Najciekawsze premiery gier – wrzesień 2021

Najciekawsze premiery gier – wrzesień 2021

Im bliżej końca roku, tym więcej interesujących premier gier. We wrześniu młodzież wraca do szkół, a deweloperzy na osłodę przygotowali całą masę dobrze zapowiadających się tytułów. Wyszukaliśmy dwanaście naszym zdaniem najbardziej obiecujących, które znalazły się w niniejszym zestawieniu. Oto najciekawsze premiery gier września 2021 roku.

Pathfinder: Wrath of the Righteous (PC/PS4/XONE)

Następca Pathfinder: Kingmaker to gra RPG stworzona przez rosyjskie Owlcat Games. Miłośników gatunku ucieszy z pewnością to, że produkcja wykorzystuje zmodyfikowaną wersję zasad Dungeons & Dragon 3.5. Izometryczny drużynowy RPG z aktywną pauzą opowiada historię grupy bohaterów przemierzających rejony Golarionu, opanowane przez siły zła dowodzone przez lorda Deskari. To klasyczna propozycja dla miłośników RPG-ów z aktywną pauzą i rozbudowanymi elementami strategicznymi.

WRC 10 (PC/PS5/XSX/SWITCH/PS4/XONE)

We wrześniu fani rajdów samochodowych będą mieli okazję ogrywać nową odsłonę cyklu WRC. WRC 10 to już dwudziesta część gier rajdowych bazujących na licencji Rajdowych Mistrzostwa Świata. Twórcy obiecują urealnienie modelu jazdy, obecność 52 prawdziwych zespołów, dwudziestu aut, a także interesujący tryb historyczny. Novum jest poprawiony silnik fizyki oraz, jak co roku, ulepszona oprawa graficzna.

Life is Strange: True Colors (PC/PS5/XSX/SWITCH/PS4/XONE)

Tęskniłam za Life is Strange… Wrzesień to miesiąc premiery Life is Strange: True Colors, czyli dzieła twórców Life is Strange: Before the Storm – nieco gorzej ocenianego prequelu dla fenomenalnej pierwszej części gry. Programiści Deck Nine serwują opowieść o Alex Chen, obdarzonej mocą odczytywania oraz manipulowania emocji innych. Akcja rozgrywa się w górniczym miasteczku Haven Spring w stanie Colorado, gdzie Alex trafia krótko po rzekomej śmierci jej brata. Dziewczyna wbrew doniesieniom dąży do odkrycia prawdy.

NBA 2K22 (PC/PS5/XSX/SWITCH/PS4/XONE)

Czy tego chcemy, czy też nie, 2K Sports robi od lat najlepsze symulatory koszykówki. 2K22 może zmazać plamę na honorze studia, powstałą wskutek premiery najeżonej mikropłatnościami poprzedniej odsłony. NBA 2K22 to propozycja raczej wyłącznie dla zagorzałych fanów basketu. Jako że tych w Polsce nie brakuje, nie mogliśmy nie umieścić jej w zestawieniu. NBA 2k22 to ciekawy tryb kariery z wątkami pozasportowymi, nowe zagrywki koszykarskie, system bloków oraz zaawansowana kontrola nad zespołem.

Tales of Arise (PC/PS5/XSX/PS4/XONE)

Fani jRPG-ów mają powody do z

adowolenia. Już za niecałe dwa tygodnie zadebiutuje Tales of Arise, niemal dokładnie w 26 lat (!) po premierze Tales of Phantasia. Siedemnasta część japońskich RPG-ów od Bandai Namco Entertainment rozgrywa się w fantastycznym świecie o półotwartej strukturze. Fabuła dotyczy losów bohaterów ze zwaśnionych planet Dahna i Rena. Oś rozgrywki stanowią efektowne, zręcznościowe walki, w których zwycięstwa premiowane są możliwością rozwijania umiejętności postaci.

Deathloop (PC/PS5)

Deathloop powinien być gratką dla wielbicieli Dishonored. Strzelanka FPP od Arkane Studios, wydana przez Bethesda Softworks, to historia pary rywalizujących ze sobą zabójców. Colt i Julianna Blake utknęli w swoistej pętli – gdy jedno z nich ginie, czas cofa się do początku dnia, w którym miało miejsce fatalne zdarzenie. Pewnego dnia Colt chce uciec z Blackreef i zabić osiem osób odpowiedzialnych za podtrzymywanie wydarzeń rodem z „Dnia Świstaka”. Julianna nie chce na to pozwolić. Uwagę zwracają możliwość ukończenia każdego z zadań na wiele sposobów, spory wybór broni i zdolności oraz to, że zgony zwiększają umiejętności bohatera.

Gamedec (PC/SWITCH)

Cyberpunk 2077… jest jaki jest i o wiele lepszy już chyba nie będzie. Bardziej dopracowany może okazać się cyberpunkowy Gamec, opracowany przez polskie studio Anshar Studios. Ten oparty na prozie Marcina Przybyłka RPG pozwala graczom wcielić się w postać detektywa badającego wirtualne (!) zbrodnie w Warsaw City, mieście przyszłości z XXII wieku. Intrygują tak rozgrywka, jak i nieliniowa fabuła, na której przebieg wpływ mają decyzje podejmowane przez grających.

Kena: Bridge of Spirits (PC/PS5/PS4)

Gra akcji niezależnego Ember Lab to przygodowa gra akcji stawiająca przed grającymi wyzwania w formie nie tylko dynamicznych walk z przeciwnikami, ale także zagadek środowiskowych. Główną bohaterką jest młoda dziewczyna imieniem Kena, poszukująca górskiego sanktuarium i przy okazji łapiąca pocieszne istoty o nazwie Rot. Wesołe duszki są w stanie wpływać na zabawę poprzez pomoc w starciach z wrogami, naprawianie niektórych obiektów oraz ich przenoszenie. Twórcy nie ukrywali inspiracji serią The Legend of Zelda.

Diablo II: Resurrected (PC/PS5/XSX/SWITCH/PS4/XONE)

Swoje pierwsze wrażenia z Diablo II: Resurrected opisywałam przy okazji otwartych testów beta. Cytując to, co pisałam w podsumowaniu mojego tekstu: Diablo II: Resurrected to niezły remaster, który wymaga pewnych ostatecznych szlifów przed swoją premierą. Po tym, co zobaczyłam w otwartej becie jestem dobrej myśli. Wierzę,

że fani serii Diablo, pamiętający klasyczne części cyklu nie będą zawiedzeni. A reszta? Trudno mi wyobrazić sobie, dlaczego młodszy gracz wolałby zapłacić 180 złotych za Diablo II: Resurrected, zamiast grać za darmo w Path of Exile…

Medieval Dynasty (PC)

Medieval Dynasty to symulator średniowiecza od polskiego Render Cube. Jeśli do gustu przypadł Ci Kingdom Come: Deliverance i jesteś spragniony spoglądania na wieki ciemne z perspektywy szeregowego chłopa, może to być coś dla Ciebie. Cel gry? Zbudowanie własnej wioski i efektywne nią zarządzanie. Produkcja przypomina początkowo gry survivalowe z elementami eksploracji. Z czasem tworzyć można coraz to bardziej złożone struktury i odblokowywać umiejętności bohatera. Ciekawy dodatek stanowi system reputacji – decyzje gracza mają odzwierciedlenie w rozgrywce.

New World (PC)

Data premiery superprodukcji Amazona była już przesuwana i mamy nadzieję, że New World faktycznie zostanie udostępnione z końcem września tego roku. To MMORPG rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości XVII wieku, na wyspie Aeternum. Gracze jako rozbitkowie muszą odnaleźć się w sandboksowym świecie, w którym mogą polować na zwierzęta, uprawiać ziemię, budować budynki lub nawet osady (tymi da się zarządzać). Będziesz współpracował z innymi graczami? A może wybierzesz ścieżkę samotnika? Wybór należy od Ciebie.

