Mróz powrócił! Wrażenia z bety Frostpunk 2

Mróz powrócił! Wrażenia z bety Frostpunk 2

Wydany w 2018 Frostpunk udowodnił, że w ramach gatunku city-builderów wciąż jest sporo miejsca na ciekawe gry, o ile oferują wyjątkowe pomysły i rozwiązania. Wersja beta sequela jasno pokazuje, że walka o przetrwanie miasta w mroźnej post-apokalipsie wciąż może mocno angażować.

W grze Frostpunk 2 ponownie zostajemy zarządcą kolonii na lodowym pustkowiu. Zaczynamy z jedną, centralną dzielnicą zbudowaną wokół najcenniejszego obiektu w nowym świecie – generatora ciepła. Trzeba jednak zadbać o mieszkańców i ich potrzeby, rozbudowując osadę do rozmiarów miasta i zagwarantować jego samowystarczalność.

Beta pozwala nam sprawdzić tylko wycinek gry – i to nie głównej kampanii, a trybu sandboxowego. Po upływie trzystu tygodni widzimy już ekran z gratulacjami i podziękowaniami za przetestowanie tego fragmentu (a jeden dzień przy normalnym upływie czasu kończy się po czterech sekundach, więc zabawa nie trwa przesadnie długo). Oczywiście powraca system pauzy i przyspieszania czasu, jakże przydatna.

Najważniejszą zmianą i nowością w sequelu jest system rozwoju i rozbudowy kolonii. Podstawą jest teraz konstruowanie i planowanie całych dzielnic – wydobywczych, mieszkalnych, logistycznych i tak dalej. To dopiero w nich stawiamy konkretne budynki, na z góry wyznaczonych miejscach. Takie podejście sprawia, że skala całego przedsięwzięcia wydaje się nieco większa.

Większa jest też populacja, a tym razem jednych z kluczowych elementów gry są frakcje. W trybie dostępnym w becie należy stale obserwować nastroje dwóch grup – zbieraczy i mechaników. Z upływem czasu (i różnymi nieuniknionymi trudnościami) rosną napięcia społeczne. Frakcje proponują na przykład różne kierunki rozwoju dzielnic – i decydując się na skorzystanie z ich pomysłów możemy wpływać na ich stosunek do zarządcy kolonii. Czyli do nas.

Co jakiś czas możemy też zwoływać radę miasta i wprowadzać nowe prawa poprzez organizowanie głosowania. Tutaj też nastawienie frakcji ma znaczenie. By pozyskiwać głosy, możemy wywierać presję na poszczególnych grupach mieszkańców lub z nimi negocjować, składając im obietnice. To bardzo ciekawy system, ale jego pełny potencjał trudno ocenić po krótkim kontakcie z wycinkiem gry.

Najważniejsze podczas całej zabawy jest dbanie o bezpieczeństwo, ciepło i potrzeby społeczności. W skrócie: zawsze musimy mieć wystarczająco dużo jedzenia oraz zasobów, które te potrzeby zaspokajają. Im większe miasto, tym trudniej dogodzić wszystkim, choć szybko odblokowujemy możliwość wysyłania ekspedycji pozwalających zdobywać niezbędne surowce spoza granic miasta. Wraz z rozwojem technologicznym, możemy konstruować coraz bardziej zaawansowane struktury i rozwiązania systemowe, pomagające utrzymać wszystko w ryzach.

Gra nadal jest oczywiście symulatorem problemów. Śmierć naszych mieszkańców – z głodu czy wyziębienia – jest tu na porządku dziennym. Różne losowe wydarzenia skutecznie utrzymują nas w stanie ciągłej gotowości. Zawsze warto mieć w zanadrzu plan na złagodzenie efektów różnych niebezpiecznych sytuacji.

Pod względem graficznym Frostpunk 2 prezentuje się naprawdę nieźle. Wszystko, co budujemy, jest po prostu przyjemnym dla oka widokiem. Budynki są bogate w detale, a ich styl pomaga tworzyć niepowtarzalny klimat. Co ciekawe, już wersja beta nie sprawia żadnych problemów technicznych – działa bez zarzutu. To dobrze wróży na przyszłość.

Frostpunk 2 zapowiada się świetnie. Wprowadzone w sequelu zmiany nie są rewolucyjne, ale na tyle odświeżają formułę rozgrywki znaną z oryginału, że w nowy tytuł od 11 bit studios po prostu chce się grać. Po przetestowaniu bety jestem już pewien, że na pewno sięgnę po tę grę w dniu premiery. Skoro tryb sandboxowy jest tak interesujący, to nie mogę doczekać się głównej kampanii.

Gra debiutuje 25 lipca na PC. Dostęp do wersji beta oferowany jest każdemu, kto zdecyduje się na pre-order droższej edycji Deluxe, jednak testy trybu sandboxowego dostępne są tylko do dnia 22 kwietnia.

Najlepsze gry z serii Final Fantasy

Najlepsze gry z serii Final Fantasy

Niedawno zadebiutowało Final Fantasy 7: Rebirth. To fantastyczna przygoda, której ukończenie może zająć nawet sto godzin. Przy okazji premiery gry, niektórzy ponownie zadawali sobie pytania, które co jakiś czas pojawiają się w Internecie: Czy muszę znać inne odsłony serii, by docenić nową? Jakie części są najlepsze?

