Na platformie Steam niedługo ma zawitać kolejna gra free-to-play typu hero shooter i jak każda kolejna gra tego typu będzie ona próbowała wnieść coś nowego co odróżni ją od reszty. Jednak tym razem może być to naprawdę ciekawe.
W grze FragPunk, bo to o niej mowa, ma się pojawić nowa mechanika kart, która może zupełnie zmienić sposób, w jaki będzie przebiegała każda runda. No bo kto by nie chciał w pewnym momencie odwrócić całej mapy do góry nogami albo mieć przyjaznego żółwika, który zablokuje pociski lecące od tyłu?
Dodając do tego oprawę graficzną, która wygląda jak połączenie Cyberpunka z Valorantem z jaskrawymi kolorami (a jakże by inaczej w hero shooterze) sprawia, że może to być całkiem przyjemny powiew świeżości.
Na pełne wydanie gry niestety musimy jeszcze trochę poczekać i dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy skończy jak Concord czy może raczej jak Overwatch 🙂
Polskie studia dostarczają od czasu do czasu wysokiej jakości tytuły wysokobudżetowe, ale przede wszystkim sporą liczbę gier nieco mniejszych – z gałęzi AA czy indie. Przyjrzymy się zatem, na jakie gry znad Wisły warto zwrócić uwagę w tym miesiącu.
Nie można rozpocząć tego zestawienia inaczej. Nowa gra studia Bloober Team to najbardziej ambitny projekt w historii krakowskiej firmy. Podjęcie się zbudowania od podstaw na nowo kultowego klasyka Konami to z pewnością nie lada wyzwanie.
Twórcy zapowiadali wierne odtworzenie historii Jamesa Sunderlanda, który trafia do tytułowego miasteczka po otrzymaniu dziwnego listu od żony, uznanej wcześniej za zmarłą. Przejmująca historia oraz ciężki klimat to kluczowe elementy tego survival horroru.
Japoński magazyn Famitsu zdążył już zrecenzować Silent Hill 2 – tytuł oceniono na 35 z 40 możliwych punktów. Nie da się ukryć, że to naprawdę niezły wynik. Gra debiutuje 8 października.
Undisputed
Tęsknicie za grami bokserskimi w stylu Fight Night? Z pomocą przychodzi polskie studio Steel City Interactive, które postanowiło stworzyć grę dla fanów boksu, od fanów boksu.
Ponad 70 licencjonowanych zawodników, możliwość stworzenia własnej postaci, dopracowane modele bokserów i aren, kilkadziesiąt różnych rodzajów ciosów, a do tego szeroki wachlarz akcji defensywnych.
Wersja 1.0 wychodzi z działu Early Access na Steamie już 8 października.
Worshippers of Cthulhu
W przeróżnych grach inspirowanych twórczością Lovecrafta najczęściej staramy się stawiać czoła mrocznym siłom. W tym wypadku będzie jednak inaczej – podchodzimy do nadejścia potwornej apokalipsy jak do zbawienia ludzkości.
W grze Worshippers of Cthulhu przejmujemy kontrolę nad przywódcą kultu. Zajmujemy się rozbudową sieci miast i dbaniem o to, by różne straszne bóstwa były odpowiednio wielbione przez mieszkańców. Nie zabraknie też elementu walki z różnymi przeciwnikami.
Premierę zaplanowano na 21 października.
Age of History 3
Wydane w 2018 roku Age of History 2 zaskarbiło sobie dziesiątki tysięcy pozytywnych recenzji na Steamie. Twórca tej strategii powraca z kolejną odsłoną, a wiele wskazuje na to, że ponownie możemy spodziewać się jakościowej pozycji dla fanów historycznych strategii.
W kampanii przejmujemy kontrolę nad konkretnym państwem, by prowadzić je przez kolejne ery. Gra przypomina serie takie jak Europa Universalis – nigdy nie przechodzimy tutaj bezpośrednio do widoku bitwy, jeśli taka nastąpi. Cała rozgrywka toczy się na poziomie wiernie odwzorowanej, historycznej mapy świata.
Age of History 3 ukaże się 23 października.
Forgive Me Father 2
Jako pecetowcy uwielbiamy tzw. boomer shootery. Pierwsze Forgive Me Father było naprawdę niezłym przedstawicielem tego podgatunku strzelanek, który inspiruje się klasykami, ale sequel jest większy, ciekawszy i sprawia jeszcze więcej frajdy.
Lovecraftowskie klimaty, interesująca i oryginalna oprawa wizualna, świetne wrażenia towarzyszące strzelaniu z przeróżnych rodzajów broni, a także udany projekt poziomów, zachęcający do poszukiwania sekretów. To po prostu bardzo dobry, oldschoolowy FPS.
Premiera pełnej wersji (gra dostępna jest obecnie w Early Accessie) 24 października.
Polskie gry w październiku – najciekawsze premiery
Polskie studia dostarczają od czasu do czasu wysokiej jakości tytuły wysokobudżetowe, ale przede wszystkim sporą liczbę gier nieco mniejszych – z gałęzi AA czy indie. Przyjrzymy się zatem, na jakie gry znad Wisły warto zwrócić uwagę w tym miesiącu.