Hot Wheels Unleashed (PC/PS5/XSX/SWITCH/PS4/XONE)

Ostatnim z godnych uwagi tytułów w tym miesiącu są zwariowane wyścigi samochodowe. Nie są to zwykłe auta, a… resoraki z kolekcji Hot Wheels. Zręcznościówka przypomina podobne produkcje sprzed ponad dwóch dekad. Tory są świetnie zaprojektowane i nie brakuje na nich przeróżnych przeszkód oraz ułatwień. Nie zabrakło edytora, pozwalającego tworzyć własne tory wyścigowe i trybu rozgrywki wieloosobowej.

Najbardziej stresujące gry. Tylko dla odważnych

Najbardziej stresujące gry. Tylko dla odważnych

Istnieją gry, których głównym zadaniem jest budzić lęk i niepokój w sercach graczy. Niektóre są tak straszne, że granie w nie wiąże się w skrajnych przypadkach z uczuciem stresu. Publikujemy zestawienie dziesięciu tytułów, w które powinny grać wyłącznie osoby o nerwach ze stali. Nie wszystkie są przerażające, ale atmosfera w nich jest naprawdę bardzo, bardzo ciężka…

Alien: Isolation

Ogromny stres budzą w naszych sercach gry, w których jest się zupełnie bezbronnym w obliczu śmiertelnego zagrożenia towarzyszącego niemal non-stop protagoniście. Jednym z tytułów wyróżniających się w tej kwestii jest Obcy: Izolacja, gdzie jedyną bronią gracza jest umiejętność logicznego myślenia, wyszukiwania kryjówek i unikania siejącego postrach na stacji Sewastopol Xenomorpha. Na nieszczęście grających jest to wyjątkowo przebiegła bestia. Nie zliczę ile razy podskoczyłam na fotelu w trakcie mojej dość krótkiej przygody z tą pozycją…

Dead Space

Wiele najlepszych horrorów science-fiction opiera się na lękiem przed nieznanym. Od Obcego po Event Horizon, horrory sci-fi często pokazują nam konsekwencje posunięcia się za daleko i stawienia czoła czemuś, czego nie do końca rozumiemy. Takim dziełem jest właśnie Dead Space, który w odróżnieniu od kolejnych odsłon serii potrafi przyprawić o palpitacje serca akcją, dźwiękiem oraz fabułą. Nigdy nie zapomnisz, kiedy po raz pierwszy dasz się nabrać Nekromorfowi udającemu martwego. W tej grze coś takiego jak uczucie chwilowego spokoju nie istnieje.

Death Stranding

Nazwanie Death Stranding „symulatorem kuriera” to wielka zniewaga. Oczywiście, jednym z głównych zadań jest transport przesyłek pomiędzy węzłami dziwnego, postapokaliptycznego świata. Sam Porter nie porusza się jednak po ulicach Warszawy niczym kurier DPD, a przemierza pustkowia przemierzane przez niewidzialnych Wynurzonych (Beached Things). Gdy zaczyna padać deszcz, postarzający wszystkie organizmy żywe, a na ramieniu Sama zaczyna pracować specjalny wykrywacz („odradek”), uczucie niepokoju u grającego rośnie z każdą sekundą. Jeden krok w niewłaściwą stronę, jedno potknięcie i… towarzyszy temu ponura atmosfera, przygnębiająca atmosfera fabularna oraz doskonałe udźwiękowienie.

Silent Hill

Okej, Silent Hill wydano w 1999 roku i dziś nie robi już może takiego wrażenia – głównie za sprawą dość archaicznej grafiki – ale kiedyś produkcja Keiichiro Toyamy potrafiła wywoływać u co wrażliwszych osób zawały serca. Wcale nie żartuję. Niektórzy z graczy po spędzeniu z grą kilkudziesięciu godzin do dziś panicznie boją się mgły i tego co może w sobie skrywać. Przerażające projekty potworów, niepokojąca muzyka i naprawdę DZIWNE wydarzenia na ekranie nawet dziś przyprawią co ponie

których o lekki ból serducha.

Alan Wake

Alan Wake to kolejna z gier, które uczucie stresu wywołują przede wszystkim fabułą. Niepokój bierze się też z tego, że podstawowym orężem do walki z nadnaturalnymi wydarzeniami na ekranie jest latarka z naprawdę szybko rozładowującą się baterią. Jedynie ona jest w stanie osłabić potwory na tyle, aby broń palna z mocno ograniczoną amunicją mogła się z nimi rozprawić.

Resident Evil 7 w VR

Resident Evil 7 przywiózł pożądany powiew świeżości do znanej serii i straszył za sprawą nowego spojrzenia na rozgrywkę z perspektywy pierwszej osoby. Jasne, RE7 jest straszny, ale dopiero z goglami VR na nosie rozwija pełnię swojego potencjału. Wystarczy zobaczyć na różne filmy na YouTube, aby przekonać się, jak gracze o słabych nerwach reagują z goglami PS VR na wydarzenia na małych ekranikach. Jeśli masz klaustrofobię lub boisz się insektów, lepiej nie podchodź do tej pozycji w tym wydaniu.

Layers of Fear

Polskie Layers of Fear to zupełnie inne podejście do horroru. To opowieść o szaleństwie. Szaleństwie, które dotyka głównego bohatera i które w trakcie rozgrywki sprawi, że zaczniesz się zastanawiać, czy aby z Tobą wszystko jest w najlepszym porządku. Znikające drzwi i przedmioty, zapętlające się korytarze, wykrzywiająca się rzeczywistość… nie raz zadasz sobie pytanie, czy dobrze zapamiętujesz pewne fakty, czy raczej popadasz w dziwnego rodzaju obsesję. Ukończyłam tę grę w całości, ale nie było to łatwe.

P.T.

Jeżeli w zestawieniu widzisz drugie dzieło Hideo Kojimy, to wiedz, że jest to arcymistrz w tworzeniu ciężkiej, niepokojącej atmosfery w swoich gracz. P.T. było interaktywnym teaserem porzuconej gry Silent Hills, remake’u Silent Hilla, w której palce mieli maczać Hideo Kojima oraz Guillermo del Toro. Geniusz P.T. polega na zdolności do dezorientacji gracza, bez względu na to, ile razy przemierza tajemniczy labirynt, który da się ukończyć w ciągu około 20 minut. P.T. to koszmar, który mógłby rozegrać się w każdym domu. Mając wybrać najbardziej stresujące trzy dzieła w tym zestawieniu, P.T. znalazło by się wśród nich.

Amnesia: The Dark Descent

Twórcy nawet najtańszych w produkcji slasherów rozumieją, że większość akcji w horrorze polega na bieganiu. Bieganie to podstawowa i często jedyna forma obrony przed straszliwym zagrożeniem. Autorzy Amnesia: The Dark Descent również wzięli sobie to do serca, pozbawiając gracza jakiegokolwiek innego sposobu obrony. Będziesz hałasował zbyt głośno? Zwrócisz uwagę potworów. Uciekniesz w ciemności? Doprowadzą Cię do

szaleństwa. W Amnesia: The Dark Descent stres wynika przede wszystkim z bezsilności.

BioShock

Czy BioShock to horror? Nie zaryzykowałabym takiego stwierdzenia z całą stanowczością. Czy thriller? O, tutaj już nie miałabym większych wątpliwości. Od początkowej sekwencji, która prezentuje krwawe następstwa urojeń szaleńca, po egzystencjalne pytania o naturę ludzką, BioShock jest naprawdę przerażający – wtedy, kiedy powinien być. Twórcy BioShock wykorzystali najlepsze sztuczki obu gatunków gier, aby napędzać genialną narrację i stworzyć fascynujący, niepokojący świat, który przemierza się z duszą na ramieniu.