Tutaj postaramy się przybliżyć pięć najciekawszych – zdaniem autora – gier Final Fantasy. Skupimy się na produkcjach dla pojedynczego gracza. Na wstępie jednak trzeba podkreślić, że kolejne numerowane odsłony serii to oddzielne i zamknięte opowieści. Spokojnie więc możecie zacząć od tej, która wyda wam się najbardziej interesująca.

Spis treści

Final Fantasy 6

Ostatnia odsłona cyklu oferująca klasyczny, retro-pikselowy styl oprawy. To coś dla tych, którzy chcą poczuć ducha tradycji serii Final Fantasy. Gameplay, mówiąc szczerze, wcale mocno się tu nie zestarzał.

Najmocniejszą stroną szóstej części jest oczywiście fabuła. Historia porusza klasyczne wątki walki z tyraniczną dyktaturą, ale też wyścigu zbrojeń i… zbrodni wojennych. Kefka, czyli główny antagonista, to bez dwóch zdań postać znajdująca się w absolutnej czołówce „tych złych” w całej serii od Square Enix. Scenarzyści spisali się tu po prostu na medal.

Można też wspomnieć o fantastycznej muzyce, lecz od razu lepiej powiedzieć, że w zasadzie mało które Final Fantasy nie oferuje świetnej ścieżki dźwiękowej.

Final Fantasy 16

Dla odmiany warto polecić też jedną z najnowszych części cyklu. Szesnastka to dobra propozycja dla tych, którzy zawsze chcieli zagrać w jakiegoś Finala, ale nie po drodze im z proponowanymi przez twórców systemami walki.

Gameplay w Final Fantasy 16 przypomina nieco mniej rozbudowane mechanizmy gier takich jak Devil May Cry. To jedyna część cyklu, która tak mocno stawia na dynamiczną akcję podczas potyczek z wrogami – w tym genialnie wyreżyserowanych i imponujących starć z bossami.

Opowieść o zdradzie, strasznej wojnie i tajemniczym zagrożeniu jest angażująca, mroczna i pozbawiona charakterystycznych dla cyklu momentów bardziej komediowych, co też może być dla kogoś plusem.

Final Fantasy 10

W przypadku dziesiątki polecamy oczywiście całość, a więc dwie części serii, które na współczesnych platformach są sprzedawane w komplecie.

Final Fantasy 10 oferuje jeden z najciekawszych światów w historii cyklu, który odbiega zarówno od typowych standardów fantasy, jak i science-fiction. To niezwykle ciekawa mieszanka gatunkowa pod względem settingu, pozwalająca też poznać mnóstwo ciekawych i nieoczywistych postaci.

System walki jest tu też jednym z najciekawszych w całej serii, będąc wariacją na temat klasycznego systemu turowego znanego ze starszych odsłon cyklu.

Final Fantasy 9

Jeśli mówimy o historiach chwytających za serce, to dziewiąta część Final Fantasy z pewnością może się właśnie taką pochwalić. Losy tajemniczego maga imieniem Vivi – mimo że nie on jest głównym bohaterem – są naprawdę poruszające, a fabuła gry wielokrotnie zaskakuje.

To także powrót do bardziej typowego settingu fantasy po częściach ósmej, siódmej i szóstej – a takie okoliczności przyrody po prostu do niektórych bardziej przemawiają.


Gra, poza fantastyczną opowieścią, oferuje klasyczny turowy model walki. Choć w oryginale obecne były nielubiane przez niektórych „nagłe” bitwy (z wrogami materializującymi się z powietrza), to współczesna wersja gry na Steamie pozwala je wyłączyć.

Final Fantasy 7

Wybaczcie, ale nie sposób nie polecić dzieła tak kultowego. Fantastyczna, wielowątkowa historia, świetna plejada postaci i nietypowy, wyjątkowy świat. Final Fantasy 7 jest niepodrabialne.

Oryginał cały czas trzyma poziom. Po jego sprawdzeniu, warto też sięgnąć po Remake, który… nie do końca jest prawdziwym remakiem, a bardziej sequelem. Wyjaśnienie tego wiązałoby się jednak ze spoilerami, dlatego tym razem odpuścimy.

Nowe części – Remake oraz Rebirth – oferują też najlepszy (zdaniem autora) model walki spośród wszystkich współczesnych odsłon serii. Efektowny i dynamiczny, ale jednocześnie wymagający odpowiedniego zarządzania drużyną.

Oczywiście musieliśmy się trochę ograniczać, żeby nie wymienić wszystkich części Final Fantasy. Każda jest bowiem co najmniej dobra. Spośród tych, które widzicie wyżej, każdy na pewno znajdzie choć jedną, w której opowieść przyciągnie go na długie godziny.

Najlepsze gry MMO, które cały czas żyją

Najlepsze gry MMO, które cały czas żyją

Gry MMO to wyjątkowy gatunek. Jeden z tych, które naprawdę przeżyły próbę czasu – w przeciwieństwie na przykład do RTS-ów, produkcje MMO wciąż przyciągają miliony użytkowników.

W tym artykule chcieliśmy polecić wam pięć tytułów spod szyldu massively multiplayer online, w których nie tylko cały czas można się świetnie bawić, ale w których spotkacie też mnóstwo innych graczy.