Silent Hill 2
Nie można rozpocząć tego zestawienia inaczej. Nowa gra studia Bloober Team to najbardziej ambitny projekt w historii krakowskiej firmy. Podjęcie się zbudowania od podstaw na nowo kultowego klasyka Konami to z pewnością nie lada wyzwanie.
Twórcy zapowiadali wierne odtworzenie historii Jamesa Sunderlanda, który trafia do tytułowego miasteczka po otrzymaniu dziwnego listu od żony, uznanej wcześniej za zmarłą. Przejmująca historia oraz ciężki klimat to kluczowe elementy tego survival horroru.
Japoński magazyn Famitsu zdążył już zrecenzować Silent Hill 2 – tytuł oceniono na 35 z 40 możliwych punktów. Nie da się ukryć, że to naprawdę niezły wynik. Gra debiutuje 8 października.
Undisputed
Tęsknicie za grami bokserskimi w stylu Fight Night? Z pomocą przychodzi polskie studio Steel City Interactive, które postanowiło stworzyć grę dla fanów boksu, od fanów boksu.
Ponad 70 licencjonowanych zawodników, możliwość stworzenia własnej postaci, dopracowane modele bokserów i aren, kilkadziesiąt różnych rodzajów ciosów, a do tego szeroki wachlarz akcji defensywnych.
Wersja 1.0 wychodzi z działu Early Access na Steamie już 8 października.
Worshippers of Cthulhu
W przeróżnych grach inspirowanych twórczością Lovecrafta najczęściej staramy się stawiać czoła mrocznym siłom. W tym wypadku będzie jednak inaczej – podchodzimy do nadejścia potwornej apokalipsy jak do zbawienia ludzkości.
W grze Worshippers of Cthulhu przejmujemy kontrolę nad przywódcą kultu. Zajmujemy się rozbudową sieci miast i dbaniem o to, by różne straszne bóstwa były odpowiednio wielbione przez mieszkańców. Nie zabraknie też elementu walki z różnymi przeciwnikami.
Premierę zaplanowano na 21 października.
Age of History 3
Wydane w 2018 roku Age of History 2 zaskarbiło sobie dziesiątki tysięcy pozytywnych recenzji na Steamie. Twórca tej strategii powraca z kolejną odsłoną, a wiele wskazuje na to, że ponownie możemy spodziewać się jakościowej pozycji dla fanów historycznych strategii.
W kampanii przejmujemy kontrolę nad konkretnym państwem, by prowadzić je przez kolejne ery. Gra przypomina serie takie jak Europa Universalis – nigdy nie przechodzimy tutaj bezpośrednio do widoku bitwy, jeśli taka nastąpi. Cała rozgrywka toczy się na poziomie wiernie odwzorowanej, historycznej mapy świata.
Age of History 3 ukaże się 23 października.
Forgive Me Father 2
Jako pecetowcy uwielbiamy tzw. boomer shootery. Pierwsze Forgive Me Father było naprawdę niezłym przedstawicielem tego podgatunku strzelanek, który inspiruje się klasykami, ale sequel jest większy, ciekawszy i sprawia jeszcze więcej frajdy.
Lovecraftowskie klimaty, interesująca i oryginalna oprawa wizualna, świetne wrażenia towarzyszące strzelaniu z przeróżnych rodzajów broni, a także udany projekt poziomów, zachęcający do poszukiwania sekretów. To po prostu bardzo dobry, oldschoolowy FPS.
Premiera pełnej wersji (gra dostępna jest obecnie w Early Accessie) 24 października.
Już za chwilę nadejdzie kulminacyjny moment, na który czekali wszyscy fani gry Heroes III! Po ponad pół roku pełnym emocji, rywalizacji i epickich bitew przyszedł czas na finał Mistrzostw XXV-lecia by Lenovo Legion. To wydarzenie, które na zawsze zapisze się w historii e-sportu, przyciągając uwagę graczy z całego świata.
W tym niesamowitym turnieju wzięło udział aż 480 graczy z ponad 25 krajów, co pokazuje, jak ogromne jest zainteresowanie tą kultową grą nawet po 25 latach od jej premiery. Rekordowa transmisja przyciągnęła ponad 1200 widzów na żywo, a towarzyszyło jej aż 37 komentatorów, którzy wspólnie przeprowadzili 59 transmisji związanych z turniejem. To wszystko w imię jednej gry, która na przestrzeni ćwierćwiecza stała się dla wielu czymś więcej niż tylko rozrywką.
Finałowy pojedynek odbędzie się na żywo w Gdańsku, w profesjonalnym studiu Kinguin Esports Lounge, które mieści się w Galerii Metropolia. To właśnie tam dwóch zawodników z Polski – Gongwazy i Pumba zmierzy się w walce o złoto i tytuł Mistrza. Wydarzenie zaplanowano na weekend od 11 do 13 października, a emocje sięgną zenitu, kiedy na wielkim telebimie zgromadzona publiczność będzie śledzić każdy ruch bohaterów na pikselowym polu bitwy.