Minecraft Dungeons w przyszłym miesiącu z kolejnym DLC

Minecraft Dungeons w przyszłym miesiącu z kolejnym DLC

Minecraft Dungeons, dość pozytywnie oceniony przez nas Hack’n’Slash osadzony w uniwersum Minecrafta, już wkrótce otrzyma kolejne DLC. Podczas gdy poprzednie zabrało graczy do gęstych dżungli, kolejne przeniesie ich do zgoła innych krain, opanowanych przez mróz.

Minecraft Dungeons: Creeping Winter, bo tak brzmi nazwa nadchodzącego dodatku, wprowadzi do gry nowe misje, nowych wrogów oraz kolejne przedmioty do zdobycia. Mowa o przeróżnych zbrojach, broniach i artefaktach.

Rzecz jasna, samo DLC będzie płatne, ale w dniu jego premiery Minecraft Dungeons zostanie wzbogacone też o darmową aktualizację. Dzięki niej będziemy mogli skorzystać z usług nowych kupców, takich jak kowal ulepszający pancerz i broń oraz ulepszać wszystkich kupców. Poza tym, aktualizacja umożliwi wymianę przedmiotów między graczami.

Wraz z aktualizacją do gry mają trafić również codzienne odświeżane wyzwania, za ukończenie których będziemy otrzymywać atrakcyjne nagrody. Cóż, być może zapewnią one tytułowi potrzebny endgame.

Dodatek Creeping Winter ma zadebiutować na rynku już 8 września. Póki co jego cena nie jest znana, ale przypuszczamy, że będzie kosztował on tyle co poprzednie DLC, czyli około 30 złotych.

Minecraft Dungeons zadebiutował na rynku 26 maja tego roku i szybko podbił serca graczy. W ciągu kilku dni sprzedano bowiem ponad 200 milionów jej egzemplarzy. Nieźle, nieprawdaż?

Warto wspomnieć, że gra Minecraft Dungeons dostępna jest w ramach subskrypcji Xbox Game Pass, kosztującej w trwającej obecnie promocji zaledwie 4 złote za miesiąc! Usługę opisywaliśmy przy okazji porównania ofert ciekawych abonamentów dla graczy. Cena ta sprawia, że w produkcję powinien zagrać absolutnie każdy z Was – bez względu na to, co przeczytacie w jej rezenzjach.

Kultowe gry z salonów gier. Sprawdź, czy znasz wszystkie!

Kultowe gry z salonów gier. Sprawdź, czy znasz wszystkie!

Salony gier to miejsca, których szczyt popularności przypadał na lata 90. XX wieku, na długo przed rozpowszechnieniem kafejek internetowych. W świetle tego faktu domyślamy się, że mało który z dzisiejszych graczy z młodego pokolenia miał kiedykolwiek okazję obcować z automatami do gier. Urządzenia te jeszcze dwie, trzy dekady temu, dosłownie pożerały ogromne liczby żetonów i monet. Kultowe gry z automatów do dziś tkwią w pamięci starszych graczy – przedstawimy Wam te najlepsze.

Space Invaders

Zaprojektowana przez Tomohirę Nishikadę i wydana w 1978 gra była jedną z pierwszych produkcji typu shoot’em up. W Księdze Rekordów Guinessa Space Invaders została określona mianem najważniejszej w historii gier na automaty. Prosta, dwuwymiarowa kosmiczna strzelanka na stałe wpisała się popkultury i często przewija się do dziś, chociażby w filmach. Cel gracza? Niszczenie następujących po sobie fal kosmitów, które powoli, acz nieuchronnie zmierzają w stronę dołu ekranu. Jeśli tam dolecą, grający poniesie porażkę.

Asteroids

Asteroids to kolejna dwuwymiarowa strzelanka w kosmosie, wydana w 1979 roku na automatach oraz konsolach Atari 2600. Zainspirowaną wydaną w 1961 roku Spacewar z miejsca stała się sukcesem i zadebiutowała na chyba wszystkich najważniejszych platformach do gier. Celem zabawy jest tu kierowanie statkiem kosmicznym i rozbijanie nadlatujących zewsząd asteroid za pomocą pokładowego działka. Oryginalnie automaty do gry w Asteroids miały czarno-białe ekrany.

Donkey Kong

Czy wiedzieliście w ogóle, że kultowy Donkey Kong pojawił się po raz pierwszy w 1981 roku, właśnie na automatach do gier? Gra produkcji Nintendo stawiała przed grającymi niełatwe wyzwanie w postaci uratowania Lady, ukochanej głównego bohatera – stolarza, imieniem Jumpman – przed tytułowym Donkey Kongiem. Można to było osiągnąć pnąc się w góry po platformach, a zadanie to utrudniały beczki rzucane przez małpę, nad którymi dało się przeskakiwać. Jumpman to w istocie… Mario. Tak, hydraulik Mario był wcześniej stolarzem o innym imieniu.

Street Fighter Alpha

Szybciutko przenosimy się w czasie do roku 1995, kiedy to na automatach królowały gry produkcji firmy Capcom. Street Fighter Alpha: Warriors’ Dreams to dwuwymiarowa bijatyka w klasycznym wydaniu. Gracze pokochali w niej ciekawe postaci, wysoką dynamikę pojedynków oraz możliwość łączenia pojedynczych uderzeń w efektowne kombosy. Ryu, Ken, Chun-Li… Pamięta ktoś?

Metal Slug

Jeżeli mówi Ci coś Neo Geo, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że nie obca jest Ci seria Metal Slug, która dłuższy czas temu w zremasterowanej wersji gości także na platformie Steam.

Metal Slug to kultowa gra typu run and gun, która wyszła spod rąk SNK. Metal Slug przypominała mocno Contrę. Grający – opcjonalnie w trybie kooperacji – wcielali się tu w postacie Marco Rossiego i Tarmy Rovinga, którzy za zadanie mieli przeć w prawą stronę ekranu, eliminować wrogów i otworzyć sobie drogę do unicestwienia Generała Mordena. Charakterystyczną cechą były rozsiane na planszach bonusy w postaci nowych pukawek, apteczek i amunicji.

Cadillacs and Dinosaurs

Cadillacs and Dinosaurs to japońska, ale o dziwo jedna z popularniejszych w Polsce gier na automaty. Stworzone w 1993 roku przez Capcom dzieło rozgrywa się w świecie, w którym po 600 latach życia pod ziemią ludzie wychodzą na powierzchnię, by odkryć, iż ponownie żyją na niej dinozaury. Zadaniem jest tu przebrnięcie przez łącznie etapów w pojedynkę lub maksymalnie trzyosobowej drużynie. Każdy z czterech bohaterów ma swoje mocne i słabe strony oraz po dwa ruchy specjalne do dyspozycji. Na ziemi leżą różne przedmioty używalne, w tym bardzo zróżnicowana broń. Przeciwnicy to gangsterzy z grupy Black Marketers polujący na dinozaury.

Double Dragon

Pierwsza gra z serii wydana została w 1987 roku przez Technos Japan Corp. To jeden ze sztandarowych beat’em upów, niezwykle popularnych w tamtych czasach. Celem w samym w sobie jest tu – a jakże – walka, do której stają dwaj bracia – Billy i Jimmy. Ciekawostka: na podstawie tej gry stworzoną serię komiksów, serial animowany oraz… jeden z najniższej ocenianych filmów na świecie, uznawany za jedną z najgorszych ekranizacji gier. Obejrzyjcie, jeśli nie szkoda Wam czasu.

Street Hoop

W latach 90′ XX wieku całkiem popularnym sportem była koszykówka, zwłaszcza w wydaniu ulicznym. Street Hoop, to gra o tej właśnie dyscyplinie sportu, w której rywalizować można było ze sobą w koszykarskich spotkaniach 3 na 3. Do wyboru było 10 drużyn o zupełnie różnej charakterystyce, wymuszającej nieco odmienny styl gry. Do dziś produkcja ma swoich fanów wśród miłośników gier retro.