Spis treści

Guild Wars 2

Ten hit od studia ArenaNet ma już dwanaście lat na karku. Gracze pokochali jednak świat Tyrii i nieustannie wspierają twórców – kupując w miarę regularnie publikowane dodatki czy robiąc zakupy w sklepie w grze, głównie po to, by nabywać różne przedmioty kosmetyczne.

Guild Wars 2 oferuje świetny gameplay z dynamiczną, choć opartą na tradycyjnych dla gatunku mechanizmach walką. Wiele ataków i czarów ma zasięg obszarowy, dzięki czemu nigdy nie czujemy, że jesteśmy zablokowani tylko na jednym celu podczas starć z grupami przeciwników.

W chwili obecnej w grze znajduje się mnóstwo ciekawych historii i aktywności, łącznie z walką z innymi graczami na ogromnej mapie. Horyzontalny charakter progresu umożliwia tak naprawdę granie w zawartość różnych dodatków w dowolnej kolejności. Charakterystyczny styl oprawy sprawia natomiast, że GW2 cały czas potrafi zachwycić pięknymi widokami.

Final Fantasy 14

MMO od Square Enix zaliczyło fatalny start. Na tyle fatalny, że po trzech latach od premiery gra została zbudowana od podstaw i wydana ponownie z podtytułem A Realm Reborn. Reset ten był ryzykowny, ale udany – obecnie to jedno z najpopularniejszych MMO na rynku.

Klasyczna formuła rozgrywki przemówi do fanów starszych przedstawicieli gatunku, ale Final Fantasy 14 to przede wszystkim dobra propozycja dla tych, którzy chcieliby otrzymać w tego typu grze angażującą opowieść. Właśnie historia i postacie są tutaj najsilniejszym punktem. Fabuła rozkręca się na dobre dopiero w pierwszym dodatku – a różne wątki były prowadzone przez kilka rozszerzeń. Ukazujący się latem nowy dodatek – Dawntrail – to pierwszy, który rozpocznie tak naprawdę nową sagę, nową opowieść w ramach Final Fantasy 14.

W tytuł ten gra się też po prostu wygodnie. Nigdy nie mamy wrażenia, że musimy grać non-stop, by czegoś nie przeoczyć, a sami twórcy zachęcali niejednokrotnie do robienia sobie przerw. Na wygodę tę wpływa na przykład system klas – na jednej postaci możemy mieć wszystkie profesje dostępne w grze i dowolnie się między nimi przełączać.

World of Warcraft

Dzieło Blizzarda lata świetności ma już za sobą, ale nie można go nie polecić – tym bardziej że w ramach abonamentu mamy też dostęp do wersji Classic, która pozwala przekonać się, jak WoW wyglądał (i jak się w niego grało) dawniej.

Ogrom zawartości, wielka i aktywna społeczność, możliwość skupienia się na rywalizacji PvP, casualowym graniu, albo też hardkorowym rajdowaniu i próbach pokonywania trudnych wyzwań – jest tutaj po prostu wszystko. Niedawne zapowiedzi sugerują też, że obecny zespół odpowiedzialny za grę ma naprawdę dobry plan na rozwój World of Warcraft i spójność świata oraz historii.

Oprawa graficzna nieco już się zestarzała, ale jej nierealistyczny styl sprawia, że niektóre widoki nadal mogą robić wrażenie – szczególnie w fantastycznych lokacjach z kilku ostatnich dodatków.

Elder Scrolls Online

Ta gra to chyba najlepsze MMO, które można polecić tym, którzy… Chcieliby dużo charakteru z produkcji single-player. Konstrukcja zadań, interakcje i rozmowy z postaciami i zwiedzanie świata naprawdę może tu momentami przypominać to, co kojarzymy z Obliviona czy Skyrima.

Choć uważam, że fabuła w Final Fantasy 14 jest lepsza i budzi więcej emocji, to Elder Scrolls Online z pewnością oferuje mnóstwo ciekawych wątków, które zainteresują szczególnie graczy zainteresowanych tym uniwersum stworzonym przez Bethesdę.

Oczywiście poza misjami i eksploracją, gra oferuje też różne grupowe aktywności oraz walki PvP – nawet bitwy na wielką skalę, łącznie z efektownymi atakami na twierdze wrogów. To z pewnością MMO, którego warto spróbować.

Planetside 2

Na koniec niespodzianka, bo MMO, które jest sieciową strzelanką, a nie typowym MMORPG. Planetside 2 miało swoje wzloty i upadki, a według niektórych nie jest już tak dobre, jak kilka lat temu – jednak to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, któremu warto dać szansę.

Wyobraźcie sobie Battlefielda, ale w wersji science-fiction i z potyczkami na większą (o wiele, wiele większą) skalę. To właśnie Planetside. Na ogromnej mapie starcia toczą trzy frakcje, starając się przejąć kontrolę na możliwie największymi fragmentami kontynentu. W bitwach bierze udział piechota, pojazdy lądowe i latające.

Gra jest dostępna zupełnie za darmo. Warto znaleźć kompanów do grania – choćby na Discordzie – bo rozgrywka nabiera wtedy innego wymiaru. Jako pojedynczy żołnierz można poczuć się przytłoczonym, jednak bycie częścią większego oddziału sprawia sporo satysfakcji.