Nie tylko gracze i komentatorzy będą uczestnikami tego wyjątkowego wydarzenia. Organizatorzy zachęcają do udziału na żywo również fanów, którzy będą mieli okazję spotkać się z innymi miłośnikami tej podobno niszowej gry, a także wziąć udział w konkursach, wywiadach oraz prezentacjach nowinek ze świata Heroes III. To doskonała okazja, by z bliska zobaczyć, jak wygląda profesjonalny e-sport i poczuć magię Mistrzostw XXV-lecia.
Koszt trzydniowej imprezy wynosi symboliczne 50 złotych, a w cenie biletu zawarty jest nieograniczony dostęp do lokalu oraz zniżki w kuchni i na barze. Bilety są dostępne na stronie wydarzenia, ale warto się pospieszyć, bo pozostało już tylko 25 wejściówek. Każdy, kto nie będzie mógł dotrzeć do Gdańska, będzie miał możliwość śledzenia finału na żywo na kanałach H3gg na YouTube i Twitchu.
Zapraszamy wszystkich fanów Heroes III do wzięcia udziału w tym historycznym wydarzeniu, które zakończy Mistrzostwa XXV-lecia by Lenovo Legion. Niezależnie od tego, czy będziesz z nami w Gdańsku, czy przed ekranem monitora, niech ten finał będzie wspólnym świętem dla wszystkich miłośników tej legendarnej gry!
Cyberpunk to podgatunek science-fiction, przedstawiający dystopijne światy (często zarządzane przez korporacje), w których dominuje zaawansowane technologia, przy jednoczesnym powszechnym występowaniu poważnych problemów społecznych i różnic klasowych.
Gry wideo niejednokrotnie sięgały do tego właśnie gatunku, by zabierać nas we wciągające podróże po intrygujących miejscach, często robiąc to równie dobrze, co najlepsze cyberpunkowe filmy. Tutaj postanowiliśmy przestawić pięć cyberpunkowych gier godnych polecenia każdemu.
Cyberpunk 2077
Trudno nie zacząć od rodzimej produkcji. Twórcy w świetny sposób przenieśli do realiów gry komputerowej setting stworzony przez Mike’a Pondsmitha. Night City to jedno z najciekawszych miast w historii popkulturowych dzieł cyberpunkowych.
Cyberwszczepy, technologia, bogactwo, a jednocześnie ubóstwo i wykluczenie społeczne – Cyberpunk 2077 doskonale przedstawia te przeciwstawności, współistniejące w tym ponurym, choć kolorowym świecie. Gra oferuje też angażujący wątek główny i mnóstwo ciekawych zadań opcjonalnych.
Nie można też przy okazji nie polecić od razu Widma Wolności. To jeden z najlepszych dodatków do gier wideo w ogóle, nie tylko jeśli chodzi o rozszerzenia stworzone przez CD Projekt Red. Cały ten projekt to zresztą przede wszystkim popis scenarzystów.
Deus Ex: Bunt Ludzkości
Bunt Ludzkości ukazał się jedenaście lat po premierze kultowego Deus Ex. Akcja osadzona jest na wiele lat przed wydarzeniami z oryginału i nie ma z nim zbyt wiele wspólnego, dlatego to świetny punkt wejścia w serię dla każdego.
To także przede wszystkim świetnie napisany i skonstruowany RPG, oferujący niezwykle przyjemną wolność wyboru w zakresie podchodzenia do celów misji. Niemal zawsze możemy decydować, czy chcemy gdzieś się zakraść, zdać na umiejętności hakera czy po prostu wdać się w walkę z przeciwnikami.
Wykreowany świat robi wrażenie głównie dzięki dobrze przemyślanej stylistyce. Do tego fantastycznie wypada główny bohater – Adam Jensen. Jego charakter i głos skutecznie pomagają wciągnąć gracza w intrygującą fabułę oraz cyberpunkowy klimat.
Shadowrun: Dragonfall
Co powiecie na połączenie cyberpunka z… fantasy? Brzmi interesująco, prawda? To miks gatunkowy, który można polecić każdemu. Rzadko w końcu magia, elfy i krasnoludy łączą się w grach z futurystyczną technologią. Dragonfall to najlepsza część serii Shadowrun od studia Harebrained Schemes, więc właśnie po nią warto sięgnąć.
Gracze wcielają się tutaj w najemnika, który przybywa do anarchistycznego Berlina. Pierwsze zadanie to poważna i niebezpieczna misja, po której okazuje się, że bohaterowie zostali wrobieni. Muszą dowiedzieć się, kto za tym stoi.
Scenariusz jest świetny. Zachowuje idealny balans między ponurą powagą pasującą do settingu, ale nie stroni też od charakterystycznego dla filmów z lat 80. campu. Całą przygodę można ukończyć w nieco ponad 20 godzin – co może przekonać tych, których odrzucają długie gry RPG.
Ghostrunner
Ponury, brudny, ale jednocześnie neonowy cyberpunk – twórcom Ghostrunnera świetnie udało się takie właśnie okoliczności przyrody przedstawić. Pomaga fakt, że rozgrywka jest szalenie wciągająca.
Wcielamy się w cybernetycznego ninja, który przemierza kolejne piętra megastruktury, by pomóc resztkom ludzkości praktycznie uwięzionym w jednym, ogromnym budynku. Nasza jedyna broń główna to niebezpieczna katana.