Taito Power Goal

Na fanów piłki nożnej na automatach w salonach gier czekało doskonałe jak na tamte czasy Taito Power Goal. Nie był to w żadnym wypadku symulator piłki kopanej, a zwykła arcade’ówka z całym wachlarzem zagrań niespotykanych w rzeczywistym świecie sportu. O ile drużyny narodowe były prawdziwe, a ich wybór był kolosalny, to gra dopuszczała momentami dość brutalną grę (choć niektóóóre faule są tu odgwizdywane), czy też superstrzały nie do obrony. Zabawa? Doskonała, ale wygrywanie meczów nie było prostym zadaniem.

Mortal Kombat II

Fanów bijatyk wydawanych można podzielić zasadniczo na dwie grupy: wielbicieli serii Street Fighter oraz Mortal Kombat. Ja należę do drugiej z nich, a Mortal Kombat II była pierwszą bijatyką, którą ogrywałam na stareńkiej konsoli Sega Mega Drive – na długo po tym, jak debiutowała na automatach. W grze dostępnych było 15 postaci znanych z uniwersum, w tym trzy ukryte. Novum w odniesieniu do pierwszej części sagi były Babality i Friendship, uzupełniające Fatality.

Kilka powodów, dlaczego nie powinniście robić preorderów

Kilka powodów, dlaczego nie powinniście robić preorderów

„Remember, no preorders!” – chyba każdy gracz zna tę frazę. Mimo to na świecie istnieje mnóstwo osób, które przedpremierowo kupują gry. Jeżeli do nich należycie, koniecznie musicie przekonać się, dlaczego nie warto tego robić. Dzięki temu artykułowi dowiecie się, jakie są największe wady preorderów oraz ich pozorne zalety, zwykle nie mające już zastosowania. Nie przedłużając, zapraszamy do lektury. Oto kilka powodów, ze względu na które nie powinniście dokonywać preorderów.

  1. Nie macie gwarancji, że gra będzie dobra

Gdy kupujecie grę przedpremierowo tak naprawdę nie macie pojęcia, jaka będzie jakość wydanego produktu. To znaczy, zwykle wydaje się Wam, że będzie świetna, a to za sprawą… zwiastunów, gameplayów opublikowanych przez wydawców i innych form marketnigu. Zapominacie wówczas, że często gry wyglądają po premierze zgoła inaczej niż prezentowały wszelakie materiały wideo. Przed premierą gier nie macie do dyspozycji żadnych recenzji, czy opinii zwykłych graczy, dzięki którym dowiedzielibyście się, czy dany tytuł rzeczywiście jest wart swych pieniędzy.

Doskonałym przykładem tytułu, który poważnie zawiódł graczy po premierze, było No Man’s Sky. Przypomnijmy, że jest to kosmiczny sandboks i jednocześnie gra indie, która pozwala na eksplorowanie galaktyki. W dniu debiutu No Man’s Sky okazało się, że produkcja nie oferowała wielu gwarantowanych treści i funkcji. Jeden z użytkowników serwisu YouTube postanowił podkreślić to w zabawnym wideo. Rzecz jasna, do dzisiaj No Man’s Sky zostało poważnie wzbogacone i ulepszone, ale nie należy zapominać o tym, w jakim stanie gra była na początku.

Innym przykładem gry, która w dniu premiery miała oferować dużo, dużo więcej, jest chociażby Fable. Tak, uwielbiam tę grę, jest naprawdę genialna, ale nie mogę wybaczyć Peterowi Molyneux wszystkich jego niespełnionych obietnic względem produkcji.

Należy pamiętać o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. Nawet jeśli dotychczasowe odsłony pewnej serii były świetne, nie ufajcie producentom na tyle, by być w stu procentach pewnym, że tak samo będzie w przypadku kolejnej części. Tak więc, i kontynuacji waszych ulubionych produkcji nie zamawiajcie przed ich premierą.

  1. Dajecie deweloperom powód do lenistwa

Jak myślicie, dlaczego dema gier są dzisiaj taką rzadkością? Cóż, dlaczego deweloperzy mieliby nam oferować dema, skoro wiedzą, że miliony graczy i tak kupią ich produkt? Dokładnie tak – aż tyle osób kupuje gry przedpremierowo, bez konieczności przekonania się jak dobra gra w rzeczywistości jest – że ci nie czują potrzeby tworzenia wersji próbnych swoich tytułów. Niestety, właśnie do takich patologii preordery prowadzą.

Niestety często deweloperzy nie czują potrzeby również ku temu, aby wydać ukończony produkt, skoro jeszcze przed jego debiutem jego sprzedaż jest doskonała. Właśnie najprawdopodobniej tak

ie nastawienie sprawiło, że w dniu premiery Assassin’s Creed: Unity mieliśmy do czynienia z zabugowaną, beznadziejnie zoptymalizowaną produkcją. Zachęcamy Was do podzielenia się w komentarzach innymi przykładami.

  1. Zyskujecie niewiele, a wydajecie najwięcej

Producenci gier mamią graczy wieloma bonusami, które mają gwarantować przedpremierowe zakupy. Jednakże, są to warte bardzo niewiele skórki i inne elementy kosmetyczne, które potem często tak czy siak jakąś drogą trafiają do pozostałych graczy. Rzecz jasna, droższe edycje często zawierają bardziej interesujące elementy kolekcjonerskie, takie jak figurki, a przynajmniej mają je zawierać (pamiętacie sprawę torby z edycji kolekcjonerskiej Fallouta 76?). Zdarza się jednak, że te same lub ciekawsze figurki można kupić oddzielnie w sklepie producenta.

W skrócie, celem wszystkich omówionych przedmiotów jest sprawienie, aby deweloper zarobił jak najwięcej, a trzeba przyznać, że na preorderach zarabia nie mało. Dlaczego? To oczywiste. Przed premierami oraz tuż po nich gry kosztują najwięcej (tytułu AAA grubo ponad 200 złotych). Tymczasem, po premierach te bardzo szybko tanieją, zwłaszcza jeśli otrzymują kiepskie recenzje. Tutaj warto wspomnieć, że cenę gry Shadow of The Tomb Raider po premierze obniżono tak szybko (miesiąc po debiucie miała miejsce promocja, dzięki której ta była tańsza o 34 procent), że osoby, które nabyły tytuł za pełną kwotę, zalały go na Steamie falą negatywnych opinii.

  1. Nie bójcie się, nie zabraknie dla Was kopii

Kiedy zamawianie przedpremierowe gier miało więcej sensu i mamy na myśli czasy, gdy cyfrowe wersje gier nie były tak powszechne. Gdy sklepy posiadały ograniczony fizyczny nakład egzemplarzy, nic dziwnego, że jeszcze przed debiutem gier, mnóstwo osób dokonywało ich zamówień. Wówczas jeśli nie dostaliście gier w dniu premiery, często trzeba było na nie dość długo czekać. Teraz doprawdy nie ma potrzeby dokonywania preroderów – cyfrowe klucze, których liczba jest dosłownie nieskończona, można dostać od ręki, a wydania fizyczne kupuje tak mało osób, że nie ma mowy o żadnych kolejkach po nie.

Mam nadzieję, że ten artykuł przekonał Was do tego, aby nie kupować gier przedpremierowo. Im szybciej damy do zrozumienia producentom gier, że nie podobają się nam ich praktyki, tym szybciej zaczną traktować nas z większym szacunkiem.