Rynek MMO ma wciąż sporo do zaoferowania. Na horyzoncie mamy też kolejnych reprezentantów tego gatunku, więc najwidoczniej graczom nigdy nie znuży się współpraca – czy też rywalizacja – w masywnych grach sieciowych.

Najciekawsze premiery gier – kwiecień 2024

Najciekawsze premiery gier – kwiecień 2024

Nadszedł kolejny miesiąc, a to oznacza, że już niebawem do sklepów trafią kolejne gry wideo. Poznajcie najciekawsze tytuły, które zadebiutują w kwietniu. Wśród nich znalazły się zarówno zagraniczne, jak i polskie produkcje.

Planetiles [PC]

Gatunek: gra strategiczno-logiczna

Data premiery: 3 kwietnia

Ten miesiąc zaczynamy od rodzimej produkcji – produkcji studia MythicOwl. Planetiles to gra strategiczno-logiczna z elementami planszówki i roguelike, w której zajmiecie się wypełnianiem powierzchni planet blokami różnych biomów – gór, lasów, pustyń oraz pól uprawnych. Waszym celem będzie pozostawianie na powierzchniach planet jak najmniejszej liczby wyrw, ale aby to założenie spełnić, będziecie musieli wykonywać losowe zadania, wymagające układania obok siebie konkretnej liczby bloków samego rodzaju. Dzięki realizacji tych zadań otrzymacie bowiem kolejne klocki niezbędne do ukończenia poszczególnych poziomów.


Sons of Valhalla [PC]

Gatunek: RTS

Data premiery: 5 kwietnia

Jak wskazuje nazwa, Sons of Valhalla to tytuł, w którym przeniesiecie się do epoki wikingów. Jego głównym bohaterem jest niejaki Thorald Olavson – cieszący się szczęśliwym i spokojnym życiem syn jarla. Jego spokój został nagle przerwany, gdy jego wioskę zaatakował i zrównał z ziemią jarl Valgard wraz ze swoją świtą, który zabił ponadto jego ojca i porwał jego wybrankę serca – Raiję. W trakcie rozgrywki pokierujemy poczynaniami Thoralda, pomagając mu w dokonaniu zemsty i ratunku ukochanej. Przejmiemy nad nim bezpośrednią kontrolę, a na dodatek zajmiemy się rozbudową naszej osady i organizacją wypraw na wrogie ziemie.


Botany Manor [PC, XONE, XSX, Switch]

Gatunek: przygodówka

Data premiery: 9 kwietnia

Wygląda na to, że Botany Manor będzie produkcją, która przypadnie do gustu szczególnie tym osobom, którym zależy szczególnie na relaksacyjnym aspekcie gier wideo. W Botany Manor skupicie się bowiem na eksploracji i badaniu zakątków posiadłości należącej do bohaterki gry, emerytowanej botaniczki Arabelle Greene, a wszystko po to, aby szukać wskazówek, które pozwolą Wam odpowiednio zadbać o kolejne rośliny, które będziecie sadzić na grządkach czy w szklarni. W tej grze czekać będą na Was również wieloetapowe zagadki, a także przyjemna dla oczu i uszu oprawa audiowizualna.


Broken Roads [PC, PS4, PS5, XONE, XSX]

Gatunek: turowe RPG

Data premiery: 10 kwietnia

Jeśli tęsknicie za charakterystyką pierwszych gier z serii Fallout, to ta gra RPG może być czymś, na co powinniście zwrócić uwagę. Broken Roads utrzymano bowiem duchu starych Falloutów, a akcja tej gry rozgrywa się w postapokaliptycznej Australii. Akcja ta ukazana jest w rzucie izometrycznym, a my weźmiemy w niej udział za pośrednictwem postaci, którą będziemy mogli rozwijać. Podczas zabawy będziemy przemierzać australijskie pustkowia, realizując przeróżne zadania poboczne oraz te posuwające fabułę do przodu.


Harold Halibut [PC, PS5, XSX]

Gatunek: przygodówka

Data premiery: 16 kwietnia

Harold Halibut to gra przygodowa w klimacie science-fiction, która charakteryzuje się wyjątkową oprawą wizualną – wyjątkową, bo wykonaną ręcznie. Elementy jej środowiska wykonano jako prawdziwe rekwizyty z materiałów takich jak drewno czy tkanina, a następnie przeskanowano je i przeniesiono do gry w postaci wirtualnych obiektów 3D. Akcja Harolda Halibuta osadzona jest na pokładzie statku-arki, zatopionego w głębinach obcej, wodnej planety. W jej ramach weźmiemy udział w poszukiwaniach sposobu na to, aby ponownie ten statek uruchomić i wspomnianą planetę opuścić.


No Rest for the Wicked [PC]

Gatunek: RPG

Data premiery: 18 kwietnia

No Rest for the Wicked to nowa produkcja twórców serii Ori, czyli Moon Studios, ale dopiero okaże się, czy będzie ona tak dobra jak ich wcześniejsze gry. No Rest for the Wicked jest brutalnym izometrycznym RPG akcji z cechami hack’n’slasha, którzy zabierze nas do krainy fantasy, a dokładniej mówiąc na wyspę o nazwie Isola Sacra. Tam wcielimy się w świętego wojownika i staniemy w walce zarazą zwaną Pomorem, która tą wyspę nawiedziła. Jednocześnie wplączemy się jednak także w lokalne konflikty polityczne. Co ważne, 18 kwietnia No Rest for the Wicked ukaże się dopiero we Wczesnym Dostępie na Steam. Jego pełnoprawna premiera jeszcze nie została ogłoszona.