Zabójcze tempo rozgrywki to główna siła przyciągania Ghostrunnera. Giniemy od jednego trafienia, ale dzięki wykorzystywaniu uników, spowalniania czasu czy odbijania wrogich pocisków czujemy się jak superbohater, dla którego przewaga liczebna przeciwników nic nie znaczy.
VA-11 Hall-A
Jeśli chcecie poczuć świetny, cyberpunkowy klimat, ale nie macie ochoty na zręcznościową rozgrywkę czy rozbudowanego RPG, to ten tytuł będzie dla was idealny. To po prostu przygodowa gra typu visual novel, w której wcielamy się w barmankę w tytułowym barze.
Gameplay to w zasadzie tylko rozmowy z klientami, a także przygotowywanie im różnych drinków. Uczymy się kolejnych przepisów i dbamy o to, by zawsze zarobić tyle, żeby stać nas było na opłacenie czynszu za lokal.
To spokojna gra, której sednem jest przede wszystkim poznawanie historii życia różnych postaci. Scenariusz stoi na wysokim poziomie, więc nacisk na fabułę – także związaną z przeszłością bohaterki – wcale tu nie przeszkadza. To po prostu dobra opowieść.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem twórców, to już w przyszłym roku gracze doczekają się wielkiego święta – premiery nowej części cyklu Grand Theft Auto. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy przygotować zestawienie najlepszych naszym zdaniem odsłon GTA, w które każdy powinien zagrać.
Wydane w 2009 roku Chinatown Wars było pozytywnym zaskoczeniem. Po części pozwoliła powrócić do przeszłości serii, dzięki widokowi od góry, kojarzonemu z pierwszymi odsłonami cyklu. Zaoferowała też jednocześnie wciągający gameplay i ciekawą historię.
Spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem graczy i recenzentów, choć nie pobiła rekordów sprzedażowych. Na początku trafiła na Nintendo DS, później także na PSP.
Fabuła opowiada o członku triady, który stara się odzyskać rodzinną pamiątkę z rąk tajemniczych złodziei. Historia obraca się przede wszystkim wokół wewnętrznej rywalizacji w chińskiej mafii. Gameplay jest tu natomiast prosty, łatwy i najzwyczajniej w świecie niezwykle przyjemny.
GTA IV
Przygody Nico Bellica to do dziś prawdopodobnie najbardziej wyjątkowe Grand Theft Auto, przynajmniej spośród głównych części serii. Twórcom udało się tu zaoferować niepowtarzalny, ponury klimat, do którego jednak świetnie dopasowano różne lżejsze czy humorystyczne wątki oraz sytuacje.
Gameplay, szczególnie system strzelania, do dziś pozostają zdaniem wielu najlepsze w całym cyklu, przede wszystkim za sprawą lepszej fizyki – zarówno modeli wrogów, jak też otoczenia. Samochody po kraksach wyglądały o wiele bardziej imponująco pod względem zniszczeń. Niestety, ten sam system fizyki był powodem problemów z optymalizacją, dlatego też Rockstar już do niego nie powrócił.
Gra doczekała się też dwóch fantastycznych dodatków. Zarówno The Lost and Damned i Ballad of Gay Tony są zdecydowanie warte uwagi.
GTA: Vice City
Kiedy myślimy o tej odsłonie GTA, wspominamy przede wszystkim niepowtarzalny klimat Vice City, wzorowanego na Miami lat 80. Świetna, przebojowa i kolorowa atmosfera pięknie kontrastuje z poważnymi tematami i brutalną rywalizacją grup przestępczych.
Opowieść o zemście i stopniowym pięciu się po szczeblach gangsterskiej kariery wciąga od początku do końca. Czuć tu wyraźne inspiracje kultowymi filmami, takimi jak chociażby Człowiek z blizną.
Z pewnością niezwykle ciekawy będzie powrót do miasta Vice City w GTA 6 w 2025 roku.
GTA V
W piąty Grand Theft Auto powinien zagrać każdy. Pastisz amerykańskiej popkultury i ironiczna krytyka konsumpcjonizmu wyszła tu twórcom niezwykle dobrze, a do tego otrzymujemy oczywiście angażującą fabułę i ciekawych bohaterów.
Wprowadzenie aż trzech grywalnych postaci, niezwykle różnorodnych, pozytywnie wpłynęło na urozmaicenie przygody. W GTA 5 nie ma miejsca na nudę. Jako Michael idziemy na terapię i ratujemy córkę z jachtu bandziora, by po chwili rywalizować z wrogim gangiem jako Franklin, a później obudzić się na kacu gdzieś w krzakach jako Trevor…
GTA 5 to także początek dla GTA Online. Ten eksperyment sieciowy okazał się tak wielkim hitem, że twórcy do dziś go rozwijają – i właśnie dzięki niemu zarabiają potężne pieniądze z mikropłatności.
GTA: San Andreas
Ta odsłona GTA była przełomowa. Rockstar nie bał się eksperymentowania z różnymi mechanizmami rozgrywki. Wprowadzono możliwość posiadania partnerki, ćwiczenia na siłowni i zmienną budowę ciała, wspinaczkę, system gangów i wiele więcej.