TOP 10: Gry MMO – w te powinniście zagrać w 2020 roku

TOP 10: Gry MMO – w te powinniście zagrać w 2020 roku


Gry MMO to tytuły, które przyciągają do siebie miliony graczy. Nic dziwnego. Wiele z nich po prostu ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się przy nich spędzać długie godziny. Dla jednych tym czymś może być świetny system PvP, dla innych świetna i interesująca fabuła, a dla jeszcze innych możliwość eksploracji fantastycznego świata. W niniejszym artykule postanowiliśmy zebrać dla Was właśnie te MMO, które takie elementy zawierają. Oto najlepsze MMO, w które warto zagrać w 2020 roku.

World of Warcraft

Cóż, World of Warcraft to król gatunku MMORPG. Zatem, absolutnie musiał znaleźć się on w zestawieniu. W zasadzie, gdy mówimy o World of Warcraft, mamy na myśli aż dwie różne gry – World of Warcraft: Classic, który zabiera graczy do Azeroth w wersji z 2004 roku, a także World of Warcraft: Battle of Azeroth, czyli wersję współczesną. Zatem, obecnie dosłownie każdy może znaleźć w WoWie coś dla siebie. Co ważne, teraz jest tak naprawdę idealny moment na rozpoczęcie przygody z World of Warcraft lub powrót do niej. To dlatego, że już za kilka miesięcy gra ma otrzymać kolejne rozszerzenie – Shadowlands. W jego ramach przeniesiemy się dosłownie do… krainy zmarłych. Brzmi ciekawie, nieprawdaż?

Guild Wars 2

Jeżeli PvP to Wasza broszka, to Guild Wars 2 jest MMORPG, w które koniecznie musicie zagrać. Mówi się bowiem, że nie ma wśród innych gier z gatunku tytułu o lepiej rozbudowanych systemach PvP. Produkcja ta, osadzona w klimatach fantasy, pozwala ścierać się z innymi graczami w zespołowych trybach deathmatch, trybach które wymagają koordynacji między członkami zespołu, polegających na realizacji przeróżnych celów, a nawet… wojnach między całymi serwerami. Oczywiście, jeśli stawiacie bardziej na rozgrywkę PvE, też znajdziecie tu coś dla siebie. Wciąż w Guild Wars 2 ogromną rolę spełniają bowiem rozbudowane misje fabularne, bardziej rozbudowane i wielowątkowe niż w poprzedniej odsłonie serii.

Star Wars: The Old Republic

Na naszej liście nie mogło zabraknąć MMORPG, którego akcja rozgrywa się w świecie rycerzy Jedi. Ten stworzony przez BioWare tytuł jak żadna inna gra z gatunku stawia na narrację, dlatego też warto zwrócić na niego uwagę. Absolutnie każdy dialog w Star Wars: The Old Republic opatrzony jest dubbingiem, tak jak każda cut-scenka, a fabuła gry dostarcza nam masy intryg i przygód, zwłaszcza gdy wcielamy się w Sitha. Możemy zbudować w niej nawet własny miecz świetlny. Tytuł pozwala na realizację własnych fantazji ze świata Gwiezdnych Wojen. Możemy stanąć w niej bowiem po dowolnej stronie konfliktu Imperium i Republiki, jako Jedi, Sith, przemytnik, zwykły żołnierz, i nie tylko. Star Wars: The Old Republic to gra bazująca na modelu biznesowym free-to-play, co oznacza, że aby w nią zagrać, nie musicie wydawać ani grosza. To powiedziawszy, warto wykupić subskrypcję – nie tylko po to by odblokować większość przeróżnych ras postaci, ale również po to, by uzyskać dostęp do zawartości rozszerzeń.

The Elder Scrolls Online

Na premierę kolejnej części z serii The Elder Scrolls musimy jeszcze trochę poczekać, a może nawet więcej niż trochę. Dlatego być może warto w tym czasie wypróbować MMORPG osadzone w jej uniwersum. Początkowo tytuł ten niezbyt dobrze radził sobie na rynku. Sytuacja znacznie poprawiła się jednak, gdy jego twórcy obniżyli koszty subskrypcji. Jakość gry dodatkowo poprawiała się jeszcze wraz z każdym dodatkiem i aktualizacją. W produkcji tej mamy do czynienia z rodzajem walki klasycznym dla The Elder Scrolls i tak samo jest w przypadku punktu widzenia gracza. Niemniej, nie brakuje w niej elementów klasycznych dla MMO. Warto w tym miejscu wspomnieć, że grupka fanów od dawna tworzy dla tej produkcji spolszczenie – tak, spolszczenie dla MMO. Jest to przedsięwzięcie szalone, ale zdecydowanie godne pochwały.

EVE Online

No cóż, w naszym zestawieniu znalazło się wiele gier z klimatem fantasy. Nie zapomnieliśmy jednak o miłośnikach kosmicznych przygód. Jeśli do nich należycie, EVE Online zostało stworzone właśnie dla Was, mimo że to gra bardzo skomplikowana. Powinniście wiedzieć jedno – możecie w niej robić co chcecie, ale pamiętajcie, że to samo dotyczy innych graczy. Może wydawać się to wadą, ale w rzeczywistości jest ogromną zaletą. Dzięki niej to gracze napędzają to, co dzieje się w świecie – wojny, intrygi, sabotaże – to właśnie oni za nimi stoją. Jak widać, kolonizacja kosmosu jest trudna i w jej ramach nie ma czasu na trwałe przyjaźnie.

Black Desert Online

Ten tytuł zawdzięcza swoją popularność między innymi wyjątkowo rozbudowanemu systemowi kreacji postaci, a także przepięknej oprawie graficznej. Nie jest to natomiast gra, w której gracze mają do czynienia z rozbudowaną fabułą. Produkcja to sandboks, w którym każdy tworzy własną historię i własne przygody, biorąc udział w wojnach gildii, oblężeniach, i nie tylko. W Black Desert Online początkowo ciężko może być się odnaleźć, ale uwierzcie nam – szybko wciągniecie się w świat tej gry. Jest on świetnie dopracowany. Jeżeli jednak chcecie zagrać w tę produkcję przyszykujcie maszynę o mocnej konfiguracji. Rzecz jasna, Black Desert Online to gra do bólu azjatycka, ale nie każdemu powinno to przeszkadzać.

The Secret World

The Secret World to doprawdy unikatowe MMO. Przede wszystkim dlatego, że w tej grze nie uświadczycie podziału na jakiekolwiek klasy (poza tak zwanymi klasami startowymi). Wasza postać będzie kształtowana przez to, jaką bronią walczy, jaką magią się posługuje i jakie misje wykonuje. Na dodatek, nie będzie zdobywać ona poziomów doświadczenia, a jej rozwój będzie dokonywał się poprzez inwestowanie punktów zdolności w wybrane umiejętności. The Secret World jest unikatowe także ze względu na swój klimat. Nie jest to gra osadzona w świecie fantasy, a we współczesnych realiach aglomeracji miejskich, łącząca ze sobą niespodziewane motywy. Jakie? Hm, powinniście wyobrazić sobie połączenie twórczości Lovecrafta i treści serii Matrix. Warto wspomnieć, że w 2017 roku produkcja otrzymała zremasterowaną wersję, co powinno dodatkowo zachęcić Was do wypróbowania jej.

Final Fantasy XIV

Tak jak The Elder Scrolls Online, na początku swego żywota Final Fantasy XIV nie miało łatwo. Pierwsza wersja gry została poważnie skrytykowana i dopiero po dwóch latach zadebiutowała taka, która zasługiwała na pochwałę. Teraz Final Fantasy XIV jest produkcją, która powinna przemawiać jak i do zagorzałych fanów serii, jak i takich osób, które po raz pierwszy mają z nią styczność. Ciągle dodawane są do niej nowe aktualizacje i rozszerzenia, które pchają historię o fabułę gry na przód. Oczywiście, być może nie jest to tytuł dla osób, które nie przepadają za klimatem tak zwanych jRPGów.