Lunar Lander Beyond [PC, PS4, PS5, XONE, XSX, Switch]

Gatunek: gra akcji, side-scroller

Data premiery: 23 kwietnia

Lunar Lander Beyond to dwuwymiarowa gra akcji, w której zajmiecie się nie tylko eksploracją kosmosu, ale również dbaniem o zdrowie psychiczne załogi swojego statku. W grze wcielicie się w jednego z kapitanów będących na usługach korporacji Pegasus i pokierujecie załogą podczas niebezpiecznych misji zlokalizowanych w różnych zakątkach wszechświata. Co ciekawe, Lunar Lander Beyond to kontynuacja klasycznej gry arcade’owej o nazwie Lunar Lander z 1979 roku. Niemniej, nowa gra jest znacznie bardziej rozbudowana niż pierwowzór, o czym już wkrótce przekonacie się sami.


Manor Lords [PC]

Gatunek: RTS

Data premiery: 26 kwietnia

Manor Lords jest kolejną polską grą w tym zestawieniu. Tym razem mamy jednak do czynienia ze strategią czasu rzeczywistego osadzoną w średniowiecznych klimatach. Manor Lords łączy warstwę strategiczną, czyli budowanie swojej wioski czy miasta, z widowiskowymi taktycznymi bitwami. Rozgrywkę w tej grze będziemy obserwować głównie z góry, a w jej ramach będziemy musieli zmagać się nie tylko z zagrożeniami wojskowymi, ale również naturalnymi. Manor Lords ma bowiem wykorzystywać bowiem system pór roku i rzucać graczom pod nogi takie przeszkody jak głód czy zarazy.


Stellar Blade [PS5]

Gatunek: RPH akcji

Data premiery: 26 kwietnia

Stellar Blade, znane wcześniej jako Project Eve, to RPG akcji inspirowane przez takie produkcje jak NieR: Automata oraz God of War. Przeniesiemy się w nim do postapokaliptycznego świata opanowanego przez krwiożercze istotny, którym ludzkość nie była w stanie stawić czoła. W ramach rozgrywki wcielimy się w wojowniczkę imieniem Eve, która wraz z towarzyszami wylądowała na zniszczonej Ziemi, aby stawić czoła wrogom. Dalszy los świata, historię którego poznamy podczas zabawy, będzie zależał od podejmowanych przez nas decyzji. W ramach rozgrywki będziemy odwiedzać zniszczone i pustkowia, a także rozprawiać się z potworami – głównie z użyciem miecza, podstawowej broni głównej bohaterki.

Recenzja Oxytone. Czas relaksu

Recenzja Oxytone. Czas relaksu

Po godzinach spędzonych w wymagających i często stresujących grach wymagających refleksu i wytrwałości, potrzebny jest… detoks. Taką rolę mogą pełnić małe, niewymagające produkcje, przy których można się po prostu zrelaksować. Oxytone jest właśnie tego typu tytułem.

To niezależna gra logiczna, w której nie znajdziemy jednak trudnych zagadek, a raczej dosyć prosty system planowania drogi, jaką musi przemierzyć światełko. Podstawą rozgrywki jest układanie sześciennych pól w taki sposób, by widoczne na nich linie odpowiednio łączyły się z kolejnymi polami – w efekcie tworząc możliwie jak najdłuższe trasy dla wspomnianego światła. To w zasadzie wszystko.

Im więcej pól przekroczy ruchoma iskierka, startująca zawsze ze świeżo położonego na mapie sześcianu, tym więcej punktów zdobywamy. Każdy poziom wymaga od nas zdobycia konkretnej liczby punktów, żebyśmy mogli odblokować kolejne plansze.

Ta prosta zabawa po prostu wciąga, ale przede wszystkim relaksuje. Połączenie nieskomplikowanej rozgrywki i minimalistycznej, ale naprawdę urokliwej oprawy graficznej, owocuje doświadczeniem niemalże medytacyjnym. Szczególnie granie w słuchawkach pozwala docenić świetnie dopasowanę, subtelną ścieżkę dźwiękową i satysfakcjonujące odgłosy towarzyszące wszystkiemu, co obserwujemy na ekranie.

Rozgrywkę stopniowo urozmaicają kolejne typy plansz. Na początku gramy na takich, które oferują pełną swobodę układania klocków z fragmentami dróg, jednak później mamy już do czynienia z pewnymi ograniczeniami, co zmusza do nieco większego wysiłku umysłowego. Warto jednak podkreślić, że Oxytone nie należy do gier trudnych, więc nie ma się czego bać.

Można śmiało przytoczyć tutaj powiedzenie: easy to learn, hard to master. Dosyć łatwo osiągnąć podstawowy cel punktowy, ale jeśli chcemy bić rekordy i zdobywać osiągnięcia, poprzez idealne planowanie układu sześciennych pól, to trzeba już się trochę przyłożyć.

Relaksujący charakter gameplayu wzmacnia brak jakiejkolwiek presji czasowej, co wpływa też na niski poziom trudności. Nie ma tu żadnych stresujących liczników, przypominających nam, że mamy – przykładowo – 30 sekund na ustawienie kolejnego pola. Dzięki temu możemy na spokojnie przyjrzeć się całej planszy i zaplanować odpowiednią trasę dla naszego światełka.