W grze odwiedzamy aż trzy miasta, co do dziś pozostaje czymś wyjątkowym na tle innych odsłon cyklu. Pozwoliło to w rozsądny sposób uczynić całość interesującą i pozbawioną nawet odrobiny monotonii.
Historia również nadal trzyma wysoki poziom i pozostaje prawdopodobnie najlepszą w całej serii – głównie ze względu na to, że fabuła i scenariusz po prostu świetnie pasują do klimatu oraz wszystkich postaci, zarówno bohatera, jak i jego kompanów oraz wrogów. San Andreas jest po prostu doskonałe.
Film Obcy: Romulus zadebiutował niedawno w kinach i przyciąga wielu widzów. Taka premiera to dobra okazja, by przypomnieć najlepsze gry osadzone w uniwersum zapoczątkowanym w 1979 roku przez Ridleya Scotta.
Sequel gry z 1999 roku od studia Monolith Productions to do dziś, mimo swojego wieku, jedna z najlepszych gier, jakiej doczekało się łączone uniwersum Obcego i Predatora.
Tytuł ten pozwala przeżyć angażującą przygodę w ramach trzech kampanii fabularnych. W każdej wcielamy się w inną postać – w żołnierza Marine, w ksenomorfa, a także w kosmicznego łowcę: Predatora. Owocuje to fantastycznie zróżnicowaną rozgrywką.
Kampanie są świetnie zaprojektowane, ale o sile tej gry świadczył też w dużej mierze niezwykle wciągający tryb multiplayer, w którym także można było wcielać się w przedstawicieli każdej frakcji. Polowanie na innych graczy jako obcy to niepowtarzalne doświadczenie.
Obcy: Izolacja
Tak, tak, ta gra wylądowała już w naszym niedawnym zestawieniu najlepszych horrorów z czasów współczesnych, ale… Cóż poradzić, że to także jedna z najwspanialszych, o ile nie ta najlepsza, gra z ksenomorfami?
Przede wszystkim, żadna inna produkcja w tak fantastycznym stylu nie odwzorowuje klimatu pierwszych filmów z serii. To jak wygląda eksplorowana przez bohaterkę stacja kosmiczna, to jaką atmosferę zdołali wykreować twórcy – to po prostu fenomenalne osiągnięcie.
Wielką sztuką było też zaprojektowanie inteligencji ksenomorfów w taki sposób, by przez całą grę budziły grozę i stanowiły zagrożenie. Nawet gracze nieprzepadający za horrorami po prostu muszą w Izolację zagrać. To jeden z tych tytułów, który zapamiętuje się na zawsze.
Aliens: Dark Descent
To chyba najbardziej wyjątkowa gra z tego zestawienia i najbardziej oryginalna produkcja, nie tylko z uniwersum Obcego. Kierujemy tu bowiem grupą żołnierzy Marines, akcję obserwujemy z góry, w rzucie izometrycznym, a podczas walki kluczowe jest korzystanie z aktywnej pauzy.
Zatrzymujemy grę, by wydać rozkazy naszym postaciom. Gdzie strzelić, gdzie rzucić granat czy rozstawić działko. Wbrew pozorom, starcia z ksenomorfami w takim stylu – nie w formie typowej strzelanki – też budzą spore emocje. Tym bardziej, że gra bywa naprawdę trudna.
Ponadto, mimo nietypowej perspektywy, twórcom udało się zbudować świetną, mroczną i momentami budzącą grozę atmosferę. To spore osiągnięcie.
Aliens: Fireteam Elite
Fireteam Elite nie jest najlepszą grą kooperacyjną w historii, ale… Z tego uniwersum lepszej raczej nie znajdziemy. W momencie premiery zaoferowano trochę mało zawartości, lecz obecnie to naprawdę godna uwagi produkcja, jeśli macie znajomych, z którymi możecie zagrać.
Najważniejsze, że mechanizm strzelania po prostu sprawia niesamowitą frajdę. To klucz do sukcesu w grach tego typu – i to deweloperom udało się zrealizować świetnie. Niezależnie od tego, jaką postacią gramy.
Do wyboru mamy różne klasy żołnierzy, wyruszamy na kilkunastominutowe misje, podczas których musimy odpierać ataki obcych, a także zbuntowanych cyborgów.
Aliens vs. Predator: Extinction
Na koniec jeszcze jedna nietypowa gra. Nie dość, że strategia w uniwersum Obcego, to na dodatek strategia… dostępna wyłącznie na konsolach. Zadebiutowała na PlayStation 2 i pierwszym Xboksie.
To jednak przykład tego, jak można porządnie zaprojektować RTS-a z myślą o kontrolerze. Kojarzy się to nieco z wydanym później Halo Wars. Sednem rozgrywki jest kontrolowanie grup jednostek, a nie mikrozarządzanie bazą i wojskami.
Frakcje były odpowiednio zróżnicowane, a kampania całkiem różnorodna jak na strategię. Szkoda, że nie doczekaliśmy się żadnego remastera.
Uwaga! Lenovo Legion Gaming Community przygotowało konkurs, w którym możecie wygrać fantastyczny sprzęt gamingowe i będzie to naprawdę łatwe!