PlanetSide 2

Planetside 2 to kolejny tytuł na naszej liście, w którym rozgrywka PvP odgrywa ogromną rolę. W zasadzie, to chyba jedyna gra MMO, w której cała zabawa obraca się wokół zabijania innych graczy i przejmowania należącego do nich wcześniej terytorium. W Planetside 2 toczy się niekończąca się wojna między trzema frakcjami, które walczą od kontrolę nad czterema kontynentami. Gracze biorą udział w walkach na olbrzymich mapach, mogących pomieścić nawet kilka tysięcy postaci. Każda zawiera mnóstwo baz, przyczółków i lokacji, między którymi można poruszać się z pomocą teleportów czy pojazdów. W duchu PlanetSide 2 jest strzelaniną, jednak zawiera ona też cechy klasyczne dla MMO – namiastkę odnawiającego się życia (w formie tarcz) czy możliwość wybrania klasy postaci i rozwoju jej umiejętności. Cóż, nie bez powodu PlanetSide 2 określa się nie jako MMORPG, a jako MMOFPS.

Neverwinter

Niewiele jest na rynku MMORPG bazujących na licencji systemu fabularnego Dungeons & Dragons. Bez wątpienia osadzone w uniwersum Zapomnianych Krain Neverwinter jest najlepszą z nich. Zapewne w żadnym MMORPG nie zwiedzicie tyle podziemi co w tym. Jedną z największych zalet tej produkcji jest jednak fakt, że można w niej tworzyć własne przygody, a to za sprawą prostych w obsłudze narzędzi edycyjnych udostępnionych przez jej twórców. Nie trudno zauważyć, że jest to gra, którą wydano w 2013 roku, a oprawa graficzna której co nieco się postarzała. Niemniej, uwierzcie nam, że gdy wypróbujecie Neverwinter, zdecydowanie się nie zawiedziecie.

W nowego Baldura jednak nie zagramy w sierpniu

W nowego Baldura jednak nie zagramy w sierpniu

Chociaż na pełnoprawną premierę nowego Baldura musimy jeszcze zapewne sporo poczekać, okazja ku temu, by w końcu w niego pograć, miała pojawić się już w tym miesiącu. Wówczas gra miała trafić bowiem do Wczesnego Dostępu w platformie Steam. Jak już zauważyliście, dwa razy użyłam wyrażenia „miała”. To dlatego, że studio Larian właśnie ogłosiło, iż Baldur’s Gate III jednak pojawi się w „Early Accesie” później.

Dlaczego debiut Baldur’s Gate III we Wczesnym Dostępie został opóźniony? Wygląda na to, że winowajcą odpowiadającym za ten stan rzeczy, a raczej winowajczynią, jest pandemia COVID-19.

„Zostaliśmy tym dotknięci tak jak wszyscy na świecie.”, powiedział w czerwcu CEO studia Larian, Swen Vincke. „Mimo to, zdołaliśmy dokonać sporych postępów, zatem myślimy, że uda nam się dotrzymać terminu.”

Cóż, mimo wysiłków deweloperów, terminu jednak nie udało się dotrzymać. Studio ogłosiło na Twitterze, że sierpniowa premiera we Wczesnym dostępie nie dojdzie do skutku. Ta odbędzie się później, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie.

Nowa data trafienia gry do Wczesnego Dostępu ma zostać przedstawiona wkrótce, bo 18 sierpnia, obok innych ważnych informacji. Odbędzie się to w ramach specjalnej transmisji poprowadzonej za pośrednictwem serwisów Twitch i YouTube – „Panel from Hell”, która rozpocznie się o godzinie 19:00 czasu polskiego.

Przypominamy, że wcześniej w tym roku mieliśmy okazję ujrzeć już nie tylko zwiastun Baldur’s Gate III, ale i zapis jej rozgrywki. Obydwa materiały prezentują się świetnie. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się nowego Baldura doczekać.

Najlepsze gry free-to-play w 2020 roku

Najlepsze gry free-to-play w 2020 roku

By czerpać frajdę z grania na komputerze wcale nie trzeba wydawać wielkich pieniędzy. Jeśli kupiliście już wymarzonego gamingowego PCta (mamy nadzieję, że postawiliście na sprzęt z oferty Lenovo Legion!), czeka na Was całe zatrzęsienie świetnych gier free to play, w których spotkacie miliony osób z całego świata. Oto zestawienie najlepszych produkcji tego typu.

Brawlhalla

Aż 84% pozytywnych recenzji na Steam. Koszt? Zero złotych. Brawlhalla to stosunkowo mało znana multiplatformowa bijatyka 2D, opracowana przez Blue Mamooth Games. Walki odbywają się tutaj na najeżonych pułapkami arenach, na których starcia toczą bohaterowie z dobrze znanych Wam gier komputerowych. W lokalnym trybie kooperacyjnym i online może rywalizować ze sobą nawet ośmioro graczy – także w międzyplatformowym crossplayu! Ta produkcja jest niemal tak dobra jak Super Smash Bros. Ultimate ze Switcha, ale darmowa!

Path of Exile

Lata lecą, a Path of Exile z 2013 roku wcale się nie starzeje… Ba, jest coraz lepszy! Przez wielu uznawany za lepszy od Diablo 3, bardziej złożony od produkcji Blizzarda hack’n’slash imponuje piękną grafiką, kolosalną bazą graczy, ciekawym gameplayem oraz niemal nieskończoną liczbą ścieżek rozwoju postaci. Gra oceniana jest niemalże wyłącznie pozytywnie i nie ma się co dziwić. Jej twórcy na każdym kroku słuchają społeczności graczy, czego efektem są cykliczne innowacje odświeżające rozgrywkę. Lubicie RPGi? Musicie zagrać w POE.

Call of Duty: Warzone

Wiecie dlaczego Battlefield V jest już niemalże martwy? Bo tryb battle royale jest zarezerwowany wyłącznie dla posiadaczy płatnej gry. Warzone jest natomiast bezpłatnym trybem battle royale do najnowszego CODa, w który to wszyscy mogą grać bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek opłat. W Call of Duty: Warzone grają dziesiątki milionów graczy i trudno się temu dziwić. To jeden z najlepszych, o ile nie… najlepszy przedstawiciel swojego gatunku. Ładny, dynamiczny i satysfakcjonujący.

Hearthstone

Jeśli karcianka, to właśnie Hearthstone. Darmowa gra kolekcjonerska od Blizzarda na przestrzeni lat porządnie się rozwinęła i obecnie oferuje znacznie więcej, niż tylko pojedynki rankingowe oraz kampanie (niestety płatne). Jakiś czas temu gameplay urozmaiciły cotygodniowe karczemne bójki, a rekordy popularności bije zabawa w Ustawkę. Mocnym aspektem tej propozycji jest całe mrowie naprawdę wspaniale zaprojektowanych kart oraz potężna baza grających.

League of Legends

Oto tytuł będący obiektem kpin całkiem pokaźnej części społeczności graczy. Dlaczego? Trudno oprzeć się wrażeniu, że to raczej bezmyślny hejt. Nie można mu w końcu odmówić tego, że grają w niego miliony fanów z całego świata, a scena e-sportowa LoLa jest jedną z największych i najczęściej oglądanych. Produkcja powstała na bazie modyfikacji Defense of the Ancients do Warcraft III: The Frozen Throne i rozwijana przez Riot Games oferuje już ok. 150 postaci o bardzo zróżnicowanych funkcjach do wyboru. Próg wejścia jest niezwykle niski, a wymagania sprzętowe – niewielkie. Wiele umiejętności trzeba jednak, aby stać się graczem którejś z wyższych lig.