Szkoda, że gra nie oferuje nieco więcej poziomów, ponieważ ukończenie wszystkich to kwestia nieco ponad trzech godzin, zakładając, że nie chcemy doskonalić naszych wyników i powtarzać wyzwań. Lecz tak naprawdę trochę za mało treści to w zasadzie tutaj jedyny problem.

Oxytone to gra po prostu przyjemna. Świetnie sprawdza się w roli odstresowywacza po kolejnych wymagających starciach w sieciowych shooterach czy frustrujących walkach z bossami. Jeśli podejdziecie do niej właśnie z takim nastawieniem – szukając relaksującej odmian – to nie powinniście się zawieść.

Helldivers 2 – piekło dla obcych, niebo dla graczy

Helldivers 2 – piekło dla obcych, niebo dla graczy

Dziś kilka słów o gorącym tytule ostatnich tygodni, W świecie gier wieloosobowych, gdzie współpraca i strategia decydują o sukcesie, Helldivers 2 wyróżnia się jako tytuł, który zaprasza graczy do zanurzenia się w ekscytującym uniwersum pełnym wyzwań i niezapomnianych przygód. Ta kooperacyjna strzelanka PvE, osadzona w galaktycznej wojnie przeciwko obcym wrogom Super Ziemi, oferuje nie tylko intensywną akcję, ale także głębię taktycznego planowania. Inspirując się kultowym filmem „Starship Troopers”, gra przenosi graczy do świata, gdzie każda misja i każdy wrogie spotkanie wymaga zgranej pracy zespołowej i sprytu, aby osiągnąć zwycięstwo.

Mimo pewnych początkowych trudności związanych z błędami i problemami serwerowymi Helldivers 2 szybko zdobywa uznanie za swoją wyjątkową rozgrywkę i innowacyjny system postępów. Gra oferuje szeroki zakres misji z różnorodnymi celami i unikalnymi modyfikatorami, które sprawiają, że każda rozgrywka jest wyjątkowa i pełna niespodzianek. Co więcej, system nagród jest wyjątkowo hojny, pozwalając graczom na zdobywanie kluczowych ulepszeń i stratagemów (jest szeroki wachlarz potężnego uzbrojenia, które Helldiverzy są w stanie wezwać ze swoich superniszczycieli podczas misji i mogą całkowicie zmienić przebieg bitwy). To wszystko, w połączeniu z możliwością przypadkowego, ale zawsze zabawnego „przyjacielskiego ognia”, tworzy dynamiczną i angażującą atmosferę, w której każdy sukces jest świętowany, a każda porażka staje się okazją do śmiechu.

Helldivers 2 nie tylko odznacza się solidnymi mechanikami gry, ale także podejściem do mikrotransakcji, które jest sprawiedliwe i nie narzuca graczom dodatkowych kosztów. Dzięki inteligentnemu systemowi progresji i różnorodności misji, które stale się odświeżają, gra utrzymuje świeżość i zachęca do długotrwałej zabawy. Chociaż pewne problemy techniczne i brak trybu offline mogą niektórych zniechęcać, ogólna jakość i zabawa, jaką oferuje Helldivers 2, czynią z niej jedną z najciekawszych propozycji na rynku gier wieloosobowych. Wraz z przystępną ceną i wsparciem dla crossplay między PS5 a PC, Helldivers 2 z pewnością zapewni godziny świetnej rozrywki zarówno weteranom serii, jak i nowym rekrutom.

Coś dla fanów bijatyk- Tekken 8

Coś dla fanów bijatyk- Tekken 8

Mało które gry dostarczają tylu emocji co bijatyki, nieważne, czy jest to szybki mecz między znajomymi, czy onlinowy turniej. Gry takie jak Tekken, Mortal Kombat, czy Street Fighter są po prostu pełne akcji i za to je kochamy.

Premiera Tekken 8, która miała miejsce 26 stycznia tego roku, to prawdziwy przełom w historii tej serii. Gra stworzona i wydana przez Bandai Namco Studios zachwyca poziomem szczegółowości i wizualnym rozmachem.  Możemy wybierać z aż 32 postaci, w tym także zupełnie nowych. Tekken 8 oferuje rozrywkę na każdym poziomie umiejętności, zarówno dla nowicjuszy, jak i doświadczonych weteranów. Próg wejścia dla nowych graczy jest niższy niż w poprzednich częściach serii, więc nawet jako zupełny „świeżak” w bijatykach, można się dobrze bawić.

 Jednocześnie nowy Tekken zachowuje wyzwanie dla zaawansowanych graczy. Tryb sieciowy w Tekken 8 zapewnia naprawdę dobrą płynność rozgrywki, umożliwiając szybkie i emocjonujące pojedynki na wysokim poziomie.  Bandai Namco wprowadziło również nieco nowości do Tekkena, między innymi możliwość wykonania specjalnego ataku gdy poziom naszego paska zdrowia jest niski- mechanika znana chociażby z Mortal Kombat. Ten dynamiczny system dodaje głębi każdemu starciu, czyniąc niejedną walkę prawdziwym wyzwaniem. Dodatkowo wprowadzono nowy tryb – Arcade Quest,  bardziej fabularny: gramy w nim  jako początkująca niestandardowa postać nawigująca przez serię przeciwników, wspinając się po szczeblach kariery. Tekken 8 zachowuje równowagę między szacunkiem dla korzeni serii a wprowadzaniem nowych innowacji, oferując doświadczenie, które z pewnością wciągnie starych fanów serii na długie godziny i prawdopodobnie przyciągnie wielu nowych.