Uczestnikiem konkursu może być każda pełnoletnia osoba fizyczna zamieszkała na terytorium Polski, zarejestrowana na stronie Legion Gaming Community https://cutt.ly/gcgiveaway. Osoby, które ukończyły 13 lat, ale nie mają jeszcze 18 lat, mogą uczestniczyć w konkursie za zgodą rodzica lub opiekuna prawnego.
Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy zarejestrować się i posiadać aktywne konto na Lenovo Legion Community, a w komentarzu w dedykowanym wątku konkursowym https://cutt.ly/gcgiveaway zamieścić odpowiedź na pytanie: „Którą nagrodę chcesz wygrać i dlaczego to właśnie do Ciebie powinna powędrować ta nagroda?”
Jury konkursowe wybierze 4 osoby, które w najbardziej kreatywny sposób odpowiedzą na pytanie konkursowe. Warto brać udział, bo nagrody są zacne!
Pierwsze miejsce: klawiatura Lenovo Legion K500,
Drugie miejsce: plecak Lenovo Legion Armoured Backpack II 17″,
Lenovo Legion to marka, która od lat cieszy się uznaniem wśród graczy, oferując im zaawansowane technologicznie komputery dostosowane do ich potrzeb. W serii komputerów Legion Tower istnieją dwie linie komputerów w różnych konfiguracjach: Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8.
Komputery z obu linii zostały zaprojektowane z myślą o zapewnieniu użytkownikom najwyższej jakości rozgrywki, jednak różnią się pod względem specyfikacji oraz przeznaczenia. Poniżej przedstawiamy szczegółowy przegląd ich wspólnych cech oraz najważniejszych różnic.
Wspólne cechy obu modeli
1. Procesory Intel 14. generacji: zarówno Legion Tower 5i, jak i 7i są wyposażone w procesory Intel® Core™ 14. generacji, które oferują zaawansowaną architekturę hybrydową. Dzięki temu użytkownicy mogą cieszyć się płynną rozgrywką, strumieniowaniem, a także tworzeniem treści na najwyższym poziomie.
2. Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX serii 40: oba modele korzystają z najnowszych kart graficznych NVIDIA® GeForce RTX™ serii 40, zasilanych przez architekturę NVIDIA Ada Lovelace. Karty te oferują doskonałą wydajność, realistyczne wirtualne światy dzięki ray tracingowi oraz są wspierane przez sztuczną inteligencję, co przekłada się na znaczną poprawę grafiki i płynności działania w grach.
3. Pamięć DDR5: Legion Tower 5i i 7i zostały wyposażone w ultraszybką pamięć DDR5 5600 MHz, co zapewnia brak opóźnień podczas intensywnych sesji gamingowych oraz przy pracy wielozadaniowej.
4. Zaawansowane chłodzenie: w obu urządzeniach zastosowano nowoczesne rozwiązania chłodzące, które zapewniają cichą i efektywną pracę nawet podczas dużego obciążenia. Obudowy zostały zaprojektowane tak, aby maksymalizować przepływ powietrza, a opcjonalne szklane panele boczne pięknie eksponują wewnętrzne komponenty.
5. Łączność i porty: Legion Tower 5i i 7i oferują szeroką gamę portów USB-C oraz innych, umożliwiającą podłączenie nowoczesnych akcesoriów i urządzeń peryferyjnych. Oba modele wspierają także Wi-Fi 6E oraz ultraszybki Ethernet 2.5G, co gwarantuje niezawodną łączność bez opóźnień.
Kluczowe różnice między Legion Tower 5i a 7i
1. Wydajność procesora i karty graficznej: Legion Tower 7i oferuje wyższą wydajność, z możliwością konfiguracji do procesora Intel® Core™ i9-14900K oraz karty graficznej NVIDIA® GeForce RTX™ 4090. Z kolei w modelu 5i maksymalna konfiguracja obejmuje procesor Intel® Core™ i9-14900F i kartę graficzną NVIDIA® GeForce RTX™ 4070 Ti.
2. Pamięć i przechowywanie danych: Legion Tower 7i wyróżnia się większą pojemnością pamięci i przestrzeni dyskowej, oferując do 64 GB pamięci RAM i możliwość zainstalowania dysków o łącznej pojemności do 6 TB SSD i 4 TB HDD. W modelu 5i maksymalna konfiguracja pamięci to 32 GB RAM, a pojemność dysków sięga 2 TB HDD i 1 TB SSD.
3. Chłodzenie: Legion Tower 7i oferuje bardziej zaawansowane chłodzenie, w tym opcję chłodzenia cieczą o mocy do 260 W, co zapewnia jeszcze lepszą stabilność przy wysokich obciążeniach. Model 5i wyposażony jest w chłodzenie powietrzem o mocy do 180 W, co także zapewnia wydajną, ale nieco mniej zaawansowaną kontrolę temperatury.
4. Design i estetyka: Oba modele mają stylowy wygląd, ale Legion Tower 7i oferuje dodatkowe funkcje, takie jak bardziej zaawansowane efekty świetlne ARGB z możliwością ich dostrojenia za pomocą oprogramowania Legion Spectrum oraz bardziej ekskluzywne wykończenie w kolorze Storm Grey.