World of Tanks

Dacie wiarę, że WoT ma już dziesięć lat? Wargaming rozwija swoje dzieło z czołami w roli głównej już od 2010 roku, cyklicznie powiększając liczbę dostępnych pojazdów, ulepszając oprawę graficzną i poprawiając balans gry. Walki czołgów rozgrywające się w klimacie II Wojny Światowej są niezwykle emocjonujące, choć zniszczenia wozów bojowych wykorzystują raczej mocno arcade’owy model zniszczeń. Zaletą gry jest to, że pojedynki są zazwyczaj krótkie i WOT to doskonały sposób na odprężenie się przy „krótkiej partyjce” po ciężkim dniu w szkole, na uczelni lub w pracy.

War Thunder

Skoro w zestawieniu jest WoT, to nie mogło w nim zabraknąć War Thunder, stawiającego mocniejszy nacisk na symulację konfliktów zbrojnych. Produkcja od Gajin Entertainment umożliwia toczenie bitew przy wykorzystaniu samolotów, czołgów, okrętów, a ostatnio nawet helikopterów. Ta niezwykle przystępna i dająca ogromne pokłady frajdy produkcja oceniana jest pozytywnie przez ponad 93% graczy. Uwagę zwraca zarówno efektowna grafika, realistyczny system zniszczeń pojazdów, jak i szeroka gama wciągających trybów gry.

Counter-Strike: Global Offensive

W grudniu 2018 roku popularny CS:GO przeszedł na model free to play, ku uciesze milionów graczy z całego świata. Oprócz znanego od lat trybu rywalizacji terrorystów i antyterrorystów do gry trafiła wtedy rozgrywka danger zone, będąca odmianą trybu battle royale. Osoby, które uprzednio nabyły grę zyskały status Prime. Dzięki niemu, przynajmniej w teorii, łatwiej jest uniknąć oszustów. Status ten każdy chętny może uzyskać po osiągnięciu 21. stopnia profilu i dodaniu numery telefonu do konta Steam. Ulepszenie można też kupić w sklepie Steam. Czym dokładnie jest CS:GO nikomu nie musimy chyba tłumaczyć, prawda? Prawda?!…

Warframe

Popularny shooter Warframe stawia na wieloosobową kooperację i wypełnianie misji polegające na eliminowaniu określonych zadaniem wrogów lub pozyskiwaniu danych z terminali. Akcja rozgrywa się tu z perspektywy trzeciej osoby – obserwujemy ją sterując bohaterami o zróżnicowanych umiejętnościach i uzbrojeniu, którzy powinni uzupełniać się z resztą zespołu. Mapy generowane są osoby, ekwipunek i broń można ulepszać, a część arsenału można nawet tworzyć w oparciu o specjalne plany. W Polsce Warframe nie jest aż tak popularny, ale na pewno warto go wypróbować.

Destiny 2: New Light

Destiny 2 we wrześniu 2019 roku nie tylko przeszło na model free to play w formie Destiny 2: New Light, ale także przeniosło się z platformy Battle.net na Steama. Ten wcześniej płatny sieciowy shooter FPP oferuje możliwość odbywania przygód w pojedynkę, choć najwięcej frajdy czerpie się tu w instancjonowanych trybach ze społecznością graczy. Oprócz zabawy kooperacyjnej w Destiny 2 czeka na Was tryb PvP o nazwie Crucible oraz Gambit. Mechanika gry jest bardzo satysfakcjonująca, a oprawa graficzna – ładna. Czego chcieć więcej? Tak naprawdę chyba niczego, choć w Destiny 2 najfajniej gra się ze znajomymi.

Fortnite

Trudno jest mi trochę zrozumieć fenomen tego najpopularniejszego chyba na świecie battle royale. Idea konstruowania budowli defensywnych w trakcie wymiany ognia jest dość trudna do pojęcia, ale… najwyraźniej to działa! Fortnite stało się popkulturowym fenomenem, tańce z gry trafiły do mediów nie interesujących się na co dzień gamingiem, a baza graczy w pewnym momencie przekroczyła nawet 250 milionów osób. Dość powiedzieć, że w produkcji tej zorganizowano już dwukrotnie koncerty popularnych artystów – DJ Marshmello i Scotta Travisa, w których wzięło łącznie udział ponad 20 milionów graczy.

Apex Legends

Niedawno ruszył piąty sezon Apex Legends od EA, w którym zmieniono mapę Kings Canyon znaną społeczności doskonale od momentu udostępnienia tego ciekawego battle royale. Apex Legends pozwala grającym wcielać się w dysponujące unikalnymi umiejętnościami postaci (Legendy, 12 do wyboru) i pojedynkować się ze sobą w maksymalnie dwudziestu trzyosobowych składach. System mikropłatności pozwala na zakup bohaterów, nagród bitewnych, czy nawet komunikatów głosowych. Mocne strony? Świetna mechanika rozgrywki, atrakcyjna oprawa graficzna i doskonała optymalizacja, dzięki której doskonale bawić się będą tutaj także posiadacze starszych pecetów.

Najciekawsze premiery gier – sierpień 2020

Najciekawsze premiery gier – sierpień 2020

W końcu coś drgnęło w branży gier, a sierpień jawi się jako miesiąc wypełniony po brzegi premierami ciekawych gier. Na przestrzeni następnych trzydziestu dni spodziewajcie się zatrzęsienia interesujących propozycji – od symulatora latania od Microsoftu, przez kolejną odsłonę kultowej serii gier wyścigowych, po długo wyczekiwany port uprzednio ekskluzywnego tytułu z PlayStation 4. Będzie się działo!

Hellbound (PC)

Gatunek: Akcja, FPS
Data premiery: 4 sierpnia

Jeżeli przeszliście już wszystkie części DOOMa i czekacie na shootera w podobnym klimacie, to być może zainteresuje Was Hellbound. Ten czerpiący garściami ze znanej serii FPS pozwala wcielić się w rolę anonimowego twardziela walczącego z demonami (brzmi znajomo?). Wysokie tempo rozgrywki, mnóstwo zróżnicowanych broni oraz konieczność przebywania w nieustannym ruchu sprawiają, że Hellbound wygląda dosłownie jak mix Quake’a III z którąś z pierwszych dwóch odsłon DOOMa. Oprawa graficzna jest raczej niskobudżetowa, ale chyba nie ona jest najważniejsza?

Fast & Furious: Crossroads (PC/XONE/PS4)

Gatunek: akcja, wyścigi
Data premiery: 7 sierpnia

Lubicie wyścigi samochodowe i nie przejadły się Wam jeszcze klimaty Szybkich i Wściekłych? To wspaniale, bowiem już 7 sierpnia będzie miała miejsce premiera opartej na licencji serii Fast & Furious gra o tym samym tytule. Pierwsze skrzypce grają tu rzecz jasna wyścigi, które ubrano w typową dla tej sagi fabułę. Gracze biorą udział w napadach, ucieczkach i różnego rodzaju pościgach. W produkcji Slightly Mad Studios spotkać można m.in. znanych z kinowych ekranów Dominica Toretto (Vin Diesel) oraz Leiticię Ortiz (Michelle Rodriguez). Oprócz kampanii dla jednego gracza dostępny będzie również tryb rozgrywki wieloosobowej.

Horizon: Zero Dawn (PC/PS4)

Gatunek: akcja, RPG, TPP
Data premiery: 7 sierpnia

Po lipcowej premierze Death Stranding przyszła kolej na pecetowy debiut kolejnej gry, która do tej pory zastrzeżona była wyłącznie dla użytkowników konsol PlayStation 4. Tym razem padło na Horizon: Zero Dawn, doskonałą trzeciosoobową grę akcji z elementami RPG. Dzieło Guerrilla Games osadzono w przyszłości, w której świat zamieszkiwany wcześniej przez ludzi zdominowały inteligentne maszyny, przypominające do złudzenia zwierzęta. Wcielamy się tu w rolę Aloy, która przemierzając otwarty świat chce poznać tajemnice swoich przodków, pragnąc zarazem zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. To naprawdę smakowity miks skradanki, gry akcji i RPGa – nie sposób się przy nim nudzić.