Final Fantasy XVI – w planach demo na PC

Final Fantasy XVI – w planach demo na PC

Minął prawie rok od momentu, gdy Final Fantasy XVI zadebiutowało na konsoli PlayStation 5, zdobywając uznanie krytyków i graczy. Od tego czasu wielu fanów z niecierpliwością oczekuje na wersję pecetową tej wysoko ocenianej produkcji. Ostatnie wieści od producenta gry, Naokiego Yoshidy, przynoszą ekscytujące aktualizacje. Ujawnił on, że pecetowa edycja Final Fantasy XVI jest już w „finałowej fazie optymalizacji”, a gracze mogą spodziewać się darmowej wersji demo jeszcze przed oficjalną premierą gry na PC. Ta informacja rozbudza oczekiwania i zapewnia, że deweloperzy dokładają wszelkich starań, aby dostosować grę do różnorodnych konfiguracji sprzętowych, co jest kluczowe dla osiągnięcia płynnej rozgrywki na komputerach osobistych.

Z niecierpliwością czekamy na event PAX East 2024, podczas którego Square Enix zaprezentuje panel poświęcony rozszerzeniu „The Rising Tide” do FFXVI. Odbędzie się on 22 marca, a może to być idealna okazja dla twórców do ujawnienia daty premiery pecetowego wydania. Final Fantasy XVI to tytuł zanurzony w mrocznym świecie fantasy, gdzie losy krainy splatają się z potężnymi eikonami i ich dominantami. Gracze wcielają się w Clive’a Rosfielda, wojownika zwanego „Pierwszą Tarczą Rosarii”, który po tragedii ślubuje zemstę na mrocznym eikonie Ifrycie. Historia obiecująca głębię emocjonalną oraz dynamiczną akcję to tylko niektóre z elementów, które sprawiają, że fani na całym świecie z niecierpliwością czekają na możliwość doświadczenia tej opowieści na PC.

Sprawdź media społecznościowe i community Legiona!

Sprawdź media społecznościowe i community Legiona!

Dzisiaj mam coś specjalnego dla wszystkich fanów technologii, gier i oczywiście, marki Lenovo Legion. Wiecie co? Lenovo Legion nie tylko świeci przykładem w innowacjach technologicznych i designie, ale też robi kroki milowe, aby być bliżej swoich użytkowników.

Tak, Lenovo Legion jest tam, gdzie my spędzamy większość naszego czasu – na Facebooku i Instagramie. Jeśli jeszcze nie śledzicie ich profili, to naprawdę warto nadrobić zaległości:

Dlaczego? Bo Lenovo Legion na FB i IG to nie tylko okno na najnowsze produkty i technologie. To miejsce, gdzie marka dzieli się inspiracjami, poradami i… odrobiną magii codzienności, wzbogaconej o ich produkty. Chcesz zobaczyć, jak inteligentne rozwiązania mogą ułatwić życie? A może szukasz inspiracji do swojego gamingowego setupu? Lenovo Legion ma to wszystko, plus dobrą dawkę interakcji. Tak, możecie komentować, zadawać pytania i dzielić się swoimi doświadczeniami z Lenovo Legion i społecznością fanów. Czyż to nie brzmi jak plan na nudne popołudnie?

Ale to nie wszystko – poznajcie portal Legion Gaming Community!

Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Lenovo Legion stworzyło coś specjalnego dla nas, fanów gier i marki – portal Legion Gaming Community:

Jest to swoiste wirtualne centrum, gdzie możemy zanurzyć się w świecie Lenovo Legion, gier i technologii. Legion Gaming Community to miejsce, które łączy fanów z całego świata, dając im platformę do wymiany doświadczeń, dyskusji o nowinkach technologicznych, czy też wspólnego świętowania sukcesów w gamingu.

Nie ma znaczenia, czy jesteś zagorzałym fanem Lenovo Legion od lat, czy dopiero rozpoczynasz swoją przygodę – Legion Gaming Community przyjmuje wszystkich z otwartymi ramionami. To społeczność, która rośnie i ewoluuje, kierowana pasją do technologii i gier. Znajdziesz tu konkursy, ekskluzywne materiały, porady dotyczące gamingu i, co najważniejsze, masę ludzi, którzy dzielą twoje zainteresowania.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, zerknijcie na profile Lenovo Legion na FB i IG, a także odwiedźcie portal Legion Gaming Community. Dołączcie do społeczności, która nie tylko podziela waszą pasję, ale też inspiruje do odkrywania nowych możliwości, jakie dają nam nowoczesne technologie. Lenovo Legion pokazuje, że jesteśmy dla nich ważni, a to jest coś, co naprawdę robi różnicę. Do zobaczenia online!