Lenovo Legion Tower 5i Gen 8 i Legion Tower 7i Gen 8 to doskonałe wybory dla graczy, którzy oczekują od swojego sprzętu najwyższej wydajności i zaawansowanych funkcji. Model 7i jest skierowany do najbardziej wymagających użytkowników, którzy potrzebują sprzętu do intensywnych gier i tworzenia treści, oferując przy tym najwyższą dostępną wydajność. Z kolei model 5i jest bardziej przystępny cenowo, nadal oferując świetne parametry, które zadowolą większość graczy i entuzjastów technologii. Oba modele łączy doskonała jakość wykonania, nowoczesny design i zaawansowane technologie, co sprawia, że stanowią one solidne podstawy każdej nowoczesnej stacji gamingowej.
Dziś gry na podstawie filmów nie kojarzą się zapewne tak źle, jak jeszcze dekadę temu. Głównie dlatego, że… po prostu nie powstają tak często. Ba, są nawet rzadkością. Kiedyś jednak producenci dosyć regularnie nawiązywali umowy z wytwórniami filmowymi. Efekty były, mówiąc delikatnie, mieszane.
Powstało jednak kilka gier na podstawie filmowych marek, które naprawdę potrafiły pod różnymi względami zachwycić – nawet jeśli nie były perfekcyjne. Oto pięć takich właśnie tytułów.
Mało kto chyba pamięta już dziś o filmie Kroniki Riddicka, ale kiedy rozmawia się o grach stworzonych na podstawie filmów, to często właśnie ta adaptacja pada jako przykład jednej z najlepszych.
Gra jest świetnym połączeniem gry FPP i skradanki. Osadzona w mrocznym, futurystycznym świecie historia opowiada o ucieczce bohatera z tytułowego więzienia. Całość jest świetnie napisana i wyreżyserowana.
Walka, mimo iż nie jest tu najważniejsza, sprawia sporą satysfakcję, podobnie zresztą jak przekradanie się w cieniach ponurego zakładu Butcher Bay.
Władca Pierścieni: Powrót króla
Istnieje mnóstwo gier osadzonych w uniwersum Władcy Pierścieni, lecz tylko kilka powstało bezpośrednio na bazie konkretnych filmów. Powrót króla jest bez wątpienia najlepszą z nich.
To wciągająca gra akcji oferująca różnorodną rozgrywkę, głównie za sprawą faktu, że możemy tu sterować różnymi postaciami. Zabawa wygląda zupełnie inaczej, gdy sterujemy Aragornem czy Gandalfem podczas zaciętej bitwy, a inaczej, kiedy obejmujemy kontrolę nad jednym z hobbitów.
Oprawa graficzna nie zachwyca już dziś zbyt mocno, ale jeśli macie jeszcze pod ręką – przykładowo – konsolę PS2, to koniecznie poszukajcie egzemplarza tej produkcji. Warto.
GoldenEye 007
Być może tytuł ten jest mniej znany w Polsce, co nie zmienia faktu, że to jedna z najbardziej kultowych gier z Nintendo 64 – będąca jednocześnie luźną adaptacją popularnego filmu o Jamesie Bondzie.
GoldenEye jest strzelanko-skradanką jedyną w swoim rodzaju. Styl rozgrywki trudno tutaj porównać do jakiejkolwiek innej gry. Szczególnie mechanizm strzelania jest wyjątkowy.
Na szczęście nawet dziś można w tego klasyka zagrać. Jest dostępny w abonamentach na konsolach Xbox oraz Nintendo Switch. To dobra pozycja dla fanów szpiegowskich klimatów.
Mad Max
Ten tytuł może wydawać się kontrowersyjny w takim zestawieniu. Mad Max od studia Avalanche nie jest bowiem idealną grą. Trudno jednak zaprzeczyć, że z pewnością jest tytułem niepowtarzalnym.
Przede wszystkim – żadna inna gra tak dobrze nie zrealizowała systemu walki za pomocą samochodów. Ścieranie się z bandytami podczas szaleńczej jazdy po pustyni sprawia po prostu niesamowitą satysfakcję, a do tego pięknie brzmi i wygląda.
Historia też jest całkiem interesująca i potrafi przyciągnąć do ekranu. Jedyną wadą jest tu tak naprawdę niezbyt ekscytujący system walki wręcz, o którym szybko jednak zapominamy, gdy wsiadamy za kierownicę potężnego wozu.
X-Men Origins: Wolverine
Film X-Men Geneza był, mówiąc delikatnie, niezbyt emocjonujący. Tym bardziej zaskoczył więc fakt, że gra X-Men Origins: Wolverine okazała się świetna, oferując wciągającą, pełną brutalnej akcji rozgrywkę.
System walki w tej grze do dziś pozostaje doskonały. Twórcy naprawdę odrobili pracę domową – czuć tu ewidentnie nutkę cyklu Ninja Gaiden, czy też hitów takich jak starsze odsłony serii God of War.
Jasne, fabuła nie powala – jednak nie o to chodzi w produkcjach tego typu. Gameplay oczarowuje, a to jest przecież najważniejsze. Szkoda tylko, że gra jest dziś trochę niedostępna. Niestety, nie załapała się do programu wstecznej kompatybilności na nowych konsolach Microsoftu…
Nie ma chyba fana strategii, czy nawet po prostu gracza, który nie miał do czynienia z serią Total War (albo chociaż o niej nie słyszał). Cykl ten doczekał się aż 16 odsłon, a kolejne przed nami. Według plotek, możemy nawet doczekać się gry osadzonej w czasach I wojny światowej… No, ale nie o tym ma traktować ten tekst.