Total War Saga: Troy (PC)

Gatunek: RTS
Data premiery: 13 sierpnia

Serii Total War nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi gier strategicznych. Total War Saga: Troy to jej spin-off, za opracowanie którego odpowiada studio Creative Assembly. Akcja gry toczy się w świecie żywcem wyjętym z Iliady, w czasach wojen trojańskich. Komputerowi stratedzy wcielają się w rolę dowódcy sił Troi lub Achajów. Podobnie jak w innych odsłonach sagi Total War, na rozgrywkę składają się wydarzenia na mapach turowych oraz dynamiczne, wielkoskalowe bitwy w czasie rzeczywistym, toczące się na lądzie i morzu. W Troy niespodzianką są jednostki żywcem wyjęte z mitologii greckiej, a także rola bóstw, mogących realnie pomóc na polu bitwy.

Microsoft Flight Simulator (PC/XONE)

Gatunek: symulator
Data premiery: 18 sierpnia

To będzie prawdopodobnie najbliższa fotorealizmu gra tej generacji. Najbardziej znany i najbardziej realistyczny ze wszystkich stworzonych jak do tej pory symulatorów lotu zdumiewać ma rozmachem, z jakim odtworzono… całą powierzchnię planety Ziemi. Największe miasta na świecie zostały odtworzone w pełnym trójwymiarze, z największą dbałością o detale najważniejszych budynków. Polskie miasta? Układ ulic i wysokość budowli powinny zostać zachowane niemalże wzorowo za sprawą sztucznej inteligencji Azure. Na graczy czeka 14 samolotów – od małej Cessny 172 po pasażerskiego Boeinga 747. O realizm się nie martwcie – na tej serii można szkolić pilotów.

Tell Me Why (PC/XONE)

Gatunek: przygodowa
Data premiery: 27 sierpnia

Najlepsze gry przygodowe ostatnich lat? Bez wahania wskazuję obie gry z serii Life is Strange. Na fali ich sukcesu francuskie studio Dontnod Entertainment wraca po sprawdzony pomysł, proponując miłośnikom dobrych opowieści Tell Me Why. W produkcji tej poznacie losy Alyson i jej transpłciowego brata Tylera, którzy powracają w rodzinne strony, aby przypomnieć sobie swoje trudne dzieciństwo. Wyłącznie od decyzji graczy zależało będzie to, jak rozwinie się dalsza akcja oraz jak zmienia się relacje pomiędzy głównymi bohaterami. Obawiamy się, że powtórki sukcesu Life is Strange nie będzie, ale… zapowiada się doprawdy solidna przygodówka.

Captain Tsubasa: Rise of New Champions (PC/PS4/Switch)

Gatunek: piłka nożna
Data premiery: 28 sierpnia

Wśród czytelników naszego serwisu zapewne znajdzie się niewiele osób pamiętających mangę pt. Kapitan Jastrząb, emitowaną w polskiej telewizji w latach 90’ ubiegłego wieku. Kapitan Tsubasa to zręcznościowa gra piłkarska, nawiązująca widowiskową i zupełnie nierealistyczną rozgrywką do wydarzeń prezentowanych w tym popularnym swego czasu serialu. Za wysoką jakość produkcji odpowiada Bandai Namco Entertainment, które wydaje dzieło rozwijane przez studio Tamsoft.

Project CARS 3 (PC/XONE/XSX/PS4/PS5)

Gatunek: wyścigi
Data premiery: 28 sierpnia

Długo czekaliśmy, ale w końcu się doczekaliśmy! Premiera Project CARS 3 odbędzie się już w tym miesiącu. Należący do brytyjskiego Codemaster zespół Slightly Mad Studios dokłada ponoć wszelkich starań, aby Project CARS 3 stał się pierwszym wyborem miłośników wyścigów poszukujących doznań możliwe zbliżonych do realizmu. Poprawiono nie tylko oprawę graficzną, ale zadbano także o jeszcze większe możliwości personalizacji samochodów – poprzez wymianę ich opon, zawieszenia, felg, silnika i innych parametrów wpływających realnie na ich zachowanie na torze. Istotnym novum jest edytor karoserii, a także realistyczne odwzorowanie kolizji. Pełny cykl dobowy, pory roku, dynamiczny system pogodowy… zapowiada się wybornie! Czy wspomniałam już o ponad 200 samochodach i 140 (!) trasach do wyboru?

Wasteland 3 (PC/XONE/PS4)

Gatunek: RPG, turowa
Data premiery: 28 sierpnia

Postapokaliptyczna seria RPGów powraca w swojej trzeciej odsłonie i przenosi graczy w pokryte śniegiem i lodem rejony stanu Kolorado. Ci pokierują losami wysłanego tam celem zapobiegania konfliktom członka Strażników Pustyni, którego partnerów zamordowano w tajemniczych okolicznościach. Esencją Wasteland 3 jest eksploracja oraz potyczki w systemie turowym z napotkanymi oponentami. Na przestrzeni zabawy podejmować należy wiele decyzji, determinujących dalszy wygląd rozgrywki. System dialogów pozwala wykaraskać się z wielu opałów. Uwagę zwraca przyjemna jak na tego rodzaju produkcje oprawa graficzna.

Serious Sam 4 (PC/XONE/PS4)

Gatunek: akcja, FPS
Data premiery: sierpień

W grach z cyklu Serious Sam chodziło zawsze tylko o jedno: ukatrupienie jak największej liczby przeciwników. W czwartej odsłonie serii będzie podobnie, a za sprawą systemu Legion akcja wyświetlana na ekranie monitora rozgrzeje komputery do czerwoności. To właśnie dzięki niemu po drugiej stronie trzymanych w dłoniach „Poważnego Sama” pukawek znaleźć się będzie mogło w jednym momencie nawet kilkadziesiąt tysięcy (!) różnej maści oponentów.

Rocket League zniknie ze Steama i przejdzie na free-to-play

Rocket League zniknie ze Steama i przejdzie na free-to-play

Niemała rewolucja czeka wszystkich fanów wieloosobowej gry Rocket League. Jeszcze w te wakacje lubiana produkcja nie tylko stanie się darmowa, ale także zniknie z platformy dystrybucji cyfrowej Valve.

Rocket League za darmo. To nie żart, a przyszłość dzieła studia Psyonix. Jego przedstawiciele właśnie poinformowali, że latem bieżącego roku Rocket League stanie się tytułem free-to-play i zostanie usunięte ze sklepu Steam. Niektórzy z Was zapewne domyślają się, że we wszystkim swe palce maczało Epic Games. Istotnie, Rocket League już wkrótce pojawi się w Epic Games Store.

Twórcy zapowiadają, że zmianie modelu biznesowego towarzyszyła będzie duża aktualizacja. Dowiedzieliśmy się, że usprawniony zostanie interfejs, a nowości pojawią się zarówno w turniejach, jak i wyzwaniach. Na szczegóły musimy jednak zaczekać.

Jeśli do tej pory korzystaliście i korzystacie z Rocket League na Steam, to bez obaw. Zakupiona gra nie zostanie usunięta z biblioteki, a Wy wkrótce zyskacie możliwość pełnego cross-playa, również z graczami, którzy tytuł pobiorą za darmo z Epic Games Store. Posiadacze dotychczasowego wariantu gry otrzymają status „Legacy”, w ramach którego liczyć będą mogli na wcześniejszy dostęp do nowych DLC. Do ich kont Psyonix doda też kilka przedmiotów kosmetycznych.

W tym momencie ważna uwaga: wszystkie wyżej opisane zmiany dotyczą wyłącznie Rocket League w wersji na komputery osobiste. Konsolowe wersje gry w dalszym ciągu będą płatne.