Najlepsze gry indie, które mogliście przeoczyć w 2023 roku

Najlepsze gry indie, które mogliście przeoczyć w 2023 roku

Poprzedni rok obfitował w fantastyczne gry. Baldur’s Gate 3, Alan Wake 2, nowa odsłona The Legend of Zelda… długo by wymieniać. W natłoku świetnych, wielkich gier, łatwo było jednak przeoczyć mniejsze perełki. Dlatego też chcemy przypomnieć tutaj kilka niezależnych produkcji, które – pod różnymi względami – potrafią zachwycić.

Oto najciekawsze gry indie 2023 roku, które nie zyskały zbyt dużego rozgłosu (w przeciwieństwie do tytułów tj. Dredge), ale bez dwóch zdań warte są uwagi.

Spis treści

1. Mosa Lina

Na początek najlepsza gra logiczna… No, może jedna z najlepszych z ubiegłego roku, bo w końcu jesienią ukazało się także Talos Principle 2. Mosa Lina jest jednak szalenie nietypowa, oryginalna i – przede wszystkim – angażująca.

To świetna propozycja dla miłośników kombinowania. Założenia są proste. Na każdej planszy należy zebrać dwa czy trzy obiekty – zazwyczaj owoców. W tym celu musimy wykorzystywać losowo dobrane pociski do naszej wyrzutni. Może to być pocisk tworzący grzybka, od którego można się odbić, pocisk tworzący rakietę lecącą do góry, skaczącą żabę. Rodzajów jest mnóstwo. W połączeniu z systemem fizyki obiektów, zabawa jest naprawdę cudowna.

2. Pizza Tower

Platformówka dla fanów szybkiego przemierzania etapów. Nasz nerwowy kucharz pędzi tutaj niczym słynny jeż Sonic – ale najważniejsze, że robi to w świetnym stylu. Oprawa graficzna jest niecodzienna i od razu zwraca uwagę, ale – co najbardziej istotne – sterowanie jest dopracowane do perfekcji.

Przemierzanie kolejnych poziomów tajemniczej wieży, sprinty, rozpędzanie się, ślizgi, po drodze pokonywanie wrogów, wszystko to zrealizowano doskonale. Nie bez powodu gra może pochwalić się oceną 10 na 10 od użytkowników platformy Steam. Jesli choć trochę lubicie nietypowe gry platformowe, musicie dać Pizza Tower szansę.

3. Voidigo

W czerwcu minie rok od premiery tego roguelite’a, a do dziś zgarnął niecałe 3 tysiące recenzji na Steamie. Są one oczywiście przytłaczająco pozytywne, bo Voidigo wciąga jak bagno. Movement i strzelanie zrealizowano w zasadzie idealnie, a to tylko jedna z zalet tego tytułu.

Można śmiało stwierdzić, że gra jest duchowym następcą fantastycznego Nuclear Throne (kto pamięta?). Otrzymujemy tutaj podobny, bardzo przyjemny styl graficzny, a także uzależniający gameplay z mnóstwem przeróżnych – często bardzo nieoczywistych – broni i ulepszeń. Ciekawe urozmaicenie to nietypowe walki z bossami, którzy uciekają przed nami do innych obszarów w ramach jednej lokacji.

4. OTXO

Teraz pora na coś dla fanów kultowego Hotline Miami. Jeśli szukaliście gry w podobnym stylu – pod względem rozgrywki, bo otoczka wizualna jest tu już inna – to spokojnie możecie sięgnąć po OTXO.

Wcielamy się w bohatera, który zakłada tajemniczą maskę. Ta przenosi go do dziwnej krainy, w której musi uratować swoją partnerkę. Jest tu klimat sennego koszmaru, co dobrze pasuje do rogalikowego formatu gry. Strzelankową zabawę świetnie urozmaica porządnie zrealizowany system spowalniania czasu. Warto też zaznaczyć, że nie ginie się tutaj od jedego strzału – co w połączeniu ze slow motion czyni grę nieco łatwiejszą od wspomnianego Hotline Miami.

5. Against the Storm

Na koniec polski akcent. Against the Storm nie jest niszową grą, bo odniosła wielki sukces – jednak z racji tego, że ukazała się w grudniu, sporo osób mogło ją po prostu przeoczyć. Natomiast pominięcie jej byłoby sporym błędem, bo to coś naprawdę wyjątkowego.

Deweloperzy z wrocławskiego Eremite Games wpadli na ciekawy pomysł. Co gdyby połączyć założenia city-builderów z elementami… gier roguelite? Okazuje się, że nie tylko można to zrobić z powodzeniem, ale też dopracować i przemyśleć tak dobrze, że od efektu końcowego ciężko się oderwać.

Zarządzamy małą wioską, którą należy rozwijać. Przydzielamy osadnikom obowiązki, wycinamy gęsty las i mierzymy się z różnymi zagrożeniami, które ostatecznie prowadzą do nieuchronnego zniszczenia wioski. Potem rozwijamy różne bonusy i ulepszenia, by założyć nową wioskę – z większą liczbą budynków do wyboru. Tego nietypowego gatunkowego miksu trzeba spróbować!

Gry niezależne to ogromne pole, na którym jest trochę chwastów, ale też mnóstwo dorodnych owoców pracy małych studiów. To właśnie gry indie przypominają, że w grach liczą się pomysły i gameplay, a nie tylko oprawa graficzna. Jesteśmy pewni, że każdy z wymienionych tytułów będzie tego fantastycznym dowodem.