Dziś chcemy po prostu polecić Wam pięć najlepszych – naszym zdaniem – części cyklu Total War. Każdy z pewnością znajdzie tutaj choć jedną dobrą propozycję dla siebie.
Niektórzy zapytają pewnie, dlaczego nie ma tutaj Total War: Rome 2, tylko właśnie Attila. Otóż, do pełni świetności rzymskiej odsłonie potrzeba jednak fanowskich modyfikacji. Attila natomiast to fantastyczna i wymagająca strategia bez żadnych dodatków – oficjalnych czy nieoficjalnych.
Jedyną wadą gry jest optymalizacja, choć w 2024 roku nie stanowi już większego problemu i powinna zadziałać na większości konfiguracji sprzętowych. W zamian otrzymujemy jednak najlepszą fizykę jednostek podczas bitew i imponujące bitwy o wioski czy miasta.
Attila rozgrywa się w okresie upadku Cesarstwa Rzymskiego. Kierowanie wschodnim lub zachodnim cesarstwem to fantastyczne doświadczenie, niezwykle trudne. Z kolei obejmowanie kontroli nad Hunami czy plemionami germańskimi to już zupełnie inna bajka. Dzięki temu gra jest naprawdę różnorodna.
Total War: Warhammer 2
W zasadzie można tu także polecić Warhammera 3, jednak – przynajmniej naszym zdaniem – druga część w wersji podstawowej oferuje najciekawszy zestaw frakcji do wyboru. Gra szczurzymi Skavenami to zupełnie inna rozgrywka niż kierowanie, przykładowo, armiami Wysokich Elfów.
Druga część trylogii wprowadziła też naprawdę angażującą kampanię, w której ostateczny cel związany jest z powstrzymaniem lub wykorzystaniem potężnego Wiru Magii. W przeciwieństwie do oryginału, od razu czuć, że tryb fabularny zaprojektowano po prostu lepiej.
Jeśli nigdy jeszcze nie próbowaliście tej wyjątkowej serii, czy raczej pod-serii Total War, to Warhammer 2 jest idealnym punktem wejścia. Później możecie dokupić pozostałe części, lub tylko pojedyncze, najciekawsze waszym zdaniem frakcje.
Total War: Shogun 2
Choć Shogun 2 obchodziło w tym roku 13 urodziny, to wciąż strategia warta polecenia. Oferuje świetną kampanię i jest jedną z najbardziej dopracowanych, bezbłędnych gier w historii serii Total War.
Dziś łatwo kupić zestaw z dodatkami w bardzo atrakcyjnej cenie. Rozszerzenia – Rise of the Samurai oraz Fall of the Samurai – są też jednymi z najlepszych dodatków, jakich doczekały się strategie od Creative Assembly. Oferują angażujące wyzwania i ciekawe, nowe rodzaje jednostek.
Klimat też robi swoje. Bitwy japońskich wojowników wyglądają świetnie, a deweloperzy zadbali także o najwyższej jakości oprawę audio pojedynków i starć lądowych oraz tych na toczonych na morzu.
Total War: Napoleon
W 2008 roku ukazało się Total War: Empire, lecz do dziś budzi raczej mieszane odczucia. Zaledwie rok później na rynek trafiło Total War: Napoleon. Tą grą twórcy udowodnili, że czasem mniejsza skala to lepszy wybór.
Skupienie się tylko na europejskich frontach wojen napoleońskich okazało się strzałem w dziesiątkę. Do tego gra pozbawiona była wielu problemów technicznych, z którym borykało się Empire.
W Napoleonie dopracowano też mechanizm bitew czy wykorzystania artylerii. Zrealizowano to wszystko na tyle dobrze, że to właśnie na bazie tej gry powstała imponująca fanowska modyfikacja przenosząca akcję do okresu I wojny światowej.
Total War: Three Kingdoms
Shogun 2 to nie jedyny Total War z akcją osadzoną w Azji. Three Kingdoms początkowo budziło kontrowersje, choćby wprowadzeniem bohaterów, czyli silnych dowódców i wojowników, ale ostatecznie ta odsłona cyklu jest dziś uznawana za jedną z lepszych i bardziej dopracowanych.
W trybie kampanii wprowadzono ciekawe nowości, jak choćby system korupcji, którą musimy zwalczać. Ponadto Three Kingdoms oferuje najlepszy i najbardziej dopracowany system dyplomacji.
Mamy też dobrą różnorodność jednostek, lepszą niż we wspomnianym Shogunie. Same bitwy są też idealne pod kątem tempa i dynamiki. Granie w tę odsłonę cyklu to po prostu sama przyjemność.
Oczywiście można też polecić klasyka, takiego jak Medieval 2, lecz gra jest już dziś po prostu trochę zbyt przestarzała pod różnymi względami. Tak czy inaczej, powyższe zestawienie jest wystarczająco różnorodne. Grajcie w Total War, bo warto.