: Outlaws [PC, PS5, XSX]
Gatunek: gra akcji
Data premiery: 30 sierpnia
Star Wars: Outlaws jest oczywiście nową grą z Uniwersum Gwiezdnych Wojen. Tę produkcję osadzono osadzono pomiędzy wydarzeniami przedstawionymi w filmach Imperium kontratakuje oraz Powrót Jedi, a wcielimy się w niej w Kay Vess, szmuglerkę, która chce zdobyć sławę i fortunę w przestępczym półświatku galaktyki. Będziemy towarzyszyć jej w przemianie z niedoświadczonej dziewczyny w kobietę szanowaną przez cały przestępczy świat. Podczas zabawy odwiedzimy liczne planety – zarówno te będące w dużej mierze pustkowiami, jak i te zawierające tętniące życiem miasta i kantyny wypełnione podejrzanymi typami.
Na Steamie zadebiutowała niedawno produkcja polskiego studia Polished Games. Be My Horde to kolejna z wielu gier, które mocno inspirują się jednym z największych niezależnych hitów ostatnich lat – Vampire Survivors. Polscy twórcy zaproponowali jednak ciekawe rozwiązanie związane z fundamentem rozgrywki, które sprawia, że produkcja dostatecznie się wyróżnia i po prostu ma swój charakter.
To wciąż wersja Early Access, nie oferuje więc zbyt dużo zawartości. Można jednak ocenić, jak wypada pomysł na gameplay. Bez dwóch zdań otrzymujemy tutaj grę z potencjałem, która już na wczesnym etapie rozwoju potrafi mocno zaangażować.
Inne gry tego typu polegają na sterowaniu postacią, która automatycznie atakuje zbliżających się przeciwników. W Be My Horde także przejmujemy kontrolę nad jedną bohaterką, jednak nasza nekromantka nie brudzi sobie rąk zadawaniem ciosów – ofensywę przeprowadzają zgromadzone dookoła niej zombie.
Zaczynamy z garstką wskrzeszonych wieśniaków i zbliżamy się do innych, pojedynczych jednostek, do małych grupek, by nasze zombiaki odbierały im życie – a następnie z ciał poległych tworzymy kolejnych nieumarłych, którzy zwiększają naszą hordę. Z czasem mamy już dziesiątki zombie-wieśniaków, co pozwala atakować potężniejsze jednostki: wojowników z toporami, rycerzy, jeźdźców i tak dalej.
Przerzucenie zadania atakowania wrogów na zgromadzone wokół głównej bohaterki jednostki to ciekawy pomysł, który od razu pozwala wyróżnić się Be My Horde na tle konkurencji. Czuć jednak, że gra dopiero zadebiutowała w dziale Wczesnego Dostępu, bo wymaga jeszcze nowych elementów i dopracowania, by pozwalała naprawdę mocno się zaangażować.
Gra oferuje system ulepszeń, jednak jest on dostępny poza właściwą rozgrywką. Zdobywane dusze wydajemy po porażce w naszej bazie, by budować różne upgrade’y, które pozwalają – przykładowo – zwiększyć liczebność początkowej hordy, szybkość regeneracji zdrowia, czy też umożliwić wskrzeszanie kilku umarlaków jednocześnie.
Później odblokowujemy też system zwojów, czyli ulepszeń pozwalających na przykład znajdować apteczki czy przedmioty zwiększające prędkość poruszania się w rozbijanych na mapce dzbanach oraz urnach.
Odczuwalnym problemem jest jednak brak ulepszeń i zdolności podczas samej rozgrywki. Istotnym elementem Vampire Survivors i podobnych gier jest poczucie rozwoju i rośnięcia w siłę w trakcie misji – zdobywanie kolejnych ataków, broni i stopniowe ich ulepszanie jest właśnie tym, co najmocniej angażuje. W Be My Horde tego aspektu brakuje.
Wpływa to też na brak w zasadzie jakiegokolwiek planowania czy strategii, a każda rozgrywka wygląda bardzo podobnie. Nie możemy zaplanować sobie jakiegoś konkretnego buildu – postanowić na przykład, że w danej rundzie postaramy się ulepszać ataki ogniem, albo aurę zadającą obrażenia, bo takich umiejętności w grze po prostu nie ma.
Be My Horde ma przed sobą jeszcze wiele miesięcy rozwoju. Twórcy wprowadzą nowe lokacje – obecnie mamy zaledwie jedną – i przeciwników, jednak kluczowym wydaje się właśnie wprowadzenie systemu nowych umiejętności i ataków odblokowywanych podczas rozgrywki. Bez tego nawet finalna wersja gry będzie mieć problemy z przyciągnięciem do ekranu na dłużej.
19 czerwca na Steamie zawitał nowy tytuł od Anegar Games i z miejsca stał się hitem w rekordowym czasie, zajmując obecnie 6. miejsce na liście bestsellerów oraz posiadając ponad 3500 recenzji graczy.
W Chained Together (bo tak właśnie nazywa się ta gra) gracz wciela się w jednego z 4 dostępnych bohaterów i poprzez wspinanie się po latających przeszkodach próbuje wydostać się z piekła. Brzmi łatwo? Nic bardziej mylnego. W grze tej można zagrać z 3 znajomymi, z którymi trzeba współpracować, aby wchodzić wyżej. Rozgrywki też nie ułatwia na pewno fakt, że wszyscy gracze są ze sobą związani łańcuchami, co jest główną przeszkodą w wspinaczce. W grze występuje też opcja single player, ale z pewnością jest o wiele mniej zabawna.
Jednak tak prosta mechanicznie gra za jedyne 22,99 zł (obecnie z przeceną na 20,69 zł) na Steamie, przyciągnęła w ciągu kilku dni tysiące graczy oraz streamerów. Popularność przerosła samych autorów gry, ponieważ zaczęły pojawiać się problemy z zapraszaniem znajomych do rozgrywki przez zbyt dużą ilość graczy na raz (ponad 84 tysiące). Twórcy zdecydowanie będą dalej rozwijać ten tytuł, więc jeśli ma się kilku znajomych, których chce się powkurzać ciągłym spadaniem i wchodzeniem na nowo, to koniecznie trzeba zagrać w tę grę.